rek
rek
Często komentowane 24 Komentarze

gamescom ?13: Ryse: Son of Rome – już graliśmy

gamescom ?13: Ryse: Son of Rome – już graliśmy
Patrząc na dziewicze prezentacje Ryse cały czas było mi przypominane dlaczego szczerze gardzę sekwencjami QTE. Otóż nic tak nie uśmierca zabawy jak traktowanie gracza niczym gloryfikowanego pracownika taśmy produkcyjnej, który pojedynczym przyciskiem użyźnia glebę truchłem. Przekonanie się o tym na własnej skórze wcale nie zwiększyło mojego zainteresowania „rzymskim Shenmue” nowej generacji.

Microsoft podczas swojej porannej konferencji uznało, że zrobi nam przyjemność udostępniając Ryse w wersji kooperacyjnej, no bo w końcu co dwie urżnięte głowy na raz to nie jedna. Sęk w tym, iż nawet dzielenie wrażeń z losowym dziennikarzem nie może naprawić gry, która jest póki co miałkością w czystej formie. Bo tak właśnie prezentuje się „Syn Rzymu” – jako momentami ładne męczenie pojedynczego przycisku, aż ostatecznie dane nam jest uruchomić scenkę doprowadzającą do osierocenia jakiegoś barbarzyńskiego smarka.

Współpraca zaczyna się całkiem standardowo – wybieramy sobie boskiego patrona ze starożytnego panteonu, dającego odpowiednie bonusy oraz uzbrajającego w niebiańskie ataki i właściwości. Gdy już obu graczy zdecyduje się na moc, z której i tak nikt nie zechce skorzystać, to zostajemy rzuceni w sam środek rozszalałego Koloseum. Tu całość rozgrywki sprowadza się do przemierzania kolejnych aren/labiryntów zalewanych falami rozsierdzonych dzikusów, co daje zupełnie nowe znaczenie sztampowości. Ot, kilkanaście minut porywającego „idź, zabij, przestaw wajchę, zabij, idź, podpal, wajcha, idź”. O dziwo nawet trzon projektu w postać walk może pochwalić się równie wybornym poziomem projektanckiej wirtuozerii.

Ryse aż zaskakuje tym jak zdołało uczynić z brutalnych starć na śmierć i życie szereg kolosalnych nieporozumień. Większość przeciwników dało radę uśmiercić upartym „maszowaniem” lekkiego ataku, podczas gdy co bardziej odważni żurnaliści silili się na blokowanie oraz krwawe dobicia. Te ostatnie niestety okazały się być kompletną farsą, bo w trakcie ich wykonywania można było sięgnąć po darmowego bajgla z szynką, a nasza ofiara i tak kończyła gryząc glebę. Dla mnie najgorszy okazał się zupełny brak uczucia siły, jaki powinien towarzyszyć rzekomo realistycznemu odwzorowaniu niegdysiejszych starć rzymskich czempionów. Gdzie te bryzgające juchą rany od głębokich cięć żelastwem? Gdzie się podziały rozpaczliwe pojedynki, w których najdrobniejszy błąd w najlepszym wypadku kosztował nas kończynę? Gdzie do cholery podziała się ta rozrywka godna nadchodzącego cyklu konsol? Już ze starym dobrym Mark of Kri miałem więcej zabawy gdy w rolę wchodziła ciężka broń biała.

Żeby to chociaż jakoś ładnie się prezentowało, ale również w tej kwestii Ryse ledwie się wyrabia. Jasne, gra momentami wygląda obłędnie, z tym że są to te nieliczne chwile kiedy stoisz w miejscu i patrzysz na ładnie zrobiony element otoczenia (rzecz jasna niezniszczalny). W ruchu ten tytuł jest bardziej kulawy od dwunogiego psa, gdyż pojedynki przypominają przycinające się okładanie badylami, a ilość przenikających się obiektów i postaci zawstydziłaby nawet nadpobudliwą zjawę. 

Jeśli dobrze pamiętam na samym początku Ryse było reklamowane jako perełka powstająca z myślą o Kinekcie. To co teraz można zobaczyć to chyba pokraczna próba obrócenia tego pomysłu o 180 stopni oraz rozpaczliwe klecenie do kupy czegoś co zdoła omamić potencjalnego nabywcę Xbox One. Obawiam się, że rozgrywka na poziomie dwóch generacji wstecz ubrana w parę ładnych fajerwerków to za mało żeby wpędzić w zachwyt ludzi spragnionych świeżego chleba i igrzysk. Ode mnie Ryse dostaje starożytną „łapkę w dół” i niech zjedzą je wygłodniałe lwy.

rek

24 odpowiedzi do “gamescom ?13: Ryse: Son of Rome – już graliśmy”

  1. Patrząc na dziewicze prezentacje Ryse cały czas było mi przypominane dlaczego szczerze gardzę sekwencjami QTE. Otóż nic tak nie uśmierca zabawy jak traktowanie gracza niczym gloryfikowanego pracownika taśmy produkcyjnej, który pojedynczym przyciskiem użyźnia glebę truchłem. Przekonanie się o tym na własnej skórze wcale nie zwiększyło mojego zainteresowania „rzymskim Shenmue” nowej generacji.

  2. „I co fanboje Sony, na XBOX ONE mamy najładniejszą grę na konsole nowej generacji, a wy co, kolejnego Kollzone’a” – że zacytuje wpis z jednej strony o grach z X1. Wygląda na to, że po Killer Instinct, który będzie chyba najdroższa gra w historii, Ryse to kolejnie szumnie zapowiadany killer, który okaże się crappem-samograjem. Za takie exclusivy to ja podziekuje.

  3. Nie podobała mi się od początku ta gra, znaczy masz rację Mr.Mih ta gra miała być na X360 z pełnym wsparciem kinecta pewnie gdzieś trailer jest w sieci, i to miał być bardziej ” hardcorowy ” tytuł na Kinecta. Miał być, ale jak widać zmieniło się w to w Gears of Rome, pokazane na E3 demo to czysty QTE, fajne ale momentami nie co walkę,a multi prócz pokazowych egzekucji to naparzenie się kto pierwszy ten lepszy, przynajmniej tak to wyglądało demo na Gamescome.

  4. Szykuje sie niezla kaszanka 😛

  5. Ta gra to próba „zCoD’enia” slasherów. 😛 Szkoda tylko, że nawet jako takie coś, jest kiepskie.

  6. „Obawiam się, że rozgrywka na poziomie dwóch generacji wstecz”|Proszę mi tu nie obrażać generacji PSXa – tamtejsze gry są wspaniałe i co najważniejsze – opierają się na porządnym gameplayu, a nie „press X to win”.

  7. Crytek potrafił kiedyś pisać dobre gry, ale chyba przechodząc na konsole nie wyczuł ich ducha. Lepiej niech wraca do korzeni, może stworzy jakąś nową markę na miarę pierwszego Far Cry’a, zyskałby sobie wdzięczność wielu graczy

  8. @Prometheus Wow, w Crysisa gra się lepiej niż w CoDa. To trochę jak powiedzieć, że wymiociny ciągle smakują lepiej niż fekalia. To nadal nie jest nawet średnia liga, a Crytek nie potrafi robić niczego co nie jest tech demem.

  9. MiH ładnie pojechałeś:) Dobrze że chociaż Ty przez palce nie patrzysz i hype Cię nie ponosi;p

  10. Mam nadzieję, że recenzenci bardziej tę grę zjadą niż ostatnio Flashbacka w HD.

  11. @Abyss| | Crytek nie robi gier tylko technologię. Gry robią podstudia należące/pracujące dla Cryteku a Crytek tylko nalepia naklejkę ze swoją nazwą na gotowy produkt (pomagając z grafiką w trakcie prac). ;P| | Serio, CryEngine to jest ich prawdziwy 'produkt’. Gry to tech-demo.

  12. Nie ma to jak oceniać gre po demie multiplayera, który przedstawia rozgrywke w stylu hordy i to jeszcze na najniższym poziomie trudności żeby dziennikarz się nie stresował.

  13. @Wolfur|Crytek właśnie jest producentem gier, jedynie pierwszy Far Cry miał być pierwotnie demem technologicznym a wyszła z tego pełnoprawna gra. Mimo że Ryse zapowiada się słabo to i tak Far Cry jak i serię Crysis bardzo cenię.

  14. @Revanchist – RYSE przynajmniej fajnie wygląda. Flashback HD to tragedia na każdej płaszczyźnie.

  15. Shenmue było naprawdę fajną grą BTW. Takie Heavy Rain, tylko jedenaście lat wcześniej

  16. Buuuuuu a miałem wielką nadzieję, że ten tytuł będzie faktycznie wart uwagi, a tu taka kaszanka :/

  17. RalfTriclinum 25 sierpnia 2013 o 14:33

    @Abyss Crysis 1 był miodny, nie znasz się wpaćpan.

  18. @RalfTriclinum Kwestia gustu ale raczej mniejszości zważywszy że po wynikach sprzedaży seria jest skończona. To nie metro gdzie za kilka $ Ukraińcy zrobią zrobią świetną grę która może i sprzeda się słabo ale na siebie zarobi. Crytek to pewnie więcej wydał na reklamę 🙂 Gdyby nie grafika to tej gry nigdy bym nie przeszedł. Far Cry 1,2 już nie przeszedłem bo grafiki tam rewelacyjnej nie było… tylko nudy i de…lne AI 🙂

  19. @ikglob – ta gra powstawałą pierwotnie na Kinecta, wieć oczekiwałeś tak z 10 razy za dużo 🙂

  20. @lubroWygląd jest bez znaczenia. Poza tym Fback też wygląda ładnie. A czy jest taką porażką to sam sprawdzę, jak już wyjdzie na PC. Gracze „beznostalgiczni” wypowiadali się o grze w ciepłych słowach.

  21. Ludzie wy już hejtujecie gre, która jeszcze nie wyszła i oceniacie po opinii jednego dziennikarza a czytałem że te qte o których pisze autor są alternatywą jak ktoś chce to może wykończyć przeciwnika zwykłymi ciosami a wątek fabularny nię będzie polegał na walce na arenie lecz wpierw wvielimy się w żołnierza walczącego w Brytanii a później powrócimy do Rzymu by go ratować.

  22. @MrInsane Tyle że w Slasherach walka jest bardzo ważnym elementem, a ja na dobre opinie o jego systemie jeszcze nie trafiłem. Wykańczanie „zwykłymi ciosami” też się zbytnio dobrze tu nie prezentuje.

  23. mnie się podoba… zobaczymy jakie wrażenie zrobi na mnie jak będę grał… nie wiem jak mam tylko odebrać to co jest powyżej bo niezby domnie przemawia:/

  24. Nie wiem czemu na recenzenta tak naskakują niektórzy.Rzeczowa recenzja.A di tego banalnie prosta praca była do wykonania(to nie jest przytyk do samej recenzji wbrew pozorom).Starczyło zebrać to co twórcy Ryse obiecali(a obiecywali wiele) z tym co jest na tą chwilę.A faktami się nie dyskutuje.A że gra nieskończona jeszcze?A kto każe twórcom taką pokazywać i dać możliwość gry w nią.No litości:-).Fajny tekst i kciuk do góry zatem:-).

Dodaj komentarz