
gamescom ´13: Assassin´s Creed IV: Black Flag – już graliśmy

Pierwsze koty za płoty – swoboda eksploracji nie powinna ucierpieć. Pomagający mi w ogarnięciu dostępnego fragmentu pracownik Ubisoftu zbyt szybko się ucieszył, gdy powiedziałem, że to już moja ostatnia prezentacja i nieszczególnie spieszy mi się na spotkanie z MQcem, na które byłem spóźniony dopiero dziesięć minut. Zamiast skradać zacząłem się bić, zamiast płynąć – biegać po strzeżonych ulicach, a ciche zabójstwo celu odpuściłem sobie na rzecz typowo pirackiego napadu na okręt. Nie było łatwo, nawet dwukrotnie zginąłem, ale gra w żaden sposób nie dała się zepsuć. Nawet pomagała, pokazując – prócz wykrzyknika nad głową atakującego przeciwnika – kiedy mam kontrować atak, a kiedy użyć żywej tarczy w stronę strzelających oponentów.
Jedynym problemem było przejście przez klaustrofobiczną dżunglę, gdzie droga skręcała szybciej od kamery, przez co odezwał się typowy problem Asasynów w postaci wpadania sprintem w ścianę, a potem skoku w złym kierunku. Tego niestety – a nie czepiam się, bo zdarzyło się nie więcej niż raz i dwa później – nie udało się w pełni naprawić.
Misję zabicia dowódcy, przechadzającego się po statku wśród strażników, tradycyjnie można było wykonać na kilka sposobów. Oprócz mojej wymyślnej taktyki mogłem choćby spaść złemu panu na głowę lub uśpić go zatrutymi strzałkami, by nieświadomego dobić po dobiegnięciu z mieczem. Dodatkową atrakcją było wspinanie się i przemieszczanie po linach i masztach, pozwalające na dobrą orientację w przestrzeni. Trzeba jednak uważać, by uważna straż zbyt szybko nas nie zauważyła, co nie jest trudne – wszak wystawiamy się na afisz.
Później przyszedł czas na stanięcie za sterami i zauważenie, że to nie słodkie kłamstwa – archipelag faktycznie jest w pełni otwarty bez ekranów ładowania (te pojawią się tylko przy wchodzeniu do miast) i usiany przeróżnymi czynnościami do wykonania. Szukanie skarbów, punkty widokowe (często kończone skokiem do wody, ale wozy z sianem też się pojawią) i najciekawsza nowość, czyli misje podwodne… będzie co robić. Zwłaszcza nurkowanie z polowaniem na rzadkie okazy morskiej fauny – szkoda, że porządnego nura damy tylko w wyznaczonych do tego miejscach. Boję się jednak o formę nowego Asasyna na sprzętach odchodzącej generacji. Na prezentacyjnym sprzęcie (z padem od PS4, więc jest logiczne, że to pecet) gra działała dość płynnie, ale bez zabicia wielu ładnych widoków – których uroda wynika m.in. z zakresu widoczności – się nie obejdzie.
Podczas opływania oceanu wielokrotnie natkniemy się na wrogie statki, z którymi zmierzymy się na armaty w celu dołączenia do floty bądź rozebrania na części. Pierwsza faza bitew to właściwie kopia tego, co wprowadzono w „trójce” – ustawienie, kąt, strzał byle w kadłub. Później następuje abordaż i konieczność zabicia określonej liczby członków załogi i podjęcie decyzji, co zrobić z fantem w postaci dwumasztowca. Bitwy na morzu bez wątpienia mogły podobać się poprzednio, ale z uwagi na realistyczną sterowność naszego statku (twórcy od dawna podkreślali, że gracz nie ma „być” łodzią) zbyt częsty ich przymus – moim zdaniem – będzie uciążliwy. Trudno jednak przewidywać całość gry na podstawie fragmentu.
Jeśli dołączymy zdobyczną łódź do floty, możemy wykorzystać ją w misjach mechanicznie przekalkowanych ze znanego wysyłania zabójców na zagraniczne misje. I tu ciekawostka – można zarówno wykonywać je w samej grze, jak i w dedykowanej aplikacji mobilnej. I o ile klikanie na miejsce akcji i czekanie na przypływ gotówki jest nużące w „dużej” odsłonie, o tyle jako przeklikiwacz krótkich tras autobusowych może sprawdzić się świetnie.
Aby zakończyć zgrabnie – drobny detal, czyli woda. Boskie słuchawki dostępne na stoisku Ubisoftu z pewnością miały wpływ na moje doznania zmysłowe, ale póki co – nie widziałem i nie słyszałem tak świetnie odwzorowanej i udźwiękowionej wody od czasów pierwszego Just Cause.

Czytaj dalej
15 odpowiedzi do “gamescom ´13: Assassin´s Creed IV: Black Flag – już graliśmy”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„- Kapitanie, melduję, dziób się zanurza! – Widzę, rufa też!”… tym suchym akcentem najlepiej skwitować pokaz Assassin’s Creed IV. Raz, że wprawiał w dobry nastrój, dwa, że do radości wcale nie trzeba wiele.
napewno zagram w koncu assasinek to jedna z fajniejszych serii ale obawiam sie ze nie bedzie jakas piekna i najbardziej co mnie dreczy to czy nie spartolili fizyki plywania statkiem ktora ta z 3 byla po prostu idealna dl amnie.
Ubisoft odcina kupony. Na filmikach z gry nie widać żadnych nowości. Nie wspomnę już tego, że cała seria przesunęła się ze skradanki na grę akcji. Nie mamy już cichego zabójcy tylko raczej maniakalnego mordercę, który zabija każdego na swojej drodze. Nowy AC zapowiada się średnio, fizyka pływania statkiem (przyspieszanie w tempie motorówki), animacja pływania i skoków do wody (nasza postać od razu wypływa zamiast zanurzyć się głęboko) jest po prostu słaba.
Trochę razi mnie też brak realizmu w sytuacji kiedy zabijamy wroga skacząc z 50m masztu statku i kompletnie nic nam się nie dzieje. Moim zdaniem seria idzie w złą stronę (w złą dla fanów serii, zapewne dla ubisoft jest to łatwiejsza -> czyt. lepiej opłacalna strona)
lNie jestem fanem AC ale ludzie był przecież wywiad z ubisoftem gdzie mówili że AC. nigdy nie miało być skradanką a tak poza tym każda część przynosi więcej innowacji niż niektóre gry wydawane co 2-3 lata.
Widzę w komentarzach kolejne dzieci, które oczekują realizmu po grze. Jak chcecie realizmu to wio na podwórko. Gra nie może być „realistyczna” gra ma być grywalna i przekonująca tzn. drzewo ma przypominać wyglądem drzewo, a gdy skaczesz do wody, woda ma się rozbryzgiwać. To tyle jeśli chodzi o „realistyczność”.
Można wiedzieć cóż to za boskie słuchawki wykorzystało Ubi?
@Kaymaker1988|Bardzo dobrze, że nie jest to kolejna skradanka, których na rynku jest już ogrom. Jeśli IV będzie równie udana jak III to będę bardzo zadowolony.
@BareFootSauce|wg mnie trzecia część była właśnie nieudana. Z Assassina zrobili Rambo, który tomahawkiem bez problemu rozwalał pluton.|Najlepsza część wg mnie to AC II lub ewentualnie Brotherhood. Jeśli chodzi natomiast o skradanki, to może na rynku jest już ich trochę, ale gier akcji na pewno jest po stokroć więcej.|Natomiast część IV nie przynosi praktycznie żadnych zmian, jeśli porównamy ją do części III (tyle że zmienia się bohater i lokacje, ale nic więcej) – mechanika ta sama, animacje te same
Hagan, Jezu drogi, poważnie? : D
Żadnych nowości? Ludzie, nie dobijajcie. Wreszcie duży, otwarty świat, rozbudowanie mechaniki pływania statkiem, dodanie edytora trybów do gry wieloosobowej, (podobno) większość misji będzie można ukończyć „po cichu”, oddzielny przycisk do skradania się, piękne krajobrazy, możliwość abordażu dowolnego statku w dowolnej chwili (nie jedynie w wybranych momentach, jak w „trójce), nowy, o wiele lepszy interfejs, nurkowanie i wiele innych nowości, o których zapomniałem. Chyba lepsze to, niż nowe bronie i grafika
@Keymaker1988 Ja jak zwykle mam poważanie do ludzi którzy mają koneksje i grali w pełną wersję sporo przed premierą. Ja niestety nie grałem i nie mam pojęcia jakie zmiany zostały wprowadzone. A nie jestem pacanem żeby wyciągać wnioski na podstawie filmików.
Kurde jedyne co mi się nie podobało w AC3 to właśnie te bitwy morskie, uwielbiam tą serię i zagram z sentymentu w AC4, ale jak ten gameplay będzie głównie oparty na tych bitwach morskich to szlag mnie trafi 🙂
Chola, z tego, co słyszałem, około 35% misji głównych będzie opartych na okręcie. Mimo to, można przecież prebrnąć przez misje morskie i do zwiedzania Karaib używać szybkiej podróży.
@Cholasina, mam tak samo 🙂 . Lecz jednak dam Black Flag szanse, miedzy innymi dlatego, że ten tytuł widnieje na mojej liście zakupów zaraz obok PS4 ;P