rek
rek
Często komentowane 74 Komentarze

StarCraft II: Heart of the Swarm ? recenzja cdaction.pl

StarCraft II: Heart of the Swarm ? recenzja cdaction.pl
Za górami, za lasami, żyła sobie księżniczka. Zakochał się w niej zakuty w stal książę. Niestety, księżniczce w międzyczasie coś się poprzestawiało i zaczęła wyrzynać w pień miliony istnień. Niezrażony tym książę uratował ukochaną i… żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie Heart of the Swarm, dodatek do StarCrafta II.

StarCraft II to historia Kerrigan, bez dwóch zdań. Paradoksalnie, to wokół tej cudownej, a zarazem budzącej grozę istoty, kręciła się fabuła Wings of Liberty, ona też – już bez żadnych ściem – jest główną osią pierwszego dodatku do StarCrafta II – Heart of the Swarm. Zapewne pamiętacie, że w finale wspomnianej gry nasza Kerrigan utraciła postać Królowej Ostrzy, odzyskała za to ludzką perspektywę. Na pocieszenie jednak zostały jej seksowne dredy i możliwość kontrolowania Zergów. I dzięki tej ostatniej umiejętności ponownie zaczyna się młyn.

Niegrzeczna dziewczynka

Nim jednak powrócę do fabuły, wypadałoby zauważyć, że Heart of the Swarm to dodatek wymagający Wings of Liberty – co niektórych może trochę zaboleć. Za nowe przygody Kerrigan trzeba wyłożyć w dystrybucji elektronicznej nieco ponad 100 zł – biorąc jednak pod uwagę to, co dostajemy w zamian, jest to jednak opłacalny deal. Główne dania są dwa: kampania single oraz multiplayer. Dodatkowo jednak otrzymujemy smakowitą górkę deserów, przystawek i smakołyków. Żeby jednak od tych słodkości nie rozbolał brzuch, to twórcy zafundowali nam estetyczną równowagę: jak pewnie doskonale wiecie, za naszą Kerrigan krok w krok podążają Zergi – największe paskudy, jakie nosił wszechświat StarCrafta.

 

Ewolucja, dostosowanie, podbijanie, niszczenie światów. Perspektywa Zergów jest stosunkowo prosta i przypomina nieco strategię Rosjan z II wojny światowej: ani kroku wstecz. I to twórcy chcieli pokazać w kampanii. Dwadzieścia siedem misji, które się na nią składają, to z jednej strony kalkulowana na zimno zemsta Kerrigan, z drugiej – nieposkromiony żywioł organicznych bestii. Ujęcie może i trochę paradoksalne, ale ściśle wynikające z losów naszej bohaterki. O ile wcześniej była zergiem, po finale Wings of Liberty jest równocześnie człowiekiem. I niestety to chyba ta ludzka natura sprawia, że tak na dobrą sprawę tryb dla jednego gracza niczym nie zaskakuje. Heart of the Swarm to spójna fabularnie kontynuacja, brak jednak tutaj jakiegoś mocniejszego kopnięcia, czegoś, co spowodowałoby, że graczom z wrażenia poopadałyby szczękoczułki i nogogłaszczki. Przyzwyczajony do wysokiego poziomu narzuconego przez Wings of Liberty, oczekiwałem przeskoczenia tamtej poprzeczki. Nic takiego nie nastąpiło. Nie zmienia to jednak faktu, że znów gra się bardzo przyjemnie.

 

W dużej mierze to zasługa zróżnicowanej kampanii. Większość misji to tradycyjne zbuduj-bazę-i-zniszcz-wroga, jednak nawet tu pojawiają się urozmaicenia. Często ścigamy się z czasem, by na przykład w równych odstępach sprzątać z mapy wyjątkowo mocne jednostki wroga, kiedy indziej znów trzeba robić użytek z umiejętności specjalnych choćby Kerrigan. Najjaśniej jednak błyszczą te zadania, które łamią szablon i zmuszają do robienia użytku chociażby z jednej lub dwóch jednostek. Tak właśnie w skali mikro budujemy potęgę Zergów – tutaj niewątpliwie świetna jest misja rozgrywająca się na statku Protosów. Miłą odskocznią od Roju i konwencji jest również zadanie, w którym staramy się uwolnić z rąk szurniętej najemniczki pewnego hackera – ale więcej nie zdradzę, zobaczcie sami, poskaczcie sami. Najsłabiej na tle pozostałych wypadają misje ewolucyjne – ale o nich za chwilę.

 

Pomiędzy misjami

Dużą zaletą kampanii jest to, że z powodzeniem można jej misje przechodzić nawet po kilka razy. Z każdym zadaniem związane są trzy achievementy – czasem robi się je z marszu i wpadają w zasadzie przypadkiem, kiedy indziej z kolei wymagają prawdziwej żonglerki myszką oraz zasobami i nawet na normalnym poziomie trudności są bardzo trudne do zdobycia. Nawiasem mówiąc, mamy cztery stopnie trudności – próbowałem grać na ostatnim, brutalnym, wysiadłem bodaj na czwartej misji. Starcraftowi maniacy bez wątpienia jednak spróbują – za przejście kampanii w ten sposób dostajemy odjechany portret, jeden z dziesiątków dostępnych do odblokowania i wykorzystania jako ozdoba naszego konta.

 

Na osobny akapit zasługują filmiki – to one w dużej mierze tworzą fabułę i, co tu dużo mówić, wyglądają fenomenalnie. Dziwię się, że mając takie zaplecze techniczne, wykreowany świat i historię, Blizzard jeszcze nie poszedł w pełny metraż i nie przeniósł swych baśni na ekrany kin. Kerrigan w stroju Ducha wygląda bardzo fajnie, przylegający kombinezon ładnie podkreśla jej pośladkowe krągłości. Gdyby tylko znów nie zachciało jej się zmian i malowania pazurków na czarno, to bez dwóch zdań – zakochałbym się po uszy.

 

Tym, co wypada słabiej, jest pokład statku naszej bohaterki. Ponownie pomiędzy kolejnymi misjami mamy taką przygodówkę point-and-click, której akcja rozgrywa się tym razem na pokładzie Lewiatana. To organiczna struktura, będąca odpowiednikiem Hyperiona Wings of Liberty, podobnie jak poprzednio mamy podział na pokłady i parę kreatur, z którymi możemy pogadać. Wygląda to niestety dość sztucznie. Po prostu gryzie mi się obraz krwiożerczych bestii znanych z pola walki z niemal statycznym, dystyngowanym obrazem maszkar, z którymi tu można spokojnie zamienić parę słów. Sam główny pokład statku również nie przekonuje: to taka śluzowata jama ze zmieniającym się za „oknem” w zależności od misji widokiem. Z pokładu Lewiatana mamy jednak dostęp do dwóch bardzo ważnych w kampanii single elementów: ewolucji Roju i ekranu umiejętności Kerrigan.

 

Mutujemy!

Ewolucja w Heart of the Swarm przebiega na dwóch płaszczyznach: modyfikacji statystyk jednostek i zmianie ich wyglądu i zachowania na polu walki. Obydwa rodzaje zmian odblokowują się rzecz jasna wraz z biegiem kampanii. Pierwszy ich rodzaj to wybór jednej z trzech opcji dostępnych większości stworów pod naszą kontrolą – ta prosta modyfikacja sprawia, że możemy uzyskać np. zerglingi nieco bardziej odporne na ciosy, szybciej gryzące lub poruszające się. Nie ma co się zastanawiać zbyt długo nad wyborem – pomiędzy kolejnymi misjami możemy wrócić do komory ewolucyjnej i zmienić wcześniej podjętą decyzję.

 

Tego komfortu nie mamy już w przypadku misji ewolucyjnych, których skutkiem jest dość gruntowne przebudowanie aparycji i działania naszych oddziałów. Niech przykładem znów będą zerglingi, które po wplecieniu do Roju nowych łańcuchów DNA mogą zyskać chociażby możliwość podfruwania, dzięki czemu niestraszne im klify, a i do wroga mogą szybciej doskakiwać. Tutaj mamy zawsze dwie opcje do wyboru i warto się zastanowić, bo raz podjętej decyzji zmienić nie można. Każda taka grubsza modyfikacja wiąże się jednak z wcześniejszym wykonaniem wspomnianej misji ewolucyjnej – za każdym trzeba dorwać organizm zawierający interesujące Rój cechy, przemielić go na mięso, a potem sprawdzić w praktyce działanie świeżo wprowadzonych modyfikacji. Nudne to, schematyczne i jak dla mnie pozbawione sensu. Do tego jeszcze ten irytujący komentarz zergowego genetyka… Samo wprowadzanie wariacji jest w porządku i na pewno urozmaica kampanię, ale po co komu te zajmujące czas ewolucyjne zapchajdziury? Jestem na nie.

 

Inna sprawa to rozwój Kerrigan. Podczas wykonywania misji zyskuje ona kolejne poziomy umiejętności – tak za realizowanie głównych celów, jak i pobocznych, warto się więc rozglądać po planszy. Co dają kolejne levele? Dodatkowe punkty życia i obrażeń, ale przede wszystkim – nowe umiejętności. Ogółem jej drzewko umiejętności ma siedem pięter, na każdym zaś początkowo dwie, a później trzy umiejętności, z których wybieramy jedną. Są tu talenty aktywne i pasywne, które modyfikują tak zachowanie Roju jako całości, jak i samej Kerrigan, dając jej np. nowy atak lub umożliwiając przywołanie na określony czas parę danego rodzaju zergów. Również tu pomiędzy misjami możemy dowolnie zmieniać wcześniej podjęte przypisanie talentów, co jest bardzo miłe.

 

Wielka trójka w sieci

Zupełnie odrębną rzeczywistością jest multiplayer. Zapomnijcie o ewolucji, ułatwieniach znanych z kampanii single czy przewadze wynikającej z mutacji. Tu mamy trzy równe strony konfliktu do wyboru, mapę i drapieżnych graczy, którzy tylko czekają, by rozdrapać przeciwnika. By przetrwać w tym piekle, Blizzard znów podaje pomocną dłoń w postaci samouczka. O ile zasady działania jednostek i zróżnicowanie wynikające z odrębności ras poznaliśmy wcześniej, o tyle tym razem dzięki wskazówkom twórców nauczymy się w jaki sposób rozbudowywać bazę, by nie obudzić się z ręką w nocniku i np. grupką zerglingów niszczącą naszych robotników. Zrobione jest to bardzo dobrze i jestem pewien, że po tym treningu każdy znajdzie się w sieci o wiele łatwiej niż poprzednio.

 

Oczywiście wraz dodatkiem na polu walki pojawiły się nowe jednostki. Miałem okazję zobaczyć je w praktyce, grając z dziennikarzami z całej Europy w francuskiej siedzibie Blizzarda, obserwowałem też, co potrafią z nowinkami zrobić najlepsi na świecie gracze, którzy rozgrywali tam pierwszy turniej Heart of the Swarm. Bardzo ciekawie wygląda chociażby nowa jednostka zwiadowczo-dywersyjna Protossów: Oracle White-Ra w jednym z meczów robił z nią cuda. Ogółem wygląda na to, że Protossi nie będą już tak łatwi do ustrzelenia na początku meczu. Oczywiście nowinki pojawiły się również w przypadku dwóch pozostałych ras, które dostały po dwie nowe jednostki – czyli o jedną mniej niż mieszkańcy Aiur. By jednak przekonać się, jak gruntownie wpłynie to na sytuację w przypadku zwykłych graczy, trzeba będzie zwyczajnie poczekać na wysyp nowych strategii, choć już teraz słychać narzekania Zergów na nowe miny Terran

 

Jeśli ktoś przeszedł kampanię i chce odpocząć od multi, polecam Salon gier – podobnie jak poprzednio to miejsce, gdzie mamy dostęp do setek modów stworzonych przez graczy. Nowe tryby gry, misje, kampanie – niektóre z nich są równie grywalne jak to, co stworzył Blizzard. Póki co są tam różności zmajstrowane jeszcze na Wings of Liberty, ale jestem pewien – to kwestia czasu. Salon gier jest bez wątpienia kolejną zaletą HotS.

 

Z technicznej strony

Pod względem technicznym Heart of the Swarm mnie trochę zawiódł. Choć to technologia typowa dla Blizzarda, czyli mamy tu do czynienia z wygodnym klientem, który na dobrą sprawę nie wymaga instalacji i daje się uruchamiać nawet jak nie ściągnął się do końca, to gra ma swoje fochy. Tym, co irytuje najbardziej, jest wczytywanie się kolejnych lokacji. Nie mam słabego sprzętu, a nawet pomimo tego gra potrafiła ładować się nawet parę minut. Na początku gry zdarzały się również przestoje – gra zwyczajnie zatrzymywała się, w niektórych wypadkach nawet na klika sekund. Wkurza konieczność podłączenia do sieci: nawet jeśli ściągnęliśmy komplet danych, to Heart of the Swarm streamuje jakieś dane – czyżby kolejne upierdliwe zabezpieczenie?

 

Jeśli chodzi o wymagania sprzętowe, tytuł ten świetnie skaluje się do słabszych komputerów, przez co możliwa jest gra na laptopach. Oczywiście na niskich detalach, bo ze wszystkim na maksa i przy dużej liczbie graczy Heart of the Swarm potrafi  zajechać nawet najmocniejszy sprzęt.

 

Jestem zadowolony, ale jednocześnie spodziewałem się czegoś więcej. To rzetelny dodatek, dobrze uzupełniający historię i wzbogacający uniwersum. Tani nie jest, ale w zamian oferuje dużo – jeśli tylko wykorzystacie go w pełni, kupujcie w ciemno.  Problemem dla nowych może być to, że wymaga podstawki. W elektronicznej dystrybucji komplet kosztuje teraz co prawda niecałe 200 zł, ale jak komuś nie zależy na multi, to kto wie, czy nie lepiej będzie poczekać na Legacy of the Void i za rok kupić kompletny pakiet – znając życie i model dystrybucji Blizzarda, będzie sporo taniej, a gra się przecież nie zestarzeje.

 

Ocena: 8.0

Plusy:

  • bardzo dobra kampania
  • świetne filmiki
  • multiplayer i tutoriale
  • Salon gier
  •  

    Minusy:

  • na tle Wings of Liberty brak tu czegoś naprawdę nowego
  • nudne misje ewolucyjne
  • trochę na siłę zrobiony pokład Lewiatana
  • upierdliwe powiązanie klienta gry z siecią
  • rek

    74 odpowiedzi do “StarCraft II: Heart of the Swarm ? recenzja cdaction.pl”

    1. Widzę, że Blizzard na stałe zbratał się z DRMami, które praktycznie wykluczają pirackie egzemplarze. Niestety racja jest tym razem po stronie Blizza, bo np. w przypadku Diablo III do dziś nie pojawiła się jeszcze w pełni sprawna piracka wersja (przynajmniej z tego co mi wiadomo, bo na takową nie czekam posiadając już oryginał). Szkoda tylko, że człowieka jak złodzieja traktują. Na SC2 nie mam jakiegoś parcia strasznego i chyba kupię dopiero jak wydadzą wszystko razem.

    2. Deathroll2097 21 marca 2013 o 20:35

      Bardzo fajnie napisana recenzja którą się fajnie czyta.Oby więcej takich 😉

    3. Kileś od ewolucji – Abathur – To właśnie najlepszy NPC w całej grze. Przynajmniej w wersji ang.|Na forum battle.net już jest petycja żeby zamiast chrapliwo/piskliwej królowej w multi był głos Abathura!Collecting essence!

    4. Ja się pytam, napisze ktoś recenzje do Starcrafta w tym naszym pięknym kraju kto nie jest totalnym newbem i zaszedł gdzieś wyżej niż brąz? I jaki DRM co Ci się chłopie pobiera, zainstaluj poprawnie to nic ci się nie będzie pobierało, ba nawet w przeciwieństwie do diablo 3 będziesz mógł zagrać offline. Na konkurencyjnym portalu o nazwie nie powiem ale coś około pograłbym.pl też reckę pisał już 2 newb co nawet nie tknął multi bo się boi. Co jest z Wami ludzie, Starcraft nie gryzie:)

    5. Z tym Legacy of the Void za rok to dobry dowcip;)

    6. Jakie zabezpieczenia? Jakie DRM-y? W SC2? Przecież ta gra nie wymaga połączenia z internetem poza pierwszym uruchomieniem, które służy pozbyciu się statusu Starter Edition. Zaś jeśli chodzi o to straszne streamowanie, jest to zwykłe lokalne strumieniowanie danych, czyli współczesny sposób wczytywania danych… Widać autorowi nie chciało się uruchomić multi, w którym przed każdym meczem gra streamuje grubo ponad 100 MB. Może wtedy zauważyłby, że to za dużo jak na typowe łącze internetowe i skojarzył fakty…

    7. Poza tym rażą błędy w części o multi: o Oracle można powiedzieć wszystko, ale nie że jest jednostką defensywną. Tę rolę spełnia Mothership Core (przeważnie). W arcade nic się nie zmnieni, bo edytor jest ten sam i podlega on ciągłym usprawnieniom. Ponadto wszystkie rasy od zawsze narzekają na siebie, a nie tylko zergowie na terranów. Nie ma też słowa o drastycznych zmianach w istniejących jednostkach, przez co praktycznie mamy nową grę. Gdzie słowo o nowym silniku replayów? Tryb Unranked?

    8. Fallschirmjager 22 marca 2013 o 03:19

      A najnowszy COD – 8.5. Kurde bele, trzeba mieć niezły system oceniania, Max Payne 3 – 8.0, Tomb Raider 2013 – 8.0. Heart of the Swarm – 8.0. Drogi recenzencie, powiedz mi co innowacyjnego wprowadza najnowszy COD? Odgrzewany na rocznym tłuszczu przeterminowany kotlet z wygłodzonych psów ze wścieklizną. Tyle mam do dodania. Wasze oceny przestały mieć dla mnie znaczenie. Metacritic jeszcze ewentualnie, ale tak to nic tu po mnie, tego waszego czasopisma też już nie ma sensu kupować, tendencyjność jak cholera.

    9. Fallschirmjager 22 marca 2013 o 03:26

      Co do samej gry, cóż CoD nigdy nie dostarczy mi nawet 1/4 emocji które miałem podczas przechodzenia WoL czy HotS. Pokład Lewiatana fajny, bardzo ciekawe misje ewolucyjne ale zgodzę się, że na tle WoL brak tu czegoś, a dokładniej „epickości” jak podczas ostatniej misji w WoL. Tam była ostra rozróba, broniłem się na Brutalu, ale zrezygnowałem i zlazłem do Harda i i tak było trudno. Podczas ostatniego ataku brakowało tej przewagi wroga. Trochę też zdaję mi się pomyliły im się gry (Ta walka z bossami niczym

    10. Fallschirmjager 22 marca 2013 o 03:32

      Diablo III), Bóg Amon…. Mam nadzieję, że to tylko potężne badziewie a nie jakiś tam bóg (choć nie wątpię, że Protossi będą go tak zwali z tymi ich spirytualistycznymi umysłami i kulturą). Poza tym wyraźnie trąciło w niektórych miejscach WoW, m.in. te chmurki nad bohaterami podczas gadki i wspomniane walki z Bossami jak w Hack&Slashu; za mało misji na zasadzie rozbuduj się i zniszcz wroga, zbyt dużo misji na czas. Ostatnie 3 misje nie tak emocjonujące jak te z WoL ale to pewnie przez granie Zergami.

    11. @Kraghtnar (+) recenzja pisana na kolanie, bez przygotowania, a że w wersji elektronicznej to nawet tyłka sobie podetrzeć nie można

    12. a właśnie, bawi mnie ten mit (rozsiewany już chyba teraz tylko przez recenzentów) jakoby multi w sc2 było takie „hardkorowe” serio za każdym razem mnie to bawi, multi było hardkorowe a i owszem ale w brood war w którym ciężko było znaleźć kogoś na swoim poziomie, w sc2 są normalnie ligi i poziom trudności meczów nie odbiega w rzadnym wypadku od przeciętnej, co więcej system dobierania przeciwników na początku dobiera słabszych od siebie, a dopiero gdy ma się awansować dobiera ludzi z wyższej ligi

    13. btw. nie mogę się doczekać na kaskę aby zakupic, mimo że gram zergiem pierwsze co spróbuję zrobić to rush drop widow mine ;D albo przeciwko protosowi swarm host anal assault squad ;D

    14. 100zł? Za nowe misje? (nie jestem fanem SC anie graczem multi dla mnie to tylko nowe misje). 100zł? Wole kupić Indyka.

    15. Hehe Gry Blizzarda gorsze od gier EA(Crysis 3 dostał 9). Jakiś czas temu bym wyśmiał taką teorie, no ale cóż. CDaction stacza się oj stacza.

    16. @MrValor ta, bo ocena 8/10 to kaszanka; poza tym nie ma to jak porównywanie FPS-a i RTS-a

    17. Ludzie po co tam spina przecież 8/10 to ocena bardzo dobra :/ . I to ocena tylko subiektywna, jeśli dla kogoś nowy dodatek do StarCraft II warty jest nawet 10/10 to wyłącznie jego sprawa. Jak ktoś miał kupić Heart of the Swarm to i tak go kupi bez względu na recenzje.

    18. @MrValor hehe ktos tu myli pojecia deweloper i wydawca… Idz trolowac gdzie indziej

    19. @xSuperSS -Black Ops 2 to FPS, StarCraft to RTS tak sądzę 😛 , więc jak można porównywać skalę ocen w różnych gatunkach gier, w których na plusy i minusy przypadają inne rzeczy. Możecie przecież sami napisać tu na blogu lub gdzie indziej własną recenzję i wystawić dla niej odpowiednią ocenę gry. Bo recenzent ocenia grę tak jak sam to czuje, a nie na podstawie opinii innych. Macie prawo nie zgadzać się z recenzją, ale po co te najazdy na Grega ?

    20. Widze ze ktos tu ma bol tylka. Na sile wyszukiwane minusy ktorych pan panie recenzencie chyba sam nie rozumie. Misje ewolucyjne nie sa po to zeby „przechodzic” kampanie i miec z nich super swietna zabawe tylko zeby pokazac jak kazda z dwoch ewolucji jednostki dziala w praktyce zeby wybor nie byl czysto teoretyczne. Do tego problemy z komputerem? ja mam 5 letni komputer i nic sie nie dzieje wiec kolejne na sile pisanie o zwiechach troche smieszne, radze szukac problemu w sprzecie a nie grze.

    21. Do tego co za minusem jest powiazanie klienta z siecia ? Dzieki temu mamy swietna komunikacje z kazdym znajomym grajacym NIE TYLKO w SC. Do tego 95% ludzi kupujacych Starcrafta posiada wiec to nie jest zaden minus. Jak sie nie ma internetu mozna grac offline.

    22. @Kraghtnar|Tryb unranked i nowe replaye dostał każdy, nie jest to zawartość dodatku (hots), z resztą te opcje pojawiły się chwilę przed premierą hotsa ^^

    23. Upierdliwe to nie jest połączenie klienta z siecią tylko recenzujący Greg -.- Nie będę się wypowiadał jakie są misje itp bo dopiero zacząłem się bawić HoSem przed chwilą, ale cały battlenet i to że masz klienta pod siecią cały czas powinno się zaliczać do plusów. Mogę gadać z kumplami grającymi aktualnie w inne produkcje i odwrotnie. A SC ma to do siebie, że UWAGA da się w niego grać też offline…

    24. @SzymonG|Racja, chociaż osobiście przechodząc hots i potem jeszcze raz wol, zauważyłem iż dodatek jest sporo słabszy od podstawki (sama kampania-misje, fabuła etc.), nie dość że mamy mniej misji, co w znaczący sposób obcina fabułę, mamy praktycznie sam główny wątek. A w wol? dodatkowe wątki typu Tosh, dr. Hanson, alternatywne misje itp. Wiem iż ciężko by było twórcą coś wymyślić (terranie jednak mają większe pole do popisu, niż zergi), ale można było rozwinąć bardziej chociażby wątek Stukova, albo Durana

    25. W kampanie spokojnie dało by radę zrobić jeszcze chociaż z 5 misji, chociażby z jakimiś wątkami pobocznymi, mi osobiście kampania przeleciała strasznie szybko. Misje ewolucyjne też można by poprowadzić lepiej, np. najpierw prezentacja, nawet w formie filmików (vide prezentacja ulepszeń w zbrojowni w wolu), a potem jedna z dwóch alternatywnych misji przygotowana pod naszą „formę” mutacji. Coś ala misje w wolu robione pod jednostki (bc i pole rozdzierające, heliony w misji z zombie, raperzy w misji z lawą.)

    26. Dzięki właśnie takim misjom w wol używałem chociaż raz (w jednej misji) każdej jednostki, w Hots, grając na trudnym, używałem może połowy, a większość misji grałem podobnym zestawem armi, już nie wspominając o tym że kerrigan odwala połowę roboty powinna być stanowczo słabsza, albo nie powinno jej być w połowie misji. Nudne się robi sterowanie jedną kerrigan przez połowę czasu gry ^^ Fajnie jest nią porozwalać no ale bez przesady ^^ W wol misje z bohaterami były swego rodzaju smaczkiem a tutaj monotonia…

    27. Dlaczego niby pokład Lewiatana jest zrobiony na siłę? Czasami nie rozumiem o co recenzującym chodzi, a niektóre „powody”, które podają w plusach/minusach nie mają większego sensu.

    28. Jeśli miałbym oceniać i porównywać same kampanie wol a hots to hots jest jak jakieś 60-70% tego co wol. Naprawdę przez 3 lata można było się bardziej postarać, blizzard obiecywał iż dostaniemy kampanie w 3 częściach, więc liczyłem iż będą one na tym samym poziomie, a tutaj widzę wyraźny spadek, a cena dalej wysoka. Ale nie żałuję wydanej kasy, mimo iż jestem trochę zawiedziony kampaniom to dalej pozostaje multi 🙂

    29. na samym wstępie spoiler, spłoń w piekle 🙁

    30. W HoS nie grałem, dlatego przyczepię się tylko do jednego elementu.JAK MOŻNA ZACZYNAĆ RECENZJĘ OD SPOILERA? Ja rozumiem, że Greg założył, że kto czyta o dodatku, ten na pewno przeszedł podstawę, ale można to jakoś zaznaczyć, a nie walić ludziom na dzień dobry zakończenie WoL!

    31. Spoiler Action.

    32. kumpel33333 22 marca 2013 o 14:14

      Od kiedy ukończyłem Warcrafta 3 chciałem zagrać w coś z równie dobrą fabuła bo Wow tak dobrze jej nie oddawał 🙁 a że StarCraft II był przez wszystkich chwalony i jeszcze nie miał durnych zabezpieczeń 😀 to się przymierzałem ale postanowiłem trochę poczekać na dodatek żeby zaoszczędzić pieniądze kupując zestaw, więc chciałem se zobaczyć jak dodatek wypadł ale po tej recenzji już nie ma sensu wydawać pieniędzy na czymś co mi najbardziej zależało czyli fabule.

    33. Piszę się HOTS a nie HOS! To tak na początek ^^. Dziwię się, że ludzie czepili się tej „wysokiej ceny” (nie wiem jakiej ceny spodziewali się po grze od blizzarda),a ja powiem, że wole wydać 120 a raz niż 100 zł i mieć połowę gry, żeby regularnie dopłacać po 10-20zł za DLC, które powinno być od razu i za darmo. Brakuje mi tych pełnoprawnych dodatków, które wnosiły coś do gry a nie były jej wyciętą częścią.

    34. ozymandiusz 22 marca 2013 o 15:10

      do minusów dałbym zbyt prostą kampanię. poziom hard to jak easy w WOLu. fabuła też nie jest porywająca. zostaje multi.

    35. Co do recki to chyba trochę na kolanie pisana. Recenzent nie dodał do „+” opcji zmiany języka na inny przy zachowaniu polskich napisów (co jest bardzo dobrą opcją dla uczących się np. japońskiego ^_^ ale nie działa w filmikach) . Druga rzecz, co recenzent chciałby widzieć zamiast wnętrza Lewiatana w przerwach między misjami(?) Takie na siłę wymyślanie baboli. Misje ewolucyjne są ok i dają możliwość przetestowania obu typów jednostek przed wyborem drogi ewolucji (bardzo dobre rozwiązanie). C.D.N.

    36. cz.2 ) Co do fabuły to na prawdę potrafi wbić w fotel o ile nie oglądało się zwiastunów i innych filmików sprzed premiery. „SPOILER, SPOILER, SPOILER” Mam tu też na myśli outro, które wyciekło jakiś czas temu. To nie był fake jakby ktoś był ciekaw. Film został trochę zmodyfikowany więc zakończenie nieco różni się od tego w wersji roboczej filmiku. Ale wiadomo z niego, że Królowa Ostrzy powraca, co psuje cały nastrój „/SPOILER” .

    37. @VenoPL co do spojlerów i zakończenia – odlot w stylu „I must go – my people need me” był trochę jak śmierć Tychusa (symboliczne zamordowanie fabuły starego Starcrafta) i potwierdził, że nic poważnego w tej kwestii już nie zobaczmy. A na pewno nic lepszego niż wytarte do bólu „starożytne zło deprawujące wszystko dookoła”.

    38. Tragedia, dla mnie 5/10|Fabula jest po prostu zalosna. |Jim nie zyje, lol jednak zyje, kill mengs, the end|A i jeszcze kerigan odlatujaca do nieba, wylaczylem i usunelem, dobrzez e mailem gre za darmo

    39. Chyba najsłabsza gra blizzarda jak dla mnie. SPOILER Dla mnie najlepszy jest początek kampani do momentu kiedy Sarah pozostaje człowiekiem. Potem jak wraca do postaci królowej i zaczynają sie misje w których co chwile w wypowiedzi ktoś mówi o ewolucji i przystosowaniu jest zwyczajnie irytująco. Potem nagle wraca Jim ale już nie odgrywa zupełnie zadnej roli by na 5 sekund pojawić się w outro. Gdyby nie zróżnicowanie misji to chyba nie dotrwałbym do końca. SPOILER

    40. ozymandiusz 22 marca 2013 o 21:11

      SPOILER|fabuła rzeczywiście wypada słabo. te gadki o zemście i żałosne zachowanie kerrigan – zabiję jednego kolesia. nie ważne, że miliardy niewinnych zginą. zrobiłam to co musiałam. po tym wszystkim jim na końcu z uśmiechem żegna kerrigan. ja się pytam co to jest?

    41. Deathroll2097 23 marca 2013 o 00:57

      Dopiero co skończyłem HotS i cóż,na fabułę zbytnio się nie nakręcałem ,bo naciąłem się na 2 trailery z których można było się domyślić mniej/więcej co Sarah będzie wyprawiać w trakcie kampanii ,ale takiego słabego finału się nie spodziewałem.Z nowości prócz jednostek ,cieszy mnie dodanie zimowych scenerii ,gdzie w strategiach granie na mapkach w takich klimatach to dla mnie mus.A co do multi,ciężko.Przy pierwszej potyczce z poziomu dodatku ,dostałem takie baty ,że aż za głowę się złapałem.Później było już..

    42. Deathroll2097 23 marca 2013 o 01:01

      lepiej ,co nie zmienia faktu że będę musiał podrasować co nieco strategię.Ogólnie jest dobrze ,więc 8 się należy.

    43. LazarusGreyPL z n o P 23 marca 2013 o 07:58

      Z ogólną oceną i opisem gry się zgodzę, chociaż – jeden mały szczególik – czego Ty Gregorius chcesz od Abatura? ;8-P Bardzo klimatyczna postać. Ale cóż – o gustach się (niestety) nie dyskutuje. Powinieneś wspomnieć także coś o kompletnie skopanym systemie matchmakingu – ja grając na poziomie 8 expa trafiłem na dwóch gości z 18 poziomem. Do tej pory mnie szlag trafia jak to sobie przypomnę… %^&@! Ten szumnie zapowiadany system gdzie gracze będą mogli grać na swoim poziomie jest albo kompletnym niewypałem.

    44. LazarusGreyPL z n o P 23 marca 2013 o 08:11

      … albo ja coś po drodze źle zrobiłem i muszę za to płacić, tylko nie wiem co, wygrałem za dużo meczy? czy za mało, kurna… @VenoPL kampania jest niczego sobie, i z powodu o którym wspomniałeś – ja nie spoilerowałem się na potęgę. I stwierdzam, że fabułą jest przednia, aha – no i czego Ty Gregorius chcesz od Lewiatana? ;8-] Deathroll2007, jak chcesz to mozemy pograć we dwóch towarzysko, tak dla sportu 8;-] na tej zasadzie – rozjadę Cię czołgami, a Ty mi napiszesz gg, ok? ;8-P IMO system doboru gier jest..

    45. LazarusGreyPL z n o P 23 marca 2013 o 08:26

      … skopany a niestety granie w rankingu czy nie – jest trudne dla mnie na razie – nic się niestety nie dostaje za gry dowolne, a ja zbieram na emblemat dominium z WoL’a, ale na serio, pograłbym z kimś i potrenowałbym, jak ktoś chce pograć towarzysko w grze dowolnej dla treningu to mój kod postaci w grze – 283, możecie mnie dodać do znajomych, mam masę czasu i mam masochistyczne zapędy, na co zwraca uwagę fakt, że odpalam multi SC2 ;8-P

    46. LazarusGreyPL z n o P 23 marca 2013 o 08:27

      ech, sorry Deathroll2097, nie miało być 2007 tylko 2097, poimyłka z mojej strony

    47. Mnie tam gra się podoba. Fajny ma klimat i fabułę. Co prawda w trakcie gry jakiegoś opadu szczeny nie było, ale po przejściu fabuła odbijała się głośnym echem w mojej głowie. Ciekawym jest to, że ending to ten sam ending który wyciekł po premierze WoL’a… koncepcja ta sama, trochę zmienili, no i tej muzyki z Transformerów nie ma. Ludzie mówili że fejk… a jednak okazało się że na serio wyciekł 😛 Trochę ten spoiler psuł odbiór całości no ale… dla mnie 8+/10. Zergling rush 😛

    48. Deathroll2097 23 marca 2013 o 11:27

      @LazarusGreyPL z n o P – Fakt ,ten cały sytem jednania graczy to dla mnie mit.Przy pierwszym podejściu do multi sterowało mnie na graczy ,którzy mieli już rozegranych meczy ponad 200,z których większą połowę wygrali.Ja rozumiem ,żeby doceniać moje umiejętności i nie nasyłać mnie na gości którzy nie wiedzą co to Pylon,ale takie przywitanie to trochę przesada.Jeżeli nie masz we krwi odpowiedniej maniery taktycznej,szczególnie na początku meczu,możesz zapomnieć o wygranej i podziwiać zgliszcza swojej bazy.

    49. Deathroll2097 23 marca 2013 o 11:35

      Ale gdy zacząłem radzić sobie z dowcipnisiami ,którzy na początku wykańczali moje Drone’y z ukrycia i bawili się w Blitzkrieg ,zacząłem w końcu wygrywać.@LazarusGreyPL z n o P – Chętnie potrenuję z Tobą ale niestety nie mam już tyle czasu co kiedyś na granie.Jak coś popróbuję Cię złapać na weekendy i dziś z wieczora.Wtedy „zardzewieję” Ci te czołgi chmarą Hydralisków i Zerglingów 😉

    50. @Deathroll2097 Problem z systemem polega po prostu na tym, że porównuje procenty, ilość rozegranych gier jest na drugim miejscu. Trzeba rozegrać te przynajmniej ~100 pierwszych meczy, aby dobieranie zaczęło jako-tako funkcjonować. A to, co opisujesz należy do standardowych taktyk. Chyba nie oczekujesz, że wszyscy będą grzecznie czekać, aż przygotujesz się do jakiejś batalii na środku mapy? I tak najlepsza zabawa jest w bronze/silver, bo w gold/plat oglądałem tylko te same taktyki raz po raz, zero inicjatywy

    51. Deathroll2097 23 marca 2013 o 11:59

      @Sabi – Tak ,to standard ,tylko nie spodziewałem się że większość leci na tym samym i po złamaniu tej taktyki będą pękać jak balony.

    52. Deathroll2097 23 marca 2013 o 12:17

      @Sabi – Nie jestem mega hardkorem multi w CS2 i opisałem moje pierwsze wrażenia z dodatku.O tym całym systemie rankingowym też nie chcę herezji prawić bo za bardzo się na tym nie znam.

    53. Deathroll2097 23 marca 2013 o 13:09

      *SC2

    54. @LazarusGreyPL z n o P|Mając 8 poziom expa (dalej się zastanawiam po co te poziomy zostały wprowadzone^^) trafiłeś na gościa z 18. I co tego? Te poziomy w żadnym wypadku nie odzwierciedlają umiejętności, graczy Ci wyszukuje na podstawie mmr (czyli taki wskaźnik skilla), jak widać szybciej się uczysz niż tamci ludzie i dlatego Ci ich wylosowało, gra nie bierze pod uwagę poziomu podczas dobierania graczy. Gwarantuje Ci że jak dłużej pograsz i minie trochę czasu to system doboru graczy w SC działa świetnie.

    55. @Deathroll2097 Fakt, trzymanie się uparcie 2-3 schematów to bolączka gry i dlatego stwierdziłem, że granie na Bronze/Silver jest fajniejsze, niż na Gold/Plat – kiedy grałem w lidze Gold, wszystko wyglądało tak samo, zero innowacji. W Silver ludzie nie wiedzą, jak „powinni” grać, więc kierują się rozsądkiem – sprawdzają, eksperymentują, robią podpuchy, kontry, etc. Dlatego z wielką przyjemnością wykonałem ~50 x „worker rush” i cieszyłem się niższą ligą z lepszymi graczami.

    56. A jak to wytykam, to dostaję opieprz od „ekspertów”, że się nie znam. Straszne. Tak samo ludziska płaczący na privie, że „jak mogłeś wygrać, miałem 300 APM, a ty tylko 80”. Gdzie zaczyna się „uber pro gaming”, kończy się zabawa i zdrowy rozsądek.

    57. @Sabi|Uwierz mi że „uber pro gaming” zaczyna się dopiero w diamencie i to tym wysokim. Wszyscy gracze poniżej (włącznie ze mną) nie mają 300 APM (albo bezmyślnie klikają workerów co z rzeczywistego APM ~30-50 robi im takie liczby), fakt Ci gracze znają już mechanikę gry kontry itp, ale dalej kuleją jeżeli chodzi o umiejętności. Nie umieją wybronić cheesa, tracą bezmyślnie jednostki itp. Ale masz rację wydaje im się że są pr0 i potem płaczą jak zrobią coś głupiego i wyzywają od noobow, ofc nie wszyscy.

    58. Fallschirmjager 25 marca 2013 o 08:21

      A mnie ostatnio wyzwano od fuckin turtle… i gość się poddał. Cóż nie podobało mu się, że mam Siege tanki w bazie, zapewne powinienem mieć samych marinesów i maruderów biegających w kółko po mapie. Niektórzy ludzie nie potrafią przegrywać. A była to moja jedyna i ostania rozgrywka multi, po prostu boję się, że dostanę w pupkę, niezależnie od kogo. Nigdy nie byłem dobrym strategiem, no w CoH się nauczyłem, ale w to już prawie nikt nie gra…

    59. Multi w SC2 jest nudne, dlatego w nie nie gram… każda rozgrywka wygląda podobnie. Podstawowe jednostki na mase + rush… Za dużo świrów gra, którzy nie rozróżniają zabawy od srs bizznesu. Z mojego punktu widzenia to jest chore i psuje całą frajdę. Lepiej sobie z kompem w skirmish pograć.

    60. Terran imba…

    61. LazarusGreyPL z n o P 25 marca 2013 o 19:05

      Ja chętnie zagram z kolei z ludźmi, którzy rozróżniają dobrą zabawę od „ultra-pro-serious-game”. Mój numer ID – 283, cóż jeśli idzie o mnie to dopiero rozwijam swój wachlarz taktyk, jestem poczatkującym graczem z 30toma grami na koncie w multi, szukam pewnych osób do gry, for hf and gg ;8-P and for win przy okazji jeśli będzie los łaskawy ;8-P. @Deathroll2097 – ostatnio byłem wieczorem w sobotę, ale się nie pojawiłeś, no cóż – trudno, poczekam do następnego weekendu. Co do ciekawych zdarzeń z ostatnich dni-

    62. LazarusGreyPL z n o P 25 marca 2013 o 19:10

      – u mnie na przykład był koleś, który wybudował sobie 3 raxy koło mojego wyjazdu, wybiłem mu czołgami jego armię, a potem wyleciałem mu z kontrą, a tutaj trzy raxy z reaktorami, gość stwierdził lol i się poddał, a był z diamentowej ligi ;8-], aha i @Deathroll, byłeś w niedzielę wolny? Bo nie sprawdziłem wtedy czy byłeś, zagrałem z kuzynami w DoWa do trzeciej w nocy i nie sprawdziłem czy jesteś.

    63. LazarusGreyPL z n o P 25 marca 2013 o 19:16

      @xsawerus – IMO to protossi są IMBA bo mają jedną jednostkę więcej niż pozostali i to te cholerne wyrocznie, które mi wybijają roboli, gdy je widzę mam ochotę kogoś zastrzelić, najlepiej tego co je wymyślił. Gram terranami.

    64. Deathroll2097 25 marca 2013 o 20:17

      @LazarusGreyPL z n o P – Byłem,ale po godzinie duchów ,po 24:00 ale dziewucha…szkoda słów.Nie będę się tłumaczył ,bo to żałosne co kobieta może zrobić z mężczyzną w nocy 😉 .Tak czy inaczej zagramy w przyszły weekend.

    65. Deathroll2097 25 marca 2013 o 20:49

      @LazarusGreyPL z n o P – Z Terranami nie wiem jak jest ,ale Wyrocznie Zergami są szybko do utłuczenia i nie mają z nimi większych problemów.Nie mam zamiaru tu wymieniać taktyk i spoilerować (@Slocik – Die!!!! ).Zmień trochę taktykę.

    66. LazarusGreyPL z n o P 26 marca 2013 o 00:43

      ;8-] ok zagramy za niecały tydzień w weekend, a tymczasem – potrenuję trochę taktykę spróbuję nie dostać łupnia na wstępie., dzięki za wskazówkę co do Oracli i do zobaczenia w weekend ;8-)

    67. Deathroll2097 26 marca 2013 o 02:10

      @LazarusGreyPL z n o P – Powodzenia !!!

    68. Deathroll2097 26 marca 2013 o 03:07

      Spoiler!!!Overlord(Max)+ Queen(Max)+naziemne jednostki(Dużo ,najlepiej bardzo dużo) i nie ma Wyroczni 😉 .A to jeden z wielu patentów.Kombinuj.

    69. Deathroll2097 26 marca 2013 o 03:39

      Z tymi jednostkami dużo ,bo jest security,zawsze,nikt „normalny” nie puszcza ich samych 😉

    70. Witam. Opłaca się kupować HoTS’a w tej chwili? Bo 2 dni temu kupiłem podstawkę i nawet jej nie przelazłem. (Jak zobaczyłem arcade to się na niego rzuciłem jak głupi bo przypomniały mi się wszystkie mapy z WarCraft’a 3 ;D) Wiem że kiedyś trzeba będzie dokupić i przejść dodatek z Kerrigan, ale jeśli sam dodatek dużo nie dodaje to nie wiem.

    71. Jakoś 3 lata ludzie grali w podstawkę i dalej jeszcze grają. Przejdź kampanie pograj w multi i sam zdecyduj kiedy kupić hots, on daje tylko nową kampanie i osobny ladder (inne multi, glownie po 2-3 jednostki więcej na rasę).

    72. Dlatego pytam czy dodaje na tyle dużo że staje się „must buy” na teraz. Jedyna rzecz która powoduje że chciałbym ją kupić to niektóre plansze w arcade. (I za niedługo kampania jak skończe WoL :3)

    73. Singla przeszedłem już 3 razy. Jest przeepicki.

    74. świetna gra moja ocena 9.0 i wale ocene cda tak samo ze Sniper Ghost Warior 2

    Dodaj komentarz