rek
rek
Często komentowane 20 Komentarze

Far Cry 3: Blood Dragon – recenzja cdaction.pl

Far Cry 3: Blood Dragon – recenzja cdaction.pl
Odpał, dziki żart, kaprys Ubisoftu – trudno innymi słowami opisać Far Cry 3: Blood Dragon. Tworząc ten samodzielny dodatek do Far Cry 3, naszej „Gry roku 2012”, francuski koncern poszedł zupełnie na przekór korporacyjnym wykresom, rynkowym trendom i... zdrowemu rozsądkowi. Opłaciło się?

 
Far Cry 3: Blood Dragon
Platformy: PC, PS3, X360
Wersja językowa: angielska

Przepis na Krwawego Smoka? Weź silnik i strukturę rozgrywki  dużego Far Cry 3, przypomnij sobie filmy, które oglądałeś mając dwanaście lat i wylej na całość sporo różowo-seledynowej farby. Blood Dragon to samodzielny dodatek do Far Cry 3, choć dodatek to nie najlepsze sformułowanie – fabularnie czy stylistycznie to produkcja zupełnie odrębna, łączy je tylko ta sama technologia i z grubsza podobna konstrukcja świata gry. Bohaterem jest jednak nie zagubiony urlopowicz, a hiper-super-cyber-komandos Rex Colt. Zostaje on wysłany na wyspę (wielkością odpowiadającą mniej więcej 2/3 pierwszej wyspy z dużego Far Cry 3), by rozprawić się ze swoim niegdysiejszym dowódcą, który przeszedł na ciemną stronę mocy.

Cała historia – do przejścia w około cztery-pięć godzin, ale zawartości jest tu na co najmniej kolejne dwa razy tyle – to, o czym zapewne dobrze już wiecie jednocześnie hołd i parodia dla kina akcji i sci-fi z lat 80-tych XX wieku. Ponieważ to parodia estetyki, która z dzisiejszej perspektywy jest mocno śmieszna, a na dodatek parodia, która nie boi się w swoim dowcipie przekręcić licznik, to od umiejętności wczucia się w tę konwencję zależy przede wszystkim odbiór gry. Sam pamiętam (z kina!) TerminatoraRobocopa, oglądałem Teenage Mutant Ninja Turtles (tutaj przywołane w jednej z misji-easter eggu), wiem też bez sprawdzania w Wikipedii kim jest Michael Biehn, więc bawiłem się świetnie (choć pod koniec jednostajność i szczeniackość tego dowcipu zaczęła mnie już nieco męczyć). Mamy jednak w redakcji kilku młodzików, którzy publicznie głosili, że nie do końca to kupują i jestem w stanie ich zrozumieć.

Co Blood Dragon daje poza przerysowaną, pastiszową fabułą (warto jednak zaznaczyć, że jej ostatni rozdział to naprawdę błyskotliwy komentarz zarówno na temat kina akcji w ogóle, jak i współczesnych shooterów)? Można powiedzieć, że to Far Cry 3 w wersji light – przegląd wszystkich tych systemów i mechanizmów, które w oryginale składały się na doskonałość, jaką trzeci Far Cry w istocie był. Mamy więc wrogie outposty, mamy zwierzaki, na które można polować, mamy szereg pojazdów, którymi można przemieszczać się po wyspie, mamy sporo najróżniejszych znajdziek i jeszcze więcej sekretów/easter eggów. W trakcie rozgrywki rozwija się również bronie, szkoda jednak , że po macoszemu potraktowano system rozwoju postaci, który tutaj jest liniowy i po prostu „włącza” różne dodatkowe atrybuty/umiejętności bohatera wraz z wejściem na kolejny poziom doświadczenia. Osobiście podejrzewam, że to raczej ograniczenie budżetowe/czasowe niż w pełni swobodna decyzja twórców, bo biorąc pod uwagę stylistykę krwawego smoka aż prosiło się o powymyślanie różnych fajnych, cybernetycznych skilli. Jedyną prawdziwą nowinką są tytułowe Krwawe Smoki zamieszkujące wyspę, na której rozgrywa się akcja gry. To… hmm…. dinozaury strzelające laserami z oczu (hej, mój syn ma chyba jednego takiego), które stanowią całkiem spore (ale bez przesady) wyzwanie, a walka z którymi, za sprawą sandboksowego charakteru gry, potrafi przybrać naprawdę epicki charakter.

Chciałoby się napisać o Blood Dragon coś więcej, ale… nie za bardzo się da, bo byłoby to już tylko cytowaniem kolejnych żartów ze scenariusza (na szczęście są ich tu setki). Nie jest to produkcja szczególnie skomplikowana, nie wnosi też wiele nowego w porównaniu z fenomenalną podstawką. Naprawdę jednak warto w nią zagrać, tym bardziej, że stosunek jakości do ceny stoi w niej na całkiem atrakcyjnym poziomie. Hasta la Vista!

Ocena: 8.0

—–
Plusy:

  • konwencja – jeśli ją kupujesz
  • wszystko, co dobre w Far Cry 3 – w pigułce
  • Krwawe Smoki
  •  

    Minusy:

  • konwencja – jeśli masz mniej niż 16 lat
  • „obcięty” system rozwoju postaci
     
  • rek

    20 odpowiedzi do “Far Cry 3: Blood Dragon – recenzja cdaction.pl”

    1. Odpał, dziki żart, kaprys Ubisoftu – trudno innymi słowami opisać Far Cry 3: Blood Dragon. Tworząc ten samodzielny dodatek do Far Cry 3, naszej „Gry roku 2012”, francuski koncern poszedł zupełnie na przekór korporacyjnym wykresom, rynkowym trendom i… zdrowemu rozsądkowi. Opłaciło się?

    2. Czy ktoś zauważył błąd ? Zamiast „dowódcą” Hut napisał „dowódcom” nie wiem czy specjalnie czy nie ale jednak błąd.

    3. @MBCYC – Odpowiedz sobie na pytanie „Jak brzmi celownik w liczbie mnogiej słowa: dowódca” ;p

    4. @Zdenio czytaj ze zrozumieniem jakby była liczba mnoga byłoby napisane „niegdysiejszymi” a nie „niegdysiejszym”

    5. „by rozprawić się ze swoim niegdysiejszym dowódcom” – Nie no panie Hucie różnice między „ą” i „om” to przecież początek podstawówki…

    6. hm mieszane uczucia z jednej strony lata 80 jak odpaliłem grę to od razu przypominały mi się filmy z tego okresu 😛 z drugiej strony brak nowych rozwiązań typów misji i tak dalej jak się gra od 20 lat to chciało by się w końcu czegoś nowego w fps i nie tylko 🙂 |intro to tej gry przypomniało Dune 2 jak ktoś grał to chyba bedzie miał podobne od czucia 🙂 |tylko szkoda że nie ma polonizacji nawet kinowej można by zrobić ją w duchu lat 80 lub 90 🙂 w tedy były ciekawe tłumaczenia 😉 kto oglądał ten wie

    7. Oglądałem na steamie ten trailer i odebrałem to za głupotę od twórców, ponieważ w „podstawce” jest dżungla, klimat, a ten dodatek psuje atmosferę, jakieś roboty, ręce blaszane, robodinozaury, więc ten dodatek jest bezużyteczny.

    8. @CURSED|Ta gra ma w nazwie „Far Cry 3” po to, żeby więcej osób ją kupiło.

    9. @CURSED – Blood Dragon to samodzielna zupełnie odrębna produkcja, a nie dodatek do FC3. Tytuł podstawki pojawia się chyba tylko z dwóch powodów: jako zabieg marketingowy i z racji tego, że gameplay BD to po prostu delikatnie zmodyfikowany trzeci Far Cry.

    10. Panie Hucie Sędzimirze! Rozprawiamy się z dowódcą, nie z dowódcom! Czy ktokolwiek z Redakcji to czyta?

    11. Gwynbleidd11 5 maja 2013 o 17:44

      @ibidem poprawiasz hóta a sam ropisz literufki! powinno byc: dofutcom!

    12. Czy Blood Dragon w wersji pudełkowej posiada soundtrack na oddzielnym nośniku, czy na tym z grą?

    13. @Cock a gdzie znalazłeś wersję pudełkową

    14. NataliaMaczko 7 maja 2013 o 16:57

      „to, o czym zapewne dobrze już wiecie jednocześnie hołd i parodia dla kina akcji i sci-fi z lat 80-tych XX wieku”. – czyli recka dla zaledwie ułamka procenta ludzi, bo choć młodzików w redakcji kilku, tak na stronie od groma. (Stwierdzam chociażby po „jakości” komentarzy przy wielu newsach).

    15. W zasadzie ten klimat oldskulowego kina akcji i sci-fi, jest dla mnie dużo większą gratką niż dżungla i tygrysy.

    16. DeTonator96 10 maja 2013 o 21:10

      Czy ta gra dostępna jest tylko w wersji cyfrowej ? Chodzi mi głównie o wersję na konsole

    17. Ogólnie Far Cry to nie moja bajka, ale z ciekawości skusiłam się na demo z psn i mimo, że w latach 80 to nawet w planach mnie nie było, bardzo mi się podoba ta stylistyka. Ciekawa odskocznia od tych wszystkich megapoważnych tytułów AAA.

    18. Pudełkowa wersja na PC jest już dostępna (widziałem w Media Markcie) – nadal proszę o informację, czy gra posiada soundtrack na oddzielnym nośniku 🙂

    19. Dodam od siebie że system rozwoju postaci mi nie przeszkadza, dostajemy więcej umiejętności niż w FC3 na początku i można naprawdę poszaleć tak że rambo się chowa. Co prawda nie jestem tym rocznikiem by rozumieć wszystkie nawiązania tej gry ale częśc sam zauważam a reszty dowiaduje się od innych. Jak dla mnie gra jest wręcz fenomenalna, szkoda tylko że główna linia fabularna przechodzona na poziomie hard trwa 2 godziny a robiąc wszystkie acziki to 7-8 godzin maxymalnie. Bawiłęm się świetnie tylko za krótko

    20. Winners don’t use drugs.

    Dodaj komentarz