rek
rek

[Weekend z Kozakami 3] Skrzydła ze stali

[Weekend z Kozakami 3] Skrzydła ze stali
Wizytówka zbrojnego ramienia Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ozdoba „Potopu” i serialowych „Przygód pana Michała”, kawaleria unieśmiertelniona w piosnkach Sabatonu i na nadrukach odzieży patriotycznej(*), temat okładkowy trzecich Kozaków. Mowa oczywiście o...

… husarii, która na ponad dwa stulecia zdominowała pola bitew Europy środkowej i wschodniej.

Przy księciu została sama husaria — z daleka, rzekłbyś: bór ciemny, co prosto z pola wyrasta, groźna ławica żelaznych mężów, koni i kopii. Powiew wieczorny, szeleścił nad nimi proporcami, a oni stali cicho, nie rwąc się bez rozkazu do boju — cierpliwi, bo wytrawni i w tylu bitwach doświadczeni, i wiedzący, że ich udział krwawy nie minie (…) Wataha Kozaków gnała ku panu Zagłobie, wyjąc nieludzkimi głosami, a na karku jej siedzieli pancerni Polanowskiego. I byłby może pan Zagłoba znalazł śmierć pod kopytami, gdyby nie to, że husaria Skrzetuskiego wytopiwszy tych, za którymi szła w pościgu, wracała teraz, by wziąć w dwa ognie owe nadbiegające oddziały. Co widząc Zaporożcy rzucili się w wodę na to tylko, by uszedłszy mieczów, znaleźć śmierć w błotach i w głębokich dołach. Inni, którzy padli na kolana, błagając o litość, marli pod cięciami.


Komplementował skuteczność husarzy Sienkiewicz w  „Ogniem i Mieczem”. W pierwszej części Trylogii formacja okazuje się kluczem do pokonania znacznie liczniejszych chorągwi tatarskich. Sam Mistrz nazywa kawalerzystów „żelaznymi jeźdźcami”, porównując  spustoszenie, jakie sieją na polu bitwy, do siły smoka.



A choć husaria okazywała się w polu kluczowa, była to zarazem formacja elitarna, złożona z zamożnej szlachty (uzupełnionej o pocztowych, zwanych również pachołkami. Zazwyczaj pochodzenia chłopskiego). Znacznie liczebniejsza była chociażby dragonia, wojsko poruszające się konno, ale walczące pieszo (nazwa wzięła się od siły ognia, jaką dysponowali wyposażeni w muszkiety dragoni) czy lekka jazda wystawiona przez mniej zamożną szlachtę (sławę zdobyli chociażby lisowczycy, walczący podczas wojny polsko-rosyjskiej w latach 1609-1618).

Początki husarii możemy wywieść od węgierskich raców, którzy robili wrażenie zwrotnością i odpornością na trudne warunki terenowe. To ważne, bo kopijnicy, na których opierała się polska jazda pod rządami Jagiellonów, częstokroć po utracie konia okazywali się bezużyteczni. Ciężki rynsztunek (pełna zbroja płytowa, ograniczająca widoczność przyłbica) sprawiał bowiem, że częstokroć grzęźli oni w błocie i stanowili łatwy łup dla ruchliwej kawalerii tatarskiej.  

O ile jednak węgierscy racowie z czasem przekształcili się w huzarów, lekką jazdę właściwie pozbawioną zbroi, Polacy dozbroili formację w kolczugi, szyszaki i okrągłe tarcze zwane kałkanami (w 1576 roku chorągwie husarskie ujednolicił Stefan Batory). Przyozdobione orlimi piórami, ponadmetrowe skrzydła nie były obowiązkowym elementem wyposażeniem husarza (w przeciwieństwie do napierśnika, karwasza, łapawic i kopii, mierzącej od 4,5 do nawet 6 metrów!), acz mogły one utrudniać przeciwnikowi atak na jeźdźca bądź straszyć konie nieprzyjaciela. Bardzo często husarze przedstawiani są w popkulturze z narzuconymi na zbroje lamparcimi skórami, acz równie często bywały to skóry dzików, lwów czy tygrysów (zawsze drapieżników, nigdy roślinożerców). Takie okrycie nie spełniało zresztą wyłącznie funkcji ozdobnej. Osłaniało szczeliny zbroi przed klingami mieczy, doskonale chroniło także przed wilgocią czy przegrzewaniem. No i miało (podobnie jak słynne skrzydła) przestraszyć nacierającego wroga. Oddajmy zresztą głos Girolamo Lippomano, weneckiemu ambasadorowi, który tak charakteryzował ten element husarskiego wyposażenia:

[Polacy] używają w trakcie działań wojennych wszelkich środków, by pokazać, [że jest ich] tak wielu, jak to tylko możliwe, a żeby przestraszyć wroga, mają sami, jak i na koniach, nieskończone [ilości] piór, [noszą] orle skrzydła, skóry lampartów i niedźwiedzi.



Husaria wsławiła się spektakularnymi szarżami pod Chocimiem i Kircholmem, formacja odegrała też kluczową rolę podczas odsieczy wiedeńskiej, spektakularnego zwycięstwa hetmana Jana Sobieskiego nad Karą Mustafą, które urosło później do miana romantycznej legendy.

Husarze nacierali w zwartym szyku, rozluźniając go wyłącznie celem przegrupowania bądź będąc pod ostrzałem wrogiej artylerii. Najczęściej atakowano przebijającymi zbroje kopiami (zwanymi „drzewkami”), acz na wyposażeniu jazdy znajdowały się także pistolety i krótkie strzelby (bandolety). Niekiedy wystarczyło, że husaria jednym tylko uderzeniem wdzierała się w szeregi piechoty, acz pod Kircholmem, pod którym Szwedzi zgromadzili aż trzykrotnie większe siły, taran konnych musiał nacierać kilkanaście razy. Z drugiej jednak strony – straty strony polskiej, dowodzonej przez Jana Karola Chodkiewicza wynosiły ok. 100 husarzy, tymczasem poległo aż 8000 Szwedów! Jeszcze bardziej niebywała była wiktoria Stanisława Żółkiewskiego, który mając pod komendą raptem 3 tysiące zbrojnych, rozgromił połączone siły Moskwy i Sztokholmu.

W połowie XVIII wieku, w związku z osłabieniem Polski i rozwojem przeszkód antykawaleryjskich, husaria powoli przechodziła do lamusa historii i częściej niż w polu, odnajdywała się na galowych paradach wojskowych. Wiek wcześniej, gdy Rzeczpospolitą targały konflikty o Inflanty (ze Szwedami), najazd Tatarów, ekspansja Turcji czy spory z rosyjskim carem, była jednak zbrojnym filarem naszych sił. I będzie nim także w trzeciej odsłonie Kozaków, gdzie husaria stanowi jeden z oddziałów polskiej frakcji.

(*) chyba że nadruk się spierze przy drugim praniu. Zdarza się.
 

rek

15 odpowiedzi do “[Weekend z Kozakami 3] Skrzydła ze stali”

  1. Wizytówka zbrojnego ramienia Rzeczpospolitej Obojga Narodów, ozdoba „Potopu” i serialowych „Przygód pana Michała”, kawaleria unieśmiertelniona w piosnkach Sabatonu i na nadrukach odzieży patriotycznej(*), temat okładkowy trzecich Kozaków. Mowa oczywiście o…

  2. papkin artykuł ci ucieło

  3. Kiedy dostępne będzie DLC z dalszą częścią artykułu i ile będzie kosztowało?? 😉

  4. Zaraz…. od kiedy dziki sa drapieznikami?

  5. Za niedługo premiera gry Kozaków 3 i poza urywkami, screenami i soundtrackiem, który jest, w sieci nie pokazali ani jednego gameplay 😛

  6. @MadMoose dzik potrafi wszamać prawie wszystko, łącznie z padliną i małymi zwierzętami (myszy, wiewiórki czy młode zające)

  7. Warto przeczytać co było dalej. Gdy broń palna zaczęła dominować na polach bitew husaria wcale nie skończyła już tylko jako jednostka paradna lecz została unowocześniona. Przeprowadzone zmiany pozwoliły na jeszcze wiele zwycięstw polskiej jazdy. Moim zdaniem to lansjerzy powinni być naszą jednostką narodową w civ5 a nie husaria |http:bywajtu.pl/strony/historia-cywilizacji/notatka/nieoczekiwany-powrot-prymitywnej-broni-polakow/|http:www.kresy.pl/kresopedia,historia?zobacz/polska-lanca-w-walce-z-samuraj

  8. Nie jestem specjalistą a prymasem z historii też nigdy nie byłem, ale historyk w LO przedstawił husarie w odrobinę innym świetle. A konkretnie zabrał im pióra które podobno widziano tylko na paradach i dał szablę jako główną broń (zdaje się że dość długą z tego co pamiętam), gdyż kopia ulegała zniszczeniu po pierwszej szarży.

  9. GodEmperorOfDune 18 września 2016 o 10:06

    Ciekawy artykuł który bardzo fajnie się czyta. Gdyby ktoś chciał trochę bardziej zgłębić temat husarii, to bardzo polecam kanał na youtube Jędrka z zamku Chojnik. Dość fajnie przedstawia kwestie skrzydeł u husarzy^^

  10. @logman tak, to prawda, kopia pękała, taktyka husarii zakładała wielokrotne szarżowanie, dopiero po przełamaniu pierwszej linii wroga w ruch szły szable lub koncerze a co do szabli o której wspomniałeś to masz chyba na myśli koncerz. W pełni wyekwipowany husarz był uzbrojony po zęby, po jednej sztuce broni przeciwko każdemu rodzajowi wojsk z jakimi walczył. Np. przeciw konnicy: łuk/pistolety (zależy który wiek) lub krótka lanca do miotania/atakowania ok. 4,5 m, przeciw piechocie: cdn.

  11. długa, jednorazowa kopia ponad 5m dł (dochodziło do 6m) co sprawiało że husaria była w pełni skuteczna nawet przeciw pikinierom (pikinierzy tachali włócznie ok. 5.5m ale trzeba pamiętać że musieli je trzymać pod skosem co zmniejszało efektywną długość piki, podczas gdy husarz trzymał swoją mniej więcej równolegle do ziemi, przez co efektywna długośc zmniejszała się tylko nieznacznie dając przewagę nad pikinierami), koncerz, szable a także czasem używano pistoletów lub łuków tuż przed zderzeniem cdn.

  12. gdy skończyły się jednorazowe kopie w celu uzyskania efektu domina. Taka mała ciekawostka: te jednorazówki czasem nie pękały, i w niektórych bitwach dochodziło do przebijania kilku piechociarzy naraz w jednej szarży. Rekord: 6 nabitych na jedną pikę. (nie ma jednak całkowitej pewności czy trochę nie przesadzono w przekazie ustnym). Dodam jeszcze że te piki były jednorazowe bo były wykonywane z lekkiego, słabego drewna (z konieczności, wyobrażacie sobie tachanie podczas galopu jedną ręką ciężkiej piki cdn.

  13. długiej na 6m będąc jednocześnie pod ciężkim ostrzałem? drugim powodem była siła reakcji przy zderzeniu, pęknięcie piki zmniejszało prawdopodobieństwo wysadzenia husarza z siodła, nawiasem mówiąc nie jest wykluczone że husarskie skrzydła mogły służyć jeszcze jako dodatkowe zabezpieczenie przed zrzuceniem gdyby pika nie pękła)

  14. Największą siłą Husarii, były jej konie. Nie do końca dziś wiadomo, krzyżówką jakich ras były, ale na pewno były najwartościowszym elementem wyposażenia, do bitwy Husarz ruszał mając ich 2-3 na wyposażeniu. Wiele nich pisze Komuda. Polecam.

  15. „ponadmetrowe skrzydła […] mogły one utrudniać przeciwnikowi atak na jeźdźca bądź straszyć konie nieprzyjaciela.” Już dośc dawno udowodniono, że aby powstał świst straszący konie przeciwnika:) konie husarskie musiałby gnać ok. 80 km/h.

Dodaj komentarz