
[Weekend] Piraci wciąż są świetnym materiałem na grę
![[Weekend] Piraci wciąż są świetnym materiałem na grę](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/085f32e0-bb84-420c-8527-84050b42ec16.jpeg)
Od lat czekam więc (i czekać będę jeszcze pewnie długo) na porządnego RPG-a o japońskich szermierzach okresu Edo, na multiplayerowego Fallouta bez cyrylicy i crashów… a przede wszystkim na urzeczywistnienie myśli, która śni mi się nieraz po nocach i za którą zapłaciłbym grube pieniądze – symulator pirata, który za temat zabrałby się wreszcie na poważnie.
„Na poważnie”, czyli jak? Obraz piractwa, który książki, filmy i gry starają się nam sprzedać, niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Symbolem historycznych pogromców mórz i oceanów nigdy nie była drewniana noga i papuga na ramieniu, a bezprawie, brak litości, najczęściej po prostu szczególne okrucieństwo.
François l’Olonnais zasłynął z tego, że jednemu z hiszpańskich jeńców wyrwał serce i pożarł na miejscu, grożąc podobnymi torturami pozostałym więźniom. Bartholomew Roberts, kiedy właściciel przejętego statku odmówił zapłacenia okupu, spalił cały okręt wraz z żywą zawartością. Słynny Barbarossa zebrał armię wyrzutków i bandytów tak ogromną, że z jej pomocą mógłby stworzyć nawet własne państwo. Nic dziwnego, że na widok czarnej bandery żeglarze moczyli gacie i bez zastanowienia wywieszali białą flagę.
Pojawiały się też oczywiście wyjątki – czasami faktycznie życiorysy niektórych piratów zakrawają o spopularyzowany stereotyp – ba, bywali piraci wykształceni, nawet piraci wielkoduszni. Niezdecydowani i słabi psychicznie dowódcy nie cieszyli się jednak popularnością, a załogi prędko wzniecały bunt. Charlesa Vane’a po strategicznym odwrocie uznano za tchórza i odprawiono z łódką na otwartym morzu, a kiedy Edward England po chrześcijańsku zwrócił wolność jeńcom, podwładni pożegnali go na małej wysepce 1000 kilometrów od Madagaskaru. Przykładów jest wiele, fakt pozostaje jeden: mentalność, z którą w pirackich grach się stykamy, to jedna wielka bujda.
Szkoda. W cywilizowanym społeczeństwie żądny przygód, romantyczny pirat stanowi coś o wiele bardziej przystępnego masom, niż antybohater typu Christophera Condenta, który zmuszał jeńców do jedzenia wnętrzności współbratymców. Nie chodzi nawet o to, by tworzyć dzieła dla sadystów i wyrzutków – jednostajny i mało zróżnicowany świat gier o piratach jest po prostu świetnym tłem dla czegoś nowego i, dla wielu, którzy z obecnym stanem dawno się pogodzili, czegoś miło zaskakującego.
Przecież w każdej kategorii, jaką można sobie wyobrazić, powstają dzieła miażdżące, opluwające, degradujące wszelkie stereotypy. Z tematem wyidealizowanych żołnierzyków rozliczyło się i zamknęło go Spec Ops: The Line, gier niezależnych podejmujących dialog z głupkowatą telewizyjną miłością nawet nie chce się wymieniać. Dlaczego nie dostaliśmy więc jeszcze gry, która miałaby o piratach do powiedzenia więcej, niż „przygoda”, „skarb”, „czarna flaga z białą czaszką”?
Oczywiście, jakiś anonimowy twórca na pewno stworzył już grę opowiadającą o mordach, gwałtach i innych okrucieństwach, których piraci się dopuszczali. Nie dam rady tego sprawdzić, ale wiem, że chciałbym czegoś większego, czegoś stworzonego z rozmachem. Niech pojawi się na wszystkich serwisach internetowych traktujących o grach, niech niczym Hotline Miami bezlitośnie rozgniecie dziennikarzy i graczy, bijąc po twarzach wszystkich oczekujących wielkiej, bajkowej przygody z piratami w roli głównej.
Raven’s Cry? Powstaje w oparciu o podobne założenia, ale dopóki nasi rodacy go nie dokończą, pozostaje strasznie dużo niewiadomych. Czy skrzywdzony, osierocony pirat to dobry materiał na zimnego drania tamtych czasów? Czy przejedzonym tematem zemsty i widowiskowymi finisherami twórcy nie celują w „epicką“ papkę w stylu Assasin’s Creed? Skoro bohaterowi w amputowany kikut wczepiono niezwykle oryginalny, kompletnie niestereotypowy hak, ile tego typu elementów pojawi się w grze? Przekonamy się w przyszłym roku.
Ktoś mógłby powiedzieć, że równie dobrym tematem są okrutni Wikingowie czy Tatarzy. Nie do końca. Chodzi o kontrast między tym, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, a rzeczywistością, która w formie sprzeciwiającej się konwencjom gry mogłaby wywołać silne emocje, dostać rozgłos i… nareszcie usatysfakcjonować mnie i innych żądnych świeżości graczy.
Bo chyba nie jestem jedyny? Przecież zawsze znajdzie się grupa, która chciałaby w to i tamto zagrać. Niech więc projektanci wezmą się w garść i zaspokoją moje pirackie pragnienia. Po tylu latach nie chcę już męskiej brody, haka zamiast ręki i dziarskiego „harrrr”. Chcę brudnego bandyty, który gwałci, rabuje i odcina jeńcom palce, który nie ma litości, bo interesują go tylko złote monety. I jestem pewien, że taki eksperyment sprzedałby się świetnie.

Czytaj dalej
9 odpowiedzi do “[Weekend] Piraci wciąż są świetnym materiałem na grę”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Podpisuje się hakiem, drewnianą nogą i stempluje kałem mojej papugi. Chcemy pirackiego realizmu, mordu, tortur i pijanej załogi. Ahoj (to po czesku) uuu
Właśnie na taką grę czekam! Dobrych gier o piratach jest jak na lekarstwo, a takiej jak ta z opisu jeszcze nie ma. Miejmy nadzieje że w miarę szybko usłyszymy o jakieś produkcji, która będzie tworzona w takich realiach.
Właśnie na taką grę czekam! Niewiele jest gier, dobrych gier o piratach, a taka jak ta z opisu jeszcze nie istnieje. Miejmy nadzieję że w miarę szybko usłyszymy o produkcji w takich realiach.
Ahh double post myślałem że tamten się nie dodał.
O takiej produkcji usłyszeliśmy już dawno, trzeba było tylko wiedzieć gdzie słuchać.http:www.moddb.com/games/hearts-of-oak/
Fafn1r a jakiś gameplay jest lub przynajmniej obszerniejsze informacje lub jakieś urywki z rozgrywki? Jeśli nie to ciężko cokolwiek powiedzieć o tej produkcji.
Z chęcią pograłym w dobrą grę o piratach. Oczywiście musiały by być też świetne bitwy morskie :>
@mafia573|Ciężko to nazwać produkcją. To gra freeware, która będzie robiona na Ogre Engine lub CryEngine przez modderów ze społeczności PiratesAhoy!. To ostatnie powinno wystarczyć jako rekomendacja dla fanów gatunku.Brzmi jak bajka, niewypał albo jedno i drugie, ale ja jestem optymistycznie nastawiony.