
The Order: 1886? Dziękuję, postoję.

Przyglądając się przedpremierowym trailerom sam nabrałem ochoty na naprawdę solidny, dopracowany, nextgenowy tytuł. Niestety im więcej kart studio Ready at Dawn odkrywało, tym większym sceptykiem się stawałem – początkowa faza „to zbyt piękne, żeby było prawdziwe”, ewoluowała w „definitywnie coś tu nie gra”. Gdy otrzymałem bilet do wiktoriańskiego Londynu, wiedziałem że czas ruszyć w podróż, dzięki której zweryfikuję swoje poglądy. Choć nie była długa, to obfitowała w piękne widoki, od czasu do czasu koiła do snu, jednak momentami było wyboiście. O co chodzi z tym całym The Order?
O zanurzenie się w steampunkowej rzeczywistości, poznanie tajemniczego zakonu rycerskiego, chroniącego ludzkość przed atakami wikołaczych kreatur, wcielenie się w jednego z takich rycerzy i… dalsze opowiadanie o wątku fabularnym skończyłoby się karygodnymi spoilerami.
Przebrnięcie przez historię wyjęło mi sześć godzin z życiorysu. Połowa tego czasu to rozgrywka, reszta to oglądanie scenek i przysłuchiwanie się rozmowom postaci. W jeden dłuższy wieczór dociera się do napisów końcowych, a z nimi przychodzi olbrzymi niedosyt – zamiast filmowej, interesującej fabuły dostajesz worek przetartych, luźno ze sobą połączonych klisz.
Wyobraź sobie, że chcesz obejrzeć nowy sezon ulubionego serialu. Zacznasz od pierwszego odcinka, potem skaczesz od razu na trzeci, oglądniesz też czwarty, lecz dwa kolejne pominiesz i skupisz uwagę na siódmym. Będziesz miał wrażenie, że coś ci umknęło? Oczywiście. Czy czułem się tak po sesji z The Order: 1886 pomimo zachowania chronologii? Tak. Historia jest tu wciśnięta na siłę, tylko po to by można było ubrać ją w grafikę, która – trzeba przyznać – jest olśniewająca. Pierwsze skojarzenie? Pixar robi dorosłą animację w steampunkowych realiach. Oprawa przebiła jakością Ryse, które od swojej premiery było dla mnie definitywnie najpiękniejszym tytułem dostępnym na konsolach. Można pomyśleć, że warto poświęcić swój czas choćby po to, by zobaczyć to na żywo i tutaj zaczyna się mój problem – to nie jest gra, to interaktywny benchmark.
Pamiętam jak wiele lat temu pokazano mi Dragon’s Lair i Time Gal – dwie „gry”, które w rzeczywistości były filmami animowanymi z wplecionymi QTE. W zależności od tego jak mi szło wciskanie pojawiających się na ekranie przycisków, silnik odtwarzał (lub nie) kolejne segmenty wideo – szczękopad gwarantowany, choć grywalnościowo były to potworki. The Order: 1886 jest właśnie takim Dragon’s Lairem obecnych czasów. Poza pokazem kunsztu w wyciskaniu z PlayStation 4 niesamowitej grafiki nie ma w tej grze niczego, co sprawiłoby że mógłbym na nią spojrzeć przychylnym okiem. Strzelanie jest słabe – zmarnowano potencjał, bo niektóre pukawki są naprawdę interesujące, ale co z tego, gdy zupełnie nie czuć powera w łapach, a headshoty wpadają niemal z automatu? Starcia z hordami identycznie wyglądających przeciwników zawsze wyglądają tak samo – chowasz się za osłoną i czekasz, aż wrogowie zaczną wychylać się ze swojego ukrycia. Ot wirtualna strzelnica z ruchomymi celami. Zero emocji, nuda, nuda i jeszcze raz nuda. To nie jest zdrowy kierunek dla przemysłu growego, który od lat opiera się na interaktywnej zabawie, a nie biernej obserwacji.
Bardzo mnie zdziwił przyklask dla długości The Order: 1886. Niektórzy gracze twierdzą, że są zadowoleni, bo szkoda im inwestować dużej ilości godzin w jeden tytuł. Że kilkugodzinna kampania jest idealna dla człowieka przytłoczonego masą obowiązków. Zupełnie się z tym nie zgadzam – jeśli oczekuję krótkiej odskoczni, zabieram się za dobry film. Zaoferuje mi więcej miłych doznań, niż kiepska wydmuszka z piękną oprawą. Istnieją oczywiście gry, które krótki czas zabawy rekompensują polem do masterowania, wykręcania coraz lepszych wyników, poprawiania swoich umiejętności. Weźmy na blat chociażby takie Hotline Miami – to jest gra z krwi i kości. Przez cały czas uczestniczę w wydarzeniach na ekranie, cały czas stawiam czoło wyzwaniom i jestem nagradzany satysfakcją. Mogę ją przejść w jeden wieczór, ale jeśli będę chciał pobawić się dłużej, nie widzę problemu by do niej wrócić i wykręcać coraz lepsze wyniki. Co natomiast oferuje mi The Order: 1886 przy drugim podejściu? Dokładnie to samo co za pierwszym razem – ponowne oglądanie ładnych scenek, których nawet nie da się przewinąć, choć znam je na pamięć, a do tego skrawki rozgrywki na miernym poziomie. Pamiętam jak odtwarzacze Blu-Ray wchodziły na nasz rynek. Prócz kilku filmów, w sklepach dostępne były też płyty z nagraniami z różnych kontynentów w pełnym HD. Służyły głównie jako materiał demonstrujący możliwości nowego sprzętu – dokładnie do tego nadaje się tytuł od Ready at Dawn, by zaprosić sąsiada, powiedzieć „Zobacz Janek jaka grafa!”, wyłączyć konsolę i zapomnieć.
Cieszy mnie jednak, że w swoim niezadowoleniu nie jestem odosobniony – wśród graczy pojawia się wiele głosów na nie. Orderowi obrywa się za powtarzalność, kiepską fabułę i bardzo słabą grywalność. Lata temu lubiłem oglądać dema technologiczne, tyle że nikt mi nigdy nie próbował sprzedać 3D Marka jako pełnoprawnej gry. Od pięknego samograja wolę brzydki, obskurny tytuł, niech tylko ma duszę. Przypomina mi to moją przygodę z Deadly Premonition, produkcją upośledzoną technologicznie, z paskudną oprawą, męczącym sterowaniem i systemem przestarzałym w dniu premiery o dziesięć lat. Pomimo tych wad, bawiłem się wyśmienicie ze względu na świetną fabułę i klimat – na pewno wrócę, by przeżyć to jeszcze raz, a The Order: 1886? Cóż, na zasypianie z padem w ręku jeszcze nie czas. Jeśli wróci do napędu mojego PlayStation 4, to tylko po to, by pokazać znajomym miażdżącą oprawę, choć pewnie za trzy lata będzie ona standardem w PRAWDZIWYCH grach.
Czego sobie i wam życzę 😉

Czytaj dalej
175 odpowiedzi do “The Order: 1886? Dziękuję, postoję.”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Filmowa atmosfera, steampunk, wąsy i sterowce, fenomenalna oprawa graficzna, Gears of War killer, tzar bomba nowej generacji – tak na papierze prezentuje się latami wyczekiwany The Order: 1886. Skrojona wyłącznie pod PlayStation 4 gra, która miała wysadzić z kapci każdego, kto da jej szansę.
Dla mnie główny zarzut to długość gry. 6 godzin? Zwykły żart. Nie mam PS4 i nie grałem w to, ale martwi mnie ten trend coraz krótszych gier, bo „wszyscy są zawaleni obowiązkami i nie mają czasu na długie gry”. Jak nie mają to ich problem, będą przechodzić 40-godzinny tytuł w dwa miesiące i tyle.
Gra niezwykle prosta ,to wręcz interaktywny film|fabularnie nie ma tragedii aczkolwiek nie powala i po jakimś czasie nudzi do tego stopnia że nie ma|się ochoty do niej wracać, głównie za sprawą „game play’u” który w zasadzie nie istnieje, bo zamiast tego są co 5min animacje.Gra prowadzi za rączkę do tego stopnia że mam wrażenie iż SONY uważa mnie za debila,zero myślenia,zero wysiłku,DNO.|Plusy?|Grafika jest ładna i? i to na tyle|żałuję zakupu, to była 4 gra którą kupiłem na PS4.|p.s|Na PC naciąłem się na AC
@easyplayer nie to raczej nadmiar twojego czasu jest twoim problemem. Możesz znaleźć sobie dodatkowe hobby lub postawić na rozwój, zamiast narzekać że gry są krótkie. Sam mecze Skyrima od premiery i wiem jedno że i długie gry i krótkie są potrzebne. Dla mnie The Order 1886 jest świetnym doznaniem.
Poczekam aż stanieje do 50 zł (już można grę ograć za 75 zł) i może wtedy ogram o ile coś nie przykuje mojej uwagi do końca marca na co będę musiał wydać kasę. Z Uncharted też było podobnie może pierwsza część nie była średniakiem ale następne części była znacznie lepsze oraz również była dosyć krótka. Mam nadzieje że twórcy poprawią się w następnych częściach.
Coś mi mówi że to będzie kaszanka jak Uprising 44
XIX-wieczny Londyn, steampunk i wilkołaki? Musiałem w to zagrać, mimo tylu negatywnych opinii, bo taki klimat nie trafia się często. Przeszedłem grę z platynowym trofikiem w dwa niedługie wieczory. Bardzo mało faktycznej rozgrywki w tym produkcie… niektóre chaptery składają się WYŁĄCZNIE z filmików bez chociażby biednego QTE. Sama historia to klisza w stylu „myślisz, że walczysz ze złem, a to ty sam nieświadomie jesteś po tej złej stronie” z rozczarowującym zakończeniem.
Gdy już autorzy pozwolili pograć, było dość przyjemnie. Niestety za każdym razem, gdy wkręcałem się chociaż trochę, dostawałem po głowie pół-godzinnym filmikiem i kazano mi nacisnąć kwadrat kilka razy pod rząd. Jeśli macie okazję wciąż od znajomego lub z wypożyczalni – jestem nawet w stanie polecić The Order. Warto chociażby sprawdzić oprawę graficzną, chociaż mi te szaro-bure kolory znudziły się już po godzinie. Ale nie wyobrażam sobie zapłacić za coś takiego 300zł… to się po prostu w głowie nie mieści!
Problem z tą produkcją polega na tym, że chyba mało kto zwracał uwagę na słowa producentów. Od samego początku byłowadomo, że gra będzie krótka i bliżej jej do interaktywnego filmu niż do gry jako takiej. I się dziwić potem, że większość się odbiła jak piłka od ściany… Ja dostałem ciekawą fabułę i pięknie zrealizowane widowisko. Czy warto czy też nie – to już rzecz gustu i niespełnionych oczekiwań. I zgodzę się tutaj z użytkownikiem Wernetto – zarówno długie jak i krótkie gry są potrzebne.
@wernetto |Zgoda, ale kiedy gra kosztuje aż tyle, to jednak 6h rozgrywki za 200 zł to lekka przesada (delikatnie mówiąc).
Niedługo przeczytam w internecie, że w zasadzie The Order to „wyrób luksusowy”… he … he …he… Grałem już w takie luksusy na PC… branża gier przeżywa jakiś kryzys chyba.
Gears of War killer… Bwahaha, co najwyżej Ryse killer. 😀 Ta gra tylko napędziła moje oczekiwania na Xbox One’owego GoWa. Niech się Sony bardziej stara, bo gracze nadal czekają na „greatness”. 😉
Cała prawda o tej „grze” jakby zawołali na premierową edycje 5-6 dyszek to spoko, ale nie 250 zł, bo jaki bilet do kina tyle kosztuje? za taką cenę to ja przez tydzien mogę nie wychodzić z kina. Hahah….4 godziny grania ( wyłączając filmiki i qte ). Paranoja.
Szkoda, wielka szkoda, że ta gra zasłużyła na tak słabą ocenę, wiązałam z nią spore nadzieje. No nic, trzeba będzie ją wypożyczyć albo zaczekać do jakiejś niebywałej przeceny. A już tak się cieszyłam, że jakaś gra będzie mi pasowała do obecnie czytanego „Lodu” Dukaja.
No to stój. Ja tymczasem chętnie wypróbuję, bo czasami lubię odpalić taką 'filmową grę’.
@Zaba2501 – tylko można znaleźć bez porlbemu filmy z lepszą gfabuła i lepiej zrealizowane. No i tańsze. Nie, problemEM The Order nie jest to, że źli ludzie nei słuchali biednych producentów. Problemem jest to, że to „gra” do oglądania a nie do grania.
@Demilisz – czyli jest dokładnie tym czym mówiono od samego początku : ) Ale mniejsza o to, jak napisałem jest to rzecz gustu. Mi to nie przeszkadza i bawiłem się – i nadal bawię – świetnie.
@Demilisz|No i w czym problem? O to chyba chodzi by rynek gier był różnorodny?! Są gry które celują wyłącznie w gameplay (multi ale też gry singleplayer) i nie posiadające w ogóle fabuły, a na przeciwnym biegunie gry, któe stawiają głównie na filmowość i opowiadanie historii spychając gameplay na dalszy plan. Co w tym złego? Na wszystko jest miejsce na rynku, a przynajmniej tak być powinno.
Nie czaje po prostu tej całej nagonki co poniektórych w stosunku do tej gry. I to nie opinii w stylu „nie lubię tej gry”, ale w stylu „takich gier nie powinno się robić” do czego w zasadzie sprowadza się ten tekst powyżej. A właśnie, że powinno i chwała twórcom, że poszli pod prąd!! Ja na przykład wolę takie The Order 1886 z 5-7 godzinami gry niż No Man’s Sky w którego będzie można grać i 1000 godzin, ale fabuły tam raczej nie zobaczysz.
I chociaż już teraz wiem, że No Man’s Sky mi się kompletnie nie spodoba, to rozumiem, że jest miejsce i dla takich gier, bo kogoś może niesamowicie rajcować niczym nieskrępowana eksploracja.
Dobra recenzja, wreszcie dobrze przedstawione sensowne zarzuty
Chcesz być fajny? Pociśnij po The Order: 1886. Moim zdaniem im więcej różnorodnych gier, tym lepiej. Czy na rynku musi być tylko Call of Duty i Assassin’s Creed? Dajmy szanse innym. Jednym się podoba, innym nie. Tak już jest.
niziołka – Właśnie ta gra NIE zasłużyła na tak niska ocenę, szkoda że tak wiele serwisów zjechało tą gre tylko dlatego że jest ona dokładnie taka jak miała być od samego początku, to tak jak by się dopiero co obudzili i byli zaskoczeni bo oczekiwali od tej gry że będzie RPG na 40h nastawionym na akcję i eksplorację otwartego świata.. Ta gr została tak nisko oceniona nie sprawiedliwie.. ja ją ukończyłem na HARDZIE z odnalezieniem wszystko co sie da i zajęło mi to około 13h! więc nie tak źle.
c.d.n. Gra ma klimat wylewający się strumieniami z ekranu, ma świetny feeling broni, dźwięk to istna uczta dla uszu! do tego ta przecudna NextGenowa oprawa.. QTE w stylu Heavy Rain, rozgrywka i strzelanie w stylu Gears of War, płynność rozgrywki w stylu Uncharted.. Gra na mocną 8! szkoda mi tej gry bo jest nie doceniana przez wielu(najczęsciej tych co ją „przeszli” na YouTubie). Na całe szczęście druga część juz się robi 🙂
@FaktyPL – |Ale takie jest właśnie te środowisko graczy ( i ogólnie tej branży). Najpierw gnojenie produkcji ich twórców za to, że śmiali pójść w odmiennym od mainstreamu kierunku, a później narzekanie, że wciąż tylko tasiemce pokroju Call of Duty czy Assassin’s Creed na rynku.
smd87 – Dokładnie.
„Na całe szczęście druga część juz się robi 🙂 ” – No słyszałem, że gra się sprzedała całkiem nieźle jak na nowe IP, i jeśli to prawda, to ciesze się, że będzie sequel. 😀
smd87 – Tak sprzedała się bardzo dobrze 🙂 i Sony już dało zielone światło ekipie Ready At Dawn. A ta ekipa jest gotowa na sequel tej gry 🙂
@smd87: A jaki jest ten odmienny kierunek w Orderze? Nieprzyrywalne filmiki i dziesiatki QTE i nieemocjonujace walki nieczuwalnymi bronmi? Order ma tylko ladne widoczki i intrygujacy swiat, nic wiecej. |Order to tak typowa gra, zlozona z tak typowych elementow jak tylko sie da. Gdyby zamiast w wiktorianskim Londynie dziala sie w Afganistanie i miala oddzial marines strzelajacy do turbanow to nikt by nawet nie zauwazyl, ze cos takiego wyszlo.
Z The Order 1886 jest jak z Metal Gear Solid V – Ground Zeroes i jest to jedyny sensowny przykład jaki przychodzi mi na myśl. Jedni 1886 pokochają, a inni znienawidzą (o zdegustowanych komentatorach, którzy nawet nie zagrali lub widzieli jedynie filmiki jakiegoś tam „jutubera” nie wspominam nawet).
Widzę, że nawet tutaj pojawiają się głosy raków branży. 🙂 Tak, kupujcie samograje i filmy za 250zł, pokazujcie, że chcecie więcej filmów, a nie GIER. Jakby branża nie była i tak zalewana przez śmieci jak tasiemce i wersje beta gier. |No i śmieszy mnie ten argument „nie mam tyle czasu, żeby grać 30h w grę”. Kogo to obchodzi? A kiedyś to ludzie mieli więcej czasu czy co? Nikt nie każe przechodzić wszystkiego od razu, aczkolwiek wystarczy dobra organizacja czasu i nagle nie ma tego problemu.
The Order – odmienny od mainstreamu kierunek… Normalnie leżę i kisnę. Liniowa, pełna skryptów, „filmowa” strzelanka TPP ze słabym (bo strasznie „statycznym”) systemem osłon i ładną grafiką. Tak, to stanowczo brzmi jak powiew świeżości w gatunku… Dla jasności – mnie się tam gra podoba, ale widzę czym ona jest i czym nie jest, i akceptuję to. Natomiast nazywanie jej nowym kierunkiem to jakiś mało wyszukany żarcik chyba.
„Tsar Bomba nowej generacji” – trafne określenie. Jeden obóz chwali się, że ma superbroń, przy czym nie do końca wierzy w sam projekt(Ryse), drugi obóz buduje jeszcze większą, chwali się zasięgiem, choć grzyba w Archangielsku jakoś nie było widać(1886). A jak zwykle, komentują ci, którzy albo broni nie widzieli na żywo, albo zdawało się im, że widzieli. Dał im przykład MGS:GZ.
@bohater8, PcMasterRace – a gdzie ja napisałem, że ta gra to powiew świeżości? Nauczcie sie czytać ze zrozumieniem. Chodziło mi, że w dobie FPS-ów w których główne „mięsko” to gameplay, gier nastawionych na kooperacje i sieciowe usługi, twórcy poszli w inny kierunek – filmowość, liniowość skupiając się na dwóch rzeczach – fabule i opowiadania historii. Mi najbardziej pasuje tu pojęcie „interaktywny film”, a strzelanie i chowanie (i ogólnie gameplay) jest tutaj jedynie tłem. To nie jest nowość na rynku,…
@Rudyrydz – przepraszam Cię bardzo ale nie zapominasz się troszeczkę? O ile się nie mylę to sam decyduje na co i jak dużo chcę wydać z własnych, przeze mnie zarobionych, pieniędzy. | |@Guardsman – cała ta sytuacja jest porównywalna. | |I dlatego dyskusje tego typu są bez sensu. Pojawiają się ludzie, którzy plują na dany tytuł tylko dlatego, że im się nie podoba… Gusta są różne, a co za tym idzie również i zapotrzebowanie na różnorodne produkcje jest i będzie. Czy się to komuś podoba czy nie.
…ale mówiąc szczerze takich interaktywnych filmów jest niewiele w stosunku do ogółu gier.|@Rudyrydz – Ja na przykład mam odruch wymiotny na samo zobaczenie skrótu LoL (i innych MOBA), ale w przeciwieństwie do ciebie nie krzycze, zeby nie robić takich „nudnych gier, bez fabuły w których banda ludzi nawala sie na arenach) . Jak komuś pasują takie gry, to ok, twój czas, twoje pieniądze, nic mi do tego. Niech sobie są jak ludzi to kręci.
@rudyrydz|Nieladnie jest zagladac do cudzego portfela. Jak ktos ma ochote, to moze sobie nawet kupowac gry nie dla grania w nie, ale dla kolekcjonowania zafoliowanych pudelek. Co do braku czasu na granie, to proponowana przez Ciebie „dobra organizacja czasu” nie ma wiele wspolnego z rzeczywistoscia. Oczywistym jest, ze dzieciak uczacy sie w gimnazjum ma wiecej wolnego czasu na granie niz osoba, ktora ma wiecej obowiazkow rodzinnych i zawodowych.
Generalnie więcej tolerancji dla innych ludzi i różnych gier, nikt cie nie zmusza przecież do kupowania takich produkcji na 6-7 godzin, ale niech sobie tam istnieją, bo może komuś innemu się spodobają. Japończycy na przykład uwielbiają gatunek specyficzny (bardzo rzadko doceniany w Europie czy USA) – visual novel. A może też powinno się zakazać robienia takich gier, które w zasadzie są interaktywnymi opowieściami ze statycznymi grafikami i masą tekstu?
W końcu książkę spokojnie kupisz i za 30zł, a za taką visual novelkę niejednokrotnie dużo więcej.
@Zaba2501 |Nie do końca pasuje mi porównanie do GZ. To w zasadzie też krótkie demo, ale otwartość daje sposobność to wielokrotnego podejścia. W przypadku The Order, po skończeniu kampanii pozostaje jedynie wystawienie pudełka na sprzedaż i liczenie że uda się odzyskać większość pieniędzy.
Ganjalf – Jakoś ja TO1886 przeszedłem już tydzień temu a gre nie zamierzam wcale sprzedawać ani wymieniać, jak to wytłumaczysz?|I tak porównanie MGS;GZ do tej gry mija się całkowicie z celem, bo to jest pełna gra na większą ilość godzin a GZ to demko z troszkę większymi możliwościami.
P.S. dodam że nie jestem wcale jakiś bogaty czy coś 🙂
BTW Ostatnio czytałem recenzje pewnej japońskiej gry (rpg taktyczny) Tears of Tiara II, w której JEDNA scenka „przerywnikowa” trwa 140 minut (a to nie jedyna długa cut-scenka w grze)!! I nie ma w tym żadnej przesady, dodatkowo nie można w jej trakcie sajwować! I chociaż wielu by się prędzej pochlastało niż dotrwało do końca choćby takiego jednego „przerywnika”, to widocznie gra ma i swoich zwolenników. 😀
Oglądam to tylko i wyłącznie na YT:) Więc powiem tak: Piękna grafa (chociaż czasami wcale nie) Animacje są świetne(choć czasami się postacie mocno ślizgają ,albo trochę zagubią) Historia i atmosfera plus muzyka genialne! Ale ale …gra krótka,praktycznie nic nie robisz( QTE) a jak są strzelaniny to nie wnoszą nic nowego(od zamknięta przestrzeń..strzel,chowaj się i strzel) ale mimo to są oczywiście przyjemne. Świetne pukawki. Hmmm walka z mieszańcami jest fajna,ale mocno za prosta. |No i gra jest
@smd87: A dla mnie Order to jest gra DOKLADNIA taka sama jak wychodzacy co roku CoD czy Playstationowe Last of Usy czy Unchartedy, tyle ze w przeciwienstwie do nich ma zsolona warstwe gameplayowa. I teraz tworcy probuja sie bronic „a bo my mamy historie”. Zapominajac, ze teraz kazda gra ma historie.|Coz, maja nauczke, w sequelu wytna cale strzelanie, wydadza gre w epizodach jak Telltale i bedzie 9. |Szkoda, ze odeszly czasy, gdy prawdziwe bylo „fabuly w strzelankach sa jak fabuly w pornosach – tylko w tle”.
Całkowicie liniowa(tego w jakiej kolejności zabić strażników nie liczę,dla mnie to i tak liniowe było)
@Ganjalf / FaktyPL – mi nie chodziło o porównanie tych gier do siebie, a o sytuację z rozczarowaniami i ogólnym niezadowoleniem. Sytuacja odbioru przez graczy jest podobna.
Nie bądź taki Revanchist.
I jeszcze jedno – gdzie tu niby jest steampunk?! Poza tym się zgadzam.
Nikomu nie zaglądam do portfela, po prostu mam ogromną bekę z osób kupujących takie ścierwa i jednocześnie przyczyniające się do coraz gorszej kondycji tej branży. Recenzje to dobrze pokazały, to jest interaktywny film, połowa to cutscenki i QTE, gameplay jest żałosny. Takie coś rozumiem w przygodówkach gdzie stawiają na fabułę, a nie w szuterku TPP, tutaj nawet fabuła ssie + jest urwane zakończenie zostawiające masę pytań. Istna fuszerka i tyle.
@Rudyrydz – pojęcie „otwartego zakończenia” jest Ci obce? Matko Bosko Jedyno! Ponad połowa gier z lat 80′ i 90′ to fuszerka bez zakońcenia! Nieee… Śmieszne : )
Dobija mnie iloraz inteligencji komentujących tutaj ameb. „Ta gra jest nudna i krótka, i same cutscenki, widzialem na jutubie!!1”, aż mi się przypomina płacz na Ground Zeroes. Większość z tych buców co narzekają na tą grę pewnie nawet w nią nie grało, tylko przeczytało jakieś durne recenzje i pooglądało jutuba. Tak jak ktoś wcześniej powiedział, tej branży potrzebna jest różnorodność bo już rzygam corocznym Call of Duty czy Assassin’s Creedem. A jeśli gra się nie podoba – nie graj i siedź cicho.
Kolega Kopah dobrze prawi. Tesu, zresztą też (na temat tych zafoliowanych pudełek 😉 ).
Hmm… Poczytałem komentarze i dosyć mnie ta sytuacja śmieszy. Przecież jeszcze niedawno wylewały się fale hejtu na Ryse, któremu stawiano te same zarzuty. Piękna grafika, ale liniowa, krótka, przepełniona QTE i ogólnie nudna. Brzmi podobnie, prawda? Tyle że tu się strzela, a tam ciacha. Szczerze powiedziawszy widzę tu tylko jednostronność, bo gdyby The Order wyszedł na Xboxa to na 99% byłby zmieszany z błotem, gwarantuję to. Społeczność graczy mnie przeraża…
Według mnie najlepsza recenzja tej gry. Każdy kto ma „bul” że gra nie wyszła na PC… nie powinien jej oglądać 🙂 https:www.youtube.com/watch?v=4XvC3utMqbw Tekst widać pod kogo i dla kogo pisany. Chciałbym jeszcze przeczytać tekst w stylu „Driveclub ma najładniejsza grafikę w grach wyścigowych… na konsolach” 🙂 Albo RDR, GTA V to najlepsze sandboxy… na konsolach 🙂 bo przecież na PC jest tyle tego… cytuję pewnego kolesia „szkoda czasu aby je wymieniać” 🙂
@Kopah – pewnie! Jak się nie podoba to zamknąć mordy!11! Tylko jak się podoba, to można ewentualnie pochwalić! Yeah…
@Selekt |Musisz żyć w matrixie jeśli uważasz, że hejt na TO wziął się jedynie z bycia eksem.
@Kopah tyle tylko, że niech ktoś nam to powie w oczy – w całej grze jest trzy godziny faktycznej rozgrywki (reszta to cut-scenki), i wcale nie takie dobre jak zapewniamy elementy składowe. Wtedy, jeśli mam taką ochotę to pozwalam sobie na różnorodność w branży i kupuję, bo wiem co. W przeciwnym razie czuję się nabity w butelkę i zaczynam pluć sobie w brodę, że nie skorzystałem z „różnorodności” w branży dystrybucji cyfrowej =)
@Zaba2501|To nie jest otwarte zakończenie, to jest scenariusz robiony na kolanie gdzie podczas robienia zakończenia chyba szefostwo wpadło i powiedziało, ze nie ma więcej czasu i wrzucają to co mają przez co zakończenia tak jakby NIE MA. Otwarte zakończenie to jest w filmach jak Incepcja czy Wyspa Tajemnic gdzie nie wiemy do końca JEDNEJ rzeczy i możemy się domyślać. Tutaj gra zostawia nam mnóstwo pytań i niedokończonych spraw, to jest zwyczajna kpina.
A minusem też jest Polski Dubbing;) Może jakoś nie jest super tragiczny….ale do diaska,czy oni muszą nawet sapanie dubbingować?;D okropne to jest.|A drugim jest niezniszczalny otoczenie(nie liczę szkła,czy okazjonalnych desek) Next gen,super grafika a nic się zniszczyć nie da;D
@Ganjalf 🙂 Ciekawe czy wszedłbyś w dyskusję o tej grze gdyby… gra nie byłaby exclusivem na PS4, miała słabą grafikę, wydał ją jakiś mało znany wydawca. Wszyscy dobrze wiemy kogo wtedy by to interesowało i kto miałby interes w hejtowaniu takie gry… nikt. A tu patrz jak PC’towcy rozkładają tę grę na czynniki pierwsze 🙂 Sami nakręcając reklamę dla tej gry. Bo któż teraz jednak nie chciałby sprawdzić tej gry i samemu się przekonać o co naprawdę w tym szumie chodzi? 🙂
@Ganjalf Gwarantuję ci że tak będzie przy każdej grze na konsole a kolejnym tytułem będzie filmowy Until Down.
@Rudyrydz – czyli uważasz, że otwarte zakończenia są dobre w filmach, tak? To zobacz jak dobrze się wstrzeliłeś – przecież 1886 to interaktywny film : ) Poza tym, serio, wiesz w ilu już grach stosowano otwarte zakończenia? | |@BAMsE – twórcy od początku nie kryli, że gra będzie krótka jak i że stawiają na fabułę. Dlatego takie argumenty są o kant tyłka…
@Selekt |Dlaczego więc hejt na takie TLoU, ani Bloodborne nie był/jest tak duży jak w przypadku, The Order?
@Zaba|Otwarte zakonczenie=/=ucięte zakończenie. |Otwartym zakończeniem może być te z Mafii 2, a nie z Ordera. W Orderze od razu widać, że czegoś brakuje i zapewne wyjdzie DLC za 50zł z zakończeniem przygody.
@Selekt no to faktycznie postawili na fabułę – to tylko potwierdza moje zarzuty, bo miała urywać to i owo, z czym w rzeczywistości ma problem. A że nie kryli, że będzie krótka? Wyobraź sobie, że idziesz do kina na krótki film. Tak, reżyser przyznaje, że film trwa tylko 45 min za to wypakowany jest akcją i fabułą, która wydrze cię z butów. I co? Po scenie mocnej akcji masz fragment, w którym przez 20 min bohater siedzi i myśli w ciszy. Później co prawda znów jest to, na co do kina przyszedłem, ale bez jaj…
@Zaba |Twórcy zapowiadali rozgrywkę na 10-15 godz, nie 6 czy 7, czyli można uznać że zostaliśmy oszukani. Gra jest długości singla do CoD. Zadaj sobie pytanie czy ktoś by uważał za opłacalny zakup Coda bez multi czy coopa. I nie, nie mówię że gra powinna posiadać te elementy. Chodzi mi o to że gra singleplayer only powinna posiadać około 15 godz gameplayu, aby być warta swojej kategorii. Dla porównania TLoU starcza na średnio 13 g.
https:www.youtube.com/watch?v=FV-u5tvQC34
Nie wydawajcie na to coś kasy… Obejrzyjcie sobie gameplay na YouTube i na to samo wyjdzie…
@FaktyPL – Wytłumaczenie jest proste – nie masz zamiaru odsprzedawać Out of Order, ponieważ nie chcesz się przyznawać, że wyciągnęli od ciebie 240-270 zł za produkt nie warty takiej kwoty. @Kopah – nie można siedzieć cicho, ponieważ pozwalanie na wydawanie takich „produktów” rzutuje na późniejsze spłycanie branży, czyli później sam i tak oberwę. Nie bądź egoistą. A, żeby nie było – gra kupiona za 239,90 zł, zaliczona na najwyższym poziomie w ok. 9h. I jestem rozczarowany z kategorii „cena a zawartość”.
BAMsE – Gdybys Ty chociaż zagrał w tą gre.. Grania nie jest 3h a drugie tyle scenki, grania jest zdecydowanie więcej aniżeli tych scenek, gre ukończyłem w nie całe 13h to mało?? ja nie „przelatuje” gier jak co po niektórzy, zaglądałem w każdy zakątek gry i zbierałem wszystko co się da a i grałem na HARD.|PEEPer – Twórcy zapowiadali że ukończenie gry na średnim poziomie zajmie jakieś 7-8h a nia tak jak ty piszesz.;
@Kopah inteligencie i wszyscy inni którzy argumentuja ” nie grałeś – nie komentuj ” żal dupe ściska jak czytam coś takiego, idąc do muzeum nie mogę powiedziec że obraz jest brzydki, bo nie jestem malarzem i sam nic nie namalowałem? po drugie, słowo klucz ” grałeś ” jakby w to coś jeszcze można było grać 🙂 na yt masz gameplaye jak ludzie „przechodzą” Order w 5 godzin, dla tych marnych 5 godzin, podczas gdy wszystko mogę zobaczyć na yt w jeden wieczór mam wydawać 250 zł????????????
CamCygi – Jesteś chyba śmieszny 🙂 nie mam zamiaru odsprzedać bo po pierwsze jest to ex a exów nie sprzedaję ani nie wymieniam a dwa gra mi się bardzo podoba i zamierzam do niej kiedyś wrócić, najpewniej przed wydaniem drugiej części dla przypomnienia 🙂 a no i ta gra to dobry przykład tego na co stać PS4 i jak gry powinny wyglądać.
Pamiętajmy że problemem tak naprawdę nie jest sama gra, tylko stosunek ceny do tego co oferuje i że to nie ma żadnego mulit i na ponowne zagranie się nie nadaje zwłaszcza że nie można omijać cutscenek. Jak kogoś interesuje tylko klimat i fabuła to sobie może gameplay obejrzeć, nie wiem po co tyle kasy wydawać…
@Rudyrydz – … | |@McGrave – rozumiem, że zmuszają Cię do zakupu gier? Nie zmuszają? To nie kupuj skoro Ci się nie podoba i wyobraź sobie, że są tacy, którym taka forma rozgrywki może się podobać.
@konio52 Właśnie sam cepie potwierdziłeś to co powiedziałem. Wejdzie taki ciul jak ty na youtube’a i poogląda gierkę a potem ocenia jakby sam w nią grał. Poza tym nikt ci nie każe płacić za to 250zł tylko poczekać aż stanieje. Poza tym gratuluje genialnego porównania grania w grę do malowania obrazów, naprawdę zabłysnąłeś.
@Zaba jest takie powiedzenie „jeden lubi czekoladę, inny lubi jak mu nogi śmierdzą”. Ja ci nie zabraniam lubić tej gry i nie tu widzę problem. Co z takimi, którzy kupili w ciemno, a taki model rozgrywki faktycznie im nie leży? Tu jest pies pogrzebany* Przemilczano fakt „filmowości” tego (po)tworka, przesadzono w zapewnieniach o długości rozgrywki. Jedni czują się oszukani i się do tego przyznają, inni czują się oszukani, ale do błędu ciężko im się przyznać. Wolą udawać, że lubią śmierdzące nogi…
* odpowiedź na pytanie nurtujące zoo-nekrofila 😉
Inni hejtują? Lepiej też będę hejtować.
Tak sobie czytam te wasze komentarze i zastanawiam się nad przyszłością branży. Kiedyś gry wydawano kompletne, a ewentualne dodatki do nich wnosiły znaczące zmiany i rozszerzenia. Potem nadeszły DLC i gracze zamiast się zgodnie zbuntować wobec takiego oczywistego wyciągania z nich kasy zaczęli je kupować. Teraz widzę, jak niektórzy bronią gier pokroju TO1886 i boję się, że producenci pójdą za ciosem i przestawią się z robienia gier na „kreację niesamowitych doznań” trzy razy krótszych i dwa razy droższych
@Entyrop|To co mam wybrać niedorobione AC:Unity czy doszlifowane The Order 1886? Wybieram grę kompletną i taką która mnie bawi.
@BAMsE – ciężko zrozumieć, że są również i tacy, którym się 1886 po prostu podoba, prawda? Lepiej wszystkim w około wmawiać, że świat jest czarno-biały. Przecież widziało się w internecie jak ktoś skończył grę w 5 godzin… To już nawet nie jest śmieszne. Od dziś „hejtuje” Follouta i Morrowinda bo widziałem jak ktoś przeszedł te gry w 30 minut… Gratuluję logiki : ]
@Kopah, jest różnica między graniem a oglądaniem i klikaniem przycisków w odpowiednim momencie kolego ciulu 🙂 napisałem słowo klucz ” granie ” ale nie zrozumiałeś widać. Imo ten interaktywny film nie jest warty 1/4 obecnej ceny. Po co mam kupować i sprawdzać coś, w co mało się zaangażuje, jeżeli połowa tego tworku to cut scenki to równie dobrze mogę odpalić jutuba i obejrzeć, tyle w tym gry że hoho
@Bilk|Rozumiem, że umknął ci cały stos o wiele lepszych od AC:U pozycji, dlatego musiałeś wybrać TO1886…|Dla przypomnienia: Dead or Alive 5 Last Round, Resident Evil: Revelations 2, Evolve, Dragon Ball: Xenoverse, Tropico 5, Dying Light, Trine: Enhanced Edition, Dragon Age: Inkwizycja, Far Cry 4
@Zaba2501 twoje porównanie do Morka jest bez sensu, dlaczego? bo w Morrowindzie wątek główny to rzekłbym DODATEK, równie dobrze możesz wcale go nie ruszać i robić co chcesz. W The Order poza tymi pięcioma godzinami wątku głównego nie ma nic do roboty, nie ma multi, nie ma otwartego świata, nie ma co robić poza fabułą, bo to gra liniowa, idziesz tam, gdzie ci twórcy nie wlepią niewidzialnych ścian itp czyli szybko i prosto.
@Zaba albo jesteś trolem, albo jesteś tępy…|Przecież mówiłem, że nie zabronię ci lubić tę grę – szanuję to. Są jednak ludzie, których skusiła kłamliwa, napompowana kampania reklamowa i teraz żałują, bo gra ma się nijak do zapewnień. Gdyby podano im rzetelne informacje, wiedzieli by wcześniej, że nie będzie im się podobać i zostawili ją tobie.
@BAMsE|Gdzie ta kłamliwa napompowana kampania reklamowa. Chętnie ją zobaczę.
Dragon Ball: Xenoverse to raczej średniak, biorę pod uwagę recenzje i to że został zjechany nawet przez fanów anime. Evolve również zbierało mieszane oceny, bardzo dużej części graczy gra nie odpowiada, pytanie tylko czy to kwestia polityki filmy czyli wpychania DLC które może wpłynąć na balans. DA:I był dobrym MMORPGiem ale nie gra RPG. Także trochę nietrafione te propozycje BAMsE przynajmniej według mnie. Wiadomo wszystko to kwestia gustu i możesz mieć inne zdanie ja wyrażam tylko swoje zdanie.
Gra Legenda i tyle. Jedni ją kochają, inni nie cierpią. Jedni grają 5h inni 15h. Rozmowa ciągle trwa, a to coś znaczy 🙂
@Zaba2501 – ja też lubię gierkę pod pewnymi względami… No ale lubię tylko pewne filmowe aspekty, a to jest gra a nie film. Co z tego że podoba mi się filmowość tej gry, skoro jako gra to jest lecenie sobie w bambuko (zwłaszcza za taką kasę). Wspieraj takie coś, a będzie z grami coraz gorzej i będziemy płacić coraz więcej za coraz mniej. Nic nikomu nie każę, to ty każesz ludziom zignorować problemy gry. Ja tylko mówię że oglądając gameplay zamiast kupować grę niewiele tracisz w porównaniu do innych gier.
@BAMsE – może by tak kulturalnie, wymagam za wiele? A co do „tępoty” to cytując Ciebie „Jedni czują się oszukani i się do tego przyznają, inni czują się oszukani, ale do błędu ciężko im się przyznać. Wolą udawać […]”. Czyli Twoim zdaniem NIKT nie ma prawa być zadowolonym z 1886. Kampania reklamowa? Człowieku, jasno określone zasady wydania od sanego początku i nagle zdziwienie… Ręce opadają. To nie gry są coraz gorsze, to za graczy mi coraz bardziej wstyd za brak tolerancji (o kulturze nie wspomnę).
No ja też nie wiem gdzie była niby „kłamliwa, napompowana kampania reklamowa”. Twórcy już przy przedpremierowych gameplayach na pytania o filmowośc gry twierdzili, że od początku chcą zrobić właśnie taką grę, bo taką mieli wizje. Ja tutaj kłamstw nie widze.|@BAMsE Ok, a teraz wymień gry, które ty bardzo lubisz i jestem pewny, że znajde takie, których kompletnie nie trawię i równie dobrze to JA mógłbym wtedy ciebie pouczać w co masz grać.
Z twojej listy:|DoA5 Last Round – nie trawię żadnej bijatyki oprócz MK; |Evolve – słaba gra multi, bez choćby krztyny fabuły, gra ogranicza się przez 90% do biegania za potworkiem/uciekania przed łowcami i tak w kółko;|DB Xenoverse – choć lubie DB to gra niestety średniak z dennym modelem zniszczeń terenu i żałosnym hubem, fabuła znowu nawiązuje do walk z anime(ileż można!)|Dying Light – masa questów znajdź/przynieś/pozamiataj+oklepana do bólu fabuła, która nikogo nie ruszy|Ostatnie trzy gry już przeszedłem
Nie rozumiem po co ta maniakalna obrona tej „gry”. Sami twórcy ostatnio przyznali że ich gra nie jest idealna. Ich głównym celem przy, było stworzenie optymalnego silnika graficznego na PS4, jako iż to ich pierwsza gra na stacjonarnej konsoli. Dopiero przy drugiej części zajmą sie gameplayem i dłuższą fabułą. Taki pokaz enginu i średnia gra. Gdzies na 7-7,5 zasługuje.
*”Ostatnie trzy gry już przeszedłem i mi się podobały.” miało być
Są ludzie którym Aliens Colonial Marines sprawiał wystarczającą frajdę ale to nie znaczy że gra jest dobra i należy milczeć na temat jej wszystkich wad. Jak są wady, to trzeba o nich mówić i ewentualnie jeśli jest taka możliwość to podkreślić dlaczego zalety przyćmiewają wady lub wady przyćmiewają zalety. To jest istotne, bo nawet jak się ludziom gra podoba to nie znaczy że developerzy nie mają nic do poprawienia/usprawnienia. Kto chce żeby developerzy non stop powtarzali błędy lub/i przestali się starać?
Chcecie gry z wciągającym gameplayem ze swobodą działania? W tym miesiącu wychodzi Bloodborne. Sam mam preordera zamówionego, Order kupie jak będzie poniżej 100 zł. 🙂
@Zaba dałem ci wybór – trol lub tępak. Skoro poczułeś się urażony, to obstawiam, że ulokowałeś swoją osobę raczej w okolicach tego drugiego (za pierwszego nie zarzucałbyś mi brak kultury). Co do coraz gorszych gier – gram od 22 lat i przyjmij to proszę jako zdanie człowieka doświadczonego: gry są coraz gorsze. A to dlatego, że jeden szczeniak z drugim, bierze co jest, nie wymaga od tego medium niczego. Absolutnie niczego. Nie ma ochoty zrozumieć zawiłej fabuły, ogarnąć złożonej klawiszologii…
…wysilić mózgu w celu pchnięcia rozgrywki do przodu. Bierze takie byle co i klepie bezmyślnie 2 przyciski przez 5 godzin, a gdy w pracy potem pytam w co ostatnio grał, to odpowie „w The Order Of Cośtam, nie pamiętam, o takim gościu z gunem”. Gry stają się prostą rozrywką dla równie prostego społeczeństwa, papką niezbyt trudną dla ogarnięcia przez papkę, która kiedyś była mózgiem. Taka jest niestety kolej rzeczy, również w przypadku innych mediów.
@PEEPer już można sobie przejść The Order za 70-80zł. No chyba że chcesz sobie grę na półce postawić to jeszcze trochę poczekasz.
„Wspieraj takie coś, a będzie z grami coraz gorzej i będziemy płacić coraz więcej za coraz mniej. Nic nikomu nie każę, to ty każesz ludziom zignorować problemy gry”. |Sorry, ale to bullshit. Nic sie nikomu nie stanie, że od czasu do czasu wyjdą takie „interaktywne filmy”. Wciąż będą wychodzić tasiemce typu COD, AC, strategie, duże cRPG-i, gry sportowe, FPS-y, gry MOBA czy MMO… Tak samo nie widzę problemu, że gra zajmuje te 7 godzin na przejście – nie wszystkie gry muszą mieć długość +15h.
Weźmy na ten przykład 50 twarzy Greya. Taka głośna książka, tak się nią zachwycają wokoło. Przeczytałem z ciekawości – płytka, bardzo słabo napisana i czepiająca się seksu jako jedynego argumentu. Ale młodym się podoba… Weźcie zatem czytajcie skład surowcowy wszystkiego co wpadnie wam w ręce i chwalcie się, że dużo czytacie. Grajcie w twory pokroju TO1886 i udawajcie graczy. Nie wysilajcie mózgu i uważajcie się za człowieka XXI wieku…
Czym The Order rekompensuje wady o których ludzie piszą? Grafiką? Klimatem? Czy gra ma jakieś poważne zalety których nie rekompensuje w dużym stopniu po prostu obejrzenie gameplaya? Ja rozumiem że dla wielu może być warto (dla niektórych i zbroja dla konia była warta zachodu), ale mi nie chodzi o osobisty odbiór, tylko obiektywniejsze spojrzenie poprzez pewne porównanie z innymi grami – ile tracimy tutaj oglądając tylko gameplay i oszczędzając sporo kasy vs ile zazwyczaj tracimy przy innych grach
@BAMsE|Ponownie, co w tym złego? To tak jak z filmami. Jest miejsce na filmy głębokie i niezwykle ambitne jak i na proste filmy akcji czy kolejne komedie. Tak samo z grami: ty chcesz „ogarniać złożoną klawiszologie”, a ja mogę być zmęczony po robocie i mieć ochotę by rozluźnić się przy czymś prostym. Teraz przejde Order 1886, a za niecały miesiąc będę tłukł w Pillars of Eternity, które pewnie starczy na +100h gry. Zwyczajnie cenie sobie różnorodność.
@BAMsE – w takim razie żyj sobie w tym swoim idealnym świecie ale nie odmawiaj komuś wyboru. Co ma do tego wiek? Nie wiem, ale sam najmłodszy nie jestem i nie jest to argument. Co do jakości gier (napiszę Ci to dużymi literami to może zrozumiesz) RZECZ GUSTU i rozumiem, że coś się może komuś nie podobać – problem gdy ktoś doszukuje się problemu w czymś co było wiadome od samego początku. Jednak Twoja opinia to wciąż magiczne pięć godzin – nawet nie wiem czy sam również w tyle ukończyłeś 1886 w tym czasie.
@BAMsE A niech im się to podoba. Tej książki nie przeczytałem, filmu nawet nie obejrze przez sekunde, ale jak komuś sie podoba, to mam im to zabronić?! Z jakiej racji? Jak ktoś lubi słuchać Bibera, to jego gust, jego uszy. Niech robi co chce. Tak czytam ciebie i myśle, że w dzieciństwie nie wpojono ci zwyczajnie czym jest tolerancja. Gry mają wychodzić tylko takie jakie CI się podobają, filmy takie, które TY będziesz lubił, podobnie z książkami. Zastanów sie nad sobą.
@McGraveNie ma czegoś takiego jak „obiektywniejsze spojrzenie: jeśli chodzi o gry, muzykę, film czy książki. Wszystkie plebiscyty na najlepsze produkcje też są subiektywne. Ktoś woli 7h „interaktywnego flimu”, a ktoś 1000h w No Man’s Sky.
Śmieszy mnie postawa ludzi którzy uważają się za kulturalnych a jednocześnie obrzucają innych błotem i wmawiają im że on ich nie obraża on im tylko pokazuje jakimi oni są osobami(w rezultacie dalej obrzuca ich błotem). Jest to bardzo częste zjawisko w internecie, nie znając człowieka kompletnie określamy jego przynależność do danej grupy społecznej już po jednej wypowiedzi. Idzie się pośmiać czytając dużą część postów na tym jak i na innych portalach. No ale cóż już taki jest internet.
@smd87 – odpisałeś tak bo pewnie nie czytałeś tego jak wcześniej pisałem że problemem jest przede wszystkim cena, ale mogę też dodać że na pewno również robienie wielkiego halo wokół tej gry i wielka podnieta jej nie pomogły (większe oczekiwania = większy zawód)
Ktoś tam podał czas ukończenia TLoU w 13 godzin. Oczywiście, ale na łatwym można ją ukończyć w 8 godzin. To oznacza, że mnie okłamano? NIE. To, że się komuś to udało, nie znaczy, że mi się uda. Poza tym cena… Zmusza Cię ktoś do kupna gry w dniu premiery? Idąc dalej: skoro taka propaganda reklamowa była to widocznie nie masz własnego rozumku skoro łykasz bezmyślnie co Ci mówią… Mówisz, że grasz od 22 lat (ja nie wiem od ilu bo na co mi taka wiedza) i nic Cię to nie nauczyło?
Gust gustem, tolerancja tolerancją… Jetem tolerancyjny i rozumiem gusta, ale chodzi mi o całokształt. O ogólną tępotę młodych (~20 lat) ludzi. W pracy mam większość takich – z nielicznymi da się sensownie podyskutować, posłuchać ich argumentów i mieć z tego frajdę. Reszta to ćwoki nie mające zdania, nie potrafiące logicznie myśleć, planować, wymagać… I weź pozwól im decydować i wybierać. Strach pomyśleć do czego doprowadzą nas ich wybory. Tu mnie boli =)
@smd87 Twoje myślenie doprowadziło do upadku sztuki. Przez tolerancyjne podejście i wypuszczanie i promowaniu byle chlamu nasza era kojarzyć będzie się z czarną dziurą kulturalną. Zawsze byłem pod wrażeniem książek sprzed 200 czy nawet więcej lat! Czy chociażby mega klimat początkowego kina. Czules ze to duży krok dla ludzkości. Dzisiejszy komercjalizm zniszczył te uczucie.
@BAMsE|”ćwoki nie mające zdania” bo mają inne zdanie niż ty to są gorsi? Pomyślałeś może że z takim nastawieniem że jesteś od nich lepszy nie należysz do zbyt lubianych osób i to ONI nie chcą z tobą rozmawiać?
@BAMsE – ale rozmawiamy o grze, nie o losach świata : ) Gry takie jak Bayond, TO1886 czy Wolf Among Us będą bo są ludzie, którzy lubią od czasu do czasu odpocząć przy dobrej historii, którą sami w jakiś sposób rozgrywają. Nie ważne czy kosztuje to 200 czy też 500 zł. Każdy wycenia pewne rzeczy przez własne wymagania. Dla jednych warto wydać 300zł na takiego BF’a a dla innych będzie to syf nie wart grosza. Wyszła produkcja za taką cenę i albo kupisz albo nie. A czy warto cxy nie to też rzecz gustu.
@smd87 – nie pisałem o 100% obiektywności, ale o staraniu się aby być obiektywnym. Jeśli ktoś nawet się nie stara być obiektywnym to już jest źle… Gra to nie jest muzyka – zawiera tylko pewne aspekty na które możesz patrzeć subiektywnie jak na muzykę, ale to tyle – ogólnie to nie jest jak muzyka. Np. obiektywnym spojrzeniem wypełnione detalem lokacje są lepsze niż puste, ale to nie znaczy że komuś puste lokacje muszą zaraz przeszkadzać (i dopiero tu jest subiektywność). Ignorowanie wad źle wpłynie na gry
Każdy kto interesuje się grami od przynajmniej roku mógł bez najmniejszych problemów stwierdzić jaka ta gra będzie – i dokładnie okazała się taka jaką ją prezentowali na materiałach reklamowych, więc nie rozumiem powszechnego płaczu i zawodu.
@gutol12 ale pisałem, że lubię rozmawiać z ludźmi mającymi inne zdanie, z ludźmi go nie mającymi po prostu się nie da|@Zaba więc nie nazywajmy tego grą. Jako twór łączący pewne media może być OK (sztuka też ma swoją dziedzinę instalacji świetlno-dźwiękowych i innych takich). Jako gra – nie.|Mam naprawdę dobry i kulturalny 😉 argument ale chwilowo nie mam czasu pisać – kto ciekawy niech poczeka 😉
@Nezi23 – wielu ludzi liczyło na to że jeszcze wyciągną jakiegoś asa z rękawa…
Jeśli uważasz że coś jest nie fair (np. cena) to warto nie koniecznie, tylko zrezygnować z zakupu ale też podzielić się z ludźmi opinią co jest nie tak. Dzięki głośniejszemu wyrażaniu opinii ludzie wiedzą czego się spodziewać, jak się nastawiać itd. a twórcy czują bardziej bezpośredni nacisk aby być lepszym i mocniej się starać. Niektóre rzeczy będą się dosyć dobrze przedstawiać mimo wad a wtedy tylko opinia jest w stanie wywrzeć jakiś wpływ i pokazać twórcom że warto by było się jeszcze postarać…
PSEUDO EDIT: Jeśli uważasz że coś jest nie fair to warto podzielić się z ludźmi opinią co jest nie tak (i cena oczywiście odgrywa tu istotną rolę). Dzięki głośniejszemu wyrażaniu opinii ludzie wiedzą czego się spodziewać, jak się nastawiać itd. a twórcy czują bardziej bezpośredni nacisk aby być lepszym i mocniej się starać. Niektóre rzeczy będą się dosyć dobrze sprzedawać mimo wad a wtedy tylko opinia jest w stanie wywrzeć jakiś wpływ i pokazać twórcom że warto by było się jeszcze postarać…
TO1886 jest jak hamburger z frytkami – ma tylu zwolenników co przeciwników. Jednym jego smak odpowiada, innym nie, i tu nie ma co dyskutować, bo to kwestia gustu. Problem pojawia się, gdy ktoś chce go nazwać obiadem i jako obiad zaczyna stosować. Obiad z założenia ma dostarczyć witamin i innych niezbędnych substancji odżywczych oraz odpowiedniej dawki energii. W hamburgerze ilość witamin jest znikoma, za to ilość tłuszczu znacznie przekracza zapotrzebowanie organizmu.
Nie mieści się zatem w definicji obiadu, jednak sprawdza się jako przekąska. Jednym słowem jest smaczny i nie widzę przeszkód, by sobie na niego czasem pozwolić, z zachowaniem zasad zdrowego odżywiania. Problem w tym, że jest bardzo wygodny: znajdziesz go wszędzie, zjesz go szybko, nie musisz po nim zmywać – idealny, jeśli ktoś nie myśli o przyszłości i nie potrafi ocenić, co dla niego zdrowe. Z tego powodu jest go coraz więcej, bo takie są prawa rynku – popyt warunkuje podaż.
Amerykański fast food wparł nasz polski. My mieliśmy kiedyś swoje bary mleczne, gdzie zjeść można było równie smacznie, równie szybko i również bez zmywania. Różnica polega na tym, że w tych barach dawno posiłki pełnowartościowe, które, w przeciwieństwie do hamburgera, można było zwać obiadem. Jeśli my, gracze, będziemy zwiększać popyt na produkcje typu TO1886 i godzić się na nazywanie ich grami, to wyprą one klasyczne gry, tak jak obiad z hamburgera wparł obiad z ruskich pierogów.
@FaktyPL – nie jestem śmieszny, mówię poważnie. Wiadomo, że będziesz ten produkt bronić, bo to „coś” to jest „ex”. A, to wszystko? Co ta branża zrobiła z ludźmi… @Kopah – porównał do obrazów, bo zastosował tę samą analogię co ty. Więc wiesz, skoro on zabłysnął… @Zaba – Może stosujmy takie same kryteria w przypadku TO1886, hm? Na speed runie nie wyniesie już tych magicznych 13h. Także gratuluję naciągania faktów pod swoje teorie. Pokazałeś, że jesteś ślepym fanatykiem tego „produktu”.
A życie bez ruskich będzie cholernie nudne.
w cda dostanie 9/10
@CamCygi – widać nie zrozumiałeś o co mi chodziło w takim przedstawianiu gier na podstawie czasu ich ukończenia. I niczego nie naciągam pod siebie. To, że komuś się to udało nie znaczy, że sam tego dokonasz. Je Metal Slug 3 przechodzę na jednym życiu (nie żetonie, życiu) i dokonasz tego samego w tej chwili? | |@BAMsE – dobre : D ale, że ruskich pierogów (zwanych szpiegowskimi) nie lubię więc… TO1886 jest jak seks. Jedni kończą na szybciocha w 3 minuty, a inni potrafią się nim cieszyć przez godzinę ; )
@BAMsE Nie widzę niczego złego aby ludzie sami decydowali co mają kupować a co nie. Jeśli ludzie uznają że gra jest słaba ale ma potencjał i swoje zalety… Analogiczną sytuację mieliśmy z Crysis’em. Graficznie bajka, gameplay marny, fabuła mizerna. Gra miała potencjał, ludzie nadzieje i 2 wyszła na konsole… niestety… Gdyby gra wyszła tylko na PC moglibyśmy pogrzebać markę i spać spokojnie ale niestety jak to bywa z konsolami gra przyniosła ogromne dochody :/ Ale już po 3 części możemy spać spokojnie 🙂
@BAMsE Zgadnij jaką notę Crysis 3 dostał w CD-Action? 🙂
@BAMsE – Moim zdaniem twoje porównanie jest nietrafione już na starcie. Nie określiłbym Order 1866 hamburgerem z frytkami (w założeniach porównanie mająca pokazać, że ta gra to produkcja nie w pełni wartościowa). To po prostu specyficzne danie, inne niż wszystkie. Zresztą znowu dochodzą tutaj gusta. Dla ciebie O1886 to taki hamburger z frytkami. Ok, dla mnie za to np. takie League of Legends to (za przeproszeniem) kupa na talerzu.
Czy to znaczy, ze mam teraz głosić na necie, ze gracze nie powinni godzić się na nazywanie MOBA grami, bo MNIE sie te gry nie podobają czyt. nie uważam ich za wartościowe produkcje? Przecież dla ogromnej ilości graczy taki LoL to (biorąc pod uwagę twoje porównanie) najbardziej wikwintne danie na świecie -sam znam pare osób, które grają WYŁĄCZNIE w LoL-a (mówię serio, nie tkną niczego innego). Dla ciebie Order 1886 to śmieciowe dania, dla Józka będzie to Far Cry 4, bo nienawidzi FPS-y,…
…dla Stefana takim hamburgerem będzie np. Terraria, bo wg niego gra bez fabuły jest totalnie bezwartościowa (dla Maćka natomiast Terraria będzie pyszną babciną pomidorówką, bo uwielbia kreować swój świat i fabuła nie jest mu do niczego potrzebna). Widzisz o co mi chodzi? Próbujesz zmieniać ludzi, narzucać im swoje poglądy, ale nie jesteś w stanie zmienić ich gustów i upodobań. Growe upodobania to czysty subiektywizm i niie da rady zamknąć ich w pudełkach z plakietką zła/dobra gra.
@smd87 Niech przykładem tu będzie choćby Minecraft. Beznadziejna grafika, brak fabuły a gameplay kreujemy sobie sami. A jeśli mi się nie chcę go kreować bo nie lubię marnować czasu to mam pisać że ta gra to kupa?… i jeśli ktoś będzie kupował tę grę to zaraz będzie tak że gra będzie składała się z samych narzędzi i sami gracze będą ją sobie robić?
@Selekt – jeśli byś chciał oceniać Minecrafta pod względem fabuły i grafiki to byś musiał napisać że pod tym względem to koopa i to by była prawda. Gra jednak oferuje inne rzeczy, które to mają rekompensować a sama koncepcja gry sprawia, że i tak ciężko by było tu o jakąś sensowną fabułę czy realistyczną grafikę a więc tak naprawdę w rzeczywistości nic wielkiego nie tracisz (bo inaczej dla grafiki i fabuły to by już musiała być zupełnie inna gra – z naprawdę inną rozgrywką)
Chyba nikt mi nie powie że np. mniejsza wąskotunelowość w grze The Order mogłaby ją zepsuć, albo że to by nie pasowało do koncepcji lub coś w tym stylu xD|Bo o takich rzeczach mowa i dlatego odniesienie do Minecrafta i jego fabuły nie ma najmniejszego sensu.|Sprawa jest prosta – jak ktoś widzi braki gry, a druga osoba chce ją bronić to powinna podać co dla niej osobiście rekompensuje te braki. Jak na razie nikt tu tak naprawdę nie broni The Order – jest tu jedynie narzekanie na to że ludzie narzekają…
Ja wiem co dla mnie rekompensuje braki w The Order, i są to grafika, klimat i ładne scenki animacyjne… Sęk w tym że to dla mnie po prostu za mało, bo mogę to sobie obejrzeć na YouTube przy okazji w ten sposób unikając QTE. Czyli to co najlepsze mogę obejrzeć w sieci, a cała reszta to cóż… po prostu moim zdaniem nie jest warta swojej ceny i tyle. To prawda że ktoś inny może uznać że to jest warte swojej ceny, ale nie da się ukryć że jest niestety trochę bieda z tą grą…
@Zaba – Standardowa zasłona, „nie zrozumiałeś” – to na przyszłość, przy wytykaniu palcami czasów innych gier, wytknij i czas TO1886, bo pisanie, że inne tytuły się przechodzi w 30 minut, ale o speedrunie TO1886 ani słówka, tylko jak mantra „13h!” – to jest naciąganie faktów. Ale widzę, że obrona tego „produktu” weszła na wyższy poziom, porównując tę „grę” do seksu – wmawianie innym, że im dłużej to przechodzisz, tym lepszy jesteś. o_O Jak można być tak zdesperowanym fanatykiem?!
dlatego zdecydowanie wole XBOX ONE od ps4, bo mają o wiele lepszy gry 🙂
@ralf84ck, ta, Ryse na przykład. 🙂
Bardzo fajnie napisane z reszta jak zazwyczaj na CDA. pzdr
@CamCygi – Ty w ogóle czytałeś poprzednie wpisy czy po prostu wyłapujesz kawałki, które pasują do Twoich teorii? Nie wspomniałem o (bezsensownym) speedrunie bo WSPOMNIANO o tym kilkukrotnie. A moje porównanie było jedynie po to, by pokazać, że przechodzenie gier na szybko sprawia, że w zasadzie każdej produkcji można takowe zarzuty wytknąć. Także daruj sobie z tym fanatykiem. Naprawdę, nie ogarniasz całości a jedynie jakieś fragmenty. Mam nadzieję, że wyjaśniłem.
@McGrave To jak morze się zmienić ocena gry 🙂 MGS V Ground Zero. Przez internet przelała się fala hejtu a dobrze to było widać na portalu CD-Action. Średnia ocena na PS4 75%i masa „bulu” wylana przez tych co grali na youtube i średnia od graczy to tylko 6. Co się okazało jak gra wyszła na PC 🙂 Średnia ocen 8.0 a od graczy 7.9 🙂 i to mimo parunastu frustratów którzy dawali oceny po 0.
@McGrave: Dokladnie. Jak na razie „obroncy Order” twierdza, ze Transformers 3 jest lepszy od Ojca Chrzestnego, bo ma roboty. A ze to filmy z zupelnie innych gatunkow? To niewazny fakt. I niewazne jest to, ze T3 jest slabym filmem nawet jak na film akcji. |Order jest reklamowany jako strzelanka. I jako strzelanka zawodzi. I nawet nie dlatego, ze jest krotkie. Jest po prostu slaba strzelanka, ktora bylaby znacznie lepsza gra gdyby usunieto strzelanie i zrobiono gre na modle Telltale czy Heavy Rain.
@Selekt: Bo na PS4 kosztowalo w dniu premiery kolo 100 zlotych (czy wiecej?), a na PCie kosztowalo kolo 50 zlotych, wiec automatycznie gra ma lepszy stosunek jakosc/cena. |A inna sprawa jest to, ze Ground Zero to ma wiecej gry niz Order 1886 🙂
@bohater8 Aha czyli jak teraz średnią od użytkowników gra ma 6,9 to po kupnie slota za 100 ocena rośnie do 8,8. Patrz 🙂 mamy HIT! A jak od kogoś pożyczę to już w ogóle gra roku 🙂
Idziemy do kina na film akcji, taki z wybuchami, pościgami i toną ołowiu, i w najmniej oczekiwanym momencie, w środku sceny dostaniemy statyczną planszę, na której widoczny będzie skan rękopisu scenariusza. Teraz sobie widzu popuść wodze fantazji i dokończ scenę w wyobraźni. No bo przecież czytanie jest cool, na same zalety, pobudza kreatywność i w ogóle… Ale to już nie jest film, bo stracił swoją główną cechę – wizualizację fabuły.
Tak samo TO1886 nie nazwę grą, bo i on stracił cechę, która czyni z produkcji multimedialnej grę – interakcyjność. Ciekawe kto z was byłby zadowolony z takiego seansu jaki opisałem, zwłaszcza gdy dał za bilet ponad 200 zł? Podobnie zawiódłbym się na TO1886 oczekując gry z prawdziwego zdarzenia a otrzymując prosty klikacz
@BAMsE Popuść sobie wodze fantazji i wyobraź sobie że zamiast pisać bzdety idziesz do sklepu i kupujesz tę grę a następnie ją ogrywasz i wyrażasz opinię popartą rzetelnymi faktami, a nie teoriami.
@Zaba – „każdej produkcji można takowe zarzuty wytknąć”, szczególnie to widać na przykładach, którymi nieświadomie wyśmiałeś TO1886 – Fallouty i TES-y można skończyć szybko, ale mają zawartości na MINIMUM kilkadziesiąt godzin. A speedrun TO1886 to ile – z ~95% produktu. Ups? Ale co tam, weź jeszcze raz porównaj to „coś” do seksu – wcale co raz bardziej tego tytułu nie pogrążasz, wcale…
@ CamCygi – Ty serio masz problem ze zrozumieniem tego co się pisze, prawda? Nigdzie nie napisałem, że – jak to ująłeś – „im dłużej to przechodzisz, tym lepszy jesteś”, a „Jedni kończą na szybciocha w 3 minuty, a inni potrafią się nim cieszyć przez godzinę” co oznacza, że są ludzie, którzy lubują się w szybkim przechodzeniu gier, a są gracze, którzy zaglądają w każdy kąt przez co ich doznania są zupełnie inne. Odnoszę wrażenie, że Jesteś takim typowym trollem, którego dana produkcja nawet nie interesuje …
… a truje po prostu by truć. Nadal nie rozumiesz, że przechodzenie gry na „speedrunie” nie oddaje rzeczywistego czasu jaki poświęca się do poznania gry? | |Jedyną wadą The Order 1886 jest czas w jaki można go ukończyć. Jak chcesz ją jedynie zaliczyć zajmie Ci to około 5-8 godzin na łatwym poziomie trudności. I jeżeli to faktycznie jest tak wielki problem to po prostu nie kupuj i tyle. Cena? Grę można było nabyć nie tylko za 250zł ale również za 170-150zł.
Moim zdaniem krótki czas gry rekompensuje wciągająca fabuła, która może i nie jest jakaś arcydziełem ale jest ciekawa i całkiem świeża. Bohaterowie, klimat i świat gry są ukazane w interesujący sposób. Do oprawy audio-wizualnej nie mogę się przyczepić mimo, że spolszczenie kuleje miejscami. Przechodzenie z cut-scenek do samej gry również przyjemny. Strzelanie i ukrywanie się za murami i elementami również bardzo udane. Fakt, nie jest to tytuł wybitny ale cała krytyka gry jest mocno przesadzona.
@BAMsE Mógłbyś rozwinąć swoją myśl o braku „intrakcyjności” O1886? Przecież to nie jest film, nie wystarczy siąść przed TV i gra sama się przejdzie – trzeba chwycić za pada, przejść się po uliczkach/wnętrzach budynków, postrzelać. Interakcja jest, a że dużo bardziej skupiono się na „filmowości” w tej produkcji, to właśnie The Order 1886 nazwałbym trochę takim „interaktywnym filmem”. Dragon’s Lair to też gra – należy do gatunku interaktywnych filmów (w tym wypadku akurat animowanego).
Jeśli nie pamiętasz odległych czasów to poczytaj sobie o Phantasmagorii (i ogólnie o FMV) – tak te produkcje też należały do gier.
Patrząc na długość niektórzy chcą liczyć tylko gameplay i odliczają od tego cutscenki. Boogie2988 chciał generalnie bronić gry jak jeszcze nie wiedział jak jest długa i wyszło mu że gra przy liberalnym podejściu powinna starczyć minimum na 12,5 godziny przy tej cenie i na tyle liczył, ale zdaje się że większość ludzi przechodzi ją szybciej…|Grę nie opłaca się przechodzić drugi raz bo nic nie można zrobić inaczej i nawet cutscenek nie można omijać a sam gameplay jest co najwyżej taki sobie
Filmowość, bohaterowie, klimat, grafika, dla wielu też fabuła to zalety tej gry, które w mogą rekompensować różne inne braki… Zgadzam się z tym i właśnie dlatego sobie zerkam na gameplay na YouTube. Co na tym tracę? Rozgrywka nie jest specjalnie ciekawa a gra jest strasznie liniowa więc generalnie niewiele… Co na tym zyskuję? Po pierwsze nie wydaję ani centa, a po drugie omijam sobie irytujące motywy jak QTE czy tępe stanie w rogu i wybijanie głupich przeciwników
Swoją drogą to jest pierwsza gra przy której widziałem pytanie o to czy da się omijać gameplay aby przejść do cutscenek xD
@Zaba – Problem ma to „coś” – na normalnym podejściu, grę zaliczyłem w ~9h na najwyższym poziomie. Fabuła i jej pochodne w stylu „to już było”. Możliwość pominięcia przerywników widocznie jest za dużą łaską dla twórców. I za to wszystko 240 zł, cudem odsprzedane. Na drugi dzień zaliczyłem grę na YT – to samo doznanie. TO SAMO. To „coś” powinno skończyć jako popierdółka z PSNu za 90 zł na premierze. Jeśli druga część (matko…) nie będzie w takim samym stylu – przyznają się, że ta „gra” im nie wyszła…
@smd87 wypowiem się po raz ostatni, bo już mnie drażnisz. Każda gra (nie tylko komputerowa) stawia na udział gracza w wydarzeniach i wpływania na treść gry. Może to być rywalizacja z żywym graczem lub AI, zadanie logiczne lub zręcznościowe. W każdym przypadku definicja gry wymaga „interakcyjności”, a więc odpowiedniego reagowania na zaoferowaną przez grę sytuację i w konsekwencji zmuszenia gry do postawienia graczowi nowego wyzwania. Wpływ na grę gracz wywiera w sposób odpowiedni dla siebie…
bowiem aby można było mówić o grze, potrzebna jest pewna doza swobody i możliwość podejmowania decyzji. Czaisz może taką zabawkę dla dzieci, gdzie klocki o różnych kształtach wrzuca się do pudełka przez odpowiadające im kształtem otwory? Ni cholery nie nazwiesz tego grą, bo rozwiązanie jest tylko jedno i nie ma tu miejsca jakiekolwiek decyzje. Skoro już wiesz czym jest owa „interakcyjność” i jakie są założenia tworu zwanego grą, to pokaż mi je w TO1886… Owszem są, tyle, że bardzo okrojone.
To coś każe ci gapić się w ekran przez połowę czasu i biernie odbierać to, co ma do przekazania. Możesz, owszem, wcisnąć trójkąt kciukiem lub wskazującym, możesz nawet nosem, ale czy to jest zadanie godne miana gry i gracza? Czy masz wpływ na to, co ów program zaoferuje ci po tej czynności? Nie masz żadnego, a więc nie grasz lecz wykonujesz polecenia. Nie zabraniam nikomu się tym bawić, nie potępiam nikogo, bo wszystko jest dla ludzi, byle z głową.
Byle nie zwać tego grą, tak jak niektórzy margarynę zwą masłem. Nie chcę „masła” z oleju palmowego, nie chcę butów ze „skóry” ekologicznej, nie chcę „gry” nie dającej mi wyboru. A co do Phantasmagorii i Dragon’s Lair – miałem do czynienia ze wszystkimi trzema. Były to pomysły bardzo innowacyjne, ciekawe i w ówczesnych czasach wręcz niewyobrażalne. I to stanowiło o ich atrakcyjności, choć przyznać należy, że nie zostały odebrane tak dobrze, jakby to można wróżyć z ich innowacyjności.
TO1886 powiela tylko wzorce stare jak procesory 386SX – to co bawiło kiedyś, bo było świeże, dziśmoże być jedynie dodatkiem i to serwowanym w przystępnych ilościach. Rzeczona „gra” natomiast czyni z tego swój główny element składowy, odcinając się tym samym od definicji. To już nie jest gra – w najlepszym wypadku aplikacja rozrywkowa.
@BAMsE|A jaki wybór dają ci na maxa korytarzowe FPS-y? Jaką swobodę kampanie z COD-a na 5h? Tam tylko w zasadzie strzelasz i brniesz do przodu, a kampania jest do bólu oskryptowana? To też nie są gry? A może są to jednak gry, bo mają multi? Bez tego pewnie już nie byłyby grami… Kto powiedział, że gra musi ci dawać jakiś wybór? Od kiedy? Żeby gra nie była filmem musi ci pozwalać na jakiś twój udział w rozgrywce, i to robi Order 1886. Bez twojego udziału sama sie nie przejdzie, w przeciwieństwie do filmu..
Celowniczki też ci nie dają żadnego wyboru. Grałeś w Rambo:the video GAME? Nic tylko strzelasz, bierzesz udział w QTE i oglądasz cut-scenki. Tak, to GRA (pomińmy, że denna, ale gra). Wychwalane przez ciebie Dragon’s Lair to też GRA, tyle że z gatunku animowanych INTERACTIVE movies – w dodatku dająca ci jeszcze mniej swobody niż The Order 1886. GRA muzyczna jak Guitar Hero jaką ci daje swobode, jakie podejmowanie decyzji. Masz trafiać w przyciski i tyle.
Jedna gra daje ci więcej swobody, druga mniej. Jedna pozwala ci na tysiąc wyborów (epickie cRPG), druga nie daje ci wręcz żadnego, oferując drogę jak po sznurku i historie jaką chcieli przedstawić twórcy. Ale to cały czas są GRY.
„W zależności od stopnia swobody danej GRACZOWI narrację w GRACH dzieli się na trzy rodzaje: LINEARNĄ, STAWIAJĄCA NACISK NA FABUŁĘ KOSZTEM SWOBODY GRACZA; rozgałęzioną, w której oprócz głównego wątku fabularnego istnieją poboczne; a także rozproszoną, za sprawą której gracz ma największą swobodę w tworzeniu akcji”
Prościej sie już tego przedstawić chyba nie da…
Hmm… Jeżeli ten tekst dobitnie pokazujący REALNE wady i zalety tej gry nie przekonał obrońców (pewnie nawet nie zerknęli nigdzie poza wstęp, ale co tam) to polecam zapoznać się z recenzją Angry Joe’a (mimo że ostatnio rzadko się z nim zgadzam). I jeszcze co do argumentu „nie grałeś – nie oceniaj” powiem tak: To sprawdza się w sanboksach i RPGach, ale nie w do bólu liniowej pseudostrzelance wypełnionej do połowy cutscenkami. Nie wydam 2000 zł, by zagrać w grę, która da mi takie same wrażenia jakbym oglądał
… Ją na YouTube!!! A jeszcze chciałbym dodać coś do wydłużania czasu gry „zbierajkami”. Czyż nie w każdej grze takie są? Gdyby nie to, gry Lego trwałyby 3-4 godziny… Więc nie zmienia to faktu, że The Order to zabawa na 6-7 godzin. I żaden z obronnych argumentów nie zmieni faktu, że to po prostu piękny, lecz denny ŚREDNIAK! Fin.
@Skelldon – Ale tutaj nikt nie kłóci się czy to jest dobra czy zła gra. Ile osób, tyle opinii. Dla mnie też nie jest to gra idealna (ba nie jest nawet bardzo dobra). Sam po tym co widziałem oceniłbym ją na 7/10. Tutaj chodzi o to, że niektórzy próbują wmówić innym, że to nie jest gra.
@smd87: Tu się zgodzę, bo bądź co bądź jest to gra. Chyba tylko w moim odczuciu (bo widzę, że wiele się zmienia, a ja nie nadążam) grą jest wszystko to, w co gramy. Proste. The Order to też gra, bo w to gramy. I inne liniowe gry też są grami god damn it! Szkoda jednak, że TO1886 jest niewarte takiej ceny, bo ogółem mało w tym rzeczywistego grania. Ale powtarzam: To JEST gra…
Oczywiście, że to gra. Niekoniecznie taka, w którą chciałbym zagrać, ale jednak.
Nom ja na pewno nie mam zamiaru się kłócić o to czy The Order jest grą – prędzej bym się nad tym zastanawiał przy produkcjach Telltale, które ze względu na pseudo wybory też raczej nie są warte swojej ceny ale przynajmniej nie zapowiadali się tak szumnie|Martwi mnie jednak kiedy największa wartość gry generalnie leży sobie na YouTube za free. Mam wrażenie, że przez takie coś mogą w końcu zacząć się czepiać gameplayerów bo po prostu zaczną gry traktować jak filmy (i w sumie nie będzie to bez podstaw)
Angry Joe ocenił na 4/10. Myslę, że całkiem trafnie.