rek
rek

[Sprawdzam] Odwieczny cykl życia i śmierci

[Sprawdzam] Odwieczny cykl życia i śmierci
Czy, w tym przypadku, budowania i niszczenia.

 

Golf Club: Wasteland

And, iOS | Demagog Studio | golf • postapo • świetny soundtrack

Kolega polecił mi mobilne Golf Club: Wasteland, mówiąc tylko, że mam koniecznie grać ze słuchawkami. Wiedziałam tylko tyle, że to golf w klimacie postapo, co samo w sobie nie jest dla mnie żadną rekomendacją, bo ten sport obchodzi mnie mniej więcej tak samo jak Assassin’s Creed. Jednak po minucie-dwóch opadła mi szczęka, i to z dwóch powodów. Po pierwsze okazało się, że w tle leci niesamowicie klimatyczny utwór, stanowiący część audycji transmitowanej przez Radio Nostalgia, z pięknym kobiecym wokalem, a to kompletnie zmieniło mój odbiór gry; po drugie bohater, który opowiada historię, wcale nie jest osobą widoczną na ekranie; po trzecie to unikatowe spojrzenie na postapokalipstyczną rzeczywistość, w której ludzie w kombinezonach przylatują z Marsa, by grać w golfa na zrujnowanej, opuszczonej Ziemi. Zamiast pagórków i krzaków – wózki sklepowe, drzwi automatyczne, ścieki, samochody, zniszczone budynki. Całość przeszłam w jakieś dwie, może dwie i pół godziny. Finał, przyznaję, mnie nie zachwycił, podobnie jak dodatkowa fabuła, do której trzeba się dokopać w interfejsie i którą odblokowuje się dobrymi wynikami na mapach. Mam też nadzieję, że twórcy naprawią buga, który sprawia, że audycja leci od początku po każdym włączeniu gry – na szczęście nie jest to wielki problem, bo ścieżka dźwiękowa trwa jakąś godzinę, a potem się zapętla.

 

Cities: Skylines

PC, PS4, XBO, NS | Colossal Order | city builder • strategiczna

Namówiona przez widzkę, sprawdziłam w końcu, o co ten cały krzyk. Okazało się, że Cities: Skylines (przynajmniej wersja waniliowa) nie ma żadnej misji samouczkowej i po prostu rzuca w gracza ściany tekstu, gdy tylko kliknie jakiekolwiek okno czy zakładkę po raz pierwszy. W efekcie pierwsze 20 minut spędziłam – nie kłamię! – szukając w interfejsie ulicy, która będzie miała odpowiednią szerokość i nie będzie jednokierunkowa. Odstraszyłam tym samym połowę widzów, na szczęście potem było już z górki. Postawiłam drogę przez pół mapy, jakąś pompę, turbiny wiatrowe, linie wysokiego napięcia, rury i zaczęłam wyznaczać strefy. Pierwsze wrażenie – Cities: Skylines to takie lepsze, nowocześniejsze SimCity. Niewiele w nim jeszcze odkryłam – dwiema ostatnimi rzeczami, jakie zrobiłam, było posadzenie mnóstwa drzew w dzielnicy przemysłowej i zmiana jej przeznaczenia z tradycyjnej na leśną, a także utworzenie osiedla, na którym można legalnie palić marihuanę, i postawienie kilku parków. Sesja z grą była w porządku, bo technicznie została zrobiona bardzo dobrze, ale, być może ze względu na brak kampanii, nie ciągnie mnie specjalnie do powrotu, tym bardziej że co chwilę słyszę, że „bez DLC to nie jest prawdziwe Cities: Skylines”, a dodatków kupować nie zamierzam.

 

Omori

PC | OMOCAT | drużynowy erpeg • taktyczna • horror psychologiczny

Ach, to nieszczęsne Omori! W przypływie desperacji – po tym, jak wszystkie moje teksty z przyczyn niezależnych wypadły z rozpiski kolejnego numeru – znalazłam na Steamie grę z przytłaczająco pozytywnymi recenzjami. Przecież jeśli podoba się 4,5 tys. osób, na pewno spodoba się również mi i będę się świetnie bawić przez 25-30 godzin (20 według strony howlongtobeat, ale zawsze gram wolniej), prawda? Jakże byłam naiwna… Omori otagowano jako horror psychologiczny, więc odpaliłam je w piątkowy wieczór, otoczona przez entuzjastów tytułów z dreszczykiem. Słodka, zbyt rozbielona grafika sugerowała, że za chwilę wydarzy się coś, co kompletnie z nią kontrastuje – jak w grach Atmos Games (Pinstripe, Neversong) czy Killmonday (Fran Bow, Little Misfortune) – ale gra okazała się drużynowym erpegiem i w ciągu czterech godzin pojawiła się zaledwie jedna mroczniejsza scena, która trwała trzy minuty. Po kolejnych dwóch godzinach nadal byłam w prologu i uświadomiłam sobie, że się męczę, więc wykręciłam się z recenzji. Jestem cierpliwa wobec dobrych gier, jeśli widzę w nich potencjał, ale tutaj nie powalają ani dialogi, ani fabuła, ani powtarzalne i nudne taktyczne starcia bazujące na nauce kombosów QTE. Wierzę, że dwadzieścia godzin później mogłabym być zachwycona, ale moim zdaniem jeśli produkcja nie porywa nawet po paru godzinach, nie zasługuje na to, by pakować w nią kolejne.

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki od ok. 20, a w soboty od ok. 16). Do zobaczenia!

rek

6 odpowiedzi do “[Sprawdzam] Odwieczny cykl życia i śmierci”

  1. Nie wiem jak można pomylić OMORI z czymś innym niż z grą stworzoną w RPG Maker – jeden rzut oka na stronę na Steamie wystarczy aby rozwiać jakiekolwiek wątpliwości czym jest produkcja. Szkoda natomiast, jak wynika z tekstu, że nie ma ona niczego ciekawego do zaoferowania, poza samą oprawą.

  2. Iza „9kier” Pogiernicka 25 stycznia 2021 o 19:29

    @Nezi23: Ale przecież w RPG Makerze powstaje mnóstwo gier niebędących erpegami – bardzo często są to właśnie horrory. Mnie osobiście oprawa nie podeszła, bo wszystkie te kolory są jakieś takie zabielone, ale to naprawdę najmniejszy problem tej gry. PS: trzy pierwsze tagi brzmią: niezależna, horror psychologiczny, bogata historia, a nie RPG czy taktyczna. Opis też nie mówi wprost, że to główny element gry, wspominając tylko o eksploracji, wspomnieniach i decyzjach kształtujących przyszłość bohatera.

  3. Telefon to fajne uzupełnienie pozostałych platform do grania. Z mobilek mam jednak czas tylko na Real Racing 3 więc cokolwiek innego od razu odpada. Cities: Skylines spróbowałem ale to jednak nie dla mnie, za to mój 10 letni syn bawi się świetnie w tej grze. Dobrze, że ciągnie go do takich gier, a nawet nie spojrzy na GTA czy jakiegoś FPSa – przynajmniej nie musze mu odmawiać ze względu na wiek 🙂 Omori mnie w ogóle nie przekonuje. Dzięki za kolejny odcinek sprawdzam 🙂

  4. Iza „9kier” Pogiernicka 26 stycznia 2021 o 11:48

    @Quel: Cała przyjemność po mojej stronie, dzięki za komentarz 🙂

  5. Zawsze, gdy zobaczę gdzieś okładkę Cities:Skylines, przypomina mi się, że ta gra nie ma kampanii i taki smutek straszny mnie ogarnia… Po prostu nie umiem grać bez celów.

  6. Iza „9kier” Pogiernicka 26 stycznia 2021 o 17:35

    @nox: same!

Dodaj komentarz