
[Kilka godzin z…] Dreamfall Chapters
![[Kilka godzin z…] Dreamfall Chapters](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/79630218-18dc-473f-89c2-36e810f4976b.jpeg)
Problem z grami epizodycznymi polega na tym, że trudno oceniać ich fabułę po pierwszym odcinku. A to dlatego, że jest on zazwyczaj wstępem do pierwszej historii. Nie inaczej jest w przypadku Dreamfall Chapters – w Reborn na dobrą sprawę dzieje się niewiele, następuje tylko (i aż?) zawiązanie akcji. Ba, w pewnym momencie miałem wrażenie, że fabuła rozwija się za wolno. Swoją drogą – epizod ukończyłem w około 3-4 godziny. To sporo, bo jeśli pozostałe wystarczą na tyle samo, to całość powinna być dosyć długa.
Akcja zaczyna się tam, gdzie skończył Dreamfall: Zoe leży w śpiączce, a jej umysł przebywa w świecie pomiędzy Stark i Arkadią, gdzie ratuje dusze ludzi uwięzionych przez konsolę snów (która mimo wydarzeń z poprzedniej części ostatecznie trafiła na rynek). Oczywiście jednym z pierwszych zadań jest ucieczka z pułapki. Tyle tylko, że po wybudzeniu zapomina o tym, czego do tej pory doświadczyła.
Lwia część odcinka osadzona jest w Europolis, do którego przeprowadza się Zoe. To ogromna metropolia powstała z połączenia kilku europejskich państw, po której można się w miarę swobodnie poruszać. W przeciwieństwie do słonecznej Casablanki jest to ponure miejsce – po ulicach krążą patrole syndykatu, a mieszkańcy są ciągle kontrolowani. Nie wspominając już o uzależnionych od konsoli snów, którzy zalegają w zaułkach… Nie, na pewno nie chcielibyście trafić do takiego miasta.
Zoe nie jest jednak jedyną grywalną bohaterką – pokierować możemy także Kianem Alvanim, Apostołem z Arkadii, który w Dreamfallu zdradził swoich towarzyszy i w Reborn czeka na egzekucję (nie będzie chyba wielkim spoilerem, jak zdradzę, że do niej nie dochodzi, prawda?). A to nie wszystko, bo pod koniec odcinka pojawia się jeszcze jedna, mocno nietypowa postać.
Niezależnie którym bohaterem w danej chwili sterujemy, w określonych momentach – niczym w The Walking Dead – stawiani jesteśmy przed wyborem, który ma mieć swoje konsekwencje w przyszłości. Będzie to można oczywiście zweryfikować dopiero w kolejnych epizodach, ale miłym dodatkiem jest dodanie statystyk, które pokazują, ile procent graczy podjęło taką samą decyzję jak my.
Zaskoczyło mnie też sporo „polskich śladów” – wspomnę tylko o pochodzącym z Polski psychoterapeucie Zoe i pani polityk, która postanowiła zorganizować wiec wyborczy w Warszawie. A to nie wszystko – Europolis zamieszkują ludzie różnych nacji i sporo wyrażeń z ich języków przeniknęło do angielskiego. Gdybyście mogli zobaczyć moją minę, kiedy usłyszałem swojską brzmiącą „dupę”… Szkoda tylko, że twórcy nie poszli za ciosem i wbrew obietnicom nie spolonizowali gry przynajmniej kinowo.
Gorzej, że sama produkcja nie stanowi żadnego wyzwania. Niby zagadki jakieś tam są, ale przechodziłem przez nie jak burza. Co prawda, dzięki temu mogłem w miarę swobodnie śledzić fabułę, ale twórcy mogli pokusić się o jakieś bardziej skomplikowane łamigłówki.
Gra kuleje też technicznie. Choć twórcy starali się, by wyeliminować wszystkie błędy, nie jest idealnie. W niektórych momentach szwankuje animacja, są też problemy z wyświetlaniem grafiki, która jest nierówna – Zoe wygląda świetnie, ale już na postacie z Arkadii powodują ból zębów. No i przede wszystkim – całość wydaje się niezbyt dobrze zoptymalizowana. Choć mam niezgorszy sprzęt, gra potrafiła na nim mocno przyciąć, a w Europolis po prostu wyrzucała mnie na pulpit. Pomogło dopiero zmniejszenie ustawień graficznych.
Wygląda na to, że osiem lat czekania się opłaciło. Pierwszy odcinek Dreamfall Chapters budzi może pewien niedosyt, ale na pewno nie jest rozczarowujący. Czekam na kolejne epizody, bo końcówka (dosyć zaskakująca) udowadnia, że jest na co.
PS: W kolejnym numerze CDA znajdziecie recenzję pierwszego epizodu.

Czytaj dalej
8 odpowiedzi do “[Kilka godzin z…] Dreamfall Chapters”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego gry są wydawane w epizodach? Kompletnie nie kumam tego zjawiska: „hej podzielmy grę na 5 części, i zaróbmy 2/3 na produkcji, razy zamiast raz” (ja tak to widzę) Wolę poczekać 3/4 lata na jakąś dobrą produkcję, i zapłacić raz te 150zł, niż płacić po 40/50zł za jeden epizod. Może i czepiam się, ale niech mi ktoś to wytłumaczy sensownie.
@Matejbudz – drobna uwaga: w przypadku Dreamfalla gra sprzedawana jest jako całość (przynajmniej takie wersje widzę na Steamie, GOG-u, itd.). Tak więc płacisz raz, dostajesz wszystkie epizody. No i być może dzięki temu zabiegowi twórcy będą mogli zrobić więcej treści niż w przypadku „jednolitej” produkcji. 😉
@Matejbudz – to nie ma sensu. RTG też chcieli wypuścić całe chaptersy w listorpadzie, ale nie wyrobili sie w terminie. I tak powstał Chocapic.
Nie żałuję wsparcia projektu na Kickstarterze, a gra będzie wydana w częściach bo twórcy się niestety nie wyrobili w czasie. Powiem tylko, że warto było czekać.
@kondiq91, Piotrek66 zgadzam się – gra jest godnym kontynuatorem tradycji serii. A tu moje 3 gorsze, jesli kogoś interesuje: http:gameeaterpl.blogspot.com/2014/10/dreamfall-chapters-ksiega-pierwsza.html
Z jednej strony kurcze znów epizody T.T . Z drugiej , może to być perełka przygotówki , która zaczaruje gracza wraz z odkrywaniem kolejnych sekretów Zoi i jej Świata/ów, wraz do finału , nie zwolni z emocjami płynącej z ekranu
Łatwiej jest wydać grę w epizodach, niż od razu całą produkcję. Nie tylko pod kątem samego jej złożenia (bo robisz w częściach), a także ze względów biznesowych (pieniądze płyną, nawet jak gra nie jest w pełni ukończona). Poza tym nie płacisz za każdy epizod z osobna, tylko za całość z góry.
Jeśli kogoś interesuje temat fanowskiego polskiego tłumaczenia Dreamfall Chapters (w formie napisów) oraz ewentualnej pełnej lokalizacji (z dubbingiem), to polecam ten wątek na Facebooku – http://www.facebook.com/Grajpopolsku/posts/963963536952996?comment_id=963969793619037&offset=0&total_comments=7 – najwięcej można się dowiedzieć z komentarzy „Dreamfall PL”.