rek
rek

Kickstarter: jeden z pierwszych beneficjentów oficjalnie bankrutuje

Kickstarter: jeden z pierwszych beneficjentów oficjalnie bankrutuje
Bywa że szampany otwierane po ufundowaniu wymarzonej gry okazuja się jedynie aperitifem przed gorzkimi pomyjami, jakie trzeba przełknąć tuż po jej premierze. Developerzy studia GRIN nawarzyli wyjątkowo kwaśnego piwa, stąd dziś piją na smutno.

Woolfe: The Red Hood Diaries to kolejna ofiara kolegi CormaCa, który swoją niezbyt pochlebną recenzją Raven’s Cry’a zamknął na chwilę wcześniej drzwi krakowskiego Reality Pump.

A całkiem poważnie – tytuł, który zebrał na Kickstarterze ponad 70 tys. dolarów i który miał reinterpretować klasyczną powiastkę o Czerwonym Kapturku (wplatając w platformową eksplorację także spór na linii robotnicy-kapitaliści), sprzedał się w raptem 38 tys. egzemplarzy, co zmusiło młodziutkie GRIN do tego, by oficjalnie zakończyć działalność. Jak czytamy w oświadczeniu kierującego studiem Wima Woutersa:

Koniec, nie ma drogi powrotu. Próbowaliśmy, nie wyszło. Z zespołu nic nie zostało, złożyliśmy wniosek o bankructwo, bo nie jesteśmy w stanie spłacić naszych zobowiązań.

O zmarłych nie mówi się źle, stąd nie komentujemy szerzej wątpliwej jakości gry (której udało się zgromadzić na Metakrytyku wstydliwe 55%). Zamiast tego życzymy, aby każdy z szóstki pracujących nad tytułem developerów szybko znalazł nowe zatrudnienie. No i przypominamy, że choć crowdfunding to całkiem niezły probierz oczekiwań graczy, to poza ładnym rozreklamowaniem produkcji w mediach społecznościowych wypadałoby – ja wiem – solidnie nad nią przysiąść.

rek

14 odpowiedzi do “Kickstarter: jeden z pierwszych beneficjentów oficjalnie bankrutuje”

  1. Nigdy o tym nawet nie słyszałem, ale ten obrazek u góry Newsa, to niezły ripoff Robina z Arkham City. Identyczna poza i też coś trzymał w łapach, nawet kaptur miał :/

  2. @Kopah|Ty tak na serio ?

  3. Robin trzymał swój kijaszek… ;] Poza faktycznie ta sama. Też miałem takie skojarzenie 😉

  4. Mi ich trochę szkoda. Grze do ideału co prawda daleko, pod wieloma względami nawet nie kuleje, a wręcz się nieporadnie czołga, ale klimat ma całkiem ciekawy. Gdyby GRIN się przyłożyli lub wyciągnęli wnioski i miel okazję spróbować jeszcze raz to kto wie, może wyszło by z „Kapturka” coś całkiem ciekawego.

  5. Grałem.. lekko mówiąc – nie powala/nie drga..

  6. @matipro|Nie, na żarty. Taki ze mnie śmieszek, hihi.

  7. Warto zauwazyc, ze jednym z powodow tego niepowodzenia byl przerost ambicji nad srodki – zebrali wiecej niz planowali, to zaszaleli i poszli w 3D nie wiedzac, jak duzo wiecej roboty to im przysporzy. |Kolejna gra cierpiaca na odejscie od Pierwszego Planu, gdzie najglosniejszym przypadkiem bylo Double Fine i Broken Age, gdzie zebrali znacznie wiecej niz planowali, wiec uznali ze trzeba zrobic wieksza gre niz planowali, ale zle podliczyli i potem musieli zbierac kase na dokonczenie gry wydajac ja w epizodach.

  8. Szkoda, bo mnie gra osobiście (Woolfe) bardzo się podobała. A co do kolegi CormaCa – trudno mi wierzyć w jego stuprocentowy obiektywizm, bo raczej jednak ciągnie tego Pana w kierunku exclusivów Sony, zwłaszcza serii God of War. Gry te są niezłe, ale tyłka nie urywają, a fabuła jest w nich idiotyczna – pseudo-mitologia dla nastolatków. Szacun jednak wielki za wytknięcie baboli The Last of Us (nikt ich nie zauważał) oraz promocję gier Piranii – choć tego chyba akurat za bardzo nie potrzebowały. Pozdrawiam.

  9. @olekfugl – ciężko wymagać by recenzent był obiektywny, bo ten gatunek z zasady jest subiektywny, nie chce mi się tego tłumaczyć więc odsyłam do yt – https:www.youtube.com/watch?v=ZPwxUayAzy8 Nie zmusisz człowieka by coś mu się podobało, każdy ma inny gust.

  10. Ej, kwaśne piwo wcale nie jest złe. Na przykład taka Pinta ostatnio wypuściła „Kwas Gamma” 😀

  11. „Zamiast tego życzymy, aby każdy z szóstki pracujących nad tytułem developerów szybko znalazł nowe zatrudnienie.” Może lepiej aby nie znaleźli skoro zrobili aż tak „świetną” grę?

  12. Silvver nie bądź mendą.

  13. @ToMariusz mendą? 😛 Bo co, twórcy obiecały złote góry a wyszedł z tego przeciętniak? I to wg Ciebie dobrze? Wołali o 50k zielonych, dostali 72k, mieli zatem więcej kasy niż chcieli a i tak ponieśli klęskę. Co źle o nich świadczy, zresztą ocena 55% mówi sama za siebie. I co, chcesz więcej takich słabych gier? Czytałeś komentarz bohater8? Twórcy sami podłożyli sobie kłodę pod nogę. W ogóle czytałeś co twórcy pisali?

  14. „While at this point much of the core gameplay is in place and with the current funding at our disposal, we could continue through development as-is. But, we want Woolfe: The Red Hood Diaries to be something truly special. Kickstarter gives us the opportunity to include some excellent features that would otherwise have to be sacrificed” Trochę jaśniej? Skoro mogli ukończyć grę własnymi funduszami bez KS, to jaką wtedy gra by była skoro przy tej dodatkowej kasie jest tak nisko?

Dodaj komentarz