
[Kalendarz adwentowy cdaction.pl] Dzień ósmy
![[Kalendarz adwentowy cdaction.pl] Dzień ósmy](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/1ce549de-ec74-4634-a6d5-a6509a60004d.jpeg)
Śródziemie: Cień Mordoru
Nie spodziewaliście się, nie? Ja też nie.
Głównie dlatego, że nie jestem przekonany, czy Cień Mordoru można nazwać dobrą grą. Prawdę mówiąc określiłbym ją raczej grą fatalną i mechanicznie zepsutą – tak durnego AI nie widziałem już bardzo dawno, a żeby zrobić tak nudny „otwarty świat” trzeba się postarać. Może po prostu nie jestem fanem Tolkiena (nie jestem), może za dużo wymagam od produkcji AAA (zdecydowanie za dużo), może nie jestem targetem (na pewno nie), może coś jeszcze (oczywiście, że tak), ale nie jestem w stanie przekonać sam siebie, że Śródziemie to coś dobrego. Ale…
Zawsze to cholerne „ale”.
Nie skończyłem Shadow of Mordor i nie skończę – wyrzuciłem je z dysku, bo musiałem zrobić miejsce na coś, co akurat miałem recenzować. I nie mam ochoty do Śródziemia wracać. Spędziłem z nim jednak kilka godzin i nawet zdając sobie sprawę z jego wad jestem w stanie zapamiętać go jako naprawdę dobry czasoumilacz. Taki, który odpala się na pół godziny wieczorem. Miałeś ciężki dzień w pracy? Zabij kilku orków, wyluzujesz się. Pokłóciłeś się z dziewczyną? Zabij kilku orków, wyluzujesz się. Stało się jeszcze coś innego? Zabij kilku orków, wyluzujesz się.
Ta gra jest banalna, jej system walki to żart, palcem można co chwilę wskazywać elementy ukradzione z innych produkcji, a wrogowie to banda skończonych kretynów. Ale właśnie dlatego siedziało mi się przy niej lepiej niż przy nowym Asasynie czy powolnych Batmanach. Ona niczego nie wymagała ode mnie, ja niczego nie wymagałem od niej. Było przyjemnie.
Cieszę się, że nie musiałem pisać recenzji – czepiałbym się pewnie tego, co ten człowiek z filmiku poniżej i masy innych rzeczy, a wy byście mnie znienawidzili jeszcze bardziej niż za Wolfensteina. Ale na szczęście nie musiałem – mogę sobie narzekać, a potem wrócić do tej tam jakiejś krainy i zamordować paru orków. Wyluzować się. I nie mieć poczucia, że jestem skończonym hipokrytą.
Jedyny „problem” w tym, że dostałem tę grę za darmo i to znacznie wpływa na to, co o niej piszę. Gdybym miał ją kupić, to wydając więcej niż 60 złotych, prawdopodobnie byłbym mocno niepocieszony. Dlatego zostaje mi tylko żartobliwe zakończenie: „4/10, warto zagrać”.

Czytaj dalej
8 odpowiedzi do “[Kalendarz adwentowy cdaction.pl] Dzień ósmy”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Aaaaaaaaaaargh! Zobaczymy, czy dasz mi radę wbić ten śmieszny mieczyk w gardło! Jak nie, to ja wbiję ci mój topór w żebra! A dwudziestu moich kolegów rozerwie cię na strzępy, żebyś mógł odrodzić się minutę stąd i żebyśmy się spotkali gdzieś po lewej stronie mapy! Chodzi oczywiście o…
Dlaczego jest obrazek z numerem 9 zamiast 8?
Ach, nareszcie. Wreszcie ten Adwent do czegoś się przydał – uchroniliście mnie Dobry Człowieku przed kupnem tego. Thx 🙂
@wezu08 to spisek korporacji|@zadymek ja kupiłem i polecam 😀
Ja także kupiłem i także polecam. Dla mnie zaskoczenie tak wielkie jak pierwszy Batman z serii Arkham. Nie czekałem, nie miałem nadziei, zaryzykowałem i nie żałuję. O wiele lepsza niż te wszystkie asasyny, mimo że fabułą nie powala, to z rozgrywki wylewa się miód.
Serio warto tracić miejsce na wspominanie o takiej słabej gierce…?
A wg mnie jedna z lepszych gier tego roku. Co oznacza, że ten rok był słaby, przynajmniej w grach, z który miałem choćby częściową styczność (choćby patrząc jak ktoś inny gra). Mnóstwo wad tej gry mimo wszystko nie zniechęciło mnie ani na moment i nie spowodowało przerwania gry aż do napisów końcowych. Siekanie orków, choć po pewnym czasie się nudzi jest całkiem przyjemne, świat jest troszkę klaustrofobiczny, wątki z Tolkiena wyglądają jak misz-masz (wezmiemy trochę stąd, trochę stamtąd). Mimo to – polecam!
Ja kiedyś dorwałem za dychę Trzecią Erę na PS2, przy tej grze dopiero miałem mieszane uczucia. Niby klon FFX, wiele mechanizmów spłycono, ekipa to przerobion drużyna pierścienia, tylko taka bez wyrazu a o elementach fabuły nie wziętych z filmów nie warto wspominać. Ale fajnie mi się grało, klimat był, a w dodatkowym trybie mogłem nawet Gandalfowi naklepac jako Balrog