
Do przegadania: Większość rodziców uważa, że brutalne gry prowadzą do przemocy wśród młodzieży. A twoi?

Agencja Common Sense Media opublikowała wyniki badań przeprowadzonych wśród amerykańskich (oczywiście...) rodziców, na temat tego, jak postrzegają oni przemoc w grach i czy uważają ją za poważny problem. Wyniki?
Według badań Common Sense Media aż 75% rodziców uważa, że brutalne gry wideo przekładają się na poziom przemocy wśród młodzieży. Aż 89% z nich uważa, że przemoc w grach to w ogóle problem, dla 45% to problem poważny, a dla 44% to problem umiarkowany.
A jak wasi rodzice podchodzą do grania? Lub też jaki wy, jako rodzice macie do niego stosunek?

Czytaj dalej
120 odpowiedzi do “Do przegadania: Większość rodziców uważa, że brutalne gry prowadzą do przemocy wśród młodzieży. A twoi?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Agencja Common Sense Media opublikowała wyniki badań przeprowadzonych wśród amerykańskich (oczywiście…) rodziców, na temat tego, jak postrzegają oni przemoc w grach i czy uważają ją za poważny problem. Wyniki?
Moi nie mają z tym problemu 🙂
Do agresji prowadzi multiplayer a w szczególności cheaterzy :/
Czy ten temat się jeszcze nikomu nie znudził? Mam genialne rozwiązanie – jeśli rodzice uważają że gry są złe dla ich dziecka, to niech mu nie kupują gier. Niezłe nie? Ponadto, można kupić netbooka zamiast konsoli albo PC z mocną grafiką. Na pewno nie ulega wątpliwości, że większość socjopatów, kryminalistów, gwałcicieli i członków gangów, są tym kim są, bo grali w GTAIV, każdy kryminalista wam to powie, więc wystarcyz już tych ankiet i badań.
Od małego grałem w najbrutalniejsze gry dostępne na rynku. Jedną z pierwszych była między innymi druga część GTA z którą wszyscy na tej stronie mieli kiedyś do czynienia. Pomimo, że doskonale pamiętam ile zabawy dało mi wtedy rozjeżdżanie komputerowych ludzików, do tej pory nie przyszło mi do głowy żeby robić takie rzeczy gdziekolwiek indziej niż w grze. Nigdy nie byłem agresywny, nigdy nie zacząłem samemu walki, nigdy nawet nie dostałem mandatu… Jestem więc żywym dowodem na to, że to nie gry są złe,
tylko niektórzy ludzie którzy w nie grają.
@Verssus – zgadzam się z tobą! Pierwszy komputer dostałem w wieku 10 lat a pierwszymi grami które na nim odpaliłem był Carmageddon i Resident Evil 3:) Rodzice nie przywiązywali do tego większej wagi (ale do filmów w tv już tak). Dziś, gdy prowadzę ofensywę w CODzie czy obijam pyski w Batmanie czasami wspomną coś o strzelaninach w USA itp. Faktem jest że przemoc – grana, oglądana czy czytana – sprawia że stajemy się na nią mniej wrażliwsi.
Hut -> Przyznaj, chciałeś uniknąć komentarza w stylu „Pierwszy!”. ;PA co do tematu, to o czym tu gadać? Jak komuś ma odwalić, to mu odwali, a czy to będzie gra, filmy, książka, to nie ma znaczenia, bo to siedzi w środku głowy. I proszę bardzo – rozwiązanie zagwozdki w JEDNYM zdaniu. A to, że żyjemy w zacofanym, kochającym się w generalizowaniu i stereotypach społeczeństwie, owocuje takimi właśnie opiniami.
Ja w dzieciństwie obejrzałem masę horrorów na VHSach i grałem w brutalne gry. I co z tego mam? Teraz żadne filmy mnie nie straszą, a dzisiejsze gry wydają mi się nieraz bardziej cukierkowate niż te stare. Lubię mroczne klimaty i lubię przemoc, ale nie taką, jaką serwował np. Manhunt. A mój staruszek jak jeszcze żył, sam pykał w wojenne FPSy. Dużo zależy od nastawienia, wychowania i psychiki – element podnoszący ryzyko występowania agresji może być bardzo różny.
Wszystko fajnie tylko że 90% rodziców z tych 75% to hipokryci którzy nie mają czasy żeby zainteresować się dlaczego dziecko jest agresywne.Zrzucanie winy jest łatwiejsze niż rozmowa.Gry to medium jak każde inne i powoduje agresje jak każde inne.Jak się kupuje 12 latkowi GTA albo God of War olewając co to za gra to nie można mieć później pretensji do gry.
Dzieci za takie oskatżenia powinny swoim rodzicom zrobic krzywdę.
Nieznajomość tematu elektronicznej rozrywki też nie zwalnia z używania szarych komórek.Jak bym nie wiedział nic na temat filmów to i tak bym się zorientował że piła albo koszmar z ulicy wiązów to nie są filmy na dobranoc dla mojej córki, myślenie naprawdę nie jest takie trudne.
Jak komuś ma odwalić to mu odwali. I nie ważne czy będzie to po zagraniu w manhunta, obejrzeniu batmana czy też po obejrzeniu wiadomości.Na szczęście jest to jakieś 0,0001% a reszta to kwestia ignorancji rodziców i braku opieki i wychowania nad dzieckiem. Rodzic to takie fajne stworzenie które przez 15 lat nie interesuje się dzieckiem i tym czym się zajmuje a później zwala winę na wszystko dookoła.
Dopóki nie zapytają także o przemoc w filmach i telewizji, tak tendencyjne „badania” nie zrobią na mnie żadnego wrażenia. Owszem, oglądanie scen agresji na pewno w jakimś stopniu wpływa na ludzką psychikę, zwłaszcza tak jeszcze niepoukładaną jak u nastolatków. Ale, na bogów, gry nie mają wyłączności na brutalność i równie nieprzyjemne widoki można zobaczyć w telewizji po 20.
Nie wiem, co uważają moi rodzice, ale okładka najbliższego CDA byłaby na pewno ciekawym argumentem w rozmowie. 😉
Moim zdaniem prowadzi to do wybicia frustracji.|Zycie czlowieka to nie tylko przyjemnee chiwile, czasem my faceci musimy się wyżyc, |Lepsze to niż kutnia z dziewczyną lub z mamą.
No jak można w RSS-ach podać tego samego newsa 3 razy?!
„równie nieprzyjemne widoki można zobaczyć w telewizji po 20″|@angrenbor – na twoim awatarze również 😀 |Ale to prawda, że głupotą jest zrzucanie wzrostu agresji u młodych na gry. Są też jak już przedmówcy mówili filmy… w wiadomościach ciągle o mówią o wojnach/konfliktach/morderstwach etc. Jak ktoś chce, to i w muzyce można się dopatrzeć treści promujących agresję. Ale to wszystko zależy od tego, jak ktoś ma poukładane w głowie.|A moi rodzice? Chyba mam szczęście, bo są tego samego zdania co ja 🙂
Lubię i gram w w brutalne gry: Carmageddon, Mortal Kombat, GTA no kto z graczy w to nie grał? Oglądam brutalne i czasem chore filmy: Piła, Ludzka stonoga, Serbski film. Jakoś do tej pory nikogo nie tłukłem ani nie zabiłem. Jeśli trudy życia, dnia naładują was agresją co jest normalne to normalni ludzie idą sie rozładować czy to gając np w gry, czy idąc na siłownie, basen, pograć w piłkę, albo na strzelnicę albo np. włączają jakąś dobrą nutę i relaksują się w słuchawkach na uszach.
Oczywiscie ze tak jest! Bedac w podstawowce gralem w Mortal Kombat, Wolfenstein 3D, DOOM, Quarantine, Rise of the Triad, Postal i GTA… Pozniej bylo coraz gorzej, gry zaczely wygladac bardziej realistycznie, przeszly w trojwymiar i wprowadzily multi, pojawil sie Manhunt, God/Gears of War, Call of Duty, Bulletstorm i wiele innych. To wlasnie przez te epatujace brutalnoscia gry, ktore wypaczyly moja dziecieca, niewinna psychike wiele lat temu, mam teraz czasem ochote walnac mojemu szefowi headshota. 😛
Prawda jest taka, że łatwo jest dziecko zrobić a trudno jest być potem „rodzicem”. Brutalność teraz występuje wszędzie w grach, filmach, książkach, komiksach i ogólnie w TV i internecie gdzie zwykłe newsy np. o działaniach wojennych ukazują makabryczne sceny. Ważne jest żeby dziecko w odpowiednim czasie chronić przed takimi treściami a jak przyjdzie na to pora przyzwyczajać ich do takich widoków. Tak jak pisali inni nie sztuką jest dać dziecku samowolkę a potem mieć pretensje do świata.
Moi rodzice tolerują granie w gry, gdzie krew się leje (bo sami pewnie by grali, gdyby mieli czas :/ ), czasem tylko się bulwersują przy rundce w SR albo GTA kiedy zabijam cywilów, ale najczęściej po krótkiej dyskusji rozumieją, że z brutalnością nic złego nie jest 😉
Ale pytanie dotyczyło rodziców. Moi rodzice ogólnie w grach widzą problem tylko taki, że to strata czasu. Jak mnie widzą przed ekranem PC to twierdzą że marnuję życie – nie rozumieją że to moje hobby. Że jedni zbierają znaczki inni uprawiają jakiś sport wyczynowo a ja lubię pograć jak mam czas. I to mówi ojciec, który kiedyś przeszedł DUKE’a 3D 🙂 Ale fakt faktem zdanie ojca, że np filmy kiedyś były bardziej do myślenia widz był zmuszony do wyobrażania sobie tego czego nie było widać a dziś…
…jak w scenie nie ma rozbebeszonego faceta z flakami na wierzchu w fontannie krwi to to nie jest film. Że teraz wszystko musi być podane na tacy przed oczyma widza. No coś w tym jest. Ale mnie to nie przeszkadza. Jednak w gry jak dla mnie zrobiły się grzeczniejsze. Tzn są gry brutalne jak GTA czy Gear of War ale te gry nie polegają na celowym zadawaniu bólu czy zabijaniu jak kiedyś w Carmageddonie czy Mortal Kombat albo Manhuncie. Tam krew była kwintesencją tytułu a tych jest tylko naturalnym dodatkiem.
„Gears of war nie polega na zabijaniu” – ale palnąłem. Chodziło mi o to że w GoW zabijanie wynika z prowadzonej wojny, wynika to z fabuły gry itd. W takim Carmageddon rozjeżdżało sie ludzi, zwierzęta bo o to w tym chodziło. Rozwalić auta przeciwnika i rozjechać przechodniów bo za nich się miało bonus czasowy. Tak więc tu ewidentnie brutalność była głównym aktorem. Ale co tam czy to ważne oby remake z Kickstartera nowego Carmageddona był tak dobry jak słynna „2” 🙂
Bullshit, to nie gry powodują przemoc, tylko psychika osoby która w nią gra, jak i po części wychowanie danego osobnika przez jego rodziców. Sporo ludzi gra w brutalne gry, gdzie krew leje się hektolitrami, i jakoś im nie odwaliło, i nie chodzą i nie strzelają/biją ludzi. Jeśli ktoś był źle traktowany w dzieciństwie, np. bity przez rodziców + grał w „krwiste” gry, no to wtedy może być problem. Wina zawsze leży w psychice takiej osoby, a nie w samej grze.
Gram od kiedy skończyłem 7 lat. Jednymi z moich pierwszych gier były unreal, medal of honor, itp. (a nawet Larry 7: Miłość na fali). I co? Jestem normalny. A to wszystko dzięki prawidłowemu wychowaniu i środowisku. Więc to bzdura, że gry wpływają na psychikę. To wina otoczenia. Ale jak wiadomo wg. dorosłych – to wina gier, nie chcę tego zrozumieć ale to ich wina.
Przemoc w grach co… heh. Nie znudziło wam się jeszcze wałkowanie tego tematu? Wystarczy spojrzeć na byle jaki portal typu wp.pl czy interia i poczytać sobie o wydarzeniach, albo włączyć telewizje informacyjną… i o czym poczytamy i o czym nas poinformują? O kolejnym zamachu, o wypadku śmiertelnym, o zabójstwie, co usłyszycie? Płacz i zgrzytanie zębami. Po co pieprzyć o tej przemocy skoro doskonale wiadomo, że jest częścią składową dzisiejszych mediów. 1000 razy wolę włączyć sobie Discovery niż TVN.
A rodzice? Rodzice świetnie odnaleźli by się w sieci jako typowi hipokryci. Nie wiem czy lubią oglądać przemoc ale oglądają taka jest prawda. Kto ma (sorry za wyrażenie) starych na poziomie to, pewnie wspólnie z nimi gra sobie nawet w najbrutalniejsze gry, ponieważ oni rozumieją, że to GRA. I przenoszenie agresji z ekranu na podwórko faktycznie jest możliwe ale w przypadku ludzi skrajnie zepsutych umysłowo, którzy z rodzicami kontaktu nie mają i nie nie rozumieją co to empatia i współczucie. Ja tak sądzę.
Ciekawe czy uważają za problem trzymanie w domu broni, wierzenie w koniec świata i olewanie swoich dzieci i tego, czym zajmują się w wolnym czasie.
Przemoc w ulubionym serialu – ZŁO POWODUJE AGRESJE .
Wszystko zalezy od gracza jak ma slaba psychike bedzie podatny na przemoc w grze a jak sipna to poprostu bedzie patrzyl na to tylko jak na gre zreszta filmy tez moga rodzic przemoc i jakos malo osob o tym pisze. A rodzice hmm u mnie to wszystko jedno nikt nie zwraca uwagi a pegi to dla mnie zart bo progow wiekowych przestrzega moze 1-2/10 polakow
Czepiajmy sie gier, zapominajac ze to nie jedyne, ani nawet nie pierwsze zrodlo przemocy, jakiego doswiadczaja ludzie. Dzieci od najmlodszego sa przygotowywane do przemocy. Bajki Grimow pelne obcinania stop, wyruwania serc itd moze juz nie sa tak popularne, ale Disney’owskie bajki tez sie bez ofiar nie obeszly. A po tej „domowej przemocy” mamy szkole, ktora ma odgorny nakaz uczenia o Homerze (mordowanie pod Troja) czy Szekspirze (mordowanie kolegow i samobojstwa na porzadku dziennym). I to jest obowiazkowe.
Czy obrazek w newsie pochodzi z jakiejś gry? Jeśli tak to proszę o podanie tytułu.
@PLEJER186 Manhunt 2
Moi mieli… ambiwalentny stosunek do gier ;]|Gorzej z użytkowaniem komputera w ogóle – były ściśle określone godziny, kiedy mogłem siedzieć przy kompie, a niesubordynacja skutkowała nagłym zniknięciem klawiatury, myszki bądź listwy zasilającej…|Śmieszne czasy… Teraz, kiedy sam się utrzymuję nie ma tej adrenalinki, że zaraz wpadnie ojciec do pokoju z zegarkiem w ręku i 'propozycją nie do odrzucenia’… ^^
Mój tata sam lubi grać, jednak prawie cały czas pracuję i nie ma czasu, ale zawsze jak w coś pykam, to pyta mnie co to za tytuł i nie ma nic przeciwko 😀
Moja opinia jako rodzica – zależy jaki stopień przemocy jest w danej grze (broń laserowa nie powoduje rozbryzgów krwi, wygląd headshotów etc.) i w jakim wieku dziecko styka się z takimi rzeczami. Nawet w telewizji. Z tym, że np. uważam, że o wiele gorzej jest często z kreskówkami w obecnej TV – „matoły, debile” etc. sypią się systematycznie, a przywalanie z piąchy to rozwiązanie konfliktu. I to w tych topowych bajkach.|Co do gier – ja mam kontrolę nad tym co dziecko będzie robiło i w co grało, a TV? Zero.
Rzuciliście się do obrony gier własna piersią. 🙂 Zapominacie jednak, że o ile być może nawet gra sama w sobie nie wzbudzi w nikim chęci do używania przemocy jednak spowoduje swego rodzaju podniesienie progu wrażliwości. To co kiedyś by nas szokowało teraz powoduje wzruszenie ramion. I w tym całe zadanie np. PEGI by brutalność gier nie kształtowała naszego poczucia wrażliwości.
Ja tam lubię brutalne gry, a w „realu” jestem łagodny i wrażliwy 🙂
Jest też problem z tym, że rodzice w większości nie usiądą z dzieckiem, nie wytłumaczą, że to tylko gra etc. Zresztą tylko głupiec zwala winę za swoje błędy na innych zamiast spojrzeć na siebie i to co sam zrobił. Skąd dziecko ma wiedzieć, że to źle, skoro nikt mu od małego nie tłumaczył, że „nie wolno tak robić, bo to tylko gra dla rozrywki, nie nauka postępowania”.
Do pewnego wieku różnica dla dziecka miedzy tym co na ekranie a w rzeczywistości nie jest zbyt wyraźna. Nawet jak rodzic tłumaczy. Do pewnych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć. Inna sprawa, że obecność rodzica to nie tylko powinien być aspekt nadzorczy. Zabawa też jest ważna. Ja ze swoim starszym synem pogrywam ostatnio w Crayon Physics, Lomaxa, Bridge Constructor czy tam jakieś scigałki. do głowy by mi nie przyszło by na obecnym etapie jego rozwoju (6 lat) pokazać mu Dead Island, Walking Dead czy Fallout 3.
ta teraz to internet powoduje agresje a niech sobie nerwusy tego posłuchają
Jak mialem jakies 7-8 lat to moja ulubiona gra byl Doom 2, chociaz potwornie sie go balem – ale jakos nie mialem potem ochoty innych dzieci w przedszkolu rozwalac dwururka. A w siostre rzucalem klockami jeszcze zanim dostalem pierwszy komputer 😉
Co do podnoszenia progu wrazliwosci przez gry – pewnie w latach 80tych to samo mowiono o, no nie wiem, Terminatorze, w latach 60tych o komiksach a wszesniej agresje wywolywal kolejno jazz i rocknroll. Wydaje mi sie, ze gry akurat predzej ten stres pomagaja rozladowac, niz na odwrot. A zrzucanie odpowiedzialnosci za rosnaca w spoleczenstwie agresje na gry komputerowe kojarzy mi sie z tezami typu „homoseksualna propaganda powoduje rozpad wartosci rodzinnych”. Czyli: co ma piernik do wiatraka.
Brutalność w nawet naibrutalniejszych grach to pestka w porównaniu do reala. Wszystkim co uważają gry za brutalne radzę spojrzeć co się często znajduje pod czarnym workiem po wypadku. Dead Island to teletubisie 😉
Jaki stosunek do brutalnych gier mają moi rodzice? Heh 🙂 Mama grała co najwyżej w pinballe i bejeweldy, lecz z tatą grałem ładnych kilka lat temu będąc kilkulatkiem w Wolfensteina 3D, Contrę na Pegasusie, Mortal Kombat (to jeszcze będąc gnojkiem w przedszkolu), Quake’a, GTA 1 i 2 (pierwsze klasy podstawówki), a później także w takie tytuły jak GTA 3, RTCW, Iron Strom, MoH, CoD. |I „ZŁY” się od tego nie stałem. Wszystko zależy od podejścia. Ja od początku wiedziałem że to zabawa która z realem nie ma nic ws
Sie uczepili gier akurat u mnie w szkole polowa klasy nie gra w gry zadne a jednak uwazana jest przez nauczycieli za najgrozniejsza klase w szkole. Jedyne co wedlug mnie powoduja gry to opoznienia w nauce i to tyle ale chyba jak sie dostanie pale to sie nie udusi nauczyciel nie ?
Brutalne gry, tak samo jak i alkohol, papierosy, boks, silownia, filmy, nawet sami agresywni rodzice, praca, szkola, jazda samochodem, przeslona zupa, zakupy w supermarkecie… i wiele wiele innych czynnikow wplywa na podwyzszanie sie poziomu naszej agresji. Nadmiar lub niedostatek waznych dla nas tych ze czynnikow po prostu wywoluje u nas agresje. Mam nadzieje ze ten post dolozy swoja cegielke i wzbudzi w was rowniez odrobine agresji… bedziecie mogli opowiadac ze to wszystkoco zle jest przez moje posty:D
Tata niegdyś zapalony gracz, dzisiaj już raczej niedzielny, ale ciągle lubi sobie pograć w jakąś strzelankę czy samochodówkę. Mama sama jako takiej styczności z grami nie miała (chyba, że w pasjansa etc.), bardziej podglądała w co gramy. Co do samego podejścia do tych brutalniejszych gier, w które miałem okazje grywać, raczej mnie nie ograniczali (wyjątkiem jest 2-ga część Postala – nie muszę chyba pisać dlaczego..), a to dlatego, że mieli do mnie zaufanie. I jakoś nie wyrosłem na psychopatę 😉
Mam to wszystko gdzieś
Według mnie jeżeli z kimś jest coś nie tak, to prędzej czy później da to o sobie znać. Czy ktoś hoduje chomiki dżungarskie czy gra w gry. Wszystko wtedy może być tym zapalnikiem, impulsem, ale to nie znaczy, że należy winę zwalać na tego typu rzeczy. Rodzice raczej powinni poszukać przyczyny problemu u samych źródeł, bo często problem leży gdzieś głębiej, a wpychany jest w szufladkę takich powierzchownych rzeczy.
Rozumiem że BRUTALNA gra Morrowind nie rozwija mojego umysłu pod względem sprytu, zwinności i inteligencji?
Możesz mieć 100% racji ale oni będą dalej uparcie bronić swojego i narzekać, że to gry są głównym środkiem agresji wśród młodzieży.To nie gry są problemem agresji lecz trudna sytuacja rodzinna/w szkole itp.
no i przemocy w mediach jest pełno mimo że wiekszośc jest przeciwna, za to nagośc jest niegroźna ( nie mówie o małych dzieciach) a dewoty tempią ją zamiast przemocy
Granie w brutalne gry to jak oglądanie brutalnego filmu.
Gry tu nie są niczemu winne. Winni są opiekunowie, którzy nie pilnują w co ich potomstwo gra. Mam młodszego brata, tak gdzieś 9 lat i jak był młodszy to lubił grać w coda(dodatek do pierwszej części). Niby normalnie się zachowywał ale jak np. zganiało się go z PC to czasami potrafił pazurami drapać. Tak że jak raz przesadził tak od tej pory nie daje mu grać w takie gry. Tak że to na pewno nie wina gier ale wina tej drugiej osoby, która nie pilnuje w co młode gra.
Twierdzenie, że gry są brutalne ma taki sam sens jak twierdzenie, że większość gier ma wartość edukacyjną. Nie oszukujmy się, większość ma na celu czystą rozrywkę. Z ile gier się czegoś nauczyliście oprócz specjalnie do tego stworzonych? Ja szczerze powiem, że z niewielu. To jest zabawa jak oglądanie TV jednak o lepszej interaktywności co już było wałkowane tysiące razy.
@amazur|Na pewno Morrowind pod tym względem nie rozwija. Zresztą podobnie jak i 99% innych gier. To jest po prostu rozrywka. Wyjątkiem są gry logiczne, niektóre strategiczne oraz wybitnie edukacyjne. Być może w przyszłości będzie się dało potencjał gier lepiej wykorzystać. W końcu człowiek najlepiej uczy się przez zabawę.PS Chociaż czasem nawet najgłupsze gry pomagają w nauce języka obcego.
@2real4game – racja, zapomniałem o języku angielskim. To chyba jedyna forma edukacji w większości gier.
Zależy od tego jak młodzież to odbiera. Moim rodzice nie wiedzą co się u mnie na kompie dzieje, więc taka ankieta by była dla nich nie stosowna. Sam gram w brutalne gry, i jakoś nie odczułem, że rozrywkę jaką z nich czerpie przekłada się na poziom przemocy u mnie. Nawet jak bym chciał kogoś „uderzyć” to musiał bym mieć co do tego mocne argumenty. 🙂
Gry ani żadna inna forma rozrywki nie są niczemu winne, bo to nie one wychowują dzieci od tego są rodzice… obarczanie winą gry i przemysł rozrywkowy jest śmieszną wymówką dla złego wychowania…
Ja morduje wirtualne ludki od czasów zx spectrum i nic mi nie ma. Ludzie w mojej piwnicy mogą to potwierdzić.
Z moich obserwacji większa agresje wywołuje porażka w grze niż jej brutalność, przykład? Chyba najlepszym jest league of legends.|Grałem pewnego razu sam, dobre poszło i jakiś nieznajomy zaproponował abyśmy razem zagrali jeszcze kilka meczy, pierwszy miodzio, uprzedzałem że mogę mieć słabsze chwilę po przerwie ale On powiedział że to nie problem, jak się domyślacie kolejny mecz nie poszedł zbyt dobrze i zostałem zwyzywany od idiotów, dzieci, etc. Po prostu szok, nastawienie do mnie zmieniło się o 180¨
Nepharis:Myślę podobnie ale zauważyłem że większość ludzi/rodziców jest w tym temacie nieco przestarzała i chwytająca wszystkie negatywne informacje na ten temat no i są także niedoświadczeni początkujący hm… użytkownicy sprzętu elektronicznego komputery,tablety itp:(zazwyczaj lat 8) nie widzący o co chodzi wypowiadający się na tematy o których nic nie wiedzą (niektórzy spryciarze podwyższają sobie ilość lat) i często się wściekający z byle czego co widzą to mają złe zdanie na ten temat i od to przyczyna.
Moi rodzice podchodzą do takich gier różnie. Zgadzają się na kupno brutalnych gier (choć pewnie sami nie wiedzą, co one zawierają ;P), ale mówią, że granie w takie rzeczy prowadzi do takich sytuacji jak nie tak dawno z diablo „nie potrafił odróżnić rzeczywistości od gry”. Niestety, media mają na nich zbyt duży wpływ i to jest to, co mnie najbardziej wkurza- dopóki tv, gazety czy radio będą pieprzyć o przekładaniu się brutalności z wirtuala na rzeczywistość, dotąd starsi będą obwiniali gierki za szkody.
Islingr: Masz rację zapomniałem wymienić mediów rzecz istotną.
Lepiej w grze się pozytywnie wyszaleć niż wyjść na ulicę i mordować.
moim to zwisa 😉 tak jak rzekł @itachi12 lepiej zabić wirtualne ludziki, niż na ulicy prawdziwych ludzi
WSZYSTKIE dresy zarywają nocki przy CoDzie i CSie…
cóż z jednej strony to co jest nieznane , czy na pierwszy rzut oka niepokojące , może się wydawać szkokujace .. jednak na poważnie ilu to rodziców wie co ich pociechy grają ( nie mam tutaj na myśli krycia się przed rodzicami , ale o to ,że z jednej strony dzieci za bardzo nie dzielą się z ich rodzicami swymi ulubionymi grami , co może , ale nie musi być przyczyną niewiedzy co to jest fajnego w strzelaniu do wirtualnej postaci , choć oczywiście są rodzice którzy się znają na grach , choć i oni nie zawsze ..
Moja mama podczas gdy grałem w singla mw3 na moje stwierdzenie, że ,,musze zlikwidować pewna osobę” wydawała się zareagować całkiem normalnie, popatrzyła na mnie po czym wyniosła wczorajszy kubek po herbacie. Chyba toleruje fakt, że jestem graczem.
wiedzą co dzieci grają , a czy chcą z nimi pograć w daną grę ( zależy od rodzica) .. ponadto brutalność , jest łatwy do powiedzenia , czy stwierdzenia , że dana gra jest winna temu , czy tamtemu złu, ale zasuwa się również pyt. które może być nie wygodne dla osoby stwierdzającej ” że gry są winne” , czy dana osoba nie miała swych problemów , czy to emocjonująch , czy wynikającej z brakiem poparcia równieśników którego rodzice nie zauważali ,a które dany rodzic sobie nic nie narzucał , bo po co
To zależy od gracza i gier, ale przede wszystkim od samego gracza. Trzeba zauważyć że nerdzi od fantastyki i światów fantasy to bardzo często ekstremalnie spokojne osoby. Znam też trochę osób które po ciężkiej pracy sobie pograją, aby się zrelaksować i w dużej mierze działa to na nich kojąco/uspokajająco. Znam też (niestety) znudzoną młodzież która dużo gra (zazwyczaj multi) i staje się agresywniejsza, ale trzeba zaznaczyć że wyłącznie w słowach, a to też kwestia złego wychowania co jest obowiązkiem rodzica
Co jak co, ale zgadzam się z poglądem że młodzież do lat 10 nie powinna mieć dostępu do gier przeznaczonych dla starszych, co jak co ale mentalność młodego gracza nieco różni się od mentalności powiedzmy 16 czy 18 latka. |Co do moich szanownych rodziców, cóż z ojcem swego czasu dość ostro na lanie pojedynkowaliśmy się w pierwszego Unreala oraz Age of Empire, z matką nie miałem wcale gorzej. Sami więc rozumiecie że nie miałem tak źle, teraz tylko gonią do roboty bym się nie nudził za bardzo ^^”
Moi rodzice tak nie sądzą. Mają przykład najspokojniejszego (i najbardziej leniwego) człowieka na świecie, no prawie. 🙂
Latwo jest zgonic wine na gre zamiast szukac jej w nas samych. Czy gry zwiekszaja przemoc wsrod mlodzierzy? Uwazam ze nie. Dlaczego? Po pierwsze: wiekszosc moich znajomych ktorzy graja nie nalezy do osob o „bandyckim” zachowaniu. Sa to raczej osoby spokojne. Po drugie: zachowanie wynosimy glownie z domu, bierzemy przyklad z rodzicow, jesli oni sie zle zachowuja to i my wkoncu sie upodabniamy, a rodzice nigdy nie szukaja winy w sobie. Duzy wplyw ma na nas takze srodowisko w jakim zyjemy (znajomi itp)
@barto17 – jak napisałeś o tym upodabnianiu się, to ja myślę, że nawet ta wulgarna młodzież grająca w fpsy multi co znam, to chyba nie nabrała tej agresji przez gry same w sobie, tylko przez ludzi z którymi grają. Takie złe zachowania niestety łatwo przechodzą z człowieka na człowieka…
Myślę że przemoc wśród młodzieży nie tylko gry ,internet ale to również wina telewizja
nieee…to stek bzdur moj tata jest bardzo spokojny a napieprza w god of war tak samo ja i jakos.nie mam checi rozdrapywania innym oczu…chociaz nie wiem … moze silniejsza wola ma na to wplyw
Za przemoc wśród młodzieży odpowiadają hormony i wartości jakie dziecku wpojono. Jest to tak proste i oczywiste, że aż ciężkie do zaakceptowania dla rodziców, czego dowodem jest ta statystyka.
Powiem tyle: Gry same nie mają tendencji zmieniania młodzieży w złodziei, morderców lub chorych psychicznie. Osoba która po graniu przejawiła objaw agresji musiała mieć z głową wcześniej coś nie tak lub widzieć w realu coś nie odpowiedniego dla swojego wieku. W większości gier w książce z instrukcją jest zawarte ostrzeżenie, co może dana gra wywołać u osoby która wcześniej czegoś doświadczyła. GRY ZOSTAŁY STWORZONE DLA LUDZKIEJ PRZYJEMNOŚCI !!
Jako jednak rodzic dwojga dzieci (syn 15 lat i córka 12 lat) muszę przyznać że dla młodego pokolenia zbyt długie granie w gry online działa na dzieci podobnie jak narkotyk. Uzależnienie jest tak silne że w moim przypadku musieliśmy ograniczyć dzieciom możliwość grania tylko do weekendów. W przeciwnym przypadku były problemy ze wstawaniem do szkoły, koncentracją itp. Gry są tylko formą rozrywki, a nie jak dla niektórych sposobem na wirtualne życie w którym można zatracić się bez pamięci…
Moi rodzice już raczej są obojętni w tym względzie, bo i tak nie mogą mi zabronić grania w jakąś grę. 🙂 Za stary już na to jestem.
Moim zdaniem ze względu na zawartość niektórych gier powinna być ściśle kontrolowana sprzedaż w stosunku do wieku kupującego, podobnie jak w przypadku np. alkoholu. Obecnie producenci aby zaszokować i przyciągnąć więcej graczy do danej gry wmontowują specjalnie brutalne sceny które teoretycznie mają bardziej urealnić wydarzenia przedstawione w grze, a tak naprawdę ich celem jest napędzenie spirali sprzedaży.
SerwusX – Oczywiście jeśli jesteś pełnoletni to nie mogą ci tego zabronić. Ja mam na myśli jednak osoby niepełnoletnie.
http:demotywatory.pl/4009957/Jedni-mowia-ze-gry-wyzwalaja-agresje moj niedawny demot wyraza moje zdanie na ten temat
Podsumujmy to tak. Kiedyś pluto się na filmy i ich brutalność że kaleczy umysły młodzieży, dziś tylko mowi sie o grach a o filmach ani mru mru, wychodzą takie Piły i Hostele i nikt sie nie skarży. Wiecie o co chodzi? O kasę… atakują większy rynek a rynek Gier jest większy niz filmowy aktualnie.
Większość psychopatów miała raczej patologiczne dzieciństwo, niż styczność z brutalnym grami komputerowymi.
SKOŃCZCIE Z TYMI ARTYKUŁAMI O PRZEMOCY W GRACH|Proszę. To ZAŁOSNE, że pismo o grach cały czas przytacza jakieś gówniane statystyki, artykuły itp. z tabloidów i innych programów z TV próbujących zrobić sensację z czegoś, co nie ma miejsca, atakując tę branżę.|A te statystyki są ekstremalnie bezużyteczne. Jeszcze napiszcie, że 100% ludzi umiera, bo to też może nie każdy wiedzieć, mam rację? W czasie zmarnowanym na szukanie, czytanie, pisanie i publikowanie tego czegoś mogłeś sobie zrobić kawę,nie przyjemniej?
popieram tego na dole 🙂
Jeśli w rodzinie panują prawidłowe (boje się użyć słowa „normalne”) relacje pomiędzy rodzicami i dziećmi, przekazuje się dzieciom pozytywne wzorce, rodzice interesują się tym co się u dzieci i z dziećmi dzieje itd. itp to nikt raczej (tu się boje użyć słowa „na pewno”) nie wychowa małego psychopaty. To nie media i gry kształtują umysł/charakter dziecka tylko rodzice. Jeśli nie poświęcają dzieciom dostatecznej uwagi to dzieciaki mogą stać się zakałami społeczeństwa nawet bez styczności z grami komputerowymi.
O właśnie, moi rodzice u ważają że każdy mój argesywny ruch pochodzi z gier. ,,Gry to esencja zła”…|No tak to mniej więcej wygląda u mnie.
Zgadzam z Paindemonium (Paindemoniumem?), chodzi o rozładowanie stresu. Jednak lepiej żeby rodzic wiedział w co gra dziecko. Ostatnio mój kuzyn (8 lat) opowiadał mi jak to robił rzeź w Serious Sam 2 i sądząc po jego zachowaniu na dobre mu to nie wyszło 😀
Nie tylko moi ale ja tak twierdzę.
Contra to była jedna z burtalnych gier którą grałem od najmłodszego 😀 o dziwo rodzicie nie widzili nic złego z rozwalaniu nadbiegających zlepków pikseli na moją postać komandosa.|I Pomyśleć że została ocenzurowana zmeniając postacie na…roboty.
Cały czas jest o tym, że przy brutalnych grach rośnie agresja. Ja się na przykład bardziej wkuźwiam jak zginę w mario niż w takim przykładowym Codzie.
@mezu|Nie ma miejsca? To, że w Polsce mało jest „inspiracji GTA” nie znaczy, że nie ma to miejsca. W innych krajach ciągle ktoś zmotywowany np. GTA wychodzi poszaleć.
@Baaq|Masz rację. Jednak gdyby nie było GTA i innych brutalnych gier to szalałby tak samo.
@2real4game|Pewnie ta 😛 , ale póki kultura opiera się o zabijanie i w ogóle przemoc to zbrodnie sygnowane produktem będą się zdarzać. A media takie jak CDaction będą o nich pisać, bo od tego są. Nie wiem skąd oburzenie tego typu statystykami. To, że w gazetach o tematyce ogólnej są statystyki o zabójstwach to też źle? Nie powinny być, bo zabójstwa są powszechne?
(Odnosze się do komentarza meza)
Ale gry mają oznaczenia PEGI i inne takie. Problemem nie są gry tylko rodzice, którzy dają grać w nieodpowiednie gry nieodpowiednim osobom.|Dodatkowo gra to nie jest papieros czy piwo, dziecko nie wyniesie kompa na podwórko za winkiel, żeby zagrać w brutalną grę, no i nie można zapomnieć o opcji kontroli rodzicielskiej, która w wielu grach występuje – a na konsolach, czyli najpopularniejszym medium do grania w krajach poza polską, jest wbudowana.
Opcji kontroli jest wiele, niestety łatwiej zrzucić winę i odpowiedzialność na twórców, niż samemu cokolwiek zrobić w sprawie.
jak bylem młodszy to rodzice mowili mi żebym nie grał w nie za dużo i nie grałem teraz jako rodzic stosuje te sama taktyke moje dziecko ma ochote na brutalna gre ok ale nie bedzie grało dłużej jak godzine
Moi rodzice…. hmm mama podchodzi jak większość, a tata uważa że ma to w nosie (a czasem lubi zajrzeć przez ramie w co gram, i nie marudzi że wooo brutalne takie i siakie, podczas gdy dla mamy to League of Legends to brutalna gra).Ja osobiście jako rodzic wypowiedzieć się nie mogę, ale moim zdaniem nie po to są oznaczenia PEGI, by siedmiolatkowi kupować np Assassins Creed. Łatwo narzekać na gry, ale problemem zawsze jest czynnik ludzki.
Święte słowa Vithar.
Jeżeli ktoś jest podatny psychicznie na takie, czy inne rzeczy, to prędzej czy później i tak coś komuś lub sobie zrobi. Ja od dziecka, czyli jak miałem 10 lat grałem we wszystko co mi się podobało. Rodzice nigdy się nie wtrącali. Teraz mam 24 lata i przez cały ten czas nigdy nie zauważyłem jakiejś zmiany we mnie czy, że mam jakąś skłonność do niecnych zachowań. To wszystko jest w głowie. Zwykły, zdrowy człowiek nic sobie z takich gier nie zrobi.
Natomiast osoba chora lub ze skłonnościami do podejrzanych zachowań prędzej czy później pod wpływem impulsu coś zrobi. Tym impulsem nie musi być gra komputerowa. Może to być film, scena z życia czy cokolwiek innego, a że wiele ludzi gra w gry to potem w TV mówi się, że to gry są ZŁE. Ludzie bez zastanowienia się nad sobą, czy też swoimi dziećmi wydają prosty osąd, a TV jak to TV – szuka sensacji gdzie popadnie. Szkoda tylko, że ludzie to łykają…
Ludzie po prostu muszą na coś zgonić winnę …na szkołę,gry,filmy,znajomych,świat itd. ,Zgadzam się z każdym iż psychika,czynny i brutalność wynikają z słoności,wychowania i bodźców zewnętrznych.Zaś potępianie gier wynika z tego że w Ameryce ludzie mają dostęp do borni ,ale są źle wyedukowani co do postępowania z nią ,co w końcu doprowadziło do stworzenia teorii przez „jakiegoś speca”,iż gry są złe itd..|A nasi pseudo specjaliści z Polski powielają pierdoły ,zaś rodzice wierzą w to ale nie przestrzegają
tego co PEGI informuje o grze(potem marudząc na nie)
skłonności*
To nie gry. To wina Tuska ;p
@Chmi3l Zgadzam się z tobą. Gdyby nie świat, nie było by brutalności.
Moi tak uważali dopóki ich nie zabiłem. Hahaha ave gry! Ave przemoc! SZZZATAAN!!!
MOi to jak przyjda jak np gram w GTA czy tam w cs to zawsze „japier**ole ile krwi” xd
@Chmi3l szkoda że szkoła jest temu najmniej winna a w rzeczywistości jest inaczej , moi Rodzice natomiast jak widza jak ostatnio grałem w Maxa 3 komentowali tylko czemu nie trafiam w głowę , a jak odpaliłem potem Gta IV to Mama co widziała jakąś panią lekkich obyczajów to mówiła ” Wjedź w tą Dzi***” Więc to po prostu USA jest jakieś dziwne.
ciekawe w co grali Rzymianie, ich przemoc doprowadziła do zagarnięcia całkiem niezłego kawałka imperium.
A przemoc w tych wszystkich amerykanskich przereklamowanych filmach to co?
A rodzice nie patrza na pegi czy esrb, a potem narzekaja.
Sami wiecie „Life is brutal-a Admin bardziej” 🙂 , a tak na poważnie to sam jestem rodzicem. Chyba nie najlepszym, bo to ja kupuję w domu gry. Jak mnie zmaltretują to może będę wiedział dlaczego. Dzieciaki wychowały się przy komputerze. Gdy grały w GTA nie bardzo mi się podobało, ale po tych latach mogę powiedzieć, że grają mniej ode mnie. W gry, które sam kupuję lub Wy wydajecie na coverze. Ograniczeniem jest pojemność twardziela. Dobija właśnie 15 lat i nikogo jeszcze nie zabiliśmy 🙂