rek
rek

[Do przegadania] Na co komu epizodyczne gry?

[Do przegadania] Na co komu epizodyczne gry?
– Jesteśmy pokoleniem HBO – mówi Maxime Moris, twórca studia Dontnod odpowiedzialnego za Life is Strange. – Lubimy czekać na kolejne odcinki seriali, więc robienie tego samego z grami jest równie naturalne i ekscytujące. Naprawdę?

Kilka dni temu byłem na prezentacji LiS – nowej gry ludzi od Remember Me, przygodówki inspirowanej grami Telltale’a i Quantic Dream. Recenzję pierwszego epizodu będziecie mogli przeczytać w kolejnym numerze CDA, więc teraz się nie będę o niej rozpisywał. Spotkanie z Morisem wykorzystałem też głównie po to, żeby się dowiedzieć – dlaczego twórcy uparcie wypuszczają gry w częściach?

Odpowiedź jest wbrew pozorom nie aż tak oczywista, jak narzuca powiedzenie „jeśli nie wiadomo, o co chodzi…”. Oczywiście – stały przypływ gotówki jest cenny. To jednak nie wszystko, bo np. Life is Strange ciągle powstaje, więc reakcje i uwagi graczy mogą być jeszcze uwzględnione w kolejnych odcinkach (do pewnego stopnia, oczywiście). Wreszcie – wypuszczanie gry w pięciu częściach to dobra okazja do tego, żeby mieć pięć osobnych premier, a co za tym idzie – większą liczbę informacji prasowych. W końcu, jak mówi Moris: – Jeśli ktoś tego nie lubi, może poczekać, aż wyjdą wszystkie epizody, i dopiero wtedy zacząć grać.

Nie oglądam żadnego serialu, czekając tydzień czy więcej na kolejny odcinek. Wolę poczekać, aż sezon się skończy, by później obejrzeć wszystko w swoim tempie (co oczywiście nieraz oznacza zarwanie nocy). Ma to wady i zalety. Wada: narażam się na wiele spoilerów („przyjaciele” z Fejsbuka są tu zawsze najbardziej „pomocni”), zaleta: mogę oglądać wiele fajnych seriali wtedy, gdy nic nowego nie leci, czyli w wakacje.

Jak to wygląda u was? I z serialami, i z grami? Kupujecie odcinek po odcinku, całe przepustki sezonowe, czy czekacie, aż wszystko będzie dostępne i będzie można grać w pełną wersję?
 

rek

30 odpowiedzi do “[Do przegadania] Na co komu epizodyczne gry?”

  1. – Jesteśmy pokoleniem HBO – mówi Maxime Moris, twórca studia Dontnod. – Lubimy czekać na kolejne odcinki seriali, więc robienie tego samego z grami jest równie naturalne i ekscytujące. Naprawdę?

  2. Przy The Walking Dead poczekałem na koniec pierwszego sezonu i spolszczenie, pewnie to samo zrobię z Dreamfallem i LiS.

  3. Nic nie mam do takiego podzialu o ile nie trzebq czekac pol roku na kolejna czesc lub kilka lat jak w starcrafcie 2.

  4. Mnie „odcinkowanie” gier denerwuje. Nie dość, że gry w ostatnich latach są coraz krótsze (w pamięci mam nie mającego żadnego replayabillity FEARa 3, którego przeszedłem w trzy godziny), to twórcy myślą, że dawkowanie nam gry po godzinie na MIESIĄC jest dobrym pomysłem. Osobiście, ciężko mi przejść grę Telltale, gdy zacznę grę przed zakończeniem sezonu, ponieważ gdy wychodzi kolejny odcinek, to ja już dawno wypadnę z wątków w grze, a granie od nowa nudzi mnie momentalnie.

  5. Ciągle czekam z Grą o Tron, aż Martin skończy i zabije wszystkich. |Ale takiego np. Half-Life’a 2 skończyłem z przyjemnością. |Czyli wszystko zależy od sytuacji, jak zawsze.

  6. A ja lubię odcinkowe gry: zanim je kupię, to już wszystkie epizody są dostępne, za to mam przyjemność doświadczać różnego rodzaju cliffhangerów na koniec kolejnych odcinków 🙂

  7. Osobiście omijam takie coś z daleka (co to za gra jak mogę przejść ją w poniżej jednej doby), ale jak można omijać ten „fenomen” skoro minimum raz na rok dostajemy kolejną część gry z wyższą cyferką przy nazwie i lepszą grafiką…

  8. Czekanie tydzień jak z normalnymi serialami i zbliżającym się RE:Revelations 2? Tak. Czekanie od 2-3 (Telltale) do kilkunastu (Kentucky Route 0) miesiecy? Zdecydowanie nie.

  9. Mówienie, że gry w odcinkach są robione w jakimkolwiek innym celu, niż nabijanie kabzy to zwykłe KŁAMSTWO. Robi się to tylko dla pieniędzy. Nikt jakoś nie sprzedaje całego sezonu od razu, nie wydaje się kolejnych epizodów bezpłatnie, sprzedaje się pojedyncze odcinki, a każdy w cenie pełnoprawnej gry – po to, żeby jak najwięcej zarobić.

  10. Dla mnie to żaden problem. Jak wspomniał pan Moris: „Jeśli ktoś tego nie lubi, może poczekać, aż wyjdą wszystkie epizody, i dopiero wtedy zacząć grać.”. W przypadku gier od Telltale robię tak samo. Jak wychodzi pierwszy, drugi, trzeci, czwarty epizod, to kompletnie się tym nie przejmuję. Natomiast premiera piątego epizodu (zazwyczaj ostatniego), to jest dla mnie prawdziwa premiera. Tak samo robię z serialami. Obecnie czekam na GoT od Telltale i kupię sezon dopiero wtedy, gdy będzie pełny. 😉

  11. Tyle z tego dobrego, że jak już wyjdzie ostatni odcinek to cały pakiet jest tańszy niż na początku. Zwłaszcza jeśli premiera ostatniego odcinka jest tuż przed zimowymi promocjami.

  12. Ja czekam sobie spokojnie na wszystkie odcinki i na promocję za 20zł.

  13. „Lubimy czekać na kolejne odcinki seriali”|I jak to ma niby uzasadniać odcinkowanie gier? Bo ja nie wiem.

  14. Na seriale mogę czekać bo to ma też w sumie pewien klimat i oczekiwanie. Te dyskusje co będzie za tydzień, dlaczego tak to rozwiązano. Gry tak nie mają. Odpalając grę chce móc pograć od razu w całość, a nie czekać rok aż będzie gotowe. Seriale oglądam w całości tylko jeśli wcześniej nie oglądałem lub sobie powtarzam. Nie czekam aż sezon się skończy.

  15. Uwielbiam seriale, ale nie w TV – nikt mnie nie przekona, ze czekanie tydzień na kolejny odcinek jest fajne. Dlatego własnie do oglądania seriali mam Netflix. Z grami mam podobnie. Jeśli jakaś jest podzielona na 'odcinki’ to poczekam aż wszystkie będą dostępne w jednym pakiecie.

  16. Tak bardzo lubię czekać na kolejne odcinki, że czekam aż skończy się sezon, albo i kilka (Grę o Tron zaliczyłem całkiem niedawno, oglądając 4 sezony w 2 tygodnie). Myślę, że nie jesteśmy pokoleniem seriali i HBA, a raczej pokoleniem które zapomniało jak się robi porządne gry (oczywista przesada z mojej strony). 😀 Posłucham rady Morisa i poczekam na całość i na promocję. 😉

  17. Dla mnie nie ma nic gorszego niż historia, której zakończenia nie da się poznać po obejrzeniu filmu/przejściu gry. Dlatego właśnie nie oglądam seriali (tu dodatkowo pojawia się jeszcze konieczność przywiązania do tv określonego dnia, o określonej porze…), a pomysł na gry epizodyczne uważam za tragiczny. Jeżeli coś podzielone na części muszę/chcę jednak zobaczyć, to podobnie jak @Quel czekam aż będzie dostępne pozbierane w jednym pakiecie. „Lubimy czekać na kolejne odcinki seriali” – zdecydowanie nie!!!

  18. Ja nie oglądam seriali ani nie kupuję gier podzielonych na odcinki. Dla mnie jest to bez sensu i nie zamierzam kiedykolwiek kupić takiej gry.

  19. tlatocateculti 27 stycznia 2015 o 00:14

    Każdy orze jak może. Jeżeli znajdą się chętni na zakup tego typu „produktów” to można być pewnym, że producenci będą coraz śmielsi w wydawaniu gier „odcinkowych” lub niepełnych. Gracze w zasadzie dają zielone światło poprzez kupowanie DLC, w których dostaniemy np. 5 nowych krzewów albo dwie nowe bronie. Wiadome, że w tym świecie liczy się kasa, a z tego typu produkcji zamiast raz zarobić zarabia się iluśkrotnie. Mnie osobiście nie skuszą (chyba, że na koniec wydadzą to łącznie w rozsądnej cenie).

  20. Seriale w pewien sposób przeskakują ograniczenia czasowe filmów, telewizji. Bo wyobrażacie sobie np. Doctor Who jako film? Ze wszystkimi tymi wątkami, wydarzeniami? Ja nie. Czemu? Ograniczenie czasowe. Taki film musiałby trwać kilkadziesiąt godzin, i być nadawany tak czy siak, w kilkunastu częściach. Seriale w pewien sposób przeskakują to ograniczenie. Odcinkowanie gier jest głupie. Czemu? Bo gry nie mają ograniczeń czasowych. Więc po co się w to bawić?

  21. Mass Effect też miał 3 'odcinki’, z założenia, nie jedynie kontynuacje bo sie dobrze rozeszło. Wyszło nieźle. Darksiders miało mieć 4 odcinki, udało się zrobić tylko 2, nienajlepiej, ale gry nadal porządne. Nawet Assassins Creed ciągnie wątek 'teraźniejszy’ odcinkowo. Póki gra która wydają jest porządna sama w sobie, nie ma problemu. Ale jak robią grę na kilka godzin która bez pozostałych części nie ma nawet porządnej kompozycji, to rzal bul i tanie świnie. Ale pewnie i tak to 'ktosie’ kupią

  22. W połowie pierwszej dekady XXI na taki pomysł wpadli twórcy gry Sin Episodes która miała składać się z iluś epizodów niczym właśnie jakiś serial. Jak to się skończyło? Po pierwszym epizodzie „Emergency” gra umarła.

  23. Ja czekam,aż całe ,,M jak miłość” wyjdzie i zabieram się do oglądania

  24. Nie lubię przygotówek, z 3/4 w dawnych czasach przeszedłem, obecnie jakoś mnie nie kuszą, poza jedna „Broken Age” którą zobaczyłem dzięki Streamowi Cd Action. Skończy się jednak na tym że grę kupie grupo po premierach, i to w promocji, powodem jest właśnie epizodyczne wydanie. Wielu wydawanie epizodyczne gier odstrasza. Rożnica między serialami w TV a grami jest jedna, na serial czekamy tydzień, góra 2, na grę czasem nawet rok, i w ten rok studio może upaść albo gra może się znudzić.

  25. @Nir Tak jak film (np. Terminator) który ma kilka części to nie serial, tak i gra która ma kilka części (np. ME) to nie gra epizodyczna.

  26. DLC2.0

  27. Nigdy nie kupuję gier epizodycznych po pierwszym epizodzie, lubię filmogry Telltale ale kupuje je całościowo bo czekanie miesiącami na kolejne epizody psuło by mi wrażenia z grania/oglądania. No chyba, ze właczy mi się Janusz mode i nie ukończona jeszcze gra jest w promocji 😀 , ale to się nie zdarza za często 😛

  28. Nie, nie i jeszcze raz nie. Seria gier nie powinna być jak sezon serialu, raczej jak cały serial lub filmów. Już rozbestwienie z DLC sprawia, że kupuję gry w momencie, gdy wychodzi wydanie kompletne, a nie bawię się w trwonienie kasy na podstawkę, a potem pierdoły.

  29. @q123AS Nope.|Terminator to 'standalone’ film, który miał niby srquel hook czyli jak sie dobrze sprzeda to moze wypuscimy kontynuacje, ale nie byl planowany na kilka czesci. Już bliżej władcom pierścieni/potterom do epizodów, bo tam historia z założenia jest rozłożona na kilka częsci. Penny Arcade Adventures też jest, nawet z nazwy, epizodyczna, ale przynajmniej pierwsze 2 czesci byly porządnymi grami same w sobie. Nie liczy sie wielkosc gry/odcinka, liczy sie jakość i kompozycja.

  30. Większość seriali jest zwyczajnie dla plebsu, i tych growych i telewizyjnych.

Dodaj komentarz