
David Cage do graczy: ?Kupujecie bobki, dostajecie więcej bobków. To wy decydujecie?

Wystąpienie Cage’a składało się z kilku części, z których jedna, o nazwie „Rola i znaczenie graczy”, odnosiła się bezpośrednio do nas, konsumentów elektronicznej rozrywki.
W jej trakcie Cage mówił:
„Myślę, że kupowanie gier to akt niemal taki jak głosowanie. To ten akt decyduje o tym, w którym kierunku zmierzać będzie branża gier. Kupujecie bobki, dostajecie więcej bobków. Kupujecie ekscytujące, ryzykowne gry to takie dostajecie. To wy decydujecie, kupując gry, w jakim kierunku zmierzać będzie branża”.
Całe wystąpienie Cage’a nosiło z kolei tytuł „Syndrom Piotrusia Pana. Branża, która nie chce dorosnąć” i w nim Cage postawił znaną już z jego wcześniejszych wypowiedzi tezę, że przemysł gier powinien wreszcie dojrzeć. Jak mówi:
„Musimy zastanowić się kim jesteśmy i co robimy – i zmienić nasze postępowanie. […] Na razie robimy tę samą grę, w kółko i w kółko. To poważnym problem. Kiedy zaczynam nową grę, czasem już na początku czuję się tak, jakbym grał w nią już tysiąc razy. To dlatego uważam, że zmiana jest potrzebna, żebyśmy dotarli do nowych odbiorców”.
Cage przedstawił również 9 kroków, które mogą doprowadzić do zmiany, jaką ma na myśli. Oto one:

Czytaj dalej
44 odpowiedzi do “David Cage do graczy: ?Kupujecie bobki, dostajecie więcej bobków. To wy decydujecie?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Konferencja DICE to jak zwykle okazja do posłuchania, co ciekawego mają do powiedzenia różni interesujący ludzie związani z grami. David Cage, projektant m.in. Heavy Rain, wyjawił na przykład, że jego zdaniem branża musi wreszcie dorosnąć. I ma pomysły, jak do tego doprowadzić.
Seria „Call of Duty” jest chyba sztandarowym przykładem takiego „bobka” którego będzie więcej bo ludzie to kupują…
Nintendo jakoś sobie radzi
Ludzie, którzy narzekają w sieci na słaby poziom wielu gier AAA takich jak CoD, to mniejszość. Większość kupujących CoD-a co roku nawet nie zagląda na fora itp.
@Maciox560 no cóż, ja lubię tego bobka xD
Powaznie? Swiat bylby bardzo dwuwymiarowy, gdyby tlumaczenie „kupiliscie produkt X, dostaniecie wiecej takich”. Przyklady? Swietne Deus Ex, wiec postanowiono dac nam wiecej „dobrego” i wyszedl potworek Invisible War. Resident Evil? Skoro takie super, to dajmy wiecej strzelania i zombiakow. Itd. itd.|Z drugiej strony uwazam, ze mamy wspaniale czasy dla gier. Postepowac bedzie jednak „specjalizacja”.Popatrzcie na przyklad Legend of Grimrock,gry stworzonej przez i dla fanow. Caly rozwoj indie wzial sie z tego.
„1. Twórzmy gry dla wszystkich odbiorców.” |Mam nadzieję, że chodzi tu o tworzenie różnych gier dla wielu odbiorców, a nie jednej gry, która ma trafić w gusta jak największej liczby ludzi. Bo przez takie podejście wychodzą „bobki” właśnie.
Ogolnie oOKKK tylko punkt 6 to jest gwozdz do trumny [’]
Jak dla mnie to branża wręcz myśli, że „dorosła”, nikt już nie zrobi gry jak Serious Sam, czy Painkiller. Nawet głupawa strzelanka musi mieć teraz „dorosłe” mechanizmy z kryciem się za osłonami, „poważną fabułą”, koniecznie noszeniem max 2-3 broni na raz.
@PostScript – ale to się odnosi do całej branży. Myślisz w granicach jednej marki, ale jeżeli masowy mord zombie z innej gry się sprzeda, to twórcy Resident Evila też wrzucą masowy mord, bo jest popyt, i tak wychodzą twory typu 10 gier o tym samym.
@Ganjalf Tu chyba chodzi o robienie gier dla cóż każdego odbiorcy, w sensie że każdy odbiorca mógłby znaleźć grę dla siebie. I to ma jak najbardziej sens, popatrzmy na fanów Dungeon Crawlu; trudnych, złożonych cRPG (IMO Temple of the Elemental Evil był najbliżej); realistycznych gier (coś jak Operation FLashpoint i dalej); złożonych strategii (Dwarf Fortress) itd. Fani takich gier nie mają czego szukać na rynku, mogą mieć najwyżej nadzieje na jakiegoś „indyka”.
No i proszę – jedno zdanie wszystko wyjaśniło, to co od dawna chciałem przekazać komentując większość newsów o DLC. Ludzie kupują kiepskiej jakości dodatki (np. BF3 Premium, DLC do ME3) i dostają tego więcej a twórcy wycinają z gry coraz więcej żeby to sprzedać oddzielnie. Niestety mniej ludzi kupuje wartościowe dodatki (np. Missing Link do DE:HR) do znacznie ciekawszych i mniej przereklamowanych gier. I weź tu mów „nikt ci nie każe kupować” – każdy na tym tylko traci.
Punkt pierwszy- naprawdę szkoda komentować… EA tak właśnie robi gry. Po co robić survival horror dla miliona graczy, skoro możemy zrobić strzelankę TPP dla 10 milionów? Nikt się nie zorientuje, jeśli nazwiemy to Dead Space 3. 😀 Koleś pieprzy.
paintball_X @ Pewnie znowu zepsute tłumaczenie. Niżej ktoś stwierdził, że tu chodzi o „dla każdego coś dobrego”, a nie „jedno dla wszystkich”. Cage dobrze gada. Polać temu panu!
@ZdeniO – dokładnie, dlatego to wystąpienie Pana Cage’a jest spóźnione o generację. Może trafić do świadomych Graczy, ale ci przestali być dla wydawców ważni.
Cage mówi o cenzurze i o zmianie relacji z nią. Na jakie? Na zasadzie nie daj Boże kooperacji? Dyktowania warunków? Czy co? Bo kurde nie rozumiem. Cenzura to dla mnie zło ostateczne, jedyne co dobrze robi to dobór treści dla najmłodszych (podkreślam – najmłodszych, dzieci od kiku do 10ciu czy 12 lat), zabija jednocześnie po części inwencję twórczą każąc działać designerom i w ogóle twórcom w określonych ramach. Poza tym przez kilku zdewociałych politykierów tworzą się konformizmy, które pozwalają działać…
…przeróżnej maści specjalistom od (wątpliwej) moralności. A potem i tak cały ten „wysiłek” jest marnowany przez rodziców którzy pociechom swym fundują gry z wyższej kategorii wiekowej. Co to dla mnie oznacza? Czy dzieciaki będą koniecznie miały zrytą banię przez gry, które dają przemoc z wyższej półki? Bo tak orzekli ichni (PEGI itp.) specjaliści od psychologii dziecięcej? Ja gram od 20 lat w gry które nie były przeznaczone dla mnie także, począwszy od pierwszego Dooma (nie ma przemocy? jest) i co, mam…
@LazarusGreyPL – skoro mówi o cenzurze projektant Heavy Rain, to raczej ma na myśli odejście od niej, nie jej zaostrzanie. Czyli odejście od robienia skandalu ze scen erotycznych, skrajnie brutalnych itp.
ja o tym wiem od końca lat 90 😛 1. kiedyś było więcej gatunków niż jest teraz 2. ludzie zamiast kupować co im się daje sami powinni decydować co chcą grać a nie koncerny wmawiają nam w co chcemy grać prosty przykład FPS-ów dziś jest tak dużo że mi już obrzydły chce czegoś nowego czegoś innego a co dostaje kolejnego FPS-a o tym mówi pan Cage. i tylko gry niezależne ratują rynek bo one wprowadzają nowe gatunki lub przywracają stare zapomniane. potwierdza się stara zasada im nie ryzykuje ten kto ma kasę:)
Zauwazylem kilka sprzecznych konceptow. „Twórzmy gry dla wszystkich odbiorców.” i jeszcze: „Odkryjmy, że ważne jest by gry miały sens i znaczenie.” To wlasnie dlatego cala generacja byla taka nudna i slaba. Wydawcy starali sie NA SILE dotrzec do wszystkich odbiorcow. A w ramach 'tworzenia gier z sensem i znaczeniem’ ludzie przestali produkowac fajne shootery, jak Doom i Quake i stworzyli nam dramat wojny, jak na recenzji CoD: World at War zrobionej przez Kominka.
… konkretnie zrytą banię? Chyba nie 😀 ale nie o to mi chodzi, teraz gry są jak chłopiec do bicia, przez niby przemoc, a wpływ mediów tylko to potęguje, tylko jak pokazać, że gracze to także świadomi ludzie? Podejmujący także w grach decyzje, które nierzadko ratują życie wirtualnym postaciom. Co do pozostałych punktów, mam też kilka zastrzeżeń, tworzenie gier dla wszystkim mam nadzieję, nie ma oznaczać każualizacji, bo dla niedzielnych graczy, których jest raczej więcej należy zmieniać poziom trudności…
Ba, inne punkty tez sa (przynajmniej po czesci) zwyczajnie glupie. Na przyklad 'Zwiekszmy role prasy’. Po co? Moze zamiast prasy powinnysmy zwrocic uwage na nowe media, ktore czesto znacznie lepiej przedstawiaja gre niz to, do czego przyzwyczaila nas prasa (z calym szacunkiem dla CDA). Internet pokazuje, ze jest zapotrzebowanie na inne media. Czemu nie zwiekszyc ich znaczenia? TB, Angry Joe i serwisy, jak Rock, Paper Shotgun na wielu plaszczyznach sa lata swietlne przed prasa mimo roznych odbiorcow.
Wydaje mi sie, ze jakby sie tak zastanowic to podpunkty na dole newsa sa troche sprzeczne z 'doprowadzeniem do zmiany’. To jest cos, co w duzym stopniu jest obecnie stosowane przez branze i co jej szkodzi, a nie pomaga.
Mozna powiedziec, ze punkt pierwszy odnosi sie do robienia wielu gier do roznych grup odbiorcow, a nie kilku gier dla wszystkich. Problem w tym, ze ta branza zwyczajnie wybrala ta druga droge i nic nie wskazuje na to, zeby mialo sie to zmienic.
„twórzmy gry dla wszystkich odbiorców” to jest dopiero ciekawe – ograniczać się do takiego pomysłu, by pasował on wszystkim…
Twórzym gry dal wszystkich odbiorców wcale nie musi oznaczać, że mamy robić papke all in one, a słowa, które chcą zachęcić wydawców by tworzyli gry np dla tych bardziej wymagających graczy. Na tę chwilę najwięcej gier tworzona jest pod „casuali” przez co gry coraz bardziej są proste, krótkie i mało wymagające 🙂
Nie rozumiem gościa. Najpierw mówi o „ekscytujących, ryzykownych grach” a potem o tworzeniu dla wszystkich i o grach bardziej dostępnych. Jeśli robimy produkcję która jest ryzykowna, automatycznie musimy pogodzić się z faktem że nie będzie grą dla wszystkich odbiorców, dlatego to się nazywa ryzykowne. Jasne, to co mówi ogólnie ma sens. Powinno się traktować gry i graczy poważniej i częściej podejmować ryzyko, ale ta jego lista to jakieś wyrwane z kontekstu ogólniki, które wypadałoby wytłumaczyć.
Wszyscy czepili się jednego zdania, a pewnie i tak jest to tylko typowy przypadek utraty sensu wypowiedzi w tłumaczeniu. Ogólne facet ma oczywiście rację i temat niejednokrotnie był poruszany. Problem w tym, że nic się cały czas nie zmienia. Ludzie ciągle narzekają, że gry wtórne, bez pomysłu, a potem i tak ten badziew kupują. Najgorsze, że nawet na kickstarterze prawdziwie innowacyjnych pomysłów jest tyle co kot napłakał, a finansowane są te, które przywracają sprawdzone choć wymarłe gatunki.
Konferencja DICE, czyli twórców BF3 i facet wypowiada się o bobkach. Na moje nieszczęście kupiłem premium BF3, po czym po wydaniu Armored Kill gra mi się po 5 minutach zawiesza. Wszystko przez sterowniki karty dźwiękowej. Jest to jedyna gra, która ma obecnie z nimi problem. Setki, jeśli nie tysiące graczy ma ten problem, a do tej pory nie ujrzeliśmy rozwiązania. A tak, przepraszam, dostałem radę „graj bez dźwięku”. Jak dla mnie to jest przykład największego bobka.
„Nawiążmy nowe relacje z Hollywood”Ten koleś rzeczywiście powinien dać sobie spokój z tworzeniem gier i zacząć robić filmy. Jedyne co można zaimportować z Hollywood to paru muzyków (wyobraźcie sobie western w stylu RDR z muzyką skomponowaną przez Ennio Morricone <3). Może jeszcze scenarzystów, ale w Hollywood robi się obecnie tylko adaptacje książek/komiksów i rebuty, sikłeje, prekłele, rimejki, spinofy i resztę tego ścierwa.
@mastersky – problem z „waszymi” (ja o dziwo nawet o problemie nie słyszałem a gra działa idealnie na zewnętrznym Soundblasterze X-fi jak i na zintegrowanej kracie firmy, która integrowana jest z większością płyt głównych, choć nie przeczę, że taki problem może istnieć, jednak tutaj jest IDEALNY przykład, czemu konsole>PC.|Co do BF-a, to te „bobkowate” DLC w dość śmiesznej cenie (80 zł za Premium na keye.pl) są najlepszym moim wydatkiem na zawartość dodatkową, jaką kiedykolwiek popełniłem.
Rynek gier bardzo młody, jednak twórcy gier to już nie pasjonaci w garażu, tylko korporacje kapitalistyczne. W tym ustroju ekonomicznym istnieją dwa kluczowe pojęcia: podaż i popyt. Indyki mogą sobie pozwolić na strzelanie w temat jaki im się podoba, bo ich praca przeważnie nic nie kosztuje, ale korporacyjni producenci muszą celować z podażą w popyt, czyli to co się najlepiej sprzedaje. I dla tego to gracze decydują co będzie produkowane.
Gry dla wszystkich odbiorców też są ważne. Niestety z tego co widać teraz, to każuale są w przewadze, ale nie powinno się zapominać o mniejszej grupie bardziej wymagających graczy.|Branża musi dorosnąć, trochę to potrwa, ale za kilka lat będzie jak z kinematografią, będą komercyjne zaspakajające chęć rozrywki bez żadnego obciążenia i będą gry cięższe oraz gry robione dla sztuki. Taka kolej rzeczy powtarza siędla każdej formy sztuki rozrywkowej (filmy, muzyka itp).
@AoS Wolę żeby rozwój branży gier miał jak najmniej wspólnego z tym jak „rozwinęła” się branża muzyczna.
@Klopers – niestety można powiedzieć, że już jesteśmy na poziomie panowania hmm… popu? Masa tworów na ten sam temat w lekko zmienionej oprawce robiony pod przeciętnego słuchacza radia (no i dużo gołych bab albo przystojnych panów na teledyskach).
NIE WIEM O CO MU CHODZI…? Facet wydaje Heavy Rain, coś co ja porównywałem do Planescape Torment( subiektywnie 😉 , a tu pitoli o Holywood?
@mastersky: Konferencja D.I.C.E. nie ma nic wspolnego z tworcami BF3. No, moze wystapili tam. Ale to dwa zupelnie rozne byty. Jeden to juz niekreatywny tworca tego, co mu kaze Pan i Wlasciciel EA, a drugi to konferecja o innowacyjnosci.
Jak bardzo lubie Fahrenheita i jak bardzo jestem zły że nie ma Heavy Rain na PC tak uważam że gość piedzieli głupoty, co do pierwszej wypowiedzi to mógł wydać swoje gry na inne platformy to inaczej by teraz gadał, ad.1 gry powinny być robione dla graczy a nie pod panią bożenke ze spożywczego co lubi seriale czy pana z drogówki bo każdy jest inny ale każdy może zostać graczem!! 2,3,4-ok, 5-po jakiego grzyba? 6-chyba Cie… to zupełnie „inny” świat 7-aco jest nie tak? 8-eee tam… 9- wreszcie z sensem! ;p
Noo Ameryki to gość nie odkrył… |Gdyby nie perełki pokroju Portal, World Of Goo, Machinarium, Fahrenheit… pomyślałbym, że serio nie da się nic świeżego wymyślić, ale faktycznie ludzie łapią się na to, że kupują 6 części gry (SIC!). Przecież to jest bez sensu, nie przewiduje specjalnego rozwoju dla gier. Grafika ładnieje i co z tego skoro klimatem wygrywają gry starsze o dekadę?
Sorry, ale gość sam sobie przeczy. Bo jeśli uważa, że branża powinna w końcu dorosnąć, gry powinny być poważne, wymagające, ZMIENIAJĄCE ŚWIATOPOGLĄD (Boże Święty…), a z drugiej strony prosi by gry były skierowane dla wszystkich odbiorców, no to logiki za grosz nie widzę.|Jak to już powiedział Berlin: „Od zwykłego burgera oczekuję zwykłego burgera”. W końcu nie zawsze ma się ochotę na Legacy of Kain.
Ależ to święta prawda że kupujący w sumie decydują co producent wyda w następnym roku. Przecież to właśnie dzieje się np: z serią Call of Duty, gdzie co roku gracze kupując miliony kopii tej samej gry dając jasno do zrozumienia producentowi że za rok również wydadzą X kasy za coś co po kilku latach nie jest już warte nawet połowy tej ceny. A potem ludzie się dziwią ze seria utknęła w miejscu 😉 Gracze są sami sobie winni nagradzając producentów za ich pazerne podejście do produkcji danej gry.
Lista punktów (9 kroków Cage’a) nie jest niczym odkrywczym. Odkrywczym byłaby chęć podjęcia się tworzenia zmian.
Spooko i wy.j.e.bmy te dukaty ze łba w końcu lol
,,Doceńmy znaczenie graczy” Oh gdyby tylko…