rek
rek

BioWare: Scenarzysta studia opowiada o romansach

BioWare: Scenarzysta studia opowiada o romansach
Pamiętacie, jak scenarzysta BioWare'u David Gaider bronił wątków homoseksualnych w Dragon Age'u II? Skończyło się to dla niego ciosem w plecy, gdy jeden z przedstawicieli tej mniejszości seksualnej wystosował petycję naciskającą na zwolnienie go z pracy za promowanie stereotypowego przedstawiania gejów i lesbijek. Co Gaider tak naprawdę myśli o romansach w grach studia?

 

Mimo burzy, jaka wtedy nastąpiła, David Gaider utrzymał swoją posadę (nic dziwnego, BioWare sporo mu zawdzięcza), a temat miłosnych przygód w grach pozostaje wciąż żywy. Dość powiedzieć, że niezależnie od orientacji seksualnej gracza — i jego bohatera — w rozmowach ze znajomymi na temat Mass Effecta czy Dragon Age’a pada w końcu nieśmiertelne „a z kim miałeś romans?”. 

Scenarzysta BioWare’u dość szeroko opowiada o bliższych relacjach nawiązywanych w grach studia. Okazuje się, że choć potrafił bronić ich jak lew, tak naprawdę uważa je tylko za dodatek mający „nadać produkcji głębi oraz nakłonić do emocjonalnego zaangażowania”. Rzeczywiście wydaje się to spełniać swoją funkcję — większość moich znajomych, mając do wyboru ochronę życia jednej z dwójki postaci, wybiera raczej swoją kochankę czy kochanka i… robi to bez większego wahania. Gaider jeszcze bardziej umniejsza znaczenie miłostek, sugerując, że bez problemu mógłby zredukować relacje do związków bez kontekstu seksualnego czy też tworzyć scenariusz gry, w której nie byłoby ich w ogóle.

Pracownik studia opowiada również o problemie, który frapował graczy zwłaszcza po Dragon Age’u. Czy wszystkie postaci powinny być dostępnie seksualnie dla każdego? Według Gaidera nie. I nie chodzi nawet o orientacje seksualnie — w końcu ograniczenia pojawiły się już wcześniej, czego przykładem jest chociażby Juhani z KOTOR-a, która nie chciała romansować z męskim bohaterem z racji bycia lesbijką. Każdy ma określony gust, a to, że kobiecie podobają się mężczyźni, nie oznacza przecież od razu, że będzie zainteresowana nimi wszystkimi. Czy nie byłoby to interesujące, gdyby była nieco wybredna? A gdyby dało się nieodwracalnie zepsuć coś na całej linii?

Równie ciekawe, wg scenarzysty BioWare’u, byłyby różne rodzaje relacji, nie tylko te romantyczne — takie, w których partner/ka zdradza bohatera, miłość tragiczna (choć ta się zdarza, przykładem był Mass Effect 3), romanse z osobą zaangażowaną w związek z kimś innym, a także zauroczenia postaciami niezainteresowanymi budowaniem czegokolwiek z tą konkretną osobą czy niezainteresowane seksualnością w ogóle. W przeciwnym razie, kiedy wszystko układa się pomyślnie — dokładnie tak, jak zaplanuje to sobie bohater — „sprowadza się postaci do seks-zabawek„, czego scenarzysta chciałby za wszelką cenę uniknąć. 

Porusza on także kwestię swego rodzaju seksizmu, przytaczając m.in. przykład pierwszego Wiedźmina, który niejako zachęcał prowadzących Geralta graczy do poderwania wszystkich dostępnych w tytule kobiet. Podkreśla też, że absurdalne jest przekonanie, jakoby tylko kobiety pragnęły romansu w grach. Zdaniem Gaidera gry powinny pokazywać cały wachlarz opcji dopasowanych do jak najszerszego grona preferencji i prezentować mniej więcej tyle samo treści związanych z każdą z nich.

Sama idea jest oczywiście piękna, oparta na równości i tolerancji, choć pewnie nie każdemu się podoba. Pytanie tylko, jak zareaguje EA, kiedy BioWare znów stworzy tytuł, który podzieli graczy. A może coraz bardziej przyzwyczajamy się do tego, jak zazwyczaj wyglądają relacje w produkcjach studia i odbiorcy przestaną się burzyć, kiedy ich opcja romansowa zginie lub heteroseksualnego bohatera zaczepi homoseksualna postać?

rek

69 odpowiedzi do “BioWare: Scenarzysta studia opowiada o romansach”

  1. Iza „9kier” Pogiernicka 14 stycznia 2013 o 18:00

    Pamiętacie, jak scenarzysta BioWare’u David Gaider bronił wątków homoseksualnych w Dragon Age’u II? Skończyło się to dla niego ciosem w plecy, gdy jeden z przedstawicieli tej mniejszości seksualnej wystosował petycję naciskającą na zwolnienie go z pracy za promowanie stereotypowego przedstawiania gejów i lesbijek. Co Gaider tak naprawdę myśli o romansach w grach studia?

  2. „Każdy ma określony gust, a to, że kobiecie podobają się mężczyźni, nie oznacza przecież od razu, że będzie zainteresowana każdym z nich.” Taaak, to zdanie jest idealne w przypadku Mass Effect i tworzenia najbrzydszych Szepardow obydwu plci. A i tak romase kwitna w najlepsze.

  3. Choć nikt nie chce tego otwarcie przyznać wątki romansowe pełnią w grach niesamowicie dużą rolę. Gra rpg bez możliwości podrywania członków załogi jest jak jedi bez miecza świetlnego. Tak jak w przypadku Mass Effect I wątki te powinny być dopracowane do tego stopnia, żeby gracz sam w małym stopniu się zakochiwał w takiej np. Liarze. Wtedy wywołuje to zaangażowanie grą oraz to, że chęć postrzelania nie jest jedynym powodem do grania.

  4. Obecnie w grach BW powinien być dodatkowy podział obok dualista-renegat na homo-hetero, wtedy było by wiadomo jakie wypowiedzi prowadzą w złą stronę.

  5. @bohater8 a może to by nie był taki głupi pomysł, żeby to czy dana postać będzie chciała nawiązać romans z bohaterem gracza zależało nie tylko od wybieranych decyzji/dialogów, ale również od wyglądu stworzonej postaci. I tak niby nasz brunet Shepard podrywa Liarę a ta mu daję kosza bo woli blondynów. A może Garrus, który woli rude.

  6. @Nidril – zakochałeś się w Liarze? |A na poważnie, to wątki romansowe ciężko jest sensownie wpleść w głęboką historię (np taką, w której bohater nie ratuje świata). A z tym, że romnse pełnią niesamowią rolę w grach po prostu nie można się zgodzić. Oczywiście, pełnią – ale w tandetnych historyjkach (o ratowaniu świata) od BioWare.

  7. Scenarzysta Bioware? Przecież tam nie ma żadnego i to od dłuższego czasu.|No i oczywiście w Wiedźminie romanse są złe, bo tytuł seksistowski. Co za głupol w ogóle wymyślił wymyślił, że Jaskier i Geralt nie mogą być parą? U Kanadyjczyków takie zboczenia jak hetero seksualny chłop są nie do pomyślenia.

  8. Według mnie gość dobrze gada. W końcu romanse to ciekawe urozmaicenia, a wcale przecież nie są obowiązkowe i można grać całkowicie bez nich.

  9. @Henzetai: Zdanie to wydaje mi sie (nie sprawdzalem w zrodle) bylo wziete z Gaidera – czyli kogos, kto pozwolil na takie sytuacje (i dalej pozwala) – stad ironizowanie.|Inna sprawa, ze to mogloby byc fajne. Tylko ze wtedy wchodzimy w strefe ryzykowania jazdy rasizmem („dlaczego lachon X nie chce przeleciec mojego murzyna”), co nie spodoba sie korporacjom, oraz zmniejszania wolnosci gry („aby wszystko zobaczyc, stworz postac[ie] dokladnie taka jak my chcemy”).

  10. Może mi ktoś przypomnieć gdzie w me3 była miłość tragiczna ? 😛

  11. Może tragicznie napisana, co @Jonaszpl?

  12. Z resztą, co bioware chcę tym materiałem osiągnąć? Wydaję mi się że EA już nigdy nie wyrośnie z syndromu „Jesteśmy Bogaci, więc dobrzy”. To tak samo jakby napierniczać na pałę lotkami do tarczy i chwalić się ile to lotek w niej tkwi…..

  13. Może zamiast wrzucać na chama romanse mogliby nad nimi popracować. Póki co schemat w wykonaniu Bioware od bodajże Neverwintera Drugiego to wjeżdżaj z wazeliną do twojego celu żeby pod koniec gry zobaczyć krótką nędzną animację. Do pewnego wieku uważałem że to mój męski obowiązek ogarniać przynajmniej jeden romans na grę, ale dajcie spokój to jest w ich grach zapchaj dziura. W Wiedźminie było stokroć lepiej bo relację z Triss i Shani były rozbudowane. No i dodali cieszące oko karty 🙂

  14. @Jonaszpl Na samym końcu Normandia się rozbija. Chyba najtragiczniejsze ze zdarzeń jakie uświadczyłem w me3, a i tak o wiele lżejsze niż w me2, w którym to została zniszczona. Szkoda tak pięknego statku 🙁

  15. W grach zbiera się acziki to czemu nie taki. A wiedźmin 2 to już imo klasa sama w sobie. Świetne animację które nie są nagrodą za włażenie komuś w tyłek, tylko mają jakąś ciągłość i konsekwencję.

  16. @Jonaszpl – SPOILERY Z ME3! – naprzykładowo: romansidłowałeś z Tali, a w ME3 postanawiasz pozwolić gethom przerobić Flotę Wędrowną quarian na kosmiczny pył – efekt: Tali popełnia samobójstwo rzucając się w przepaść. Mamy też Thane’a, Mirandę, a także Ashley i Kaidana – wszystkie te związki mogą się zakończyć śmiercią naszego kochasia. A przynajmniej o tych mi wiadomo.

  17. @eMJ |Szczerze mówiąc nie zgadzam się z tobą, bo (wiem że tu też poniekąd ratujesz świat) powiedzmy w takim Baldurs Gate 2, pamiętam opcję romansu z mroczną elfką, i oczywiście można powiedzieć że to czy ten romans miał miejsce czy nie, nie miało prawie żadnego wpływu na fabułe, to w grze typu RPG coś takiego ma bardzo duży wpływ na chociażby „wczucie” się w postać, którą gramy albo rozwijanie „relacji” z wirtualnymi postaciami. Wiem że może to brzmieć jak nienajlepszy argument, ale takie jest moje zdanie.

  18. @MrValor – oj teorie spiskowe, teorie spiskowe – facet zwyczajnie wyraża swoją opinię na pewien (kontrowersyjny?) temat. Typowe w branży gier.

  19. Nie ma żadnego po masz to zautomatyzowane, jeśli chcesz „ruchnąć” pod koniec, musisz wybierać odpowiednie kwestię w trakcie całej gry. A są one zwykle na poziomie 10 latka. Nie ma to nic do prawdziwych relacji. Twórca gry daje ci wybór wybieraj opcję A to bedziesz cieszył oko średniawą animacją, wybierz opcję B nie stanie się nic.

  20. @JCraft A nie jest przypadkiem tak, że Thane i tak ginie?

  21. @GrIMP Czyli tak jak w życiu 😀 Najpierw musisz zagadać, rzucić kilka głupich tekstów, pokierować odpowiednio rozmowę itd. dopiero po jakimś czasie dostajesz to na co tak na prawdę polowałeś od samego końca 😉

  22. @Śledzik Gratuluję głębokich relacji z płcią piękną i gruntownej analizy tego czym jest związek 😛 Ale my tu nie mówimy o wyrywaniu tylko budowaniu miłosnych relacji z członkiem drużyny, załogi czy czego tam. Ale wydaję mi się że twórcy podzielają twój pogląd zagadaj parę razy, odbierz nagrodę i nagle okazuje się że żadnych relacji nie ma i nigdy nie było. Tylko wykalkulowane dążenie to kolejnej animacji pod koniec gry. Nie mówię, że to złe, ale próba nadawania temu głębszego sensu niż w rzeczywistości mija

  23. @Mathius – po prostu wypisałem postacie przy których związek może skończyć się śmiercią partnera, opisywanie szczegółowo na co mamy wpływ, a na co nie uznałem już za niepotrzebne.

  24. się z celem

  25. Ech… Może gdybym miał chęć przejścia me3 więcej niż jeden raz, zobaczył bym w końcu jak któryś z moich towarzyszy ginie… Ale szkoda mi na to czasu. Raz było wystarczająco a wsio inne – jak np. teraz od Ciebie odnośnie Tali – mogę dowiedzieć się z internetu. I to o wiele szybciej niż brnąć znowu przez całą grę…

  26. Łapy precz od niebieskiej miłości!

  27. Ja nie mam najmniejszych powodów do narzekania na istnienie wątków romansowych w grach. Wręcz przeciwnie. Jest to źródło natchnienia dla twórców fanfiction czy fanartów. Na przykład fanfic „Dark Energy” napisany przez Melaradark, jest jedną z lepszych rzeczy które miałam okazję czytać. Wszystkie części pewnie mają już około 2000 stron i historia dalej się toczy. I właśnie dzięki związkowi femShep/Liara historia nabiera niesamowitej głębi, jest dojrzała i budzi emocje – jest lepsza niż większość książek.

  28. Ech, romansidła i romansiki. Dla mnie rpg to napierdzielanie smoków i zabieraie im złota po to by kupić lepszy sprzęt i pójść napierdzielać smoki. Oczywiście musi być dobra historia, bo od samego napierdzielania to jest D3. Można bzyknąć tu i ówdzie dla relaksu jak Wiesiek, ale żeby budować całe romantyczne historie to dla mnie przesada. Naprawdę jak widzę te ochy i achy w czasie rozmowy, te znaczące spojrzenia i niedopowiedziane słowa to czuję się jakby ktoś wplótł motywy z pierwszego lepszego Harlequina.

  29. „takie, w których partner/ka zdradza bohatera”- taa, nawet BioWare karze cię za romans z Jacobem 🙂

  30. Opcje romansowe to fajna sprawa, zwykle się za nie zabieram, głównie po to, żeby poczuć jaki mój bohater ma wpływ na otoczenie i co można a czego nie da się zrobić. Im więcej możliwości, (czyli np. opcja romansu) tym większa immersja w grze a w rpg to kluczowa sprawa.

  31. Inna sprawa to to, że opcja ta zawsze lub prawie zawsze balansować będzie na granicy kiczu, ponieważ w grze action rpg (ME, DA) nie da się budować intymnej relacji z prawdziwego zdarzenia- w grze chodzi o to, żeby na[…]ć kosmitów/smoki i ratować świat. Pokarzcie mi superprodukcję filmową sci-fi, fantasy, w której wiarygodnie budowane są związki miłosne. Nie ma takich, bo materiał zbyt krótki, bo forma nie ta. Taka gra to nie powieść, nie ma tu czasu ani miejsca na rozbudowywanie romansów.

  32. Ja se nie wyobrażam grania w ME ( nieważne jaką część) bez romansowania z Liarą. Ratujemy piekną panią archeolog, rozmawiamy, ruchamy. Me2 – spotkanie po 2 latach, pomoc partnerska, rozwalenie SB i rozmowa na statku. ME 3 jest ładnym zwięczeniem tego, a szczególnie końcówka ( pożegnanie i przy wybraniu zakończenia). Jest to fajny dodatek i w moim przypadku pozwolił mi lepiej wsiąknąć w te grę. Teraz Liarę mam na tapecię, zapchaną galerię jej grafikami i tylko czekam na sen z nią. P.s – a w grze bluechildren

  33. @truneveck|A nie zapomniałeś przypadkiem o SW Zemsta Sithów – tam masz romans pełną gębą. Młody obiecujący JEDI schodzi na ścieżkę zła skuszony myślą, że to jedyny sposób by oszukać przeznaczenie itd.|@Lukspace|Ja nie wiem co wy widzicie w tym niebieskim potworze – Shepard w 1 to dla niej obiekt do badań, zero przystosowań w kontaktach międzyludzkich. Moje zdanie – Romans tak ale tylko jak Natura przykazała chłop z kobitką kosmita z kosmitą – a nie jakieś gejowskie i lesbijkie urozmaicenia.

  34. @PaVel1224|A ja nie mam nic przeciwko, dopóki będą normalne możliwości (czyli związek hereroseksualny i brak związku), biorąc pod uwagę, że przypadki homoseksualizmu zdarzają się w zwykłym świecie, ich obecność w światach gier nie jest oznaką „homosowatości” samej gry.|Choć jak dzisiaj sobie przypominam przymilającego się do mojej (męskiej) postaci Andersa w DAII, to szkoda jest mi, że nie było opcji”Odwal się ode mnie dewiancie, swoją chorobę zostaw sobie, mnie w to nie mieszaj, jak nie to wypad z drużyny”

  35. @PaVel1224 – Technicznie rzecz biorąc, romans FemShepa z Liarą to nie związek lesbijski. Liara nie jest kobietą. Asari są obojnakami, a z biologicznego punktu widzenia, gatunek ssakopodobnych (Są cycki? Są.) obojnaków musi mieć formę – z ludzkiego punktu widzenia – samicy. Z punktu widzenia Asari pojęcie płci nie ma jednak większego zastosowania.

  36. Poza tym: potrafi rzucać całymi plutonami i tworzy osobliwości na życzenie i należy do najbardziej zaawansowanej rasy w galaktyce. No i jest niebieska. Innymi słowy: jest [beeep] intrygująca. 😉

  37. @PaVel1224 Masz na myśli film, tak? no, to bracie- cały wątek związku Anakina z Padme był potraktowany po macoszemu. We wszystkich częściach GW- kawałek dialogu, rzewna scena, maślane oczy, wspólna walka, wspólne łóżko. Masz tu kalejdoskop stereotypowych zachowań i sytuacji prowadzących do związku ale nie obserwujesz narodzin uczucia w każdej jego fazie, niuansów, zawirowań, wątpliwości etc. Oto właśnie mi chodzi- nie da się tego oddać i ogarnąć ani w tego rodzaju filmie ani grze.

  38. Poprawka: Asari są bezpłciowe, a nie obupłciowe. Choć sprawa jest skomplikowana. Coś pomiędzy. 😛

  39. Nigdy nie miałem w żadnym ME romansów z członkami drużyny, powiem więcej, irytowały one, bo nie wiedziałem w pewnych momentach co mam mówić do danej postaci, żeby nie chciała do łóżka zaciągnąć przypadkiem. Niech se te romanse będą, ale niech opcje dialogowe do tego prowadzące będą jakoś oznaczane, bo tak to można wejść na minę, a robić quick save przed byle rozmową z kimkolwiek z drużyny fajne nie jest.

  40. niech od razu zrobią własne simsy czy heavy rain

  41. @GrIMP a ty najwidoczniej nawet nie wiesz jak budować relacje 😛 fakt, bardzo to spłyciłem, ale każda rozmowa z kimkolwiek podobnie wygląda. „Zagadaj parę razy, odbierz nagrodę i nagle okazuje się że żadnych relacji nie ma i nigdy nie było” Jak to nigdy nie było? Co ty wygadujesz? Przez całą trylogię możesz pielęgnować jeden związek. „Tylko wykalkulowane dążenie to kolejnej animacji pod koniec gry.” W ten sposób można opisać praktycznie każdą grę i nawet większość czynności w niej zawartych 😛

  42. @Grim W ME to jeszcze idzie w miarę wyczuć, ja wczoraj grałem w pierwszego Wiedźina i powiem, że Gaider dobrze o nim powiedział. Rozmawiałem sobie z jedną półelfką, która przypominała Gerlatowi Starszą Mowę, a tu nagle puff, Geralt ją zaliczył. Tutaj to CDP RED mocno przesadzili. W ME wątki romansowe są bardzo fajnie poprowadzone, są delikatne, subtelne i długo budowane na wielu rozmowach.

  43. JCraft@ Faktycznie, jakoś nie myślałem pytając.

  44. @Śledziks my chyba w innego ME graliśmy. Wiele rozmów, subtelne, długo budowane? Może się tak wydawać w kontekście całej gry (+/- 30h), ale jeśliby wyciąć tylko ten jeden wątek- dialogi policzyłbyś na palcach jednej ręki, chyba że wliczasz w to wszystkie dialogi z obiektem westchnień czy mają jakiś związek z budowaniem relacji, czy pojawiają się tak czy inaczej w fabule. Ale to takie oszukiwanie siebie, że każda linijka tekstu ma znaczenie. Nawet ciągnąc to przez wszystkie 3 części- jest bieda i sztampa.

  45. @ Śledziks -> przesadzil? czemu? Nie dosc, ze takie sa realia wspolczesnej cywilizacji, to juz abstrachujac, jest to proba kreacji innego, fantastycznego swiata, ktore nie musi opierac sie na jakichkolwiek wartosciach moralnych etc. Wiec nie rozumiem oburzenia. Jest bardzo prosta zasada – nie podoba Ci sie dany swiat, reguly = nie graj. I jeszcze raz powtorze – w dzisiejszym swiecie wcale nie jest lepiej wiec probujmy zmienic swiat a nie gry.

  46. Ciekawy artykuł…

  47. @ truvneeck to chyba oczywiste, że każda rozmowa wpływa na budowanie więzi. Ze swoją dziewczyną też przecież rozmawiasz o pierdołach. Tak, to prawda, że tych dialogów nie jest aż tak dużo, ale wypełniają one idealnie przerwę między misjami (tak samo jak rozmowy z innymi członkami załogi) i o to właśnie chodzi, o budowanie relacji, rozmawianie, poznawanie historii bohaterów, odpowiadanie im tak jak my byśmy tego chcieli, o wcielanie się w swoją postać i przeżywanie tego samego, co ona.

  48. @Rapid Jakie realia? Że idąc na korepetycje do kompletnie nie znanej dziewczyny od razu zaliczam z nią numerek? Bez przesady, wiem, że są takie dziewczyny i że często o tym się mówi, ale tak uogólniając nie jest tego aż tak dużo. Zresztą, są inne przypadki, Gerlt podchodzi do jakiejś tam mieszczanki, chwile gada o pierdołach, daje jej chustkę i puff zaliczona. Twórcy sami przyznali, że do tego źle podeszli, dlatego w dwójce zostało to zrobione o wiele lepiej. PS. Żeby nie było, ja bardzo lubię Wiedźmina.

  49. @Śledziks 😉 tak, tyle, że związek z prawdziwego zdarzenia nie kształtuje się po kilku rozmowach, czasem trwa to latami i takiego realizmu nie da się wprowadzić (nie wiem, czy o to mogłoby chodzić co poniektórym ale tak odebrałem dyskusję nad związkami z npc). Nie twierdzę, że obecne rozwiązania są złe, mówię, że inaczej nie da się romansów zaimplementować ze względu na rodzaj rozgrywki prezentowany w action rpg. To nie są symulatory romansu i opcja ta jest tylko dodatkiem do gry właściwej.

  50. A co do „oczywiste, że każda rozmowa wpływa na budowanie więzi”, to miałem na myśli, że część interakcji pozostaje bez zmian, czy zamierzasz poderwać postać, czy nie i to od kontekstu w jakim jesteś/grasz zależy jak odbierasz wypowiedź tej postaci. Ktoś romansuje z kim innym i usłyszy ten sam dialog, bo fabuła toczy się w tym samym kierunku ale odbierze go inaczej niż np. Ty chcący z postacią romansować. Innymi słowy nie ma znaczenia dla przebiegu romansu w grze a wpływa tylko na Twoje wrażenia.

  51. @truvneeck tak, to prawda, ale mając w głowie fakt, że to tylko gra i nie jest to coś obowiązkowego, tylko dodatek, opcje romansów w ME zostały zrobiona całkiem nieźle.

  52. he he 😉 nie no Miłosć ! i homosie jakos te dwa słowa do siebie nie pasują i zbyt często są nadużywane..|Bo moi drodzi czytelnicy CDA , Miłość jao uczucie bliżej się ma do Przyjaźni a nie do seksualności…|Eros to eros a Miłość to Miłość|A w sumie jak śpiewaja Wu-Tang Clan – Sex is desease co jest prawdą ludzie odeszli od Czystego Erosa czyli rozmnażania się na rzecz pustej przyjemności Sexu , który zwykle prowadzi do zboczeń i wynaturzeń róznego rodzaju i jak słusznie zauważycie Promocja Nie-czystości be

  53. Powinni dać możliwość rżnięcia wszystkich jak leci ;D Nie trzeba by wtedy przechodzić Mass Effectów kilka razy 😛

  54. @sebogothic ja tam przechodzę ME dla fabuły tak ogólnie, a nie dla „rżnięcia” jak to określiłeś 😛

  55. Sebogothic preferuje RUSHe 😉

  56. Powiem tak- to nie z grą jest coś nie tak, a z dzisiejszym życiem (czyt. dzisiejszymi realiami). Gdyby na świecie (czyt. ameryce) nie było czegoś tak niedorzecznego jak homoseksualiści nie byłoby problemu. Oprócz tego, moim skromnym zdaniem ,tacy, wyżej określeni jako homoseksualiści, są wynaturzeniem, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć.

  57. Propaganda weszła do gier, czemu się dziwić. Wolę „seksizm” w Wiedźminie niż nachalną propagandę grup nacisku w moich ulubionych mediach. Jak się ludziom zmiękcza światopogląd i przekonania to i łatwiej ich urobić na inne sposoby. Nie przez przypadek atakuje się wszystkie wartości starego świata, bo te pozwalają jeszcze ludziom na obronę swojego światopoglądu, spajanego przez te właśnie silne przekonania. Narzucanie ludziom relatywizmu moralnego, niezależnie od własnych przekonań, to nowy sposób na władzę.

  58. @Shepard37awiesz, że ryzykujesz banem? Masz 15 lat, młoda jesteś i o ostrych poglądach. Ja homoseksualistów nie lubię bo nie jestem tej orientacji, kiedyś wręcz potrafiłem w imię naszej „światłej religii” nawoływać do tego samego co Ty. Na starość na szczęście człowiek (choć nie zawsze) mądrzeje i nabiera tolerancji i wykształca własny światopogląd a nie ten narzucony przez środowisko w jakim się obracasz na początku. Można czegoś nie lubić, ale nie masz prawa nazywać tego wynaturzeniem i nawoływać do

  59. pozbycia się. W gimnazjum modne jest obrzucanie błotem wszystkiego co różni się od tego co uznane jest za akceptowalne przez Twoich znajomych. Taki wiek. CO nie zmienia faktu, że przeraźliwie głupi wiek i cieszę się, że już z niego wyrosłem dobrych parę lat temu. Zmądrzej dziewczyno.

  60. A poza tym wiesz, że homoseksualizm jest dość powszechny w przyrodzie? Wiem, że to wyświechtany argument i nie akceptowany przez pokolenie JP jak i religijnych maniaków, ale podobnie jest z ewolucją, co w ogóle świadczy o tym, że ludzkość głupieje.

  61. @Kowal155|Są również zwierzęta, które rozmnażają się z innym gatunkiem zwierzęcia. Czyli rozumiem, że nie masz też nic przeciwko, żeby człowiek uprawiał seks ze zwierzętami? No w końcu człowiek to też zwierze.Tak jak mordowanie ludzi przez innych ludzi jest czymś nienormalnym, tak samo homoseksualizm tym jest.

  62. @SebusikDobry z Ciebie troll 🙂 Mogę nie lubić homoseksualizmu, ale nie zamierzam nikomu do łóżka zaglądać i niech robią sobie co chcą. Co do Twojej trollowej uwagi pragnę Ci zwrócić uwagę na skalę. Potrafisz ją sobie wyobrazić (mała podpowiedź: częstość występowania homoseksualizmu a krzyżowania międzygatunkowego)? To jedno. Drugie to to, że pojęcie gatunku robi się coraz bardziej bezużyteczne, ale to wiedza naukowa bieżąca, a nie szkolna. I standardowe pytanie: zdefiniuj pojęcia „normalne” i „nienormalne”

  63. A i jeszcze jedno. Człowiek też należy do królestwa „Animalia”, więc jesteś nieprecyzyjny (ale tu już się czepiam dla zasady).

  64. JerichoHorn > Masz tu rację ale przemyśl Bratan sprawę ilu jest takich jak my nie przerobionych na mydło? ja mam nadzieję że dużo a co do Starego Swiata to od 1000 lat jest niszczony niestety przez tych PAJACÓW ale w sumie gdyby wiedzieli co ich czeka po śmierci he he to by byli Święci (Pamiętaj od nich też jest to coś że śwait powstał przez przypadek tzw. Teoryje z D.U>P.Y. np. Pan-spermia lub ewolucja lol ale Prawdziwa MOC tzw. Dawca ja Go tak nazywam istnieje i nie jest milusi dla zła>

  65. > Tzw Wymieranie jest Od niego Dinozaury i potem jeszcze kilkakrotnie ! i a propos tzw. koscioła z D.U.P.Y. także to nie jest Ziemia pempkiem wszechswiata 😉 były zCywilizacje i są gdzieś tam , które patrząc na to co tu się dzieje nie chcą mieć żadnych kontaktów z takimi jak ONI a bywali tu czesto kiedyś, Indianie są tego dowodem..Ale ich też c>H.U.J.E zajechali i wyrżneli po co -> Surowce i tania siła robocza lol pozatym nie che mi się więcej pisać -> lepiej się zapaśc w siebie i zamknąć w Uczuciach !

  66. eyvon14moutaire 16 stycznia 2013 o 18:32

    A niech robią takie wątki … co Mi tam … ale na Nora niech BioWare w następnym ME się ogarnie z wątkami. A nie tak jak to spartolili w trójce – przebiegunowali Kaidana na biseksualistę, a był w jedynce i dwójce zdecydowanym hetero – założenia były inne, no ale się zmieniły przed wydaniem jedynki – zresztą wcisnęli Corteza. I niech wreszcie przestaną być takimi szowinistami ! Romans z Jacobem w ME 3 to jakaś strikte rasistowska kpina ! Żeby chociaż zostawili Thane’a … ale niee …

  67. eyvon14moutaire 16 stycznia 2013 o 18:38

    Panowie z BioWare’u – a raczej jak to już mawiałam przy dwójce ME – BeWare’u powinni się wstydzić za takie traktowanie żeńskiej części graczy. Thane umiera na Moich oczach, Jacob niezależnie od wszystkiego zdradza, jeśli nie romasowałaś z Garrusem to już zdrajczyni Tali się za niego zabrała (btw do tej dwójki – po co się miziają na końcu ? Przychodzę się pożegnać a oni dopiero wtedy się miziają, mieli na to dwie godziny podczas gdy Ja byłam z „Prothy” na misji). Skoro Liara jest lesbą to po co Mi Traynor ?

  68. eyvon14moutaire 16 stycznia 2013 o 18:44

    Chociażby te dziury czymś załatali – Thane’a i Jacoba – skoro facetom NIE ODPADA ŻADEN WĄTEK – chociaż na zdrowy rozum to Miranda powinna zginąć niezależnie od wszystkiego, taki straszny był ten jej tatuś, Kai Leng i cały Cerberus a ona dalej żywa. A takie bzdury opowiadała jakie to jest niebezpieczne, gdyby nie Leng to nie wyszłaby z Sanktuarium z zadrapaniem. Chociażby za Jacoba tego niedorobionego flirciarza Vegę dali … bo o Moim ulubieńcu z trójki to nawet nie ma co marzyć boście go wycieli jako dlc.

  69. W sumie to dobrze że teraz w coraz większej liczbie gier pojawiła się opcja „romansu”, a co więcej wybór płci partnera. W końcu każdy ma coś dla siebie.

Dodaj komentarz