rek
rek

[Akademia CD-Action] Jak pisać, żeby chcieli cię czytać

[Akademia CD-Action] Jak pisać, żeby chcieli cię czytać
Nie ma cudów: nie każdy absolwent naszej Akademii będzie mógł zarabiać na życie jako dziennikarz piszący o grach. Warto więc nauczyć się też co nieco o pracy drugiej strony. Co powiecie na... PR?

Żeby być dobrym piarowcem growym, trzeba mieć bardzo wiele różnych zalet i umiejętności. Oprócz świetnej znajomości gier należy między innymi także lubić ludzi, potrafić z nimi rozmawiać i przekonywać do tego, że warto np. o czymś napisać. 

W Polsce liczba istotnych dla piarowców (czyli takich, których oglądalność liczy się w setkach tysięcy) mediów growych nie jest duża(*). O uwagę dziennikarzy i zachęcenie ich do publikowania informacji o grze walczy codziennie cała gromada pracowników producentów czy dystrybutorów. Mały problem, gdy dysponują oni tematem, o który dziennikarze sami się zabijają. Nikt nie musi nikogo namawiać do publikacji informacji o Wiedźminie 4 czy GTA VI. Ale żeby ktokolwiek zechciał napisać o grze indie początkujących twórców, która chce się przedostać przez Greenlighta albo zdobyć pieniądze na Kickstarterze – tu zaczynają się prawdziwe schody.

 

Nieważne jednak, czy będziecie pisać o dev diary do Symulatora Kozła, czy o DLC dodającym jedną mapę do Call of Duty. Jeśli chcecie, by mail od was nie przepadł w gąszczu innych, starajcie się trzymać kilku prostych zasad.

 

1. Unikaj prostych błędów

Tu mogę odesłać przede wszystkim do tekstu 9kier sprzed paru tygodni. Zwracam szczególną uwagę na paskudnie sformułowane początki. Nigdy nie należy zaczynać wiadomości prasowej od czegoś w stylu „Wiadomość do natychmiastowej publikacji: Dnia 10 lutego firma Xyz opublikowała nowy zwiastun do Zyx”. Co w tym złego?

 

a) „Wiadomość do natychmiastowej publikacji”? Dziennikarze i redaktorzy to ludzie przekorni. Od razu się zastanawiają: „aha, a co będzie, jeśli nie opublikuję ani natychmiast, ani wcale?”. Jasne – tego typu informacja służy do tego, by dać znać, że na wiadomość nie ma żadnego embarga. Ale lepiej ująć to inaczej – patrz pkt 4.

 

b) „Dnia”. Dając to słowo przed datę, przekazujesz tylko jedno: chciałbyś pisać oficjalne pisma, ale nie zatrudnili cię w urzędzie, więc realizujesz się gdzie indziej. Poważnie mówiąc: to słowo jest po prostu zbędne. Patrz: pkt 3.

 

c) „10 lutego”. Jeśli to informacja prasowa, to zakładam, że jest świeża. I że pochodzi z dziś. Mam kalendarz, mogę sam sprawdzić. Poza tym: czy to naprawdę istotne?

 

d) „firma”. Znów: po co to słowo? Naprawdę i redaktor, i czytelnik domyślą się, że nie chodzi o armeńskie koło różańcowe z Karakali, ale o ekipę tworzącą/wydającą grę…

 

2. Przedstaw historię i pisz ciekawie

To istotne zwłaszcza wtedy, gdy piszesz o tytule mało albo w ogóle nieznanym. Czemu redaktora – a więc i czytelnika – ma zainteresować early access gry, w której skacze się czerwoną kulką po narysowanym w Paincie lesie(**)? Co jest w tym ciekawego? Jaką rewolucję wprowadza? Kim jest jej autor? Za wszystkim czai się zawsze jakaś historia, trzeba ją tylko wydobyć i przedstawić jak najciekawiej. Przy czym pamiętaj też o trzecim punkcie, który brzmi…

 

3. Pisz krótko

Im dłuższy tekst, tym mniej ludzi przeczyta go do końca. Umieszczaj więc najważniejsze rzeczy na początku, ale ogólnie staraj się kondensować informacje tak, by nie zajmować odbiorcy zbyt wiele cennego czasu.

 

4. Podchodź osobiście

Gdy wysyłasz wiadomość czasem do kilkudziesięciu osób, nie masz szansy na to, by zwrócić się do każdego z osobna. Ale jest duża szansa, że każdego ze swoich adresatów znasz osobiście (albo choć wymieniliście już jakieś wiadomości). W takiej sytuacji skracaj dystans. Nie stosuj form bezosobowych (np. „można publikować”), zastępując je bardziej ludzkimi („możecie publikować w każdej chwili”). Piszecie do dziennikarzy, a to najczęściej ludzie dość wyluzowani i pozbawieni kompleksów na tyle, że jeśli nie zwrócicie się do nich „Szanowni Państwo”, to na pewno się nie obrażą. Poczucie humoru i luźne (ale oczywiście grzeczne) podejście jest zawsze milej widziane niż sztywne formuły.

 

OK, to tyle tytułem wstępu, czas na zadanie dla naszych studentów. Aby poznać szczegóły, wejdźcie na nasze forum do wiadomego wątku (dostępnego tylko dla członków Akademii). 

 

Na koniec mała zachęta: w polskiej branży mamy świetnych PR-owców i marketingowców, ale pomimo częstego zatrudniania na tych stanowiskach ludzi, którzy kiedyś pracowali w prasie, dalej potrzebne są osoby potrafiące dobrze pisać. Widzimy to codziennie na skrzynkach mailowych. 🙂

 

(*) W kontekście czystego PR-u nie liczą się np. youtuberzy, którzy publikują materiały tylko wtedy, gdy im się zapłaci. Tam, gdzie pojawiają się pieniądze, kończy się PR, a zaczyna marketing. 

(**) Nie to, żebym miał coś przeciwko większości tytułów, jakie powstają przy okazji naszego kursu Unity w magazynie. 😉

 

***

Dla przypomnienia: rekrutacja do Akademii CD-Action wciąż trwa. Aby dowiedzieć się o niej więcej, wejdź na stronę akademia.cdaction.pl.

rek

10 odpowiedzi do “[Akademia CD-Action] Jak pisać, żeby chcieli cię czytać”

  1. Nie ma cudów: nie każdy absolwent naszej Akademii będzie mógł zarabiać na życie jako dziennikarz piszący o grach. Warto więc nauczyć się też co nieco o pracy drugiej strony. Co powiecie na… PR?

  2. „Tam, gdzie pojawiają się pieniądze, kończy się PR, a zaczyna marketing.”|Nie do końca. Pieniądze pojawiają się i tu i tu. Różnica polega na tym, że youtuberzy docierają do (potencjalnych) klientów. Natomiast PRowcy mają zadanie utrzymywania kontaktów ze znacznie szerszą grupą osób (tzw. stakeholders) i ich działania mają znaczący wpływ na postrzeganie firmy na przykład przez inwestorów, czy media.

  3. Czy 9kier będzie zwolniona? 🙁

  4. GDZIE JEST BERLIN? Techland, oddawaj Berlina! 🙁 (

  5. skurczybyczek666 5 lutego 2016 o 23:38

    @2real4game: dziękuję za twój komentarz. Cieszę się, że uściśliłeś omawianą kwestię. Podejrzewam, że czujesz, o co chodzi w PR-ze, dlatego postanowiłeś coś bardziej konkretnego napisać. Sam nie mam zbyt dużej chęci do pisania odnośnie różnic między PR-em a marketingiem, choć często mnie drażnią pomyłki, jakie można napotkać w Internecie. 🙂

  6. Tommy50- sorry Winnetou, ale z twojego słownictwa oraz sposobu formułowania zdań nie można wyciągnąć przeświadczenia, abyś był starszy od redaktorów, których wypowiedzi krytykujesz, a jakby to powiedział pewie klasyk polskiej rozrywki- nawet wprost przeciwnie. Sam mając już parę dziesięcioleci za sobą nie wypowiadam się o grach z lat 80-tych i początku 90-tych. Miałem wtedy inne zainteresowania i wolę o nich poczytać w wypowiedziach profesjonalistów.

  7. Dodatkowo swoboda i umiejętność wypowiedzi nie zwiększa się wraz z liczbą godzin spędzonych przy komputerze/konsoli itd/itp, tylko wraz z ilością publikacji, rozmów międzyludzkich, analizą warsztatu pisarskiego i oralnego innych.

  8. Dziękuję za pomocne rady. Będę starał się je wdrażać w życie w kolejnych pracach.

  9. Nie wszyscy YouTuberzy to płatny marketing. Może warto czasem rzucić okiem na opinie tych mniejszych, a nie tylko góry. Ich raczej nikt nie „kupuje”

  10. A można wam wysyłać powieść w odcinkach?

Dodaj komentarz