
Xbox One: Adrian Chmielarz popiera pomysły Microsoftu. „Obecny model musi umrzeć”

W artykule opublikowanym na łamach serwisu internetowego magazynu Edge Chmielarz uważa, że obecny model biznesowy, w ramach którego wydawane są pudełkowe gry kosztujące 60 dolarów, musi umrzeć. Powodem są oczywiście problemy z rynkiem „używek” – twórca Bulletstorma podziela tutaj opinię Cliffa Bleszinskiego – w którego ramach sklepy pokroju GameStopu, sprzedające używane kopie, zgarniają cały dochód i nawet jego ułamek nie trafia do kieszeni wydawców oraz developerów. Tak właśnie narodziły się DLC i mikrotransakcje – po to, by zachęcić graczy, aby ci nie pozbywali się swoich produkcji. Chmielarz zaznacza przy tym, że twórcy nie są zadowoleni ze stosowania tego typu psychologicznych sztuczek, ale nie mają wyjścia.
Dlatego projektant uważa, że obecny model powinien „umrzeć”. Jak pisze:
Jeśli przejmujesz się grami, musisz chcieć, by ten model umarł. Problem polega na tym, że nikt nie zna odpowiedniego rozwiązania i tego, jak powstrzymać sprzedaż używanych gier. Często powtarzana mantra „róbcie lepsze gry” jest mitem, chyba że naprawdę wierzymy, iż hity z lat 2010-2013 są najlepszymi wydanymi w tym okresie produkcjami. Według mnie model oparty na cenie w wysokości 60 dolarów musi umrzeć. Prawda jest taka, że nikt nie gada bzdur o „prawie pierwszego nabywcy” czy „dzielenia się z przyjaciółmi”, jeśli cena jest niska. Dopóki film nie jest zły, nikt nie narzeka na fakt, że zapłacił 10 dolców, by go zobaczyć i że mogą go obejrzeć tylko raz. Ale nawet jeśli dokonać poświęcenia modelu bazującego na cenie 60 dolarów to… co potem? Epizodyczne gry? Krótsze produkcje? Tytuły freemium? Rozdzielenie trybów dla pojedynczego gracza i multiplayera? Duże gry przetrwają opierając się większej sprzedaży dzięki niższej cenie? Kto wie?
Jak dodaje:
To, co wiemy na pewno, to fakt, że tego typu eksperymenty mogą mieć jedynie miejsce w dystrybucji cyfrowej. Nie zostaną przeprowadzone w GameStopie. GameStop – nigdy nie było firmy o tak trafnej nazwie – przejmuje się tylko dużymi, drogimi grami i sprzedażą kopii używanych. Ale ustaliliśmy już, że żadna z tych rzeczy nie spowoduje powstania lepszych produkcji. Niektórzy mogą teraz powiedzieć: ale co powstrzymuje kogoś przed eksperymentowaniem z różnymi formami cyfrowymi już teraz? Odpowiedź jest prosta: tak długo, jak sprzedaż pudełkowa jest żywa, żaden duży wydawca nie może jej zignorować. Tak długo, jak chcesz dotknąć i powąchać pudełko, wierzyć, że musisz móc zagrać w daną produkcje za dwadzieścia lat (tyle tylko, że nie będziesz mógł – ze względu na DRM-y, każdy tworzy hybrydy kampanii dla pojedynczego gracza i multi, a żadne serwery nie będą działały za dwadzieścia lat), GameStop wciąż będzie się liczył. A jeśli GameStop się będzie liczył… cóż, wiecie już.
Według Chmielarza, Microsoft miał dobry pomysł – wraz z Xboksem One firma chciała wepchnąć branżę w objęcia cyfrowej dystrybucji. Kłopot w tym, że gigant z Redmond źle przedstawił swoją wizję. Jak pisze:
Jak dobrze wiemy, Microsoft zachowywał się jak słoń w składzie porcelany. Nigdy nie był w stanie wyjaśnić, po co dokładnie jest obowiązek logowania się na serwery raz na dobę. Nie wyjaśnił, jak działać będzie sprzedaż gier używanych. Nigdy nie przedstawił tego jasno i brutalnie szczerze. Za tym wszystkim schowana była naprawdę świetna wizja, ale wszystko, co ludzie zapamiętają, to machanie rękami lub krzyczenie, które zmieniłoby kanał w telewizorze. Każdy jest tego winny. Microsoft i jego komunikacja (i szczerze mówiąc kilka zagadkowych funkcji Xboksa One, które były nie do obrony). Gracze i ich opór przed zmianą statusu quo (nie mogą przyznać, że pudełka są skazane na śmierć). Dziennikarze i ich nieumiejętność stanięcia przeciwko masom (było wiele chwytliwych nagłówków zwiększających klikalność i liczbę użytkowników oraz wiele analiz nie patrzących w przyszłość). Developerzy i ich milczenie (było kilka wyjątków, ale niewiele). Zdecydowaliśmy, że lepiej patrzeć na bolesne umieranie zwierzęcia, jego powolną agonię, niż go zastrzelić. Zwierzę wciąż umrze, nie ma co do tego wątpliwości. Obecny ekosystem jest zepsuty do szpiku kości i nie do utrzymania na dłuższą metę. DLC, mikrotransakcje i sztuczne wypełniacze rozgrywki nie będą działać wiecznie. Będzie to po prostu droga trudniejsza niż mogła być. Tak długo, jak nie ma miejsca, na którym można byłoby się skoncentrować i eksperymentować, cyfrowa rewolucja zamieni się w cyfrową ewolucję. Marnujemy czas i nikt na tym nic nie wygrał.
Co sądzicie?

Czytaj dalej
187 odpowiedzi do “Xbox One: Adrian Chmielarz popiera pomysły Microsoftu. „Obecny model musi umrzeć””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Cliff Bleszinski nie jest jedyną osobą broniącą pomysłów Microsoftu, który w Xboksie One miał zamiar wprowadzić rozwiązania służące do walki z rynkiem używanych gier. Podobną opinię, co były projektant Epic Games ma… Adrian Chmielarz, twórca Painkillera i Bulletstorma. Przyznaje jednak, że gigant z Redmond próbował wprowadzić swoje mechanizmy jak „słoń w składzie porcelany”.
Zdrada narodowa,wcześniej go lubiłem|a teraz już nie
Dwóch kolegów się zgadało (z MS) i mamy wynik.
Dlaczego to system w którym gracze mają większa swobodę ma umrzeć…od nas wy twórcy macie kasę na chleb, to my decydujemy portfelami jak będzie. Dla mnie to coraz bardziej przypomina sytuację w której to firma i jej produkt uważają się za ważniejsze od odbiorcy i lepiej wiedzą co jest dla niego lepsze…Tyle lat wszystko działało i było dobrze, teraz za to że jest źle winicie system, nie samych siebie za: nieudolność, płytkie gry, masę DLC, gnioty na licencjach itd.
No i straciłem szacunek do Chmielarza. Głupi tok myślenia, że jeśli nie będę mógł kupić używki/pożyczyć od kolegi, to kupię nowy egzemplarz. NIE! W ogóle nie zagram!
Już wcześniej mówiłem, że go nie lubię. Nie wiem czemu ludzie się tak nim podniecają.
Tak swoją drogą to Chmielarz zapomniał najważniejszą zasadę: Nasz klient, nasz pan!
Zashi- i co zmieni to w sytuacji wydawcy? Nic (i tak nie dostanie kasy i tak nie dostanie kasy). A na pewno znajdą się tacy, co kupią. Dzięki temu firma zmaksymalizuje zyski/ zminimalizuje straty.
barney2231: Tyle lat wszystko działało. Przyszedł czas, gdy żadna gra AAA się nie sprzedała i wydawcy szukają innego sposobu. Dziwne, że chcą zarobić, nie?
I…. Reputacja poszła… Miło było poznać panie Chmielarz! S***storm is coming…
Oczywiście że poprzedni model mu pasuje, bo daje więcej zysków twórcom, ale gracze na tym cierpią… Nienawidzę twórców którzy nie umieją spojrzeć na świat oczami gracza, tylko producenta dla którego 1 piracka gra to koniec świata…
Jeśli ceny byłyby na poziomie 10 euro, nie 40 to proszę bardzo, używki wtedy zdechną same.
Ściana bzdur i tak naprawdę nie wiem o co chodzi temu kolesiowi. Każdy kto sądzi, że DLC stworzono po to żebyśmy zatrzymywali nasze gry dał się zwyczajnie omamić. Spójrzcie na BF4. DLC zapowiedziane PRZED premierą ma was zachęcić do zatrzymania gry? DLC tworzono zawsze dla jednego celu – maksymalizacji zysku. Dlaczego żaden z tych kolesi nie ma jaj by to przyznać, tylko próbują nam wciskać kity o „potrzebie zmiany rynku, jeśli dalej zależy nam na grach”. Tzn. co? Gry zdrożeją to DLC znikną? Pfff, ha-ha-ha.
DLC i mikrotransakcje to według niego sposób na to, aby zatrzymać nas dłużej przy grze? A nie jest to czasem sposób na wyłudzenie kolejnych pieniędzy?
ShadowNinja- czym więcej czasu spędzisz przy grze X wydawcy x tym mniejsza szansa, że skusisz się na grę Y wydawcy y…
Może nie marudzi tak jak CliffyB, ale pomyślmy… Bastion, gra za 15 dolców sprzedała się w 2 milionach egzemplarzy. Słownie: DWÓCH MILIONACH. Dear Esther, którą na potrzeby porównania sprowadzę szybko do symulatora spaceru – 700,000! Przy czym bundle były mniejszością tej wartości. Tu się zgodzę z Chmielarzem: Model 60$ jest to kitu. Ale blokowanie używek to tylko łatanie rany papierem toaletowym. Wydawanie milionów na marketing i oczekiwanie że 5h gra się sprzeda za tyle kasy jest niedorzecznością!
Najwyżej skończy się tak, że po prostu będzie produkowanych mniej wysokobudżetowych gier.
gutol12: A próbowałeś spojrzeć na świat oczami twórcy? Wolałbyś, by gra się zwróciła czy nie?
A wystarczyłoby gdyby wydawcy sami dawali opcje odsprzedaży swojej gry z lepszy zyskiem dla sprzedającego niż w takim gamestopie, aż się dziwie że nikt jeszcze na to nie wpadł
Panie Adrianku, nie każdy żyje w obsranych Stanach. Tutaj nie ma tak łatwo, by kupić grę za prawie 300 złotych i trzymać ją nawet jeśli jest najgorszym syfem na świecie. Pozdrawiam.
Panaceum na to jest tylko jedno, Wiecej Pudełkowych Kolekcjonerek tylko te zostawić (i sprawic by gracze chcieli je kupić 😉 po drugie Gry Digital tylko i duzo tańsze max 29.95$ za tytuł AAA a nie 60$ lol + Jak dotychczas Pełne Dopracowane Produkcje pokroju Skyrim i BorderLands 1 i 2 gdzie każde DLC jest przemyślane i warte Uwagi !!! Tylko w ten sposób, poniewż jest wiele krajów w których sa inne zarobki np. Rosja, Grecja, Chiny i inne Poł. Amerykańskie gdzie cena za AAA 50 czy 60$ jest za duża u nas cena
Wydawcy teraz robią po prostu kiepskie gry! Schematy powielane, nieistotne moduły multiplayer dodawane, gra na jedno podejście, a cena olbrzymia! Trzeba się cofnąć do tworzenia nisz! Ile ludzie od Euro Truck Simulatora zarabiają, bo trafili w niszę! SEGA na przykład też stara się przekonać pecetowców do Sonica poprzez niższą cenę i coś tam wychodzi. Introversion software mówi, że wydawcy autentyczny cytat „banda c**p” (sic!) i model alpha funding się dla nich sprawdz|a…
@piramids|Jak gra jest dobra to się zwróci, piraci nie ściągają słabych gier i niemożna odsprzedać gry której się niema ( bo jest zła i jej nie kupiłeś).
Nie miałbym nic przeciwko braku używek(bo i tak zazwyczaj kupuje gry nowe) jakby ceny gier drastycznie spadły, jeśli by były takie same to nie ma mowy żebym się zgodził na system bez używek. Słabsze gry(od -8 w dół według mojej własnej oceny) zazwyczaj odsprzedaje lub po prostu je pożyczam komuś.
Oferując specificznemu odbiorcy, specyficzny tani produkt jest idealnym pomysłem. Chciałbym widzieć więcej Prison Architectów, Bastionów, FTLów i innych gier tworzonych dla konkretnego odbiorcy bez kompromisów.
W nowym Modelu Biznesowym (lol) nie powinna przekraczać 59.50 zł za Pełnoprawną Grę AAA ! a DLC przemyslane i warte kupienia nie więcej niż 9.90zł -> Taka moja wizja żeby był Wilk (producent) Syty i Owca (gracz) cała. Pozdrawiam ! A moim zdaniem najwiekszą porażką Ostatnich lat było Might & Magic: Heroes 6 -> zostałem przy WoG i H5, załuję 48zł wydanych na ten bubel lol
gutol12: Gears of war nowe- same dobre recenzje- straty. God of war nowe- same dobre recenzje- straty. Ostatnio 90% dobrze ocenianych gier AAA przynosi straty. A przydałoby się je jakoś zminimalizować, nie?
DLC ma nas zatrzymać przy grze? Kto to wymyślił? Czy pierwszy DLC do Obliviona, który sprzedał ten pomysł dalej czyli zbroja dla konia miała zatrzymać graczy przy tak rozbudowanym tytule? Kupujesz grę za 150 złotych i dostaje 5 godzin kampanii singlowej (Medal of Honor się kłania) i masz zatrzymać tą grę? Lepiej jest odsprzedać żeby się zwróciła chociaż część wydanych pieniędzy na marne 5 godzin rozrywki jeśli nie jest się fanem multi. Dobranoc Chmielarzu. Śnij dalej o pieniądzach
Dziwne, że tych poronionych pomysłów bronią głównie ludzie którzy mogą zarobić na zmianie „systemu” hmmg. Stul pysk panie i rób lepsze gry… a tak, nie chce się.
@piramids|To są gry na X’a, a ja mam PCta więc niezbyt mogę coś o GoW powiedzieć, ale z tego co wiem to na konsolach jest mało piratów, a jak chodzi o odsprzedawanie to chyba ludzie nie kupili 1 gry i przekazywali jej sobie, może ludzie olali te gry bo wg ich były słabe, lecz ja nie wiem bo nie grałem.
Powiem tak, Ja odsprzedaję grę tylko wtedy, kiedy wychodzi na to, że posiadam 3 kopie HoMM IV, po co mi dwie pozostałe? Gry są dla mnie rozrywką, jak i kolekcją, a kto odsprzedaje swoje kolekcje? Specjalna Edycja King’s Bounty (akcja z CD-A, gdzie jeszcze dodawali Fallouta 3), Guild Wars 2 (pierwsza gra za która zapłaciłem ponad 120 zł), Morrowind który kupiony „przypadkowo” w gratisie w 2008 który stał się moją ulubioną grą ever? Zauważmy też, że do tych gier na pewno wrócę, są nietypowe, niepowtarzalne…
@gutol12 Gears of War 1 było na PC 😛 A myślicie czemu na PC jest tylu piratów? Bo przez steamy, originy itd. nie ma prawie wcale możliwości handlu używkami. A Chmielarz to chyba zapomniał w jakim kraju się urodził. Sprzedawczyk.
Piwo (z mała zawartością chmielu, bo od tego głupoty się gada) dla kolegi Dzikusa. To prawda, że musi dojść do zmian w branży, ale nie po stronie graczy. „Twórcy” ciągle dają odgrzewane motywy i wtórną rozgrywkę (ile już zombie-apokalips było w ostatnich latach?) z dodatkiem coraz lepszej oprawy wizualnej. No ok, ładna grafika to fajna rzecz, ale gry opierają się przede wszystkim na grywalności. Ja osobiście mam średnią radochę po raz kolejny robiąc to samo, w ten sam sposób.
Nie kupuje gry na rok, dwa. Dlaczego ludzie z tej branży porównują tak chętnie gry do kina? Film obejrzany w kinie mogę kupić na dvd i obejrzeć za 20 lat, więc przykład raczej nietrafiony. Chyba, że ustalimy, że premiera cyfrowa ma miejsce w wrześniu i przechodzę grę raz, a potem ewentualnie kupuje ze wszystkim grę w pudełku. Pomysł chory, ale zapewne panom „twórcom”, głodem przymierającym mocno by przypadł do gustu. Oczywiście z pominięciem cenowej różnicy biletu do kina i filmu na dvd/bluray
Zależy mi na przyszłości branży, jak najbardziej. I zaczynam sądzić, że najlepszym rozwiązaniem będzie upadek dużych studiów. Krach na rynku gier video, w 1983 roku sprawił, że dawne produkcje o niskiej jakości i wysokiej cenie zostały zastąpione grami ciekawymi, innowacyjnymi i przede wszystkim GRYWALNYMI. Być może kolejne „oczyszczenie” wyszłoby branży na dobre. Przynajmniej wypłukałoby podobne mądrości, którymi panowie twórcy ostatnio zalewają internet.
… a co mi po Battlefieldzie 3 (którego nie kupiłem, i nie kupię) skoro jestem świadomy tego, że za rok wyjdzie kolejna część a ja zdążę jeszcze dodatkowe 200 zł wydać na grę, bo zdążą wyjść różne mapki które coś dodadzą coś poprawią itp. A ja chcę kupić grę, oczekiwać na Expansion set (dzisiaj DLC 😀 ) który zapewni mi długie godziny grania ( Tribunal i Bloodmon na pewno nie są na raptem dodatkowe 8h gry). Chciałbym jeszcze tyle powiedzieć i porównać a jednak mało miejsca w komentarzach jest… 🙂
@Paladyn_Rage. Ależ owszem, czyszczenie branży się zaczęło. Jeżeli dasz mi 60$ i będę miał do wyboru kolejne Call of Duty, albo 3 Indyki (hohoho, dobre indyki skoro aż za 20$ 😀 ) (nie wiem, wezmę pierwsze co mi do głowy przychodzi: Super Meat Boy, Bastion, Asetto Corsa) jak myślisz, jaki będzie wybór? Ostatnie gry wielkich wydawnictw jakie kupiłem to Guild Wars 2, Wiedźmin 1 (dobre x lat temu) i bodajże Humble Bundle THQ, w tym czasie przeważnie kupuję reedycje albo indyki, bo mi się bardziej opłaca 🙂
NBlastMax kłamie. Dear Esther dołączono do Humble Bundle 8. Zestaw ten sprzedano w prawie 450 000 egzemplarzach. Twórcy Dear Esther rzeczywiscie chwalili się 700 000. W Bundlach zeszła grubo ponad połowa sprzedanych programów, nie mniejszość.
Kolejny twórca który pieprzy jak potłuczony. Niech się zajmie robieniem gier a nie opowiadaniem głupot.
JanJakub @ To się pomyliłem. Stosunek jest odwrotny do tego co podałem. Co nie zmienia faktu, ze pozostałem 250,000-300,000 kopii to BARDZO dużo jak na teg typu grę, nieprawdaż?
Jak to szło? Jak koń pada podczas biegu, to trzeba go zmienić. Bleszinski, Chmielarz i cała reszta próbują nas przekonać, że koń ma się dobrze, tylko my tego nie rozumiemy. Panowie, jak się robi 6-godzinną grę za miliony dolarów, a drugie tyle pakuje się w reklamę, to dziwicie się, że lądują potem na półce z używanymi grami w Empiku? W każdej innej dziedzinie biznesu doszliby do wniosku, że koszta produkcji są za wysokie i trzeba je obniżyć. Niestety, tutaj to nie działa. Wszystko jest winą graczy, którzy
już go miałem wziąć w obronę ale przypomniało mi się, że jak był młody to kopiował kasety z grami na C64 i tak się kasiory na rozkręcenie interesu dorobił (tak sami jak właściciele CDP). Chciałem się postwawić na jego miejscu ale jakoś mi teraz ten fakt spokoju nie daje, że teraz dla niego GameStop jest be a dawniej piracenie (mimo braku paragrafów w naszym kraju) było cacy. Ciekawe czy twórcom gier coś od tego odpalał skoro taki przejęty rolą
nie chcą, by traktowano ich jak kretynów, którzy i tak wszystko kupią. Ręce opadają.
Kolejne lanie wody, jak to twórcy gier są biedni, robią DLC bo ja tego chce, wydają gry cyfrowe bo ja tego chcę i ogólnie wiedzą lepiej ode mnie, co mi się podoba. DLC = nie, cyfrowe wydania = nie. Kilka dni temu kupiłam sobie na PC Trials Evolution Gold, m.in. dlatego, że cena 59.90 jest jakimś górnym limitem tego, ile mogę wydać na grę, ale co najważniejsze, pudełko. Nie byle jakie, bo metalowy box i cała reszta. Nie tak jak obecne liche wydania, najgorsze pudełko, płytka i kartka z linkiem do instrukcji.
Miało być tak pięknie, a sprzedaje się mniej, licząc sobie za to coraz więcej. Zdecydowanie, nigdy nie poprę tego czegoś. Wczoraj sobie kupiłam 2 używki, kto mi zabroni? Będzie więcej, nie mam zamiaru przepłacać.
Konsole są be, bo używki, pecety są be, bo piractwo. To niech sobie twórcy postawią salon gier wideo, wtedy cała kasa pójdzie im bezpośrednio do kieszeni! 😀
„Często powtarzana mantra „róbcie lepsze gry” jest mitem”|Pieprzysz pan drobne kawałki, mam wiele dowodów na to, ze jak gra super to nie potrzebuje żadnego zabezpieczenia bo i tak mało kto ja sprzeda (nie mówię tu o piraceniu podkreślam), sam mam swojego starusienkiego Sacrafice, Psi Opsa i wiele innych ukochanych gier których bym w życiu się nie pozbył. Sam uważam, że Ci co kupują „używki” powinni rzecz jasna dostać trochę mniej niż ci co kupili nówki ale bez przesady, grę powinno móc się odsprzedać.
Chcę zaznaczyć, że jestem akurat jedną z tych osób która używek praktycznie w ogóle nie kupuje (chyba, że gra jest już naprawdę stara i nie można trafić na nówkę to wtedy inna sprawa).
myślę, że nawet jakby wprowadzili te swoje systemy antyużywkowe to gry kosztowałyby tyle samo i dlc by tak samo wychodziły, taka już będzie chciwość twórców, zarobić jak najwięcej, to naturalne..
„Często powtarzana mantra „róbcie lepsze gry” jest mitem”: The Elder Scrolls Skyrim, Deus Ex Human Revolution, Max Payne 3, masa indyków… dużo by wymieniać, no ale tak lepiej zrobić tani crap w stylu EA i Activision i liczyć na przychód. Nie tędy droga, nawet Battleshity i CoDy już się ludziom nudzą. Niech zrobi coś dobrego to ZArobi, zamiast obalać mity sam je tworzy.
@ tirtel|Dokładnie, gracze będą zapędzeni w kozi róg i wtedy nie da się już nawet walczyć z takim syfem. Obniżka cen im się nie opłaci.
Rzadko tracę cierpliwość ale naprawdę ktoś tu przegina. KAŻDY, powtarzam każdy (może poza żywnością) produkt ma swój rynek wtórny, nawet cholera TRUMNY. Żeby porównanie było lepsze i nie dało się powiedzieć że to co innego, bo samochody/ubrania/elektronika się zużywają a gry nie – rynek wtórny żywo sobie funkcjonuje także w muzyce i filmach a więc z jakiej paczki gry mają być jakimś światowym wyjątkiem? Inny rachunek ekonomiczny tu obowiązuje, czy jak? Bądźmy poważni. Jakoś nie słychać twórców filmów o
multimilionowych budżetach, którzy żądaliby zlikwidowania możliwości odsprzedaży.
@ Houro- filmy zarabiają głównie na kinie. niestety gry mają ten problem że są medium cyfrowym i że są droższe od filmów.
Polaczek co lize dupe hamerykancom.
Przejmuję się grami, dlatego jedyne, co powinno umrzeć, to wczesne wpajanie pieniądza do głowy.|Wreszcie zaczęto by robić porządne gry, wynikające z pasji twórców, a nie wdrukowanego pociągu i spowalniacza twórczego do kabzy.|Ograniczone myślenie pana Chmielarza w niczym tu nie pomoże, a wręcz zaszkodzi, jak i ogólnie chore myślenie tej całej branży.|Niech za przykład tworzenia czegoś za darmo i z czystej pasji posłuży tutaj wszystkim przykład hobbystycznie tworzonych napisów do filmów czy seriali
i ich wysoki poziom.|Właśnie na takim tworzeniu gier powinno nam zależeć, gdzie sam proces tworzenia byłby nagrodą i powodem do satysfakcji, że stworzyło się coś z pożytkiem dla drugiej osoby.|Zagranie MS było bardzo przewidywalne. Zapowiadając durne rozwiązania w swojej konsoli i potem z nich rezygnując, stworzyli dla owieczek iluzję tego, iż mogą decydować w jakiejkolwiek kwestii. Niestety chodziło tylko o to, żeby te owieczki same do nich przyleciały na strzyżenie (kolejne). Ot takie łapanki umysłowe.
„Tak długo, jak chcesz dotknąć i powąchać pudełko”- no tak, edycje pudełkowe be bo przecie można je odsprzedać nawet z kluczem Steam… a samego klucza Steam już nie 😛 Bo nie można założyć nowego konta i na nim zakupić grę a potem odsprzedać je komuś innemu. A edycja pudełkowa jest zła bo twórcy muszą więcej zapłacić za to a po co skoro można dać graczom by darli przez net wiele GB.ja tam nigdy za Chmielarzem nie przepadałem, zawsze wydawał mi się po prostu chamski, gadał dobrze w filmiku PK ale to tyle.
jasne kolejny idzie po najłatwiejszej Lini oporu brak kasy doimy głupich graczy którzy zapłacą każde pieniądze za gniota może przestańcie robić jedną grę przez 20 lat i stwórzcie coś nowego a nie piractwo błe używki błe jak dalej tak będzie to każą nam kupować gry jak nie to do pudła nas będą wsadzać to nie winna graczy że chcą pozbywać się gier tylko producentów koniec dyskusji jakoś małe studia umieją robić gry tanie i dobra oparte na samym pomyśle ale nie korporacje bo za dużo kasy mają 🙂
Co do filmiku to oczywiście chodziło mi o bonusowy filmik w edycji Black Painkillera gdzie Chmielarz gadał o broniach.A co do dystrybucji to uważam, że powinny istnieć 2 możliwości, cyfrowa i pudełkowa. Jak ktoś ma dobry net i nie lubi pudełek to może sobie pozwolić na ściaganie tyle GB ale ja z moimi 2MB (a kiedyś miałem 521 KB, to była męczarnia) po prostu się katuję i grać mi się odechciewa zanim to kur** ściągnę (a jak mi parę razy błąd wyskoczył podczas ściagania na 100% to totalnie prze*rane już).
Jeżeli zaś ktoś ceni kolekcjonerstwo i ma słaby net to wiadomo, że dla niego edycja pudełkowa jest o wiele wiele wiele wygodniejsza i lepsza.
Zarówno Bleszinski, jak i Chmielarz mieli do czynienia z Epic. Czyżby firma prowadziła jakiś program indoktrynacji, który doprowadza do tego, że każda osoba chociażby przechadzająca się obok siedziby zaczyna raczyć internet korporacyjnym bełkotem? Graczy często usadza się argumentem: „nie chcesz, nie musisz grać”. Tylko to działa w dwie strony. Nie podoba się wygląd branży i konsumenci? Nie musicie robić gier. Możecie wziąć się za handel gaciami sprowadzonymi z Chin, oparty na miesięcznej licencji.
Jakoś wytwórnie filmowe nie mają problemu z odsprzedawaniem DVD z obejrzanym filmem. Budżety filmów są wyliczone tak, że wpływy a projekcji kinowych + sprzedanych kopii pozwoliły usatysfakcjonować całą ekipę.|W branży growej problem polega na wyścigu w doskonaleniu jakości gier (np. mocap twarzy), który pochłania miliony dolarów. Do tego hiper napompowany marketing stanowiący do 2/3 budżetu… A potem trzeba sprzedać trylion kopii gry, by to wszystko się zwróciło.
Edycje cyfrowe miały być tańsze, bo odpadły koszty pośredników, NIE SĄ. Rynek musi rządzić się swoimi prawami, nie można sztucznie ograniczać praw konsumentów byle branża miała się dobrze. Nie będzie miała się lepiej. Jeśli nie ma używek, to nie znaczy że więcej nówek się sprzeda. Na rynku jest ograniczona ilość pieniędzy do zgarnięcia, do tego teraz mamy tzw. kryzys. Ewidentnie mamy bańkę, która się powiększa, bo konkurencja, bo gry mobilne itp. THQ pierwszą jaskółką? Kto wie. Potrzeba czystki? Być może.
NataliaMaczko@ Zgadzam się w 100% sam jestem Artystą i Tworzę Gry (planszowe , karcianki, RPG i komputerowe sam dla siebie i innych i za free lol bo to kocham) To o czym mówisz istnieje ale na Nowej Ziemi tam gdzie łajdaków nie ma takze tych $$$ lol I jakos mamy tam TV telefony, komputery , Gry i co tam się nam wymarzy a w Strefie Przejściowej jest jak jest i żaden z tych „twórców” nawet nie chrzaknie że mozna inaczej -> a mozna wystarczy zobaczyć co robią MODERZY jak i SCENA -> Tu jest wsio za Free 100%
Do crysisa 2 kolesie przeniesli całą Jedynkę lol myslę że to duzo pracy !!!! To jest SCENA i ona jest Przyszłością -> A Bogi są z Nami i jest na Wielu lol
W sumie dobrze, że „wielcy” branży narzekają. Robią gry, w które coraz mniej ludzi chce grać. Jeśli przestanie się to opłacać, to niech zmniejszą koszta tworzenia gier. A jak dalej nic z tego nie będzie, to znikać z rynku, panowie. Widocznie ludziom zbrzydł smak „odgrzewanych kotletów”.
Ależ on pier… takich samych argumentów używano podczas wprowadzania cyfrowych dystrybucji na PC. Gry będą tańsze, bo odchodzą koszta związane z fizycznymi nośnikami, masz pewność, że nie stracisz produkcji przez zarysowanie/zgubienie/zniszczenie/etc. płyty. Jednakże jak zwykle okazało się, że teoria swoją drogą, a praktyka swoją. Nieraz można napotkać się na produkcje, które rozprowadzane drogą cyfrową są nieznacznie (ale jednak) droższe od fizycznych nośników (nie wspominam tu celowo o okolicznościowych)
przecenach, których śledzić nie mam ani czasu, ani ochoty). Więc słowa wypowiedziane przez Pana Chmielarza można włożyć między bajki.
DLC jako mechanizm blokujący używki? A nie jest to przypadkiem wynik pazerności wydawców, wycinających ze swoich dzieł całe fragmenty lub dorzucających pozornie nic nie wnoszący content (Końska Zbroja all the way), by potem sprzedawać je za 10-15$ każdy? Bo jakoś nie wydaje mi się, żeby np. „Ending”, konsolowe DLC do PoPa z 2008 (które i tak nic nie wniosło do gry), służyło jako takowe zabezpieczenie w grze teoretycznie pozbawionej DRMów (i tzw. replayability value, czyli „powtarzalności” prezechodzenia)…
myślę że twórcy patrzą tylko na swoje poletko i nie widzą albo nie chcą przyjąć do wiadomość że gracze nie są bandą idiotów i nie łykną wszystkiego co im się da skończyły się dobre czasy gdzie każdy gniot szedł jak świeże bułeczki po prostu gracze dorośli i nie wystarcza już ładna grafa i głupia fabuła to jest 1 problem 2 że marketing zżera połowę zysków albo nawet więcej nie wiem po co w ogóle reklamy jakoś w Polsce gier mało się reklamuje w tv radio i gazetach normalnych a gry i tak się sprzedają
Jakoś Adrian Chmielarz potrafi przedstawić swój punkt widzenia lepiej, niż Bleszinski. Amerykanin wypowiada się jak zarozumiały d*.*pek, a Chmielarz swoimi argumentami mnie nie złości. A tak na marginesie – bez problemu mogę się pogodzić z brakiem możliwości odsprzedania gdy, ale niech te gry kosztują w momencie premiery połowę tego, co teraz.
People are running their mouths because they are unable to stop their hearts.Jezus: „Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta.”
Dobrej gry nikt nie odsprzeda – to jest odpowiedź na problem używek, robić gry dobre.|A ograniczanie praw konsumenta? Tymi praktykami powinna zająć się prokuratura.
nie panie Chmielarz to takie firmy jak M$ i Epic game wypadną z rynku bo żadne powtarzam żaden człowiek nie zgodzi się żeby nie być właścicielem zakupionego towaru to nie przejdzie to te korporacje muszą zrozumieć że nie da się zmienić natury ludzkiej choćby nie wiem ile się na to wydało kasy ale to nie mój problem |tak ten rynek się zmieni ale nie wierze że na zasadach przestawionych prze M$ 🙂 już sama cyfrowa dystrybucja ma jedną wadę nie da się oddać gry która nie spełniła o oczekiwani gracza 🙂
Zgadzam się tym, że MS zepsuł swoją wizję dlatego, że nie wyjaśnił o co w tym wszystkim chodizło (drmy, logowanie do sieci).
Celdur @ Jednak takie systemy przez Steam są kochane przez dużą cześć graczy. Dlaczego? Ekhmm… Promocje… Ekhmm… Fakt, Valve mocno ogranicza handel używkami na PC, ale przynajmniej w zamian mogę kupić Metro 2033 za 2,5 euro! Elastyczność i częste akcje promocyjne pozwalają przymknąć oko na niedogodności. Czy XBone wraz z systemem anty-używkowym miałby tańsze gry w zamian? LOL NOPE. Wątpię
@NBlastMax|Przedrzymskim do Valve łamie prawo. Przegrali jeden proces, zmienili niby licencje. Ale to dalej jest nielegalne co robią. Przydało by się żeby kolejny proces doprowadził sk*** do bankructwa.
pudełko mogę oddać do sklepu mogę powiedzieć że nie czego oczekiwałem od gry przez internet nie:)|powtórzę to po prostu twórcom brakuje kasy i tylko i zrobią wszystko żeby podnieś swoje zarobki nie ważne ile graczy będzie głodować ale to oni mają być syci a gracze mają kupować jakieś marne produkcje za grubą kasę ale to nie przejdzie już raz mówiłem przestańcie robić wysoko budżetowe gry to kasy przybędzie a dobrych gier nie musicie reklamować bo same się za reklamują kumpel kumpla i tak dalej 🙂
Głupoty pieprzycie, panowie. Chmielarz dobrze rozumuje. Dystrybucja cyfrowa jest przyszłością i może ułatwić nam na prawdę wiele rzeczy. Najważniejszym i flagowym plusem tejże dystrybucji jest to, że gry siłą rzeczy powinny być tańsze. Lub przynajmniej częściej podlegać lepszym promocjom. A argument z tym, że „jeśli gra jest dobra to jej nie sprzedam dalej” jest głupi. Gry stricte singleplayerowe nieczęsto mają mały potencjał przechodzenia ich wielokrotnie i sprzedaje się je po to żeby mieć na inne tytuły.
@Zdzisiu Jaki proces? Podaj źródło.
No i w ogóle najbardziej to mnie śmieszy argument, że firmom zależy tylko na kasie.|NO. SHIT. SHERLOCK. Firmy istnieją po to żeby zarabiać. Deal with it. Biznes się rozwija, coraz więcej ludzi kupuje i inwestuje w gaming, co za tym idzie budżety tytułów będą wzrastać, a gry jak i platformy będą się rozwijać. To jest naturalna kolej rzeczy, nie ma w tym nic dziwnego. Chcecie tanie gry niskobudżetowe? Ależ proszę, PC i gry indie.
każdy twórca gier chwali steam-a ale nikt nie mówi że łamią prawo, to wynika z tego że wszyscy na rynku widzą jedną stronę medalu twórcy tak bardzo narzekają że używki i piractwo niszczy rynek gier tylko nikt nie mówi że ci sami ludzie łamią prawa lokalne zakazując handlu używkami bo nie tylko steam ale na pudełkach z grami do PS3 jest zakaz odsprzedaży gry choć to taki zakaz jest nie legalny w naszym kraju ale jakoś sony się nie odezwało w tej sprawie 🙂
By ludzie naprawdę chcieli tak jak on mówi, to muszą nastąpić 3 podstawowe rzeczy:|1)Ceny gier w edycjach cyfrowych MUSZĄ być mniejsze, niż te na płytach. Dlaczego mam płacić tyle samo za pobranie plików z ich serwera, jak za pudełko, płytę, opłatę dla takiego empiku(jak często już sprzedają na swych stornach więc odpadają profity dla innych) itp. itd.?
Kricz ale wszystko ma swoje granice także gaming wiec nie mów mi o rozwoju konsole dają graczowi to co na PC jest od dawna 🙂 od co i mówią że to jest nowe 🙂 a co do kasy to trzeba szanować nabywcę produktu a nie nim pomiatać od co a ja mam wrażenie może nie słuszne że gracze ciągle są tą stroną słabszą niż producent chociaż to od nas zależy czy produkt się sprzeda ale może my się wydaje 🙂
2)Ludzie muszą mieć łatwy i tani dostęp do szybkiego internetu. Obecnie często ceny internetu są z kosmosu, a pobieranie kilkunastu giga przy prędkośći jak wielu posiada od 2 do 6 Mb/s to jednak nie jest zbyt wesołe.|3)Brak bzdurnych zabezpieczeń regionalnych, oraz zabezpieczeń ogólnych. I co z tego, że posiadam np. takiego Batmana na steamie, jak musze jeszcze instalować windows live i coś tam jeszcze co mi ogranicza ilość dostepnych instalacji (co za debil wogóle to wymyslił?).
Jest też pare innych rzeczy, ale to są największe piorytety jakimi powinni się zając wszyscy twórcy i wydawcy, zanim nastapi całkowita era cyfrowa. |PS.Ale ja i tak wole pudełka. Jak zapewne wielu innych.
@Wcogram|Pierwsza sprawa: http:www.computerworld.com/s/article/9228762/EU_court_rules_resale_of_used_software_licenses_is_legal_even_online|Druga w toku: http:www.pcadvisor.co.uk/news/game/3423715/valve-sued-in-germany-over-game-ownership/
Cóż, jeśli po 20 latach moje PS3 nadal będzie działać (w co przy obecnym podejściu do produkcji sprzętu elektronicznego wątpię, ale załóżmy, że się uda), to nie będę potrzebować żadnych serwerów, żeby zagrać sobie w FFXIII czy Tekkena z kimś na fotelu obok. Argument wybitnie nietrafiony. Poza tym wolę zapłacić 15zł więcej i mieć pudełko i fizyczny nośnik niż wydać mniej, ale zamiast gry mieć „licencję na granie” albo inne dziadostwo.
@Kricz – a wiesz, niektórzy nie kupują gier na chybił-trafił tylko starannie wybierają tytuły. A w ogóle, to – matko boska, jak to możliwe – niektórzy kolekcjonują gry i nawet jeśli nie ma zamiaru jej przechodzić ponownie, to jej nie odsprzedaje. A że firmom zależy na kasie? Jasne, to normalne. Nienormalnie zaczyna się robić, kiedy zależy im TYLKO na kasie, nie dbając w ogóle o klienta i traktując go jak dojną krowę.
Dystrybucja cyfrowa, czy nie, powinniśmy mieć takie samo prawo do odsprzedaży, jak w przypadku krążków.|DLC wywołują u mnie odwrotną reakcję od zamierzonej. Gdy wychodzą czuję się oszukany, bo myślę, że kupiłem produkt wybrakowany i producent chce na mnie dodatkowo zarobić. Gdzie tu logika?|W czym cyfrowa ewolucja jest lepsza, gdy za kod dalej muszę zapłacić niemal tyle co za pudełko?
Nie trzeba fizycznym nośnikom dać takich ograniczeń jak cyfrowym grom żeby móc eksperymentować „w sferze cyfrowej”. Proszę bardzo – niech sprzedają gry AAA za 30 dolarów cyfrowo a za 60$ w pudełkach. Będę pierwszym, który powie, że pudełka mają umrzeć. Niech gry cyfrowe mają dzielenie swojej biblioteki z rodziną tak jak to opisał MS – na bank będzie to mnie przekonywało do kupna wersji cyfrowej zamiast pudełkowej. I tak MS obiecał, że każda gra będzie cyfrowo wydana tego samego dnia co pudełkowo.
Wizja MS była „zabrać teraz i obiecywać świetlaną przyszłość… może, kiedyś tam”. Kto ufa MS? Kto ufa Sony? Jakby Sony przedstawiło taką wizję to byłaby taka sama reakcja. Nie ufa się korporacją. Nie zabierają nam uprawnień po to by było nam lepiej – robią to dla siebie. Niech najpierw nam pokażą świetlaną przyszłość, a sami porzucimy zamierzchłą przeszłość. Poza tym kto wierzy, że naprawdę ograniczenia MS by wpłynęły na rozwój rozrywki cyfrowej, niższe ceny, koniec wrednych DLC i mikropłatności?
Zabawny jest sposób w jaki branża w Polsce traktuje pana Chmielarza (albo tylko on sam?) – jak guru, którego zdanie trzeba poznać, zapamiętać – i byłoby wspaniale, gdyby można było się z nim zgodzić. Już dawno stwierdziłem, że Chmielarz brnie w stronę przeciwną niż oczekiwania bądź co bądź odbiorców rozrywki, która stoi za jego plecami… Ja go rozumiem, ale nie da się ukryć, że to jest jednak pie***nie o niczym.
@Kricz ale pierniczysz. Większość tytułów zwraca się kilka tygodni po premierze. Skoro się zwróciły, to znaczy, że w twórcach jest potencjał i to jest bodźcem do inwestowania w kolejny tytuł. Dodatkowy hajs generowany przez taki tytuł wcale nie pójdzie na produkcję nowego, lecz do prywatnej kieszeni wydawcy, twórców itd. A zwiększony budżet tylko zaszkodzi grom, bo albo ich ceny będą musiały wzrosnąć, albo będzie się musiało sprzedać tryliard kopii.
No i o to chodzi Jak czytale m Clifffffa to mi sie rzygac chcialo a Chmielarz to wszystko dobrze wytlumaczyl teraz rozumiem no uzywki sa problemem chociaz dystrybucji cyfrowej nie popieram z racji salbego neta ale w ciagu kilku lat na cyfrowa sie wszystko nie zmieni ale moj internet tak 😀 |Adrian szacun 🙂
@jorjor454|To sawiadczy tylko o twojej niskiej inteligencji a nie Cliffa, raczej bym nie pisal dumnie takich komentarzy na twoim miejscu o_O |A uzywki tak czy siak czeka wymarcie.
@BAMsE Niewątpliwie większe zyski oznaczają większe premie dla pracowników i pieniądze dla developerów/wydawców. Ale czy twoim zdaniem oznacza to, że nic z tych pieniędzy nie zostanie zainwestowane? Myślisz, że firma nie będzie się rozwijać tylko dlatego, bo jakiś Bobby Kotick będzie potrzebował pięciu nowych samochodów i premii? Więcej kasy oznacza ekspansję firmy, ekspansja firmy – zatrudnianie większej ilości pracowników, lepszej technologii, zwiększania budżetu na tytuły. Takie jest moje rozumowanie,
bo nie sądzę, że szefowie wielkich firm są tymi „WIELKIMI ZŁYMI” zgarniającymi całą kasę dla siebie i ograniczającymi postęp bubkami. Trochę optymizmu.
@Kricz: To nie Kottick decyduje, ale wlasciciele akcji. Jak chca dywidend, dostaja dywidendy. Jak chca rozwoju, to jest rozwoj. Kotticki nie maja tu wiele do gadania, maja tak kierowac, by dywidendy byly wysokie, albo ida z nocnika (patrz: EA czy SE – nie zarobilo tyle, ile chcieli wlasciciele, to szef „postanowil zrezygnowac”).
powtórzę to jeszcze raz, ja, jako gracz PC-towy kupujący tylko na steam nie wiem co to „gra używana” i jestem z tego bardzo zadowolony bo gdyby nie obecny model biznesowy tej platformy nie miałbym 75-90% zniżek na gry
Na swoim amatorskim blogu http:gramsajt.pl/ odniosłem się do wypowiedzi Pana Chmielarze oraz Cliffa „epic fail” Brzezińskiego. Panowie [beeep]ą jak dla mnie farmazony. Jestem graczem i nie dam się robić w kakao. PC ma się dobrze, ale że konsole to też spory kawałek tortu to niestety jego zdobycie nie jest już takie łatwe…
To ludzie tacy jak Chmielarz i Bleszczynski musza odejsc – ich czas juz minal. Niepotrafia oni dostrzec, ze konczy sie czas wysokobudzetowych produkcji o przecietnej jakosci, jakich byli/sa tworcami. Obecnie maly zespol Indy potrafi zrobic lepsze i tansze gry, niz stojace w miejscu firmy takie jak Epic. Wiele wspanialych projektow przechodzi przez Kickstartera i potrzebuje 100 razy mniej pieniedzy, niz duzy developerzy wydaja na marketing i reklamy pojedynczej produkcji (doslownie).
Ale bzdety i farmazony gada Chmielarz… o matko 0_0
@bohater8 – Przeczytaj jeszcze raz to co napisałem.|@bart-2pl – Dokładnie to. Steam jest jedną z najlepszych rzeczy, która przydarzyła się PCtowcom. Jestem za wprowadzeniem podobnego modelu na konsolach. Oczywiście pod warunkiem, do którego przyzwyczaił nas steam – niezłych promocji. Bo po co kupić używkę kiedy za kilka dolarów można mieć grę zupełnie na własność?
slocik |Ja nikogo nie zamierzam obrazac ja tylko wyrazilem swoja opinie i nie trzeba za to odrazu ludzi linczowac wole Chmielarz od Cliffa. Moze sie zle wyrazilem nie podoba mi sie jak cliff odnosi sie do calej tej sprawy 🙂 i tyle a informacji o moim niskim lub wysokim stanie inteligencji nie posiadasz wiec prosze sie od mej inteligencji „oddalic”. Dziekuje
To ludzie tacy jak Chmielarz i Bleszczynski musza odejsc – ich czas juz minal. Niepotrafia oni dostrzec, ze konczy sie czas wysokobudzetowych produkcji o przecietnej jakosci, jakich byli/sa tworcami. Obecnie maly zespol Indy potrafi zrobic lepsze i tansze gry, niz stojace w miejscu firmy takie jak Epic. Wiele wspanialych projektow przechodzi przez Kickstartera i potrzebuje 100 razy mniej pieniedzy, niz duzy developerzy wydaja na marketing i reklamy pojedynczej produkcji (doslownie).|PS. [beeep] Hmielarza
ale wiecie to nie do końca tak… gdyby nie rynek gier używanych gry mogły by być(podkreślam mogły by być) tańsze bo nie trzeba było by płacić za te używane…. ja nie mam w zwyczaju kupować gier używanych ani ich sprzedawać, cieszyłbym się gdyby ceny spadły… ale nie spadną po trzeba zrobić tak żeby nachlapał się wydawca a developerom się zwróciło… z tego powodu gry są droższe a gracze wolą kupować używane…martwy krąg… niesądzicie?
@Krax wiesz, że może (tak tylko przypuszczam) gdyby nie komputery, to byłoby mniejsze zużycie energii w naszym kraju i nie trzeba byłoby w przyszłości stawiać elektrowni atomowej? Bądź patriotą i wywal kompa przez okno, miliardy złotych przeznaczy się wtedy na premie dla posłów! Znaczy, ten, no… By żyło się lepiej, o!
Mały dochód z gier? Koniec wydań pudełkowych? Gdzie ten chłop żyje? Posłem aby nie jest?
@Idanraell Stary, odnośnie tego posła…nie zdziwiłbym się. Ja nie mam zamiaru pobierać żadnego badziewia cyfrowo bo najzwyczajniej nie mam na to czasu, a moje łącze ssie. Czyli jak będę chciał kupić chleb to zamiast pójść do sklepu po gotowy to będę czekał na tyłach piekarni aż mi się zdownload….upiecze. W takim wypadku ja nie dostaję pełnego produktu, więc moja zapłata za niego też będzie niepełna.
Ja się nie znam na tyle na marketingu, tym bardziej na tym jak wygląda sprawa finansowa developerów i twórców gier. Tak samo jak większość osób pisząca w komentarzach swoje „hejty”. Ja sam nie odsprzedaje gier, bo lubię je posiadać. Ale rozumiem, że inni odsprzedając „mogą” psuć rynek. Jest tak jak z samochodami, firmy nie zarabiają na sprzedaży aut, a na eksploatacji i serwisie tychże, a także produkcji części zamiennych. Podobny system w takim wypadku musiałby być bardziej rozwinięty w grach…
CD: Już jest podobny system, ale nie działa zbyt dobrze (DLC online passy). Rynku nie da się zmienić i trzeba do niego dostosować. Steam sobie poradził i ludzie dalej kupują gry na nim. Tak więc zamiast patrzeć na innych i mieć nadzieję, że oni zastosują „coś” co poprawi rynek, powinni sami przysiąść i wymyślić system, który zwiększy dochody twórców.
Jak kolega Donovan ja również nie odsprzedaję. Mam zacięcie kolekcjonerskie i uwielbiam mieć swoje gry na półce. do niektórych lubię wrócić po latach. Stąd nie chciałbym, żeby pudełka zniknęły absolutnie. Gra bez odpowiednika w formie czegoś do fizycznego kolekcjonowania nie daje mi tyle radości jakoś. Może to dziwne, ale tak jest i tyle.
Jak dla mnie problemem są proporcje. Przyjmijmy że każdy zarabia 2000. Złotych, Euro, Funtów… U nas konsola 2tysie u reszty 500. U nas gry 300 zł u reszt trzymając się Chmielarza 60. Łatwo policzyć My za nową grę oddajemy 1/7 wypłaty reszta 1/33 ZA GRĘ. Nie przeszkadzało by mi gdybym mieszkając i zarabiając w Polsce za nową grę pudełkową AAA płacił 60 czy 80 ziko. Tyle daje się za używki tak czy siak. Cliff i Chmielarz mają trochę racji. Pomyślcie. Kupujecie grę za te nawet 100 zł
I macie ją dla siebie PLUS jakaś określona możliwość odsprzedania, a określonych warunkach. Byłoby do przełknięcia. Póki co byłem i jestem przeciwnikiem Xone bo nie było konkretów. Wolałem i wolę Sony. Ale wystarczyłoby dać coś w stylu że można sprzedać PO ROKU od premiery. Albo do wyznaczonych posrednikó i to by się przyjęło. Mnie bardziej boli stosunek NASZE 300 za grę do ICH 60… A dobrze wiemy że u nas zarabiać 2k to sporo za granicą raczej standardowo jesli nie więcej
Jak komentatorzy niżej i ja nie odsprzedaję gier. Ot nie mam serca pozbyć się takiego ślicznego pudełeczka najnowszego Bioshicka czy Fallouta 3. Do podobnych gier zawsze kiedyś wracam i nie zniósł bym gdyby pewnego dnia chcąc sobie w nie zagrać ujrzał bym jedynie pustkę na półce 😉
Gram na PC, nowe gry kupuję za 5-20 złotych i jakoś nikt nie marudzi na rynek gier używanych. Da się? A swojej kolekcji gier nigdy bym nie odsprzedał. 🙂
zgadzam się w 100% ma chłop rację.
@Pierog321|A ja swojego Fallouta 3 bym sprzedał, a potem kupiłw wersji GOTY bo nie mam 🙁 |Ale jak i cała reszta kolekcja moja mająca lat już 13 licząca około 200 gier jest dla mnie bezcenna , zarówno ze względów sentymentalnych jak i historycznych, ahh ile t osię czasu zmarnowało na symulatorach i zręcznościówkach xdAle co do rynku wtórnego jestem jak najbardziej za, gra którą kupiłeś to twoja własność i możesz z nią robić co chcesz. To tak jakby był zakaz sprzedaży używanych samochodów, co w tedy z nimi
na złom?
Szczerze mówiąc w swojej 15-sto letniej 'karierze’ z grami nigdy żadnej nie odsprzedałem. Lubię poszerzać moją kolekcję i chwalić się potem nią przed znajomymi. Niemniej po tych 'kilku’ latach pojawił się poważny problem. Mam tak dużą kolekcję, że kolejne gry ledwo mieszczę na półkach. Jest to niemały problem, gdyż szkoda mi wynosić jakąkolwiek grę do piwnicy… Co do samego artykułu, mimo, iż nie sprzedaje gier, to jestem za ich odsprzedażą, gdyż jest to nasza własność i możemy z nią zrobić co chcemy!
@DoMiNo1992|Ja rozumiem że Twoja własność i masz prawo sprzedać.. Ale zauważ że przez to sami cierpimy. Twórcy żeby kontynuować daną serię muszą na niej zarobić. Jak zarobią mało (albo co gorsza wcale) to gra idzie w kosz. Jak dajmy na to że koszta gry to 10mil $ a utarg na niej to 15. Mogło być 30 ale połowa kupionych gier to te z 2 ręki z czego twórca nie widzi grosza. Słaba przedaż – słaba gra = kosz
Dlatego pośrednik i procent nie byłby głupi gdyby to dobrze rozwiazać. Kupujesz Używkę za 5 dyszek jakaś część tego do twórców i wszyscy happy. My mamy tanie gry oni siano za tytuł który zostaje odsprzedany nawet po kilku latach.
A więc jesteśmy winni. Każdy kto się nie zgadza z jakąś polityką (na dodatek chamską i okradającą użytkownika z prawa do odsprzedaży) jest już winny. To co panie Chmielarz, razem Bleszinskim zrobicie sądy i nas skażecie tak? Bo mamy obowiązek kupić wasz gry? Cóż, wasz problem, bo nie zamierzam tracić pieniądze, a gier jest tak dużo, że bez kilku przeżyję, za to złodziejskie firmy – niekoniecznie (dlatego microsoft ugiął się – nie zarobiłby). I z oskarżaniem graczy nie życzę skucesu komercyjnego…
Pan Chmielarz parę late temu życzył rynkowi gier na PC by łaskawie zdechł.Już wtedy liczył się dla niego tylko rynek konsolowy.Czyli co nie powie dla mnie będzie zawsze już bardzo brzydko pachniało.I jak widać zawsze,prędzej czy później człowiek zaprzeda się mamonie.He,he.M$$$ chce dobrze dla graczy.Dobre 🙂
Książki papierowe, filmy na DVD/Blu-Ray, muzyka na CD ciągle w sprzedaży. Ba, winyle odżyły. Nikt mi nie wmówi, że gry w pudełkach znikną w najbliższej dekadzie. Chyba, że ta „rewolucja” będzie sztucznie wywołana przez tylko jedną grupę.
Jak się coś klientowi nie podoba to ma prawo taką usługę olać i tyle. Nie rozwala tym branży tylko decyduje o swoich pieniądzach. A dlaczego M$ usunął DRM? Nie z miłości do graczy, po prostu zauważył, że chlebodawcy przykręcą kurek. Nikt im tego połączenia raz na 24 usuwać nie kazał – zrobili to, żeby lepiej zarobić.
@Ozzek, Źle rozumiesz model biznesowy branży gier, czy wy ludzie nie rozumiecie, że gry komputerowe to nie filmy !! Nie zarabiają tylko w dniu premiery, ale w czasie całej żywotności gry. Dodatkowo, jeżeli na cała grę ktoś wyda 10mln$ a zarabia 15 mln to i tak 5 mln jest do przodu ! Z drugiej ręki, jeżeli developerzy chcą zarabiać niech robią gry na możliwości High-Tech PC i nerwią wersje na konsole, w modelu uczciwego f2p, nie p2w. Chodźby nawet NIE nachalne reklamy w grach, np w miejscach bilbordu itd.
Bo czemu nie? Jeżeli ktoś by to rozsądnie zrobił, to większość ludzi nie miała by z tym problemów. jeszcze dodam, że dystrybucja cyfrowa jest tańsza od box-a, ale gra i tak kosztuje tyle samo, to jest wręcz już paranoja. Ludzie nie dajcie sobie wmówić, że coś co kupicie nie należy do was i walczcie o swoje prawa, bo ktoś to tak bardzo wykorzysta, dasz komuś palec a odgryzie Ci rękę! Przecież już np I-urządzenia nie należą do Ciebie(jeżeli posiadasz), a do firmy apple.
Kończąc swój wywód, nie ma żadnej firmy, korporacji, która robi coś z dobroci serca, wszystko to PR i marketing, liczą się zyski i tylko one, nie liczy się twoja opinia, czy moja bo dla nich jesteś nikim. Przykładowo, tak samo jak dla polityków. Doszło do tego, że przyzwyczajono nas do tandety i wmawia się nam, że to produkt najwyższej jakości. A dla twojego dobra zabezpieczenia typu DRM. I na koniec, zauważcie, że nie ma już walki z piractwem, a została walka z normalnymi graczami. Pozdrawiam
@BonQ – dokładnie. Już piraci nie są źli, już ci którzy sprzedają używkę to przestępcy, za chwilę każdy kto nie zgodzi się na każdą zachciankę microsoftu, zapłaci odszkodowanie. I zgadzam się również z reklamami, dlaczego w grach są np. fikcyjne napoje zamiast coca-coli na bilboardach, ja nie miałbym nic przeciwko, żeby mój bohater zahaczał o McDonaldy, czy kupował w biedronce… Steama toleruję bo jest względnie wygodny, np. przesiadłem się na nowego kompa i nie muszę się martwić o płytki.
„tyle tylko, że nie będziesz mógł – ze względu na DRM-y, każdy tworzy hybrydy kampanii dla pojedynczego gracza i multi, a żadne serwery nie będą działały za dwadzieścia lat”Challenge Accepted- doszło już do tego, że sam dla siebie, z czystej przezorności, jako gracz kupujący ZAWSZE oryginalne gry na PC W PUDEŁKACH jestem zmuszony do trzymania do nich „witaminek” na czarną godzinę ( np tzw Phoenix do instalowania gier z płyt bez Steama – powiedzmy sobie szczerze, kiedyś Steam padnie ) lub chorego DRM’u UBI
który jest najbardziej wadliwym systemem obecnych czasów. A w międzyczasie dalej posiadam stare jak świat płyty z pierwszego/drugiego Baldur’s Gate, z Planescape, z Jedi Knight, i z parudziesięcu innych starych, klasycznych gier z lat 90. I co się zmieniło ? Rynkiem zaczęły rządzić okrutne prawa że jedyne, co się liczy, to pomnażać desperacko zysk. A prawda jest taka, że z DRM czy bez, to, jak tytuł jest dobry, to obroni się sam. A pan Chmielarz jest tylko kolejnym puppetem M$, i desperatem żądnym kasy.
Chmielarz od dawna prezentuje poglądy z głównego nurtu biznesowego branży gier, więc wcale mnie nie dziwią jego słowa. Z czasem każdy naczelny developer w końcu staje się biznesmanem i PR-owcem swojej firmy, a wtedy to już nawet to, ile zarabia nie jest dla niego wyznacznikiem sukcesu, ale wysokość słupków w PowerPoitowej prezentacji bilansu przychodów i wydatków firmy. A tam liczy się tylko wzrost. Nawet jeśli wciąż zarabiają, bilans gorszy niż zeszłoroczny jest zawsze porażką.
Polecam i w 100% popieram poniedziałkowe Jimquisition http:www.escapistmagazine.com/videos/view/jimquisition/7586-Why-PC-Gaming-Gets-Away-With-ItKonsole nie oferują nic w zamian ograniczając dostęp do używek, na „umierającym” PC jest tona platform oferujących sporo 🙂 Argumenty Chmielarza są Inwalidą.
” Dopóki film nie jest zły, nikt nie narzeka na fakt, że zapłacił 10 dolców, by go zobaczyć i że mogą go obejrzeć tylko raz” ale kiedy wydaje ponad 10 dolców na DVD lub Blue Ray to nikt mi nie mówi „możesz to pożyczyć tylko 10 osobom…i to tylko raz”. „…przetrwają opierając się większej sprzedaży dzięki niższej cenie? Kto wie?” Wszystkie części Painkillera kosztowały w kraju 19.90…gdyby tyle kosztował np. Battlefield 3 w dniu premiery kto by się bawił w używki? 😛
To jest właśnie kapitalizm, drodzy gracze. Chcieliście, to macie. 😉
Kwestia DLC…gdyby miały zachęcić graczy do trzymania gry przy sobie to były by DARMOWE…a tak nawet Castle Crushers rozprowadzane tylko drogą cyfrową miały płatne DLC…to nie przedłużacze rozrywki tylko wyciągacze kasy. „cyfrowa rewolucja zamieni się w cyfrową ewolucję” od lat kupuje NOWE gry na X360 i zawsze są tańsze od wersji cyfrowych. Więc po co mam przepłacać i czekać aż zamkną serwery? Najpierw ogarnijcie ceny gier cyfrowych i fizycznych, a potem skończcie pitolić że DLC to wina gier używany
A co do Pana od chmielu może dorobić sobie pejsy, będzie jak ulał. 😉
Następny „jasnowidz”. Może i są DLC i mikropłatności, ale większości graczy to nie obchodzi i jakoś żyje bez nich (tak myślę).
@Veskern- Dosłownie o to mi chodziło ! 🙂 @woocash87;@anok98 – z DLC to jest taka mała śmieszna sprawa, bo zawsze wychodzi „legen-GoTY” edycja gdzie są wszystkie DLC, są uwzględnione razem z grą.@Kettger- o co chodzi z tym kapitalizmem, bo nie ogarniam, socjalnie gre powinnienem dostać ? xD
Chodzi o to, że wpadając w ten wir, będziecie coraz większymi łosiami, a korporacje będą z Wami robiły, co chciały. 15 lat temu można było wydawać tak gry? Można. Ale skoro niektórym ludziom o pewnym pochodzeniu to ciągle za mało, to wymyślają szpiegowskie kamery w konsolach, brak możliwości sprzedaży kupionego produktu i tak dalej.
Tak, ale to było 15 lat temu 🙁 Po za tym większość gier jest robiona pod 'muricanów i na ich rynek, o europie, a w szczególności o nas myśli się, jako 2-ga kategoria. Gracze krzyczą, że nie chcą takiego traktowania, ale i tak kupują, bo co mają zrobić, w końcu chcą zagrać. W internecie nigdy nie było anonimowości i nie będzie, a ludzie prywatności nie chcą, albo prawdopodobnie jej nie rozumieją. Przykład facebook-owe applikacje, podpisy do stron itd.
Ja tam prywatności chcę – obyczajowej oczywiście. Nigdy nie korzystam z żadnych portali społecznościowo-szpiegowskich. To wszystko powstało w odpowiedzi na głupotę społeczeństwa, wynikającą z początkowej euforii w latach 90. A konsol bym nie kupił, gdyby nie rezygnacja z tych elementów – na PC też można grać, zdecydowanie taniej. 😉
@Veskern – widzę że trzymają się nas te same metody. Trochę mnie wkurza, że prócz oryginału muszę trzymać edycję specjalną lub coś, co pozwoli mi ominąć DRM, tak na wszelki wypadek. A stare dobre Baldury i Icewind Dale dalej mam, czasem wracam do nich i nie muszę z nimi kombinować. Kiedyś czułem się w stosunku do pirata wyróżniony posiadając legalną, ładnie wydaną grę. Teraz często uczciwy gracz ma rzucane kłody pod nogi, kiedy pirat ma się całkiem dobrze.
baalnazzar@ albo dochodzi do absurdów lol jak u mnie mam Rainbow 6 Vegas (zapomniałem zapisac jakiegoś kodu lol) ale grę ma org i to 2x 😉 i musiałem sciągnąć Krakena z Sieci i gram na tym bez DVD lol tylko serial do multi wpisałem w grze -> a UBI nie potrafiło mi pomóc wogóle poprostu mam grę której nie uruchomie po raz 2gi (install) he he Także Brawa dla Rodziny Krakersów !
Smuci mnie to, że kolejny „z branży”, którego szanuję głosi tezy, które mnie krzywdzą. Rozumiem, że mają żal, że nie zarabiają na używkach. Ale nikt tak nie zarabia, ludzie sprzedają mnóstwo rzeczy na allegro czy ebay. Czy z jakiejkolwiek transakcji idzie jakiś procent dla producenta danej rzeczy? Druga sprawa co wam do k… nędzy te pudełka tak przeszkadzają. Ja je kocham, lubię je mieć na półce – kolekcjonować je. Ich widok przywołuje wspomnienia z danym tytułem.
Panie Chmielarz, przestan bredzic ! 5 lat temu gra na konsole kosztowala w UK 40 £, teraz 60 £. Podobno mamy kryzys, a cena poszybowala 50 % w gore !!! Chciwosc korporacyjnych hien doprowadzila do ogromnego handlu uzywkami, ot i cala prawda !!!
Dlaczego w czasach mp3, itunes, innych serwisów muzycznych – wciąż sprzedawane są płyty cd a nawet winyle. Dlaczego mimo bogatej gamy vod, usługodawców tv, różnych serwisów video w necie – wciąż mogę kupić film na dvd czy blu-ray. Czemu tylko branża „growa” jest tak chora? Ludzie od początków istnienia lubią coś posiadać. A jak się coś posiada ma się pełne prawo zrobić z tym czymś co chce. Jedni lubią ustawić sobie np. grę na półce a inni wolą ją sprzedać i kupić inną. Ciekawe, że kiedyś to było normalne.
Moim skromnym zdaniem uważam że gry używane są dobre dla portfela graczy ale 100% zgadzam się iż Twórcy bardzo dużo Kasy na tym tracą…|Jakieś zabezpieczenie by może i się przydało tylko musiało by być dobrze przemyślane i szczerze mówiąc na chwilę obecną żadnego najmniejszego pomysłu nie mam jak mogło by to funkcjonować…
Po za tym liczył bym wtedy iż jeżeli takie zabezpieczenia pojawiły by się i nie było by możliwości wymiany albo wymagała by ona jakieś opłaty to Ceny gier poszły by w dół. Bo jaki sens ma dla Nas Graczy brak możlkiwości kupienia gry z drugiej ręki gdy nadal będą chcieli pieniążków tyle samo ?
Sądzę, że p. Chmielarz gada głupoty. Zakaz handlu używanymi grami jest wbrew swobodzie działalności gospodarczej i konstytucji. Ale skoro to takie świetne rozwiązanie, to może sam zacznie wcielać je w życie i np. nie będzie sprzedawał swoich starych samochodów, mieszkań, domów itp., kiedy zechce kupić nowe. Oczywiście – idąc tym tokiem rozumowania – nie powinien ich wtedy także wynajmować ani użyczać.
Najpierw twórzcie gry dobre, do których wielokrotnie się powraca, a nie jakieś 2-godzinne marne twory na jedno posiedzenie, to rynek gier używanych przestanie istnieć. Łatwo jest narzekać, że obroty są małe, trudniej zauważyć, że wina leży po waszej stronie.
Jeszcze trochę i może zrobi się jakiś konkretny zjazd baranów
Oto nadchodzi zmierzch gier, jako produktu i stanie się czystą usługą. Na szczęście są jeszcze gry indie…
Ja nie rozumiem czemu tak wszyscy płaczą. Wszyscy wszystkim handlują dookoła. Mam tu na myśli towary z drugiej ręki – ubrania, samochody, sprzęty rtv-agd. Wszystko można sprzedać. Jakoś nikt nigdy nie płakał, że na tym traci miliony, tylko Ci durnie z branży gier. To już się robi niedorzeczne. Mimo, iż jestem zapalonym kolekcjonerem to blokowaniu używek mówię stanowcze NIE. Wyobraźcie sobie, że zamykają teraz wszystkie komisy samochodowe. Mamy kupować tylko nowe auta, bo ktoś tak sobie zażyczył? C’mon!
I zakazać sprzedaży używanych… hm, wszystkiego? Używane samochody są niebezpieczniejsze, a nikt nie płacze, że są giełdy. Widzę, że pan Chmielarz też połknął bakcyla „zaróbmy więcej”. I niech zarówno pan Ch. jak i M$ nie próbują czarować, że chodzi o coś innego.
Niech spieprza na szczaw. Dla nich to się opłaca ale to nie oznacza, że nam konsumentom też
Nie dość że matoły zastanawiali się na d podniesieniem cen to jeszcze zakaz używek. Najpierw komuchy [beeep] dajcie coś konkretnego od siebie (np. niskie ceny gier) a wtedy wprowadzajcie swoje genialne pomysły. Bo sorry ale jak kupuje CZASAMI nowe gry za sporo ponad setkę to one nie są często połowy tej sumy warte.
Uwaga dłuuugi post 😛 |Ha Ha hA… Jakoś Carmack w zamierzchłych (można wręcz rzecz, że prehistorycznych dla dzisiejszych „twórców” jak w/w chmielarz czy inne bleszinskie) czasach za kasę z gier [PC] potrafił sobie zakupić parę ferrari i nie kojarzę, żebym czytając jakiś wywiad z dżonem widział coś pokroju „[mamy mało $$ bo] nas piraci/używki/kosmici zjadają, trzeba to zmienić”… No ale kiedyś budżet gry to było 80% na zespół/tworzenie, pewnie z 10% „koszty dodatkowe” (dajmy płyty/wypalanie/wydawnictwo) i
10% marketing i gry pomimo problemów (mało kompów, małe rynki, mało graczy itp) potrafiły się zwrócić a i jeszcze zarabiały wiele $$ napędzając rynek i technologie. A do tego to były gry a nie w kółko odgrzewane kotlety z innymi teksturami i imionami dla postaci (nie żeby teraz nie powstawały dobre gry, ale są one w mniejszości, a już ze świecą ich szukać u wielkich wydawców). No ale teraz nagle wszyscy się obudzili, że piraci źle, używki źle, kosmici źle więc niech cierpi/płaci za to legalny gracz/klient
no bo przecież wydaliśmy 500 mln $ na marketing (100x tyle co na samą grę) i musimy opchnąć 10 mln nowych sztuk i 5x tyle dlc to nas nie zamkną/wywalą do kosza. Ja dla takich praktyk mówię NIE i przerzucam się na f2p albo na stare gry, które nie są „user not friendly”, a które starczają mi na więcej niż 6h single bo multi mnie nie interesuje w aktualnej formie a do tego mogę sobie je „przejść” 10 razy i ciągle mnie czymś zaskoczą. No ale jak widać twórcy/wydawcy sądzą, że to co oni robią to dobra rzecz,
do tego wiedzą czego ja jako gracz chcę: |1. mizdrylion dlc, jeszcze najlepiej wyraźnie wyciętych z podstawki żeby sprzedać jako „day 0 dlc” i to żałośnie tłumaczyć sądząc, że „ciemny lud to kupi”, |2. mikropłatności w single, w mmo (w które czasami sobie gram) mi nie przeszkadzają o ile to nie wyraźne p2w, |3. gry po max 4-6h bo przecież nie mam czasu żeby grać więcej, |4. albo single najlepiej w ogóle wycięty, bo przecież nie jestem w tych 5% co go przechodzi, |5. stek tych samych gier różniących się
tylko grafiką, która jest jeszcze przycinana bo przecież na konsolach nie może gra źle wyglądać w stosunku do pc bo to nasz „mejn target”|6. a i jeszcze zapomniałbym, że przecież uwielbiam cyfrową dystrybucję bo przecież płyta i pudełko sprawia, że cena gry jest o 50% większa a tak to jest taniej po 60$! |7. oczywiście nie chcę też oglądać trailerów albo móc pobrać demo (bo nie kupiłem poprzednim razem wersji kolekcjonerskiej gdzie był kod do np. testów beta multiplayera w ME) bo przecież twórcy/wydawcy
nigdy nie kłamią/robią w balona/obiecują gruszki na wierzbie i ja muszę kupić [babola]!|Tak, zdecydowanie muszę zmienić dilera bo jak widać jakoś te ich praktyki na mnie nie działają… Więc panie chmielarz (i inni pseudo twórcy) – skończ waść, wstydu oszczędź i zamiast tracić czas na zbędne wywiady (i próby przekonania, że „nasza racja jest racniejsza od graczy bo to my tutaj zarabiamy a wy macie płacić i być cicho”) zabierz się za robienie lepszych gier bo twój mit to tylko żałosne tłumaczenie jak naszych
jak naszych piłkarzy po meczu z grecją, że „dach był zamknięty i było gorąco”. Zresztą jak tak płaczą ciągle o tym gamestopie to może niech się do niego dobiorą (obniżki o 90% albo wspólnie „wielcy” wydawcy zrobią alternatywną platformę do wymiany używek co by mogli sami zarabiać i gamestop sam zdechnie) a nie każą, że to gracze mają płacić za to, że ktoś stara się na tak absurdalnych cenach [badziewnych] gier zarobić. Zresztą gadają o tym, że nie zagra się w grę za 20 lat bo DRM i inne serwery – mam
Abe’s Oddysee na PC. Grę z 97 roku więc 16 lat i bez problemu mi śmiga na win7. Za 4 lata na Win7 dalej ją odpalę. Warcraf 2 będzie mieć już 18 i też śmiga na singla. No ale przecież – nikt nie gra w single. I gry te nie kosztowały 60$ w dniu premiery więc jakoś się dało? Dało! A teraz nie? To kto jest winny – twórcy/wydawcy czy gracze, hę? Może spojrzycie na rynek od strony graczy ale nie tylko w formie durnych ankiet pokroju „Czy lubisz dodatkowy content w formie płatnego DLC? Tak / Tak, lubię”.
Koniec tego długiego wywodu :)PS taka mała dygresja na koniec odnośnie firmy – „people can fly” więc chyba chmielarz aż za bardzo „odleciał” z tym co gada.
po drodze padła ciekawa wypowiedź… że wszystko można odsprzedać. możesz sprzedać film? jest też wiele rzeczy których poza grami nie można z ptk. widzenia prawa sprzedawać. nic z dystrybucji cyfrowej… po prostu gry i programy najłatwiej kontrolować.
„Często powtarzana mantra „róbcie lepsze gry” jest mitem” – tak samo jak piractwo 😉 Drogi panie: piractwo istnialo za czasow, gdy Internet byl czyms magicznym, a gry SPRZEDAWANO na roznego rodzaju bazarach. Teraz piractwa NIE MA, jest tylko sztuczne 'zajmowanie sie sprawami drugorzednymi’. Nie chce mi sie nawet pisac dlugich wywodow, bo i tak nikt wazny tego nie przeczyta… po prostu niech sie te cwaniaki zajma grami i graczami, a nie czysm czego nie ma… Rzygam obecnym dennym rynkiem growym…
To może szanowny pan Adrian Chmielarz zamieni sie pensją z typowym polakiem ? co ? nie ? dlaczego ? Zobaczymy jak jak mu sie bedzie kupowało nowe gry za 200 zł przy zarobku 1500-2000 zł na ręke 😀 No Adek co Ty na to ? 😀 Że co ? że gry nie są potrzebne do zycia i to nie środek pierwszej potrzeby …hm hm cwaniaczek 😀
Shakal84 – a moze lepiej Ty zacznij zarabiac jak pan Adrian? Latwo ucinac skrzydla, sprobowac latac trudniej, co? Tak sie sklada, ze on faktycznie TWORZY dobre gry. Wiec argument „zacznij tworzyc lepsze gry” nie dziala…
A ktokolwiek ma dosc obecnego rynku growego (ja nie! na obecnym rynku growym kupuje gry z cdaction i z humble bundle i jestem z tego powodu niezmiernie zadowolony, nowych premier AAA po prostu nie nabywam, choc dawniej kupowalem – wiec przeze mnie i mnie podobnych musza ewoluowac…) niech dziala w strone upadku tegoz rynku. Mniej narzekania, wiecej tworzenia uczciwej konkurencji „monopolistom”.
@szakal: gdyby gry były tak mało ważne, to pan Adam zarabiałby mniej, więc ten argument byłby strzałem w stopę
@ Sveniu szkoda że nasz rząd nie TWORZY lepszego państawa w którym mozna by żyć na poziomie europejskim 😀 Bo jak narazie to pracujemy dla Niemców Francuzów Włochów itp polskich zakładów/fabryk nie juz prawie wcale 😛 Zaniedługo skończymy jak Chinczyki tania siła robocza dla UE 😛
Jak przestaniemy rzad oplacac, to sam upadnie 😛 Owszem, szkoda. Ale trzeba wszystkich zebrac naraz i to skonczyc. Temat na osobna dyskusje.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia powiadają. I w ten oto sposób twórcy gier zarabiający miliony chcą miliardy itd. jestem ciekaw ile gier konsolowych kupił by pan Adrian zarabiając średnią krajową ok 1700 minus podatek ok 1200 i nie chciał ich odsprzedać bo po co? Bo jedna gra której przejście zajmuje 5 godzin starczy mu na 100?? Jak by ceny gier z konsoli były równe cen gier z PC to nie będę się bronił przed przypisywaniem do konta bo sam kupuję głównie gry na steam z dystrybucji cyfrowej.
Jeśli gry byłyby tańsze co najmniej 1/3 w wersji tylko cyfrowej(bez możliwości odsprzedaży), nie miałbym nic przeciwko zniknięciu pudełek. Chciałbym mieć tylko pewność, że za 5-10 lat dalej będę mógł zagrać w swoje gry, a wydawca usostępni darmowego patcha dla nowszych komputerów. Nie lubię grać w multi i chciałbym mieć możliwość zakupu wersji elektronicznej tylko z kampanią w singlu, oczywiście tańszej.
Frankie, ja tez chcialbym miec pewnosc, ze na nowym Windowsie zagram np. w Worms Armageddon czy Anachronox (w wersji pudelkowej, nie cyfrowej). O starszych tytulach nie wspominam. Pewnosci nigdy nie ma, co bedzie za 10 lat. Tyle, ze gry ci nikt nie ukradnie.
W tejchwili siedzew Anglii i tutaj pelne wersje gier dolaczane do czasopism nie zajduja sie na plytach, tylko jako kod steam na xxx stronie magazynu. Nikomu to nie wydaje sie przeszkadzac.
Jakby ktoś chciał podyskutować na temat komentarzy Chmielarza i Cliffa Brzezińskiego to zapraszam na swojego bloga, gdzie może trochę za ostro pojechałem z tematem ale obaj Panowie podnieśli mi ciśnienie….|http:gramsajt.pl/
Panie Adrianie – z całym do pana szacunkiem jaki posiadam – tym razem bredzisz pan od rzeczy. Po co kombinować na siłę? Po co wyważać otwarte drzwi? Nie może być jak kiedyś – że kupowałeś grę i była TWOJA. Nie jakiś zakichany „kod na stima czy oridrzina” – ale fizyczny nośnik na którym była GRA. Mogłes ją pożyczyć komu chciałeś, instalować ile razy chciałeś na kompie, nie musiałeś udowadniać, że nie jesteś wielbłądem i tak dalej. Miałeś pudełko, płytkę, nie bałeś się, że jak odłączą serwery …..
….lub wyczerpiesz limit instalacji to znajdziesz się w ciemnej dupie. Dziś w zasadzie płącimy za możliwość zagrania w grę – i nalezy się cieszyć jak jest to możliwośc nielimitowana – pamiętamy co się działo przy Bioshocku. Róbcie panowie lepsze gry a nie „telenowelowy” chłam – to i nie potzreba będzie wymuszać na graczach wielu rzeczy.
To przecież tak samo jakbyś kupił auto, którego producent będzie tobie mówił gdzie i kiedy masz tym autem jeździć, a jak pożyczysz np. bratu, żeby sobie gdzieś pojechał, zawiesisz zapach na lusterku, czy zmienisz pióra wycieraczek bez zezwolenia to trafisz do więzienia.
Ale gadaja glupoty, primo „dobra produkcja sama sie obroni”, patrz: Blizzard, a po drugie prawo zabrania takiej praktyki i moga sobie swoje regulaminy, ktorymi sie zaslaniaja wsadzic bo nie stoja ponad prawem. Walczac z uzywkami znajduja sie tak samo poza prawem jak piraci
M$ sprzedaje nas rządowi Stanów Zjednoczonych, skąd wiecie że wymuszenie podłączenia konsoli do internetu przez 24 h na dobę nie było ze strony M$ próbą obserwowania nas na potrzeby USA? W końcu kamerka i mikrofon Kinecta aktywne będą cały czas i cały czas będą zbierały o nas dane. Czysta, ciągła inwigilacja. Po ostatnim skandalu z udziałem M$ jakoś nie wierzę że te dane nie trafią w łapy rządu USA.