
Valheim: Jeden milion sprzedanych kopii na jednego twórcę gry

Przyznam, że jeszcze niedawno nie do końca rozumiałem fenomen Valheim. W jakość samej gry nie wątpiłem, ale fakt, iż błyskawicznie stała się jedną z najpopularniejszych produkcji w historii Steama, wydawał się nieco abstrakcyjny. Jasne – mówiłem sobie – to dobry tytuł, ale przecież podobnych na przestrzeni ostatnich lat nie brakowało.
W weekend znalazłem w końcu chwilę, by wypróbować dzieło Iron Gate i… Ech, od soboty noc w noc kładę się spać o 2. To nie czas i miejsce na próbę wyjaśniania, dlaczego Valheim jest aż tak wciągający, ale – patrząc na stale rosnącą liczbę graczy – części z was i tak nie muszę tego tłumaczyć.
Skala sukcesu i tak może zaskakiwać. Studio pochwaliło się, że w ciągu miesiąca (tytuł ukazał się we wczesnym dostępie 2 lutego) po Valheim sięgnęło już 5 milionów osób. Imponujący wynik jak na pięcioosobowy zespół, prawda? Dodatkowo gracze spędzili przy produkcji łącznie 15 tysięcy lat.
Twórcy mają zresztą ambitne plany rozwoju swojego survivala, więc liczba ta pewnie jeszcze zauważalnie wzrośnie.

Czytaj dalej
11 odpowiedzi do “Valheim: Jeden milion sprzedanych kopii na jednego twórcę gry”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Mimo że steam i wydawca trochę biorą To i tak strasznie imponujący zarobek jak na pierwszą grę i w tak szybkim czasie. A gra sama w sobie jest niesamowita, a jest dopiero w EA.
„Wyobraźcie sobie podobny przelicznik przy np. Cyberpunku.” – jakie z du*y porównanie. Pan Edek i pan Władek strugają łódkę z pnia drzewa. 1000 robotników, inżynierów, spawaczy, mechaników… buduje okręt wojenny. Wyobraźcie sobie ile by skonstruowali i sprzedali okrętów wojennych, gdyby pracowali tylko w parach.
@wesolek87 Tak ale z zdrugiej strony jak się patrzy na obie gry to człowiek się zastanawia, która tak na prawdę wyszła w early acces.
@wesolek87 Eee… to zdanie to jest ten. Tzw. „żart”. Prowadzącego żart. |Żart.
@Darku22 A to już zupełnie inna kwestia. Chodziło mi tylko o skalę i stopień zaawansowania projektu, nie o jego wykonanie.|Okręt też może być dziurawy 😀
Sam się skusiłem na grę. Wpierw nie wiedziałem czemu tak coraz głośniej mówią o grze, obejrzałem sobie krótki fragment rozrywki i postanowiłem kupić i nie żałuję. Naprawdę bardzo wciągająca. Jednak trochę mnie martwi, że skoro twórcy już tyle zarobili na sprzedaży to jest szansa, że po cichu się ulotnią, co byłoby smutne.
@Bastian Ale przecież wiadomo co Witold chciał osiągnąć tak „żartując” nie przecież co do tego wątpliwości 😉
Choć sam odłożyłem już Valheim na wirtualną półkę po dotarciu do końca aktualnej zawartości, to jednak spędziłem przy tej produkcji nieco ponad 100 godzin znakomicie się bawiąc. Mam nadzieję, że twórcy nie spoczną na laurach, bo gołym okiem widać szerokie perspektywy dalszego rozwoju gry.|Rada dla początkujących: nie śpieszcie się z dotarciem do równin. Nie dość, że zamieszkujące je goblinopodobne skurczybyki wdepczą was w glebę, to jeszcze cały biom sprawia póki co wrażenie placeholdera.
A wyobraźcie sobie jakby Cyberpunk pokazywał taką jakosc jak Valheim.
@Darku22|Człowiek raczej nie zastanawia się, która gra wyszła w early access – człowiek wie.
Sam się zagrywam. Co do sukcesu, to może być coś z tym, że patrząc na grę i styl grania bardziej przychodzi mi do głowy minecraft niż rust.