
USA: Wpływowy polityk z Rhode Island uzasadnia pomysł obłożenia brutalnych gier podatkiem

Sprawa ciągnie się drugi tydzień. Najpierw niedawną masakrę w liceum w Parkland starał się powiązać z elektroniczną rozrywką gubernator stanu Kentucky. W sukurs przyszli mu prezydent Donald Trump, który zapowiedział, że jego administracja zainteresuje się grami wideo, oraz Robert Nardolillo, republikański przedstawiciel izby reprezentantów stanu Rhode Island. Nardolillo zaproponował, by obłożyć tytuły tylko dla dorosłych (oznaczone przez ESRB ratingiem M lub wyższym) podatkiem, którym dofinansowano by szkolnych doradców i poradnie zdrowia psychicznego.
Szczególne poruszenie wywołał fragment wypowiedzi polityka, w którym ten przekonywał, iż „istnieją dowody” na to, że dzieci obcujące z grami zachowują się agresywniej od tych, które spędzają czas inaczej.
Na prośbę GamesIndustry.biz rzecznik Nardolillo nieco sprawę uściślił. Jak twierdzi, jego pracodawca powoływał się na badania Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej.
Pierwsza w instytucja przyznała (w raporcie z 2015), że gry mogą wywoływać agresję, ale podkreśliła zarazem, że nie dysponujemy dowodami, dzięki którym moglibyśmy powiązać gry z przestępczą działalnością i/lub psychologicznymi lub neurologicznymi zmianami. Drugi ośrodek stwierdził (w dokumencie z 2016), że być może dałoby się wskazać na powiązania między wirtualną przemocą i rzeczywistą agresją, ale jeszcze nie przeprowadzono w tym celu odpowiednich badań.
Rzecznik Nardolillo twierdzi:
Głównym celem tego ustawodawstwa jest zredukowanie agresji u dzieci poprzez zapewnienie szkołom dodatkowych środków na poradnie oraz programy zdrowia psychicznego. Tworząc bardziej przyjazne środowisko i zapewniając odpowiednich doradców, możemy być w stanie odwieść młodych ludzi od decyzji, które prowadzą do tragedii.
Nie jest pewne, jaką wysokość podatku zażyczy sobie ustawodawca, bowiem wciąż trwają w tej sprawie konsultacje. Nie mamy zresztą pewności, że ustawa zostanie przez izbę przegłosowana. Mimo to warto patrzeć Rhode Island na ręce. W tym momencie to drugi najbardziej istotny (zaraz po Hawajach, które chcą uregulować prawny status loot boksów) stan dla naszej branży.
Pokusa dodatkowego opodatkowania gier dla dorosłych odbiorców może być spora. W wielu stanach tzw. „sin taxes” (czyli dodatkowe obciążenia nakładane na tytoń czy alkohol) już funkcjonują. Ba, jak twierdzi The Huffington Post, w Rhode Island zyski z tego typu podatków stanowią niemal 10% ogólnych wpływów do budżetu.

Czytaj dalej
18 odpowiedzi do “USA: Wpływowy polityk z Rhode Island uzasadnia pomysł obłożenia brutalnych gier podatkiem”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Dodatkowe środki mają pomóc w zadbaniu o psychikę dzieci i młodzieży, ergo:
Ja myślę, że problemy USA rozwiązałby obowiązek posiadania broni automatycznej. Dwie sztuki co najmniej. Więcej broni zawsze rozwiązuje problem. Są na to badania. Źródła podam jak znajdę coś jakikolwiek pasującego do tej tezy.
Co do przepisów wystarczyłoby gdyby PEGI czy ESRB były formą prawa, a nie jedynie „informacją dla konsumenta” – choć trzeba by było przypatrzeć się Australii (chyba) oni coś takiego mają u siebie.|@sadpanda Kanda – więcej broni palnej przypada na mieszkańca niż w USA, a posiada bardzo niski wskaźnik przestępstw z użyciem broni palnej.
@sadpanda Co zrobisz? Nic nie zrobisz. Możemy tylko się przyglądać co się stanie. W najlepszym przypadku to nas nie będzie dotyczyć, w najgorszym przypadku developerzy nie będą chcieli brać się za poważniejszą tematykę (a i tak w tej branży to ze świecą ich szukać).
Każdy powód jest dobry, by doić frajerów
Skoro brutalne gry są takie niebezpieczne, to nie powinni ich zakazać? Czy to nie rozwiązałoby problemu wg tych tęgich głów?
I znowu szukają winnych nie tam gdzie trzeba. W dużej mierze problemem są rodzice, którzy mają w dupie co robią ich dzieci albo nie radzą sobie z ich wychowaniem. Broń? A czy w Szwajcarii ludzie masowo się mordują? Tam każdy może posiadać broń automatyczną. Ba może z nią chodzić po ulicach, a jakoś nie słychać o strzelaninach. No, ale łatwiej zrzucić winę na gry/filmy/broń niż na system edukacji czy wychowanie.
mad00mat jak całą ,,kulturę”, społeczeństwo i historię tworzy się na rewolwerowcach i mafii a kraj z potomków wyrzutków społecznych to się nie dziwię. Nawet poprawności politycznej nie powstydzi się by przedstawiciele totalitarnych rządów.
A niech sobie mają i 10 podatków tak jak by to miało coś zmienić…|Jak ktoś tam będzie chciał to kupi grę tak czy siak…
Keddav przemyśleć czy wyjaśnić bo to zmienienia ton wypowiedzi na autorytarny, a co za tym idzie może odrzucać badania społeczne, fakty historyczne występujące zależności nawet zależności prawne i ,,edukacyjne”, medyczne jakie się wprowadziło by powstrzymać przestępczość i wiążące się aspekty społeczne
@Shunex a jeżeli cena przeniesie się na rynki europejskie ?
Hurrr Durrr Podniosą ceny. Tyle, że co nas to obchodzi jeśli jesteśmy w Polsce nie w USA. A w porównaniu do nakładów jakie mają filmy i kosztem jego obejrzenia, to gry mają chory współczynnik więc +/- 20 zł w tą czy w tą nie powinno robić różnicy bo jak to mówi wielu mędrców z tego forum „gry to towar luksusowy, nie podoba ci się cena to (…)”
Dlaczego to wydawcy gier mają ponieść koszty prowadzenia takich kursów? Kompletnie tego nie rozumiem. I nikt nie podaje, JAKIE są te dowody, które rzekomo istnieją, że to w większości (?) wina gier.
Ja tam jestem za tym, by każdy Amerykanin miał przy sobie dowolną broń (a najlepiej kilka sztuk), dowolnego kalibru z możliwie jak największym zapasem amunicji. Niech przetrwają najlepsi, igrzyska śmierdzi uważam za otwarte! :v
Moim zdaniem Rhode Island mści się za straty poniesione przy produkcji gry „Kingdoms of Amalur”, gdy stan ten przekazał bardzo duże kwoty na zbyt-ambitny-projekt.
Rozumując jak politycy z USA można by dojść do wniosku, że w europie ( u nas na pewno) dzieci nie grają w brutalne gry bo nie ma strzelanin w szkołach. Dostęp do broni nie ma z tym „na pewno” nic wspólnego. Skoro producenci gier mają mieć podatek za to, że grają dzieci to dla czego producenci broni nie mają podatku za to samo? Chodzi tylko o kasę za broń, i żeby odwrócić uwagę opinii publicznej trzeba rzucić jakiś ochłap.
@Keddav nie mogę o tak wczesnej porze przytoczyć tego czego się dowiedziałem o USA przez parę lat. Zacznę od tego, byś sprawdził ile przestępców wyjechało z europy do USA w latach kiedy nie było wiz. Do wyrzutków społecznych zaliczył bym więcej grup niż tylko przestępcy, ale też buntowników, dziwaków, ludzi z zaburzeniami psychicznymi np sadystów i samych psychicznych.Dla przypomnienia seryjni mordercy najgłośniej zaliczyli swoją obecność właśnie w USA u nas ich przypadki zamieciono pod dywan po rozwiązaniu
Czyli zwyczajnie szukają kozła ofiarnego na którego można zrzucić koszty prowadzenia tej profilaktyki.|Tylko dlaczego obwinia się gry dla pełnoletnich za agresję wśród dzieci?|Skoro dzieci mają dostęp do tych gier to raczej wina rodziców a nie wydawców.|W tej sytuacji powinni tym podatkiem obciążyć również cały przemysł kinowy i telewizyjny no i internet który obecnie jest największym źródłem syfu dla dzieciaków.PS. Broń też nie jest winna.|Winni są rodzice i całe społeczeństwo pracoholików.