rek
rek

Telltale Games zwalnia pracowników, chce skupić się na tworzeniu lepszych gier

Telltale Games zwalnia pracowników, chce skupić się na tworzeniu lepszych gier
Włodarze studia chcą postawić na jakość, a nie na ilość.

Restrukturyzacja Telltale Games ma odbyć się w trybie natychmiastowym i wpłynąć na życie 90 pracowników – aż 25% całej ekipy ma zostać zwolnionych po to, by studio mogło skupić się na tworzeniu tytułów wyższej jakości. Drastyczne odchudzenie załogi ma nie odbić się negatywnie na projektach, które zostały już zapowiedziane.

Jak decyzję tłumaczy Pete Hawley, dyrektor generalny Telltale:

W ciągu ostatnich kilku lat nasza branża ogromnie się zmieniła. Realia pracy w takim środowisku wymuszają na nas ewolucję i zmianę kierunku w stronę tworzenia mniejszej liczby lepszych gier skromniejszym zespołem.

Hawley uspokaja też, że zwolnienia nie są w żadnym wypadku wynikiem nieowocnej pracy bądź braku zaangażowania byłych już pracowników. Cóż, pozostaje wierzyć, że Telltale odejdzie od wydawania odgrzewanych kotletów w szatach głośnych marek.

rek

18 odpowiedzi do “Telltale Games zwalnia pracowników, chce skupić się na tworzeniu lepszych gier”

  1. Włodarze studia chcą postawić na jakość, a nie na ilość.

  2. Nie odpuścicie im nigdy Sama i Maksa, prawda?

  3. @scorbiot pewnie jeszcze chwila, i otrzymamy Sam&Max na miarę dzisiejszego TellTale, czyli, cóż, interaktwyny film z „decyzjami kształtującymi fabułę”. Hehe. Tak śmieszne że aż się boję że to się faktycznie stanie.

  4. @JMasalsky pls no

  5. Chyba jestem w mniejszości, ale gdybym miał wybór, czy gry TTG mają wrócić do poziomu Sama i Maksa czy pierwszego sezonu The Walking Dead, to chyba bym wybrał to drugie. Wciąż pozostaje u mnie w czołówce najlepszych historii w grach, a Sam i Max to po prostu bardzo przyjemna rozrywka.

  6. I slusznie. Ich ostatnie serie to naciągane, robione na siłę według utartego schematu nieciekawe interaktywne bajeczki.

  7. Za mało kasy ostatnio prezesi otrzymali, więc redukują etaty i dalej będą produkować przeciętne/mizerne tasiemce.

  8. MisterDVader. Chyba jestem w większości bo uważam, ze gdyby mieli wrócić do poziomu 1 walking dead, The wolf among us i tales of borderlands, zamiast pierwszego batmana, 2/3 walking dead i gry o tron to bym się cieszył…

  9. Dużo osób nie łapie zmian w grach TTG, bo żyją oni w przeświadczeniu, że jak podejmą dobrą decyzję to wszystko będzie super, kwiatki i słonko, a jak złą to wtedy świat ma paść w odmęty zła. Gdy już pojawiają się odcienie szarości i czasem każda decyzja prowadzi do złego zakończenia to się zaczynają lamenty „ale przecież ja mu pomogłem czemu zginął” itp.

  10. VondesSznycel 8 listopada 2017 o 05:31

    Absurdalne, groteskowo brzmiące tłumaczenie. Szukanie winnych, karanie niewinnych, nagradzanie postronnych.

  11. Darku22 Problemem gier TT nie są złe konsekwencje. Problemem (od gry o tron) jest ich calkowity brak. Poza paroma przypadkami na sezon cokolwiek zrobisz wychodzi na jedno. Ludzie mają tego dość po takim LIS czy heavy rain, gdzie kazdy wybór na cos wpływał, i konsekwencje nie raz ciągnęły sie przez całą grę.

  12. Jurassic Park na zawsze w naszych sercach… :>

  13. @kiogu1 Bo w grach TTG jedna postać nie jest w stanie zmienić całego świata, ale jest w stanie zmienić caly świat dla kogoś. Chodźby Kenny w zależności od naszych decyzji albo przyczynia się do śmierci Bena albo poświęca za niego życie starając się go ratować, różnorakie zakończenia sezonu drugiego TWD. Tu chodzi o zmiany na poziomie małej grupki, społeczności,a nawet konkretnej osoby, mimo, że ktoś i tak ginie jego śmierć jest całkowicie inna można umierać kłamstwie lub prawdzie, a to kolosalna rónica

  14. Nadal czekam na język polski

  15. Możecie wieszać na mnie psy (no pun intended), ale ja Sama & Maxa w teraźniejszym formacie gier Telltale przyjąłbym z otwartymi ramionami. Oczywiście najlepiej by było, gdyby przy nowej mechanice utrzymały się zagadki i humor w zamian za nieliniowość, która Niezależnym Policjantom raczej byłaby zbędna. Eh… Warto pomarzyć. ;P

  16. Darku22 ma rację. Zresztą nie widziałem jeszcze gry, która dawałaby prawdziwe konsekwencje wyboru, przekładające się na późniejszy gameplay (wyjątkiem Wiedźmin 2 z inną lokacją w późniejszym akcie). Zazwyczaj są to iluzje psychologiczne lub różne zakończenia, które nie wpływają na absolutnie nic. 36 zakończeń Wiedźmina 2? I w Dzikim Gonie startujesz od zera. ME 3? Nie. Główna historia toczy się dalej, zmiany zawsze są kosmetyczne, bo mają dziać się w twojej głowie, a nie na ekranie.

  17. @Rickerto|Heavy Rain i nadchodzący Detroit to najlepsze przykłady gier, gdzie wybór ma znaczenie.

  18. I to chyba ma jakiś sens.

Dodaj komentarz