rek
rek

Śródziemie: Cień wojny – Zwiastun fabularny przedstawia Szelobę [WIDEO]

Śródziemie: Cień wojny – Zwiastun fabularny przedstawia Szelobę [WIDEO]
Nie jest to jednak paskudna pajęczyca, którą pamiętacie z książek.

Przyznam się bez bicia, że nie jestem ekspertem w zawiłościach Tolkienowskiego świata, ale do tej pory Szelobę kojarzyłem wyłącznie z ogromną pajęczycą, która miała ochotę na potrawkę z hobbita. Najnowszy zwiastun Cienia wojny pokazują ją w nieco inny sposób. Szeloba przyjmuje postać kobiety, która snuje przed Talionem wizję losów Śródziemia. Kelebrimbor apeluje do bohatera, by zignorował jej podszepty. Jak się to wszystko skończy, dowiemy się najwcześniej 10 października, kiedy to gra zadebiutuje na PC, XBO i PS4.

rek

63 odpowiedzi do “Śródziemie: Cień wojny – Zwiastun fabularny przedstawia Szelobę [WIDEO]”

  1. Nie jest to jednak paskudna pajęczyca, którą pamiętacie z książek.

  2. Zajebiste. I w sumie dlaczego nie? Może się okazać pod koniec gry, że Szeloba w jakiś sposób straci możliwość zamiany w ludzką formę i zdziczeje do takiego stanu jak w filmie.

  3. GET ON THE HYPE TRAIN, TICKETS HERE

  4. Latające wieloryby też będą? I husaria na gigantycznych borsukach. Bo w sumie dlaczego nie? 😉

  5. w sumie Krasnoludzka kawaleria na borsukach jest u Mantica w Kings of war 😀

  6. „Przyznam się bez bicia, że nie jestem ekspertem w zawiłościach Tolkienowskiego świata, ale do tej pory Szelobę kojarzyłem wyłącznie z ogromną pajęczycą” – no i prawidłowo, bo dokładnie tym była. Tutaj kombinują, byle tylko nawalić nawiazań do trylogii.

  7. Pierwsza część była słaba pod względem gemplayu, ta część wydaję się mieć identycznie nudny gemplay, i głupoty jak ta Szeloba która jest pająkiem.

  8. Panowie przypominam wam, że matka szeloby była niezwykle inteligentna – dość by przejrzeć i pokonać morgotha (koniec końców uratowały go dopiero przebudzone balrogi i ogień) Powiem tak – sauron pojawiał się jako duch, wilk i wąż, a w międzyczasie pojawiały się też gadające miecze i jaszczurki. Więc tak – szeloba-kobieta ma sens 🙂

  9. *gameplay

  10. Ungolita potrafiła też mówić a u tolkiena postać bytów wyższych jest względna – balrogowie nie różnili się zbytnio od gandalfa czy saurona. Istnieli też „dobrzy balrogowie” jak Arien. Mieliśmy też byty, które ludźmi nie byli ale nie mieli problemu z krzyżowaniem się z nimi (Meliana), więc sorry, nie ma powodu by szeloba nie mogła zmienić się w kobietę 🙂

  11. Dodam jeszcze, że nikt tak naprawdę nie wie czym była ungolitha (była starsza niż świat) ani kto był ojcem szeloby 🙂

  12. Herezji ciąg dalszy…

  13. @kiogu1 Nikt nie wie, poza chłopakami z Monolith. Oni wiedzą o Śródziemiu nawet to o czym sam Tolkien nie zdawał sobie sprawy 😉

  14. To jest tak, że tolkien stworzył kod źródłowy a fani (i sprzedawcy) wypełniają luki 🙂 Nie jest to aż tak widoczne jak przy starym kanonie SW ale dalej tak się dzieje. Dodam, że kanon tolkiena też nie ma sensu.

  15. Gameplay dalej słaby jak w pierwszej części – jakieś nudne wygibasy z mieczem zamiast solidnego cybergoth industrial dance jak to powinno być w takich grach. No i głupoty takie jak pająki bez cylindrów! Każdy wie że pająki noszą cylindry a te duże też lubią stepować, ale tego pewnie też nie będzie… xD

  16. Widząc takie rzeczy tracę wiarę w to, że kiedykolwiek doczekamy się growej adaptacji twórczości Tolkiena, która nie będzie jej bezcześciła. Jedyne pocieszenie jest takie, że poziom kanoniczności tego tworu jest równy fanfiction.

  17. @TheFrediPL No gameplay był fajny właśnie,zwłaszcza jak jest się fanem serii Arkham,soczyście się głowy orków w grze ucinało,brakowalo jedynie roznorodnosci,nowa czesc w tym przypadku zapowiada się lepiej.

  18. A co do kobiety Szeloby,to cóz,nie mam nic przeciwko zeby twórcy bawili się materiałym zrodłowym na swój sposób,te gry to dla mnie takie alternatywne wersje,a tez jak inni pisali nizej w swiecie są rozne byty zdolne przybierać rozne postaci.

  19. @kiogu1: Ungolianta w Silmarillionie jest nazywana „pajęczycą” po wielokroć. Była też abominacją starszą od samej Ardy, jak zauważyłeś, co Tolkien też podkreślał – a jej pomiot, Szeloba, to ten sam gatunek. Ergo, nie jest ona z tej samej ochronki co Sauron czy Gandalf, którzy na Ardę przybyli.|Co do kodu źródłowego: każdy programista Ci powie, że zabawa jak się chce z cudzym kodem skutkuje jeszcze większą ilością bugów i samozapętleń niż niedokończony oryginał. Kanon gry ma jeszcze więcej dziur niż stary.

  20. Co więcej – Ungolianta jest z tego samego gatunku, co owo krakenopodobne cuś, co zaatakowało bohaterów przy Morii. Swoją drogą było powiedziane, że „parzyła się z pomniejszymi pająkami, wydając na świat plugawe potomstwo, a głód jej, nienasycony, wciąż narastał, aż z głodu pochłonęła samą siebie.” Szansa, że Szeloba (było nie było, słabsza od matki pod każdym względem) tak właśnie powstała, jest dość duża.|P.S. Nie no, nawet Marsz Imperialny skopiowali. Szacun.

  21. @Deadwing A co tu jest bezcześcić? Bardziej dobrze, że ktoś to rozwija i daje nowe pomysły. Bo sam Tolkien stworzył dość mizerną książkę, którą ratują filmy (choć i tak momentami podobne do książki, zbyt się ciągną).

  22. „Bo sam Tolkien stworzył dość mizerną książkę, którą ratują filmy”|Śmiać się czy płakać..? |Sam już nie wiem.

  23. @gimemoa: Low quality b8.

  24. @misiek104 O gustach się nie dyskutuje. Można co najwyżej skrzywić się z niesmakiem. Jedni będą zachwycać się pięknem i głębią świata stworzonego przez Profesora, będą śledzić przygody bohaterów, małe szczęścia i wielkie nieszczęścia, które ich spotykają. Inni stwierdzą, że to badziew, bo przez pomyłkę sięgnęli po Tolkiena zamiast po kolejny seryjnie wyprodukowany tomik napisany w przerwie na lunch na licencji D&D, Warhammera, MtG czy innego znaku towarowego 😉

  25. Próbowałem przeczytać LoTRa, dotarłem do momentu śmierci Boromira i dalej po prostu nie dałem rady. O ile bohaterowie i to co się z nimi dzieje jest ciekawe, tak reszta książki to tona niepotrzebnych rzeczy, które powodują, że człowiek chce zasnąć. Jako przeciwwagę mógłbym poddać Eragona (w końcu też fantasy) – także masz świetnie zarysowany i głęboki świat, a mimo tego zrobiony o wiele ciekawiej.

  26. Ja myślałem, że nie doczytam Drużyny pierścienia – takie to były nudy… Bohaterowie tak beznadziejnie płascy, świat tak beznadziejnie czarno-biały. Zmusiłem się bo to w końcu klasyk… Dodam, że Tolkien czytałem już po lekturze Wiedźmina. Sam zatem widzicie, że pierwszy tom Władcy to była tortura. Dwa kolejne były lepsze, ale dla mnie król jest tylko jeden – AS. Niemniej filmy i gry z tego świata bardzo lubię i nie mogę się tej gierki doczekać…

  27. @Adorianu, może i na początku walka jest fajna, ale po 5 godzinach ciągłej walki i bez w zasadzie ciekawej fabuły i się odechciewało grać bo nic przy tej grze nie trzymało.

  28. Najpierw murzyn, teraz to… Robią tylko burdel w tolkienowskiej metafizyce.

  29. Ale kogo jakiś Tolkien obchodzi? Mają pieniążki, to i licencję mają, więc mogą robić co chcą, a Wy płaczecie o nie wiadomo co… Dla mnie najważniejsze by można było tak soczyście wyżynać orków jak w poprzedniej części, przeszedłem, zdobyłem wszystkie osiągnięcia, ponad 50h na liczniku Steam i czasem wracam żeby porobić parę finisherów ^^ Oby ta część była odrobinę bardziej rozbudowana i zróżnicowana i biorę w ciemno 😀

  30. Porównywanie LotR do dziedictwa to pomyłka. Świat eragona jest kompletnie pozbawiony logiki, dziecinny i nielogiczny. Jedyny powód dla, którego czyta się go lepiej to sposób w jaki został napisany. Pamiętajcie – książki tolkiena są napisane w starym stylu i mają te swoje kilkadziesiąt lat. Z tego samego powodu tak ciężko czyta się np. Lovcrafta czy Lema. Eragon za to jest płytki nielogiczny i nastawiony na akcję.

  31. @kiogu1 Uświadomiłeś mi właśnie jak bardzo stary jestem i jak wiele różni mnie od młodych czytelników fantastyki. Jak problemów z czytaniem Lovecrafta, Tolkiena, Lema, Howarda czy nawet Homera nie mam 😉

  32. Nie obrażając nikogo to w dzisiejszych czasach czytanie czegokolwiek niektórych przerasta.

  33. Eragon, dodam, jest taką kalką Władcy Pierścieni, że nie da się tego czytać bez zgrzytania zębami i pisania drugą ręką pozwów o plagiat. Akurat Tolkiena nieraz po prostu kaleczy przekład – tłumaczenie Skibniewskiej było w stu procentach wierne, ale bezpłciowe, przekład Łozińskiego gmatwał jeszcze bardziej język niż oryginał, a translacja Braiter przeinacza całe zdania. W oryginale, jak ktoś zna angielski w stopniu większym niż matura rozszerzona, obydwaj Tolkienowie są całkiem przyjemni.

  34. A jeśli chodzi o „mizerność” Władcy Pierścieni… Popatrzmy, które jest sławniejsze, które miało i ma żywy (i cholernie konserwatywny, by nie rzec reakcyjny) fandom: całe dzieła Tolkiena, które swoją złożonością dorównują historii świata, czy Eragon, o którym dopiero dzisiaj sobie przypomniałem, że istniał. A, i który z autorów był rozpatrywany do Nobla.

  35. @Amarena: Gr8 B8 M8.

  36. @GolemDorfl Mnie bardzo smuci, że obecnie niektórzy wręcz się szczycą tym, że nie przeczytali jakiejś książki… i że najbardziej obchodzi ich, żeby dało się „soczyście wyżynać orków”. Cóż, przynajmniej grupa docelowych odbiorców dla Shadow of War jest dość jasno zdefiniowana.

  37. Niektóre z tych komentarzy to idiokracja.

  38. @Deadwing Do czego pijesz w ogóle? To jest gra komputerowa, która jako medium ma być rozrywką, a nie kalką twórczości jakiegoś pisarza… To, że ktoś nie przeczytał nic spod pióra Tolkiena, nie znaczy, że nie czyta książek. Może to po prostu nie jego gatunek? A to: „najbardziej obchodzi ich, żeby dało się „soczyście wyżynać orków”. Cóż, przynajmniej grupa docelowych odbiorców dla Shadow of War jest dość jasno zdefiniowana.” Większej ignorancji nie widziałem. Myśli, że jak sobie przeczytałeś jakieś dzieło

  39. Fantasy to masz prawo oceniać innych, baa patrzeć na nich z góry i na dodatek szufladkować? Infantylne, typowe dla pseudointeligentów. To gra akcji, która ma mi zapewnić chwilę odprężenia, a jej największym atutem jest i będzie zabijanie orków, także jak chcesz sobie dalej siedzieć w kanonicznym uniwersum to zostań przy książkach, a nie bierz się za gry i nie oceniaj ludzi, proste.

  40. @Amarena: ujmę to w ten sposób. To jest gra, czerpiąca z uniwersum, które zostało uznane jako dziedzictwo narodowe Zjednoczonego Królestwa. To nie ma być „kalka”, tylko pozycja, która nie wchodzi w konflikt z oryginalnym materiałem źródłowym. To, co robi Monolith, to jakby nagle ekranizacja Pottera przedstawiła Hogwart leżący na argentyńskiej pampie, Harry pochodził z Indonezji, a Voldemort był dyrektorem szkoły.

  41. Innymi słowy: gra owszem, jest dobrą grą akcji, ale powinna się trzymać kanonu – powtarzam, TRZYMAĆ, nie kopiować. Coś jak KoTOR, gdzie gra respektowała to, co już powstało, przy dodaniu własnych wątków.|Gra akcji grą akcji, ale rzecz tyczy się klasyki światowego formatu. To, co robią twórcy, to niczym dodawanie sceny seksu do adaptacji męki Chrystusa. Niby większość publiki będzie zadowolona, bo dla nich takie rzeczy, ale to po prostu nie powinno mieć miejsca – bo uwłacza oryginałowi.

  42. Zapewniam, że shitstorm byłby znacznie mniejszy, gdyby twórcy zamiast bawić się w Tolkiena poszli, na przykład, we wspomnianego Eragona czy Młotka. Kłopot jest taki, że poszli w klasykę – rzecz świętą, i słusznie. Klasykę, do której sieczka i hollywoodzkie sceny pasują jak pięść do nosa, więc trzeba się NAPRAWDĘ nagimnastykować, żeby wyglądało to dobrze z oryginałem. Monolith dał ciała jeszcze w jedynce, a teraz naprawdę poleciał po bandzie.

  43. Jakoś nie zauważyłem, żeby ortodoksyjni fani Wiedźmina palili kukłę Redów, że odeszli od kanonu. Świat gier jest światem gier a świat książek światem książek. Nie widzę nic w tej grze, co spowodowałoby, że Tolkien przewraca się w grobie – jest to bardzo fajny odstresowywacz z całkiem fajną fabułą (jak na gry akcji). Totalnie zatem do mnie nie przemawia to święte oburzenie…

  44. Co do Tolkiena – stworzył naprawdę imponujący świat, ale nic ponad to… Pod względem literackim te książki są dość słabe. Poza tym bądźmy szczerzy – zerżnął wszystko i wymiksował. W sposób genialny, ale jednak. Dał podwaliny gatunku i początek tysiącom naśladowców. Z co mu chwała (mniejsza lub większa). Nie gloryfikowałbym go jednak jako największego pisarza epoki. Był co najwyżej dobrym bajkopisarzem i genialnym akademikiem (twórcą mitologi i historii).

  45. @Draagnipur: Z czego „zerżnął”, poza mitologią germańską, a i to też w śladowych ilościach?|Sapkowski odciął się od gry i wywalił ją z kanonu, a Red zachowało podstawy kanonu. Tutaj…|Pomyślmy: przywracanie do życia Saurona, podczas gdy BYŁO POWIEDZIANE, że już po nim, koniec, nie wróci… To jakby nagle w ósmej części Star Wars pojawił się Vader. Mylenie Szeloby z Ungoliantą – co widać wyżej. Gwałt na koncepcji nieśmiertelności elfów widzieliśmy wyżej.

  46. Fani Tolkiena się wkurzają głównie o to, że ze skądinąd dobrego High Fantasy stworzonego na wzór legend starogermańskich w pierwszym poważnym fikcyjnym świecie zrobiono hollywoodzki kicz, nastawiony na sieczkę, mający gdzieś atmosferę pierwowzoru (gdzie są pieśni elfów? gdzie herosi?) zalany politpoprawnością i mający z oryginałem tylko jeden wspólny mianownik – świat, który też pochlastano.|Redzi zrobili Wiedźmina po swojemu, tak, ale dalej pozostali przy brudnym fantasy.

  47. Natomiast tutaj nie patrzy się na klimat poprzednika – co może by przeszło w innych uniwersach, ale atmosfera Tolkiena jest tak wyrazista, że tą różnicę czuć aż zanadto.|Co do jego jakości pisania… Otwórz DOWOLNĄ książkę powstałą przed 1939 i powiedz, czy tak dobrze się to czyta jak Kinga czy Pratchetta. Czas poszedł do przodu, a wraz z nim styl, do którego przywykliśmy. Współcześni Tolkienowi z jego twórczością problemu nie mieli. Z np. Emily Bronte czy Poe’m mieli taki sam problem jak my dzisiaj z nimi.

  48. Gry Monolith mają się do dzieł Tolkiena jak filmy o Thorze do Eddy Starszej. Tyle, że nikt nie próbuje łączyć filmów MCU z mitologią. Poza inspiracją dla komiksowych czy filmowych bohaterów mitologia nie ma z tym nic wspólnego. Monolith natomiast przedstawia tę grę jak część historii Śródziemia, kolejna zaginioną opowieść. To znacznie wykracza poza inspirację. To dopisywanie rozdziałów do skończonego dzieła całkowicie zmieniając klimat, sens i znaczenie wydarzeń i postaci z oryginału.

  49. W dyskusji wspomniano Wiedźmina. Sprawa też jest dość dyskusyjna. Sam Sapkowski nie przepada za grą, ale powody ku temu są dość niejasne i wiele spekulacji powstało na ten temat. Przyznać jednak trzeba, że Redzi nie ruszyli oryginału w żaden sposób. Akcja toczy się po zakończeniu książkowych przygód Geralta. To taka fanowska kontynuacja nie ruszająca głównego rdzenia kanonu. Podejrzewam, że krytyka wobec Monolith byłaby mniejsza gdyby akcja została osadzona po Wojnie o Pierścień i z poszanowaniem kanonu.

  50. @Guardsman – „Co do jego jakości pisania… Otwórz DOWOLNĄ książkę powstałą przed 1939 i powiedz, czy tak dobrze się to czyta jak Kinga czy Pratchetta”… Proszę Cię, miej litość. Przed 39 rokiem powstała w zasadzie większość literatury, którą stworzyli ludzie. Jest tam tyle znakomitych dzieł, że porównywanie ich do Kinga czy Pratcheta a nawet Tolkiena jest śmieszne… Mówię o wartości literackiej, którą nawet fantastyka powinna posiadać.

  51. @Draagnipur: Chodziło mi o styl. Styl literacki zmieniał się przez te wszystkie lata, i porównywanie ich, to jak porównywanie techniki da Vinciego z Maxem Ernstem – obydwaj byli różni, ale tutaj jest to czysto techniczne.|A co do wartości literackiej… Tolkien był pierwszym, który zaczął pisać High Fantasy, kładąc podwaliny pod ten i sporo innych subgatunków i wpływając na właściwie każdego pisarza fantastyki po nim. Jak na mój gust, za same zasługi należy mu się tytuł jednego z najlepszych pisarzy XX w.

  52. Ok, zgodzę się, Tolkien zapisał się w annałach literatury, ale niestety jego największe dzieło jest dość płytkie. Jest to po prostu bajka. Postacie dla mnie nie mają krztyny charakteru… Wielu pisarzy (choć może nie aż tak wielu) pokazało jak można pisać fantastykę. Na naszym podwórku to AS a na zachodnim to np. Sanderson czy Erikson (nomen omen) – że przytoczę tylko tych najbardziej znanych…

  53. Co do stylu z tamtej epoki – zupełnie nie mam problemy z czytaniem Poe, Lovecraftem czy nawet Howardem. No i jeszcze mógłbym wymienić całą listę twórców spod znalu „literatury pięknej”. No to chyba tyle. Tolkiena cenię, ale zdecydowanie wolę go oglądać niż czytać.

  54. To jest tak: wartość literatury mierzy się nie tylko jej wpływem na czytelnika i jego światopogląd, tylko także intencjami autora. Jeśli Tolkien miał zamiar stworzyć bajkę – a miał – to mierzy się, jak bardzo nowatorska dla gatunku jest owa bajka i jak dobrze wpisuje się w wymogi gatunku. Tolkien stworzył bajkę ponad wszystkie bajki – coś jak Conan Doyle stworzył kryminał nad kryminały. Po prostu ideał High Fantasy, które z założenia jest bajką.

  55. Nie możemy winić pisarza za cechy gatunku, który pisze – możemy go winić, jeśli pisze go nieumiejętnie. Sapkowski napisał wielkie dzieło Low Fantasy, tak, ale on sam mówi, że porównywanie go z Tolkienem to raz, że obraza dla Tolkiena, dwa, jest bezzasadne, bo to są różne podgatunki.|Jego największe dzieło jest Świętym Graalem książki High Fantasy, a także pozycją definiującą cały gatunek macierzysty.

  56. Oceniając dzieła z perspektywy wpływu na czytelnika, cały Poe, Lovecraft, cała poezja starożytna i wiele innych pozycji, które znamy i szanujemy okazują się być bezwartościowe. Ale to jest jak z mieczem, wiszącym w muzeum – niby broń innej epoki, niepotrzebna i bezużyteczna, ale przed Tobą wisi właśnie przykład mistrzostwa sztuki kowalskiej, niepraktykowanej dzisiaj, który mimo to jest w swojej klasie wzorem do naśladowania. Dlatego chwali się Tolkiena – stworzył arcydzieło w swojej kategorii.

  57. @Guardsman rzecz w tym, ze tu nie chodzi o styl. Chodzi o plaskosc calego uniwersum. Wymien jakiekolwiek inne niz Boromir czy Saruman postaci ktore maja choc slad glebi w trylogii. To nie styl tylko plaskosc fabuly i bohaterow. Nikt nie neguje ze Tolkien to klasyk i wlasciwie tworca podwalin pod wspolczesne fantasy. Ale to nie zmienia faktu ze trylogia jest nudna. Juz hobbit duzo lepszy mimo ze dla dzieci. I mowi to gosc ktory fantastyke czyta hurtowo. Od najlepszych do najgorszych.

  58. @PanMianDa Turin Turambar to płaska postać? Silmarilion ma płaską fabułę? Wspomniałeś o płaskości całego uniwersum, dlatego celowo wychodzę poza trylogię.

  59. w trylogii wladcy pierscieni byla nieco brzydtrza.

  60. @GolemDorfl uniwersum bylo skrotem myslowym. Potem juz zaznaczalem ze mowie o trylogii, bo ona mnie totalnie zniechecila do reszty. Trylogia to flagowy fragment prozy Tolkiena. I jest nudna i plaska. Co do rzeczy ktorych nie czytalem, nie wypowiadam sie. A co do gry. Jedynka mi sie podobala. Dwojke tez ogram. Majac zero wzgledu na to czy to pasuje do kanonu. Nie gram w zrecznosciowe gry akcji po to by rozkoszowac sie glebia i kanonicznoscia fabuly. Od tego mam ksiazki, ewentualnie eRPeGi.

  61. @PanMianDa To, że czegoś nie rozumiesz nie znaczy, że jest nudne. Tak samo można powiedzieć o wszystkim, np o boksie można powiedzieć, ze to tylko trzy uderzenia ręką unik i blok, dopiero gdy ktoś naprawdę zna się na rzeczy dostrzega ogrom jaki coś prezentuje.

  62. @Darku22 to ze komus cos sie nie podoba nie znaczy ze nie rozumie. Siedze w fantastyce od 20 lat i mam bardzo dobre rozeznanie w temacie. I DLA MNIE Tolkien nudzi. To sie nazywa opinia. Subiektywna. Masz sie za wyrocznie i jedynego kto moze decydowac co jest dobre a co kiepskie ? Tolkien jest klasykiem i fantastyka wiele mu zawdziecza. Ale nie czyni go to idealem czy doskonaloscia.

  63. A nie mogli jej po prostu inaczej nazwać? Bo tak pogłębiają tylko niezgodność z uniwersum…

Dodaj komentarz