
Slender: The Arrival ? Brakuje ci strachu w święta? Pierwszy zwiastun! [WIDEO]
![Slender: The Arrival ? Brakuje ci strachu w święta? Pierwszy zwiastun! [WIDEO]](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/3ae1b820-1930-4bda-aa96-555611c72bb9.jpeg)
Jeśli "Kevin w Nowym Jorku" nie dostarczył ci w te święta odpowiednio mocnych emocji, mamy coś, co pobudzi krążenie. Pierwszy zwiastun Slender: The Arrival — komercyjnego remake’u darmowego survival horroru Slender: Eight Pages — naprawdę straszy. Nie wierzycie? Sami sprawdźcie...
Trailer Slender: The Arrival:

Czytaj dalej
33 odpowiedzi do “Slender: The Arrival ? Brakuje ci strachu w święta? Pierwszy zwiastun! [WIDEO]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Nigdy chyba nie zrozumie fenomenu Slendera. Jak może straszyć coś, czego się człowiek spodziewa, skoro nadejście „potwora” poprzedzone jest śnieżeniem ekranu?
@Khalim Ponieważ strach może opierać się na zjawiskach innych niż element zaskoczenia, vide Amnesia. 🙂
Seriously? Kolejny „genialny” Slender? Ile tego już było? Kiedy w końcu do ludzi dotrze, że Slender to nie żaden horror, po którym robi się pod siebie? Jak można bać się czegoś, czego pojawienie jest przewidywalne i sygnalizowane? A do tego powtarzalne do bólu- raz zagrasz, raz zginiesz i to by było na tyle- dalej nie chce ci się grać, bo to będzie tylko powtórka. Serio- jak chcecie pograć w jakiegoś horrora, to odpalcie sobie Amnesię, a jak chcecie się naprawdę bać to przeczytajcie książkę
Nie grałeś w to na 40″ ekranie o 3 w nocy będąc samym w domu z muzyką na full siedząc metr od tego ekranu i przed wizytą na cmentarzu lub w lesie 😉 .
Powiecie, że to może śmieszne, ale nasza podświadomość to rzecz potrafiąca zapewnić nam znacznie potężniejsze doznania, niż jakiekolwiek- nawet najlepsze- gry; to taki rodzaj autohipnozy- w odpowiednich warunkach (klimat, nastawienie) człowiek uwierzy we wszystko, a podświadomość dopowie resztę. Niestety czasem bierze ona górę, i człowiek sam sobie tworzy pułapkę w której może umrzeć. W końcu nie od dziś wiadomo, że najgorsze koszmary to takie stworzone w naszych głowach, przez nas samych…
@mongol13 nie da się bać czytając książkę, sprawdzałem, znajomi polecali pare książek-horrorów, szukałem takich po internecie, gdy już mnie coś zainsteresowała leciałem do biblioteki, tam także nasłuchałem się opini, że to straszne, ciary przechodzą itp. i co? czytam i nic, nie powiem, że nudne ale nic a nic nie straszne, niektóre filmy mają momenty, że można się przestraszyć, ale tylko momenty, za to gry potrafią nieźle nastraszyć, trzymać w napięciu, zwłaszcza grając nocą na słuchawkach w ciemnym pokoju
Nie ma straszniejszej rzeczy od slendermana 😀
Ja tu nic strasznego nie widzę. Póki co najlepsze w tej dziedzinie było dla mnie SCP 087 w nocy na słuchawkach 🙂
czacha11- dla każdego coś innego.|chuck29- wiesz, gdyby nie koniec, to byłby to może fajny straszak. A tak? A tak leziesz, leziesz i tak sobie losową długość czasu leziesz po tych przeklętych schodach, nic nie widzisz a na samym końcu jakieś nitki przypominające postać wyskakują na ciebie. Straszne? Gdyby to trochę ucharakteryzować- może. Ale jak ja to „coś” widzę przez może 1/100 sekundy, to nawet nie mam czego się przestraszyć, bo tego zwyczajnie nie widzę…
@mongol13 – I dlatego właśnie na pierwszy plan wychodzi tutaj SCP-087-B. Ta wersja miażdży każdą wersję Slendermana. Eight Pages nie boję się nawet w nocy, z głośnikami 5:1. A SCP nie uruchomię nawet jak obok mnie siedzą kumple. Tak jakoś się zwyczajnie boję. Jakiś taki inny rodzaj strachu… Destruktywny.
W dzień, zapomniałem dodać.
@Khalim – Przeraża bezbronność i nieuchronność.
@Drangir Dokładnie , nie sama gra przeraża tylko świadomość tego , że Slender gdzieś tam jest 😀
Idzie hit 🙂
Slender, where are you? Będzie hicior. 🙂 Ale jak zwykle mi nie pójdzie BO-NIE-MAM-PIERNICZONEJ-OBSŁUGI „SSE2” w procesorze… 🙁 WHY Slender, why?
„Slender” to jednorazówka, imho.
Ciekawe, czy tym razem też kompletnie olali prawa autorskie.
Raczej wątpie że będzie tak straszne jak normalny Slender, raczej wróże porażke chociaż brakuje mi Amnesiopodobnego straszaka.
Slender to zdecydowanie najstraszniejsza gra jaka widzialem. Mimo, ze praktycznie nic sie tam nie dzieje. Amnesia? Hmm… Widzialem tylko gameplaye i nie zrobily na mnie wiekszego wrazenia. Tak samo to SCP. A Slendera to nawet gameplayow sie balem ogladac 😀
Według mnie Amnesia zjada Slendera na śniadanie. W środku nocy na słuchawkach można nie wytrzymać tego ciężkiego klimatu i po prostu wyłączyć grę. A Slender? No bez przesady, gościu stoi między drzewami i to wszystko. Nie rozumiałem nigdy dlaczego ludzie aż z taką przesadą reagują na długiego pana w garniturze.
Pograjcie sobie w haunt to gra o slenderze z super grafiką i dźwiękami i jest darmowa
Rzygam już Slenderem ;_;
Sama postać slendermana dla mnie nie jest przerażająca w tej grze , tylko ten moment w którym się niespodziewanie pojawia…
E, to wcale nie było straszne 🙁
@Artto|Klimatu młody człowieku klimatu nie poczujesz na gameplayach. Grałem w straszne schody i na prawdę jest to mocne. W amnesie grałem i jeszcze straszniejsza od SCP. W slendera też grałem i wywarł na mnie już mniejsze wrażenie. Nie oceniaj gry zanim w nią zagrasz 🙂 |PS: Pewnie jestem od ciebie młodszy 😛
Czytając komentarze mam wrażenie, że każdy inaczej odczuwa strach.|Ja osobiście najbardziej się boję w Amnesii i Slenderze, bo tam jest ten klimat… W ogóle nie czepiajcie się slendera, który został poniżony przez falę dzieciaków, które się do niego dorwały, bo sam w sobie ma bardzo rozbudowaną historię, a najlepszą jak dla mnie zrobił Tribe Twelve. Nad tą grą ma piecze Marble Hornets akurat.|Więc według mnie to Amnesia: The Dark Descent i Slender były najstraszniejszymi grami w jakie grałem.
W grach typu Amnesia(i Penumbry), Slender czy SCP to najbardziej mnie przerażało to uczucie bezbronności i ta świadomość tego, że ten stwór(czy coś innego) gdzieś na nas czyha(kolega o mało mi nie rozwalił klawiatury i myszy w SCP-087B). Ja tej grze dałbym szansę. Takie gry przerażają mnie bardziej niż te, w których mimo wszystko ma się jakąś broń, więc jakieś poczucie pozornego bezpieczeństwa.
Amnesia ma ten klimat i ogolnie powiem że jest straszna ;D a slender… hmmm ja na jego pojawienie się w tej grze wcale nie zareagowałem;D
Mało strachu? W czasach kiedy rządzą nami iluminaci i stykamy się z ich masońskimi symbolami często i gęsto, to strach jest wszędzie. Ta świadomośc, że mogą nas zlikwidować w każdym momencie, a ci co prezżyją będą żyli na ich zasadach to wystarczy by poczuć strach w realnym świecie. A Slender to gierka, w której strach polega na zaskoczeniu, gdzie postać pojawia się nagle i towarzyszy temu dźwięk pianina głośny jak reklamy na tvn-ie. Takie se.
Kedzioras- nie wiem, co brałeś, ale to odstaw. Albo chociaż ogranicz. A jak nie, to weź się zlituj i tymi masońskimi teoriami idź na jakieś forum typu onet/ samosia/ „jedyna słuszna partia”, gdzie chcętnie cię wysłuchają.|A Slender wcale nie bazuje na tym, żeby cię zaskoczyć. Właściwie taka gra „zaskocz mnie” jest niemożliwa do stworzenia, bo skoro wiemy, że coś (co? 1. powód do tego, żeby się nie dać zaskoczyć.) na nas poluje (2. powód), to jakim cudem mam się dać zaskoczyć?
Chyba by mi musiał ten Slender wzorem pewnej dziewczynki z horroru wyleźć z monitora. Wtedy bym się przestraszył. Na takim samym mechanizmie działa seria dead space- „cisza, cisza, ŁAAA, potworek!” Tyle, że wiem, że ten potworek zaraz wyskoczy.|Jak do tej pory najlepsze gry-horror, to Amnesia i Penumbra. Reszta przy nich to może się schować do kąta. Żeby było śmieszniej to jeszcze do tych klonów dodali Haunt- REAL Slender (czyli zwykłą podróbę!), który już w ogóle jest tak straszny, jak gacie na suszarce..
Czyżby nadchodził twardy przeciwnik dla Amnesi Machine for Pigs? To się okaże ale wiemy, że to będzie udany rok(2013) pod względem gier survival horror.
Główną siłą napędową pierwszego Slendera była prosta grafika. Poważnie. W obliczu rozmazanych tekstur i umownych modeli, wyobraźna zaczyna pracować na wysokich obrotach. Podobne zjawisko miało miejsce w przypadku Minecrafta. Jednak nie znaczy to, że bardziej wypasiona grafa zabije Slendera. Jeśli o mnie chodzi, to z chęcią zaopatrzę się w The Arrival.