
Skull & Bones opóźnione. Znowu.

Mało kto chyba jeszcze wierzy, że prace nad Skull & Bones przebiegają zgodnie z planem. O grze pierwszy raz usłyszeliśmy w 2017 i już wtedy wyglądała całkiem nieźle. Port opuścić mieliśmy już kilkanaście miesięcy później, ale produkcja dość szybko wpłynęła na niespokojne wody. Wydawca syrenim śpiewem mamił co prawda domorosłych marynarzy, za każdym razem obiecując premierę „w kolejnym roku finansowym, do stu beczek rozlanego rumu!”, jednak po kilku latach takich zabaw jedyne co odczuwamy to delikatna choroba morska.
Choć wiadomość ta jest ściśle związana z nowym raportem Ubisoftu, uznałem, że warto ją szczególnie wyróżnić. Zgodnie z najlepszymi tradycjami wydawcy premierę Skull & Bones (notabene projekt niedawno zrestartowano) przełożono na kolejny rok finansowy. Nie zobaczymy jej więc przed kwietniem 2022. Na pocieszenie usłyszeliśmy:
Produkcja, na czele której stoi Ubisoft Singapore, postępowała znacząco w ciągu ostatnich 12 miesięcy, a prognozy są lepsze niż kiedykolwiek. Dodatkowy czas pozwoli zespołowi w pełni zrealizować swoją wizję.
Yves Guillemot, prezes Ubisoftu, dodał z kolei, że zwiększono liczbę studiów zajmujących się Skull & Bones, więc nad grą pracuje teraz „duży zespół”.

Czytaj dalej
17 odpowiedzi do “Skull & Bones opóźnione. Znowu.”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Mam nadzieję, że po tak długim procesie produkcyjnym przenieśli się na nowy silnik graficzny. W 2022 reskin Black Flaga raczej nie przejdzie xD
Ubisoft od dawna nie stworzyło wyjątkowej gry a obecnie wychodzą im włącznie średniaki, Ubisoft obecnie staje się rakiem branży gier skupiając się wyłącznie na grach multi oraz mikropłatnościach, jak nowe gry przestaną się sprzedawać może coś do nich dojdzie.
@Dantes|Srakiem, nie rakiem, że tak podsumuję twój wywód. Ewidentnie nie wiesz, o czym piszesz.
Wg plotek Skull&Bones nie zajmuję się już oddział Ubisoftu w Singapurze, produkcja podobna została przeniesiona do Montrealu, a Ubisoft będzie musiał wydać produkcję do 2022 roku, bo wziął granty od rządu w Singapurze.
@Dantes Tak się skupia tylko na grach multi, że ich dwie ostatnie produkcje to singlowy Assassin, singlowy Immortal Fenix, a następną grą w kolejce jest singlowy Far Cry.
Cssiiii Dantes, daj im grać w kotlety ogrzewanie pokroju Valhalla Watchdogs i Division.
@Shaddon Z tym że sam Ubisoft już od dawna sam przyznaje że nie jest zainteresowany robieniem gier, tylko zapewnianiem „usług” dla graczy. Poza grami multi z predatoryjnymi systemami płatniczymi jedyne co wypuszczają to kopiuj wklej te same sandboxy (również z mikropłatnościami). I nie ma co się na ten fakt obrażać, niech każdy gra w co lubi, tylko po co udawać że jest inaczej.
@Nezi23|Kolego, jestem przekonany, że wszyscy gracze życzyliby sobie, żeby ich ulubione gry były wspierane tak długo jak ma to miejsce w przypadku tytułów Ubisoftu. To, co przedstawiasz jako zarzut pod adresem firmy w rzeczywistości jest jednym z jej największych atutów. To raz. Dwa, nie przypominam sobie, by którakolwiek z gier Ubi (również multiplayer) zawierała jakiekolwiek mikrotransakcje, bez których nie dałoby się obyć. Czym ta rzekoma „drapieżność” miałaby się przejawiać? Skórkami jednorożców? 🙂
@ Nezi23|Co więcej, powtarzane jak mantra oskarżenia o odtwórczość można by równie łatwo dokleić do dowolnej innej serii dowolnego wydawcy. Czym są Dark Soulsy jeśli nie Demon’s Souls w innej oprawie? Czym jest Sekiro jeśli nie Dark Souls ze zmienioną mechaniką walki? Czym jest Doom: Eternal jeśli nie Doomem z 2016 roku z dorzuconymi elementami platformówki? Czym jest Doom z 2016 jeśli nie klasycznym Doomem w nowoczesnej oprawie? I tak dalej i tym podobne. Po co udawać, że jest inaczej?
@Shaddon Co do mikrotransakcji, to akurat do Ubi można się przyczepić. W AC Origins były to głównie wyglądy (co i tak nie powinno mieć miejsca, sklepik w grze single..), jednak w Odyssei dochodziły już całe sety z unikalnymi specjalnościami do wykucia za moc karty kredytowej. Drugim zarzutem jest ten nieszczęsny boost do expa i golda. Za pełnoprawną cenę w grze singleplayer, część osób była znacznie słabsza poziomowo i biedniejsza bo nie zapłaciła dodatkowych $ (a boost +50% to ogromna różnica).
@taz159357|To już zbroja dla konia z Obliviona miała więcej sensu. Albo gra ci się podoba i poznajesz ją w swoim tempie zgodnie z naturalną progresją, albo chcesz przebiec przez fabułę pomijając wszystko inne, ale w takim przypadku należałoby sobie zadać pytanie, czy to aby na pewno tytuł dla ciebie? W każdym bądź razie, wymienione przedmioty mikrotransakcji trudno nazwać „drapieżnymi” – IMO po prostu psują rozgrywkę, a z całą pewnością nie są w żaden sposób „obowiązkowe”.
Fajnie, oby więcej gier pirackich.
@Shaddon Po prostu nie uważam za kontrowersyjne wskazywanie palcem na gówniane praktyki stosowane wobec graczy, bez względu na to lubię samą grę/wydawcę, czy nie. Gry o których mówimy to nie są gry free2play, to są produkcję które na premierę w swoich podstawowych edycjach kosztują pełne 60$, a Ubisoft lubi się bawić w edycje premium, które czasami dochodzą do 100$. Ciągłe usprawiedliwianie takich praktyk przez graczy powoduje tylko to, że z czasem wydawcy pozwalają sobie na coraz więcej.
@Shaddon Przeszedłem Odyseje na 100% (wszystkie wyspy, pytajniki, questy, zawartość dlc, zdobyte traity z przedmiotów legendarnych), jednak przez samo istnienie boosta, co jakiś czas wkurzałem się, że mógłbym mieć teraz 200 poziom zamiast 160, że brakuje mi kasy na ulepszenia enchantów w jaskini, a z boostem byłby to mniejszy problem itp. W grze za pełną cenę i zakupionym przezemnie seazon passem takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.|@Nezi23 +1 Prawdziwy pokaz tego był w cieniu wojny
Projektowanie gier żeby wykorzystywały exp boosty w grze single player nie powinno mieć miejsca, i za to nie lubię Ubisoftu i innych wydawców z podobnymi praktykami.
@Iketso „Fajnie, oby więcej gier pirackich.”|Achtung, bo za propagowanie piractwa Moderator może dać bana… 😉
eh ja po prostu chce black flag bez assasinow. czy to tak ciezko zrobic? podbic grafike i daj mi te bitwy morkie ffs