rek
rek

Six Days in Fallujah: „Rozumiemy, że wydarzenia odtworzone w grze są nierozerwalnie związane z polityką”

Six Days in Fallujah: „Rozumiemy, że wydarzenia odtworzone w grze są nierozerwalnie związane z polityką”
Twórcy zamierzają przedstawić kontrowersyjną bitwę także z perspektywy irackich cywilów.

Branie na tapet najnowszej historii zawsze jest rzeczą ryzykowną, szczególnie gdy wybrany temat wciąż budzi żywe kontrowersje. Jeżeli do tego staramy się to zrobić przy użyciu gry wideo – medium nawet dziś niekoniecznie uważanemu za równoprawne filmom czy książkom – musimy być przygotowani na ostre reakcje.

Dekadę temu mierzyć się z nimi musieli developerzy z Atomic Games, kiedy postanowili stworzyć taktyczny shooter ukazujący wydarzenia z II bitwy o Faludżę stoczonej w listopadzie i grudniu 2004. W jej trakcie siły amerykańskie wspierane przez Irakijczyków i Brytyjczyków odniosły co prawda znaczący sukces, odbijając miasto z rąk rebeliantów, ale wokół starcia szybko zaczęły narastać kontrowersje. Powszechnie donoszono bowiem o użyciu podczas walk przez wojsko USA białego fosforu, substancji, której zgodnie z Międzynarodową Organizacją ds. Zakazu Broni Chemicznej nie można wykorzystywać w charakterze bojowym. Jednocześnie oskarżono Stany Zjednoczone o stosowanie w czasie bitwy bomb zapalających przeciwko ludności cywilnej.

Krótko po ogłoszeniu Six Days in Fallujah spotkało się z ostrą krytyką rodzin poległych żołnierzy, grup weteranów z Wielkiej Brytanii i antywojennych stowarzyszeń. Twórcy odpowiadali, że ich gra nie ma celu komentowania polityki USA, a pokazanie wydarzeń podczas walk z perspektywy jej uczestników (sami określali tytuł jako survival horror). Nic to jednak nie dało – niedługo później Konami ogłosiło, że z powodu narosłych kontrowersji rezygnuje z wydania produkcji. Studiu nie udało się pozyskać dla niej innego wsparcia i chociaż oficjalnie jej nie anulowano, mało kto wierzył, iż kiedykolwiek się ukaże.

Niespodziewanie Six Days in Fallujah powróciło do życia w zeszłym miesiącu. Za projekt odpowiada teraz co prawda Highwire Games, ale grę wyda Victura, firma założona przez Petera Tamte (dawnego prezesa Atomic Games, czyli poprzednich twórców). Studio obiecywało odtworzenie „prawdziwych historii marines, żołnierzy i irackich cywilów” z czasu bitwy, jednocześnie zaznaczając, że nie będzie „starało się udzielać politycznego komentarza” do przedstawianych wydarzeń. I – podobnie jak dekadę temu – tytuł z miejsca zaczął wzbudzać kontrowersje.

W sieci pojawiły się bowiem zarzuty, że Six Days in Fallujah będzie propagandową wydmuszką, unikającą odpowiedzi na trudne pytania i gloryfikującą działania USA. Studio postanowiło więc odpowiedzieć na te zarzuty. Twórcy przyznali, że nie da się ukazać tych wydarzeń w oderwaniu od polityki, dlatego gra przedstawi je z różnych perspektyw, zapewniając także kontekst odpowiedni do ich zrozumienia.

Jak piszą twórcy:

[…] Historie z Six Days in Fallujah opowiedziane są za pomocą rozgrywki i materiałów dokumentalnych przedstawiających żołnierzy i cywilów z różnymi doświadczeniami oraz opiniami na temat wojny w Iraku. Jak dotąd 26 irackich cywilów i dziesiątki żołnierzy podzieliło się z nami najtrudniejszymi chwilami swojego życia, dzięki czemu możemy przekazać wam ich słowa. Segmenty dokumentalne omawiają wiele trudnych tematów, w tym wydarzenia i decyzje polityczne, które doprowadziły do obu ​​bitew w Faludży, a także ich następstwa. Chociaż nie pozwalamy graczom używać białego fosforu jako broni podczas rozgrywki, jego użycie jest opisane we fragmentach z materiałami dokumentalnymi

Twórcy wierzą też, że po zapoznaniu się z grą uznamy ich ujęcie tematu za wystarczająco złożone.

Six Days in Fallujah zadebiutuje na pecetach w 2021. W planach jest także wersja na konsole.

rek

4 odpowiedzi do “Six Days in Fallujah: „Rozumiemy, że wydarzenia odtworzone w grze są nierozerwalnie związane z polityką””

  1. „dlatego gra przedstawi je z różnych perspektyw”|Heh, sugerowanie że jest jakaś inna perspektywa w tej sytuacji niż ta przedstawiająca USA jako zbrodniarzy wojennych samo w sobie już jest nieporozumieniem. Nie moge się doczekać aż ta gra wyjdzie, ale będzie (szłusznego) bólu dupy do czytania.

  2. lordshaitis 9 marca 2021 o 18:24

    Może to być ciekawy tytuł, jeżeli tylko nie będzie stawiał na akcje ale klimat. Wydaje mi się że bardzo ważnym aspektem będzie udźwiękowienie tej gry. Jak zagrałem pierwszy raz w Red Orchestra 2 lata temu, to najważniejszą rzeczą właśnie był dźwięk, krzyki/łkanie konających żołnierzy, dawało to wtedy złudzenie pola walki a nie przebieżkę po fragi, robiło to wtedy na mnie duże wrażenie. Drugą ważną rzeczą w RO2 był odpowiedni ciężar amunicji, najczęściej ginęło się od jednej zabłąkanej kuli. Trzymam kciuki.

  3. @lordshaitis Jeśli chcesz realistyczne udźwiękowienie pola walki, to w pierwszej kolejności mało co będziesz słyszeć 😉 A tym bardziej jęki konających żołnierzy.@LordPoland Znaczy chcesz szeregowego trepa pokazanego nie jako trybik machiny wojennej, o nerwach napiętych do granic możliwości, tylko zwyrola z zimną krwią mordującego przechodniów i wysadzającego sierocińce w powietrze? Bo to perspektywa „na ziemi” ma być pokazana w grze, nie artyleria, sztab czy biurokraci liczący jakieś punkty PR.

  4. lordshaitis 13 marca 2021 o 19:30

    @zadymek Jak napisałem chodzi o klimat i dawanie złudzenia a nie o realizm(nic takiego nie napisałem), strzelanki nie maja z realizmem nic wspólnego.

Dodaj komentarz