
Scenarzysta growego Mass Effecta o filmie: „Powinien skoncentrować się na ludziach”

W rozmowie z serwisem Kotaku Karpyshyn stwierdził, że film powinien skoncentrować się na ludziach, a konkretniej: ich początkach w kosmosie. Tak jak robiły to gry.
Jak mówi:
Dla mnie Mass Effect jest o ludzkości będącej świeżakiem w galaktyce i próbującej udowodnić innym rasom swoją wartość. To świetna baza, zwłaszcza, jeśli [filmowcy] będą chcieli pójść dalej i oprzeć kontynuację na drugiej grze z serii, w której pojawia się Cerberus. Są uosobieniem konfliktu, który powstaje, gdy ludzie próbują wykroić dla siebie własne miejsce we wszechświecie i są przeciwieństwem Sheparda.
Jak dodaje:
Shepard próbuje znaleźć swoje miejsce jako pierwsze ludzkie Widmo. To zaszczyt, ale jednocześnie odpowiedzialność i obowiązek. Wszyscy go obserwują, a są osoby, które chcą, by poniósł porażkę. Bardzo ważne jest, by ten element znalazł się w ekranizacji, by uchwycić uczucie, że wszyscy patrzą na ręce ludzi, którzy próbują znaleźć swoje miejsce w galaktyce.
Karpyshyn podkreśla też, że przed filmowcami stoi trudne zadanie – tworząc film takiej sagi jak Mass Effect nie da się bowiem zadowolić wszystkich. Osobowość Sheparda jest bardzo bogata i nie będzie można odtworzyć jej w pełni w trwającym dwie godziny filmie. Ponadto niemożliwe jest, by wystąpili w nim wszyscy bohaterowie z growego oryginału, aczkolwiek wszystko w tym przypadku zależy od obranego scenariusza. Przykładowo – jeśli komandor ma romans z Liarą, to niekoniecznie w filmie musi pojawić się Ashley.

Czytaj dalej
26 odpowiedzi do “Scenarzysta growego Mass Effecta o filmie: „Powinien skoncentrować się na ludziach””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Choć ekranizację Mass Effecta zapowiedziano już dawno, to nieprędko ją zobaczymy – nie rozpoczęła się jeszcze nawet realizacja filmu. Jeden z głównych scenarzystów i twórców kosmicznego uniwersum, Drew Karpyshyn w jednym z wywiadów radzi producentom: w fabule skupcie się na ludzkości.
Romans z Liarą? Wątpie żeby się to w filmie pojawiło, bo to ryzykuje cenzurą na połowie globu.
@Davidiusz bo ?
„Osobowość Sheparda jest bardzo bogata” – uśmiałem się.
@Kodaemon powiedział to Karpyshyn autor pierwszego ME a że w dwóch następnych częściach odeszli od jego wizji to już inna sprawa .
Według mnie w filmie nie powinni robić z Sheparda głównego bohatera,ba! nie powinien się wcale pojawiać,wolałbym osobną historię,choćby wojny 1 kontaktu,wprowadzając growe postacie jest za duże ryzyko że je spartolą,zaczynając od wyglądu,kończąc na cechach charakteru.
@Somi88 Powiedział to Piotrek66. A Shepard akurat jakikolwiek pozór głębi ujawnił dopiero w ME3, więc też pudło.
@Somi88 nikt od niczego nie odchodził, jedynie co to zmienili jego zakończenie, które moim zdaniem było o wiele gorsze od aktualnego. A przez powiedzenie, że „Osobowość Sheparda jest bardzo bogata” miał na myśli fakt, że każdy gracz grał inaczej, wybierał różne odpowiedzi na różne pytania, reagował różnie na różne sytuacje itd. Według mnie powinni pójść za radą Karpyshyna i zacząć od odkrycia na marsie proteańskich ruin czy coś tego typu. Sheparda nie powinno być w ogóle bo to inne ramy czasowe.
Przyszłość ludzkości to bardzo ciekawy temat. Jaki wpłynie na nas nowa technologia? Jak będą wyglądały nasze kontakty z innymi rozumnymi rasami?|Temat nie pierwszej świeżości, ale można łatwo utożsamiać się z tym co widzimy na ekranie.
Ja uważam, że taka gra jak ME nie powinna być ekranizowana. W mojej opinii film nie będzie w stanie oddać tego ogromu uniwersum, tej galaktycznej skali wydarzeń. Gra zrobiła to najlepiej i grą powinna pozostać.
@Snake61 w pełni się z tobą zgadzam. Jeśli ma zostać zekranizowana przynajmniej jedna część to niech pokażą wszystkich bohaterów ale podzielą film na 2 lub 3 części. Według mnie pokazana powinna być każda postać z takiego powodu że są wyjątkowe. Jeśli zrobią inaczej to byłoby lepiej gdyby wogóle tego nie robili 🙁
Jak dla mnie film nie powinien być skupiony na przygodach komandora i jego załogi z ME (w ogóle tych nie powinno być) a mieć własnych bohaterów i opowiadać historię z przed pierwszego ME. Mogli by tylko dodać smaczek, że film kończyłby się tak samo jak zaczyna pierwszy Mass Effect czyli rozmową na temat Sheparda.|Ale filmu i tak nie obejrzę, ME to jak każda gra z wyborami, tego nie da się zekranizować jeżeli chcą mieć głównego herosa z gry tam, z grami pokroju Hitman sobie nie poradzili a z tym? Jakim cudem
A jeżeli film chciałby „zahaczyć” o postacie z gry to przecież Wrex i Garrus mają idealne historie do odtworzenia których (ku mojemu zdziwieniu) nie użyto do anime, komiksów czy książek a jedynie opowiedziano krótko w grze. Jak dla mnie można by było je rozbudować (i nie potrzeba tu super scenarzystów a jedynie tych orientujących się „kto i co”) i wysmażyć coś o niebo lepszego od kolejnej historii ludzi czy też na siłę próby ekranizacji gry.
Jestem całkowicie za ekranizacją, ale tylko jeśli NIE będzie ona zawierała Shepard/Sheparda – czemu? Każdy ma swoją wizje tej postaci, jej charakter, co by zrobiła etc – baa nawet wygląd. Więc nie widzę sensu oglądać wersji zrobionej przez scenarzystów jeśli będzie ona inna od mojej.
@Darkmen xD ok napisane szybciej i lepiej niż moje. Popieram
No to mnie zaskoczył naprawdę. To było wiadome, mniejsze koszty, bo nie trzeba robić grafiki dla kosmitów.
@revendell |mylisz się nadal musieliby przedstawić kosmitów, żeby całość miała sens akcja powinna się rozpocząć od znalezienia ruin i przekaźnika, a następnie było odkrycie innych cywilizacji, co przekłada się na kosmitów
Tak jak reszta z was, uważam, że historia z filmu powinna być z przed 2283. Mam nawet tytuł: Mass Effect Geneza. ps. Shepard na ekranie jak wspomnieli wszyscy jest postacią kreowaną przez gracza w grze. W filmie dostał by odgórne założenie, no chyba, że ktoś grał w grę z kanonicznymi wyborami i żeby sobie postrzelać do obcych. Ps.2 – jeżeli będzie Shepard to marzyło by mi się aby u jego boku była Liara.|ps.2 po wpisaniu w gogle grafika mass effect movie wyskakują kreatywnie zrobione postery pod film.
Akurat jeśli chodzi o pierwszą cześć to da się włożyć cały team plus joker, nie wszystkie postacie muszą być od razu zprofileowane na starcie, przecież są jeszcze dwie kontynuacje. Niech skupia się na shepardzie, Ashley i Liarze oraz kaidanie(musimy go dobrze poznać zanim zginie), Joker niech wali jakieś fajne teksty, Wrex i garrus wymieniaj komentarze podczas walki, a Tali ratuje wszystkich kiedy ze wsząd wyłażą gethy. No i za przeproszeniem- tylko 2 godzinny film? Ludzie spokojnie wytrzymają 2,5.
Grałam renegatką, a zbytnie „paragonowanie” mnie irytuje (czy to na filmikach na YT, czy w fan fiction). Dlatego, podobnie jak przedmówcy, zgadzam się z tym, że Shepard nie powinien/powinna pojawiać się w filmie. Sądzę, że będzie mężczyzną, i do tego paragonem, co, szczerze mówiąc, zupełnie nie odpowiada mojej wizji tej postaci.|Jestem za tym, żeby Garrus był głównym bohaterem. :3
Robienie filmu Mass Effect na podstawie gry to jest ogromny błąd, gdyż jako gra RPG trudno określić jedną ścieżkę, którą będzie podążać fabuła, a sam film musiałby trwać z 4 godziny, by zawrzeć w nim ważne wątki i przedstawić postacie, by ludzie ich polubili i poznali. Drugim problemem są aktorzy. Wiele postacii ma swój charakterystyczny głos i sposób mówienia, który stanowi nieodzowną część tej postacii. Głosy podkładają osoby, które aktorami ekranowymi nie są, a nie wyobrażam sobie, innego głosu Garrusa
Niestety już zapowidziano, że głównym bohaterem będzie męski Shepard, który zapewne będzie praworządny dobry i będzie romansował z Liarą, a Wrex zginie, bo kino lubi gdy bohaterowie są Lepszym pomysłem byłaby ekranizacja jednej z książek Mass Effect, np Objawienie, którego akcja dzieje się przed Shepardem, ale znowu dochodzi problem głosów, gdyż byłoby źle, gdyby zatracono charakterystyczny akcent Andersona. Najlepiej niech wymyślą własną historię w świecie ME.
Ja na ekranizacje gry Mass Effect 1 nie pójdę. Mógłbym się bardzo wkurzyć, gdyby zburzyli całkowicie wizję świata Mass Effect. Z kina mnie by prawdopodobnie wtedy wyrzucili. 🙂
I tak zrobią z tego papkę hollywoodzką jak to miało miejsce z SH i z masą innych egranizacji i tak.
Ja obiecałem sobie po obejrzeniu Maxa Payne’a ,że nigdy więcej nie dotknę ekranizacji gier.. Mam zamiar się tego trzymać-i tą próbę zniszczenia kolejnej marki ominę szerokim łukiem.
Nie sądzę, żeby film przypadł mi do gustu. Ekranizacje gier to śliska sprawa. Szczególnie takich jak ME gdzie mamy wiele wyborów i każdy ma swoją wizję. Kiedyś pewnie obejrzę, ale nie jestem zbyt entuzjastyczna. 😛