rek
rek
23.01.2018
Często komentowane 19 Komentarze

Rust wychodzi z wczesnego dostępu, ale nie oznacza to końca prac

Rust wychodzi z wczesnego dostępu, ale nie oznacza to końca prac
Cuda jednak się zdarzają?

Rust stał się dla wielu symbolem patologii, jakie może nieść ze sobą wczesny dostęp. Gra pozostawała w nim od 2013 roku i mało kto wierzył, że kiedykolwiek go opuści. Garry Newman poinformował jednak, że jego dzieło wkroczy w dorosłość 8 lutego 2018. Premierze nie będą towarzyszyć werble, fajerwerki ani anielskie chóry – twórca nie pragnie większego zamieszania. Zastrzega przy tym, że wersji 1.0 nie należy traktować jako finalnej. Ekipa nadal będzie pracowała nad ulepszeniem Rusta.

Proszę, spróbujcie nie porównywać naszej gry do innej skończonej gry bądź wyidealizowanej wersji, którą macie w waszych głowach. Porównajcie to, co jest teraz, do tego, co było, gdy wchodziliśmy do wczesnego dostępu. To zmiana, która w naszych odczuciach kwalifikuje nas do opuszczenia wczesnego dostępu.

Jako przykład owych rewolucyjnych zmian autor podaje zombiaki, które były obecne we wczesnej wersji, ale potem zostały z niej wycięte. Newman wystosował również dość osobliwy apel:

Pomyślcie o tym raczej jak o opuszczeniu fazy tworzenia prototypu i przejściu do alfy. Rzecz jasna nie uważamy, że wchodzimy w alfę, to tylko przykład. Przechodzimy do znacznie stabilniejszej wersji tego, co robimy.

Zdławiwszy cisnące się na usta złośliwości, wspomnę jeszcze o podziękowaniach, jakie autor skierował do fanów:

Dziękuję wszystkim osobom, które raportowały i cierpliwie pomagały nam poprawić błędy. Wszystkim, którzy czynili sugestie co do rozgrywki, zauważali brak balansu i wyrażali swoje opinie. Dziękuje wszystkim, którzy raportowali oszustów i wskazywali braki w naszym kodzie. Dziękuję wszystkim, którzy tworzyli nowe skórki i tryby, dając innym graczom jeszcze więcej frajdy. Dziękuję wszystkim adminom, którzy poświęcali swój czas i pieniądze, by wynająć i administrować serwerami dla korzyści innych graczy. Dziękuję youtuberom, streamerom i twórcom komiksów, którzy zabawiali miliony graczy poza samą grą. Dziękuję każdemu, kto zaryzykował, kupując wczesną wersję naszej gry. Nie zawsze było to najbardziej stabilne, zoptymalizowane i zbalansowane doświadczenie, ale mamy nadzieję, że nie czujecie się zawiedzeni.

Nie ma sprawy. No dobra, miało być bez złośliwości.

Swoją drogą, jeśli planujecie kupić grę, być może warto się pospieszyć, bo wraz z premierą czeka nas podwyżka z 20 do niespełna 35 dolarów (czyli mniej więcej 120 zł).

rek

19 odpowiedzi do “Rust wychodzi z wczesnego dostępu, ale nie oznacza to końca prac”

  1. Cuda jednak się zdarzają?

  2. Ta „gra” to jakieś nieporozumienie, podobnie jak DayZ. To w końcu ta alfa kończy się czy zaczyna dopiero? Nie chcę się czepiać, ale nomenklatura growa przyjęła, iż kolejną fazę oznacza się mianem bety, która to jest grą w dużej mierze wolną od błędów i przedstawia już konkretny zarys gotowego produktu.

  3. Akurat Rust nie został w żadnym momencie porzucony przez twórców i każdego tygodnia wychodziły kolejne update’y, zespół był w kontakcie ze społecznością i aktywnie reagował na ich opinie, także nie uważam, że powinno się go stawiać tak nisko z większością tytułów z early access, które najczęściej drepczą w miejscu kopiąc sobie dół.

  4. wielki0fan0gier 23 stycznia 2018 o 11:31

    sperm ket… dobry easter egg. 😀

  5. Przyznaję, że przez ostatni rok nie poświęciłem za dużo czasu Rustowi, ale w czasie gdy grałem regularnie cotygodniowe aktualizacje były normą. Jeśli ten stan utrzymuje się nadal, to nie wiem gdzie autor widzi patologię. Nie rozumiem jakie znaczenie w dzisiejszych czasach ma numerek 1.0 przy wersji gry, skoro data premiery jest tylko symboliczna, bo po niej i tak otrzymuje ona dziesiątki aktualizacji, więc de facto nie jest skończona (ekhem Minecraft). Rust to nie jest DayZ, czy Star Citizen. To żyje.

  6. @blade81|nomenklatura jest bez znaczenia, jak zwał tak zwał. Proces większych zmian i ustalania jak ma wyglądać produkt końcowy w głównej mierze dobiegł końca. Facepunch na swojej stronie dosyć jasno określił jakie rzeczy chcą jeszcze zrealizować, a przedtem wszystko sygnalizowali m.in. w opisach patchy. Bez early accessa pewnie gra by nie powstała, a na pewno nie osiągnęłaby takich rozmiarów oraz twórcy nie mieliby szans na dyskusję różnych rozwiązań z graczami

  7. Przy grze online-only sztywna data premiery/numer wersji się zaciera, bo gra żyje dopóki twórcy nad pracują (z nielicznymi wyjątkami w jedną i drugą stronę).

  8. @Jabycpolak autor próbował być na czasie naśmiewając się z EA, tylko chyba nie wie, że aby to było śmieszne wypadałoby się pierw zapoznać z tytułem, widocznie tego nie zrobił przez co nie wie, że od 2013 roku zmieniono silnik, następnie zmieniono wersję Unity, zmiana AI, ciągła optymalizacja, „mniejsze” aktualizacje co tydzień, większe co miesiąc (wraz z wipem). Więc ta gra nie ma zbyt wiele wspólnego z obecnym EA. Tam gdzie inne gry dawały DLC (ekhm ARK) lub rzucały wsparcie (DayZ) tam Rust był wspierany.

  9. Zenujace i niepotrzebne docinki autora artykulu. Bardzo fachowe i neutralne stanowisko.

  10. Zresztą jak już tak autor newsa naśmiewa się z Rusta to mógł przy okazji załączyć Roadmap tejże gry której założenia skrupulatnie wypełniają… (owy link) rust.facepunch.com/roadmap/

  11. Rust, który był dla mnie już całkowicie grywalny jak go kupiłem czyli gdzieś w 2015 roku jest symbolem patologii? Autor się naćpał czy chciał wyładować swoje frustracje ale nie miał na czym? Gra rozwijana z tygodnia na tydzień, która owszem, powstaje od 2009 roku z czego 4 lata była w EA, ale tworzona przez nieduże studio z nikłym dorobkiem praktycznie od podstaw i spełniająca swoje założenia jest symbolem patologii?

  12. Z całym szacunkiem dla reszty redakcji która trzyma poziom, ale takie stronnicze podejście do jakiegoś tematu to dla mnie „symbol patologii”. W Rust’a może i nie grałem długo, ale znam osoby z ogromną ilością godzin na liczniku, które cenią sobie częste patche i hotfixy, dobry kontakt na linii devteam – odbiorca i ogólną jakość. W mojej opinii jest to obraz dokładnego przeciwieństwa patologii early accesu – produkt wydaje się być stale wspierany i stabilny.

  13. To czym w takim razie jest Star Citizen, które powstaje prawie tyle samo czasu, jest droższe w zakupie a jego budżet przekracza już dużą część tytułów AAA a mimo to po 7 latach jest praktycznie niegrywalny? Czy DayZ które miało jedynie wynieść moda z Army na nowszy silnik a powstaje 5 lat gdzie w kwietniu ma wyjść do bety z tym, że stan gry jest taki sam jak 3 lata temu. O tym można by felietony pisać jak ukraść miliony i nie beknąć za to, a nie wymuszone „złośliwości” do jednej z lepszych produkcji w EA

  14. @AoS „Scam Citizen” jak narazie to ma 0 gameplayu z tego co pokazywali. Można powiedzieć, że jest kawałek świata i można go sobie obejrzeć, przejść/przelecieć się po nim, ale brak w nim jakiegokolwiek życia… Chyba, że ukrywają to wszystko i z jakiegoś powodu nie pokazują w filmikach.

  15. W 2016 kupiłem w humble bundle, przegrałem kilkadziesiąt godzin i nie żałuję. Poza kosmicznie długim czasem ładowania, jakichś krytycznych błędów wtedy nie uświadczyłem.

  16. Że co?! Symbol patologii? Czy autor tekstu w ogóle grał w tą grę i wie jak wyglądały aktualizacje tej gry?! Gra może jest juz długo w stanie wczesnego dostępu ale to ile autorzy zmienili w tej grze, aktualizacje były CO TYDZIEŃ. Gra była już dawno na poziomie skończonych produkcji. Symbolem patologii to jest DayZ i inne gry w których nic się nie zmienia.

  17. Oczywiście mnóstwo niedopracowanych gier AAA, zbugowanych i grubo łatanych po premierze, jest super, bo nikt nie użył słówek „Early Access”, natomiast Rust jest zły, bo twórcy, jako małe studio, chcieli skorzystać ze wsparcia finansowego na coś już DZIAŁAJĄCEGO i całkiem GRYWALNEGO, a nie na puste, crowdfundingowe obietnice. Oby więcej gier tak przechodziło przez EA i jednocześnie mniej tekstów opuszczało okrężnicę autora. No dobra, miało być bez złośliwości.

  18. Zdławiwszy cisnące się na usta złośliwości – symbolem patologii, to jest ten „artykuł”, wraz z jego autorem. „dla wielu”, „mało kto” – czyli kto konkretnie? Jak autor odnosi te słowa choćby do ocen na Steamie (w większości pozytywne/bardzo pozytywne)? Odnośnie zombiaków – na ile rozumiem j. ang., to był przykład korzyści pobytu w EA (możliwość dokonywania zmian, mających fundamentalny wpływ na grę), a nie powodu do wyjścia z niego. Zalecam ponowne tłumaczenie słów Newmana, tym razem lepszym translatorem.

  19. Garry jest jak najbardziej OK w stosunku do graczy. Nie owija w bawełnę jak inni tylko daje fanom Rusta wyraźnie do zrozumienia. Nie wiem z jakiego powodu ten artykuł wyśmiewa jego zachowanie. Co w nim jest nie tak?

Dodaj komentarz