
Rust: Wartość zrefundowanych na Steamie kopii gry przekracza 4 miliony dolarów

Garry Newman, twórca Gmoda, podzielił się na Twitterze danymi dotyczącymi sprzedaży swojej najnowszej gry – popularnego wśród fanów survivali Rusta. Wygląda na to, że z możliwości refundacji gry na Steamie korzysta więcej osób, niż niektórym mogłoby się wydawać:
Added sales stats to our backend today. These are Rust’s real Steam Refund figures. pic.twitter.com/IhjUsJUN9N
— Garry Newman (@garrynewman) June 28, 2017
Prawie 330 tysięcy zrefundowanych kopii o łącznej wartości bliskiej 4,5 mln dolarów. Jak twierdzi Newman, jest to około 6% ogólnej sprzedaży gry (obecnie 5,5 miliona), co ponoć jest normą dla produkcji dostępnych na Steamie. Najczęstszy powód zwrotu, podobnie jak w przypadku Gmoda, brzmi „nie bawiłem się dobrze”, co według developerów jest zrozumiałe, bo „nie jest to gra dla wszystkich”. Drugą lokatę na liście najczęstszych uzasadnień zajmuje niezadowalająca płynność rozgrywki.
Newman nie wydaje się niezadowolony z całej sytuacji i zamierza wkrótce opublikować na swojej stronie szczegółowe dane sprzedaży Rusta. Cytując jego oficjalny komentarz:
Uważam, że ludzie korzystają z systemu refundacji jak z wersji demonstracyjnych. To, że wiedzą o możliwości zwrotu, na dłuższą metę pewnie zapewniło nam więcej sprzedanych kopii niż strat.

Czytaj dalej
13 odpowiedzi do “Rust: Wartość zrefundowanych na Steamie kopii gry przekracza 4 miliony dolarów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Zdrowe podejście. Ludzie są bardziej ostrożni przy wydawaniu pieniędzy, jeśli nie mają opcji zwrotu gry i są zmuszeni do kupowania kota w worku. Jeśli wiem, że gdy gra mi nie podejdzie bez żadnych komplikacji bede mogl zareklamować towar, to suma sumarum kupię wiecej gier…
Dokładnie, tak powinni twórcy do tematu podchodzić, a nie krzyczeć że im się krzywda dzieje. Samemu trafiło mi się kupić grę na steamie żeby zobaczyć czy mi się podoba i ewentualnie zwrócić, a pierwsze posiedzenie z grą zakończylo się późnym wieczorem 😀 Bez tej opcji bym nie kupił
w tych czasach, w których brak dem, a zamiast zatrudniać ludzi do testów, sprzedaje się niegotowy produkt, refundacja to jedyny sposób
Tylko refundacji nie można traktować jako demo, ponieważ Valve może odmówić refundacji, jeśli zbyt często z niej korzystamy. W ten sposób każdego tytułu nie przetestujecie, choć na pojedyncze przypadki może się taka opcja przydać.
Ale system jest mimo wszystko dobry, chcesz sprawdzić grę x ale nie wiesz jak będzie chodzić na twoim komputerze. Kupujesz, odpalasz i zwracasz bo masz 10 klatek.
Trzeba też pamiętać, że zwrot jest tylko możliwy, gdy gra kupiona została bezpośrednio w sklepie Steam, co jednak w naszym kraju może nie być zbyt częste.
@devalion ma rację. Przy obecnych kursach euro oraz podejściu Valve, że 1 dolar = 1 euro, znacznie taniej wychodzi kupować w polskich sklepach czy np. na brytyjskim GreenManGamin (różnice w nowościach dochodzą nawet do prawie 50 zł).
Ja grę mam z bundla, więc nie będę się kłócił o grosze. A gra jest okropna.
@tommy50 gog
@Daredeweel: Czy na gogu można odsprzedać swoją grę?
” To, że wiedzą o możliwości zwrotu, na dłuższą metę pewnie zapewniło nam więcej sprzedanych kopii niż strat.”|Nie rozumiem
@mogar18 śpieszę z wyjaśnieniem: twierdzi, że system zwrotu przekonal do przetestowania tych którzy wcześniej na tą grę by nie spojrzeli i choćby tylko jedna osoba na sto nie zwracała gry to już zarobił, bo wcześniej bez tego systemu miałby o tę jedną kopię sprzedaną mniej.
@mogar18 jeżeli ktoś nie jest pewien czy mu się gra spodoba, wiedząc że może ją zwrócić, prędzej wyda pieniądze żeby ją zakupić i przetestować. Gdyby nie było możliwości zwrotu, taka osoba prawdopodownie nie zdecydowałaby się wydać na ślepo n-liczby euro. Proste jak konstrukcja cepa.