rek
rek

Pro Evolution Soccer 2018: Coraz więcej licencji…

Pro Evolution Soccer 2018: Coraz więcej licencji…
...ale wciąż daleko za Fifą.

W kontekście drużyn i licencji muszę przede wszystkim podkreślić, że zyskaliśmy kilku nowych partnerów. W Europie mieliśmy trzech partnerów – Borussię Dortmund, FC Barcelonę i Liverpool – teraz dołączy do nich pięciu nowych. Dwa z klubów to Valencia i Fulham i zdążyliśmy już je ogłosić, podczas gdy trzy kolejne zespoły będą niespodzianką, ale nie będziecie musieli długo czekać, by się o nich dowiedzieć. Na pewno zrobimy to przed premierą.

Tak w rozmowie z GameReactorem podczas gamescomu mówił globalny opiekun marki PES, Adam Bhatti. Lepsze czasy nastały jednak także pod względem całości licencji:

W tym roku jest dużo lepiej. Dodaliśmy trochę drużyn – pojawi się chociażby FC Porto, ponadto mamy prawdziwe nazwiska piłkarzy oraz ich podobizny. Prawdziwie pozytywną wiadomością jest jednak to, jak udało nam się dotrzeć do innych europejskich lig. Dla przykładu, w ubiegłym roku wybralibyśmy się do Turcji i Grecji, by kupić licencje topowych drużyn, które zakwalifikowały się do Ligi Mistrzów. Tym razem z Turcji przywieźliśmy trzy kluby, z Grecji aż cztery, a z Belgii trzy. Dzięki temu mamy naprawdę sporo europejskich licencji, sporo europejskich zespołów. Myślę, że to pozytywna wiadomość, bo pokazuje ludziom, że staramy się, pracujemy, a nie czekamy aż wygasną dotychczasowe umowy. Nie możemy się cofać, musimy się rozwijać.

W tym roku mamy do dyspozycji również więcej licencjonowanych stadionów, a Camp Nou pozostaje wielkim sukcesem Konami w walce na rynku z EA Sports:

W zeszłym roku mieliśmy 30 stadionów, teraz jest ich 36. Camp Nou pozostaje na wyłączność w Pro Evolution Soccer, ponadto wśród obiektów na wyłączność mamy osiem brazylijskich. Po wypuszczeniu gry na rynek będziemy zresztą dodawać kolejne stadiony. 

Choć oczywiście coraz więcej licencji w PES-ie cieszy, to wciąż jest to niewielka liczba w porównaniu z tym, co oferuje FIFA. Pro Evolution Soccer 2018 pojawi się na pecetach, Xboksie One i PlayStation 4 już 14 września, a 30 sierpnia zadebiutuje demo, o którego zawartości pisaliśmy TUTAJ. W dostępnym właśnie w kioskach numerze CD-Action pochylamy się natomiast nad niedawnymi beta-testami najnowszej odsłony kopanej od Konami.

rek

5 odpowiedzi do “Pro Evolution Soccer 2018: Coraz więcej licencji…”

  1. Za Pro Evo nie stoją takie pieniądze jak za „FIFĄ”. EA to gigant, który może kupić wszystko. Co nie zmienia faktu, że ostatnie lata grałem grę od elektroników, a od tamtego roku przerzuciłem się na PESa, bo jest dla mnie po prostu lepszą grą (na dzień dzisiejszy). Dlatego czekam z niecierpliwością na nową edycję i trzymam kciuki.

  2. *w grę od elektroników

  3. W tym roku ogralem i fife i pesa i obie gry maja swoje wady i zalety.Wszystko to jest kwestia gustu jednak mam wrazenie ze fifa sie praktycznie co roku wogole prawie nie zmienia mechanika gry jest co roku ta sama.Dlatego w tym roku wybralem pes2018 jako pierwsza kopana pre order zlozony 🙂

  4. PES nie ma podjazdu do „odgrzewanej” fify ze względu na popularność, esport oraz przede wszystkim trybów multiplayer (głównie FUT)

  5. muligatawny22 28 sierpnia 2017 o 12:23

    PES od wielu lat niema startu do FIFY, przykre to jest, bo PES 4,5,6 miał gigantyczną przewagę nad Fifą. Teraz piłkarska gra jest tylko jedna – FIFA 2010 i każda co roku była zdecydowanie lepsza od PES i w 2018 nic się nie zmieni. Ci co uważają że Fifa się nie zmienia polecam zagrać więcej niż 5 meczy.

Dodaj komentarz