rek
rek

Pokémon Go w 2020 zarobiło już miliard dolarów

Pokémon Go w 2020 zarobiło już miliard dolarów
To więcej niż w którymkolwiek roku wcześniej.

„Przejściowa moda”, „praktycznie martwa gra”, „krótkoterminowy hit” – zapewne w ciągu ostatnich lat zdarzyło wam się przeczytać lub usłyszeć podobne stwierdzenia w kontekście Pokémon Go. Faktycznie, już po kilku miesiącach od premiery produkcja Niantica w straciła blisko 80% graczy. Co z tego jednak, kiedy a) tych, którzy pozostali, wciąż były miliony, b) po czasie i kolejnych aktualizacjach ludzie zaczęli do gry wracać.

Doszło do tego, że wysokość wydatków fanów w dwa lata po debiucie prawie zrównała się z rekordowym pierwszym rokiem, a w wyniki z 2019 przebiły go o 70 milionów dolarów (osiągając 902 miliony dolarów). Wydawało się jednak, że w 2020 tego sukcesu nie uda się już powtórzyć – w końcu dla gry wymagającej wychodzenia z domu i gromadzenia się z innymi w konkretnych miejscach pandemia oraz kolejne lockdowny powinny być wyrokiem śmierci.

Nie doceniliśmy Niantica: firma zareagowała błyskawicznie, dodając do gry szereg opcji – z których część była oczywiście płatna – pozwalających na bezpieczne łapanie Pokémonów bez opuszczania czterech ścian. Na efekty nie trzeba było długo czekać: w lipcu chwalono się najlepszym półroczem w historii produkcji.

Teraz zaś za sprawą Sensor Tower dowiedzieliśmy się, że do 1 listopada gracze wydali w Pokémon Go już miliard dolarów, czyli o 88 milionów więcej niż w całym 2019. Pozwoliło to zająć mu trzecie miejsce pod względem zarobków wszystkich produkcji mobilnych w tym roku – lepiej radzą sobie tylko PUBG Mobile i Honor of Kings.

Do tej pory fani przeznaczyli na zakupy w grze aż 4,2 miliarda dolarów, a od chwili premiery pobrano ją na unikatowe urządzenia 600 milionów razy. 

rek

9 odpowiedzi do “Pokémon Go w 2020 zarobiło już miliard dolarów”

  1. Szkoda, że levelowanie pokemonów nie wygląda w tej grze tak jak w normalnych grach Nintendo… Poprzez walkę. Żałuję też, że tak łatwo jest złapać rzadkie pokemony. Miasta powinny być zalane pidgeyami i rattatami, a po coś mniej popularnego już powininen być wypadku do lasu czy gdzieś. Fajnie jak wodne by były tylko przypomnieć akwenach, a taki magmar tylko przy wulkanach… No ale można tylko pomarzyć.

  2. @ja0lek Tak to by było znacznie ciekawsze, np jedziesz od jakiegoś parku łapiesz tam trawiastego pokemona i potem nim expisz jak w normlanych pokemonach, albo jedziesz gdzieś na pustynie łapiesz snadshrewa i go sobie masz. To by pokazywało, że gracz odbył długą wycieczkę, żeby coś złapać, a tez fajnie pokazywałoby też ską np ktoś pochdozi itp.

  3. @Darku22 dokładnie. Przecież nie każdy trener musi mieć takiego Muka, czy Magmara… A tak to wszyscy trenerzy biegają z Charizardami, Venosaurami czy nawet Zapdosami :/

  4. @down,|Fajny pomysł, ale z biznesowego punktu widzenia, raczej okazałby się strzałem w stopę. Większość graczy to dzieci i młodzież i pustynię czy wulkan to sobie mogą pooglądać na obrazkach w necie. A ci których stać na takie podróże, raczej nie jeżdzą w takie miejsca, żeby połapać pokemony. Gdyby gra cały czas raczyła Cię Pidgeyami lub Rattatami, to 95% graczy po tygodniu odinstalowałoby apkę.

  5. @Xellar Z jednej strony pewnie tak z drugiej to wystarczyło by dodać ciekawszy sposób walki i to zajemło by miejsce zbierania na rzecz walki. Druga rzecz np questy z których mozna dostać jajka i innych „biomów” co dawało by szanse na inne pokemony, wszystko dałoby się wproawdzić gdyby się chciało. Co do graczy to w pokemony właśnie grają starsze osoby, młodzież tj rocznik 2000+ już ominął „bum” na pokemony. Ja w parkach zazwyczaj widywałem/widuje osoby 20-30 a nwet 40+ co grają w pokemony, a nizeli dzieci

  6. Darku,|Oczywiście, że można zaprojektować rozwiązania w grze znacznie ciekawej, jednak to nie zmienia faktu, że wyrpawy na Antarktydę czy szczyt Klimandzaro w celu zdobycia ultrarzadkiego pokemona to utopijna mrzonka. Piękna i romantyczna, jednak wciąż tylko mrzonka. |Co do społeczności graczy, jako osoba raczej aspołeczna, tutaj mam małe pole do polemiki. Może być właśnie tak jak mówisz.

  7. Za to jaka radocha by była z wyklucia lub złapania jakiegoś Snorlaxa, czy Psyducka 😉 No ale jak kolega niżej napisał pewnie biznesowo by im się to nie opłacało. A szkoda.

  8. @ja0lek Jednak z tego co pamiętam w przypadku kiedy było się bliżej zbiorników wodnych(nawet głupi stawik w parku) jest znacznie większa szansa na złapanie typów wodnych. Co jak najbardziej na plus, co do reszty to całkowicie się zgadzam, ale wiadomo @Xellar ma rację i pewnie nie dojdzie do takich zmian. Jak dla mnie powinni się skupić na żałosnym systemie walki bo naprawdę ssie i może ciekawszych misjach. Bo serio biorąc po uwagę ile gra jest na rynku to nic nie zrobili.

  9. KorganBereseker 4 listopada 2020 o 22:28

    Ultra rzadkie pokemony w trudno dostępnych miejscach – to zachęciłoby graczy do oszukiwania-korzystania z fake GPS: pustynia, wulkan? – nie ma problemu, a później biznes na eBay „sprzedam konto z ultra-rzadkim-pokemonem”.

Dodaj komentarz