
NPD: Podsumowanie amerykańskiego rynku gier w 2012 roku. Niemal połowa przychodów z dystrybucji cyfrowej!

W 2012 roku Amerykanie wydali na gry 14,08 miliarda dolarów, co jest wynikiem o 9% gorszym niż w 2011 roku (spadek między 2010 a 2011 był jednak jeszcze większy i wynosił około 20%). Sprzedaż fizycznych nośników stanowiła większą część tej sumy – „pudełek” sprzedano za 8,88 miliarda dolarów i jest to spadek o 21% wobec roku ubiegłego. Dystrybucja cyfrowa przyniosła z kolei 5,92 miliarda dolarów i tu mamy wzrost, o 16% wobec roku 2011.
NPD twierdzi jednak, że badania te nie obejmują wszystkich wydatków na treści rozprowadzane cyfrowo związane z grami (np. avatary). Gdyby je uwzględnić, według szacunków NPD, łączna suma przychodów z „digitala” byłaby dwukrotnie większa niż przychodzy z fizycznych nośników. Już chyba nie ma co mówić o tym, że czeka na „cyfrowa rewolucja”. Ona już się dokonała…

Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “NPD: Podsumowanie amerykańskiego rynku gier w 2012 roku. Niemal połowa przychodów z dystrybucji cyfrowej!”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Jak co roku amerykańska agencja NPD opublikowała raport podsumowujący branżę gier w USA – od zawsze najważniejszy (choć ostatnio nieco już kwestionowany) wskaźnik tego, jak „video gaming” radzi sobie jako gałąź gospodarki. To kolejny rok spadków, ale…
„Cyfrowa rewolucja” polega tylko i wyłącznie na tym, że Hit-premiera za 150zł potrafi zrzucić 50% ceny już po miesiącu, podczas gry pudełko stoi na półce przez rok i cena jest jak za nowość.
W Ameryce już jest, kiedy tam grę można kupić, za dwa chleby… W Polsce, aby coś takiego się przyjęło musi wejść euro, potem krach, bo ceny pójdę w górę (jak to było Niemczech np.), potem zarobki się ustosunkowują do cen i w końcu będziemy mieli europejskie ceny za gry, czytaj sensowne przy dochodach. Czyli, tak za jakieś sto lat…
@paintball-X – niestety się mylisz. Nic co się sprzedaje nie zejdzie z ceny. Dopiero brak zainteresowania sprawia, że trzeba robić promo. W przypadku pudełek jest tak, że sklepy już te gry kupiły, czyli zainwestowały i to sklep decyduje o cenie po jakiej sprzedaje, dodatkowo pudełka zajmują miejsce, które też kosztuje. Cyfrówki natomiast mogą wisieć w jednej cenie do póki idzie z nich jakikolwiek zysk. No i z własnych obserwacji jakoś nigdy nie zauważyłem, żeby świeże dobre tytuły cyfrowo wychodziły taniej.
Na plus dla cyfrówek jest natomiast to, że promocje są duże atrakcyjniejsze, ale to wynika z tego, że autorzy decydują się na taki krok a każda sprzedana kopia jest dla nich plusem, biznes sklepowy nie zrobi takich, bo nie może opuścić ceny poniżej tego, za ile kupił.