rek
rek

Nintendo Switch: Ponad 90 milionów sprzedanych konsol

Nintendo Switch: Ponad 90 milionów sprzedanych konsol
Możemy spokojnie założyć, że w kolejnym raporcie przeczytamy o przekroczeniu magicznej bariery 100 milionów sztuk.

Wydany w 2017 Switch od dnia premiery radził sobie doskonale, a największym zmartwieniem Nintendo już wtedy były braki magazynowe sprzętu. Z czasem sytuacja się poprawiła, jednak przeciągające się problemy z dostępnością półprzewodników sprawiły, że w trakcie pandemii zdobycie konsoli stało się odrobinę trudniejsze.

Patrząc na popularność urządzenia, nie ma się czemu dziwić. Pomimo konkurencji ze strony konsol nowej generacji i zapowiedzi wersji OLED (która zdążył trafić na rynek na początku października) dotychczasowe modele Switcha radziły sobie w minionym kwartale bardzo dobrze. Od początku lipca do końca września do sklepów wysłano 8,28 miliona sztuk sprzętu (z czego 1,82 miliona Lite’a). Łącznie Pstryczek może pochwalić się wynikiem 92,87 miliona egzemplarzy – a warto zauważyć, że liczba zamówień mogła być mniejsza ze względu na nadchodzącą premierę Switcha OLED.

Jednocześnie zainteresowania konsolą spadło o 34% względem analogicznego okresu w 2020. Nintendo ociupinę (z 25,5 miliona na 24 miliony) obniżyło też prognozy sprzedaży urządzenia na cały obecny rok finansowy, tłumacząc to wspomnianymi wcześniej problemami z dostępnością półprzewodników.

Choć gry na Switcha radziły sobie odrobinę gorzej niż przed rokiem (spadek o 6,3%), spółka optymistycznie podwyższyła całoroczne przewidywania sprzedaży do 200 milionów kopii (ze 190 milionów). Dobrze sprawiły się premiery z tego okresu: do sklepów wysłano 3,6 miliona egzemplarzy The Legend of Zelda: Skyward Sword HD, New Pokémon Snap może zaś się pochwalić wynikiem 2,19 miliona sztuk.

Aż 18 tytułów na Switchu (w tym 14 samego Nintendo) przebiło granicę miliona kopii wysłanych do sklepów w minionym kwartale. Wśród najpopularniejszych produkcji na tę platformę pozostawały Mario Kart 8 Deluxe (od dnia premiery 38,74 miliona kopii – tym samym tytuł stał się najpopularniejszą odsłoną całej serii) oraz Animal Crossing: New Horizons (łącznie 34,85 miliona).

rek

10 odpowiedzi do “Nintendo Switch: Ponad 90 milionów sprzedanych konsol”

  1. Ciekaw jestem jak sytuacja ma sie u nas, bo polityka cenowa Nintendo aamodzielnie powstrzymuje mnie przed kupnem konsolki – nie mam zamiaru wydawać 260zl na niemalże każdą produkcję PLUS utrzymywać suba żeby grać przez internet.

  2. @Ogoorek1 250 to kosztują wyłącznie najbardziej sztandarowe produkcje – Mario, czy inne Pokemony. Co do reszty gier to przy promce na eShopie da się znaleźć fajne gierki za 20-40-60zł. A sub – cóż jak to było w pewnym klasyku, że sparafrazuję „80 złoty na rok… to może i dużo, ale rakieta zabiera cię pół godziny od wezwania.”Nie twierdzę że szatandarowe produkcje nie są drogie, a abonament za granie w sieci to nie relikt z przeszłości, ale też nie przesadzajmy

  3. Kupię kiedyś tylko dla dishonored 🙂

  4. @Ogoorek1 Polityka jest jaka jest, ale po 5-10 latach nie masz półki bezwartościowych pudełek z płytami, ale dosyć drogą kolekcję gier, którą zawsze możesz spieniężyć (na niektórych pozycjach nawet z zyskiem). Po drugie mamy dosyć dobrego dystrybutora, która obcinając swoją marżę sprzedaje gry do sklepów, które wystawiają je po 200-220 zł 😉 Sub jest jaki jest, ale wolę takiego, który nie boli po kieszeni aż tak bardzo, a dostaję dostęp do paru klasyków i ciekawych pozycji pokroju 35 Mario czy Tetris 99 🙂

  5. @mrozman nie wiem, przynajmniej w moim przypadku zakup switcha byłby głownie dla tych własnie sztandarowych ekskluziwów, bo i tak głownie growo spędzam czas przy pececie. Dlatego jak widzę, że nawet kilkuletnie tytuły, które chciałbym sam sprawdzić kosztują najczęściej po 60 dolców (Super Mario Maker 2, który oficjalnie od półtora roku nie otrzymuje żadnych content update’ów) to jedyna myśl która mi przychodzi do głowy to to, że nie mam w planach wspierać takiej polityki cenowej

  6. @bali09 argument, że to dobrze, że gry są drogie, bo można je za drogo sprzedać jest komiczny. Sorka – dokładnie w ten sam sposób można argumentować dowolną cenę, nawet jakby tytuły kosztowały po +1000zł.

  7. Nie spotkałem się nigdy jeszcze na internecie z opinią, że to dobrze, że gry gdziekolwiek kosztują 260zł. Dzięki za poprawienie humoru, bo porządnie się uśmiałem. W sumie to trochę przez łzy – przez takie poglądy wszyscy kiedyś obudzimy się z ręką w nocniku, gdy zdamy sobie sprawę, że po iluś podniesieniach cen z rzędu (na takim stimie coraz częściej widać już nie 240-250, a 270zł) ich kwestia to lekka przeginka.

  8. @Ogoorek1 W takim wypadku – jasne. I jak najbardziej rozumiem głosowanie portfelem – sam się dwa razy zastanowię nad rimejkiem 4 generacji pokemonów, po tym co było w Sword & Shield. Od siebie dodam, że jak ktoś lubie indie, kanapowego co-opa albo ogólnie gry z kuchni azjatyckiej – to fajne dopełnienie PCta właśnie. Meritum w każdym razie – nie jest tak źle, ale jak ktoś celuje w same „główne” tytuły, to najtaniej nie będzie, fakt. Inna sprawa że większość z nich to gry na x-dziesiąt, a nie kilka godzin

  9. Czekam na Steam Decka. Bibliotekę gier do ogrania już mam.

  10. @Ogoorek1 A ja uważam, że jest to związane z globalną inflacją po prostu. Taki Wiesiek 2 w dzień premiery sprzedawany za 100pln dzisiaj za tyle nie zwróciłby kosztów produkcji. Tu problem jest raczej z nadużywaniem tego faktu przez co poniektórych deweloperów (a ciebie patrzę Cory Barlog). No i oczywiście zgadzam się, że absurdem są tzw. ceny stojące – po dwóch latach gra powinna być już nieco tańsza. Jest to kolejny argument przeciwko dystrybucji cyfrowej jako jedynej dostępnej możliwości.

Dodaj komentarz