
NieR Replicant: Gra doczekała się formy, na jaką zasługiwała od samego początku [RECENZJE]
![NieR Replicant: Gra doczekała się formy, na jaką zasługiwała od samego początku [RECENZJE]](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/560f0e2b-80cd-45a4-8312-b872221a5009.jpeg)
Gdy 11 lat temu na rynek trafi Nier, spin-off serii Drakengard, daleko mu było do hitu. Pod niektórymi względami gra robiła co prawda ogromne wrażenie, ale jej warstwa techniczna zdecydowanie nie zachwycała. Z czasem produkcję zaczęto jednak doceniać coraz bardziej, a dzięki ogromnemu sukcesowi Automaty cała seria zdobyła uwagę, na jaką zasługiwała. Pomysł odświeżenia pierwowzoru fani przyjęli więc z entuzjazmem – i wygląda na to, że specjalnie się nie pomylili.
NieR Replicant ver.1.22474487139… (cóż za chwytna nazwa) swoją premierę ma już dzisiaj, a opinie krytyków nie pozostawiają wątpliwości: tytuł nie zawodzi. Średnia ocen wersji na PS4 wynosi 84/100 (na podstawie 66 recenzji), na PC 79/100 (9 recenzji), a na Xboksie One 81/100 (jedynie 4 recenzje).
Garść wybranych ocen:
Poniżej znajdziecie kilka opinii.
The Gamer (10/10) jest po prostu zachwycony:
Kiedy podsumowałem swoje doświadczenia z Nier Replicant, zdałem sobie sprawę, że byłem bardziej usatysfakcjonowany niż kiedykolwiek, po tym jak pracowałem ciężko nad uzyskaniem konkretnego zakończenia. Yoko Taro prosząc mnie o ponowne przeżywanie tych samych doświadczeń raz za razem, nie oferował wtórnej podróży, ale bardziej znaczącą refleksją nad cyklem nienawiści, bólu i traumy. Nier Replicant to najlepsze dzieło Yoko Taro, poprawione tak, by spełniało współczesne standardy. W końcu doczekało się formy, na jaką zasługiwało od zawsze.
PC Gamer (90/100) ujmuje sprawę krótko:
Nier Replicant to wspaniały remaster wychwalanego, ale niechlujnego kultowego klasyka, ulepszający go bez rezygnacji z jego zasadniczej dziwności.
Game Informer (83/100) zaznacza, że jeżeli odbiliście się od Niera dekadę temu, teraz też was do siebie pewnie nie przekona.
Pomimo pewnych przestarzałych niedociągnięć, ta „aktualizacja wersji” to coś więcej niż suma jej części. Nowatorskie wybory projektowe, takie jak zmiana rzutu kamery czy gatunku, są dziś tak samo imponujące jak ponad 10 lat temu. Główni bohaterowie mają swoją dynamikę, oferując własne interesujące historie poboczne, a fabuła jest tak cudownie dewastująca, jak można się spodziewać. Nier Replicant może nie przekonać do siebie graczy, których odrzucił pierwowzór lub Automata, jednak znajdziecie tu na tyle dużo poprawek i niuansów związanych z fabułą, aby wieloletni fani i nowicjusze wracali do kolejnych przejść.
EGM (4/5) mówi wprost: nie zepsuto historii, a to najważniejsze.
Nier Replicant remake’uje niedocenianą grę RPG akcji dla nowej generacji konsol i graczy, dając nam kolejne wejrzenie w piękny i dziwaczny umysł twórcy Yoko Taro. Replicant nie jest najbardziej imponującym remakiem na poziomie technicznym ani wizualnym, ale otrzymał kilka bardzo pożądanych usprawnień, np. ulepszony system walki. Co ważniejsze, rzecz, która nie wymagała naprawy, nie została też zepsuta: urzekająca fabuła oryginału i postaci. Wszystko w tym kwestii jest nadal takie, jakie powinno, po prostu opowiedziane z perspektywy bohatera, jakiego pierwotnie planowano, i z kilkoma wyciętymi z pierwowzoru rzeczami.
VGC (3/5) jest nieco bardziej sceptycznie.
Nier Replicant jest ulepszeniem w stosunku do pierwowzoru, ale jednocześnie zachowuje przestarzałe frustrujące decyzje projektowe, które nie nie do końca przystają nowoczesnym remasterom. Jednak pomimo wszystkich swoich wad, historia, wzmocniona wspaniałym, nieziemskim soundtrackiem, ma tę samą potężną głębię emocjonalną, która niegdyś zdobyła sobie fanów. Nie znajdziecie bardziej niedopasowanej grupy wyrzutków, o którą warto się troszczyć.
NieR Replicant debiutuje już dziś na pecetach, PS4 i Xboksie One.

Czytaj dalej
14 odpowiedzi do “NieR Replicant: Gra doczekała się formy, na jaką zasługiwała od samego początku [RECENZJE]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Niera przechodziłem kilka razy na PS3. Gra jest wybitna (choć miejscami trochę toporna), a soudtrack to arcydzieło. Jak w remasterze nie zmienili muzyki i fabuły to brać i grać. Docenić twórców pieniędzmi. Firma Cavia co zrobiła pierwszego Niera padła z racji słabej sprzedaży gry. To samo stało się wcześniej ze studiem Clover i słabymi wynikami Okami – równie cudownej gry na PS2 (też zresztą zremasterowanej). Coś jak Van Gogh – którego dzieła doceniono dopiero po jego śmierci…
Wygląda na to, że dodali trochę nowych utworów do ścieżki dźwiękowej, a stare są w nowym wykonaniu, coś jak w remasterze FFX i FFX-2.
@jesiotr|Gra ma znacząco ulepszony system walki, już nie jest wcale toporna. Fabuła jest bez zmian, co więcej, wszystkie dialogi są udźwiękowione, oraz pojawiła się nowa zawartość fabularna. Niestety, muzykę też zmienili, nie mam pojęcia dlaczego skoro była idealna w pierwowzorze. Znaczna część utworów nadal jest świetna, może nieco inna, ale niektóre utwory straciły cały swój urok. Brakuje BĘBNÓW w Gods Bound by Rules, najbardziej charakterystycznego elementu utworu jak i chyba całego soundteacku
@mustang1x1|To bardzo kiepsko że majstrowali przy muzyce. W pierwowzorze – Keiichi Okabe z orkiestrą oraz zjawiskowy głos Emiko Evans to po prostu czysty geniusz. Jak można coś przy tym grzebać? Może uda wymusić na producencie by dał opcję wyboru muzyki na tę z oryginalnego Nier (jak np przy voice japan-eng?).
Nie żebym się nie zgadzał, ale myślę, że warto zaczekać i usłyszeć, jak te nowe aranżacje brzmią.
Wiadomo, ścieżka dźwiękowa była już dawno udostępniona przed premierą. Ale Emi Evans dalej jest, bez obaw. Nie ma wyboru oryginalnej muzyki, chociaż jest opcja użycia soundtracku Automaty…
Czy ktoś mi wyjaśni, dlaczego w tych grach postacie biegają wokoło w koszulach nocnych rodem z sex shopów? xD I czy dużo fragmentów gry ze skakaniem obok tych obrzydliwych czerwonych kulek? To mnie jakoś odrzuca. I typowy przerost formy nad treścią. Dużo jednak jednocześnie ciekawi, szczególnie przy pozytywnych recenzjach. Muzyka ładna, ale niezbyt mi pasuje do rozgrywki – to ogólnie problem japońskich produkcji, czy to gier czy animacji, nie jestem w stanie zrozumieć tej estetyki muzycznej.
Nie znajdziecie bardziej niedopasowanej grupy wyrzutków, o którą warto się troszczyć – oczywiście że znajdziecie Planescape:torment|JerichoHorn -byt kształtuje świadomość ,zagraj i się przekonasz , fabuła jest lepsza niż wszystkie te pseudo gówniane Mass effecty razem wzięte ,muzyka jest idealnie dopasowana i lepsza niż w najbardziej przereklamowanym rpg jaki powstał czyli Wiedźmin 3.
@JerichoHorn|Bo Yoko Taro lubi ładne dziewczyny|A tak na poważnie, jest nawet uzasadnione fabularnie dlaczego Kaine biega w koszuli nocnej, ale mniejsza z tym. Gra jest taką trochę hybrydą slashera z shoot’em upem, dlatego tyle pocisków, mi się to podoba, innym nie musi, normalna rzecz. Dla jednych muzyka może wydawać się zbyt głośna, niezbyt nadająca się jako ambient, jednak dla wielu fanów to wielka zaleta, niektóre utwory odgrywane podczas pewnych wydarzeń mogą wyzwolić naprawdę silne emocje
Największą zaletą tego tytułu, jak i innych dzieł Yoko Taro jest fakt że gra nie jest do końca tym co się wydaje. Na trailerach i gameplayu widzisz dziewczynę biegającą, jak całkiem słusznie ująłeś w koszuli nocnej, ale odkrywając kolejne elementy historii zaczynasz zauważać że coś tutaj jest zupełnie nie tak… . Trzeba to jednak samemu doświadczyć żeby docenić geniusz tego reżysera, choć to tytuł nie dla każdego (i nic w tym złego nie ma, bo jest dedykowany pewnej grupie odbiorców)
„Czy ktoś mi wyjaśni, dlaczego w tych grach postacie biegają wokoło w koszulach nocnych rodem z sex shopów? „|Których TYCH grach? W drakengardzie nie biegają z tego co wiem, w Nierze mają coś na kształt tradycyjnych strojów pogrzebowych z anime flavourem.|”obok tych obrzydliwych czerwonych kulek?”|Co jest w nich obrzydliwego? Są czytelne, ta gra to częściowy shootemup, taki ma styl. to jak pytać czemu w monter hunterze mają te debilne duże miecze, czemu w codzie żołnierze zachowuja siejak aktorzy filmu akcj
„I typowy przerost formy nad treścią.”|Nie da się pie**nąć większej durnoty jak zarzucić Yoko Taro przerost formy nad treścią, gdy jego głównym problemem zawsze było, że forma była zbyt licha, nieciekawa i odrzucająca (pusty, niezbyt ładny świat, słaby system walki, słaba optymalizacja) za to jeżeli się ją przetrwało to zakochiwało się w treści.Przestań się czepiać, że w symualtorze F1 nie ma mclarena p1 czu tirów, to nie gra dla ciebie najwidoczniej. Idź dalej, z bogiem. Nie każda gra musi być Asasynem
@naxster A co powiesz na:|Nadmiernie entuzjastyczna, inwazyjna wręcz, muzyka, która wciska się z każdy zakątek gry (i jeszcze pełno wokali, łech)? Nawet dialogi mają swój podkład! Albo|Walka z szefem złożona w 50% z przerywników i sekcji platformowych? Albo|Zwiedzanie kilku snów w postaci… tekstowej przygodówki. Z narratorem i w ogóle. |Że nie wspomnę wątku jednej postaci ganiającej w samej bieliźnie.|To nie jest iście barokowy przerost formy nad treścią?
@naxster +1, @mustang1x1 (za dwa ostatnie komentarze) +1