
Naukowcy zbadali piractwo. Efekt? Dane mniejsze niż oficjalne

Anders Drachen z wydziału komunikacji i psychologii na Uniwersytecie Aalborg oraz Robert Veitch z wydziału zarządzania IT ze szkoły biznesu w Kopenhadze postanowili zbadać ruch panujący w sieciach BitTorrent. Swoją pracę uzasadniają tym, że w toczącej się dyskusji o piractwie gier brakuje nadal obiektywnych danych o stopniu tego procederu czy rozłożeniu go na poszczególne kraje.
Na przełomie 2010 i 2011 roku przez trzy miesiące panowie śledzili sieć BitTorrent koncentrując się na produkcjach wydawanych na czternastu platformach sprzętowych, w tym PC, X360, PS3, Wii, NDS, iOS/Mac oraz PSP. Naukowcy opracowali mechanizm, który co jakiś czas wysyłał zapytania do wyszukiwarki torrentów i gdy znaleziono konkretny plik, przejmował adres jego trackera. Na tej podstawie sporządzono listę 173 gier rozpowszechnianych nielegalnie przez sieć P2P.
Odkryto, że w omawianym okresie 12,6 miliona peerów (użytkowników podłączonych do danego torrenta) z 250 obszarów dzieliło się pirackimi kopiami produkcji, w tym Falloutem: New Vegas, Darksiders, Tron Evolution, Call of Duty: Black Ops, StarCraftem II i The Sims 3: Late Night. Dziesięć najpopularniejszych gier wygenerowało aż 42,7% ruchu (stanowi to 5,37 milionów peerów), a aż 76,7% aktywności pochodzi tylko z 20 państw. Największy ruch (biorąc pod uwagę populację) pochodził z Rumunii, Chorwacji, Grecji, Portugalii i Węgier.
Wyszczególniono też najpopularniejsze we wspomnianym okresie gatunki. Co ciekawe, nie są nim shootery – najchętniej piraci ściągali RPG-i (18,9%), gry akcji (15,9%), a trzecioosobowe strzelanki (nie FPS-y) znalazły się dopiero na trzecim miejscu (12,7%). Za nimi pojawiły się jeszcze produkcje wyścigowe (9,3%). Wykryto też zależność pomiędzy ocenami na Metacriticu, a popularnością danych tytułów.
Naukowcy zaznaczają jednak, że popularność konkretnych gier w czasie trzymiesięcznego badania gwałtownie wzrastała w kilka dni po ich sklepowej premierze, a potem równie szybko spadała. Dlatego jak zaznaczają krótkotrwałe analizy sieci BitTorrent, gdzie dane zbierane są w niewielkim przedziale czasowym, mogą w znacznym stopniu wprowadzać w błąd.
Powyższe dane różnią się w dość dużym stopniu od opracowań przygotowywanych przez stowarzyszenie producentów i wydawców ESA (organizatorów E3) – wynikało z nich, że w samym tylko grudniu 2009 roku 200 gier pobrano aż 10 milionów razy. Rezultaty badań naukowców odbiegają też od liczb dostarczonych przez serwis TorrentFreak, który twierdził, że w 2010 roku 18,14 miliona razy ściągnięto nielegalnie pięć najpopularniejszych produkcji PC i 5,34 miliona razy najlepszą piątkę tytułów konsolowych.
Anders Drachen tak podsumowuje swoje badania:
Przede wszystkim piractwo gier jest niezwykle powszechne i rozproszone geograficznie. Dane z naszych badań wskazują jednak, że wcześniejsze informacje na temat stopnia tego procederu są przesadzone. Wydaje się również, że błędne są pewne popularne, powtarzane powszechnie mity, np. twierdzenie, że tylko shootery są piracone – w omawianym okresie zaobserwowaliśmy w sieci BitTorrent także gry dla dzieci i familijne.

Czytaj dalej
112 odpowiedzi do “Naukowcy zbadali piractwo. Efekt? Dane mniejsze niż oficjalne”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Producenci gier twierdzą, że piractwo jest zjawiskiem powszechnym, na co mają wskazywać publikowane przez nich dane. Rzeczywiście wynika z nich, że liczba pobieranych nielegalnie produkcji idzie w kilkanaście milionów. Okazuje się jednak, że liczby podawane przez developerów mogą być przesadzone – tak przynajmniej wynika z badania przeprowadzonego przez dwóch naukowców.
„gry nielegalnie pobierane są nawet kilkanaście razy rocznie” według mnie to bardzo mało 😛
wg mnie o wiele za dużo… ale winne ponoszą producenci…nie są oni chyba wstanie odpowiednio zachęcić to kupna…|cóż ja nie popieram gier z sieci, chyba że z steama, ale wielu znajomych tak robi i robiło.
„Naukowcy zbadali piractwo. Efekt? Dane mniejsze niż oficjalne”. Buahahahaha, ciekawe dlaczego? 😀 (przypomina sobie Ubi i ich stwierdzenie „klienci są gotowi na obowiązek stałego połączenia z internetem”).
Nie ma jak propaganda producentów 😉
„Rzeczywiście wynika z nich, że gry nielegalnie pobierane są nawet kilkanaście razy rocznie”.Zatrważająca skala piractwa…
Bzdurny temat. Piractwo bedzie zawsze, ponieważ nie każdy uważa gry za swoje hobby – chce się czasem po prostu chwilowo odstresować, i wtedy taki ktoś uznaje że nie ma sensu wydać 100zł na oryginał.|Piractwo tyczy się głównie wydawców którzy mają słabe relacje z graczami, chcąc wziąć od nich jak najwięcej kasy – to rodzaj zemsty.
Ja osobiście nie twierdzę że jestem piratem- mam na Steamie koło 60 legalnie kupionych gier ale… część z nich przed zakupem pobrałem z torrenta w celu testu- jeśli nie było z nią problemów, na mojej konfiguracji śmigała i miała iskrę to kupowałem. Jak nie miała potencjału to szła do kosza bo i po co w nią grać. Czy można nazwać to piractwem? Podobnie z muzyką- dziś używam Spotify z kontem premium choć czasem ściągnę jakąś piracką MP3 jeśli nie znajdę na servisie piosenki. Doceniam twórcę- kupuję:)
Piractwo istnieje prawie tak dlugo jak najstarszy zawod swiata. Ani Rzymianie go nie wyplenili do konca na morzu srodziemnym ani amerykanie go nie wyplenia ani nikt inny. Prawda jest taka ze wydawcy niejednokrotnie probuja sciagnac z nas kase wydajac co rok takie same gry. bardzo czesto piraty sa pod wzgledem technicznym lepiej przygotowane niz oryginaly. Popierwsze piraci wydaja latki do swoich relesow po drugie ich relesy chodza gdy oryginaly nie chca.
Najlepszym przykladem na to ze tworcy gier nas okradaja przez wymuszanie placenia wiecej niz im sie nalezy jest np Hydrophobia. Wersja piracka chodzi na jednordzeniowym procu i niema z nia zadnych problemow podczas gdy pirat bez dwoch rdzeni nawet sie nie uruchomi. Ghotic 3 Zmierzch Bogow jak zostal wydany to w dniu premiery trzeba bylo sciagac latke zeby w ogole chcial sie odpalic nie wspominajac o bledach w samej grze. Mount & Blade Ogniem i Mieczem ma tylko 3 uruchomienia poczym idzie do kosza etc.
jak twórcy gier mogą okradać gracza? owszem, czasami dostajemy tak zwany bubel ale od tego jest np CDA by takie buble wyłapać i gracza o tym poinformować, tak samo jak głośna sprawa z ostatnim AVP- gracze którzy byli niezadowoleni pozwali twórców i sam czekam jak się ta sprawa rozwinie. Twórcy wiedzą że nie tworzą gier dla siebie lecz dla nas, graczy i walka o nasze serca jak i portfele ciągle trwa. A że chcą zarobić, to co się im dziwić, wszak z tego żyją:)
Czasem warto poczekać na patcha lub przecenę. Ja sam nie kupuję gier w dniu premiery lecz wolę poczekać 2-3 miesiące gdy będę miał pewność że w necie pojawi się trochę opinii o grze, wyjdą patche oraz cena będzie niższa. A jeśli gra jest niedopracowana to znaczy że trzeba ją kraść? Nie sądzę, warto twórców mobilizować do pracy finansując ich i nie mam tu na myśli kupowania setek DLC:D
Wydawcy gier coraz to bardziej nieczystymi sposobami wyciągają kasę od graczy (masa DLC, specjalne edycje gier, mikropłatności w singlu) jednocześnie wydając gry zabugowane, z zabezpieczeniami które uniemożliwiają komfortową grę lub blokują możliwość odsprzedaży gry. Ponadto nie wydają oni dem, aby gracz nie miał możliwość przetestowania gry przed kupnem i musiał nabyć przysłowiowego kota w worku.|Potem jest płacz, że piractwo – sami są sobie winni – nie szanują klienta, więc klient nie szanuje ich !
@Sylfa, @Zequ Nie działa – zgłoś reklamację! Chcesz zagrać – kup! Gra może się nie spodobać? – przeczytaj recenzję. Złodziejstwo nie ma żadnego usprawiedliwienia. Ludzie nauczyli się że do wszystkiego mają prawo tylko samemu coś zrobić i sprzedać to za bardzo się nie chce bo… trzeba się uczyć, pracować… myśleć.
@Sylfa|”Najlepszym przykladem na to ze tworcy gier nas okradaja przez wymuszanie placenia wiecej niz im sie nalezy jest np Hydrophobia.” To teraz powiedz, czy ktokolwiek zmusza graczy do kupowania gier juz w dniu premiery, w ciemno? Od czego sa recenzje w pismach in a stronach, gameplaye i recki na YT, opinie na metacritic, fora? Zreszta zawsze mozna poczekac az gra trafi do taniej serii albo na pelniaka…
No ale jesli ktos uwaza, ze koniecznie MUSI zagrac juz w dniu premiery (albo przed nia), to zaslaniac sie bedzie „testowaniem” gry. Zreszta czy ludzie piracac kolejnego CODa, grajac na pirackich serwerach WoWa albo dopuszczajac sie szczytu chamstwa, czyli piracac gry tworcow indykow, naprawde robia to, bo nie wiedza, czy gra jest dobra?
@mateo91g|Nie wiem o jakich zabezpieczeniach uniemozliwiajacych komfortowa gre mowisz, bo ja kupuje oryginaly (wczesniej zapoznajac sie dokladnie z kilkoma reckami i opiniami na temat interesujacego mnie tytulu – takze tymi robionymi przez zwyklych graczy, ktore bez problemu mozna znalezc w sieci) i jakos jeszcze nigdy zadno zabezpieczenie niczego mi nie utrudnilo. Moze to tylko ja mam takie szczescie…
a czy ktoś zapomniał że nie ma już dem i kupowanie gry bez testowania to wywalanie kasy jak kogoś stać to proszę bardzo ale nie wielu na to stać wiec albo dema powrócą albo niech zrobią tak jak na PSN gdzie posiadacze konta plus mają możliwość testowania pełnej wersji przez 24 h 😛
Kradnę samochody bo producenci specjalnie montują w nich szybko psujące się części (dzięki temu zarabiają na serwisie). Kradnę bo lobby i koncerny paliwowe blokują rozwój paliw alternatywnych. Kradnę bo samochody nie są przystosowane do jazdy po Polskich drogach. Kradnę bo… itp. itd.
@Sylfa Proszę, nie porównuj „piractwa” komputerowego z piratami, bo to co najwyżej kradzież a nie napad rabunkowy połączony z morderstwem.
I kolejny „flejmogenny” news… |A do siebie powiem tylko tyle: Brzydzę się piractwem. Dziękuję, do widzenia.
@Arturus31|A czy ktoś zapomniał że mamy już w miarę wolny rynek i to sprzedawca może ustalać zasady, a jeśli się one konsumentowi nie podobają to może on po prostu zaniechać zakupu i iść do konkrecji(np. tam gdzie są dema, motywując tym samym pozostałych do ich produkcji)?
A samo usprawiedliwianie piractwa testowaniem to tylko głupia wymówka piratów, bo zawsze można stwierdzić „Pobrałem pirata, przeszedłem grę, nie kupię bo mi się nie podobała” tudzież „Pobrałem, gra mi się podobała, kupię jak stanieje do 25zł” mimo że grało się zaraz po premierze, więc powinno się zapłacić 125zł – sprzedawca wyj…oszukany na 100zł ale co tam 😉 |Przypominam też że zwykłych produktów zwykle nie można „przetestować” w sklepie i jakoś nikt z tego powodu nie narzeka…|CDN.
CD.|I najważniejsze, żyjemy w takich czasach że w internecie mamy multum recenzji, a jeśli nam to nie wystarczy to przy wielu grach możemy skorzystać z onlive gdzie możemy w daną produkcję bez opłat pograć przez pół godziny(usługa wbrew pozorom w Polsce działa bardzo dobrze, a jak masz słabego neta to po prostu weź 5zł i idź do kafejki 😉 ). Zaś jeśli o wymagania chodzi, to ludzie podejrzanie często zapominają że niedziałającą grę możemy po prostu zwrócić…
Przypominam, że WIELCY wydawcy nie wydają już dem swoich WIELKICH produkcji. |10 lat temu można było się pośmiać z gościa, który uzasadniał piractwo testowaniem gry. A dziś?
@Zwanek|Czy jak kupujesz samochód to kupujesz w ciemno czy najpierw robisz rundkę aby sprawdzić jak się jeździ, jak pole widzenia od środka, czy jak duzy jest bagażnik? |Nie licząc wieśka 2, to od pau lat najpierw pirat a później dopiero kupuję. 90% gier nie grałem dłużej niż godzinę, co dało oszczędność ponad 1000 PLN. |I mylisz się, zwykłe atykuły możesz przetestować w sklepie. Wiecej sklep jest zobowiązany posiadać miejsce do testów zgodnie z art3 par ustawy o szcz. warunkach sprzedaży konsumenckiej.
@noniewiem, @leon.33|W ostatnim poście napisałem że zwykle, mimo wszystko mamy możliwość przetestowania gry, i piractwo wcale nie jest konieczne 😉 |A to że nasze chore prawo zobowiązuje sklep do posiadania miejsca testów, nie oznacza że takie miejsce posiada, wiadomo że takich najbardziej podstawowych produktów żywnościowych czasami można sobie „skosztować” ale już z możliwością np. spróbowania konserwy nigdy się nie spotkałem i musiałem kupować w ciemno ;d
Te oklepywane porównania piractwa do kradzenia samochodów czy tam lodówek są jak dla mnie bardziej żałosne niż goście którzy tłumaczą się że ściągają żeby przetestować.
PS. „Nie porównuj samochodów do piractwa” xdxdxdxd
do leona oczywiście to było…
A ja kieruje sie takimi motywami – wychodzi gra to sciagam pirata. Jesli bede sie dobrze przy niej bawil to leci zamowienie na oryginalna wersje poniewaz zasluguje na moje pieniadze. Jesli nie to przynajmniej wiem ze nie wrzucilbym hajsu w bloto. A jako ze dzisiejsze dema to super exclusive beta acces przy kupnie preorderu, nie ma innej opcji przetestowania produktu.
@zwanek|przeczytaj najpierw ustawę a później dopiero komentuj.|Testować spożywkę możesz za zgodą sprzedawcy, bo testowanej rzeczy ubywa. W przypadku gier, ich na półce nie ubędzie. |Za to doskonale pamiętam artykuł gdzie pokazano wyniki badań firm doradczych, że dema oznaczają większe prawdopodobieństwo porażki finansowej. Bo ludzie widzą, że gra to g@$no a nie produkt za który warto zapłacić. Dlatego też teraz stosuje się blokady recenzenckie aż do wydania gry.
Gdyby dem było więcej to i pobrań byłoby mniej. Wiele osób zasysa pirata tylko po to by przetestować produkt, nie by grać na lewo, a uniknąć wyrzucenia kasy w błoto. Jasne, są pisma i portale. Co z tego, skoro ich oceny często nie pokrywają się z moją? Chyba najbardziej jaskrawy przykłady to ME2/3 w CDA. Dwa razy 10/10, a dla mnie odpowiednio 6 dla dwójki i maks 4/10 dla trójki. W przypadku ME2 spory zawód i stracona kasa. trójka przynajmniej dostała demo, które okazało się mizerne, więc profilaktycznie…
…anulowałem preorder. Później, mając okazję pograć w pełną wersję (ziewając przy tym z nudów i krzywiąc z niesmaku) u znajomego, który zamówienia nie anulował, gratulowałem sobie decyzji, kumpel natomiast pluł sobie w brodę. Oczywiście są marki, które biorę w ciemno jak np. Total War, Civilization, czy bezkonkurencyjny Football Manager. Co ciekawe, każde z wymienionych zawsze oferuje wersje demo. Niemniej „demówki” to niezbywalne prawo nas jako klientów i zakichany obowiązek wydawców, ot co!
Masa ludzi też ściąga piraty aby tylko sprawdzić czy gra będzie chociaż sensownie działać… Jak kupujesz grę a ona ci potem co 5 minut wywala no to jest trochę lipa.
@leon.33 co nie zmienia faktu że niektóre produkty nadal trzeba kupować w ciemno i problemu z tym nie ma 😉 Zastanawia mnie też, jakim cudem osoba która nic nie robi sobie z prawa i piraci gry(bez względu na to jaki ma w tym cel) tak ochoczo powołuje się na różne ustawy… I nadal będę obstawał przy swoim, gry nie są mi niezbędne do życia, a jak mi się polityka wydawcy nie podoba to po prostu idę do konkurencji.
@McGrave|Ta, trzeba jeszcze raz iść do sklepu i zwrócić grę, lub co gorsza pisać maila do (np.) Valve, no po prostu tragedia D:
Bez trzęsienia ziemi. Bezdyskusyjna pozostaje bezprawność pobierania z sieci pirackich kopii gier, jedyne nowe pole do dyskusji otwiera się tutaj w polu zagrań, stosowanych przez producentów i wydawców. Chociaż i tutaj nic nowego nie wymyślimy. Już dawno zderzyliśmy się z ścianą, na której wyryte stoi: producenci gier lubiejom piniondze, a nie graczy.@gulasz|Kolega wie, że zaraz go jakiś szmalcownik za plus jeden na liczniku postów podpierdzieli z takimi wyznaniami, w odpowiednim temacie na forum
@MCGrave Dokładnie ja tak robię, mam laptopa i sporadycznie zdarzają mi się problemy z tym że gra się nie odpali lub nie umożliwi komfortowej rozgrywki. Jako że gry kosztują niemałe pieniądze wolę najpierw grę przetestować piratem, jak działa i gra mnie zafascynowała po paru minutach to kupuję. Przykładem jest tu dla mnie GTA4- nie miałem pewności czy działa a żal było 120zł w błoto puścić- prztetwałem i działała więc kupiłem. Samego piractwa bez wsparcia twórców zdecydowanie nie popieram.
Ja zauważyłem jedną rzecz- nałogowo piraci gimbaza, jak człowiek zaczyna zarabiać sam pieniądze bardziej docenia ciężką pracę innych i chętniej płaci za gry. Dwa że ktoś kto ma 30 piratów posiedzi przy grze pół godziny i się znudzi. Jak zaś kupi 1-2 gry miesięcznie to jest raz że mniejszy wybór to dwa że i trochę motywacja- zapłaciłem to żal by gra się kurzyła:D
Wiele z was mowi ze nie sciaga nie testuje nie piraci ani nic. Polowa z was na pewno klamie taka prawda. Nie zyjemy w USA czy Niemczech ze zarabiamy 3 tys dolarow czy 4 tys euro… Tutaj zarabiamy po 2 tysiace zlotych. Tam gry kosztuja 20/30 dolarow/euro a u nas po 100 zl a w przypadku bizzardu juz po 200… co innego wydac na gre kieszonkowe a co innego kilka dni charowy. Gdybym nie mial za co jesc to oczywistym jest ze bym kradl i wydaje mi sie ze oceniamy piratow zbyt pochopnie zamiast zastanowic sie.
@karabinier Chyba też jesteś z gimnazjum tylko jesteś trochę bardziej rozgarnięty niż twoi rówieśnicy jednak to co piszesz nie ma sensu. Mówisz że zbyt pochopnie oceniamy piratów i że gdybyś nie miał co jeść to byś kradł. Może ja też bym kradł w takim przypadku tylko że jest jedna różnica – GRY NIE ŚĄ POTRZEBNE DO ŻYCIA W PRZECIWIEŃSTWIE DO JEDZENIA KONIEC KROPKA
RPG-i górą!!!
@McGrave i tu masz racje bo to tez jest problemem w piractwie ze ludzie mimo ze nie chcą piratować ale chcą kupić grę i nie są pewni czy zadziała to są zmuszeni ściągasz piraty. I skoro wydawcy gier nie chcą puszczasz DEMO gier to niech przynajmniej zamiast dem puszczają benchmarki bo weźmy resident evil 6 nie ma z tej gry dema ale jest benchmark którego można pobrać za free i żeby sprawdzić czy gra wejdzie na kompa nie trzeba piracisz .
@Zwanek. A co powiesz o prawnikach, którzy nic nie robią sobie z prawa i… przechodzą na czerwonym? To też łamanie prawa jest. Co do reszty – wydasz 150zł bo ktoś Ci mówi że fajne? Tak jest z grami, nie możesz sobie wyrobić opinii -> kiedyś robili dema teraz boją się wypuścić bo ludzie się dowiedzą co kupują
„Hej, wejdźmy na Metacritic i ściągnijmy dziesięć gier z góry, bo są fajne”. To dowodzi też temu, że ludzie ślepo słuchają zawartych tam nieprofesjonalnych opinii i recenzji. Aż się niedobrze robi. |I powiedzcie – dlaczego ludzie mieliby przestać piracić, jeżeli dobrze wiedzą, że żadna kara ich za to nie spotka? Taka jest prawda, skoro to jest przestępstwo jak każde inne, to dlaczego nie traktują ich jak innych i nie egzekwują należnego prawa twórców?
@karabinier|Co za bzdury. Jak cię nie stać to graj w darmowe tytuły albo nie graj wcale. Ja też chciałbym mieć 50 calowy telewizor, ale jakoś nie wynoszę go nocą ze sklepu, a jedyna różnica między piratem a tradycyjnym złodziejem jest taka, że ten pierwszy czuje się bezkarny (słusznie poniekąd).
@down Z tego co się orientuję to „piractwo” (nazwijmy tak dla uproszczenia ten proceder) nie jest ścigane z urzędu. Dlatego, aby coś zdziałać wydawca musiałby skierować imiennie pozew przeciwko użytkownikowi i dopiero po PODEJRZENIU popełnienia przestępstwa wszczęte zostałoby postępowanie. Nawet w skali kraju niewykonalne.
@karabinier|Nikt nie buduje sobie wielkiego domu, jesli wie, ze pozniej nie bedzie w stanie go utrzymac. Nikt nie kupuje sobie sportowego auta albo terenowego wozu jesli wie, ze nie bedzie go pozniej stac na jego ciagle tankowanie. I nikt nie kupi sobie najlepszej profesjonalnej lustrzanki jesli zdaje sobie sprawe, ze nie bedzie miec pieniedzy na reszte osprzetu do niej. Ktos, kto najpierw wywala gruba kase na kompa do gier, a pozniej biadoli, ze go nie stac na ich kupowanie, jest zalosny…
Pamiętajmy też, że w polskim prawie dalej istnieje pojęcie „dozwolony użytek osobisty”. Z tego co się orientuję nie dotyczy to aplikacji komputerowych, ale np. utworów muzycznych i filmów jak najbardziej. Dlatego w Polsce istnieje poniekąd taka mentalność – piractwo (bo należy też rozróżnić kradzież fizyczną i wykorzystanie aplikacji bez licencji – to nie to samo!) nie jest rzeczą moralnie złą.
Zreszta nie tylko gry z gornej polki od “zlych korporacji” sa piracone. Produkcje niezalezne typu World of Goo, Plants vs. Zombies, Braid, Trine, Faster Than Light i wiele innych indykow tez sa pobierane z torrentow, pomimo tego ze mozna je kupic legalnie za bardzo niewielkie pieniadze, a ich wymagania sa smiesznie niskie (czyli argumenty “nie stac mnie na oryginal” i “nie wiem, czy mi pojdzie” odpadaja).
Na marginesie, teraz o tym pomyślałem – wydaje mi się, że wydawcy sami strzelili sobie w stopę. Od kiedy przestali sprzedawać nam „gry” a zaczęli rozpowszechniać „usługi” nie może być mowa w żadnym wypadku o kradzieży. Jedynie o użytkowaniu oprogramowania bez licencji co w przypadku naszego prwa w żadnym stopniu nie pokrywa się z definicją „kradzieży”.
@Kuchar|Istnieje prawo dotyczące praw autorskich i o ile się orientuję, to jest zagrożone karą do 3 lat więznienia. Ale masz rację, twórca (czy producent) musiałby wnieść wniosek o ściganie, a tego nikt nie robi. CDProjekt zrobił i odbiło im się czkawką, dlatego jest to też bezkarne, bo policja po domach z własnej woli nie będzie chodzić po domach i sprawdzać zawartości dysku twardych.|@Tesu|To swoją droga, ale jakby kupił same gry bez kompa, to by miał ciężej. 😀 A tak cierpi tylko sumienie (jego brak?).
Moim zdaniem, jeżeli ściągasz piracką kopię tylko po to, żeby sprawdzić grę przed zakupem, to jesteś usprawiedliwiony. Ale potem ludzie robią np. takie rzeczy „ta gra jest taka tania, że pewnie nie warta tych pieniędzy, więc pewnie lepiej ściągnąć”. Znam parę takich przypadków.
@SerwusX Policja bez nakazu sądowego/prokuratorskiego nie mogłaby nawet wejść do mieszkania/domu żeby przeszukać komuś dysk. A takiego nakazu nie dostanie bez podejrzenia popełnienia przestępstwa i koło się zamyka. Poprawa droga sądowna musiałaby wyglądać mniej więcej tak: wydawca monitoruje ruch sieci P2P i wybiera adresy IP, które pobrały jego grę. Potem sądownie (!) musi uzyskać prawo do dostępu danych tych osób na podstawie IP. Potem kieruje do sądu info o PODEJRZENIU popełnienia przestępstwa i dopiero>
Taka drobna uwaga, że pobranie gry z torrentów wcale nie jest nielegalne. Przed chwilą przeczytałem sobie umowę jednej z gier EA i nie ma tam słowa o pobieraniu z internetu. Wykroczenie pojawia się w momencie modyfikacji aplikacji, wyłączania zabezpieczeń (crack) oraz jej udostępniania w sieci.
Jako bonus dodam takiego ładnego kwiatka z umowy: „Zabrania się kopiowania, prezentowania, podejmowania prób dezaktywacji, dystrybucji, wykonywania, publikowania, modyfikowania oraz użytkowania”. Tak, zabrania się użytkowania i prezentowania aplikacji…
@Shleizer|Bo użytkowanie rodzi piractwo, nie widziałeś? 😛
…milion wypalanych programów na płytach i dla każdego ważną licencję.
@Shleizer|Granie na cracku nie podpada pod modyfikowanie, a pobieranie gry z torrentow to nie kopiowanie? Jak dla mnie ladujaca na dysku gra pobrana z torrentow to wlasnie piracka kopia. No ale ja sie w koncu nie znam, nie pirace i jakos zyje, mam dach nad glowa, glodny i obdarty nie chodze, dlugow nie mam, a mimo to gier legalnych kupionych tak w dystrybucji tradycyjnej jak i cyfrowej mam calkiem sporo…
@Kuchar|To udowadniaj, tylko nie bardzo jest przed kim. Jakby naprawdę chcieli takie coś egzekwować to i sposób by się znalazł, ale na razie wszystko leży, więc nikt się nie przejmuje.
@mbwrobel|Rozumiem, ze nie ma obecnie tyle demowek co kiedys. Ale jest cos takiego jak internet. Nie masz zaufania do opinii recenzentow oceniajacych zawodowo gry? W takim razie wbijaj na YouTube i fora poswiecone grom, gdzie znajdziesz sporo recenzji i gameplayow autorstwa zwyklych graczy, opinie i dyskusje o praktycznie kazdym aspekcie gry. Korzystanie z Google nie boli, trzeba tylko chciec. Idac do kina na film tez najpierw ogladasz go w domu na piracie, zeby wiedziec, czy warto?
Dopóki ceny gier się nie zmniejszą, wydawcy nie zaczną wypuszczać dem, lub nie zrezygnują z kretyńskich „zabezpieczeń”, to piractwo zawsze będzie takie jakie jest. Zresztą niech rzuci kamieniem ten, kto nigdy niczego nie ściągnął, choćby jako „demo”. Dopiero później są płacze, że „wydałem 100/150/200 zł na grę, a ona jest beznadziejna, straciłem piniondze ;[ ” Może i właśnie przez takie praktyki twórcy sami są sobie winni, że gry są tak piracone. @Tesu: Prawda jest taka, że sam nośnik nie ma znaczenia…
… tylko liczy się sam klucz, a sama gra może być z torrentów, bądź czegokolwiek, i tak zawsze znaczenie będzie miał sam klucz.
@Tesu, proszę czytać ze zrozumieniem.|Napisałem przecież, że modyfikowanie to wykroczenie (w zamyśle złamanie umowy), ale samo pobranie gry z torrentów nie jest zabronione, po prostu nie wolno Ci z niej korzystać, bo nie ma licencji.|Poza tym mały fakt, że licencja Cię obowiązuje od momentu zainstalowania lub korzystania z gry, a nie od momentu jej kupna/ściągnięcia, co w sumie jakby się zastanowić jest bezsensu, bo wynikało by że można kupić i wrzucić na torrenty, bo bez instalowania umowa nie obowiązuje..
@Matiozo92|Nosnik moze i nie, ale jak chce sie z czegos korzystac, to sie za to placi. Kablowke czy prad tez mozna miec za darmo (w koncu nadawcy nie ubywa), przynajmniej do czasu… Latwo jest narzekac, ze sprzedawca z nas zdziera, ale wystaczy samemu zostac takim sprzedawca i od razu czlowiek bedzie bronil swoich przychodow, z ktorych musi siebie i innych utrzymac. A gry sa za drogie? No tak, bo wcale a wcale nie ma tanich serii, promocji czy pelniakow, koniecznie trzeba grac tylko w same nowosci…
… ale tu znowu pojawia się kwestia co znaczy „korzystać” z oprogramowania.|Ogólnie rzecz biorąc, piratem jest osoba rozpowszechniająca i/lub korzystająca z produktu bez licencji, a nie ta, która pobrała z torrentów.
@Shleizer|A to nie jest tak, ze juz w momencie pobierania czegos w sieci P2P jednoczesnie sam zaczynasz udostepniac juz znajdujacy sie na Twoim dysku kod zrodlowy innym uzytkownikom? Bo chyba tak to dziala, nie? A wtedy stajesz sie „osoba rozpowszechniająca bez licencji”.
Ach sorki, jednak jest w umowie, że po zakupie otrzymuje się licencję na instalowanie, korzystanie i zabrania się rozpowszechniania 😛 Co i tak nie zmienia faktu, że samo pobranie z torrentów nie jest złamaniem żadnej umowy.
@Tesu, korzystając z P2P wcale nie musisz pozwalać na wysyłanie plików, aplikacje pozwalają na zablokowanie uploadu, ale ogólnie się z Tobą tu zgadzam że tak może być, lecz nie musi.
@matiozo92 |Uwierz że na torrentach piracone są gry kosztujące 1$, według mnie gra musi być na tyle dobra żeby następną część (albo dostęp do multi) pirat chciał kupić
Nie lubię gdy pirat się wykręca że „bo ustawa itp” ale znam mase ludzi którzy mają gdzieś wymówki, raz przeczytałem naprawdę mądry tekst „Jestem piratem i jestem z tego dumny, czy zawsze muszę być tym dobrym?” 😀
@Matiozo92|Zaraz ci jakaś mądrala wyleci z tekstem „ale czy to usprawiedliwia xxx?” a najlepiej „tak nie wolno” XD
@ EastClintwood|Jezeli wedlug Ciebie to „madry” tekst, to az boje sie poznac takie, ktore uwazasz za glupie… Jestem jednak ciekaw, jak kiedys w przyszlosci bedziesz podchodzil do ludzi wykorzystujacych efekt Twojej pracy za darmo, wiedzac ze zainwestowales w nia swoje umiejetnosci i sporo czasu, jednoczesnie pamietajac, ze pieniadze ze sprzedazy utrzymuja nie tylko Twoja rodzine, a na dodatek pozwalaja dalej Ci sie rozwijac (jak to jest w przypadku tworcow indykow). Good luck and have fun with that!
@EastClintwood|Nie rozumiem co w tym mądrego, oświeć mnie może?
Tesu, daruj sobie. Takich jak on jest wielu i prędzej czy później to jego ktoś zrobi w konia. Choćby chciał uczciwie samochód kupić, przykłady można mnożyć, z tym że tacy jak on się nie uczą. Owszem, nie lubią smaku bycia oszukanym ale nie wygiągają z tego żadnych lekcji. Empatia u takich osobników zaniknęła wieki temu, to jest już proces nieodwracalny. Żadnym argumentem nie przekonasz takiego że robi źle. Na szczęście, jemu też ktoś przerysuje auto na parkingu i zwieje. Natura nie znosi próżni.
Główna siła argumentów „atypiratów’ to denne porównania. Może skończcie żyć w iluzji i pomyślcie – świat nie jest taki jakim go chcemy widzieć i nie jest do końca idealny. |@Tesu|Jak tak będzie to będę z nim walczył. Czy odbieram twórcom prawo do walki z piractwem? Chcecie bawić się w rycerzy to zajmijcie się tępieniem PRAWDZIWEGO złodziejstwa, oczywiście zaraz mi tu ktoś „mondry” wyskoczy z żenującym porównaniem. Dziwne że takie armie antypiratów pojawiają się tylko na CDaction.
@Tesu|I powiem ci szczerze – mam na to wywalone, tak jak ma wywalone na mój żywot EA, Bethesda, CocaCola, Volkswagen i inne.
+ zaznaczam – nigdzie nie napisałem że sam jestem piratem
Jakie porównanie? Nazwanie rzeczy po imieniu to nie jest porównanie. Kradzież wyników czyjeś pracy to nie jest porównanie. Twoje argumenty są złe i powinieneś czuć się źle. Tak po prostu.
Może i są złe, nie będę czuł się źle bo jestem złym człowiekiem skoro myślę sam a nie jak inni mi dyktują – pasuje?
„zaznaczam – nigdzie nie napisałem że sam jestem piratem”|”Panie sędzio, on zabił tę biedną staruszkę i pięcioro innych ludzi, ale ja głęboko wierzę, że miał powód (bo zupa była za słona)! Wnoszę o uniewinnienie!”
Tak porównuj mnie do zabójcy – posuń się dalej i nazwij mnie Hitlerem.
@EastClintwood – w jednym masz rację, porównania do takich jak ty nie trafiają. Do takich jak ty nic nie trafia, macie oczy i uszy szeroko zamknięte i „wywalone” na wszystko.Ciekaw jestem tylko jednego: skoro nie robisz nic złego to czemu ślęczysz na tym forum i tak zawzięcie próbujesz nam udowodnić że tak jest? Ponoć masz na to wywalone…
@EastClintwood|Nie chcesz porównań? Dobra. Jeżeli pobierasz gry, łamiąc prawa autorskie, jesteś złodziejem. Jasno, klarownie, bez porównań.
@AkarZaephyr|Ktoś mi odpisał więc ja odpisałem jemu – proste. Ale widzę że poziom dyskusji z niektórymi antypiratami jest niżej niż dno Wieliczki. Tak mam na to wywalone więc stąd spadam, niech się tam niektórzy pienią i bronią cudzych interesów bo chyba nie mają w życiu czego robić.
@AkarZaephyr|aww jeszcze jedna rzecz – czy ja napisałem że piracenie nie jest złe? To jest coś co się robi i trzeba się liczyć z ewentualnymi konsekwencjami – tak samo jak każde inne łamanie prawa.
@ EastClintwood – bardzo dobrze, tylko nie dostań drzwiami w zadek podczas wychodzenia. Mam dość tego że co krok producenci traktują mnie jak złodzieja, wrzucając DRMy, dziwne praktyki anytpirackie i inne głupoty, mające na celu wydębienie jak największej kasy od uczciwych graczy – a wszystko to by zarobić pieniądze które im się uczciwie należą. Ty i twoja aprobata piractwa są temu winne więc nie będziesz tutaj mile widziany.
@AkarZaephyr|I co? Ktoś się zdenerwuje i obrzyga mnie na tęczowo? 😀 sorry ale znajomi ani dziewczyna raczej mnie nie zostawią z tego powodu.
@ EastClintwood – wydaje ci się że jesteś sprytniejszy niż w rzeczywistości. Prawda jest taka że dyskutujesz ze społecznością graczy, którzy kochają gry i stać je na nie, dlatego płacą. Niestety, twój spryt, rzekomo polegający na tym iż ściągasz gry spiracone za darmo, jest niczym więcej niż ukazaniem twojego własnego nieudacznictwa. Mało tego, masz czelność nazywać posiadaczy oryginalnych gier „niemyślącymi” toteż nie dziw się że jesteś persona non grata. My za tobą płakać na pewno nie będziemy.
@EastClintwood|Yay, napisał dziewczyna! -10 do bycia nerdem! 😀
Było już pytanie czy ściągnięcie a później kupienie gry jest nielegalne. Ja mam trochę inne pytanie. Gdy kupiłem już grę, ale np. zgubiłem płytę lub gdzieś wyjechałem i nie wziąłem ze sobą pudełka to czy moje „piractwo” będzie uzasadnione (legalne)?
@Kredos|Według mnie posiadasz grę czyli ją kupiłeś są na to dowody więc nie ważne skąd ściągniesz/pożyczysz żeby zainstalować.
Ja nawróciłem się z piractwa. Mieszkałem w Polsce to miałem koło 20 gier legalnych i uwaga uwaga… 40 spiraconych, a teraz przeniosłem się do Wielkiej Brytani i za 1-4 tygodniowych kieszonkowych mam grę więc już nie piracę. Teraz spiraciłem jedną jedyną grę czyli Gothica I.
Lol? biorąc moich kolegów pod uwagę to wychodzi 100% piractwa. Mam 25 osób w klasie jest, 9 płci męskiej. Wszyscy piracą, nawet płeć piękna. Dodatkowo piraci cała moja rodzina w tym mój ojciec, piracą koledzy mojego kuzyna, piracą koledzy mojego ojca, piracą koledzy moich kolegów, piracą moi nauczyciele, a chodzę do gimnazjum o bardzo wysokim poziomie. Dlatego nie wydaje mi się żeby to co mówiło EA, Ubi, Acti jakoś bardzo odbiegało od prawdy. No chyba, że tylko w Polsce tak jest.
Ja tam nie będę się dopisywał, czy piraci są do cna źli, czy antypiraci są nieskalanymi rycerzami w lśniących zbrojach- obie strony mają racje, jak i swoje za uszami. I mam to w dupie. | |Zauważyłem natomiast 2 inne rzeczy. Raz, że tylko na tym portalu są takie śmieszne wojenki, a dwa, że mamy ledwo +/- 10 stron komentarzy, a już zadzialało prawo Godwina (wiecie- wraz z trwaniem dyskusji w Internecie, prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu bądź Hitlera dąży do 1).
I tak się stało! Dziś o 18:15 EastClintwood napisał: „Tak porównuj mnie do zabójcy – posuń się dalej i nazwij mnie Hitlerem.”| |Natomiast dostrzegłem coś jeszcze: Tesu tak bardzo chce uchodzić w każdym poście za tego „rycerza”, że aż to bije po oczach. Dla mnie fałszem. Zupełnie, tak jakby chciał odwrócić uwagę od tego, że sam jest piratem. Psychologia wsteczna? W dodatku- niech ci antypiraci pogłówkują trochę nad argumentacją, bo porównywanie piractwa do kradzieży auta jest już oklepane jak tyłek dziwki.
@AkarZaephyr|Blablabla „nieudacznictwo”, blablabla „ukazanie” blablabla. Wyciągasz wnioski z d… jak ja stamtąd włosy. Nazywasz mnie nieudacznikiem nawet nie znając mnie w rzeczywistości. Brawo, idź teraz najedz się swoją zarąbistością bo mówiąc że ktoś jest nieudacznikiem, z pewnością sam nim nie jesteś… żałosne, żenujące aż mi zabrakło słów na Ż. Śmieszni „rycerze” walczący z wiatrakami.
Nawet Cię nie zaatakowałem bezpośrednio czy pośrednio w żadnym komentarzu a ty mi wyjeżdżasz z takim czymś, bo czujesz że dyskusji normalnej dalej nie możesz toczyć. Chcesz żeby twój post był „Tym ostatnim”. I niech będzie bo z kimś kto zniża się do czegoś takiego w dyskusji pisał nie będę. Proszę – myśl że jesteś fajny, stać cię, fajnie! podziel się tą informacją z kolegami. Nikt tu nie będzie za mną płakał? A czy ktoś musi? Jeśli tacy ludzie jak ty mają za mną płakać to wolę żeby nie płakali.
Śmieszne społeczniaki.
@mongol13|Brawo! Rozpracowales mnie! Masz racje, jestem antypiratem tylko na pokaz, bo tak naprawde pirace gry ile wlezie. Przeciez nie dam z siebie robic idioty i nie bede wywalac pieniedzy w bloto kupujac oryginalne gry. Jeszcze nie upadlem na glowe, zeby dawac zarobic tworcom gier, skoro ceny ich kulawych produktow sa tak wysokie. Tutejsza moderacje tez mam w nosie – zeby nie rzucac slow na wiatr wlasnie wstawiam zdjecia wszystkich moich spiraconych gier do profilu, niech se popatrza… ]:>
BTW, jak wyczules ten falsz? Do tej pory myslalem, ze kazdego udaje mi sie nabrac, tym bardziej ze manipulowanie gimbaza jest proste jak spuszczenie wody w kiblu…
Clint Eastwood? Gdzie dziewczyna? Już po 22:00, a ty przy kompie? Dlaczego zostawiasz ją samą sobie?
I co mongol, jak podobaja Ci sie „piraty” w moim profilu i ten moj caly falsz bijacy Cie po Twoich biednych oczach? Nie martw sie chlopie, czasem nawet najlepszym zdarza sie blednie ocenic innych… 🙂
Eeej Tesu- ja nie napisałem, że to musi być prawda co nabazgrałem, ale masz rację- popełniłem błąd, więc szczerze i otwarcie przyznaję się do błędu i mówię przepraszam 🙂
Przeprosiny przyjete, urazy nie mam. 🙂
@kilop206 Bój się Boga co z ciebie wyrosnie!!!
@ EastClintwood – wyciągam wnioski płynące prosto i wyraźnie z tego co piszesz. Uważasz ludzi kupujących oryginalne gry za głupków, siebie zaś za „myślącego” bo Ci szkoda pieniędzy wydawać na gry ale grać i tak chcesz. Czy wyciągnąłem zbyt daleko idące wnioski? Być może. Nie zmienia to faktu e jesteś złodziejem, a przynajmniej kimś kto popiera piractwo (nie wiem bo zmieniasz wersje jak kobieta bieliznę) i jako taki jesteś dla mnie nieudacznikiem. Taka jest moja opinia, ponoć masz na nią „wywalone”.
Przeczytałem wszystkie komentarze i dochodzę do wniosku, że z niektórych to naprawdę są dzbany. Wbijcie sobie niektórzy do głowy, że są ludzi którzy naprawdę ściągają gry w celu sprawdzenia.|Ja też piracę w przypadku braku dema. Gra się podoba to kupuje co zresztą łatwo można udowodnić. Deus Ex nowy, ściągnąłem – gra super = kupiłem w normalnej cenie. Oto dowód:|http:i.imgur.com/nOPY3UI.jpg|Gwoli wyjaśnienia nie „testuje” za często ponieważ niewiele gier mnie interesuje – fan staroci
Jak nie robią dem to jak mam się przekonać czy warto ? Zwłaszcza się to tyczy nowych marek, bo takie TES’y czy Saints Row to kupuję w ciemno. Jak mam przekonać się że gra jest warta swojej ceny, a nie zwyczajnie przereklamowana i droga ?? Nie robią już dem bo im się nie opłaca, na pecety chcą przestać robić gry bo zarobią więcej na konsolach (one też są piracone !) … Sama sprawdzam na torrentach niektóre gry a potem ewentualnie je kupuję, a pirata kasuję. I tak zarabią – Ja NIE jestem naiwnym graczem.
@eyvon|Urzekla mnie Twoja historia. Naprawde, az mi pocieklo… 😉