rek
rek

Metacritic: Najgorsze gry 2017 roku

Metacritic: Najgorsze gry 2017 roku
Jest i polski akcent! 

Dwie uwagi metodologiczne: na opublikowanej przez Metacritic liście znalazły się tylko te tytuły, które zrecenzowało przynajmniej siedmiu krytyków. Jeżeli któraś z produkcji wylądowałaby w zestawieniu kilkukrotnie (bo przykładowo zdobyła niskie wyniki na kilku platformach), uwzględniano wyłącznie najgorszą jej średnią.

Nie przedłużając – oto produkcje, które oceniono w 2017 najsurowiej.

1. Vroom in the Night Sky (Switch) – 17%

Tytuł startowy konsolki Nintendo, który obrywał przede wszystkim za lichą zawartość. Warto nadmienić, że w całej historii Metakrytyka tylko dwie gry osiągnęły niższą średnią ocen – Family Party: 30 Great Games Obstacle Arcade oraz Ride to Hell: Retribution.

2. Road Rage (PS4) – 26%

Motocykl, który ewidentnie wpadł w zakręt, postapokaliptyczny otwarty świat, który mimo wszystko powinien apokalipsie ulec. Soundtrack było przyzwoity, ale w Road Rage’u nie zagrało właściwie nic innego, od sterowania, przez niekonsekwentny system zniszczeń, po właściwie nieistniejące AI. 

3. Randall (PS4) – 38%

Platformówka, w której przemierzamy świat żywcem wyrwany z jakiejś literackiej antyutopii. Brak precyzji w manewrowaniu postacią, bugi oraz kiepska walka sprawiały, że przymuszani do gry recenzenci rzeczywiście czuli się więźniami totalitarnych reżimów. 

4. Dying: Reborn (PS4) – 38%

Horror skrojony pod PS VR. Z niezłymi niekiedy zagadkami, ale płaską, niezapamiętywalną historią oraz obsadą mogącą konkurować z największymi osiągnięciami generatora mowy Ivona.

5. Troll and I (PS4) – 39%

Powojenna Skandynawia, po której rozbijają się Otto i Troll (w singlu bądź w co-opie), okazała się ojczyzną nie baśni i legend, lecz bugów i mechanicznych bolączek. Sytuacji nie poprawiała oprawa rodem z późnego PS2 (co jednak ładnie zamaskowano na zwiastunach), kaszląca animacja i banalna fabuła.

6. Drive Girls (Vita) – 39%

Miks wyścigówki i gry akcji, co nieco czerpiący z twórczości Michaela Baya (tytułowe dziewczęta mogą – niczym Tranformery – przemieniać się w wehikuły). Rzecz tłumaczyła się fatalnym tutorialem, środowisko straszyło powtarzalnością assetów, a modele przeciwników dało się policzyć na palcach jednej dłoni. W efekcie Drive Girls ujęło wyłącznie największych fanów serii Senran Kagura, a i oni musieli mocno zaciskać zęby.

7. Inner Chains – 40%

Horror czerpiący z twórczości Gigera i Beksińskiego. Sęk w tym, że artystycznej wizji nijak nie uzasadniało wykonanie – gra okazała się kiepskim kuzynem Painkillera połączonym z równie kiepskim walking simulatorem. Ospałe przemieszczanie się, lichy arsenał (raptem trzy bronie), niewielka liczba przeciwników i liczne dowody na nieporadność autorów (którzy nie poradzili sobie ani z reżyserią udźwiękowienia, ani ze spadkami wydajności) złożyły się na najgorszy polski tytuł 2017 roku.

8. Tokyo Tattoo Girls (Vita) – 40%

Strategia, do której zagnano obsadę rodem z jRPG. Nieprzekonujące motywacje bohaterek można jej było wybaczyć, ale rzecz poległa na czymś zupełnie innym. Otóż gracz był w niej właściwie… niepotrzebny. Podbój postępował przy bardzo symbolicznej ingerencji z naszej strony, a nawet podczas „walk” z bossami rzecz wymagała od nas nie udziału w jakiejś interesującej minigrze, lecz wyłącznie przeprowadzenia krótkiego dialogu (ten zresztą nijak na efekt starcia nie wpływał).

9. Touhou Kobuto V: Burst Battle (PS4) – 42%

Bijatyka, którą obito przez wzgląd na pracę kamery (ta nader często nie mogła nadążyć za postacią). Shooter, który rozstrzelano za niewielkie tempo poruszania się protagonisty i chaotyczny system walki. Scenariusz ponoć dałoby się zamknąć w jednym akapicie, oprawę wykonano siermiężnie, a do zabawy (?) nie zachęcał brak samouczka.

10. Rugby 18 (PS4) – 42%

Miłośnicy rugby musieli przełknąć w tym roku kilka gorzkich pigułek: Rugby 18 straszyło masą grindu, sztuczną inteligencją, która nie potrafiła poradzić sobie na żadnym etapie gry, komentarzem, który nie nadążał za akcją, żmudnym trybem kariery oraz nieprzesadnym wpływem statystyk zawodników na ich osiągi podczas meczu.

rek

22 odpowiedzi do “Metacritic: Najgorsze gry 2017 roku”

  1. Jest i polski akcent! 

  2. Najgorsza gra roku to Life of black tiger. Nie ma jej na liscie bo nie dostala 4 ocen na metakrytyku. Polecam filmik jak w to dzieło gra Angry Joe.

  3. Nie ma Battlefront II?

  4. @Master110 Bardziej Preya jak już.

  5. @gimemoa|A co w Preyu było nie tak. Grałem i według mnie to solidna 8, czyli jest warta polecenia, choć do top 10 to się raczej nie załapie, bo mieliśmy mocny rok pełen mniej lub bardziej znanych hitów.

  6. gimemoa Sam jestes prey…

  7. @Scorpix Początek zapowiadał bardzo fajną grę i było tak przez pierwsze 3 godziny. Później już tylko coraz większy wkurw z powodu wracania do tych samych lokacji (ale nie to, tylko kolejna część jest problemem) z ciągle respiącymi się przeciwnikami w coraz większej ilości. Pod koniec gry już miałem dość i po prostu biegałem jak debil po całej stacji by uniknąć tych wszystkich przeciwników. Samo zakończenie jeszcze było na plus. Ale i tak, przez to wyżej wymienione gra szybko traci urok i sens. Z 8 na 4.

  8. Już widzę te komentarze typu ”ale nie ma Battlefronta”.

  9. @gimemoa|Taa z tym backtrackingiem przesadzili, ale moce i klimat były niezłe. Graficznie też miała swój styl. Tego łowcę mogli sobie darować, bo on mnie po prostu wkurzał, a nie potęgował napięcie.|Zresztą tutaj są gry o najniższej średniej z metakrytyka, więc wiadomo, że żadna gra ea czy bethesdy tu się nie pojawi.

  10. Konsole Sony wiodą prym… :P|Tak naprawdę to jestem pod wrażeniem, bo zawsze wydawało mi się, że gracz konsolowy przełknie wszystko. Jednak widać „wszystko” ma swoje granice. Bardzo dobrze, nie dajcie sobie wciskać kiczu!

  11. Prey i Dishonored II to dla mnie osobiście goty. Nie każdemu muszą się podobać, ale te dwa tytuły to właśnie esencja dobrej fabuły i gameplayu nie dla ludzi wciskających na raz 1 przycisku na padzie/klawiaturze. Takich gier mi brakuje a nie tego co na siłę wciskają mi wszędzie duże firmy wraz z dlc, mikrotransakcje i przymusową grę z innymi w pół otwartym lub otwartym świecie…

  12. @gimemoa – w co ty grałeś ? Fakt że jak się wróciło tu czy tam to pojawiło się czasem kilku nowych wrogów których wcześniej akurat w tej lokacji nie było (w sensie tego typu przeciwnika). Ale „Ciągle respiący się przeciwnicy w coraz większej ilości” to jakaś totalna bzdura xd. Po jakimś czasie stacja pusta jak hu hu i od czasu do czasu trafił się jakiś wróg a większość która pojawiała się w raz odwiedzonych lokacjach była tam ze względu na questa i/lub przez dostęp do nowej części lokacji wcześniej odciętej

  13. Dying: Reborn nawet bawi 😀 Na jakiejś sporej promocji można próbować.

  14. @KafarPL W Preya. I pamiętam jaki mnie wkurw z powodu tych mimików łapał, bo w pewnym momencie zaczęło mi ostro brakować amunicji (ta strzelba też strasznie słaba i to mimo ulepszeń). Gdzie nie pójdziesz tam mimiki. Wracam do holu głównego pod koniec gry – każdy z rodzajów tego dziadostwa. Raz wybiłem, po powrocie znów to samo. Nie bawią mnie gry, które sztucznie utrudniają rozgrywkę i dlatego uważam tą grę za rozczarowanie. Twórcy chcieli dobrze, ale przegieli. A szkoda, mógłbyć hit, wyszedł drugi Bioshock

  15. @gimemoa|Yup. Wyszedł Bioshock który z tym tytułem byłby nudną grą.|Prey miał zbyt ciasne lokacje to ubiło tę grę. Tak mi się nie podobała że szok.

  16. Widzę, że większość crapów pochodzi z PS4 – z prezentowanych tytułów tylko Inner Chains oraz Road Rage kojarzę, reszta to dla mnie pozycje nieznane.

  17. Jak widać konsole rządzą …w tym zestawieniu.

  18. Akurat większość tych gier wyszła również na PC, więc bym się tak nie cieszył 😛

  19. Japończycy rządzą i w zestawieniu najlepszych gier, i najgorszych xD

  20. Jak zwykle Team6 nie zawiodło.

  21. Port PC Nier Automata powinien się tu znaleźć – ulubiona gra Goro, Kintaro i Sheevy, bo jako jedynie daliby radę ograć to na klawiaturze 😛 |Do dzisiaj nie wybaczę idiotyzmu jakim jest danie sejwa dopiero po godzinie gry…

  22. Ciekawa dla mnie jest pozycja 8. Przypuszczam, że ten tytuł pojawił się tutaj, bo rzekomo ma być strategią. Gdyby nie to, to przecież większość Visual Novel właśnie tak wygląda. A przynajmniej te, w które grałem, wymagały praktycznie tylko klikania przewijania dialogów.

Dodaj komentarz