
Life Is Strange: Kolejnych części prawdopodobnie nie stworzy Dontnod

Wczoraj informowaliśmy o tym, że Tencent kupił mniejszościowy pakiet akcji studia Dontnod Entertainment (Life Is Strange, Vampyr, Twin Mirror, Tell Me Why). Chiński gigant przeznaczył na tę transakcję okrągłe 30 milionów euro. Dodatkowe fundusze mają zostać wykorzystane przy tworzeniu całkowicie nowych marek. Przedstawiciele francuskiego developera wspominali też o wsparciu działalności na platformach mobilnych.
Dość spora grupa osób uważała, że zaistniała sytuacja wpłynie negatywnie na przyszłość marki Life Is Strange. Ba, pojawiły się głosy wieszczące definitywny koniec przygodowego cyklu. Na szczęście Emily Rogers postanowiła uspokoić wzburzonych graczy. Redaktorka serwisu Nintendo World Report przekonuje, że amerykańska ekipa Deck Nine Games (Life Is Strange: Before the Storm) przejęła opiekę nad wspomnianą marką:
Just to re-iterate on my previous tweet:
— Emily Rogers (@ArcadeGirl64) January 28, 2021
Going forward, Deck Nine will handle all games related to „Life is Strange”. Square and Dontnod parted ways a long, long time ago. It had very little to do with this Tencent deal.https://t.co/APJFscD1rn
Deck Nine Games będzie odtąd obsługiwało wszystkie gry związane z marką Life Is Strange. Wydawca Square Enix i studio Dontnod zakończyli współpracę dawno, dawno temu. Miało to bardzo niewiele wspólnego z zawarciem umowy z firmą Tencent.
Faktem jest, że Deck Nine Games tworzy obecnie (we współpracy z japońskim wydawcą) pewną grę. Tajemniczy projekt został zapowiedziany już pod koniec września 2018 roku. Podobno studio kładzie nacisk na rozwój narracyjnych doświadczeń.

Czytaj dalej
26 odpowiedzi do “Life Is Strange: Kolejnych części prawdopodobnie nie stworzy Dontnod”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Po ostatnich grach od Dontnod cieszę się, że prawa nad marką posiada Deck Nine. Druga część nie dorównywała nawet BtS, o jedynce nie wspominając. Jednak jest jeszcze szansa na dobrą kontynuacje wybitnej (w mojej opinii) gry.
Możesz mi powiedzieć co było wybitnego w grze o dwóch lesbijkach, z których jedna świadomie dawała się manipulować, wykorzystując moc do m. in. zabijania ludzi i zwierząt, a druga była zadufaną, arogancką, „skrzywdzoną przez los” mizantropką, która chciała za wszelką cenę dowiedzieć się, co się stało z jej równie arogancką i zadufaną panienką z dobrego domu? Dodając do tego żenujące dialogi i brak konsekwencji swoich czynów? Bo wiele można o tej grze powiedzieć, ale nie to, że jest wybitna.
Może to i lepiej dla Dipera gnieciusia… w sensie dla LiS.
@Gavriel6 To jest tylko moja opinia, więc nie musisz się ze mną zgadzać i nawet mi na tym nie zależy. Niemniej przyznam ci rację tylko do zakończenia, gdyż irytujące jest to, że wcześniejsze wybory nie miały żadnego wpływu na samo zakończenie. Wybitność tej gry w mojej opinii leży w dobrze poprowadzonej school dramie, która to mnie osobiście zaangażowała i zainteresowała, choć nie uważam się za jakiegoś fana tego „gatunku”. Interesujący bohaterowie. Ładna stylistyka, Świetna muzyka między innymi Alt J’a….
… Gra po prostu trafiła w mój gust i tyle. Mam nadzieję, że mój poprzedni wpis nie był dla kogoś znaczącym spojlerem, gdyż nie był związany w żadnym wypadku z fabułą gry lub nawet jeśli to nie bezpośrednio. Gdyby była możliwa edycja komentarzy to bym to poprawił. W każdym razie, mam nadzieję, że odpowiedziałem na twoje pytanie dlaczego ja uważam tę grę za wybitną. Mogę dodać jeszcze, że nie odniosę się do pierwszej połowy twojego komentarza, ponieważ uważam twój styl napisania tego za żenujący.
Nie spodziewam się po ludziach uważających gry takie jak Life is strange za wybitne, żeby mieli jakikolwiek dystans i samokrytykę, żeby spojrzeć prawdzie w oczy. Jesteś typowym, zachodnim coonsoomerem tego typu medium – uważasz tą grę za wybitną, ale nie umiesz wyprodukować żadnych argumentów, które mogły by poprzeć twoją opinię. Tak samo, jak nie umiesz nawet odnieść się do moich (trafnych) uwag odnośnie gry, kryjąc się za płaszczykiem wyniosłości, co jest żałosnym copoutem i pokazuje dość smutny obraz…
współczesnego gracza – consooomera, nie umiejącym (lub nie chcącego) być krytycznym do niczego w medium, które konsumuje, nie chcącego mówić, dlaczego coś mu się podoba, tylko ciągle stosującego ten sam copout „och, to tylko moje zdanie, takie są MOJE odczucia”, nie chcącego brać udział w żadnej dyskusji, czy też krótkiej, niezobowiązującej wymianie zdań, tzw.banterze, to jakiej zachęca forma komentarzy na tej stronie. Jesteście tym, co jecie.
Dla mnie Life is Strange jest wybitne. Wspaniała opowieść o przyjaźni, idealnie odwzorowane zaburzenia depresyjne czy uzależnienia.
wg mnie Live is Strange było wybitne ponieważ idealnie pokazywało relację dwóch lesbijek, z których jedna świadomie dawała się manipulować, wykorzystując moc do m. in. zabijania ludzi i zwierząt, a druga była zadufaną, arogancką, „skrzywdzoną przez los” mizantropką, która chciała za wszelką cenę dowiedzieć się, co się stało z jej równie arogancką i zadufaną panienką z dobrego domu.Drugie Live is Strange było nudne.
Life is Strange jest grą wybitną ponieważ postacie są świetnie napisane, oraz gra bardzo umiejętnie bawi się emocjami gracza fundując mu emocjonalny rollercoaster. Do tego nasze wybory mają realny wpływ na przebieg przygody choć finalnie prowadzą jedynie do kilku zakończeń, które jednak są logicznym następstwem rozwoju fabuły. Do tego bardzo prosta lecz innowacyjna mechanika cofania czasu. Całość ma również idealnie dobranych aktorów i fenomenalnie dobraną ścieżkę |dźwiękową.
LiS było super, Before the Storm było super, LiS 2 powodowało, że zmuszałem się do kontynuowania gry. Nic tam według mnie nie zagrało. Główne postacie powodowały jedynie irytację, historia była nijaka a „głębia” była wpychana na siłę. Oczywiście to moje wrażenia.
Żadna gra nigdy wcześniej nie Sponiewierała mnie tak jak life is Strange. Co więcej przeglądając internet można trafić na wiele osób mających podobne odczucia. Faktem jest, że jeśli gra kogoś emocjonalnie „nie chwyciła” może mieć gorsze odczucia. O fabule i klimacie nie będę się rozpisywał, bo mówili o tym już moi przedmówcy 🙂
LiS 2 natomiast było po prostu bardzo dobrą grą…. Głównie dlatego, że w porównaniu do części pierwszej postacie, które spotykamy na swojej drodze miały za mało czasu antenowego (No i wiadomo było że każdy odcinek skończy się katastrofą lub ucieczką :/). BTS był za to lepszy od dwójki ale gorszy od części pierwszej.
Life is Strange to najlepsza przygodówka/movie game, w jaką grałem. Zdewastowała mnie. Ani sequel, ani BtS nie powtórzyło też przygody, chociaż były dobrymi grami gatunkowymi.
@Gavriel6 Idź dopisywać się do shitstormu pod postem z wiedźmina. Tam na pewno poklask znajdziesz. Jeśli gry nie powinny być dla ciebie niczym ponad prostą niezobowiązującą rozrywkę to kup sobie mario czy inną fifę a ambitniejsze produkcje zostaw innym.
@Gavriel6|a ty w ogóle grałeś w tę grę, czy potwierdziłeś swoje wyobrażenia o niej materiałami z drugiej ręki zgodnymi z twoimi poglądami? Jestem raczej konserwatywny i często czuję pogardę dla różnej maści ,,papkowych” mediów głównego nurtu, albo denerwuje się, bo pragmatycznie szkodzą mi jakieś progresywne ruchy społeczne, ale ty za każdym razem strasznie wyolbrzymiasz. Do tego napisałeś nieprawdę.
Konfrontuje podane przez ciebie fałszywe informacje, które SAM OCENIŁEŚ(:D) jako ,,trafne”:1. Główna bohaterka jest lesbijką tylko jeśli tak wybierzemy, moja była całkowicie prosta. Masz tylko jedną scenę, w której przyjaciółka – Chloe próbuje się zbliżyć, ale możesz to zignorować. I na końcu gry zależnie od tamtego wyboru bohaterki się pocałują lub przyjacielsko przytulą. Co więcej, w grze możesz określić się jako hetero całując bądź przytulając kolegę Warrena.
2. ,,~bohaterka wykorzystuje moc do zabijania ludzi i zwierząt”!? Po pierwsze, to dotyczy jednej sytuacji, gdzie grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony przestępcy i potencjalnego mordercy oraz jego psa. Co złego jest w samoobronie? – rozumiem, że ty będąc uzbrojonym dałbyś się zagryźć i/lub zabić. Poza tym, opisany przez ciebie rezultat również jest opcjonalny. |Z drugiej strony, czemu nie wspomniałeś, że moc pomaga nam uchronić poszczególne postacie od …
… fałszywego osądu, znęcania się, zaburzeń psychicznych, zamordowania i samobójstwa, a ostatecznie dzięki niej zostaje zatrzymany seryjny morderca? |Odpowiedź, cytując ciebie: nie masz ,,(…) jakiegokolwiek dystansu i samokrytyki, żeby spojrzeć prawdzie w oczy”. Dostrzegasz i wyolbrzymiasz co chcesz dostrzec, żeby pasowało do twoich założeń.|A te wszystkie ,,Jesteś typowym, zachodnim coonsoomerem (…)”, właśnie ciebie szufladkują jako pewien typ ludzi.
Oczekujesz od @ckm100 podpartej argumentacją obrony opinii, kiedy on nie pisze, żeby walczyć, tylko JEŚLI JUŻ, to rozbudzić zainteresowanie innych. Podał ci argumenty: ,,Wybitność tej gry w mojej opinii leży w dobrze poprowadzonej school dramie, która to mnie osobiście zaangażowała i zainteresowała, (…) Interesujący bohaterowie. Ładna stylistyka, Świetna muzyka między innymi Alt J’a. Gra po prostu trafiła w mój gust i tyle.”.
Ocena sztuki zawsze jest subiektywna i skupia się głównie(choć nie tylko) na odczuciach, a wartość całości przewyższa wartość sumy składników zgodnie z podejściem holistycznym. Ocenianie wykonania elementów interaktywnych w tym przypadku jest zbędne.|Przeszedłem Life is Strange 5 lat temu i wtedy gra doprowadziła mnie do łez i była dla mnie wybitnie przejmującym i klimatycznym doświadczeniem. Nie wiem jak dzisiaj, z większym doświadczeniem, podszedłbym do niej, ale na pewno jest to dla mnie wyjątkowa gra.
@Pul|Fakt że wyroby kultury dotyczą doświadczeń – a więc są subiektywne – nie prowadzi w żaden sposób do prawdziwości stwierdzenia o ich relatywności – mówiąc o obiekcie, który tworzy doświadczenia, przez sam fakt wystąpienia doświadczeń nie staje się on niewrażliwy na analizę. Istnieje coś takiego jak estetyka normatywna, która (w słabej wersji) zakłada conajmniej to że istnieje możliwość rozmawiania o formie dzieła. Wszystko jest niejako subiektywne, skoro odnosi się to to wszystkiego, jest złym kryterium
Czekam gdzie jest ten frajer z poprzednich tematów, który tak bardzo lizał buty żółtkom, że „przecież nic złego pod Tencentem się nie dzieje” :-^)
@Gaerald zgadzam się, ale np. mierzalne wartości cech fizycznych nie są subiektywne. |Zdaję sobie sprawę że @ckm100 mógł zrecenzować grę znacznie bardziej analitycznie, być bardziej konkretnym, odnosić się do tropów kulturowych i innych dzieł kultury, dopasowywać formę np. języka albo kompozycji do istniejących kanonów. |Mniejsza o to, @Gavriel6 sam oczekiwanych ,,argumentów” nie wyprodukował, wymienił cechy historii, do tego fałszywie, a hasło ,,żenujące dialogi” wiele z analizą nie ma wspólnego.
Celem mojego komentarza nie była obrona LiS, tylko wskazanie, że @Gavriel6 tworzy sztuczny problem i kłótnię pisząc bzdury.
Nie wdam się w walkę z wcześniejszych komentarzy i napiszę oddzielnie.|Mi to rybka. Po super jedynce w którą grałem z dziewczyną odbiliśmy się od nieludzko nudnej, głupiej i po prostu słabej kolejnej części po kilku godzinach, także o „właściwej” dwójce i jakiejkolwiek kolejnej nawet nie myślimy.