
Korea: Milionowa kara dla producentów gier z loot boksami

Jak donosi Korea Herald południowokoreańska Komisja ds. Sprawiedliwego Handlu nałożyła na trzech producentów gier wideo (Nexon, NextFloor i Netmarble) kary w wysokości łącznie niemal miliona dolarów.
Najwięcej, bo aż 882 tysięcy, uiści pierwsza z firm. W ich bezpłatnym, bardzo popularnym w Korei shooterze Sudden Attack, zadebiutowało niedawno wydarzenie Celebrity Count. Graczy zachęcano, by nabywali podczas eventu skrzynki zawierające dwa losowe puzzle. Jeżeli użytkownik zebrał szesnaście różnych elementów układanki, otrzymywał nagrodę. Sęk w tym, że prawdopodobieństwo zdobycia niektórych puzzli wynosiło zaledwie… 0,5%.
Komisja ds. Sprawiedliwego Handlu podnosi, że firma powinna poinformować o tym fakcie konsumentów i przywołuje przypadek gracza, który by zdobyć kompletny zestaw, wydał na loot boksy aż 430 dolarów (jedna skrzynka kosztowała ok. 85 centów). Nexon nie zaprzecza, iż użytkownicy nie mieli wielkich szans na zwycięstwo. Ale sprawa jest według developera nieporozumieniem, bo… komisja błędnie interpretuje jego intencje.
W naszym wydarzeniu użyliśmy sformułowania „losowa zawartość” by zasugerować, że przedmioty będą dostarczane w sposób losowy, a szanse na wypadnięcie każdego z elementów układanki są różne. Jednak komisja zinterpretowała to zdanie jako sugerujące równe szanse.
Również Netmarble i NextFloor wprowadzały użytkowników w błąd, choć w ich wypadku kary są symboliczne. W dodatku ich PR-owcy nie wystosowali równie kuriozalnych replik.

Czytaj dalej
6 odpowiedzi do “Korea: Milionowa kara dla producentów gier z loot boksami”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ci zostali oskarżeni o nieuczciwość.
W ten sposób losowa gra jest Lotto. Masz 50 procent szans na wygraną. Albo wygrasz, albo nie. A nie, czekaj, zinonterpretowalemłem zdanie jako sugerujące równe szanse.
„Nexon nie zaprzecza, iż użytkownicy nie mieli wielkich szans na zwycięstwo” Powiem, że to jedwabisty event w takim wypadku. Pamiętam, że lata temu brałem udział w jednym podobnym w grze f2p Drakensang (z ciekawości zajrzałem bo dobrze wspominałem jego singlowego imiennika) pod sterami GamefForge. Bez płacenia nie było możliwości ukończyć tego evenut nawet jeśli siedziałbyś 24h. Z miejsca grę wywaliłem a tytuł od GameForge omijam szerokim łukiem.
Z tego co rozumiem, to ich zdaniem wszystko jest w porządku w sytuacji, gdy 15 z 16 kawałków ma równe szanse na wypadnięcie, podczas gdy ten 1 najważniejszy 0,5%…|Najlepsze w tym, że nawet jak zdobędziesz ten kawałek, to nadal nie wiesz jaki przedmiot dostaniesz w zamian (chyba że jest tylko jedna nagroda, ale w to wątpię).|Swoją drogą po przeliczeniu na kalkulatorze, to ten chłopak kupił…. 505 skrzynek.
W ogóle te gierki free-to-play, zwłaszcza mobilne to totalny rak. Jestem w stanie znieść tytuły, gdzie można spokojnie grać, gdzie wystarczą drobne opłaty (typu kilka złociszy za wyłączenie reklam lub konto VIP) by gra była przyjemna. Jednak jeśli tylko widzę, na głównym ekranie plusiki obok liczników stanu zasobów to już wiem, że gra nie będzie niemal miała sensownego gameplayu, albo ekonomia będzie z kosmosu, byle tylko wyciągać od naiwnych graczy koszmarne kwoty, idące w tysiące. „Hero Wars” np.
Najważniejszy jest zawsze rozsądek. Przecież każdy ma swój mózg i potrafi myśleć. Ja w takiego League of Legends gram praktycznie nieprzerwanie od 5 lat, w ciągu tego czasu zapłaciłem z własnej nieprzymuszonej woli około 200-300 zł. Myślenie jest takie: gra jest fajna, gram w nią dużo, cały czas coś przy niej gmerają, poprawiają itd. to dam im te parę złotych zarobić. A, że przy tym jakieś tam skórki wpadły? To taki bonus. Jakby gra wymagała wkładu finansowego, to wyleciała by z dysku w momencie.