
„Kolekcja pośmiertnych portretów”, czyli co słychać u elda

„Kolekcja pośmiertnych portretów” (fanpage książki najdziecie TUTAJ) to literacki debiut Maćka, którego kojarzyć mogą nie tylko starsi czytelnicy CDA, ale także bywalcy serwisu gol24.pl i ci, przez ręce których przewinął się nasz magazyn Retro. Kiedy eld zasiadł do pisania powieści, jego wybór naturalnie padł na gatunek, którym się fascynował – fantastykę. Zamiast jednak powielać gatunkowe schematy, postarał się je złamać. Oto co o jego dziele pisze wydawca:
Koniec życia nie zawsze oznacza śmierć (no, chyba że ktoś akurat odrąbał ci głowę toporem). Czasami można zatrzymać się gdzieś… pomiędzy. Taki stan ma swoje oczywiste plusy, ale też minusy, o czym przekonał się na własnej skórze Alkkenstan. Czarodziej, nie chcąc pogodzić się ze swoim nowym stanem, postanowił udać się po pomoc do dawno niewidzianego przyjaciela, którego profesja miała mu pomóc wrócić do świata (w pełni) żywych. Ta droga okazała się jednak znacznie dłuższa i trudniejsza, niż Alkkenstan początkowo sądził… Chcecie wybrać się razem z nim w niezwykłą podróż, pełną wrażeń i niejednokrotnie czarnego humoru? Przyprawioną odrobiną innowacji, szczyptą krasnoludzkiego steampunku i krztyną karkonoskich legend? Stało się oczywiste, że sterowiec się rozbije. Afjara krzyknęła. Raz i drugi, a potem jej krzyk przeszedł w jeden długi, nieprzerwany wrzask, choć złodziejka była osobą, którą jako ostatnią można było podejrzewać o panikę w sytuacjach ekstremalnych. Nyteshad trzymający się schodów przeklinał pod nosem. Spokój zachował jedynie przytulony do relingu Alkkenstan, który zaśmiał się głośno i krzyknął do nekromanty: – Nie da się zabić tego, co nie żyje!

Czytaj dalej
17 odpowiedzi do “„Kolekcja pośmiertnych portretów”, czyli co słychać u elda”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@zawyzgroda Nope, z tego co wiem, takiego planu nie ma.
Nie mam nic do elda, lubiłem jego teksty, ale Novae Res to vanity publishing (wydadzą książkę każdemu, kto im zapłaci). Normalni wydawcy nie chcieli?
Na pierwszy rzut oka Eld ma ten sam problem co wielu debiutujących autorów. Wymyślone imiona są wręcz karykaturalne. Może taki był zamysł, ale mnie to odrzuca już na wstępie.
Nagroda w następnym konkursie?
@zawyzgroda oby kalendarz, obecny się kończy 😛
Tzar nieźle. Sugerujesz, że to taki gniot którego nikt nie chciał wydać? W ogóle po co pisać taki komentarz? Żeby komuś dopierdolić tak po prostu przy niedzieli? Jakież to polaczkowate. Trzymam kciuki za książkę. Spróbuję też namierzyć i kupić. =]
Ciekawe co porabia były redakcyjny spec od gier dla przedszkolaków, czytaj Czarny Iwan 🙂
@piotrekc6 Jak dla mnie są dwie opcje – albo śpi albo podrywa laski w honolulu 😀
Dobra chociaz ?
„Zastanawiacie się czasem, co porabiają byli redaktorzy CD-Action?” – podejrzewam że większość zastanawia się na tyle że nie obraziłaby się na okazjonalny raz do roku tekścik publicystyczny na branżowe tematy skrobnięty przez nich i wrzucony do pisma 🙂
Zresztą chyba takie się nawet pojawiły już kilka razy…ale chyba dosyć dawno to było
O, no proszę. W sumie miło się czyta, że życie poredakcyjne nie jest wcale gorsze od redakcyjnego, szczególnie, jak się czytało tych ludzi przez podstawówkę, kawał liceum i początek studiów. @zalo|Po prostu zwrócił uwagę. Zluzuj trochę pośladki, bo jeszcze chwila, a dostaniesz bolesnego krwotoku od tej, jak to ładnie ująłeś „polaczkowatości”
Nie. Zastanawiam się za to co tutaj robi reklama udająca tekst?
A jakie on tam schematy łamie? Bo póki co brzmi to dla mnie dość normalnie jak na fantastykę (nie twierdzę, że źle).
A co u Eugeniusza Siekiery? Czyżby to NrGeek?
Dlaczego bohaterowie fantasy zawsze muszą mieć idiotyczne imiona?
@aliven why gooood why!