rek
rek

Gwint: Orientacyjna data premiery, nowa oprawa, poważne reformy, singlowa kampania

Gwint: Orientacyjna data premiery, nowa oprawa, poważne reformy, singlowa kampania
Redzi „chcą, aby Gwint wymiatał”. I rzucają koncepcjami, które być może nie doczekają się realizacji, ale „sam pomysł powinien uświadomić nam, jak poważnie podchodzą do sprawy”.

Na oficjalnej stronie Wiedźmińskiej gry karcianej opublikowano list otwarty od Marcina Iwińskiego i jego developerów. Założyciel CD Projektu Red zaczyna od konstatacji, że lubi zwyciężać, ale nie lubi przegrywać, a tak w ogóle, to sam gra w Gwinta i rzecz jest (jak to mówi młodzież) w dechę!

Kocham Gwinta — zwłaszcza gdy wygrywam. Wkurza mnie, gdy czasem dostaję łomot. Gwint to jeden z niewielu tytułów, w które gram codziennie (na liczniku mam łącznie 350 godzin). Mówię to, aby uświadomić Wam, jak bliski mojemu sercu jest Gwint i jak bardzo mi na nim zależy.


Następnie deklaruje, że chce zrobić dobrą grę.

Chcemy, aby Gwint wymiatał.


By „wymiatał”, zespół ma przez sześć miesięcy intensywnie dłubać nad aktualnym buildem, po którym gra wyjdzie wreszcie z bety (w której znajduje się od października 2016). Przy okazji ujawnienia (roboczej) daty premiery zapowiedziano Homecoming, projekt mający „na nowo rozpalić w nas pasję” do zmagań. Byśmy zapałali do karcianki miłością, Redzi wylaszczą jej oprawę i zmienią niektóre mechanizmy (np. naprawiając kwestię rzutów monetą, bo dotychczas gracz zagrywający kartę jako drugi znajdował się w uprzywilejowanej sytuacji), zreformują system progresji, przedstawią nowy samouczek, zliftingują interfejs, menu i sklep. No i wprowadzą kolejną planszę.

Jeśli liczyć talie obu graczy, pole bitwy składa się teraz z 8 rzędów i nie mają one większego wpływu na przebieg rozgrywki. Ich liczba odbija się jednak niekorzystnie na jednym z największych atutów Gwinta — ilustracjach i animacjach, które przedstawiają karty. Po zagraniu na planszę są one zbyt małe, by można je było w pełni docenić. Planujemy gruntownie przebudować warstwę wizualną gry, od A do Z. Zastanawiamy się nawet nad ograniczeniem liczby rzędów do dwóch — walki w zwarciu i walki dystansowej. Będziemy to, oczywiście, jeszcze dokładnie testować.


To znaczy… być może tak zrobią, bo…

Będziemy to, oczywiście, jeszcze dokładnie testować, ale sam pomysł powinien uświadomić Wam, jak poważnie podchodzimy do sprawy.


Gdy już zespół upora się z Homecoming, gra oficjalnie zadebiutuje. Równolegle z komponentem multi ma się nam przedstawić zapowiedziana podczas ubiegłorocznych E3 kampania dla jednego gracz (Gwint: Wojna krwi, która redowym zwyczajem została opóźniona).

homecoming-info_179f2.png
rek

12 odpowiedzi do “Gwint: Orientacyjna data premiery, nowa oprawa, poważne reformy, singlowa kampania”

  1. Gwint? To ten gorszy klon HSa?

  2. HS, ten marny klon każdej innej karcianki gdzie tylko Bóg RNG wie co się wydarzy?

  3. @mateinho32|Gdyby RNG było tak ważne w HSie jak mówisz, to każdy mógłby być wysoko w rankingu, a tak nie jest.

  4. Cuatro oczywiście, że tak nie jest. Wysoko są Ci co mają więcej szczęścia w RNG. Przecież to oczywiste. A tak całkiem serio to nie jestem jakimś dużym fanem karcianek ale jeśli już w jakąś gram to wole Gwint. Głónie ze względu na to, ze od razu dostaje większość kart i mogę zbudować strategie gry w oparciu o to co już mam a nie liczyć, że mi dojdzie kluczowa karta

  5. @taz159357|Jak mnie to denerwuje jak ktoś porównuje Gwinta do Hs-a, To się dwie różne gry jedyne podobieństwo jest takie ze są grami karcianymi i nazywanie go „Klonem HS” jest moim zdaniem nieodpowiednie. Dam 100 zł temu kto poda mi chodziarz jedną rzecz która została „z kopiowana” z Hearthstone (oprócz tego ze są F2P lub ze są grami karcianymi) P,s mówię poważnie jedna konkretna rzecz (jbc. Arena jako tryb też się drastycznie różni)

  6. @Antrzyk koszt areny i beczek, oraz misje dzienne. Śmieszkuję sobie, ale często czytałem takie zarzuty na forach internetowych jakby nie mieli się do czego przyczepić. Mechanika create miała być discoverem z HS’a, ale gracze szybko im wytłumaczli, że to błąd (jak dla mnie w ogóle jej nie powinno być, dobrze, że usuwają z MMR, bo od kiedy ją dodali przestałem grać).

  7. Antrzyk no cóż, jest jedna rzecz którą skopiowali bezapelacyjnie. Tworzenie talii. Swój autorski pomysł wywalili do kosza i skopiowali to co jest w HS (plus kilku innych karciankach).

  8. @Cuatro Wyżej w rankingu sa ci którzy zainwestowali tysiące godzin w tej grze żeby dostać dobre karty w pakietach, albo te pakiety kupili. Z podstawową talią możesz sobie 15 rangę nabić. XD

  9. @smyntek|Moim zdaniem ludzie zbyt mocno marudzą w odniesieniu do create’a. Prawda, są karty które mają zbyt losowy efekt z niego jak np: Czarna Krew, ale taki Insegrim: uciekinier ma bardzo małą listę srebrnych elfów które może wyciągnąć, więc można się mniej więcej spodziewać co wypadnie, i jak on wyciągnie Idę po zagraniu przez ciebie złotej pogody, to naprawdę nie masz co się dziwić. Są też karty które robią fajne rzeczy z tą mechaniką jak np: Naganiacz Niewolników, gdyż dowiadujesz się co przeciwnik…

  10. … ma w decku, ale nie masz synergii, żeby tego użyć. Jedynym problemem jest mirror, ale przeciwnik ma to samo co ty więc jest k. RNG jest ważne w karciankach, gdyż bez niego to byłaby gra w zagrywanie kart w odpowiedniej kolejności, zwłaszcza w gwincie gdzie po dobraniu odpowiednich kart, możesz zagrać cały deck. Oczywiście nie można z nim przesadzić, ale ufam ludziom z CDPR.

  11. mrhipnotyczny 15 kwietnia 2018 o 07:23

    @Cuatro|W rankingu jest wyżej ten, który wydał więcej casy na tę grę z nieistniejącym MM

  12. Ktoś w to w ogóle jeszcze gra? Bez złośliwości pytam.

Dodaj komentarz