
Electronic Arts: Zdaniem Petera Moore’a między lootboksami a hazardem jest bardzo duża różnica

Mało co cieszy się gorszą sławą wśród graczy niż loot boksy i to pomimo tego, że w ciągu lat wydaliśmy na nie miliardy dolarów. Najwięksi wydawcy w swoich płatnych grach odchodzą już od tego modelu, gdy w tle odbywają się polityczno-publicystyczne dyskusje, czy skrzynki z łupem to hazard. Trwają przy nich jednak uparcie wydawcy gier sportowych – z Electronic Arts na czele – narażając się zresztą przez to na wysokie kary finansowe.
O kwestie loot boksów zapytany został przez GamesIndustry.biz Peter Moore, były już CEO FC Liverpoolu, prezes amerykańskiego oddziału Segi, twarz pierwszych dwóch Xboksów oraz szef EA Sports w latach 2007-2011, a później dyrektor operacyjny całego EA do 2017. Biorąc pod uwagę jego podejście do gier F2P oraz mikropłatności, można spokojnie założyć, iż był jednym z architektów sukcesu trybu Ultimate Team. Jego opinia na ten temat nie jest więc specjalnie zaskakująca:
Ludziom się to podobało. Myślę, że brało się to właśnie z tego poczucia niepewności i myśli „co mi wypadnie?”. A potem „Bum!”, Ronaldo lub Messi – i to jest cudowna rzecz. […] Zawsze coś dostajesz. To nie tak, że otwierasz kaczę, a w niej nie ma zawodników. To moja prywatna opinia, ale koncepcja „zaskoczenia i zachwytu” oraz hazard… jest pomiędzy nimi bardzo duża różnica. Kupujesz lub grindujesz drogę do zdobycia złotej paczki, otwierasz ją i albo jesteś szczęśliwy, albo myślisz, że to słaba paczka. Nie postrzegam tego jako hazardu per se – ale znowu, to jest moja prywatna opinia jako osoby z zewnątrz.
Moore podsumował temat FUT-a następująco:
Liczby mówią same za siebie. A jeśli w to zagrasz, to to pokochasz. Jedyną skargą, jaką otrzymaliśmy na temat Ultimate Team, gdy byłem w EA, było to, że serwery uległy awarii i ludzie nie mogli grać ani otwierać swoich paczek.
Biznesmen podzielił się też obserwacją, która zapewne wzbudzi pewne kontrowersje:
Rozumiem, że poza grami sportowymi loot boksy – znowu, w szczególności w innych tytułach EA – są przedmiotem wielu analiz i krytyki. EA wycofało się z tego modelu. Jedną z rzeczy, w których zawsze byli dobrzy, jest zbieranie feedbacku i uświadomienie sobie: „Wiecie co, prawdopodobnie nie powinniśmy tego robić” lub „To była zła decyzja, nie postawiliśmy na pierwszym miejscu gracza”, a potem wycofanie się z pierwotnej decyzji i podjęcie innej.

Czytaj dalej
21 odpowiedzi do “Electronic Arts: Zdaniem Petera Moore’a między lootboksami a hazardem jest bardzo duża różnica”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Oczywiscie ze jest. W Hazardzie, na przykad w obstawianiu wynikow meczu, liczy sie jakis skill i zrobiony research. Lootboxy to 100% rng.
Psychologowie zbadali ze w glowach zachodza te same mechanizmy jak przy hazardzie i to jest fak a nie kwestia zdania. Powinien se darowac takie solenie.
Zalezy o czym rozmawiamy:) „Mechanikach” o których pisze LordPoland czy o działaniu na ludzki mózg o czym ja piszę.
Kto na tym zarabia ten tego broni. Nie ma się co dziwić. Ale dla mnie lootboxy to rak toczący te branżę. EA ubi actiblizz Bethesda to najgorsi wydawcy, ostatnim czasem dołączył do nich Squarenix. Jak wydawcy nie pełne nie dorobione gry i zarabiać na nich podwójnie albo i potrójnie. Ale owce co roku kupują Fify calofduty adsassiny i inne szajsy typu Avengers które zdychają po paru miesiącach od premiery.
Myślałem że to Jędrula siedzi na tym fotelu xD
” to jest moja prywatna opinia jako osoby z zewnątrz.”| Niby w, którym miejscu on jest z zewnątrz?
Oczywiście, że jest różnica, w Hazardzie masz wszystko albo nic, ale jak obiecują Ci że wygrasz np. kasę to właśnie ją dostajesz, a w lootboxach jak np. ostatnio Wargaming w World of Tanks obiecywało że można nawet czołgi 8 poziomu dostać i od rodziny czy znajomych się dowiadywałem że im lub ich dobrym znajomym z jednej paczki wypadał czołg 8 poziomu a innym z 100-200 ani jeden nawet się nie nawinął… no ja bym powiedział, że hazard już jest lepszy, bo obietnica się pokrywa z rzeczywistością chociaż…
@LordPoland hazard obejmuje też np. jednorękiego bandytę. Tutaj researchu nie ma, tylko czysty RNG.
@Rincevind – Tak. Nie wiem co to ma do rzeczy, ale tak.
@LordPoland Z twojej wypowiedzi wnioskuje się, że uważasz, iż lootboxy to nie hazard, bo liczy się RNG, a nie skill. |Rincevind ci odpowiedział, że twój argument jest inwalidą, bo jednoręki bandyta to hazard który polega na czystym RNG (red. takim samym jak lootboxy). Z jego wypowiedzi wnioskuję, że chodzi mu o to, że lootbox = jednoręki bandyta = hazard
Haha. EA jest chyba mistrzem w wprowadzaniu płatnych dodatków i lootboksów. Ta firma sama się pogrąża przez płatną zawartość. Jak by mogli to każdy element w grze byłby płatny. Jakakolwiek wypowiedź z ich strony jest w tej kwesti conajmniej śmieszna.
Lootboxy są gorsze, bo przy hazardzie masz szansę zarobić, a z lootboksów dostajesz wirtualne gówienka, która są warte okrągłe ZERO, jak przestajesz w grę grać.
@Marcus93 Trzeba sie chlopaki bardzo napocic zeby to zrozumiec w ten sposob.
Zgadzam się, lootbox i hazard to nie to samo: grając możesz stracić ale i zyskać, otwierając paczki nic nie zyskujesz. A w ogóle to nie ma nic złego w goleniu kasy z fanów, po to właśnie są frajerzy: by ich doić.|Selekcja naturalna i takie tam.
To moja prywatna opinia, ale koncepcja „zaskoczenia i zachwytu” oraz hazard… jest pomiędzy nimi bardzo duża różnica. Kupujesz lub grindujesz drogę do zdobycia złotej paczki, otwierasz ją i albo jesteś szczęśliwy (że jakość produktu jest wyższa niż to, co zapłaciłeś/poświęciłeś czas), albo myślisz, że to słaba paczka (bo straciłeś kasę/czas na gówno). – ergo hazard w czystej postaci. Nie ma to jak mówić o czymś nie używają kluczowych słów i liczyć na to, że rozmówca nie zauważy.
„To moja prywatna opinia, ale koncepcja „zaskoczenia i zachwytu” oraz hazard… jest pomiędzy nimi bardzo duża różnica. Kupujesz lub grindujesz drogę do zdobycia złotej paczki, otwierasz ją i albo jesteś szczęśliwy (że jakość produktu jest wyższa niż to, co zapłaciłeś/poświęciłeś czas), albo myślisz, że to słaba paczka (bo straciłeś kasę/czas na gówno). – ergo hazard w czystej postaci. Nie ma to jak mówić o czymś nie używają kluczowych słów i liczyć na to, że rozmówca nie zauważy.”
„To nie to samo bo ja tak mówię” czyli typowy bulszit, który oszuka tylko debili.
A ja tu wtrącę moje 3 grosze (jako twórca gier hazardowych). Co go gier gdzie możliwe jest zarówno kupienie losu jak i wygranie czegoś co można spieniężyć to jest to 100% hazard. Co do gier w których wygrana nie jest spieniężalna to tu sytuacja jest bardziej rozmyta i bardziej skłaniałbym się do „to zależy” z zastrzeżeniem że raczej jest to hazard. Dla mnie najmniej podobne do hazardu są gry w których za los w żaden sposób nie można zapłacić (poza swoim czasem) lecz i tu stosowałbym „to zależy”.
No jeżeli przeważnie kupuje się LB po to, żeby cieszyć się z absolutnie każdego fantu, który z nich wypadnie, to to nie jest hazard.|Jeżeli jednak kupuje się LB z nadzieją, że może wypadnie z nich konkretny przedmiot/grupa przedmiotów (przy czym nie ma znaczenia, czy szansa wynosi 99% czy 0,001%) resztę uznając za bezwartościową, to wtedy to jest hazard. Myślę, że nawet nie trzeba sprawdzać jak to wygląda statystycznie, ale założę się, że są ludzie, którzy kupują LB…
…i ludzie, którzy dostają je za darmo, mając generalnie gdzieś co im wypadnie, bo i tak nigdy żadnego nie kupią (co nie zmienia faktu, że mogą się cieszyć jak akurat wypadnie coś ładnego/rzadkiego/cokolwiek).
I akurat pojawiło się to krótko przed tym, jak kupili Codemasters 🙂