
E3 2013: Mad Max – Niby na licencji filmu, a jednak oryginalnie

Przede wszystkim: samochód Maxa, Interceptor, zostanie na samym początku zabawy skradziony. Nasza głowa w tym, by z gruchota, którego dostaniemy w zamian uczynić – jak określają to twórcy – machinę wojenną.
Zrobimy to uczestnicząc w licznych walkach (prowadzonych zarówno na czterech kółkach, jak i pieszo), oraz rozbijając się po pustkowiach, które pełne będą interesujących lokacji. Mamy zbierać części do tuningowania samochodu (nowe pancerze, etc.), atakować konwoje z jedzeniem, spotykać mieszkańców pustyni i wybierać się na zwiady, by zyskać przewagę w potyczkach. Twórcy ostrzegają jednak, że nie należy myśleć o skradaniu się – można to robić, ale nie jest to zalecane. Podobno o wiele lepszą taktyką jest wbiegnięcie do wrogiego obozu i rozbijanie czaszek napotkanych ludzi.
Na mapie zaznaczone będą też miejsca, w których można znaleźć najbardziej wartościowe pojazdy, by potem rozebrać je na części. Towarzyszyć w podróżach będzie nam Chumbucket, czyli idiota-sawat, osobnik obdarzony IQ niższym niż 25, ale posiadający w ramach odpłaty za swoją wrodzoną głupotę jakieś niezwykłe umiejętności.
Mad Max znajduje się aktualnie w fazie alfa.

Czytaj dalej
7 odpowiedzi do “E3 2013: Mad Max – Niby na licencji filmu, a jednak oryginalnie”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Chociaż powstający w studiu odpowiedzialnym za Just Cause Mad Max korzystać będzie z marki kultowego filmu, to okazuje się, że nie będzie jedynie jego wierną adaptacją. Poznaliśmy kilka nowych szczegółów na temat koncepcji produkcji i jej rozgrywki.
@Berlin: Idiota-sawaNt.
Kupili Dustina Hoffmana?
Prequel dwójki? Chyba najlepsza z możliwych opcji. Twórcy mają o wiele większą swobodę niż gdyby mieli trzymać się scenariusza któregoś z filmów, kultowy samochód no i dwójka to zdecydowanie najlepsza część. Chociaż muszę przyznać że gra na podstawie jedynki była by o wiele ciekawsza.
Czytając opis, przypomina mi się taka stara już ale genialna gra pt. „INTERSTATE ’76”.
Ostatni PoP niby też nie był egranizacją, a jednak do poziomu trylogii sporo jej brakowało.
Mad Max bez Interceptora jest tym samym, co nowy film bez Gibsona :/ W sumie zasady gry mają sens – budujemy auto od podstaw (co ciężko byłoby zrobić gdybyśmy jednak mieli gotowy pojazd od początku, bo niby po co), ale ciekawy jestem, czy na końcu uda się jednak odzyskać kultowe autko, bo wszyscy wiemy jak historia tego wozu się kończy.