
Dragon Age: Coś się dzieje

Pod koniec maja informowaliśmy Was, że Alexis Kennedy przyznał się do zaangażowania w prace nad kolejną odsłoną cyklu.
Istnienie nowej gry wyjawił także Mike Laidlaw, dyrektor kreatywny „Dragonażów”, który przepytany w ramach The 1099 podcast stwierdził, że „coś się (z serią – dop. red.) dzieje”, a wewnętrzny zespół BioWare’u „zatrudnia masę ludzi”. Projektant zażartował również słowami: „jestem dyrektorem kreatywnym Dragon Age’a i nikt mnie jeszcze nie zwolnił”.
Nie jest tajemnicą, że robimy coś z marką Dragon Age. (…) Oczywiście pan Kennedy (o którego zaangażowaniu pisaliśmy w tym newsie – dop. red.) powiedział to wprost… Ale niestety pociąg ze szczegółami przystanął po raptem kilku centymetrach jazdy.
Ponadto dowiedzieliśmy się, że BioWare pracuje nad jakimś niezapowiedzianym jeszcze tytułem i (w swoim czasie) myślało nad Jade Empire 2. Laidlaw wcale nie wykluczył zresztą stworzenia sequela.
O co może chodzić? Przypomnijmy, że w lutym zeszłego roku developerzy zastanawiali się nad stworzeniem… spin-offa. Dragon Age: Tactics miałoby być zachodnią odpowiedzią na serię Fire Emblem czy Final Fantasy Tactics. Developerzy wrzucili też do sieci dziwaczne grafiki sugerujące, że o przyszłości serii dowiemy się podczas E3. Jak jednak wiecie – w Los Angeles nie zabrali głosu.

Czytaj dalej
38 odpowiedzi do “Dragon Age: Coś się dzieje”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kiedy tylko BioWare oficjalnie zapowie kolejną odsłonę
O Boziu, JESTTTTTTTTTTTT
Oby tylko opanowali już sztukę zaklinania frostbite`a.
Aby tylko nie był to Dragon Age: Inkwizycja 2/Andromeda, bo się zapłaczę.
kolejna porcja gejowskiej propagadny by Bioware, jakże szczodrze…
Oby była jak Inkwizycja, a nie jak jedynka (pomiot, pomiot, więcej pomiotów) z dobrą społeczno-polityczną intrygą jak w Dragon Age 2.
Jade Empire 2 bym przyjął z otwartymi ramionami.
Oby była jak Inkwizycja tylko z trochę mniejszym światem, może 3-4 lokacje mniej. Chętnie przygarnęłabym fajną historię w Imperium Tevinter. Możliwość zostania magistrem byłaby ciekawa.
Właściwie, gdyby BioWare zainwestowało 100% swojego wysiłku w stworzenie ciekawych postaci, to Dragon Age-owe Fire Emblem byłoby czymś genialnym.
@Skymar: Sądząc po zakończeniu DLC do Inkwizycji, kolejna część DA rozgrywałaby się właśnie w Tevinter.
Jestem ciekaw czy Bioware wyciągnie jakieś wnioski i odrobi lekcje. Może tym razem efekt będzie godny zapamiętania? Jeśli chodzi o Inkwizycję (pomimo jej licznych wad!!!) bawiłem się całkiem dobrze. Co do Andromedy to się nie wypowiem bo jeszcze w nią nie grałem, ale wiem, że prędzej czy później zatopię w niej swoje szpony. I pomimo licznej krytyki, nie mogę się tego doczekać! Jeśli ktoś chce i tak będzie się dobrze bawił przy grach. Co do kolejnej odsłony DA, liczę na to, że wkrótce dowiemy się więcej.
Cokolwiek robią z tą serią proszę niech to będzie podobne do pierwszej części. Za równo pod względem rozgrywki (położenie większego nacisku na pauze i taktykę) jak i pod względem fabuły (gdzie do cholery podziali się w tym uniwersum szarzy strażnicy i pomioty!!). Najchętniej to zobaczyłbym po prostu Da: Origin na silniku Frostbite :D. PS: Jade Empire też przydało by się zrobić bo to bardzo dobra gra była i przy tym niezwykle klimatyczna.
@kowal445: Bo Inkwizycja miała przynajmniej porządnie zrobiony wątek główny. Szkoda tylko, że stanowił on jedynie może z 15% całej zawartości gry. Cała reszta była na żenująco niskim poziomie jak na studio z takim doświadczeniem.
@Poganin zgodzę się z tym, że wątek główny (choć ma swoje bolączki) stanowi niewielką cześć gry, zgodzę się też z tym, że studio z takim doświadczeniem mogło zrobić grę o wiele, wiele lepszą. To prawda, ale nie zgadzam się z tym, że jest to na żenująco niskim poziomie. Oczywiście, jest zdecydowanie poniżej formy studia, ale nie oszukujmy się, dzisiaj każda gra jest robiona na odczep się. Największą wadą DA I są ogromne i puste światy oraz zubożały system walki. Grę lubię, choć nie jestem ślepy na jej wady!
@kowal445- sądze że większość rzeczy można zrzucić na karb mocowania się z Frostbite`em. Jeśli silnik był tak niewygodny na początku to pomyśleć tylko ile rzeczy sami musieli napisać w nim. Choć dla mnie system walki jest ok to cała otoczka RPGowa(za wyjątkiem craftingu) jest zubożała dwukrotnie nawet w porównaniu do Da2.
@aleksdraven – powodów jest wiele. Tak czy inaczej gra jest jaka jest. Miejmy nadzieję, że następne odsłony DA czy MA będą lepsze, spójniejsze, bardziej zróżnicowane (bez zasady kopiuj-wklej jak w DA2) i po prostu ORYGINALNIEJSZE. Uwielbiam postać Varrica, Kassandry czy Izabeli. Szkoda, że takich postaci jest coraz mniej. W poprzednim komentarzu nie wspomniałem o tym, że DAI jest zwyczajnie za długą grą. Zamiast 100 godzin, spokojnie mogłaby mieć 60. Przy ponownym przejściu się dłuży.
Jako dość hardcorowy fan tej serii muszę, niestety, zgodzić się z Poganinem. Dodam również, że o ile główny wątek fabularny nie jest zły, to wiele brakuje mu choćby do tego z powszechnie krytykowanej „dwójki”. Tak naprawdę BioWare pokazało przebłyski dawnego talentu dopiero przy Intruzie, epilogu Inkwizycji, w którym dzieje się więcej, niż podczas wcześniejszych kilkudziesięciu godzin tułaczki po mapach równie wielkich, co wypranych z jakkolwiek interesującej zawartości.
@kowal445|Tzw. „zadania poboczne” z Inkwizycji mogą służyć (i służą!) za przykład skrajnej amatorszczyzny, braku polotu i jakiejkolwiek kreatywności. Do dziś jestem zszokowany faktem, że tak doświadczona i zasłużona dla branży i samego gatunku gier RPG ekipa wypluła z siebie coś tak koszmarnie „żadnego”. Nie przypominam sobie choćby jednego relatywnie interesującego zadania niezwiązanego bezpośrednio z głównym wątkiem fabularnym, czy towarzyszami. Tego się nie da wybronić w żaden sposób.
@kowal445|Nie zgodzę się również z twym stwierdzeniem, że dziś już nikt nie przykłada się do tworzonych przez siebie gier. Nie ma sensu sięgać po przykłady tak ewidentne i oczywiste jak wiedźmińska trylogia Redów, wystarczy wspomnieć o Tyranny od Obsidianu, gry będącej w istocie niskobudżetowym, „pobocznym” projektem, a której rozwiązania fabularne deklasują zarówno Inkwizycję, jak i Andromedę, o wydmuszkach typu Fallout 4 nawet nie wspominając. Wystarczy chcieć, a nie liczyć na li tylko siłę marki.
@Shaddon Wspaniala wypowiedz i w 100% sie zgadzam ^^
@Shaddon Moze wielu dawnych czlonkow zespolu juz nie pracuje? Moze naprzyjmowali innych ludzi albo ci starzy rozmyli sie w natloku nowych w koncu maja chyba 3 studia.. Mysle ze problem lezy tez w tym ze wszyscy probuja zrobic sandboksa a wiemy ze ciezko jest stworzyc dobra historie z dobrym tempem w sandboksie.. Nawet Wiedzmin mial wiele nudnych zadan chociazby ile zadan w stylu oplyn cale morze zabij syreny zbierz smieci z zatopionych statkow\skrzyn…
Mysle ze rozwiazaniem sa liniowe gry z ograniczonym swiatem (sandboksy niech sie dalej pojawiaja) bo w natloku kopiuj wklej sandboksow trudno znalezc cos naprawde dobrego..
@Sylfa|Od pewnego czasu ja również nabieram coraz większego przekonania, że jedynym ratunkiem dla gier RPG jest powrót do kreacji światów o zamkniętej, liniowej strukturze. Co więcej, właśnie w nacisku na umowną „otwartość” dopatrywałbym się głównej przyczyny porażki Inkwizycji. Desperackie próby odtworzenia sukcesu Skyrima wyszły zresztą bokiem nie tylko tej produkcji, co zauważyłeś słusznie przywołując przykład Dzikiego Gonu. Znakomita gra, której narrację wyraźnie osłabia pogoń za znacznikami na mapie.
Oby świat był bardziej jak w jedynce a nie wymuszonej Inkwizycji.
@Shaddon|Dziki Gon osłabia otwarty świat? Lol. Przecież świetnie wykreowanym otwartym światem z dobrymi misjami pobocznymi ta gra głównie stoi i to jedna z przyczyn jej ogromnego sukcesu. A to, czy gonisz za znacznikami na mapie zależy tylko od ciebie – masz tu wybór. W przeciwieństwie do gier Bethesdy gdzie główny wątek nie jest wart splunięcia. Jednak z twoimi słowami na temat serii Dragon Age się zgodzę. O ile konwersja serii na otwarty świat Redom się udała to BioWare poległo już dwukrotnie.
@Shaddon – jestem świadom wad Inkwizycji, ale jak napisałem wcześniej – gra mi się podoba. Wiem, że jest wiele rzeczy na które można narzekać, jednak ja bawiłem się całkiem dobrze. Jeśli chodzi o DA2 to uważam, że wątek główny wcale nie był wcale rewaluacyjny. Po prostu typowa rzemieślnicza robota. Nic specjalnego (zaznaczam, że DA2 przeszedłem kilka razy i co jakiś czas do niej wracam). Sam jestem fanem tej serii. Jeśli chodzi o misje poboczne to w wielu grach są bez polotu.
@Shaddon – Napisałem, że każda gra jest robiona na odczep się. Nie to miałem na myśli. Mój błąd. Powinienem był napisać, że bardzo wiele gier jest robionych po macoszemu, wydawanych w pośpiechu i naprawianych już po premierze. Bo tak właśnie postępuje większość, jednak nie wszyscy. Wiedźmin i Redzi są tego świetnym przykładem jak podałeś (ja sam 2gą i 3cią część mam przed sobą, pewnie dlatego nie pomyślałem o serrii). Kajam się za takie niedopatrzenie z mojej strony ;D
@kowal445|Jasne, rozumiem.|@EastClintwood|Osłabia narrację – tak uważam i zdania nie zmienię. Uwielbiam świat Dzikiego Gonu, podróżowanie po nim sprawia mi na tyle dużą przyjemność, że nie korzystałem nigdy z opcji szybkiej podróży i dosłownie nie mogę się napatrzeć na te detale lasów, wiosek i miast, ale przez to wszystko zapominam o istnieniu Ciri i reszty ferajny. No i nie ukrywam, że immersję szlag trafia, gdy atakuje cię świeżo zrespawnowana grupka utopców nr 5431, a kawałek za nią kolejna. I kolejna.
@EastClintwood|Problem z tzw. „otwartymi światami” jest taki, że trzeba je czymś zapchać i nie spotkałem jeszcze gry, której twórcy nie podążaliby w tej kwestii najniższą linią oporu. Cierpi na tym immersja gracza, którego od naprawdę istotnych rzeczy odciągają co chwilę sztuczne twory w stylu wspomnianych respawnujących się w nieskończoność przeciwników, czy sławetnych „znaczników na mapie”, do których większość z nas podświadomie ciągnie niczym ćmę do latarni. Podkreślam: podświadomie.
@Shaddon Uważam, że otwarty świat nie jest problemem. Problemem jest to, że każdy sili się na „JESZCZE WIĘKSZE!!!11 I OTWARTE!!” mapy, zamiast zrobić coś skromniejszego rozmiarem, za to ładnie wypełnić, dzięki czemu kończy się na badziewnych pytajnikach. Dla mnie dobrym przykładem do naśladowania w tej kwestii są tu gry Piranii, a przynajmniej odnoszę się tu to serii Gothic (1,2) jak i pierwszego Risena (w następne jeszcze nie grałem). Ciężko mówić tu o zapychaczach, kiedy…
@Shaddon… kiedy każde miejsce warto odwiedzić bo każda lokacja kryje w sobie coś ciekawego, jak i sam świat ma swoje „naturalne granice”- Co mam na myśli? To, że w dzisiejszych grach AAA nastawionych na eksplorację i otwarty świat możemy iść dosłownie wszędzie, a i tak sobie poradzimy będąc kompletnie niedoświadczona postacią, w Gothicach zaś do większości lokacji również mamy dostęp, jednak nie zdziałamy tam nic będąc niskolevelowcem. W tym miejscu warto dodać, że dostęp do lepszego ekwipunku jak i…
@Shaddon… jak i umiejętności otrzymujemy wraz z progresem fabularnym, także nie sposób zapomnieć tutaj o fabule i nie odbierać sobie przyjemności w zatopieniu się w wirtualnym „żywym” świecie RPG.
DA: Inkwizycja – skopana. Andromeda – tak samo. Może dobrze byłoby zrobić Neverwinter Nights III, ożywiając wreszcie serię?
@Kalystos|W Twojej opinii. 😉 Dla mnie Inkwizycja jest w Top3 najlepszych cRPG….no, na pewno Top5. 😉 O Andromedzie też opinie są bardzo mieszane, i głównie jest czepianie się do bugów i gliczy.
Czy tylko ja czekam na DLC do Andromedy? 🙁 ME:A mi się bardzo podobała, jednak parę ważnych wątków wyraźnie zostało odłożonych na DLC, którego nie ma. Przez to ocena gry baaaaaardzo leci w dół.
@Matejbudz – Ja też czekam na jakieś DLC do MEA. W prawdzie nie grałem w podstawkę, ale jestem ciekaw jak (i czy w ogóle) gra się rozwinie. Grę zakupię dopiero za kilka miesięcy, mając nadzieję, że DLC (jeśli takowe się pojawią) zostaną wydane w raz z podstawą w edycji GOTY lub Ultimate!|Mam nadzieje, że EA nie pogrzebało jeszcze całkowicie gry i da jej szansę na (chociaż częściowe) zrehabilitowanie się.
Ja pierdole wy czekacie na gry od EA/Bioware jakbyście myśleli że rzeczywiście będzie coś na co warto wydać pieniądze…|Mało Wam argumentów w postaci ostatnich gier od tychże spierdolonych firm ?
@WiedzminNajRPG – daruj sobie takie komentarze. To, że MEA jest grą przeciętną nie znaczy, że jest złą grą. Każdy lubi to co lubi. DAI zakupiłem za 60 zł na promocji w edycji GOTY. I nie żałuję wydanych pieniędzy. Zamiast rzucać wulgarnymi komentarzami zastanów się nad tym co piszesz. Każdy ma prawo do własnej opinii i sam, prędzej czy później, ją sobie wyrobi.