rek
rek
12.10.2017
Często komentowane 25 Komentarze

Czy skrzynie z lootem w grach to hazard?

Czy skrzynie z lootem w grach to hazard?
Zastanawiało się nad tym ESRB, a rezultat tych rozważań jest dla wydawców bardzo istotny.

ESRB, czyli Entertainment Software Rating Board to amerykańsko-kanadyjski odpowiednik PEGI. Organizacja zajmująca się ocenianiem zawartości i wystawianiem ogranicznień wiekowych dla gier otrzymała ostatnio zapytanie o to, czy płatne dodatki pokroju skrzyń z losową zawartością nie noszą znamion hazardu. Oto odpowiedź przysłana do serwisu Kotaku:

Nie uznajemy skrzyń z lootem za hazard. O ile bowiem jest tam element losowy, to gracz zawsze ma pewność, iż otrzyma jakąś zawartość (nawet jeśli pechowo otrzyma coś, czego nie chce). Uważamy, że to zagadnienie podobne do kolekcjonerskich gier karcianych: czasem otworzysz kupioną paczkę i otrzymasz nową kartę, na którą polowałeś od dłuższego czasu. Innym razem dostaniesz karty, które już posiadasz.

Nie sposób nie zgodzić się ze stanowiskiem ESRB, trudno dyskutować bowiem ze stojącą za nim logiką. Do tego należy dodać, że skrzynie z dodatkową zawartością nie są wymagane do grania, można je ignorować i wciąż cieszyć się zabawą, a zdarza się nawet, że nie mają wpływu na samą rozgrywkę, oferując przedmioty o walorach wyłącznie estetycznych (skórki itp.). Inna sprawa, że niezadowolenie graczy płacących pełną cenę za grę, która potem próbuje wyciągnąć im z portfela jeszcze parę złotych, jest całkowicie zrozumiałe. Śródziemie: Cień wojny jest jednym z ostatnich przykładów kontrowersji związanych z mikrotransakcjami. W skrzyniach w grze można znaleźć chociażby dodatkowych rekrutów.

Głośno w tym temacie było także o Forzy Motosport 7 i ostatnio Star Wars Battlefront II (w którym pojawia się losowanie paczek z kartami, które pozwalają ulepszać konkretne klasy postaci – wiele wskazuje na to, że będzie można na nie wydawać prawdziwe pieniądze). To, jak ważne są mikrotransakcje i loot boksy dla branży gier, pokazuje fakt, iż 1/4 dochodów z płatnych gier pochodziła właśnie z DLC i innych płatności popremierowych.

Warto nadmienić, że gdyby ESRB dopatrzyło się w loot boksach hazardu, oferujące je gry musiałyby zostać oznaczone etykietką „tylko dla dorosłych”. Byłaby to katastrofa dla wydawców, ponieważ większość dużych sieci handlowych w Stanach Zjednoczonych nie umieszcza na półkach produkcji z taką klasyfikacją wiekową.

rek

25 odpowiedzi do “Czy skrzynie z lootem w grach to hazard?”

  1. Ej, znalazłem błądm,,graczy płacących płacących pełną cenę za grę”

  2. Czyli EA, WB, Blizzard, Bluehole, Valve, Microsoft oraz wszyscy ci, którzy dopiero rozważali możliwość implementacji lootboksów w swych kolejnych produkcjach, mogą otwierać szampany. Fantastyczna wiadomość, tłumy szaleją i tak dalej… tyle, że opinia ESRB to oczywista bzdura. Lootboksy opierają się na dokładnie tym samym mechanizmie, co chociażby jednoręki bandyta, ale naturalnie jest tam kruczek w postaci wspomnianego „gracz zawsze COŚ dostanie”, więc w świetle prawa wszystko jest „cacy”. Jasne.

  3. Gracz otrzyma coś co nie istnieje, nie może się tego pozbyć i nie ma żadnej wartości. No nieźle ktoś w łapę wziął…

  4. Czyli teraz wielcy wydawcy nie będą mieli żadnych zahamowań jeśli chodzi o wciskanie mechanik pay 2 win do gier za 60 dolców. Świetnie. Ta branża i tak jest już tonącym statkiem.

  5. @ThirdMan|A media, jak widać na powyższym przykładzie, nie będą im w tym przeszkadzać. Tak, ja wiem, że argumentacja ESRB pozornie ma sens, ale chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak bardzo jest przy tym naciągana. Ot, kolejny kruczek prawny, o wykorzystanie którego – nie mam tu żadnych wątpliwości – zadbało lobby wydawców.

  6. Ok, czyli jeśli będę grał w jednorękiego bandytę i za każdym razem dostanę od maszyny 1 grosz+wygrana(jeśli nic nie wygram to dostane po prostu grosz i tyle) to oznacza to że to nie jest hazard, tak? Pewnie podaje zły przykład ale dla mnie tak wygląda stanowisko ESRB.

  7. Jeśli boostery do kart z serii Pokemon czy Magic: The Gathering nie są hazardem, to również te skrzynki nie będą nim.

  8. I jak zwykle kompletnie olewany jest fakt, że ludzie te lut boksy i mikrotransakcje kupują i to z chęcią. Jak się jest kretynem i gra w tego typu gry, to nic dziwnego, że rynek dla kretynów kwitnie. Od lat to powtarzam: jeśli zgadzasz się na niekorzystne, albo wątpliwe etycznie warunki licencji bo „oh to kolejna część mojej ulubionej serii, ja tylko chcę zobaczyć co będzie dalej” to jesteś skończonym idiotą i jak najbardziej zasługujesz, żeby cię dojono.

  9. @Shaddon To news o charakterze informacyjnym. Nasze (a przynajmniej jednego z nas) zdanie pojawi się w osobnym felietonie.

  10. Tylko, że wiele osób nie dostrzega, kto tak naprawdę nakręca koniunkturę. A są to mianowicie…dzieci i nastolatkowie. Szczególnie w krajach wysokorozwiniętych, dzieciaki potrafią topić naprawdę spore pieniądze w grach opartych na systemie mikrotransakcji. Kiedyś widziałem dane dotyczące Fify i kupowania paczek z kartami za prawdziwe pieniądze. Grupa do lat 15 deklasowała wszystkie inne. W UK rząd powołołał nawet oddzielny organ, który ma kontrolować rynek gier F2P. Korpo skonstruowały idealny mechanizm

  11. Wyzysku wymierzony głównie przeciwko tym najmniej świadomym uczestnikom rynku. Jasne, że to rodzice powinni mieć pieczę nad tym na co wydają pieniądze ich dzieci, ale niesmak mimo wszystko pozostaje, gdy widzi się jak korpo próbują urabiać umysły najmłodszych, żeby stworzyć sobie idealne generacje konsumentów.

  12. Jak ktoś nie chce mieć lootboxów w grach to niech ich nie kupuje i odradza je wszystkim. Jak nie będzie z tego pieniędzy to nie będzie tego patologicznego precedensu.

  13. Jeżeli dalej będą się bawić w „Ile systemów monetyzacji możemy tutaj wcisnąć naraz?” to to jest kwestia czasu. Przy hazardzie głównym zagrożeniem jest czynnik psychologiczny, podatność na uzależnienie, utrata samokontroli, osłabienie logiki , w tym perspektywy finansowej. Alkoholu też pić nikt nie każe, możemy sobie abstynować. Ale wiemy z życia, że w większej skali, społeczeństwa są podatne na tego typu czynniki i mogą ostro przez nie postradać, stąd potrzeba kontroli/regulacji prawnej.

  14. Zawracanie d*py.

  15. Może się chociaż niektórzy nauczą że powiększanie roli takich rzeczy to kopanie własnego grobu

  16. Sprawa z mikrotransakcjami jest prosta, nie kupuj gry, nie kupuj dodatków, nie wspieraj tego modelu biznesowego i się skończy. Koniec kropka.

  17. Ta jasne. Np. Loot boxy w Borderlands 2 i the pre/sequel gdzie przy grze SP stosunek siły ognia broni z lootu w grze i z boxa był zwykle ~1:100 i (rzadko) 1:1000|Poza tym nie jest istotne czy coś dostajesz, czy nie. Chodzi o mechanizm psychologiczny więc ESRB robi tu dz*** z nauki i pokazuje że jak zwykle nieważne co robisz jeśli dostatecznie dużo z tego trafia do odpowiednich kieszeni, to będziesz kryty.

  18. @DaXmAn Grać ludzie chcą, w końcu gry często same dobre, to jak tu „nie wspierać” tych modeli biznesowych? Dodajmy do tego, że część z takich DLC/dodatków jest dobra, ale w statystyce widać raczej że wydano pieniądze i to obchodzi inwestorów/wydawców.

  19. Problem polega na tym:|- Nie kupujesz gry – cierpi na tym producent, któremu grozi bankructwo lub wcielenie do innej filii (patrz BioWare Montreal).|Najlepszym wyjściem byłoby kupić grę i kompletnie zignorować wszystkie mikropłatności, chyba że gra się głównie o nie opiera jak NBA 2K18.|W Shadow of War prawdopodobnie tylko ostatni dodatkowy chapter może wymagać więcej grindu, ale tak to jest to fajna gra, w którą się fajnie pogrywa.

  20. @Scorpix I co z tego, że producent na tym cierpi? To ja kazałem im dodawać do gry mikropłatności?

  21. Scorix?A co mnie obchodzi producent? Jeśli wydawca stosuje takie praktyki, to jeśli o mnie chodzi, może mu pasć cała stajnia, a nawet najlepsze marki iść do piachu.

  22. Skrzynki to czysty hazard i nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej. Może jest kilka gier, w których działają uczciwie ale reszta to maszynki do pieniędzy np. taki CS:GO. Do grania na jednorękim bandycie też nikt nikogo nie zmuszał. Stal w barach opcjonalnie i oprócz sączenia trunków, można było sobie polosować „dobra”. Dorzućmy, że do każdej gry dostaniesz nagrodę pocieszenia w wysokości kilku groszy i to już nie jest hazard wtedy według tej logiki.

  23. Umm… Ale nie zawsze coś dostaniesz, nie jak w kolekcjonerskich karciankach. Znaczy, są gry w których tak jest (jak CS gdzie wszystko co wylosujesz możesz sprzedać w markecie, albo pominąć system hazardu i kupic itemy które chcesz), ale z tego co kojarzę to wiele przykładów lootboxów po prostu daje przedmioty/skórki które albo się ma albo nie ma, i jak się wylosuje duplikat to można spadać na drzewo.

  24. Skoro są osly ktore kupuja te lootboxy i inne cuda, to bedzie wiadomo ze lobby bedzie cisnac wszystkich zeby tylko tego nie ukrucic.

  25. Najwyraźniej, bardziej szkodliwe dla dzieci, są kobiece sutki i brzydkie słowa niż hazard (technicznie nie jest to hazard, ale to jest hazard i będę to nazywać hazardem). ESRB jest gó*no warte. Mam nadzieję, że chociaż PEGI nie sprzeda swojej duszy…

Dodaj komentarz