rek
rek
21.06.2013
Często komentowane 118 Komentarze

Cliff Bleszinski wyjaśnia swoje wczorajsze słowa. Nadal kontrowersyjnie

Cliff Bleszinski wyjaśnia swoje wczorajsze słowa. Nadal kontrowersyjnie
Wczorajszy komentarz Cliffa Bleszinskiego odnośnie zmiany polityki Microsoftu w związku z Xboksem One zbulwersował wielu graczy. Teraz twórca Gears of War postanowił wyjaśnić szerzej swoje słowa we wpisie na własnym blogu.

Tak jak graczy zirytowały komentarze Cliffa na Twitterze, tak jego samego zdenerwowała reakcja graczy. Mówi wprost:

Co denerwuje mnie najbardziej, to internetowi terroryści z widłami, którzy dostrzegają tylko czubek własnego nosa bez starannej analizy sytuacji. Każdy idiota może udać się na stronę z generatorem memów. Spróbuj napisać w pełni przemyślany artykuł na ten temat, tak jak ludzie z Polygon, GiantBomb, Rock, Paper, Shotgun lub Kotaku.

Projektant nie zmienia zdania i uważa, że gry używane szkodzą branży. A konkretniej: sklepy, które je sprzedają pokroju GameStopu. Zgarniają one najwięcej pieniędzy, a ani ułamek tego nie trafia do developerów. Bleszinski tłumaczy, że jest to tym bardziej irytujące, że w kilka dni po premierze danej produkcji oferują bonusy dla osób, które ją wymienią. Tak było chociażby z Gears of War 3:

Po imprezie premierowej poleciałem do domu i ludzie zaczęli mi wysyłać zdjęcia bardzo dobrze zrobionych ulotek ze wspomnianego wydarzenia poświęconego Gearsom 3. Napis na nich głosił: „Wymień tę grę przed 6 listopada i dostań więcej niż normalnie!”. K**wa mać. Bardzo się napracowaliśmy, by zachęcić gracza, by trzymał jak najdłużej tę produkcję w napędzie, ale te praktyki handlowe celowo otwierają drzwi sprzedaży gier używanych. Niektórzy mówią „ale GameStop pomaga wielu tytułom promując je”. Odpowiadam na to cytatem Chrisa Rocka: „Tak, są jak wujek, który zapłacił za twoje studia… ale cię molestował”. Kapitalizm? Z pewnością. To wolny rynek i mają prawo do takich działań. Akceptuję to. Kiedy jednak widzę, jak kolejne studia są zamykane, a podobne do wyżej wymienionego tytuły ponoszą klęskę, wiem, że coś się musi zmienić. Ale rynki samochodowe i książkowe nie mają takich problemów, dlaczego gry są inne?

Bleszinski jest pewny, że mimo porażki Microsoftu, branża przeniesie się w cyfrową dystrybucję, choć stanie się to znacznie wolniej niż gdyby gigant z Redmond przeforsowałby swoje rozwiązania. Jak pisze:

Oto, co stanie się teraz, kiedy Microsoft w dużej mierze dopasował się do ruchu Sony na E3 (dobrze zagranego). Przesiadka na cyfrową dystrybucję wciąż nastąpi (w przypadku obu firm), ale będzie wolniejsza i subtelniejsza. Nagle pojawi się więcej DLC. Będzie więcej mikrotransakcji. A dostępne w dniu premiery wydania elektroniczne będą (oby) tańsze i będą posiadać więcej elementów oraz bonusów. Sprawi to, że konsumentom (z odpowiednimi łączami) trudno będzie przedkładać wersje pudełkowe nad cyfrowe.

Dodaje:

Mówiłem to już wcześniej, że jeśli pracowałbym dla Microsoftu, nie tylko nastawiałbym pozytywnie użytkowników do przejścia na cyfrową dystrybucję, ale także oferowałbym im ich własny system wymiany gier, który dawałby wam więcej pieniędzy niż GameStop i sprzedawałby używane kopie za mniej niż robi to wspomniany sklep. Dodaj do tego podobny do Netfliksa system i próbuj w wesoły sposób angażować konsumentów zamiast traktować ich jak przestępców.

Projektant przyznaje jednak, że obowiązek logowania się raz na dobę na serwery MicrosoftuXboksie One był po prostu „głupi”:

Klienci wyczują na kilometr, gdy próbujesz traktować ich jak dzieci, zaglądając regularnie do ich pokojów w nadziei, że złapiesz ich na czymś. Steam ma dużą zaletę. Nie ZMUSZA cię do bycia online. Ekosystem tej platformy jest genialny, od społeczności przez letnie wyprzedaże i po indyki – dzięki temu CHCESZ być cały czas podłączony do sieci.

Jak podsumowuje:

Moje pieniądze w najbliższej przyszłości tkwią w rynku PC, mobilnym i tabletach. Przechadzałem się po E3 oglądając (zbyt wiele) fantastycznych gier i zastanawiam się, jak wiele z nich uznanych zostanie za porażkę, choć oczywiście mogą sprzedać się w liczbie 4 milionów kopii, ale koszty produkcji i marketingu będą zbyt wysokie.

rek

118 odpowiedzi do “Cliff Bleszinski wyjaśnia swoje wczorajsze słowa. Nadal kontrowersyjnie”

  1. Wczorajszy komentarz Cliffa Bleszinskiego odnośnie zmiany polityki Microsoftu w związku z Xboksem One zbulwersował wielu graczy. Teraz twórca Gears of War postanowił wyjaśnić szerzej swoje słowa we wpisie na własnym blogu.

  2. Czemu ludzie myślą, że trolowanie Clifftarda to coś warte pisania newsa?

  3. Z tym, że on ma rację…

  4. Co to za idiota w ogóle ? żadna jego wypowiedź chyba nie była miła dla mego ucha/oka (zależy jak patrzeć).

  5. @Wolfur w którym punkcie ma racje? I jeszcze te częste porównania do steama…przecież na steam nie masz gier tylko ci je udostępniają, dlatego są one tanie w promocjach ale premierówka też potrafi stać po 50€. Jakoś innym dziedzinom życia używki nie szkodzą ani branży samochodowej, ani sprzętu elektronicznego itd., a czemu? Po prostu sprzedając stare kupujemy nowsze, tak samo jest z rynkiem gier, kasa idzie na nowe gry, to że ludzie nie chcą gier „zatrzymać” to na pewno nie wina używek tylko samych twórców

  6. Czyli teraz niezadowolony gracz = terrorysta z widłami. Poza tym nic nie muszę pisać drogi Cliffie, to jest ich praca, jak każda inna. To, że nie tworzę gry nie znaczy, że nie mogę mieć na jej temat zdania. Rynek samochodowy nie wygląda podobnie… Czy jak odsprzedam komuś auto to część pieniędzy trafi do producenta? Nie. A przytaczanie książek jest już w ogóle absurdem. Czemu ludzie je z reguły trzymają? Bo są tego warte, w przeciwieństwie do lekko licząc połowy gier na rynku. „Oto co się stanie (…)”…

  7. …Terefere. Lepszy z Ciebie wizjoner niż Pachter ostatnio. Przesiadkę na taki tryb to my mamy już dziś, z toną DLC i innych pierdół, byle wydoić kasę po premierze. Mnie też jest przykro z obrotu sprawy i zapewne bardziej to odczuję. Jedynie w miarę mądrze powiedziany jest fragment o Steamie. Co zaś do podsumowania… W szczególności na rynku PC, jeśli gra będzie naprawdę dobra, przemyślana, warta wydania pieniędzy i zapadnie w pamięci, to u tych „terrorystów” zostanie na półce przez wiele lat

  8. może w stanach cyfrowa dystrybucja będzie tańsza ale poza nimi obawiam się że pudełko będzie tańsze od cyfrowej dystrybucji:)|a co do przesiadki na cyfrową dystrybucje to po pierwsze nie w taki sposób jak proponowało M$ a po drugie i tak to nastąpi ale na lepszych zasadach dla graczy od cała filozofia a co do gier ja już mówiłem nie rynek jest winny tego stanu rzeczy a marketing za bardzo pozwolono mu rządzić w na rynku gier i mamy tego efekty jakoś twórcy indyków nie narzekają na rynek 🙂 bo ich gry są ok

  9. CliffyB dobrze pisze, i tyle.

  10. Ale z was są mózgi, wszystko wciąż rozbija się o piractwo a wy tego nie widzicie. Czy samochód może zostać skopiowany w ciągu kilku minut? Gra może być. I są ludzie, którzy to robią – kopiują je.| | Zapominacie, że dobra gra ma tysiąc razy większą wartość od dobrego filmu, bo film trwa 2h, oglądasz, ewentualnie chwila refleksji i zapominasz. A do gry wracasz, przejście jej może trwać dużo dłużej a niektóre gry są 'nieśmiertelne’ pod względem długości rozrywki.

  11. „Ale rynki samochodowe i książkowe nie mają takich problemów, dlaczego gry są inne?” – Czy to jest wypowiedź Cliffa czy redakcji? Bo jeżeli Cliffa to obala swoje poprzednie wypowiedzi. Dziwny koleś. To dobre pytanie z, którego wynika, że używki powinny być bo producenci gier powinni też sobie radzić

  12. Każdy chce zarabiać, twórcy gier też. Gry sprzedawane w takim GameStopie itd. sprawiają, że ani wydawca ani twórca tych gier NIE ZARABIA ANI GROSZA.| | Czaicie? Czyli to jest równe piractwu według wszelkich wyliczeń, bo jedna kopia odsprzedana bez zysku dla wydawcy i twórcy jest dokładnie tyle dla niego warta, ile jedna kopia ściągnięta z torrentów.

  13. To nie używane powodują zamykanie studiów panie Bleszinski, tylko przesadzone wydatki na marketing (serio, dobra gra obroni się sama) i wydawanie słabych gier z toną absurdalnie wycenionych DLC, których nikt nie chce kupować. Ja już od paru lat nie kupuję premierówek bo albo czekam na tańszą reedycję albo jakieś wydanie z pakietem DLC. A to i tak w sumie nie za często. Kiedyś jak się kupiło grę to potrafiła wystarczyć na miesiąc albo nawet więcej, obecnie jak zajmie tydzień to już rekordowy wynik.

  14. Oczywiście samochody książki itd. mają prostsze zycie.| | Bo SAMOCHÓD MUSI NAJPIERW ZOSTAĆ WYPRODUKOWANY i chociaz raz sprzedany, to samo z książką. Gra na CD/DVD/Blu-Ray TEŻ MUSI ZOSTAĆ WYPRODUKOWANA i chociaż raz sprzedana… z tym, że musi jeszcze liczyć się z ogromnym 'rynkiem’ piractwa czyli po prostu perfidnych złodziejów. Jeśli złodziej ukradnie samochód to po prostu kradnie jeden produkt, a jeśli pirat wrzuci torrent + crack jakiejś gry to kradnie nieskończenie wiele produktów, to przynosi STRATY.

  15. Nie wspominając, że kiedyś wydawało się do gier pudełkowe dodatki, które średnio kosztowały tyle co obecnie ze dwa-trzy DLC, a oferowały tyle zawartości co obecnie całe gry. Mnie na przykład wkurza obecna polityka CA odnośnie Total Warów – kiedyś wszystkie frakcje można było odblokować w grze lub przez plik tekstowy – teraz płać za DLC. Kiedyś każda frakcja miała własne unikatowe jednostki, teraz płać za DLC żeby je mieć. Nabrałem się na Empire i Shoguna 2, na Rome 2 się już nie nabiorę ;_;

  16. Straty, które w ogólnym rozrachunku jeszcze pogarszają używki. Piractwa nie zwalczysz, ale używki możesz próbować. Co prowadzi do piractwa ze strony osób które za pełną cenę nie kupią gier…| | Dlatego uwielbiam Steama, dzięki niemu mogę pokusić się o zakup setek (!) gier w cenie moze 5-10 premierówek na konsole. Ja mam praktycznie same hiciory w bibliotece, a w większość nie zdazylem zagrac x))| | I Cliffy też widzi, że promocje Steamowe to jest rozwiązanie problemu: używek nie ma, a twórcy zarabiają.

  17. wolfur piractwo było jest i będzie może ty tego nie pamiętasz ale ja tak pamiętam jak piractwo nikomu nie przekazało nikt nie miał oto żalu zaczęła się ta cała nagonka jak weszła duża kasa branży gier no a teraz mamy tego konsekwencje po prostu może czas powiedzieć dosyć kasy i zacząć robić porządne gry a nie klony klonów co nowa gra co mam wrażenie że już kiedyś w nią grałem to tak jakbyś próbował sprzedawać tą samą grę przez 20 lat przecież się znudzi normalnie a co że ludzie od sprzedają gry no trudno

  18. @Wolfur|Nie, klient ma zawsze rację. Ludzie nie chcą always online i drm na konsolach, ich wola. Clifftardowi może to się nie podobać, jego wola. To co robi to wchodzenie w tyłek microsoftowi bo szuka roboty.

  19. Niestety swiat jest jaki jest, kasa rządzi wszystkim. I nikt mi nie wmówi, że piractwo go nie obchodzi, że jest ponad to, i lubi oglądać liczbę kopii swojej własnej gry pobieranej za friko na torrentach… żaden twórca który chce przezyc na tym polu bitwy jakim jest rynek gier…| | Pieniądze rządzą wszystkim, to jest fakt… Nikt nic na to nie poradzi.

  20. „branża przeniesie się w cyfrową dystrybucję” – branża już się przeniosła. Tylko konsole – jak zwykle – są w tyle. I to jest właśnie jedyna część branży która jeszcze żyje w starym świecie. PC już od dawien dawna migrował na dystrybucję cyfrową (nawet jeśli gry fizyczne nadal są dostępne), a gry mobilne to już właściwie tylko i wyłącznie dystrybucja cyfrowa.

  21. Macie problem taki ze nadal uwazacie gry za produkt jednorazowy. A tak nie jest. Instalujesz gre u siebie (nie ma DRMu) i odsprzedajesz znajomemu za polowe ceny. On tez u siebie instaluje (gra nie ma drmu) i tez odsprzedaje znajomemu za polowe ceny. Ty: placisz 100% tworcy, odzyskujesz 50%. Kolega ma gre za darmo a jego znajomy za 50% ceny premierowej.| | Wydawca nadal zarabia tylko raz, a co najlepsze, ty oraz twoj kolega i jego znajomy mają tę grę zainstalowana i moga grac razem.| | Koszmar biznesowy.

  22. bo ile można mieć podobnych gier na półce |no książki da się z piracić a słyszysz że wydawcy książek chcieli wprowadzania zakazu skanowania książek albo zabronić od sprzedaży bo ja nie to wszystko jest kwestia podejścia do użytkowników na danego produktu proste firmy w latach 1990-2010 przyzwyczaiły się do dobrej koniunktury na rynku ale się skończyło gracze nie kupują nowych gier bo jest kryzys i mają mniej kasy na rozrywkę a twórcy albo nie chcą tego zrozumieć lub nie umieją się przestawić na inny model

  23. Brak edycji: |chciałem napisac „Macie problem taki, że nadal uważacie gry za produkt wielokrotnego użytku, a tak nie jest, bo biznes rządzi się swoimi prawami.”

  24. Cliff gadał ostatnio, że chciałby aby kasa za każdą sprzedaną kopię trafiała do wydawcy. I tak przecież jest, dostają pieniądze za każdy sprzedany egzemplarz. Absolutnie każdy, ale jeden raz. W momencie gdy trafia on do nabywcy staje się jego własnością i nic Cliffowi do tego co będzie z nim dalej. On swoją kasę dostał więc się się odwali i siedzi cicho, bo nic mądrego do powiedzenia nie ma. Studia padają. A owszem. Jak się nie umie umiejętnie rozłożyć kosztów i łoży na marketing chore pieniądze to padają.

  25. @Wolfur|w przypadku książek sytuacja jest inna. Wszyscy pożyczają sobie książki bez ograniczeń. Mało tego, istnieją legalnie pożyczające książki biblioteki. Nawet e-książki można pożyczać, przynajmniej na Kindle’u. I nie słychać żeby autorzy mieli o to pretensje. Nikt nikogo nie zmusza do rejestrowania zakupionej książki. Może dlatego, że dobrą książkę można czytać kilka razy. Ale w sumie dobrą grę też (grać). A słabą grę trzeba sprzedać jak najszybciej żeby zminimalizować straty 😉

  26. Jakby gry były dobre, to by ich nikt nie sprzedawał, bo ludzie chcieliby do tych gier wracać. Skoro ktoś jednak tę grę odsprzedaje to znaczy, że nie była ona dla tej osoby warta zatrzymania. Ja na przykład w życiu bym nie sprzedał swoich premierowych wydań Baldurów, Ice Windów, Roma czy Medievala 2. Ale już takiego Dawn of Wara 2 pozbyłbym się bez żalu ale nie mogę bo Steam ;_; (i do tego teraz i tak już jest warty grosze)

  27. Pieprzycie takie głupoty, że to aż szkoda cokolwiek odpisać. : D

  28. Nie w graczach czy używkach problem, a w rozbuchanych budżetach, które nijak przystają do rzeczywistości. Teraz dochodzi do takich absurdów, że Hitman i Tomb Raider mimo b. dobrych wyników sprzedaży nie zarobiły. Czyja to wina? tylko i wyłącznie wydawców. Zacznijcie z głową planować wydatki, przede wszystkim nie wydawajcie wielokrotności kosztów produkcji na reklamę, a problem sam się rozwiąże.

  29. sprzedaży | jak coś nabywam mam do tego pełne prawo i mogę zrobić z zakupioną rzeczą co chce tak było od kiedy wynaleziono handel i mamy to zmienić tylko dlatego że ktoś nie umie wy myśleć czegoś nowego jak wcisnąć jakieś shit graczowi jak tak dalej będziemy się zgadzać na wszystko to każą nam płacić za powietrze 🙂 albo będzie przymus kupowania jednej gry na miesiąc jak nie to idziesz do wiezienia za nie wspieranie twórców błagam myślcie trochę logicznie

  30. Co do Gamestopu niestety ma rację – tam z używanej gry wycisną minimum 50% jej wartości w dniu premiery. Czyli jak to działa ? – cena gry nowej: 50 euro, oddajesz grę, a oni dają Ci z 15-20, podczas gdy, używaną sami sprzedają za minimum 25 (a jak blisko od premiery, to często się zdarza, że nawet i za 35-40). *ceny są tylko przykładowe.* A więc jak widzimy, trochę grosza w takim sklepie zostaje

  31. Nie lubie tego Blesinskiego bo olal PCty !.A ja jestem PCtowcem ;].|Pozatym glupio gada i widac ze kocha Micorosft i oddal by za nich swoja dusze ;],

  32. Jeśli tak bardzo narzeka na GameStop to dlaczego w XBOX ONE nie wprowadzono czegoś takiego jak wewnętrzny skup używek, który dawałby zyski developerom zamiast całkowicie ich zakazywać? Skoro GameStop generuje taką ilość pieniędzy o jakiej on mówi, to wystarczyłoby, że MS dałby opcję „Odsprzedaj” działającej na takiej samej zasadzie jak GameStop choćby dla produkcji cyfrowych czy też nawet pudełkowych jeśli mielibyśmy każdą produkcję przypisać do konta a zysk kierować do devów. Cliff, you’re drunk, go home.

  33. zaraz0szaleje 21 czerwca 2013 o 12:46

    filmy z gier i zrzuty ekranu rowniez szkodza. o recenzjach nie wspominajac, przeciez moge przeczytac lub zobaczyc, ze gra jest niekoniecznie dla mnie. niebawem zapewne ktos wymysli okresowe licencje. cztery tygodnie na ukonczenie gry i pozycja znika z biblioteki, chyba ze ja przedluzysz za odpowiednia oplata. |im wiecej restrykcji, tym mniej gier kupuje. na szczescie wciaz moge zagrywac w gry z przelomu XX i XXIw, ktorych przez mysl mi nie przejdzie odsprzedawac. polityka zabija rynek, nie gracze z widlami.

  34. @alone49 dlaczego? BO LICZY SIĘ TYLKO HAJS I NIC WIĘCEJ. Po co mają dostać 5 usd od odsprzedaży kiedy mogą rościć sobie prawa do 50 $ za nówke? Lepiej narzekać, ciągle straszyć, implementować jakieś systemu drm za grube miliony niż zaoszczędzić na zabezpieczeniach dając te środki na poprawienie/ulepszenie/wydłużenie gry. Póki będą DRM’y większość gier będzie miała 5-10 h fabuły i ładną grafikę, a scenariusze… Sami widzimy, że większość jest strasznie oklepana. Fanom grywalności polecam Nintendo DS/3DS/Wii

  35. Internetowi terroryści – bo wyrażają swoją opinię? A dla kogo robione są gry? Studia dla siebie robią te gry, czy dla ludzi? Kto tu widzi czubek własnego nosa? Trzeba się naprawdę liczyć ze zdaniem ludzi, albo przynajmniej czuć jakiś respekt|Jeśli sądzi że to co pisze jest przemyślane to muszę stwierdzić że ma poważne problemy z logicznym myśleniem. Wychodzi na to, że według niego ludzie mają obowiązek go utrzymywać – ocb? Może jeszcze niech dotacje z państwa z ludzi podatków dostaną…

  36. Chwila… Rozumiem, że można narzekać. Ale… Skoro ktoś się wymienia swoim egzemplarzem gry, to zapłacił za nią. Ergo, developer dostał swoje pieniądze. Więc o co kaman? Tak można w nieskończoność płacić za coś za co się raz zapłaciło. Apple to rozumie, i każda aplikacja jest przypisana do Twojego konta i możesz instalować je ile razy zechcesz. To twoja aplikacja… Więc, co kolego chciałoby się więcej zarabiać…?

  37. „Ale rynki samochodowe i książkowe nie mają takich problemów, dlaczego gry są inne?”bo gry, a szczególnie AAA mają chciwych autorów -.-

  38. Gier jest coraz więcej na rynku, ludzie często muszą kupować na zasadzie albo/albo więc jest coraz ciężej. Jak zmniejszy się ilość dużych tytułów to sprzedaż od razu wzrośnie-małe gry to nie konkurencja. Zastanawiam się tylko dlaczego Cliff tak się nie przejmuje że też masa kasy jest przepuszczana na samej górze, często na jakieś widzimisię, no i stawiane są śmieszne limity zarobkowe – nawet jak wyjdą dobrze na plus, to nie raz będą krzyczeć że za mało, a ja mówię – to spadaj i daj innym pracować!

  39. „Co denerwuje mnie najbardziej, to internetowi terroryści z widłami, którzy dostrzegają tylko czubek własnego nosa bez starannej analizy sytuacji.” Racja. Wydawcy nie próbują nawet zrozumieć, dlaczego istnieje rynek gier używanych. Pomogę im: średnia jakość produkcji, krótki czas potrzebny do ukończenia, liniowość połączona z brakiem sensu w ponownym przejściu, gigantyczna liczba klonów i podróbek kilku tytułów. To problemy, za które odpowiadacie. I dziwicie się, że ludzie po ukończeniu gry wolą ją…

  40. odsprzedać komuś innemu i kupić nową produkcję za połowę ceny.

  41. EastClintwood 21 czerwca 2013 o 13:06

    Internetowi terroryści? No tak przecież ludzie mieli połykać DRM, DLC i inne poronione pomysły bez mrugnięcia okiem. Cliff, stulże wreszcie dziób, celebryta od siedmiu boleści – nic mnie twoje zdanie nie obchdozi

  42. Cliffy. Znowu pleciesz. Czasy się zmieniły i gier jest bardzo dużo. Konkurencja po prostu za duża stała się chyba dla pana zbyt przytłaczająca. Gdy produkcja jest większa niż ludzie są w stanie przełknąć, trzeba być na prawdę wyjątkowym by przetrwać. Tak to jest. Co za dużo to i świnia nie zje i część żarła leci na glebę. Kwestia tylko żeby się postarać, żeby zjadła to co ty chcesz, a nie to co podaje konkurencja. Tylko komuś już nawet nie chce. Lepiej jak na tacy będzie podane.

  43. FYI: Bleszinski głównie się skarży na sklepy sprzedające używane gry – NIE na pojedynczych ludzi sprzedających swoje gry na Allegro czy eBayu!

  44. Cytat: „Ale rynki samochodowe i książkowe nie mają takich problemów, dlaczego gry są inne?” – Bo gry w postaci cyfrowe nigdy nie zużywają z wiekiem i nie psują, z łatwością można tworzyć kopii zapasowe. A książki i samochody już nie. Oto dlaczego.

  45. pomysł M$ nie był taki zły tylko nieudolnie próbowano go wprowadzić,dzielenie sie swoją biblioteką gier z 10 osobami bylo co by nie mówić super pomysłem i powiem że już nawet mieliśmy plana z kolegami na założenie 10 osobowej rodzinki XBL taki ruch wyeliminował by praktycznie używki bo poco sprzedawać jak można udostępnić kolegom a oni udostępnią tobie swoje nowe tytuły,potem można by odsprzedać kopie w wyznaczonym punkcie,mi to nie przeszkadzało ale M$ nie potrafił tego wytłumaczyć GRACZOM podając suche…

  46. Cytat: „Nagle pojawi się więcej DLC. Będzie więcej mikrotransakcji.” – @$!@$ Dranie! Czy wyglądamy na bogaci!? Oby to nie stanie. Wszystko ma swoje granicy.

  47. Z ostatnim akapitem muszę się zgodzić: wiele gier będzie klapą. Ale nie jest to winą kupujących używane egzemplarze graczy, a gigantycznych budżetów przeznaczonych głównie na marketing. Panie Bleszinski, pan próbuje bronić ludzi nie potrafiących się przystosować do zmieniających się warunków rynku – a to właśnie powinna być główna cecha kogokolwiek, to działa w gospodarce wolnorynkowej.

  48. fakty ludzie nie zrozumieli że mogą być kożyści z takich działań dla obu stron i to logowanie co 24 godz no poprostu debilizm był i to fakt,podsumowując jak by do tego dzielenia dolożyli elektroniczne tansze tytuly w dniu promo o 15% jak pudełka,zrezygnowali z lączenia co 24h to było by to calkiem fajne i dla jednej i dla drugiej strony ,tylko ze trzeba to jeszcze ludziom umieć przekazać 😉

  49. @KRENCIO|Jeśli wierzyć plotą ten cały pomysł dzielenia się z 10 członkami rodziny to udostępnianiem godzinnego demo. [beeep], nie ma co!

  50. Widzę, że Pan Cliff wyznaję zasadę: należy się i ****. Niech się nie dziwią, że ich gry są odsprzedawane skoro za 5-10 godzin rozgrywki każdy życzy sobie po 200zł. Sami stworzyli tą sytuację wiecznie zwiększając koszty produkcji swoich gier i tworząc całkowitą stagnację jeśli o innowacje chodzi. Od kilkunastu lat sprzedają nam to samo [beeep] owinięte w coraz ładniejszy papierek i dziwią się, że po przejściu chcemy odzyskać część kasy, która notabene później wędruje do kolejnych twórców, bo dzięki niej nas…

  51. … stać na zakup kolejnych gier.

  52. panie Bleszynski takim gadaniem sojuszników pan nie znajdziesz powiedzenie „najlepszą obroną jest atak” w tym przypadku nie działa więc może by trochę pokory,garść sensownych pomysłów,polityka opłacalna i dla dewelopera i GRACZA przede wszystkim,odpowiednie podejście i umiejętność przekazania swojej wizji Ludziom a nie Głupeczkowanie na twicie i pisanie jacy to wszyscy są zli do o koła a ja jestem ofiarą buhahaha do domu matole uczyć się jak rozmawiać z bracią GRACZY 🙂

  53. MartiusGW@ w ploty to ja już nie wieże ale w fakty a nikt z M$ nie mówił o godzinnym demie tylko o bibliotece gier 😉

  54. @SirXan – książki PDF i może jeszcze muzyki nie skopiujesz? A to ciekawe 😀 |Zwykłe książki faktycznie tak strasznie się niszczą heh… To niech gry dają na płytkach tylko, to też będą się tak niszczyć ^^

  55. Cliff dam ci i pozostałym dobrą radę, róbcie gry których za żadne skarby gracze nie będą chcieli sprzedać, ponieważ będzie dobra. To że w tej chwili staracie się jak możecie zniszczyć ten wizerunek dobrych gier przez wkładanie (wycinanie) kawałków z gier i stawianie na multiplayer jest tylko i wyłącznie waszą pazernością na pieniądze. Należę do tych graczy, którzy wolą produkcje stare, długie i singleplayer. Grafika i wodotryski nie mają dla mnie większego znaczenia.

  56. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że mimo wszystko to gracz wybiera co chce kupić, a nie producent. Inna sprawa, że ja tych waszych „zachodnich” produkcji nie trawie 😉 . Wybaczcie, ale nie podchodzą mi wasze opery mydlane z space marine, ścigałki i strzelanki. W tej chwili nawet porządnego rpg nie potraficie stworzyć w przeciwieństwie do dalekiego wschodu. Zachód przyjął taktykę szybko i wodotryski jak filmy, wschód natomiast pozostał przy długości i fabule.

  57. Takie gry jak Agarest War, Disgaea, Valkyria, Rune Factory, Final Fantasy i Star Ocean żeby ukończyć potrzeba mnóstwo czasu (a nawet pomyśleć). Najlepsze jest w nich to, że po zakończeniu głównego wątku nadala pozostają jakieś smaczki i rzeczy, które się chce zrobić, zobaczyć. Nie są wymuszane jak w tych waszych zachodnich produkcjach. Należy dodać, że pracuje i jakoś mam czas na takie długie gry. Moja jedyna rada na koniec to mniej marketingu i więcej pracy przy dopieszczaniu gier a nie reklamy.

  58. McGrave – tylko widzisz, gry na płytkach też raczej się nie niszczą. Ja nie mogę sobie przypomnieć żadnej gry na CD czy DVD która uległaby zniszczeniu lub nawet uszkodzeniu. Za to po książkach bardzo szybko widać ile razy były czytane. Pudełkowe gry mają z reguły tylko dwa stany: Zapakowany i rozpakowany 😉

  59. Sorry, ale nic nie zastąpi pudełka na półce. To tak jak kolekcjonować znaczki cyfrowo na kompie.

  60. Jakby te gry były coś warte to by ich ludzie nie odsprzedawali. Sam mam kilka perełek których po prostu nie chcę sprzedawać, jak chociażby Valkyria Chronicles.

  61. @SkywalkerPL|A to ciekawe bo w moje domowej bibliotece są książki jeszcze po moich rodzicach. Wątpię aby jakakolwiek płyta przetrwała kilkadziesiąt lat.

  62. Studia upadają bo robią/wałkują w kółko jedne rozwiązania skopiowane z innych produkcji. Gdyby robiły dobre produkty sam by się sprzedał. A tak w co drugiej grze TPP rozwiązania z GoW + wszędzie te same tekstury, efekty wyjęte z biblioteki UE3. Wszędzie te same zagrywki z COD w grach FPS. Te same QTE w grach TPP. Gry są coraz droższe i coraz krótsze z na siłę wklejonym Co-Op lub multi. Cliff wizjoner, wróży z krowiego placka.

  63. Może niech Cliff napisze o tym jak jego kumple zrobili go w jajo i sprzedali akcje Chińczykom. A, że Cliff to typowy południowiec to odszedł bo nie będzie robił dla czarnego lub żóltego.

  64. Jak Shitaku? Znaczy się ta strona, co to uwielbia pisać „artykuły” w stylu „Lara Croft powinna być homoseksualna”, albo o tym, jak to gry „promują szowinistyczną kulturę anty-feministyczną”? Cliffy, Cliffy… To może dla odmiany wziąłbyś się za konkretną robotę, może postarać się, aby ekipa wypuściła dobrą i dającą frajdę produkcję?

  65. Mnie się wydaje że to co dzieje sie teraz na konsolach cała ta dyskusja o tym przypisaniu do konta i handlu używkami/piractwem była już poruszana w przypadku PC parę ładnych lat temu jak pojawiła sie pewna platforma zwana STEAM. Pamiętam tą całą wrzawę wokoło HL2 w której o to grze o zgrozo trzeba było posiadać konto na Steamie by w nią zagrać. Później się nawet okazało że nie jestem właścicielem tej gry mimo iż ją zakupiłem, czułem się troszki oszukany i zły.

  66. Tak minęły kolejne latka w których Steama unikałem. Od roku jednak jestem zakochany w tej platformie. Co ja mowie nawet Origina lubie 😛 Powód zmiany mojego nastawienia jest prosty, ale myślę że najlepiej będzie to wypunktować… może ktoś z Sony czy Microsoftu przeczyta sobie tego posta i nagle go oświeci.

  67. – gry kosztują mnie 150 zł MAKS|- w ciągu trzech m-cy po premierze jestem w stanie nabyć od dystrybutora gry w cenie czasami o 50% niższej. No napewno jakaś promocja bedzie.|- częste promocje naprawdę świetnych gier które mnie kosztują tyle co sześciopak przerobionego chmielu|- dystrybucja cyfrowa, w której gry są tańsze lub w jakichś interesujących promocjach (chociaż nie jest to reguła narazie)

  68. Nie wiem, jeśli to ich nie przekonuję bo gracze będą ich okradali po tych paru m-cach od premiery kupując tańsze gry od nich to niech spojrzą czasem na akcje Humblebumlbe, gdzie paczki gier kosztują często 1-5 $ sprzedawane są w setkach tysięcy sztuk a przychód producenta wzrasta w ciagu tygodnia o parę mln.

  69. Jak Hideo Kojima będzie wypowiadał się o używanych grach to jest news. A Cliff Bleszinski i jego problemy to jest jego prywatna sprawa.

  70. Ogólnie mówiąc przykład steama pokazuje że gracze przełkną wszystko, nawet to że nie posiadają gry która kupili i musza być podpięci do jakiegoś konta. Ale nalezy za to sprzedawać im tańsze gry, lub organizować promocje częste. A nie zdzierać 200 zł za grę która ma już 1 rok czy więcej. Troche wyobraźni i samo opamiętania i nie byłoby problemu.

  71. Ja mam wrażenie że mało kto rozumie co Cliff ma na myśli, wszyscy próbują jego słowa skonfrontować ze swoją ideologią i każdy wytyka Cliffiemu jakieś błędy w rozumowaniu… A przecież on tylko mówi, jak jest w branży i głośno stwierdza, jak będzie.| | Boicie przyznać, że kupujecie gry sami napędzając tę machinę biznesu? Gry czy książki, samochody czy filmy, to wciąż produkt który musi na siebie zarabiać i giganci chcą każdego grosza który mogą wycisnąć.| | Nie ma co się rzucać, grajcie w indyki.

  72. I niby co miałoby mnie skłonić do kupowania gier cyfrowych, jakieś marne dlc z dodatkową mapką do multi czy innym skinem dla bohatera? Przede wszystkim takie gry powinny być sporo tańsze bo nie ma płyty, pudełka, instrukcji, transportu gier do sklepu, magazynowania tego. A jest zgoła inaczej, skoro gry pudełkowe NOWE mogę kupić taniej niż w PSStore a dodatkowo jeszcze jest rynek używek to co ma mnie skusić do kupna gier cyfrowych?

  73. Ciekawe co powiedziałby pan Cliffy gdyby nikt nie kupił gry po premierowej cenie tylko poczekał na promocje. „Kupowanie gier taniej niszczy branżę!” „Jeżeli chcemy aby gry były cały czas tworzone nie możemy obniżać cen” „Tanie gry nas zabiją” 😀

  74. Nie, ale np obiźka ceny o 30-40 zł już by raczej przekonała a czasem się tak trafi. Sam tak nabyłem Bioshocka Infinity oraz Tomb Raidera. Poza tym to nie jest reguła jeszcze, przecież ten rodzaj dystrybucji robi się dopiero popularny. I jak to będzie dalej się kształtowało to się okaże. Ale tak idąc dalej to po co mi pudełko czy płytka… chyba tylko dla maniaków ścierania kurzu z nich. Mnie obchodzi gra a nie opakowanie.

  75. Niech ten pan trochę pomyśli. Zlikwidowanie rynku używek NIE POMOŻE branży. Ktoś kupuje grę taniej bo nie może pozwolić sobie na wydanie takich ilości pieniędzy na nową grę (tak btw. to niech jeszcze trochę zwiększą cenę gier premierowych bo 150 zł to za mało). Brak używek zwiększy piractwo a to chyba jest jeszcze gorsze… Jeżeli gdzieś się mylę to proszę mnie sprostować 🙂

  76. Wiesz Kredos idealnie dla każdego biznesu by było gdyby produkt mógł utrzymać wysoką cenę przez cały okres jego życia. Ale to może pozostać tylko sferą marzeń no chyba że się jest monopolistą to już inaczej można pogrywać 😀

  77. Co Cliffy dla was zrobił, cdaction, że każdą literę na jego twitterku komentujecie? Cliffy to, Cliffy tamto, ileż można 0o

  78. Lookas, ale jedynie rynek gier ma z tym problem. Nie jest fajnie :/

  79. Bo tylko na rynku cyfrowym, bo to nie tylko gier dotyczy ale także i wszelkiej maści programów , są narzędzia i metody które na takie coś pozwalają. Wyobrażasz sobie jakich nakładów finansowych by wymagała kontrola sprzedaży książek używanych/samochodów czy czegokolwiek fizycznie realnego. Bo ja nie 😀 A tu proszę chcesz grę musisz mieć konto/konsole i dostęp do neta w momencie realizacji kodu.., jest to o wiele tańsza metoda.

  80. Na PC sie to udało bo możesz nabyc czasem roczną gre po cenie 2 paczek fajek… lub obiadu w MC Donald’s nie mówię że każdą ale sporo gier przez ostatni rok zakupywałem po tej cenie właśnie w dystrybucji elektronicznej. Jednak też muszę przyznać że te najgłośniejsze tytuły co jednak cena 60 zł najczęsciej a tylko w jakichś wyprzedażach świątecznych/wiosennych można nabyć je taniej. Ale można.

  81. „…jeśli pracowałbym dla Microsoftu, nie tylko nastawiałbym pozytywnie użytkowników do przejścia na cyfrową dystrybucję, ale także oferowałbym im ich własny system wymiany gier, który dawałby wam więcej pieniędzy niż GameStop i sprzedawałby używane kopie za mniej niż robi to wspomniany sklep…”|A więc tu Cię boli Cliff xD Nie miałbyś nic przeciwko używkom, dystrybucji cyfrowej i biednym developerom, gdybyś to Ty na nich zarabiał, a nie inni. Chciwość nie zna granic…

  82. kredos to nie my ją niszczymy tylko twórcy gry się sprzedają i będą sprzedawać 🙂 nie upadnie rynek możliwe że nie będzie gier AAA ale czy to złe ?? jakoś indyki mają wzięcie 🙂 ktoś marudzi nie słyszę z tego powodu |chyba że ktoś je lubi ja nie za bardzo za nimi przepadam wole ciekawsze gry 🙂

  83. ja myśle że ten problem o którym mówimy związany jest grami AAA bo inne produkcje sobie radzą dobrze to na te gry idzie promocja dużo się w nie wkłada kasy i to nie zwraca kosztów produkcji i o to całe zamieszanie z używkami zamiast zaprzestać produkcji gier AAA bo są nie ekonomiczne to oni walczą z używkami zamiast z likwidować nie rentowny biznes logiczne rozwiązanie 🙂 jak by robili dobre gry w które by mało wkładano kasy to na używkach jeszcze by zarabiano ale nie wolą robić po staremu 🙂

  84. Zrobcie narzdzia ktore umozliwia wam tańsza i efektywniejsza prace wtedy bedziecie miec swoje kochane pieniazki (bo oczywiscie po co zmniejszac ceny produktu nie) i wtedy nie bedziecie sie az tak bardzo pieklili ze ktos odsprzeda gre bo tworcy CoD (chyba) sie nie czepiaja ze ktos odsprzedaje gry. No tak ale pierw trzeba zrobic gre z conajmniej wynikami sprzedazy CoD-a 🙂

  85. Ci, co porónuja gry do samochodów chyba zapominają o różnicy w cenie. Gra kosztuje te 200 zł konsolowa i powiedzmy 120 pecetowa. Samochody są od 20 000 w górę 🙂 Fakt jest, że branża w segmencie AAA strasznie sie rozpuściła i teraz sprzedaż ponizej 5 milionów uznawana jest za porażkę, ale nadal: ze sprzedanej jednej gry nikogo nie wyżywisz, ze sprzedaży jednego samochodu – owszem. Dlatego prodecentow aut używane mniej boli.

  86. Poglad Bleszczynskiego na kwestie uzywek jest zafalszowany przekonaniem, ze studia developerskie bankrutuja i jest ich coraz mniej. A w rzeczywistosci jest dokladnie odwrotnie – przybywa zespolow tworzacych gry, widac to chociazby po popularnosci Kickstartera. Rynek gier sie rozwija i rozdzieranie szat, i histeryzowanie, ze jest odwrotnie, wiec trzeba zmusic graczy do nieodsprzedawania tego co jest ich wlasnoscia, zakrawa na paranoje.

  87. „podobne do wyżej wymienionego tytuły ponoszą klęskę” może dlatego, że są podobne? Mnie osobiście odrzuca każda gra, która ma system chowania się jak w gearsach… Czyli chyba co druga jaka obecnie powstaje.

  88. Czyli rozumiem, że nawet jak kupię licencję na używanej gry i chcę ją sprzedać, to mam odpalić kawałek developerom, żeby nie zbankrutowali? To może pójdźmy dalej, i te podatki ciągnijmy od sprzedawcy spożywczaka, niech też kawałek odpala hurtowni?. Owszem, on już go zapłacił przy kupnie produktów tak jak ja kupiłem grę (licencję na jej używanie) oryginalną. I jak chcę ją sprzedać – zrobię to.

  89. Zacznijcie sprzedawać dobre gry po 30 zł w cyfrowej wersji i nie wydawajcie tyle kasy na marketing to nie będzie już problemu z używkami bo, mało kto będzie się w odsprzedaż używanej gry bawił, a dzięki oszczędzeniu kasy na marketing (w przypadku wielkich hitów, koszt marketingu może to być nawet parokrotnie większy niż koszt wyprodukowania samej gry) relatywny koszt gry będzie mały i zwiększy to zysk i bezpieczeństwo.|A teraz produkują masowe crapy po 220 zł i się dziwią, że ludzie chcą to odsprzedać.

  90. on tak naprawde wyglada?

  91. Dajcie Cliffowi Snickersa, bo strasznie gwiazdorzy.

  92. @mateo91g|30 zl ? A co tam, po 3 zl, albo po 30 gr|Gowniarzeria jak ty wykonczy ten rynek. Ceikawe jak masz zamir zaobic spowrotem te 50-100mln+ ktore byly potrzebne nas sama produkcje gry sprzedajac ja potem za 30zl.Cliffy dobrze gada, jak kogos nie stac na kupowienie drogich gier to powinnien sobei znalesc inne hobby. A darmozjady pokroju gamestop i innych sklepow sprzedajacych uzywki trzeba wytepic do ostatniego.

  93. Najgorsze jest to, że tyle mówiono, iż wersje cyfrowe będą tańsze itd. a jak na razie różnica wynosi średnio jakieś 10/20 maks. Więc bieda.

  94. Problem dzisiejszego rynku gier. Większość firm produkuję gry liniowe i jednorazowe, w dodatku dla każuali, gdzie wszystkie bonusy dostajesz w jakimś DLC czy coś. Ludzie przechodzą je RAZ i chcą sprzedać, bo gra nic więcej im nie zaoferuje nie ma sensu przechodzić ją ponownie. A potem taki Cliff się dziwi, że „Ojej my się tak nad grą napracowaliśmy a ludzie przechodzą ją raz i sprzedają no kurcze jakie to dziwne”

  95. koichisan a patrzyles kiedys na wyprzedaze steam? to zapraszam w wakacje prawdopodobnie pod koniec lipca zacznie sie wielka wyprzedaz letnia na steamie, zobaczysz ze roznica bedzie wynosic duzo wiecej. nikt nie kaze kupowac cyfrowo gier premierówek.

  96. @slocik|Zrobienie filmu Avatar kosztowało producentów około 237 mln $ + koszty marketingu i wprowadzenia do kin co dało łączną kwotę kosztów około 460 mln $. Na samych biletach Avatar miał wpływy 2,7 mld $. Sam byłem w kinie na wersji rozszerzonej (prawie 3 godziny) i wydałem tylko 24 zł. Gdyby bilety na Avatara były po 240 zł wątpię by tyle zarobili, na Avatara mógł iść prawie każdy, bo prawie każdego na to było stać. Do tego wydali go na DVD – cena 50 zł oraz na Blu-Ray cena 100 zł. Można ?

  97. @slocik|Idąc tokiem rozumowania Cliffa oraz twojego należałoby zakazać sprzedaży używanych samochodów, bo to przecież hamuje rynek motoryzacyjny i producenci mają mniejsze zyski. Jak się ma stary samochód to należy go wysadzić w powietrze, żeby nikt inny nie miał korzyści finansowej a w szczególności komisy. Złomowania też się powinno zakazać bo to przecież w pewnym sensie dalszy obrót samochodem. Sprzedaży używanych podręczników też się powinno zakazać, a jak jest dziecko z biednej rodziny…

  98. to ma problem i niech się nie uczy tylko najlepiej idzie do od razu roboty…

  99. @dzidziusio|Kino to nie gry. Filmy oglada znacznie wiecej osob niz gra w gry, rynek jest wiekszy to i potencjalne zyski sa wieksze. W dodtaku nie ma medialnej nagonki na kinomanow takiej jaka jest na graczy ( pokazywanie jako nieudacznikow, kujonow, brutalne osoby, i niezdar ).|NO alez ile filmow zarabia po 3mld $? cod sprzedal sie w 20 mln egzemlplarzy sprzedajaca po 60$ za sztuke i 20$ za dlc, Mozna ? Mozna.

  100. @dzidziusio|A twoje porownanie do samochodow jest jeszcze glupsze. |Jeden sprzedany samochod pokrywa koszty wlasnej produkcji, oraz nie da sie go powielic w domowych warunkach. Jezli sprzedasz samochod po 1 dniu producent nie zbankrutuje bo juz zarobil z nadwyzka za ten jeden egzemplarz, w przypadku gry po sprzedaiu 1 egzemplarza gry aaa producent musi wciaz sprzedac 2mln zeby wyjsc na zero.|Ksiazki sa tworzone z regoly przezr 1-2 osoby, nie trzeba z ich sprzedarzy utrzymac 200 pracownikow przez 4 lata

  101. Juz nie mowiac o tym ze gry nie sa potrzebne do poszerzenia edukacji twojego dziecka, ani chocby zdania egzaminow szkolnych.|Gry sa dobrem dla tych kltorych na nie stac. Jakos nie widze ludzi mowiacych ze nowe porsze jest za drogie i powinni ich cene obnizyc do polskich warunkow. Idz sie pokloc z developerem willi ktora koszuje 50mln do postawienia ze ty mu caplacisz 200tys a on musi sie dostosowac.

  102. Cilff ty ćwoku! Tacy jak ty niszczą rynek. Jak widać to nie PS4 ugięło się pod naciskiem dystrybutorów, tylko Xbox one i M$ zlękli się graczy. Gry używane i połączenie z netem to już przeszłość. Gdyby nie Sony, to świat byłby gorszy. Jak dobrze że przynajmniej w tym świecie nie ma zmowy producentów.

  103. @slocik Wątpię by ten rynek przeżył dla garstki nadzianych graczy. Po drugie kultura grania zaczyna się od najmłodszych lat. Jeżeli ktoś nie nauczy się grać za młodu, to na starość wybierze ryby. Tak więc $ z niego nie będą mieli. Dzisiaj można kupić niezłą grę za 5zł. Na konsolę używkę dostaniesz za 30zł. Drogie gry, to mniej konsol, mniejszy rynek. Markety nie lubią jak im coś leży na pułkach. Mniej gier = większe ceny = brak polonizacji. Wiele „marek” upadało, bo nie mieli popytu.

  104. Slocik nagonki na normalnych graczy nie ma. Nagonki są na graczy typu no-life, którzy poświęcają 8 godzin dziennie na jakieś MMO itp., nic z tego nie mając. Zawalają szkołę, nie uprawiają żadnego sportu, mają nadwagę albo są szczypiorami bez tkanki mięśniowej. Na gracza z umiarem nie ma nagonki. Gdyby jakiś kinoman oglądał filmy 8 godzin dziennie to by była na niego nagonka. A jaki jest problem zrobić by gry były równe popularne jak filmy ?

  105. Dlaczego gry mają stanowić problem? Możliwe że jest odwrotnie. Ktoś gra całymi dniami, bo zwyczajni nie ma nic do roboty? To jego pomysł na spędzanie wolnego czasu. Gdyby nie gry, to pewnie oglądał by TV …itd. A w telewizorku jak nie seriale, to durni politycy(którzy lasują mózgi bardziej niż gry, wpajając przemoc i złe zachowania). Gdy się jest młodym, to nie widzę problemu? Bierzesz piłkę i idziesz grać(tak było u mnie), ktoś na pewno się znajdzie. Każda rozrywka kosztuje, gry wcale nie są drogie.

  106. Z tym Porsche i willą to dałeś idealny przykład, bo ludzi posiadających takich dobra na tym świecie jest garstka. Gry, zatem powinny kosztować minimum 5 000 euro za sztukę w dniu premiery, a na jakieś marne 50 euro. Wtedy pewnie nikt by nie narzekał na ceny gier

  107. WindsorIII kosztem bardzo długiego grania są urazy kręgosłupa, niszczenie wzroku, alienacja itp. Jeśli komuś się zdarzy grać raz na jakiś czas cały dzień w szczególności w zimę to jeszcze to rozumiem, ale jeśli spędza się tak 365 dni w roku to jest problem. Pomysł na spędzania wolnego czasu przez ludzi otyłych sprowadza się do tego, że cały dzień zajadają chipsy, hamburgery, pizzę, słodycze itp. popiją to litrami coli, nie mają ruchu itp. a potem płaczą, że ważą 200 kg i ledwo się ruszają.

  108. cd.|We wszystkim trzeba mieć umiar.

  109. @dzidziusio|No i o to chodzi, jakby gry kosztowaly 500zl to bylby spokoj. Takich ludzi jak ja ktorzydupe potrafia ruseyc i znalesc parce wtedy by nie denerowaly dzieciaki placzace na ceny gier, bo by najzwyczajniej stac ich na to nie bylo. A ci co by kupili to by docenili ile w to roboty idzie. |Gry to przywilej dla tych co na nie zasluza, a nie to co sie ludzai nalezy.

  110. „bardzo długiego grania są urazy kręgosłupa, niszczenie wzroku, alienacja itp. „|To samo masz od chodzenia ciaglego na silke, wieksze szkody sobie na zdroowu zrobilem startujac w trojboju niz grajac w dote ponad 5tys godzin. Gry nie alienuja ludzie, ludzie zalienowani graja w gry bo latwy dostep i z domu nie trzeba wychodzic.|Ludzie rownie dobrze alienowali sie przed tv albo przy ksizkach 40 lat temu. Jest to raczej znak naszych czasow anizeli wina samych gier.

  111. @WindsorIII|Wymien mi te twoje niezle gry za 5zl. Angry berdsy albo jakeis clony tower defensow to pewnie urywaja glowe z wrazenia komus kto tylko gra na iphonie, ale ktos kto lubi dobrze opowiedziana historie z dobrym voice actingiem i grafika to zabardzo nie ruszy.|Cholera, wlasnie wrocilem z opory , 100zl od osoby, jaks nie widze ludzi nazekajacych choc tylko 3 h z przerwami. |Dorosli ludzie wiedza ze aktorow orkiestre rezysera, specow3 od dzwieku trzeba z czegos utrzymac.

  112. Co innego jak widzisz 50 osob na scenie i drugie tyle przy instrumentach otoczonych ochrona i oswietleniowcami, a co innego jak widzisz gre na torrentrach.|Ludzia brak wyobrazni, jakby kolo tej gry sprzedawanej w sklepie stalo 200 devow z studia, te 100-200zl za gre to juz nie wydawalo sie tak duzo, a i nikt w twarz tym ludza nie powiedzail ze gra za droga.

  113. Slocik opera jest rozrywką niszową, wyłącznie dla koneserów. Tam gdzie jest nisza i grono pasjonatów, tam nie ma narzekania na ceny, bo ci ludzie utrzymają, że tak powiem tę scenę przy życiu. W przypadku, gdy coś jest bardziej masowe, pojawiają się narzekania na ceny itp. Instytucje kulturalne takie jak teatry, filharmonie, kina niekormercyjne oprócz wpływów z biletów dostają również pewne pieniądze z budżetów miejskich i wojewódzkich.

  114. Od keidy jest sluchanei muzyki lub teatr rozrywka niszowa. |To jak z grami masz swoje casualowe gierki za 10zl to i masz koncerty grane w knajpie przez 3 dzieciakow na gitarze z wejscie za 15zl z piwem w cenie, a i masz tytuly aaa po 150zl to i masz opere i konkursy tenorow z wejsciem za 100zl+|Tak jak w operze prosza zebys nie nagrywal przedstawieni tak i producenci maja nadzieje ze nei bedziesz tej gry kopiowal i znajomym rozdawal. A gadanei ze chcesz opdsprzedac doswiadczenie ktorego doznales jest smiech

  115. u warte.|Gry aaa utrzymuja przy zyciu duzo studia. Ja nie mam zamiaru patrzec jak jedyne co nam zostanei to banda gierek na facebooku bo zadne duze studio nie bedzie w stanie na siebie zarobic przy piractwie i uzywkach.|No i dobrze mowissz ze czesto jest dofinasowanie. Wyobraz sobei ile by kosztowaly wyjscie do teatru jakby miasta nic nie inwestowaly kulture, dopiero by bylo porownanie 2 goddzinnego pzredstawienia za 200z do gry w ktora mzoesz garc bez konca.

  116. Teatr, filharmonie itp. są niszowe bo mało kto chodzi. Wśród wielu ludzi widzę trend, że mało kto uczęszcza do tych miejsc. Zrób ankietę na ulicy, w szkołach kto chodzi z sam własnej woli do teatru lub filharmonii to Ci wyjdą jakieś śmieszne liczby. Słuchanie muzyki nie jest niszowe ale jak się weźmie pod analizę różne gatunki to wyjdzie to różnie. Pop jest masowy, a takie gatunki jak np. post rock, rock progresywny, math metal, djent itp. są bardziej niszowe.

  117. Spytaj się np. przeciętnego obywatela kto to jest Mstisław Rostropowicz to zdecydowana większość nie będzie tego wiedziała.

  118. Jeśli ktoś kupuje grę i chce przejść tylko kampanię dla pojedynczego gracza w kilka dni po premierze i potem ją odsprzedać, to jego sprawa. Jeśli ktoś chce grę trzymać dla multi czy dalszych dodatków – to ją zatrzyma, a promocja GameStopu i tak go nie zachęci do odsprzedaży. Kupujemy towar i możemy z nim zrobić co chcemy. Gry dystrybuowane cyfrowo również powinny mieć bezproblemową opcję odsprzedaży, to w końcu żadna różnica.

Dodaj komentarz