rek
rek
13.06.2013
Często komentowane 126 Komentarze

Bleszinski: „Wysokobudżetowe gry nie mogą współistnieć z używanymi”

Bleszinski: „Wysokobudżetowe gry nie mogą współistnieć z używanymi”
Kolejny głos w sprawie restrykcyjnych rozwiązań Microsoftu wobec gier używanych. Tym razem wypowiedział się niegdyś czołowy wodzirej Epic Games - Cliff Bleszinski. Zdaniem głównego projektanta serii Gears of War, wysokobudżetowe gry nie mogą dzielić rynku z używanymi.

Cliffy B za pośrednictwem swojego twittera wypowiedział się dość krytycznie o grach używanych. Jak czytamy:

Nie możesz prowadzić tak wysokich budżetów w pracach nad grą i marketingu, gdy używane i wypożyczane gry wciąż istnieją. Ludzie, cyfry się wtedy NIE zgadzają. […] Dopracowanie grafiki i funkcji, jakiego obecnie oczekujemy od gier, nie jest możliwe bez poniesienia astronomicznych kosztów. Nad serią Assassin’s Creed pracują tysiące ludzi. […] Dlatego wszędzie widać free-to-play i mikrotransakcje. Model gry na płycie za 60 dolarów się sypie. […] Mówicie mi – „obniżcie więc budżety”. Zdajecie sobie sprawę, jak zabawnie to brzmi?

Zdajemy?

rek

126 odpowiedzi do “Bleszinski: „Wysokobudżetowe gry nie mogą współistnieć z używanymi””

  1. Kolejny głos w sprawie restrykcyjnych rozwiązań Microsoftu wobec gier używanych. Tym razem wypowiedział się niegdyś czołowy wodzirej Epic Games – Cliff Bleszinski. Zdaniem głównego projektanta serii Gears of War, wysokobudżetowe gry nie mogą dzielić rynku z używanymi.

  2. „Model gry na płycie za 60 dolarów się sypie.” Model gier AAA się sypie. GG

  3. Jakoś do dzisiaj istnieją gry używane i wypożyczane, a i tak twórcy zarabiają grube miliony. Innego usprawiedliwienia niż skok na kasę nie widzę.

  4. po :|1. kto im karze robić takie gry nikt |2. dziś są używki i jakoś zarabiają |3 jak nie będzie używek to w ogóle nie będą zarabiać bo spadnie sprzedaż oryginałów 😛

  5. Gdy się robi świetną grę a później mówi że trzeba być non-stop online żeby grać mimo braku milti to się rzeczywiście NIE zgadzają…

  6. Jak dla mnie oznacza to tylko tyle że biznes growy idzie w piętkę. Czują parcie na wzmacnianie silników graficznych gdy ich nikt o to nie prosi. Gracze chcą ładnych gier, niekoniecznie stuprocentowo realistycznych gdzie rendering sutka Marcusa Fenixa wymaga ciężkiej pracy 10 ludzi…

  7. Aj co za ściemnianie i tyle, sami jesteście sobie winni twórcy gier, skoro potraficie wydawać tytuły niedopracowane, często wręcz gówniane wykonane co ostatnio pokazała gra oparta na „Szybkich i wściekłych” i brać za nie ogromną kasę to liczcie się z tym że gracze też się wypną na wasze tytuły w dniu premiery. Nie wspomnę o DLC które w całości (np. 5xDLC do BF3) często kosztują tyle samo co tytuł w dniu premiery, a nawet 1,5 raza tego. Wtedy budżet się zgadza co Cliff ?

  8. A kogo to interesuje.. komu oni wodę z mózgu chcą robić.. jeśli chcą coś z tym zrobić to wcale nie muszą ciągle tych swoich monologów wykładać… oni chcą nam udowodnić, że to my musimy wyłożyć więcej i to my jesteśmy winni ich niepowodzeń. Dobra gra sama się obroni, a że teraz wychodzą w większości same gnioty a celem są casuale, którzy nie przywiązują do tego tak wielkiej wagi (choćby kolekcjonerskiej) to nie dziwie się, że branża coraz bardziej wygląda jak wygląda…

  9. Są używki bo gry nie starczają na długo ile trwa kampania w Gersach? 7-8 godzin? i co dalej ? Mamy grać w multi na okrągłą? Albo cody kampania 6 godzin multi które szybko się nudzi bo są jakieś czity i brak balansu w broniach pełno dlc, plus za rok dostaniemy lekko ulepszoną nowa gierkę. Najlepszy sposób na brak używek dobrze zrobiona gra która nie się po tygodniu.

  10. No dobra, ale filmy też mają ogromne budżety (często większe niż gry) i masa ludzi przy nich pracuje… a jednak nikt się nie kłóci o wypożyczalnie filmów czy sprzedawanie używek. Zaznaczam jednak, że się nie znam, więc mogę się mylić;)

  11. Przestaną nadmuchiwać budżety zbędną grafiką i przesadzonym marketingiem to przestaną mieć problem z pieniędzmi. Ot co. A Bleszinskiemu i tak już nikt nie wierzy w taki sprawach.

  12. a kto epic game każe robić gry AAA rany albo twórcy są głupi albo ślepi przecież gołym okiem widać że jest kryzys a w kryzysie należy oszczędzać tak po za tym model gier AAA się sypie anie model gry za 60 $ błagam nikt wam nie karze tego robić jak nie chcecie to wynocha może przyjdzie ktoś nowy kto będzie robił gry taniej fajniej i ciekawiej koniec kwestii czy to tak trudno pojąć że świat się zmienił i to co działo kilka lat dobrze teraz nie jest odpowiednie do zaistniałej sytuacji

  13. Sam kupuję tylko nowe. Ale czemu ktoś ma mi zabraniać ich sprzedaży, gdy gra była gniotem? Do dziś chciałbym sprzedać kilka takich słabiaków, ale są one przypisane do konta – wraz z lepszymi grami.

  14. Chciwość przez niego przemawia. Oczywiście, że mogą współistnieć. Jakoś do teraz istnieją i nic się nikomu nie stało. Chciwy chłam – jak nie chcą robić gier to niech nie robią „wysokobudżetowych” tworów nastawionych tylko na sukces rynkowy. Znajdą się inni w ich miejsce, a gracze dostaną lepsze gry.

  15. Zajemy tez sobie sprawe z ilosci kasy wstrzykiwanych w marketing, który nie zawsze jest potrzebny, jako że wiekszosc ludzi (i graczy szczegolnie) dowiaduje sie o grach z innych zrodeł niż reklam.

  16. Dzięki istnieniu Portali o grach (tych budżetowych nie $$) Kampanie reklamowe Milionowe $ mijają się z celem moim zdaniem -> każdy gracz wie zanim gra zostanie wydana czy ją nabędzie i czy w nia popyka 😉 Oni poprostu nie umieją sobie poradzic z Budżetem takim jaki jest i tyle -> przykład? Indyki i np. Legend of GrimRock (w który na Steam gram ciągle bo są MODY) i zobaczycie jak wyjdą Produkcje z Kikstartera lol Komu potrzeba zarabiać po 20 i więcej baniek papieru na rok? Eee tam szkoda pisać… narty

  17. To cud, że biznes samochodowy się jeszcze nie rozsypał, biorąc pod uwagę jak wiele ludzi jeździ wozami z drugiej ręki. Mogą sobie gadać do woli, nikt w to nie wierzy. Nie trzeba nikogo przekonywać, że dobra gra obroni się sama, to oczywistość. A do zrobienia dobrej gry nie trzeba też kosmicznego budżetu. Przykład? Nowe Metro chociażby. Gry to jedyna branża w której dzieją się takie kuriozalne rzeczy, jak walka z pożyczaniem albo odsprzedawaniem produktu, to niesamowite że w ogóle są jeszcze o tym dyskusje.

  18. Teoria spiskowa nr (Bóg wie ile tam tego jest). Epic Games, twórcy jednego z najlepszych exclusivów na X360. Jeśli iść tym tropem, to się nie dziwię, że popierają MS (w sumie ich głównego zleceniodawcy). Poza tym, ktoś tam z ludzi od Sony powiedział, że Sony nie będzie wykorzystywać online passów, ale jak jakiś inny developer zachce to why not? Więc nie wiem po co Cliffy się tam bulgocze, skoro jak będzie chcieć, to da sobie cd-key i straci na reputacji, ale zarobi więcej kasy, bo używek nie będzie.

  19. @Droth tyle tylko, że CliffyB już w Epicu nie pracuje, a raczej nie mówiłby tak aby podlizać się Microsoftowi któremu już nie podlega (jako pracownik).

  20. A uzywane plyty z filmami, uzywane samochody, uzywana elektronika jakos moze wspolistniec z nowymi. Czy pan Bleszczynski zdaje sobie sprawe jak zabawnie brzmia jego slowa o budzetach, kiedy na rynku pelno jest indykow, ktore prezentuja sie rewelacyjnie i bija wiele wysokobudzetowych produkcji?

  21. Wolał bym żeby gry były tworzone za mniejsze pieniądze kosztem grafiki i rozmachu. To rozwiązało by masę problemów. Dużo porządnych, tańszych gier brzmi o wiele lepiej niż masa beznadziejnego, drogiego chłamu z jedną czy dwiema perełkami.|Cliffy to taki Korwin gamingowego środowiska.

  22. Kupiłem nowego NFS MW , odpaliłem i od razu wyłączyłem , tyle kasy na kampanie reklamową , a grać się w to nie da

  23. @Soaps: „a raczej nie mówiłby tak aby podlizać się Microsoftowi któremu już nie podlega (jako pracownik).” | |Szczerze? Mam wrażenie, że podlizuje się każdemu, kto mógłby dać mu jakąś pracę…

  24. Na początku pietnowano piractwo i spoko, rozumiem i słusznie. Teraz wzięli się za używki i próbują przekonać, że to konieczność – chciwie to brzmi ale załóżmy, że jest w tym jakaś racja. Pytanie tylko co nastepne? Banowanie kont bez min 3 zakupionych gier aaa w ciągu roku? Zabieranie konsoli – przepraszamy, ale kupuje pan zbyt mało gier i produkcja sprzętu nam się nie zwraca, pomoże pan przy pakowaniu?…

  25. „obniżcie więc budżety”. Zdajecie sobie sprawę, jak zabawnie to brzmi?”|Nawet bardzo zabawnie i śmiesznie prosto |wystarczy spojrzeć na Wiedźmina i Metro serie na światowym poziomie zrobione „za grosze”|,100 milionów złotych na Widzimina 3 to zaledwie ułamek tego co pochłaniają inne produkcje, więc za przeproszeniem Cliff nie pie*rz

  26. EastClintwood 13 czerwca 2013 o 14:01

    Ostatnio mam wrażenie że więcej idzie w reklamy niż w gry (szczególnie mam na myśli produkcje od EA) i tez mniejszym budżetem nieraz bardziej cieszą, tak jak wspomniał @MrMleczko. Poza tym jako gracz nie toleruję „gwiazdorów” – kim on jest by tak mówić? Poza Bleszinskim gry tworzył też niemały zespół – weźże pan zamknij jadaczkę i zniknij z anteny, nikt cie nie chce słuchać dopóki nie powiesz czegoś konkretnego zamiast opłacanego bełkotu.

  27. Mówicie mi – „obniżcie więc budżety”. Zdajecie sobie sprawę, jak zabawnie to brzmi? Mówię Ci – Zrobicie grę tak dobrą, żeby mi było szkoda ją odsprzedać! Zdajesz sobię sprawę, jak to prosto brzmi?

  28. Ten Bleszynski to arogancki i pazerny typek, więc nie dziwi mnie jego wypowiedź. Już kilka podobnych na inne tematy ma w repertuarze.

  29. Tak BTW najlepsza gra w jaką grałem w tym roku? Dust: An Elysian Tail z grafiką i kodem stworzonym przez JEDNĄ osobę i sprzedawał się na Steamie jak ciepłe bułeczki. Da się? Da się.

  30. Jak czytam Wasze posty to wraca mi wiara w ludzi. Większość oddaje to co sam chciałem napisać. 🙂

  31. Cliffy, what happened to you, you used to be so awesome…|” Ludzie, cyfry się wtedy NIE zgadzają.” – ten fragment perfekcyjnie podsumowuje jego dzisiejszy tok myślenia. Kasa, kasa, kasa, kasa…

  32. CliffyB, niczym Zespół R, znowu „błysnął”

  33. Przeciętnemu człowiekowi pracującymi przy grach płacą nawet za mało moim zdaniem – ludzie mają pasję do tworzenia gier i grube ryby na nich żerują. Tam wyżej to się zdecydowanie za dużo kasy przelewa i nie ma pasji za grosz, tam można koszta obniżać. Niezależność studiów tworzących gry to klucz do sukcesu. Kickstarter jest dowodem na to że ludzie nie szkodują pieniędzy i nie na używki powinno się wszystko zwalać.

  34. Konkluzja? Chrzanić mainsteam! Zacnych indyków ci u nas dostatek. Po co wspierać pazerne firmy i odpychających dupków którzy nawet nie ukrywają że lecą wyłącznie na kasę?

  35. To niech obniżą stawki. Programista nie musi zarabiać 100$ na godzinę. Astronomiczne to oni mają zarobki. Szkoda, że naszym kosztem.

  36. @Jacekxyz I wez teraz to wytlumacz hamburgerom…

  37. A model gry na płycie nigdy nie powinien się sypnąć – niby czemu, skoro jest zapotrzebowanie? Kolekcjonerów pudełek nie brakuje (jest chyba więcej niż w przypadku muzyki która nadal na płytach się pojawia), ja też pudełka preferuję przy lepszych grach, przy gorszych może być ściągana.|Powaliło ich całkiem moim zdaniem – zachowują się jakby jeden model wykluczał drugi… Nic i nie szkodzi dodatkowo machnąć grę na płycie skoro są chętni i nawet można na tym extra zarobić tak naprawdę

  38. Problem może być przy pierwszej grze z cyklu ale gdy robią x grę w danym uniwersum na tej samej technologi to o jakich on kosztach mówi jak większość mają gotowe. Pieprzy w bambus.

  39. Jakie cyfry się nie zgadzają? Do ciężkiej cholery, kto czytał niegdyś Top Secret, może kojarzyć jeden z komiksów wewnątrz magazyny, w którym redakcja cofa się w czasie, gdyż po wizycie w przyszłości okazało się, że piractwo zabiło branżę gier. To były lata dziewięćdziesiąte. Teraz, niemal dwie dekady później okazuje się, że nawet piractwo branży nie zabiło, wręcz przeciwnie, gry mają kilkakrotnie większy budżet niż dawniej. I Pan mi tu będzie mówił, że gry używane was wykończą? Że numery się nie zgadzają?

  40. Totalny Bullshit, przecież kiedyś nie było tego typu zabezpieczeń, ludzie odsprzedawali, pożyczali lub nawet wypożyczali ze sklepu i firmy wychodziły na swoim. Niech się lepiej otwarcie przyznają że lecą na kasę a nie wciskają ludziom kit.

  41. I zdaję sobie sprawę jak zabawnie to brzmi. Cała wypowiedź pana Bleszinskiego brzmi zabawnie. Rozumiem, że korporacje zakładają, że gra za kilka milionów da im kilkanaście milionów zysku, ale niech mnie licho, jeśli choćby pojedyncza łza mi pocieknie, z powodu rzekomo głodujących przez nasze „grzechy” programistów. Jeśli panowie mają problemy finansowe, to jedynie ze względu na pazerne szefostwo, nie z winy graczy, którzy zgodnie z prawem konsumenckim odsprzedają swoją własność.

  42. @djb2013 – programiści, animatorzy, graficy itd. dosyć często unikają pracy przy grach jeśli im zależy na pieniądzach – bo gdzie indziej są często stawki o wiele lepsze… Masa ludzi robi przy grach za naprawdę marne pieniądze… Sęk jest w tym, że przy grach jest większy fun, praca jest ciekawsza…|Zauważcie jednak że nawet jak robią ludzie za głodowe stawki, to tam wyżej panowie nie głodują razem z nimi tylko sobie siedzą na grubej kasie…

  43. Ten obywatel mógłby się już nie odzywać. Ciągle słyszę od niego jakieś jęczenie, że ludzie nie chcą kupować tonami jego „arcydzieł” (więc, idąc tokiem myślenia niejakiego Hołdysa, na pewno kradną na potęgę) i nieudolne próby tłumaczenia tego w coraz bardziej pokręcony sposób. I tak – „obniżcie budżety”. Jakoś wcześniej ludzie potrafili za mniejsze pieniądze produkować gry, w które chciało się grać, które dawały frajdę. A tak, chcą mieć gry po 150$ za sztukę, mało nabywców i grafikę bez gameplay’u?

  44. Pan B powinien kartofle sadzić, a nie się wypowiadać. Przy sadzeniu ma mniejszą szansę na zrobienie z siebie kretyna. BTW – a co z flashówkami, freeware i innymi takimi? Też może zabronić robienia/grania w nie? Albo pójdźmy jeszcze dalej – od jutra każdy ma kupować gry studia X, żeby cyferki się zgadzały? „Nie mam kompa, ale kupiłem starcrafta 2, żeby blizzardowi się nie upadło przypadkiem…” 😛

  45. Jeśli ktoś obserwuje gry, zauważy, że w ciągu ostatnich lata cena właściwie cały czas rośnie i nawet te cyfrowe wersje, potrafią kosztować więcej niż setkę. Ja mogę czekać, kupuję używki w internecie 🙂 .

  46. @Wcogram – prawda, na seriach naprawdę mogą zarobić krocie…

  47. Programiści i korporacje zarabiają mnóstwo kasy jeszcze im mało, rozumiem jakby przymierali z głodu, ale w większość zarabiają taką kasę że powinni się wstydzić żebrując od graczy jeszcze więcej. A najśmieszniejsze jest to że tak jest tylko na zachodzie bo na wschodzie powstawaj gry z wcale nie tak wysokim budżetem a olśniewają jak Metro Last Light czy Wiedźmin 2.

  48. Nie wydaje mi sie zeby to akurat programisci zgarniali te budzety. Przy okazji Wiedzmina3 widac bylo ze na sam marketing idzie połowa budzetu. A sypie sie model gry liniowej i wtornej bedacej dziesiata czescia serii a tysiecznym coraz krótszym klonem gatunku. A sam Cliffy, coz EGO wybujało i teraz jest autorytetem…

  49. Wiecie, że programiści nie mają wpływu na cenę gry i wcale nie zarabiają tak dużo jak myślicie? Najwięcej pieniędzy idzie w marketing i dla zarządu, dlatego mniejsze studia z mniejszymi wydawcami są w stanie wydawać dobre gry niekosztujące dużo i niemające DRMów. Nie doją po prostu.

  50. powiem jedno AMERYKANOM poprostu odbiło na punkcie kasy on co kasa kasa kasa kto tak nie myśli jest ich wrogiem ale jak dalej tak bedą postępować to przestaną zarabiać na grach bo rynku gier nie bedzie czy oni tego nie rozumienią czy nie chcą zrozumieć że dzieki używką jest dodatkowa kasa bo ktoś kto dostał w prezencie od kumpla używaną gre to następną cześć kupi czy nie rozumieją że nie da się wyciągać kasy od graczy za nic bo jak można karmić graczy w kółko tym samym ja tym żygam mam dosyć restartów serii

  51. OK, może się myliłem, może to nie programiści, ale wkurza mnie sam fakt, że taki przeciętniak jak ja, który musi wyżyć za 1500zł wydaje często ostatnie pieniądze na dobrą grę, żeby nie przyczepić sobie łaty pirata, a tam ktoś na górze za pieniądze moje i takich jak ja jeździ sobie ferrari i mieszka w pałacu. Na szczęście gry to nie jedyna forma rozrywki. W soboty w ogóle nie gram, tylko imprezuję. Albo piję w domu z kumplami, albo jestem w klubie, albo na dużym evencie. W lipcu jadę do Kołobrzegu na Sunrise

  52. Gdybym grał i tylko grał to moje życie byłoby bardzo nudne. Gram w tygodniu o ile mam siłę i chęci po pracy, ale gry to nie wszystko. Na bilety jestem gotowy wydać drugie tyle co na gry, żeby tylko się dobrze bawić.

  53. Może niech ten facet i wszyscy mu podobni się zamkną i robią gry DOBRE. Assassin’s Creed akurat jest świetną serią, twórcy wyciągają wnioski ze swych błędów i wciąż pokazuje coś nowego, gdyby jeszcze była prowadzona lepsza polityka jak w wykonaniu CD Projekt RED, to by mieli lepszą sprzedaż na PC-tach. Ale lepiej płakać, że ludzie nic nie kupują, wydawać to samo [beeep] w kółko i dziwić się, że sprzedaż spada. Idea Seasion Passa była dobra, ale jak się robi coś po żydowsku, to pięniedzy NIE BĘDZIE.

  54. Mniej kasy trwonionej na marketing i od razu koszt produkcji o połowę niższy, przynajmniej o połowę.

  55. albo kolejnych numerków przy tytule i już mamy grę a że fabuła w ogóle jest z kosmosu i nie zgadza się z poprzednią częścią kogo to obchodzi no graczy ale nie wydawców prezesów oni tylko liczą kasę to ich obchodzi 🙂 albo restarty znanych serii które są łatwe proste od pierwowzoru kto w nie gra hardcorowi gracze mają to gdzieś wolą pograć w oryginalny tytuł albo odświeżoną wersje HD 🙂 a casuali to zajmuje do premiery następnego tytułu on co ale czy ktoś z wydawców się pofatyguje się i sprawdzi jak jest

  56. „”obniżcie więc budżety”. Zdajecie sobie sprawę, jak zabawnie to brzmi?” A wiecie jak zabawnie brzmi to, że Bastion sprzedał się w 2 milionach egzemplarzy?

  57. Hej! Pamiętacie kiedy Cliffy robił gry?

  58. Poza tym, świetny pomysł walki z piractwem, utrudnianie życia normalnemu konsumentowi, straszenie FBI w przypadku filmów, stałe połączenie z netem, inne syfiaste DRMy + brak wydawania wersji demonstracyjnych. ŚWIETNY pomysł, na pewno nikt nie pobierze tej gry z sieci. Całe to narzekanie jest w wykonaniu WYDAWCÓW, oni sponsorują studia i to oni pompują w kampanie reklamową miliony. Jak wyjdzie Wasteland 2 i ludzie go wykupią, wyjdzie prawda na jaw, że takie pijawki jak EA i Activision nie są nikomu POTRZEBNE

  59. Że też żadna inna branża nie ma problemy z używkami… może tak troszkę ekonomii się nauczyć i ograniczać koszty zamiast wyciągać łapę twierdząc, że się nie da? |Zabawne to byłoby podejście Cliffa, gdyby nie było smutne.

  60. proste działanie: ide do sklepu, kupuję gre za 140 zł, przechodze ją i sprzedaje za 80-100zł. sprzedam, dokładam troszke i ide po następną i tak w kółko. kto na ty korzysta? ja jako gracz i ten pan na obrazku bo jakiś % które wydałem lądują na jego koncie. i jest dobrze,czyż nie?… NIE KUR… bo ten pajac na zdjęciu też chce kasy od tego co kupił używke. powiem tak: zawsze można piracić i grać za 5 zł… ale to jest najgorsze rozwiązanie bo ja złodziej a pajac na zdjęciu nie dostanie ani grosza. ocb?!?!

  61. Napompowane milionami identyczne gry adresowane absolutnie do każdego nie chcą się sprzedawać? Może czas zastanowić się nad adresowaniem do poszczególnych grup odbiorców, przystopowaniem z mo-cap Dogami i innymi pierdołami zamiast walczyć z rynkiem wtórnym. Cliffy może i jest spoko i o gamedevie ma pojęcie, wydaje mi się jednak, że ktoś tutaj nie chce srać w gniazdo Microsoftu.

  62. Dziwne, kiedyś ludzie nie pluli się o używane gry a hajsy też spore przeznaczali na swoje produkcje. Wgl nie było czegoś takiego jak „omg używane gry muszą zniknąć bo mamy w uj wielkie straty i wgl foch itd itp”

  63. Smieszna wypowiedz.To tak jakbym musiał kupic film AVATAR którego koszt produkcji przerósł 100 mln baksów,nie mógł go obejrzec w kinie tylko musiał kupic płyte-bullshit cliffy!!.Jesli koszty gier są coraz wyzsze to moze warto wprowadzic takie wirtualne wypozyczalnie gier???

  64. O piractwie zapomnieli to teraz za używki się wzięli. Czyli ja, niegrający w multi musiałbym płacić po 200zł za 10h singleplayera. No trochę w horde po sieci pograłem ale nic więcej. Oprócz jedynki wszystkie części gears kupilem używane po 80zł.

  65. Ten koleś ma niezłego dilera.

  66. no właśnie ekonomia słowo klucz jak można żądać od konsumentów wydawania większej ilość gotówki jak jest kryzys powtarzam kryzys choć dla polaków to nic nowego to dla amerykanów to jest nowe zjawisko 🙂 a w kryzysie jest jedna zasada powtarzam oszczędzanie i innowacyjność ale nie w stylu nowy numerek przy starym tytule ale zupełnie nowy tytuł albo wymyślenie nowego gatunku gier abo okurzenie starych zapominanych już teraz gatunków jak np. RTS albo bijatyk powiecie że są za mało dwa czy tytuły na rok błagam

  67. Gdyby wszyscy robili tak wysokobudzetowe gry jak RDR, GTA V to nie miałbym nic przeciwko płaceniu pełnej ceny premierowej.

  68. a potem wszystkie te firmy z pod znaku $ zorientują się że nie mają rynku zbytu bo PC przejdą na linuxa i na gry przeglądarko we a a konsolowi gracze na PS 4 i co wtedy powiedzą że ten model sprzedaży był dobry bo nie ma graczy 🙂

  69. Arturus, ględzisz głupoty.|Gdybyś choć odrobinę studiował ekonomię wiedziałbyś że NAJGORSZE co możesz zrobić w dobie kryzysu to oszczędzać. Pieniądze które leżą u Ciebie pod łóżkiem znikają z rynku, nie ma ich w obrocie toteż producenci i usługodawcy ponoszą straty. Mądrzy ludzie w dobie kryzysu wydają wszystko co mają bo rozumieją że rynek to sieć naczyń połączonych – jak wypompujesz z niego krew, umrze. Amerykanie w 1929 oszczędzali i skończyło się największym kryzysem w historii.

  70. Zdaje się że to marni projektanci są niezdolni do egzystencji na zdrowym rynku.|Szkoda że te koszty produkcji nie przekładają się na jakość tych gier. Może i grafika jest, ale nic poza tym. Cały czas tylko nowy numerek przy tej samej grze która jest klonem innego FPS-a. Podczas gdy całe gatunki jak RPG, jRPG, bijatyki, chodzone bijatyki, slashery, strategie czy nawet sandboxowe MMO są niemal na wymarciu. |Ale po co robić grę z gatunku którego brakuje jak można zrobić któreś z kolei Halo z nowym numerkiem…

  71. @AkarZaephyr trolololo?

  72. Przypomniała mi się jeszcze sytuacja z Dark Souls, który się sprzedał w sumie w dwóch milionach kopii i był to wielki sukces podczas gdy nowy Tomb Raider sprzedał się w 6 milionach i UWAGA było to porażką bo żeby zarobić potrzebowali więcej. Nie muszę chyba przypominać, która gra miała przesadnie rozbudowany marketing i inne niepotrzebne duperele co nie? Nie wspominając już że TR znudził mnie po 15 minutach a DS przechodzę już trzeci raz.

  73. A kiedyś jakoś mogły współistnieć i firmy produkujące gry i tak miały odpowiednio duże zyski. Dobrym przykładem jest Atari, to stare dobre Atari znaczy się.

  74. Pęd o poprawę grafiki, lecz nie jakości gier jest naprawdę zabawny z mojego punktu widzenia. Bardziej sie skupiają na wykorzystaniu potencjału sprzętu, niż stworzeniu naprawdę bardzo dopracowanych produkcji. Przykładem mamy tu Dark Souls, gdzie budżet nie był zbyt wysoki i wersja na konsole tak się spodobała, że chcieli miec to na PC(trochę nie wyszło), jednak i to był też dla nich sukces. Mówiąc, że gry używane są złe udowadniacie nam, że tak naprawdę traktujecie gry, jako usługę, a nie naszą własność.

  75. Dark Souls jest dokładnie kontr przykładem, że mały budżet może przy dopracowanej produkcji oznaczać sukces.

  76. Bleszinski dobrze gada. Idziemy do przodu, wymagamy coraz więcej. Chcemy lepszą grafikę, dłuższe gameplaye i dobrą fabułę. Nie chcemy za to więcej płacić. A lepsza grafika, gameplay, fabuła wiążą się z większym nakładem pracy jak i ludzi odpowiedzialnych za konkretny projekt. A ludzie ci nie są przecież pasjonatami, za swoją pracę wymagają zapłaty. Jeśli nie chcemy podwyżek cen gier to należy zlikwidować lub znacząco zredukować piractwo. Po to żeby developerom i producentom OPŁACAŁO się robić gry.

  77. Bleszinski mówi: „Wysokobudżetowe gry nie mogą współistnieć z używanymi”.|Ja mówię: „Mój portfel nie może współistnieć z nowy grami”.

  78. @Kricz|[beeep] głupoty jak najarany osioł. Fabuła grach leci na pysk z roku na rok. Gry nie są teraz coraz dłuższe a coraz krótsze. Kiedyś przeciętną grę poprzechodziło się tygodniami, dzisiaj godzinami. I o jaki nakładzie pracy ty mówisz? te gry to tylko nowy numerek + polepszenie grafiki do nowego COD-a, BF-a, Halo czy innego FPS-a. Bo innych gatunków prawie się już nie robi, po za Wiedźminem i wapomianym już Dark Souls, Valkyria Chronicles i dosłownie kilkoma innymi rodzynkami.

  79. Pheh, to może jeszcze zabronić sprzedawania używanych samochodów, bo się bidulkom cyfry nie zgadzają? Masz robić dobre gry i sprzedawać po takiej cenie, żeby ludzie chcieli je kupić, a jak nie dajesz rady, to sobie bankrutuj i bardzo dobrze, twoje miejsce zajmą bardziej rozgarnięci ludzie.|Ot, choćby ci z Indiegogo i Kickstartera, którzy cały czas pokazują, że dobrą grę da się zrobić w kilka osób za ułamek budżetu tych wielkich, ,,wypasionych gier” z fabułą kopiuj-wklej na 3 godziny i dennym, wtórnym multi.

  80. @Kricz A od kiedy to piractwo ma coś wspólnego z handlem używkami?

  81. Ehhh Cliff weś sie już lepiej schowaj, bo ani od 10 lat żadnej dobrej gry nie stworzyłeś, to jeszcze tylko krytykujesz inne świetne produkcje plus jeszcze spierasz cały ten cyrk z DRM i innym ustrojstwem kontrolującym graczy

  82. VondesSznycel 13 czerwca 2013 o 17:32

    to dziwne inne źródło podaje http:internetzona.pl/2013/06/07/xbox-one-uzywane-gry-za-darmo/

  83. @tomecki Grałeś jucz Wiedźmina 3 ?

  84. Heh, Bleszinskiemu numerki się nie zgadzają? Chyba nawet wiem gdzie. W ilości samochodów. Jego. Najwyraźniej jedno białe Lamborghini to dla niego za mało, może potrzebuje drugiego? Tak, tak. Gry używane nie mogą egzystować z wysokobudżetowymi produkcjami bo biedni twórcy nie będą mieli za co rodzinę wykarmić. Trochę mnie to dziwi że to pada akurat z jego ust.

  85. Btw, http:www.polygon.com/2013/6/13/4426338/nintendo-if-youre-worried-about-used-game-sales-make-better-games |Eat your heart out bleszinski.

  86. Ale co ma piernik do wiatraka?! To tak samo, jakbym chciał kupić starego Xboxa 1, ale bym nie mógł, bo tam grafika brzydsza i jest stary. Najbardziej boli to, że jeśli chcesz kupić jakąś starszą grę i powspominać dobre czasy, to nie możesz, bo używanych nie można kupować, a nowe wydania po prostu nie istnieją… I co wtedy? Dosłownie nic, twórca wtedy ma nas w głębokim poważaniu… Słowem: Cliff pier… gada głupoty bez sensu. Czekam tylko na ataki hakerów albo wysokie piractwo, aż im się odechce tego cyrku

  87. mam pomysł niech marketing będzie wyłącznie internetowy i działający na zasadzie darmowej reklamy i mają już mniej do wydania

  88. niech też głąby wiedzą ,że grafika nie jest najważniejsza, mimo ,że jestem fanem Playstation to nie uważam by ten etap niby wygrany przez ps4 w nie przesądzał o przyszłości. Coś się już dzieje skoro podwyższają cenny, skracają czas rozgrywki, wprowadzają abonament na multi, hamują używki

  89. Jest jeden sposób, by ograniczyć rynek gier używanych, ale jest cholernie trudny. Polega na robieniu gier tak dobrych, że gracze będą chcieli przechodzić je wielokrotnie. Niestety, jest to trudne, bo trzeba wyjść poza schemat, a nie trzaskać non stop te same sztampowe tytuły.

  90. Hahahahaha… nie.

  91. Jak mi każda wypowiedź tego kolesia działa na nerwy.

  92. Ani trochę. Problem używek nie powinien dotyczyć gier wysokobudżetowych z tego względu, że jak sama nazwa wskazuje wypadałoby się po nich spodziewać czegoś lepszego, nieprzeciętnego. Nikt nie kupuje mercedesa z zamiarem jego rychłego sprzedania. Jeśli tak się dzieje powodem może być rozczarowanie związane z niezadowalającą jakością zakupionego towaru. Tak samo jest z grami. Nieważne ile gra kosztowała. Jeśli jest nędzna (niesatysfakcjonująca) to wcześniej czy później i tak trafi na rynek wtórny

  93. Porównywanie gier wysokobudżetowych do luksusowych samochodów jest co najmniej błędne. Grę kupisz, zagrasz te kilkanaście godzin i sprzedasz. Cholera wie ilu użytkowników obiegnie jeden egzemplarz gry, bo ktoś przejdzie i sprzeda. Samochód się sprzedaje po kilku/kilkunastu latach no i produkuje się ich znacznie mniej. Powinno być tak jak na steamie/originie i tyle. Narzekacie bo nie kupicie już gier za 30-40zł. Mnie osobiście by usatysfakcjonowały darmowe DLC przy braku możliwości sprzedania gry/używce.

  94. @donpepe359 Wszystko ma swoje podłoże w tym, że dziś developerzy, jak i kilka lat temu wymyślili sobie ot takie coś. Gry już nie są produktem, są usługą. Płacimy, gramy, jednak według nich praw do tego co kupiliśmy nie posiadamy, bo to nadal jest twórców i oni chcą tym rządzić. Dlatego dzisiaj nie mają ochoty nam w tym względzie dogadzać. Łatwiej mówić, że złe używki i piraci, niż chcieć by gry dopracowano i robiono bardziej z pasją, niż chęcią zarobku milionów. AAA to już tylko biznes… nic więcej.

  95. Tzn. nie developerzy tylko wydawcy i producenci. poprawka

  96. Professor00179 13 czerwca 2013 o 20:05

    „Wysokobudżetowe gry nie mogą współistnieć z używanymi”Wiec nie robcie wysokobudzetowych gier? Dark Souls mialo o wiele mniejszy budzet niz Call of Bore czy inne Twattlefieldy, a bylo o wiele ciekawze niz produkcje 'AAA’. Jezeli taka gra jak RE6 po sprzedazy 6/7 milionow kopii nie potrafi zwrocic kosztow produkcji, to cos jest nie tak z procesem robienia danej gry, a nie niska sprzedaza tytulu. Fakt, ze RE6 byl gniotem rowniez nie pomaga.

  97. Ale pieprzy głupoty. Przecież oczywiste jest że wysokobudżetowe gry robią tylko bogate korporacje, a nie garstka zapaleńców. Jaka jest różnica między używkami gier AAA a Indie? Przecież proporcjonalnie do wydanej kasy ich wpływ na przychody itd jest identyczny!. Weźmy takie Legend of Grimrock – gra zrobiona przez czterech ludzi + kompozytor o malutkim(w porównaniu do najdroższych produkcji) budżecie. Czy tutaj używki są mniejszym „problemem”(zakładając że nie istnieją DRM’y 🙂 )?|Pieprzysz chłopie, pieprzysz

  98. A co mnie to obchodzi. Może mam wam płacić specjalny podatek, żebyście się wam opłacało? Jak zrobicie za drogie gry to ich nie kupimy a wy stracicie kasę. Jak używki zablokujecie to też spora częśc osób nie kupi i stracicie (bo nie jest tak, że każdy kto nie może kupić używki kupi nową grę). Więc po prostu nie mój problem. Jak stracicie pracę – nie mój problem, zatrudniacie tyle ludzie, że strategię biznesową opracować możecie a jak nie umiecie – bankrutujcie.

  99. Jak się wydaje na reklamę gry 3-4 razy więcej niż na produkcję samej gry, to nic dziwnego, że „cyferki się nie zgadzają”.

  100. No tak… Ale niestety albo dajecie dodatkową wartość w pełnej cenie, albo trzymacie cenę i stopniowo ją obniżacie. Jednak rozmowa o cenach i sposobach ich ustalania, to sorry ale nie na poziom większości komentujących…

  101. Od kilku miesięcy, zawsze gdy w tytule widzę „Bleszinski” to mam ochotę po prostu scrollować dalej, szkoda bo kiedyś wypowiedzi tego kolesia czytałem z przyjemnością. A sama dyskusja nad tym czy powinniśmy mieć możliwość sprzedawania gier nie powinna mieć miejsca – kupiłem produkt i mogę sobie robić z nim co chcę, jak się dużym firmom to nie podoba to niech próbują utrzymać mnie przy grze zamiast próbować odbierać mi moje prawa. Generalnie liczę na kilka pozwów po premierach konsol, myślę że to pomoże ^^

  102. @donpepe359 Człowieku, o czym ty gadasz? Jak gra jest denna bądź nie spełnia moich wymagań, to zagram w nią raz i sprzedaję. Jak gierka jest ciekawa i wraca się do niej wiele razy po latach, to się ją trzyma. Niech przykładem będzie chociażby Fallout 1. Mam tę płytkę od czasu gdy gierka została wydana w Polsce i wciąż pogrywam od czasu do czasu. Tego typu gry rzadko znajdą się w obrocie wtórnym, bo to gry ciekawe, wciągające i po prostu hity. Jak robią teraz gry na 4-5 godzin to niech się nie dziwią wynikom

  103. Przede wszystkim nie nasz problem, my mamy PEŁNE prawo sprzedać naszą grę i nic im do tego. Jak bardzo chcą żebyśmy nie sprzedawali to nie zrobią grę którą żal byłoby sprzedać. Jak się kupuje auto to dopiero wielkie są koszta produkcji i też przy wymyślaniu nowych modeli pracują tysiące osób, a jakoś nie słyszałem, żeby wprowadzali jakieś anty-używkowe zabezpieczenia. Bo nie można – i tyle. Producenci marzą żeby nie było używek tak jak ja marzę o darmowych rzeczach, ale obie są nieosiągalne.

  104. Kiedyś jakoś nie miał z tym problemu, bo miał małe studio i robił świetne gry pokroju Jazza Jackrabita. No ale cóż, takie czasy, „hajs się musi zgadzać”…NIE. Cliff, rób dobre gry a nie chrzanisz, że ktoś cię okrada. Sprzedaj to Ferrari to będziesz miał za co chleb kupić lol xD

  105. Mnie zastanawia tylko fakt ile faktycznie kosztuje taka wydawana na dzisiejsze czasy gra… I dlaczego, do jasnej cholery, mialbym placic jakies 130zl za gre trwajaca 6-8h… Jeszcze jakby miala multi, w ktore przyciagnelaby mnie na minimum 100h, to ok… I nie wyolbrzymiam niczego. Dawniej jakos potrafili robic takie gry. To co im nagle przeszkodzilo…

  106. @donpepe359|Mylisz się. Kto powiedział, że gry są na raz? Jeśli gra jest dobra, możesz w nią grać miesiącami, a i tak jej nie sprzedasz. Choćby z sentymentu i nadziei, że do niej wrócisz. Wiele osób też je kolekcjonuje (zupełnie jak samochody) Moje porównanie jest, więc jak najbardziej na miejscu, a to że go nie rozumiesz świadczy tylko o innym poczuciu wartości. Ja nie uważam gier za jednorazówki (chyba, że są bardzo słabe)

  107. Jest jeszcze jedna kwestia. Dlaczego sprzedajemy gry? Ano dlatego, że są drogie i widzimy w nich zarobek lub szansę zwrotu części (nad/wy)datku. Jeśli gry byłyby tanie nikt by się ich nie pozbywał, bo zysk z tego byłby niewielki. Szkoda zachodu. Poza tym jaki sens miałby zakupu używanej gry, gdy za niewiele więcej można mieć nową? Trochę koloryzuję, ale chyba coś w tym jest 😉

  108. Nie rozumiecie pewnej zależności. Biznes polegający na tworzeniu gier nieustannie rośnie. Każda kolejna gra AAA to więcej zatrudnionych osób, firm, lepsza technologia. Innymi słowy czym dalej w las tym gry tworzy się dłużej i drożej. Nic dziwnego więc, że producenci zaczynają wymyślać DRMy i blokowanie używek, bo jest to po prostu złe dla ich interesu. Czym więcej mają pieniędzy tym więcej pieniędzy przeznaczyć mogą na produkcje kolejnych gier. Ja tak to widzę.

  109. Mój komentarz jest taki – w CoD4 gram nadal (głównie multi, czasem w singla), MW2 zagrałem raz w singla i już do niej nie wracam, w MW3 nie grałem wcale i nie mam zamiaru. To tyle jeśli chodzi o gry wysokobudżetowe. Ja się do cyferek nie dokładam, bo nawet nie kupuję tego shitu, więc nie mam co odsprzedawać. Baldury i Fallouty nadal u mnie dumnie na półce stoją i choć w nie nie gram to żal mi ich sprzedawać, bo w głowie mam takie „a może jeszcze giedyś zagram”. No i wspomnień czar 😉

  110. @Kricz W przypadku wysoko budżetowych gier takich jak nowy COD i BF4 bym się nie zgodził. Takie rzeczy co w nich dają + nowe elementy graficzne to moderzy tworzą w 6-12 miesięcy przykład mody d H-L2 na source, mody do STALKERA itd. Cyferki u Cliffa się muszą zgadzać jak GoW:J się nie sprzedał GoW3 się nie sprzedał a za dużo w jego towrzenie nie włożyli skoro jechali na elementach z Gow1 i na tym samym edytorze. Pracy 2xmniej ale cena większa.

  111. @Kricz – rozumieją, ale są jakieś granice. Wolność jest bardzo ważna i powinniśmy o nią walczyć wszędzie, zabranianie normalnego zakupu produktu sprawia że po części stajemy się w tej kwestii marionetkami-niewolnikami. Wyobraź sobie że nagle samochody możesz tyko kupować, albo nie możesz ich odsprzedawać… Jest też coraz lepsza technologia produkcji i koszta w związku z tym spadają, tak samo przy tworzeniu serii, zauważ też że masa pieniędzy często tonie we wszystkim naokoło zamiast samej produkcji…

  112. @Kricz – wiesz co jest jednym z największych problemów producentów? Po prostu konkurencja – staje się naprawdę ogromna… Gier wychodzi zatrzęsienie, jakby było ich mniej to gwarantuję że tytuły lepiej by się sprzedawały. Tylko co my na to możemy poradzić że jest tyle gier? Że jest ich coraz więcej? Rynek sam się wyreguluje, jak jedni przestaną robić gry – bo hajs się nie będzie zgadzał, to drudzy, którzy przetrzymają na tym zyskają i się wszystko się ustabilizuje

  113. @McGrave – Powiem krótko: Coś w tym jest. W każdym razie rynek gier jest jeszcze stosunkowo młody więc prawdopodobnie możemy spodziewać się dalszych przemian w polityce firm.

  114. Duża część bundli i Steam Sale’ów udowadnia jak bardzo producenci gier się mylą z cenami. Bo jak jest lepiej zarobić, wypuścić ekskluzywny produkt za 300 zł który kupi np 1000 których na to stać czy może lepiej byłoby wypuścić coś za 120-150 zł które kupi 5000 (w znaczeniu znacznie więcej) ludzi bo ich stać żeby wydać tyle? Z drugiej strony Sale jest swego rodzaju drugą premierą gry, bo za o wiele niższą cenę wielu z nas kupuje tytuły, których tak na prawdę nie chciało kupić. Innymi słowy – marketing

  115. Nie no, kogoś jeszcze interesuje co ma do powiedzenia Clifford?!

  116. @McGrave – przykład samochodu/domu/chleba itp. jest niezbyt na miejscu, bo wyprodukowanie gry jako elementu cyfrowego kosztuje obecnie kilka milionów a koszt sprzedaży nawet ustawiony na 500 złotych to i tak jest kilka milionów poniżej kosztu produkcji. Przedmioty które wymieniłem zarabiają w momencie kupna, gra musi się sprzedać w wielu tysiącach by odzyskać same koszta produkcji nie mówiąc o zarobieniu.

  117. @McGrave mądrze prawisz. Polać mu 🙂 .

  118. Hahaha, nagle z nikad wyskoczyli pseudo-analitycy. Tak naprawde trudno powiedziec czy to co mowi Cliffy B jest prawda, poniewaz malo firm podaje swoje sales revenue.

  119. A i tak przeogromna część budżetu gry idzie w marketing, który często trafia w niewystarczającą liczbe odbiorców w stosunku do kosztu, czyli kasa w błoto. Premii dla prezesików nie licze bo to standard. A przy regulacji rynku, bardzo prawdopodobne ze przetrwają nie te firmy co robią dobre gry, tylko te co umieją nawet badziew wydoić na potęgę

  120. @AoS linia produkcyjna samochodu też jest warta setki milionów i sprzedanie kilku sztuk nie zwróci kosztów w momentcie sprzedaży (to ilość daje zysk). Po to jest linia aby obniżyć koszty jednostki. W przypadku gier koszt nośnika jest bliski zera. I w jednym i drugim przypadku liczy się to czy produkt jest na tyle dobry, że ludzie będą chcieli go kupować. Jeśli w przypadku gry wiecej poszło na marketing niż produkcję to potem mamy płacz, że się nie sprzedaje. Ale to wina firmy a nie rynku czy klientów.

  121. W normalnym świecie człowiek kupując coś dostaje rzecz „materialną” która jako używana traci, ale nadal ma wartość i można ją sprzedać. Jeśli dojedziemy do sytuacji, że gry nie można sprzedać zakup stanie się czystą konsumpcją tak jak obiad w restauracji czy wyjście do kina. Płacisz i oprócz przyjemności nic materialnego nie zostaje. Firmy chciałyby aby zakup gry był wyjściem do kina. Kolejny krok to pewnie możliwość jednorazowego przejścia gry, chcesz jeszcze raz zapłać ponownie. Tylko cena trochę nie ta.

  122. @McGrave|Do tego wszystkie gry są do siebie podobne,to co jest teraz przechodziliśmy już 50 razy chyba

  123. @Kricz Jest dla mnie jeszcze taka kwestia że gry robi coraz więcej osób i budżet tez jest coraz większy… ale jakoś gry nie są przez to lepsze. Przeciętna długość spada a najdroższe gry to często straszny copy-paste. W dzisiejszych czasach zwykle im oryginalniejsza i ambitniejsza gra tym mniejszy ma budżet.

  124. No to tak jak z piraceniem i tym, że każda spiracona kopia to potencjalny zysk xd ta jasne wróżby i fusiory 😀

  125. Mózg mi się lasuje jak czytam taką marketingową nowomowę. Biedni, biedni zarabiający miliony producenci i wydawcy gier. Nowe gry są coraz droższe (PS4, XO), a ich rozwój zatrzymał się gdzieś w 2007 roku. Oferują ciągle to samo, albo nieudolnie kopiują czyjeś pomysły. Niech zaczną oszczędzać na rzeczach typu „realistyczny pies”.

  126. Hmm.Rozumiem że koleś może się wypowiadać o trendach w grach i jakości jakiejś konkretnej gry w ogóle.Ale kiedy doszedł do tego że on zna się na ekonomi,zasad podaży i popytu to jest dla mnie zagadka:-).Za jakiś czas zacznie mu się pewnie wydawać że lewituje.Dokładnie wtedy kiedy uzna że joginem też jest 🙂

Dodaj komentarz