rek
rek
Często komentowane 176 Komentarze

Wymyśl schron przeciwatomowy i zgarnij kalendarz z uniwersum Metro! [WYNIKI]

Wymyśl schron przeciwatomowy i zgarnij kalendarz z uniwersum Metro! [WYNIKI]
Świętując niedawną premierę powieści „Metro 2035” – ostatniego tytułu z trylogii Dmitrija Głuchowskiego – wydawnictwo Insignis przygotowało specjalne gadżety, które zachwycą wielbicieli postapokalipsy. Jednym z nich jest kalendarz, który możecie u nas wygrać. [UPDATE: Mamy rezultaty!]

Bez względnych wstępów (czas goni, chcemy wysłać kalendarze, póki są aktualne) ogłaszamy, kto wygrał kalendarze Metro. Są to:

  • AtanoI
  • bronson79
  • chomziak
  • Ganjalf
  • GolemDorfl
  • Kikstur
  • Nastix
  • vegaxone
  • vivianne
  • wilk668
  • Wszystkim dziękujemy za udział – zwycięzcom składamy gratulacje i polecamy zajrzeć do skrzynek odbiorczych!

    TREŚĆ KONKURSU:

    W kolekcji stworzonej przez wydawnictwo Insignis znalazły się: kalendarz ścienny, koszulka oraz kubek, zaprojektowane przez Ilję Jackiewicza, rosyjskiego ilustratora, twórcę okładek m.in. wszystkich tomów serii Uniwersum Metro 2033. Kalendarz na 2016 rok ma wymiary 410×590 mm i tworzy go 12 postapokaliptycznych grafik w formacie A2, które zachwycą nie tylko fanów książek Głuchowskiego. Nakład limitowany – tylko 500 egzemplarzy!

    Zaprojektowany specjalnie dla polskich fanów kubek wykonany jest ze stali nierdzewnej oraz grawerowany laserowo na całym obwodzie. Bawełniana koszulka z nadrukami zarówno z przodu, jak i z tyłu dostępna jest dostępna w rozmiarach od S do XXL.

    Specjalna kolekcja Metro 2035 dostępna jest wyłącznie w internetowym sklepie wydawnictwa Insignis.

    Pomówmy więc o konkursie.

    Wygrać można jeden z dziesięciu kalendarzy. Aby wziąć udział, wystarczy wpisać w komentarzu poniżej, gdzie schronilibyście się na wypadek wojny atomowej. Musi to być pomysł oryginalny, wyjątkowy, zaskakujący, zabawny – po prostu wykażcie się kreatywnością. Lodówka nie przejdzie. 😉

    Wybierzemy 10 komentarzy, które uznamy za najfajniejsze. Macie czas do niedzieli 20 grudnia, do 23:59. Powodzenia!

    Kalendarz można zobaczyć poniżej:

    kalendarz-4_bzwrz.JPG
    kalendarz-1_bzwrz.JPG
    kalendarz-2_bzwrz.JPG
    kalendarz-3_bzwrz.JPG
    rek

    176 odpowiedzi do “Wymyśl schron przeciwatomowy i zgarnij kalendarz z uniwersum Metro! [WYNIKI]”

    1. Dawid „spikain” Bojarski 15 grudnia 2015 o 15:18

      Świętując niedawną premierę powieści „Metro 2035” – ostatniego tytułu z trylogii Dmitrija Głuchowskiego – wydawnictwo Insignis przygotowało specjalne gadżety, które zachwycą wielbicieli postapokalipsy. Jednym z nich jest kalendarz, który możecie u nas wygrać.

    2. Najlepiej schronić się w odpowiednio powiększonej obudowie Nokii 3310 (lub w budowli o jej kształcie). Jeśli tylko będziemy mieć zapasy wody i żywności, to przetrwanie mamy zapewnione.

    3. W wersji S-F biorę ręcznik, wieszam go sobie na ramieniu i wychodzę z domu.Czas zmienić miejsce zamieszkania. W wersji lokalnej: wybiegam z domu łapiąc żonę i córkę, na ramię wskakuje mi mój kot. Wsiadamy do zmodyfikowanej wersji budżetowego auta rodzinnego (5l ON/100km) i uciekam w Beskidy, w odludne ostępy gdzieś między Komańczą a Duklą. Znikamy pod ziemią w schronie wybudowanym za pieniądze z wygranej w europejskiej wersji lotka (30-40mln euro). Kot mutuje i staje się naszym obrońcą. Nam psuje się chipW.

    4. Lewy dolny róg ekranu;)

    5. Schowałbym się w vanie transportującym bułki do Biedronki. Czemu? Rany, tam jest tyle bułek! Zamrożone, ale są! Zimno też jest, ale zawsze można rozmrozić bułki w pewnych miejscach ciała i zrobić sobie strój „kajzerka-rider”. A, że niby pojazd by się rozwalił? Nikt nigdy nie napadł na vana biedry, więc pewnie się nie da. Wniosek? Jest niezniszczalny.

    6. Wiadomo, w czarnej dziurze 🙂 idę tam na pół godziny, a na świecie mija w tym czasie ze 120 lat, później wychodzę i podziwiam nowy świat 😀

    7. To proste: Schowałbym się tam, „gdzie słońce nie dochodzi”. Skoro słońce tam nie dojdzie to gdzie dopiero jakikolwiek tam wojna atomowa 😀

    8. Ja bym się schronił w popularnym Fiacie 126p. Tego to nie ruszy nic, a dodatkowo byłby mobilnym schornieniem po wybuchu. Można go także rozbrać przy pomocy jednego klucza, więc z naprawami byłoby łatwo

    9. Multipla. Nawet bomba atomowa nie będzie chciała tego dotknąć. 😀

    10. Ja to bym się schronił u swojej babci. Dom przetrwał przez kilka pokoleń to i potrwa jeszcze kilka. Poza tym… Wypieki babci są jednymi z najlepszych 😀

    11. Schowałbym się w domu Smugglera i rozkoszował życiem wiecznym bo tam nawet Śmierć boi się zajrzeć.

    12. Za swój schron wybrałbym DNO na które nikt nie chcę spaść |Jak wiadomo na dnie z syrenami zawsze dobrze

    13. jak bym był rozmiarów mrówki schował bym się w noki 3310 🙂 |niestety jestem tylko człowiekiem schował bym się w mojej piwnicy ( praktycznie własny schron pełen butelek wina i dżemów 🙂

    14. Przez to że na Ziemi mamy grawitację, bomba spadnie na dół. Więc najlepsze miejsca to te będące u góry. Samolot lub stacja kosmiczna są najlepszym rozwiązaniem 😉

    15. Szkoda ,że lodówka nie przejdzie. Indiana Jones w lodówce się schował i wybuch atomowy przeżył 🙂

    16. W wieku 5 lat miałem marzenie by zostaw na noc w sklepie z zabawkami.|W wieku 10 lat miałem marzenie by zostać na noc w sklepie ze słodyczami.|W wieku 15 lat miałem marzenie by zostać na noc w sklepie z grami i grać całą noc.|W wieku 20 lat miałem marzenie by zostać na noc w sklepie monopolowym.|Dzisiaj mając 23 lata i uciekając przed wojną stwierdzam… że jednak odbiję w stronę tego zabawkowego i złożę kolejkę elektryczną, a następnie wsadzę tam chłopki LEGO i będę je wysadzać na rożnych stacjach.

    17. Wybudował bym schron z książek z mojej kolekcji Metro 2033 wszedłbym do środka i schowałbym się w stalowym kubku co to tam dajecie, a na ścianie schronu powiesiłbym kalendarz od was, abym wiedział kiedy wyjść. Bez waszej pomocy zginęło. 🙂

    18. Zaraz po wysłuchaniu wiadomości o zrzuceniu bomb na Kozią Wólkę, Bobrowniki Górne i Sromowce Wyżne oraz po wizycie akwizytora KSPNZ (Kryj Się Panie Na Zawołanie), z żoną i synem pod pachą, udałbym się wprost do najbliższego schronu SP (Szopa Przeciwatomowa) nr. 112, nowoczesnego przybytku powstałego z połączenia blach żuka, czterech rolek dwustronnej taśmy i kilku płyt eternitu. Na miejscu zostałbym zamrożony dzięki przełomowej technologii „Chuchnij No Tu” i przeczekałbym tak najbliższe 210 lat.

    19. Jak to gdzie? Gdyby na ziemi miała wybuchnąć bomba, to każde dziecko o tym dobrze wie, że najbezpieczniej było by u Wszechmogącego w Komnacie Ducha i Czasu. W innym wymiarze nie odczujemy tego co się dzieje na świecie. W dodatku jesteśmy w dogodnej sytuacji, że gdy na Ziemi minie doba to u nas cały rok. Tak więc jeśli Putin (no bo kto by inny) miałby rozpętać wojnę atomową to my nie dość że się schronimy to jeszcze mamy czas na trening. A jak wyjdziemy na poziomie SSJ to skończymy te wojne 😀

    20. Ja polecam schować się w Rosji w za-uralskich miasteczkach. Tam nie ma co bombardować, a nawet jakby było, to nikt nic nie zauważy i nic się nie zmieni.

    21. RozlewolwerowanyRewolwer 15 grudnia 2015 o 17:16

      Oczywiście budka policyjna (a raczej statek kosmiczny) Doktora Who. Schowałbym się tam i przeniósł się w przyszłość do czasów kiedy promieniowanie będzie nieznaczące dla organizmu.

    22. Proste, wystarczy zbudować niewielkie pomieszczenie, a jako budulca użyć niezniszczalnej noki 3310:) ochrona pewna i do tego by umilić pobyt zawsze można jakiś model ze ściany wyskrobać i pograć w węża. Ba nawet można by użyć tych wszystkich telefonów do zasilania i oświetlenia, wiadomo przecież ile trzymały te baterie.

    23. Nie no, miałem zarzucić lodówką, że blisko do pożywienia, w miarę wygodnie itp itd. No to trzeba wysilić szare komórki. No to duża wiktoriańska szafa utrzymana w stylistyce Legends of Zelda, wyłożona płytami z ołowiu i z wbudowaną lodóweczką na małe co nieco(ewentualnie zmieści się tam nasz pupil, np. jakaś kawia) 🙂 Oczywiście musi też tam być mały schowek/sejf na zebraniu chociaż 2000 kapsli, bo jak później będzie się chciało coś kupić, hmmm?

    24. Za moją ostatnią ostoję wybrałbym damską toaletę. Pomyślcie tylko, jeżeli tyle dziewczyn tam chodzi w grupach, po wybuchu wojny atomowej jesteś jedynym samcem w promieniu setek mil na tyle kobiet – a ludzkość trzeba jakoś uzupełnić.

    25. Schron w bloku z lat 50 wybudowany blisko stolicy. W razie potrzeby mam dobre towarzystwo (dobrze dogaduję się z sąsiadami) i jak potrzeba to wychodzę na miasto po zapasy. Nie szukam schronienia jakoś daleko więc jest też szansa że przeżyje ktoś z mojej rodziny. A jak mieszkam w samym bloku to nawet nie przejmuję się o prywatnie rzeczy 🙂

    26. Piwnica u dziadka. Raz, że pełno narzędzi (i może jakiś mauzer się znajdzie), dwa, że pełne półki dziadkowych nalewek. Nawet jak życie szybko się skończy, to przynajmniej będzie wesołe.

    27. Wielki sejf w banku solidnie wykonany, więc gdyby taka atomówka spadła sejf ochronił by mnie, lecz i tak niezależnie od schronu byłbym napromieniowany w większym bądź mniejszym stopniu, ale bym przeżył. Resztą martwił bym się później.

    28. MagickStalker 15 grudnia 2015 o 18:18

      Jak każdy szanujący się gracz – dalej bym siedział przy kompie bo wiadomo, że wylęgarnia nerdów to naturalna jaskinia posiadająca niesamowity pancerz typu Drzwi-Z-Napisem-Nie-Wchodzić. A zapasy? Zapasy niepotrzebne! Jak można grać to po co jeść czy pić (choć na rowerku, by prąd był trzeba pedałować…)? 😉

    29. Wykopałbym schron podobny do schronu z 60 seconds, ale byłby 3 razy większy, zasoby pełniejsze, oraz zaprosiłbym 3 sąsiadów i imprezował. Pomyślcie tylko, że żaden człowiek nie będzie się skarżył, iż jest za głośno =D.

    30. Pojechałabym na północ Kanady. No bo sorry, ale kto zaatakuje Kanadę? Głupio by im było jakby ich Kanadyjczycy zaczęli przepraszać że dają powód do ataku. Śniegu dużo, więc można szaleć na desce, do USA daleko, więc może promieniowanie nie dojdzie, a w razie czego można jechać w bój na łosiu. Kto by nie chciał jechać w bój na łosiu?

    31. Schowałbym się w schronie o ścianach wzmacnianych Nokiami 3310. Tego nic nie przebije 🙂

    32. Ziemianka z Minecrafta przetrwa wszystko ale tak naprawdę to chyba byłby………………………… a nie tak ziemianka z Minecrafta i to w Diamentowej zbroi bo w końcu ona jest mocniejsza nawet od T-54 z Fallouta .

    33. Widzę że każdy chowałby się w Noki 3310 albo w piwnicy u babci. A czy tytułowe metro nie byłoby dobrym miejscem? Wiadomo różniłoby się od takich jak w ,,Do światła” albo ,,Dziedzictwo przodków” swoją technologią jednak sam pomysł z książki jest jednym z najlepszych. Wyobraźcie sobie ogrody, szkoły, reaktory, strzelnice, korty boiska i sale odpoczynkowe (oczywiście włączając komputery, wszelakie konsole itd.) Czy nie każdy by pragnął żyć w takim miejscu po wybuchu bomby atomowej? Oczywiście, że tak 😀

    34. ElitarnaKobra 15 grudnia 2015 o 19:00

      Rowery z GTA: San Andreas jest twardsze od Nokii, więc ukradnę z gry wszystkie i połączę.

    35. Stworzył bym maszynę jak z filmu „Tron” i przeniósł bym się do cyfrowego świata w komputerze który zakopałem 300.000 km w głąb ziemi na biegunie północnym ,nie południowy bo nie chce przesadzać Wiecznemu Brodaczowi a.k. Mikołajowi w pracy nad reaktorem ,na fuzje jądrową, który będzie mijał za zadanie zredukować wszelkie ślady promieniowania do minimum. Potem bym wrócił do realnego świata i za pomocą planów które opracowałem powstały by nowe miasta ,których był bym tak jakby bogiem!! Proste i subtelne.

    36. Tak jak każdy szanujący się Fallotowy fan, skitrałbym się w niemalże idealnie odtworzonej krypcie 13 po domem. Jedyną rożnicą byłby o wiele większy zapas hydroprocesorów

    37. Schowałbym się za niewidzialną ścianą i przetestował jej odporność w warunkach wojny atomowej. Skoro potrafiły one już powstrzymać niejednego żądnego krwi i zniszczenia gracza kierowanego gniewem i irytacją, a uzbrojonego w rzeczy najróżniejsze – od noża począwszy na ciężarówce kończąc…

    38. Jak przystało na prawdziwego anarcho-kapitalistę. Schowałbym się w swej prywatnej piwnicy, obwarowanej nieautoryzowanymi przez państwo zapasami żywności, wódki i amunicji.

    39. Chować się i przegapić jedyne w swoim rodzaju fajerwerki? Nigdy! Miejsce na dachu z dobrym widokiem na jakieś miasto, leżaczek, zimne piw… znaczy się napoje i mogą zacząć wymieniać się pigułami. A później? To zależy czy przeżyję, a jeśli tak, to w jakim stanie. Jeśli nie wykończy mnie choroba popromienna to może zmutuję w coś ciekawego z mackami i długimi zębami (oby nie z bonsai na czole) i będę polować na pozostałych czytelników CD-Action opuszczających swoje schrony 😉

    40. Najlepiej schować się w szambie. Każdy je ma pod domem (chyba że w bloku mieszka). A jak wiemy opary szamba przeciwdziałają wchłanianiu promieniowania przez człowieka.

    41. 40 stopni Celsjusza, wypalona, tam gdzie promieniowanie nie sięga skwarem ziemia… i ja. Siedzący na bujanym fotelu koło opustoszałego kampera z obrzynem w ręku i zapasem amunicji. Kamper obudowany dyktą (zimne noce idą… psiajucha), na dachu z panelami słonecznymi i działającą niedaleko studnią z ręczną pompą. W środku łóżko z wystającą sprężyną, turystyczna lodówka zasilana z paneli (gdzieś piwo trzeba jednak chłodzić) i radio z nadającą w kółko propagandą o lepszym jutrze… ot moja wizja schronu.

    42. To proste. Schowałbym się w fiacie 126 p, ten samochód przetrwa wszystko, a nawet jeśli nie to obok ustawię multiplę, cała energia wybuchu skieruję się na nią. Wtedy na pewno maluch przetrwa 😛

    43. Zamrażarka

    44. Ja schowałbym się u mamusi wtulony w rączkach, bo jak wszyscy dobrze wiedzą za młodu to było najbezpieczniejsze miejsce na świecie, w którym na 100% można było przetrwać absolutnie, ale to absolutnie wszystko…

    45. pff chować się… Wczytuję grę i jak na prawdziwego bohatera przystało zapobiegam jej wystrzelaniu przez odpalenie swojej wcześniej 🙂 Mission Complete 🙂

    46. W galerii handlowej z sklepami z konsolami itp 😛

    47. Należy zbudować sobie schron ze ścianami wypełnionymi karaluchami – jak powszechnie wiadomo te na 100% przetrwają wojnę nuklearną. Gdy już opadnie radioaktywny pył, a wokoło nie będzie co jeść to takowe można wyciągnąć spomiędzy ścian (lub tego co z nich zostanie), usmażyć (koniecznie szybko na pyle zanim ostygnie) i zjeść, ponieważ karaluchy oraz wszelkie inne owady zawierają dużo białka.

    48. W mojej szafie, dodam że nie jest to zwykła szafa, służyła mi za schron gdy ktoś nieporządany chciał mnie wyciągnąć na dwór akurat wtedy, kiedy miałem dobry wynik w multi bf, wystarczyło się schować i człowieka nikt nie znajdzie. Wracając do owego schronu, pewnie bym do niej wszedł, nasmarował całe ciało nutellą, i rozsmarowujàc bym sobie usiadł i płakał, że nie doczekam sie kolejnej części stalkera… Bo ja oczywiście przeżyję.

    49. Schron z nokii 3310

    50. W Sosnowcu

    51. Jak powszechnie wiadomo, najlepszym i najtrwalszym materiałem jest nokia 3310. Jedyną opcją jaka przychodzi mi na myśl, to wybudowanie podziemnego schronu, z cegieł w postaci tego telefonu. Taki schron przetrwał by bezpośrednie trafienie, również można by było się w nim czuć bezpiecznie, w razie ataku wrogich stalkerów lub innego popromiennego tałatajstwa.

    52. W siedzibie ZUSu, każdy by się bał, nawet zombie :V

    53. Schowałbym się u Rydzyka na zakrystii, kapsli bym miał pod dostatkiem z ofiary przeznaczonej przez dzieci atomu i naiwną wspólnotę. Jednym słowem żyłbym jak wielmożny Pan siedząc przy kominku i skreślając kolejne dni na moim wielebnym kalendarzu wygranym w konkursie cd action.

    54. W pomieszczeniu w Rosji, w którym wcisnąłem wielki czerwony przycisk na moment przed rozpoczęciem wojny nuklearnej.

    55. W Czarnobylu… tam taki wybuch nic by nie zmienił, a może nawet poprawiłby stan roślin 😛 No i przy okazji wszystkie mutanty tamtejsze wyginą… Perfect <3

    56. Przed wybuchem schowałbym się pod Trybuną (+10 do niezależności atomowej), później nadal ukrywałbym się w Sejmie. Miejsce gdzie większość społeczeństwa (nie)apokaliptycznego trzyma się z daleka, co w pewnym sensie daje mi większe bezpieczeństwo. Zastannawiające jest jednak, czy nie ciągło by tam paru bandytów, biesów, porońców itp. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest niezamierzone i przypadkowe.

    57. Na międzynarodowej stacji kosmicznej. Maczały w niej palce największe potęgi światowe, więc raczej nie niszczyliby swego dzieła, a i widok na nuklearne fajerwerki odbywające się na powierzchni ziemi mógłby być niezgorszy.

    58. Jak to gdzie ?! W silosie oczywiście, bo w końcu najciemniej jest pod latarnią 😀

    59. Ukryję się w piekle. Jest tam ciepło, przytulnie, dużo ludzi, dużo imprez. Nie grozi mi tam promieniowanie, ani sama apokalipsa, nie dosięgną spadające bomby. Wszyscy będą szczęśliwi. Widok na niszczoną ziemię też nie najgorszy. Żyć nie umierać…pomimo tego, że w sumie już bym nie żył.

    60. Na Normandie z Shepardem. |W końcu skoro przetrwała Żniwiarzy to czym jest dla niej jakaś tam wojna atomowa.

    61. JustARandomNickname 16 grudnia 2015 o 04:03

      Nagasaki. piorun nie uderza dwa razy w to samo miejsce to i bomba raczej nie uderzy.

    62. Schowałbym się w lodówce. Skoro można tam przeżyć wybuch bomby atomowej, to może całą wojna się da?

    63. Skoro lodówka zajeta to schowam sie w kartonie po telewizorze plazmowym. Wzmocniona tektura mnie ochroni 😀

    64. Schowalbym sie w schronie 111

    65. Gdyby wybuchła wojna atomowa, schroniłbym się w norce Nessie. Nikt nie wie, gdzie jest podwodny domek tej sympatycznej bestyi, więc możecie szukać wiatru w polu. Ha! 🙂

    66. Schowałbym się między bombami.

    67. Najbezpieczniejsze miejsce to oczywiście łazienka,siadasz na tronie i jesteś królem sytuacji.

    68. Wykorzystałbym jedyny sposób na przeżycie. Zbudowałbym schron z niezniszczalnych Nokii 3310. Nie dosyć że bym przeżył to jestem pewien że przez jakieś 20 lat by się nie rozładowały i mógł bym trzaskać cały czas w Snake’a

    69. Schowałbym się no w schronie atomowym, bo bym przeżył, nie?

    70. Ja bym po prostu został w swoim domu. Mieszkam przy kopalni, co chwilę są trzęsienia ziemi spowodowane zapadaniem się korytarzy tzw. tąpniecia. Do budowy używa się tyle zbrojeń, że starczyłoby na nową wieże w Dubaju. Śmiem twierdzić, że mój dom jest tak uzbrojony, że z falą uderzeniową sobie poradzi i trzęsieniem ziemi. Na radioaktywność płyn Lugola i mogę usiąść przy oknie i robić zdjęcia grzyba atomowego.

    71. Łatwe lodówka, 66 letni Harrison Ford dał rade to co ja nie dam?

    72. Znając moje szczęście to nie miałbym nawet chwili by się nad tym zastanowić, zginałbym jako pierwszy.

    73. Ja schowałbym się w swoim własnym zębie – górnym kle. Dlaczego? Wydłużony, zaokrąglony kształt pozwoli na: dobre dopasowanie do mojej figury, odpowiednie rozprowadzenie fali uderzeniowej, a dotychczas najstarszy odnaleziony ząb ma ponad 500 tysięcy lat, więc jest to wystarczająca ilość czasu na przeczekanie każdej wojny atomowej 🙂

    74. Schroniłbym się w piecu, tam jest najbezpieczniej poza tym ciepło. 😉

    75. Schowałbym się tam, gdzie chowa się zawsze druga skarpetka od poszukiwanej pary o poranku. Ktoś powie: „ona się nie chowa ino gubi”. Jeśli tak, to dlaczego najczęściej znajduje się w najmniej spodziewanym momencie cała i zdrowa? To musi być świetna skrytka… „Znalazłbym się” kiedy już promieniowanie by zelżało 🙂

    76. Jak to gdzie? Między kartkami tego kalendarza!

    77. Była kiedyś taka kapela – „Grupa naukowców badająca niezniszczalność pudełka po serku homogenizowanym”. Nie wiem, do jakich wniosków doszli, ale pudełko musiało okazać się całkiem niezniszczalne, skoro badali je przez tyle lat. Także, moim wyborem byłoby niezniszczalne pudełko po serku homogenizowanym.A kto wie, może znalazłyby się nawet w środku jakieś resztki serka? 🙂

    78. CaliforniaRepublican 16 grudnia 2015 o 13:14

      @ offczarek Czytaj uważnie: „Lodówka nie przejdzie. 😉 ” 😛

    79. CaliforniaRepublican 16 grudnia 2015 o 13:24

      Gdzie bym się schował? Hm, skorzystałbym z pomocy konkurencji i udał się do… Krypty 69!!! 😀 |Jedyne takie miejsce dla prawdziwego faceta, podczas nuklearnego holokaustu! Bo kto by nie chciał żeby 999 lasek walczyło o niego? 😉 |Pierwszy! Wpisuję się! 🙂

    80. Podczas wojny atomowej schował bym się w stacji kosmicznej.

    81. Wiadomo, że u ministra Macierewicza na chacie, bo on na pewno jest gotowy na wszelką możliwość ataku obcych sił zbrojnych!

    82. Schowałbym się na strychu, sądząc po tym że nie był sprzątany przez 50 lat nie zdziwiłbym się gdybym znalazł tam arkę przymierza, a co dopiero rzeczy potrzebne do przeżycia 😀

    83. W lodówce jest pewność że przeżyję wybuch bomby atomowej,pełen zapas prowiantu przy sobie,żyć nie umierać.

    84. W Bieszczadach, tam nikt nie szuka. jeść jest, pić też i co więcej trza?

    85. Piwnica pod siłownią. Sprzęt jaki tam znajdę mógłbym użyć do wytwarzania prądu a dzięki suplementom diety zdobędę siłę aby móc walczyć w nowym, apokaliptycznym świecie. Zostanę Apo-karkiem.

    86. W mroku pod schodami.

    87. Darłbym kapcie do jakichś lasów Norwegii albo Szwecji. Ich zwykle omija wszystko co najgorsze, a w ichnich lasach grasuje pełno zespołów metalowych więc towarzystwo miałbym wyborne. Jeździlibyśmy na reniferach, łowili ryby i grali ciężki metal o tym jak jesteśmy smutni i przybici po nuklearnej zagładzie w świecie bez piwa.

    88. Schroniłbym się u teściowej. Tam żadna wojna nie dosięgnie.

    89. Zwykły dom obity Nokiami 3310

    90. Nic nie przebije bezpiecznego kącika w domu naszej mamy,nieważne ile mamy lat zawsze będzie nas chciała chronić przed całym złem tego świata.

    91. Najprościej schronem nazwiemy kryjówkę tylko jaką? Już wiem jaką, wyhodujemy obcych do obrony na powierzchni, zatrudnimy Predatorów by patrolowali nasz schron pod ziemią, Prorok z Crysisa będzie nas chronił będąc w pokoju obok naszego i to jest [beeep] schron. Nic nas nie zabije chyba że wirus. Hmmm więc przyda nam się skrzydło lecznicze z Por.Morales prosto se SC, która potrafi wyleczyć wszystko. Jeszcze biegaczy z Dying Light weźmiemy na zwiadowców by mieć wieści z daleka i możemy tak żyć do końca.

    92. Gdzie byłoby najbezpieczniej przed bombą atomową? Ja schroniłbym się w… silosie atomowym w Bornym Sulimowie. Paradoksalnie tam, gdzie stały kiedyś rakiety z pociskami balistycznymi, byłoby najbezpieczniej:) Żadna bomba mi nie straszna w schronie na bombę:)

    93. Witam, jo bym szybko polecioł na kopalnie”Bielszowice” i prędko zjechoł na dół, poziom 720. Skrył się w ścianie pod kombajnym i nasłuchiwoł na sygnał od sygnalisty że moga już wyjechać 🙂

    94. W sosnowcu, bo kto będzie chciał atakować sosnowiec. 😀

    95. W dawnej fabryce nokii 3310. W oczekiwaniu na lepsze jutro robiłbym niezniszczalny ekwipunek aby przetrwać po wojnie.

    96. Haha schowałbym się za matką, wszyscy się jej boją to na atomówkę też podziała XD

    97. Dziadek ma taką jakby piwniczkę pod stodołą, teraz jest nieużywana, mówi że kiedyś jak był młody pędzili tam pewnien szlachetny trunek, pewnie tam bym się schronił, a gdyby jeszcze były tam zapasy tegoż trunku to na pewno 🙂

    98. Przywołałbym stworzenia z kosmosu, dzięki którym wybudowałbym wehikuł czasu, którym ściągnąłbym wszystkich najmądrzejszych jajogłowych świata, którzy stworzyliby machinę prowadzącą do równoległego świata, gdzie mieszkają postacie z gier, na końcu wybrałbym się razem z ekipą Ekszyna do krainy Fallout i schował się w jednej z krypt (najlepiej w krypcie 69, pozdro dla kumatych 🙂 )

    99. Ja bym się schował we wraku samochodu , ponieważ wraki w każdej grze w klimacie postapo przetrwają każdy wybucg=h

    100. Schowanie się na Ziemii nie ma według mnie najmniejszego sensu. Co z tego, że przeżyję skoro nasza planeta będzie praktycznie niezdatna do życia? Przed samym wybuchem wojny atomowej udam się na Bliski Wschód w poszukiwaniu gwiezdnych wrót, by za ich pomocą przedostać się na inną planetę Drogi Mlecznej.

    101. W atomowej łodzi podwodnej o napędzie strumieniowym. Nie do wykrycia, a na dodatek ma na swoim pokładzie rakiety balistyczne. A potem scenariusz jak w „Ostatnim brzegu”.

    102. Zbudowałbym schron przeciwatomowy w oceanie, byłby tam gigantyczny zbiornik w kształcie kopuły na dnie oceanu gdzie hodowane byłyby ryby z zachowaniem funkcji ekosystemu aby się rozmnażały i żeby było skąd czerpać pokarm. Zaraz obok znjadowałaby się druga kopuła mieszkalna z filtrami do wyciągania tlenu z wody i uzdatniania tlenu po napromieniowaniu w razie gdyby wybuch atomowy miał miejsce gdzieś niedaleko. Odpady fizjologiczne byłyby odprowadzane próżniowo na zewnątrz.

    103. NamiaryNieznane 16 grudnia 2015 o 18:32

      Schronił bym się oczywiście w piwnicy u waszego kaloryferowego a przed drzwiami postawił bym Wanie jako ochroniarza. Bang Bang

    104. Mój schron znalazłby się w Jukonie. Wojna toczyłaby się zapewne głównie na niższych szerokościach geograficznych. Silne północne wiatry opóźniłyby wędrówkę skażenia na północ, a przyrodnicze bogactwo tej krainy pozwoli małym wspólnotom na przetrwanie najtrudniejszego okresu. Łatwo można uzyskać tu lód, substancję fantastyczną jeśli chodzi o hamowanie cząstek promieniowania. Spotkać można również sporo kopalni ołowiu, arcyważnego pierwiastka. Betonowy schron, obłożony lodem, w opuszczonej kopalni ołowiu. 🙂

    105. Pod kołdrą. Od kiedy pamiętam chroniła mnie przed zimnem i potworami, więc z radiacją i mutantami też da sobie radę.

    106. Schron miałbym w Polsce w moim mieście. Byłby niezniszczalny i miałby zapasów od groma. Byłby tam telewizor, wi-fi, gry z CDA, o piecu (kompie) nie wspominając. Net byłby 500 mb/s. TV z wszystkimi kanałami zaspokajającymi zainteresowania ludzi w nim przenywających. Powietrze by się filtrowało, a woda doprowadzana z nieskażonych źródeł…

    107. Mój schron to będzie statek dzikiego gonu z wiedźmina 3 😉 |(Pozdro dla kumatych)

    108. Schowałbym się w wybudowanej przez siebie krypcie CD11. Zbudowałbym ją z uzbieranych numerów CD-Action wraz z resztą fanów pisma, którzy pomogliby w tym procederze. Wyznaczylibyśmy kilka głównych pomieszczeń. Byłyby tam trzy główne pomieszczenia. W pierwszym znajdowała by się redakcja. Tak. Prowadzilibyśmy z ocalałymi z redakcji CD-Action nowe pismo – Postnuclear Action. W drugim pomieszczeniu znajdowałyby się konsole i PC wraz z asortymentem gier. A trzecie… No cóż byłaby to „KRYPTA KALORYFEROWEGO”

    109. Ja to bym się schował w budynku sejmu, promieniowanie radioaktywne brzydziłoby się dostać tam.

    110. Schroniłbym się w opuszczonej piwnicy w lesie niedaleko mojego domu. Byłem tam tylko raz jak byłem mały, z bratem i dziadkiem, ledwo weszliśmy do środka a zobaczyliśmy martwego kota i wybiegliśmy z krzykiem ( ja z bratem, dziadek nie krzyczał 😀 ). Oczywiście nie sam bym się tam schronił bo nadal się boję ale myślę że to bezpieczne miejsce i jakoś byśmy je pewnie ulepszyli czy coś 😀 Ciekawie by było

    111. Ja schroniłbym się (a przynajmniej głowę) pomiędzy dwoma bombowcami mojej żony;-)))

    112. Schroniłbym się na bezludnej wyspie po środku oceanu wraz z małą grupą bliskich mi osób. Samotna wyspa w wypadku wojny atomowej nie miałaby żadnego znaczenia militarnego ani strategicznego dlatego też nie stała by się celem ataku i leżała w znacznej odległości od takich celów. Dlatego uniknęłaby szkód związanych z wybuchem bomby atomowej, a ponadto jako samodzielny ekosystem byłaby w stanie zapewnić żywność i schronienie małej grupce ludzi.

    113. Moim schronem byłaby baza stworzona z poduszek i kanapy opancerzona wszystkimi płytami i pudełkami po grach i filmach jakie mam w domu,wszystkimi puszkami po napojach po piwie plus wszystkie czasopisma komputerowe żeby warstwowo zatrzymać fale uderzeniową.Wszystko to zbudowałbym w kotłowni,dodatkowo obrzucił to węglem i obkleił taśmą klejącą,plasteliną,drutami z trakcji kolejowej,kartkówkami,sprawdzianami i innymi papierami ze szkoły(niech sie na coś przydadzą) po czym wlazłbym do środka i czekał na BUUM 😀

    114. PolishSovietDoge 16 grudnia 2015 o 21:49

      Schowałbym się pod kołdrą z laptopem, obejrzałbym wszystkie filmy z MacGyverem a następnie z ołówka, taśmy klejącej i pudełka po zapałkach łopatę, wykopałbym własny schron atomowy, a następnie wyłożyłbym ściany magazynami CDA i zająłbym się hodowlą jedwabników.

    115. schowałbym się na „nasza-klasa.pl” nikt tam nie zagląda, więc myślę że promieniowanie też mnie tam nie zaskoczy 😉

    116. Wystarczy zamknąć oczy… Prosta zasada: zamykam oczy = nie widać mnie = nie można mnie zranić.

    117. Wałbrzych to najlepsze miejsce na schronienie. Może nie do końca klimatycznie jak w uniwersum Metro, ale! korytarze podziemne zapewne mają bardzo spektakularnie wykończone i wiadomo, że nigdzie niczego się lepiej nie ukryje…niczym Złoty Pociąg, to już mówi samo za siebie. Jeśli się chować to tylko w naszej pięknej Polszej ziemi!

    118. Przed wojną jakąkolwiek najlepszym schronieniem jest War Room. Bo w War Roomie nie walczymy, panowie.

    119. ZUS-tego nawet atom nie ruszy

    120. Wszedłbym do Szafy i schował się w Narni

    121. W podziemiach Pałacu Kultury i Nauki!

    122. Ja bym się wylogował

    123. ZlyCholesterol 17 grudnia 2015 o 10:44

      Najlepszym schronem jest duża odległość. Pojechałbym do miejscowości Olenek w Rosji. Hen daleko od całej zawieruchy. Do Europy jakieś 4000 km, do Chin 3000 km a do USA ponad 6000 km. Problemem jest dotarcie na miejsce na czas. Najlepiej jakbym się już zaczął zbierać do drogi.

    124. W piwnicy u Putina.

    125. Ja bym się schronił w bazie z krzeseł i koców. W końcu tam zawsze można było schować się przed wszystkim!

    126. Najbezpieczniej w Sosnowcu. Sosnowiec wszystko omija od Ruskich przez talibów po Atomówki 🙂 |A jeżeli chodzi o dokładniejsze miejsce to Sosnowiec opuszczona Komenda Policji.P.S. Są jeszcze wolne miejsca w schronie 🙂

    127. w łodzi podwodnej żadne promieniowanie nie straszne i nie ma ryzyka że z nikąd pojawią się czarni

    128. A ja ujmę to w tych słowach:|,,Gdybym musiał szukać za schronem,|znalazłbym fortecę pokrytą chromem.|Zasiałbym kwiaty, symbol rozstania,|może mi pomogą z plagą promieniowania.Postaram się przygotować warunki normalne,|by zapewnić jeszcze komuś szanse realne.|Nagle patrzę, zatacza się tu człowiek,|radość aż aura, że przeżył ktokolwiek.Podchodzę bliżej, widzę ciemne twarze,|czuję się jak w straszliwej marze.|Moje zmysły chyba znów mnie zawodzą,|wszędzie tylko smętne dusze moich braci chodzą…”

    129. Ja schowałbym się w sklepie z kostiumami. Gdy wybuchnie bomba atomowa przeżyją jedynie karaluchy które zapewne urosną do rozmiarów psa, a ja przebiorę się w kostium właśnie karaluch, przez co, jako największy z nich zostanę ich władcą i będę panował nad gigantyczną armią gigantycznych karaluchów. Dzięki tej armii podbiję świat muahahahahaha (złowieszczy śmiech). Ewentualnie jak nie będzie tam miejsca to schowam się u Papkina w piwnicy, podobno nie takie istoty tam przeżyły wg.nowego CD-Action 🙂 .

    130. Jest bardzo prosta metoda na niezniszczalny schron. Potrzebna jest tylko peleryna niewidka Pottera, złote runo, zbroja z Mithrilu, płaszcz Thomasa „Neo” Andersona i plakat 2×2 Justina Biebera. Wrzucasz każdą z tych rzeczy do poszewki na kołdrę we wzory My Little Pony i przykrywasz się nią. I teraz ważna zasada, wszystkie krawędzie powinny być zawinięte pod siebie ( w dzieciństwie chroniliśmy się tak przed potworami). Jeżeli ktoś uważa, że to za mało to pod głowę może podłożyć tarczę z vibranium.

    131. Ja bym zbudował po prostu szałas z Nokii 3310, zadbawszy wcześniej o zapasy jedzenia i wody, oraz egzemplarzy CDA, bowiem taki szałas zapewni mi ochronę na czas wszelkich działań wojennych, także nuklearnych.

    132. Gdyby do wybuchu był tydzień, to:|Dnia 1 – włamałbym się do hurtowni CD-A i zabrał większość numerów.|Dnia 2 – zrobiłbym generator energii (kot spada na 4 łapy. Przywiązać do grzbietu kanapkę masłem do góry i upuścić. Kot zawiśnie w powietrzu, kręcąc się, co da nam nieskończoną energię. Podłączyć do generatora.).|Dnia 3 – zgromadziłbym jedzenie w puszkach, które się nie psuje.|Dnia 4 i 5 – obudowałbym pokój amel… aluminium (nawet atomówka nie pomaluje).|Dnia 6 i 7 – włożyłbym to wszystko do schronu + PC.

    133. Ja bym się schował w Częstochowie, nie jeden się w niej schowie 😉

    134. Ja bym się schował w lodówce indiana jones 'a , miał bym co jeść a pić bym pił lud z zamrażarki 😀

    135. Jeżeli w lodówce nie można to w grobie Hitlera nikt nie wie gdzie on jest , to może bym przeżył 🙂

    136. Schowałbym się za zasłoną, na oknie. Zawsze działało. Nie jest to tylko doskonały punkt obserwacyjny, ale i dobre miejsce odpoczynku. Grzyb obrastający okna z pewnością zapewniłby mi pożywienie na długo, zaś kwiatek w doniczce mógłby być towarzyszem do rozmów, gdyby pomoc nie nadeszła.

    137. Ja bym zszedł do kanałów, a jeśli zostałbym napromieniowany to napewno nabyłbym jakieś super moce. Żyłbym jak Wojownicze Żółwie Ninja „Cowabunga!”

    138. Na Kremlu nic nie tyka Putina to i mnie nie dotknie

    139. Wykopujemy głęboki dół (matematykę zostawiam Wam), o dowolnym kształcie (geometrię też Wam zostawię), ale pamiętaj że to mam być ,,niby dom”(bo po wybuchu, trochę tam pomieszkasz). Zalewamy podłogę 40 centymetrową warstwą betonu, potem ściany z cegieł trzeba wymurować, następnie na sufit nakładamy gęste stalowe zbrojenie i zalewamy go (chodzi o sufit) 150 centymetrową warstwą betonu. Całość zasypujemy 3 metrami ziemi. Należy pamiętać też o wodzie, prądzie (opcjonalnie), ogrzewaniu, powietrzu i tp.

    140. Najlepszym schronem na wypadek wojny atomowej byłaby piwnica mojej babci znajdująca się w bloku. Dlaczego? Bo jest ona całkiem spora jak na piwnice, a do tego wypełniona po brzegi różnymi przetworami (m.im. kompotami więc jest co pić), dzięki którym dało by radę wyżywić małą armię przez parę miesięcy. O szabrowników bym nie musiał się martwić bo do niej są potężne jakby do jakiegoś skarbca. No i w razie potrzeby uzupełnia zapasów to blisko jest do marketów, więc trochę bym przetrwał.

    141. Oczywiście że w piwnicy u dziadków! Jest tam wystarczająco miejsca, jedzenia nie brakuje. Jest łatwo dostępna dla wszyskich, nie ma specjalnych zabezpieczeń, ale piwnica to piwnica.

    142. Opracowałbym na szybko plan maszyny pomniejszającej, po czym zminimalizował bym swój rozmiar do wielkości pantofelka razem ze skrzynką jedzenia i picia. Potem wszedłbym do jakiejś małej szczeliny w jaskini. A gdy już zmniejszy się poziom radiacji to wyjdę na powierzchnię, powiększę się do swoich zwykłych rozmiarów, znajdę swój dom i pójdę czytać CD-Action.

    143. Ja bym się schował w ramionach ukochanej dziewczyny.

    144. Jedynymi istotami, które po wybuchu jako tako się nie zmieniają są ptaki.. tak więc uniknąłbym napromieniowania budując sobie latający schron, działający na zasadzie balona. Wyobrażacie sobie podziwianie wybuchów bomb atomowych z góry? To dopiero musi być widok. A jak utrzymać balon na wysokości? To proste. Na dole będzie tak gorąco, że sam będzie się unosił. Jedzenie? – No te nieszczęsne ptaki też muszą jakoś zginąć. Martwię się tylko jednym.. tym, że prenumerata CD-Action może nie dojść na czas.

    145. Schowałbym się między piersiami mojej dziewczyny, jestem tam bezpieczny jak nigdzie indziej 😀

    146. Najbardziej odpornymi owadami na promieniowanie są wbrew pozorom muszki owocówki. To właśnie z nich zbudowałbym swój schron. Są przecież wszędzie więc nie musiałbym nawet długo szukać. A po wszystkim skonstruowałbym z nich zbroję która chroniłaby mnie przed promieniowaniem w postapokaliptycznym świecie.

    147. LeonardoKaPinci 19 grudnia 2015 o 16:14

      Ja schronił bym się w starych bunkrach ponieważ miał bym tam bezpieczny środek komunikacji i choć nie był bym w 100% bezpieczny to zostaje mi jeszcze ofensywa i defensywa mojego bunkru, zrobił bym liczne tunele aby mieć drogę ucieczki i liczne pokoje aby trzymać w nich zapasy żywności i skafandry, znalazł bym akumulator aby mieć łączność z innymi ludźmi na świecie i we wolnych chwilach grać na konsoli podłączonej do ekranu, do pełni szczęścia brakuje mi tylko radio i płyty z muzyką =)

    148. Moje schronienie na wypadek wojny atomowej to … szaleta na działce. Może mało przyjemne miejsce, ale już „nie jedno” przeżyła i widziała. Ciche, ustronne miejsce dla jednej osoby w razie III Wojny Światowej – http:i.imgur.com/kTDOwL4.jpg

    149. Na wypadek wojny atomowej schowałbym się w wielkim,pancernym kiblu;).

    150. Znacie takie powiedzenie: Nie bądź taki mądry, bo cię pająki za obraz wciągną? Każdy zna! A ja na wypadek wojny atomowej urzeczywistniłabym je! Wymądrzałabym się na prawo i lewo i dałabym się tym pająkom wciągnąć. A musicie wiedzieć, że mam w domu na ścianie taki duży, stary i dość ponury obraz nieznanego artysty. Zmieściłabym się za nim idealnie i bezpiecznie przeczekałabym całą wojnę atomową grając jej na nosie! 😉

    151. W urzędzie skarbowym, im nawet atomówka nie jest w stanie zagrozić.

    152. KalasznikovPL 19 grudnia 2015 o 22:14

      Jedyne słuszne miejsce – metro! Niestety najbliższe z większości miejsc w Polsce to Warszawskie. Przeżycie tam bez wojny to wyzwanie ale do odważnych świat należy. A przynajmniej jego podziemna część w razie wojny atomowej. Przygotowania musiały by zdecydowanie objąć pochłaniacze wilgoci, gdyż tunele w Warszawie lubią „podmakać”. Porządnie. Trzeba by też zaopatrzyć się w gaśnicę. Jak wiadomo w Polsce nawet betonowy most jest w tanie się zapalić. Zapasy to nie problem. I tak tylko 10 osób się zmieści 😉

    153. Naoglądałem się Indiana Jonesa, więc stawiam na lodówkę.

    154. w tunelu złotego pociągu

    155. Niecałe trzy godziny pieszo od mojego miejsca zamieszkania, znajduje się ogromny browar.| Jego obszerne piwnice zostały przekształcone na nowoczesne muzeum w którym zmieściło by się wielu ocalałych. |Sam fakt, że browar działa – daje masę waluty, którą trzeba było szybciutko schować. |Kompleks znajduje się na obrzeżach małego miasta w którym wszystko znajduje się na wyciągnięcie ręki.|Wysokie ogrodzenie pozwalało by na przekształcenie placówki w fortece pełną życiodajnego napoju. |To miejsce bym wybrał. 🙂

    156. Nie wiem czy już ktoś wpadł na ten pomysł, ale…|… pod biurkiem Smuggler’a :PPewnie nawet nie wszyscy z redakcji CDA wiedzą gdzie znajduje się to zapomniane przez Boga miejsce. Tam mógłbym w spokoju przeczekać najgorszy okres. Drugim plusem jest fakt, że przed wypełznięciem z powrotem na powierzchnię mógłbym obłowić się w loot’y. Kto wie jakie skarby tam ukrywa?? Taki nanokombinezon, Dubstep gun czy Szpon Beliara mogłyby znacząco ułatwić przetrwanie na postapokaliptycznych pustkowiach ;]

    157. Schowałbym się do mojej pancernej-super-szafy, zamroził ją i przetrwał wieki w stanie hibernacji niczym główny bohater z Fallouta 4 🙂

    158. NISZCZYCIEL260 20 grudnia 2015 o 16:44

      Schowałbym się w bazie zbudowanej pod oceanem który byłby też zakryty olbrzymią kopułą wykonaną z bardzo wytrzymałego stopu metalu , a sama baza byłaby chroniona w podobny sposób , w której bym miał dostęp do wody z oceanu oraz mięsa z żyjących tam zwierząt .

    159. Torebka mojej dziewczyny. Po pierwsze – no dajcie spokój, przecież wszystko się do niej zmieści. Po drugie – kto by mnie tam szukał? Po trzecie – widzieliście kiedyś zniszczoną, damską torebkę? To cholerstwo potrafi wykonać krytyczne kombo wymierzone w moje plecy bez utraty jednego ćwieka. A, właśnie, ćwieki… +500 do ochrony przed promieniowaniem gamma. Więc stanowczo damska torebka.

    160. Gdyby doszło już do najgorszego i czułabym nadchodzącą falę zagłady, wtedy spakowałabym schłodzona flaszkę najlepszej polskiej okowity, pudełko sardynek i najlepszą sexi bieliznę (a nuż przeżyje hahah) i komplet książek (oczywista METRO!!!!!!!! BO JAKIŚ PORADNIK TRZEBA MIEĆ) I w spokoju udałabym się do pomieszczenia kanalizacji miejskiej ( mam w ogrodzie ) aby przeczekać najgorsze.

    161. Czemu tam? Bo tam gdzie mieszkam pod kanałami mam jeszcze nieczynne tunele wykopowe kopalniane a te to już na pewno dają mi jakąś szansę !!!!!!! Kłaniam się i idę się spakować.

    162. W miejscu w którym siedzę i pisze ten tekst w promieniu 2 km mam pięć bunkrów z drugiej wojny światowej. Więc wybór jakiś jest 😛 Jedne są typowo podziemne, a inne bardziej widoczne. Kwestia gustu czy chcemy mieć widoczki na okolice czy zapadniemy w sen kriogeniczny. Wystarczy wstawić drzwi zaopatrzyć się w żywność długoterminowa i gotowe.

    163. Nieopodal mojego domu znajduje się brzozowy las i często chodzę tam „poprzytulać” się do drzew, bo jak wiadomo, brzozy mają swe magiczne moce! 😉 Schroniłabym się więc w wielkiej, wydrążonej w brzozie dziupli! Piłabym brzozowy sok dodający sił witalnych i jadła larwy owadów, które wg Beara Gryllsa są pysznym białkiem. Brzoza jonizuje powietrze i pewnie z łatwością rozprawi się też z szkodliwym promieniowaniem jądrowym! Poza tym niejedna brzoza ma już swój udział w historii Polski, także ten. Sami wiecie…

    164. Ja bym zbudował schron przeciwatomowy na Syberii daleko od siedlisk ludzi, głęboko pod ziemią, zgromadziłbym spore zapasy wody i konserw do tego broń, licznik geigera, leki kombinezon, zgromadziłbym małą biblioteczkę obrazującą historię naszej planety i z tak niepozornym wyposażeniem bym sobie przeczekał wojnę atomową, a gdy byłoby już po wszystkim wyszedłbym i spróbowałbym zrobić to co nie udało się Aleksandrowi Wielkiemu czy Hitlerowi podbiłbym calutki świat, choć nie wiele by to dało ale jaka satysfakcja

    165. Schroniłbym się w mojej własnej (aktualnie zamieszkałej) chatce, lecz przed tym przemalowałbym ją całą, ale to calusieńką na biało. To posunięcie zapewniłoby mi nietykalność. Dlaczego, zapytacie? Jak dobrze wiemy z prasy, książek czy filmów wojnę atomową przetrwa tylko BIAŁY DOM.

    166. Ja poprosiłbym strachy spod łóżka o pomoc aby mnie pod tym łóżkiem ukryły. Tyle tam ich jest więc sie pewnie zmniejszają to też sie zmniejsze do rozmiarów mniejszych od karalucha i nie dość że monstra zabic ciezko także to przetrwają a karaluch każdy wybuch przetrzyma a ja będe nawet od niego mniejszy 🙂

    167. schronił bym się w mojej lepiance z ziemi 😀 , w której rzecz jasna będzie lodówka z zapasem pożywienia i picia oraz internet by mieć dostęp do, np. CD-Action 🙂 oraz telewizor (pewnie i tak nic z tego nie działało więc zamówił bym w radioaktywnej biedronce szałas z drabinkami za radioaktywne odpadki 😀 ).

    168. W gardle Sashy Grey. Tak głęboko nie dojdzie żaden wybuch.

    169. Kiedy wyniki?

    170. No właśnie ;-;

    171. Jak tak dalej pójdzie to trzeba będzie szukać konkursu z kalendarzem na 2017 (bez spiny :-D)

    172. Miło byłoby zobaczyć wyniki konkursu.

    173. Eeee…..To jest ogloszenie wyników XDD

    174. I to są te zwycięskie odpowiedzi? To jakiś żart?

    175. Taaaa jasne ale się opłaca -.- Ja wymyślę schron i dostanę kalendarz a w razie czego ktoś z rządu użyje mojego pomysłu na schron i zgarnie miliardy -.-

    Dodaj komentarz