
Uniwersum Metro 2035: „Piter. Wojna” – Wygraj książkę [ZAKOŃCZONY]
![Uniwersum Metro 2035: „Piter. Wojna” – Wygraj książkę [ZAKOŃCZONY]](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/708db052-427f-46f5-a6d9-4e014ab237d7.jpeg)
Tak o powieści pisze wydawca:
Trzecia wojna światowa starła ludzkość z powierzchni Ziemi. Planeta opustoszała. Całe miasta obróciły się w proch i pył… Oto początek kultowej serii Uniwersum Metro 2033. Jej twórcą jest Dmitrij Glukhovsky, autor trzech książek osadzonych w tym niezwykłym świecie – świecie, który zawładnął wyobraźnią milionów czytelników. Od dziewięciu lat Dmitrij Glukhovsky zaprasza do swojego projektu pisarzy z całego świata. Autorzy z Rosji, Ukrainy, Białorusi, Polski, Anglii i Włoch przekształcili „mapę Ziemi z postnuklearnej pustyni w migoczącą płomykami ludzkich dusz żywą tkankę”. W 2016 roku w Polsce ukazała się trzecia część trylogii Glukhovsky’ego, „Metro 2035”, i… wywróciła uniwersum do góry nogami. Okazała się łącznikiem między światem Metra 2033, opisującym życie po apokalipsie, a rodzącym się światem, w którym pojawia się nadzieja na ponowny – zapewne ostatni – zryw pragnącej zmartwychwstać ludzkości. Nadchodzi Uniwersum Metro 2035! „Świat na powierzchni czeka na nas” Książka Szymuna Wroczka „Piter. Wojna” inauguruje ów drugi akt dramatu – po niezakończonym jeszcze akcie pierwszym: Uniwersum Metro 2033, z którego logo nadal będą wydawane kolejne pozycje. „Piter. Wojna” to odpowiedź Szymuna Wroczka na pytanie czytelników o kontynuację powieści „Piter” z 2010 roku. Czy Iwan przeżył? Sam autor odpowiada: „To tajemnica”. Pewne jest jednak, że 18 kwietnia wraz z premierą książki nastąpi powrót Ubera, marzyciela i romantyka, który przez dwadzieścia lat wegetacji w metrze nie utracił wiary w sprawiedliwość i lepszy świat. Więcej: jest nadal gotów walczyć o swoje idee do ostatniej kropli krwi.
Posłuchaj fragmentów książki w interpretacji Marcina Hycnara:
Aby wziąć udział w konkursie, należy opisać maksymalnie dwóch komentarzach krótkie losy wymyślonego przez Was bohatera, który przetrwał atomową apokalipsę i wychodzi na powierzchnię w świecie Metra 2035. Koniecznie też napiszcie, jaki twist fabularny dla niego planujecie.
Na zgłoszenia czekamy do niedzieli włącznie (22 kwietnia do godz. 23:59). Każdy ma prawo do jednego zgłoszenia. Zwycięzcy zostaną wyłonieni w ciągu 3-5 dni roboczych od zakończenia konkursu. Będa oni potem mieli tydzień na dostarczenie nam swoich danych osobowych. Jeśli tego nie zrobią w podanym czasie, nagroda przejdzie na kolejną wytypowaną przez redakcję osobę. Wysyłka nagród tylko na terenie Polski. Ludzie używający multikont zostaną automatycznie zdyskwalifikowani.
Laureaci
Z nadesłanych propozycji książkami zdecydowaliśmy się nagrodzić następujące:
Puncol
Adam, który całkiem przypadkiem znalazł schronienie w bunkrze wybudowanym pod kieleckim osiedlem lat 80, zmuszony jest do opuszczenia miejsca w poszukiwaniu pożywienia i wody. Szybko okazuje się, że nie jest to łatwe, przeczesuje rozgrabioną galerię handlową, jednostkę policyjną, małe sklepiki osiedlowe oraz apteki. Napotyka na przyjaciół i wrogów, nieraz zmuszony do ucieczki ledwo uchodzi z życiem i trafia do byłej jednostki wojskowej. Tam korzysta z radiostacji i nawiązuje kontakt z 7-letnim chłopcem, który podobno jest zamknięty w schronie wojskowym, znajdującym się nad morzem przy tajnej bazie łodzi podwodnych. Postanawia udać się do chłopca. Droga jest długa, ale przedostanie się do dobrze wyposażonego schronu, oraz możliwość wypłynięcia w inne rejony kuli ziemskiej kusi. Czy chłopiec naprawdę istnieje? A może to pułapka? Twist: okazuje się, że to sztuczna inteligencja nad którą pracowało wojsko, częściowo przyczyniła się do odpalenia atomowych rakiet. Teraz potrzebuje pomocy człowieka.
PanMateusz
Wołodia, kapitan pierwszej rangi na okręcie K-18 Karelia odsunął się od peryskopu, w którym ujrzał zrujnowane miasto swojego dzieciństwa – Petersburg. Niegdyś on i jego załoga byli narzędziami Dnia Sądu i do ognistej czary zniszczenia dorzucili 16 rakiet ze śmiertelnego arsenału drzemiącego w trzewiach ich okrętu. Teraz po przeszło 20 latach od atomowej zagłady i po trudach tułaczki z Oceanu Spokojnego dotarli na Bałtyk, do Petersburga, w którym Wołodia spędził dzieciństwo i ukończył akademię morską. Czy mieszkańcy zrujnowanego miasta przyjmą ich jako bohaterów, którzy dokonali odwetu na agresorach? Czy może rozgoryczeni upadkiem ich dawnego świata będą chcieli rozładować swoją frustrację na tych, którzy naciskali guziki powodując śmierć setek tysięcy ludzi? Czy może nie ma już żadnych mieszkańców? Przez 20 lat te pytania spędzały sen z powiek kapitana. W końcu musiał wrócić i przekonać się na własnej skórze jaka jest odpowiedź. Załoga, przygotować się do wynurzenia!
Rzeziblacha
Piotr jako lekarz udzielający pomocy kobiecie w wagonie metra, na jednej ze stacji nigdy nawet nie myślał , że stacja na której się obecnie znajdowali zostanie jego domem, a wagony pociągu prowizorycznym szpitalem. Szpital w, którym przyszło mu podawać zastrzyki tym wszystkim ludziom bez rąk czy nóg, ludzi z ropiejącymi bąblami choroby popromiennej. Pamiętał wycie syren oznajmiający nalot i straszliwy krzyk tych wszystkich ludzi, którzy nie zdążyli zejść do metra. A to co zostało na górze przepadło na zawsze. Obecna śmierć i poczucie beznadziei spowodowana brakiem leków i zdatnej wody do picia, przytłaczała a wiedział że trzeba wyruszyć na drugi koniec miasta do ludzi, z którymi utrzymywali kontakt radiowy. Właśnie jako lekarz człowiek z takim autorytetem był idealnym kandydatem na dowódcę grupy, która miała wyruszyć by nawiązać współpracę z tymi, którzy zapewniali ich że posiadają leki, żywność i co najważniejsze sprawne filtry. TWIST: Docierają do koloni, która jest kolonią kanibali Piotr ucieka.
Nodroz
Wszystko zaczęło się przecież tak niewinnie… Zawsze każde zdarzenie zostawiające piętno na psychice, tak się właśnie zapowiada. Rodia nie wiedział, że ktoś poza nim żyje w tym strasznym świecie, zniszczonym przez ,zabawę” najpotężniejszych mocarstw. On udał się na tak bardzo popularny urbex z Fiodorem. Trafili do dosyć starego schronu przeciwatomowego, stworzonego z myślą o drugiej zimnej wojnie, która miala miejsce jeszcze do niedawna. Mężczyźni mieli zamiar wejść do bunkra jeden po drugim. Rodia wszedł jednak jego przyjaciel został na zewnątrz. Fiodor przymknął masywne drzwi. Pewnie dla żartów. Nie wiedział że to była jego ostatnia decyzja w życiu. Zaraz potem dało się usłyszeć nieludzki dźwięk eksplozji. Nie wiadomo jak wygląda świat. |Właśnie mija drugi rok od tego trefnego zdarzenia. Schrony było zaopatrywane z myślą o przeżyciu w nich właśnie dwóch lat. Stanowiło to niemały problem. Trzeba było wyjść lecz czego można się spodziewać na zewnątrz? Rodia ubrał kombinezon i ruszył. Trafił na Metro i…
konrad1425
Procedura okazała się kompletnym sukcesem! Projekt PWE sprawił, że oto nadchodziła nowa era dobrobytu i radości. Jednak gdy Gargaroth otworzył oczy nie zobaczył dziesiątek naukowców, ani żołnierzy. Powitała go pustka i ciche buczenie pracujących niestrudzenie maszyn, które pozwoliły jemu i jego siódemce towarzyszy osiągnąć to, o czym świat marzył. Zmodyfikował swoje ciało tak, żeby było idealne do przetrwania warunków, w jakich przyszło mu żyć. Nie podejrzewał, że w międzyczasie czeka ich zagłada atomowa. Jednak wszystko się kończyło, jedzenie, woda, prąd, a on nie miał nikogo, poza swoją śpiącą siódemką braci i sióstr. Co gorsza, przypadkiem uruchomił system terminacji projektu, którego nie umie wyłączyć. Szukając pomocy na zewnątrz natrafia na grupę stalkerów, którzy zamykają go w klatce jak mutanta, ale podczas „rozmowy” starszy z polujących dowiaduje się o projekcie PGE i dzieli się tym, że ostatnie kopie dokumentów przetrwały wojnę, a żeby je zdobyć Gargaroth musi udać się do samego serca Kremla…
Osoby te proszę o jak najszybsze podesłanie maila ze swoimi danymi na adres konkurscda@cdaction.pl. W mailu powinno być: ksywka z forum, imię i nazwisko, adres korespondencyjny, telefon kontaktowy. Wiadomość należy zatytułować „Konkurs – Uniwersum Metro 2035: Piter. Wojna” i wysłać z adresu mailowego jaki macie powiązany z kontem na forum.

Czytaj dalej
50 odpowiedzi do “Uniwersum Metro 2035: „Piter. Wojna” – Wygraj książkę [ZAKOŃCZONY]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Sonia i Nadia, siostry, za młodu nie musiały narzekać na głód, pomimo apokalipsy. Schronione w metrze razem z wpływowymi rodzicami pozwoliło im w miarę spokojnie przeżyć młodość. Oczywiście bez kolorów, bo jakaż to młodość pod ziemią? Po rozwodzie rodziców zostały rozdzielone i wychowywane osobno. Ojciec Nadii poświęcał więcej uwagi, aby mogła móc się sama bronić, natomiast jej matka, przygarnęła Sonię. Mniej waleczną, delikatniejszą. Ich losy się splatają i działają na siebie niczym ogień i woda.
Siostry stają naprzeciw siebie, będąc pewne swoich racji. Myśląc, że same o sobie decydują, są na siebie nasłane w celu pozbawienia drugiej życia lub wolności. Nie spodziewają się, że jest osoba bardziej wpływowa, która kieruje nimi by osiągnąć własny cel. Czy wspólna krew zostanie przelana, czy może po latach dojdzie do kompromisu wyczekiwanego przez wielu mieszkańców Metra? Czy różna polityka oby frakcji pozwoli utrzymać nową kolonię na powierzchni, czy może dojdzie do opóźnienia tego przedsięwzięcia?
Andrzej nigdy nie był zbytnio zainteresowany wydarzeniami ze świata polityki. Wolał poświęcać czas swojej pasji, czyli majsterkowaniu. Był szanowaną osobistością i to właśnie dla tego, oraz dzięki zdolnościom został najsłynniejszym rusznikarzem w metrze. Ale na tym się to nie skończyło. Szybko dostał posadę w najprężniej rozwijającej się stacji w metrze, a co za tym idzie jego nowatorskie konstrukcje broni zaczęły stanowić podstawowe wyposażenie sił tejże stacji.
Ale, gdy po jakimś czasie spostrzegł jakie zniszczenie i śmierć sieją jego wynalazki, zaczęło do niego docierać to, jakim człowiekiem się stał. Musiał coś z tym zrobić. Czy jego dawni pracodawcy pozwolą mu tak po prostu odejść, wiedząc, że w rękach przeciwników może stać się on dla nich niebezpieczny? Czy jego postanowienie nie spowoduje konsekwencji, których ani on, ani całe metro nie są w stanie przewidzieć, a tym bardziej sprzeciwić się im? Czy także nie okaże się, że Andrzej stanie się taki, jak inni?
(2) który podobno jest zamknięty w schronie wojskowym, znajdującym się nad morzem przy tajnej bazie łodzi podwodnych. Postanawia udać się do chłopca. Droga jest długa, ale przedostanie się do dobrze wyposażonego schronu, oraz możliwość wypłynięcia w inne rejony kuli ziemskiej kusi. Czy chłopiec naprawdę istnieje? A może to pułapka? Twist: okazuje się, że to sztuczna inteligencja nad którą pracowało wojsko, częściowo przyczyniła się do odpalenia atomowych rakiet. Teraz potrzebuje pomocy człowieka.
(1) Adam, który całkiem przypadkiem znalazł schronienie w bunkrze wybudowanym pod kieleckim osiedlem lat 80, zmuszony jest do opuszczenia miejsca w poszukiwaniu pożywienia i wody. Szybko okazuje się, że nie jest to łatwe, przeczesuje rozgrabioną galerię handlową, jednostkę policyjną, małe sklepiki osiedlowe oraz apteki. Napotyka na przyjaciół i wrogów, nieraz zmuszony do ucieczki ledwo uchodzi z życiem i trafia do byłej jednostki wojskowej. Tam korzysta z radiostacji i nawiązuje kontakt z 7-letnim chłopcem,
Pietja był można powiedzieć szczęściarzem w ogólnym nieszczęściu. Był jednym z ostatnich członków ostatniego pokolenia żyjącego na powierzchni, widział upadek ludzkości i początki jej obecnej „szczurzej” egzystencji, a mimo to wierzył, ze to nie była Apokalipsa jak mówiły władze Linii Czerwonej czy Hanza, bo w końcu Apokalipsa miała oznaczać destrukcję i wymazanie ludzi z Ziemi, a tak się nie stało. Fakt upadła cywilizacja, ale czyż tak samo nie było imperium rzymskim ? Mówił wszystkim pesymistom we stand
Nie stracił nadziei i w dzień po dniu nasłuchiwał w swym CB radiu jakiegoś znaku choć każdy mu mówił, że na darmo, lecz on nie słuchał ,a gdy będąc w Hanzie usłyszał o zakłócaczach stworzonych przez jajogłowych z centrum Metra wpadł w gniew i choć nigdy nie interesował się polityką to na Plenum władz Lini Czerwonej zdecydowanym głosem rzekł: Towarzysze zostaliśmy oszukani, Nie jet to dla mnie nowością, ale dlaczego I sekretarz się na to godzi !!. Wtedy też spakował się i wyszedł z jednym celem – Leningrad
Zbysiu był żulikiem, który żebrał przed metrem. W młodości zaczął pić i nie mógł przestać. Gdy usłyszał syreny skierował się do metra. Ludzie nie patrzyli na niego przychylnie, wszakże zajmował miejsce, które można było przeznaczyć dla porządnych obywateli. Wszystko zmieniło się krótko po katastrofie, kiedy dzięki swojej piersiówce, którą odkaził rany i doświadczeniu w opatrywaniu ran po starciach z dresami uratował małą dziewczynkę. Ludzie obwołali go bohaterem.
Po krótkim czasie okazało się, że ma zdolności przywódcze. Demokratycznie zdobył władzę w metrze i postanowił zorganizować wyprawę w poszukiwaniu innych ocalałych. Twist: Podczas podróży spotka ojca, który zostawił Zbysia, kiedy ten miał kilka lat. Czy Zbysiu wybaczy?
Wołodia, kapitan pierwszej rangi na okręcie K-18 Karelia odsunął się od peryskopu, w którym ujrzał zrujnowane miasto swojego dzieciństwa – Petersburg. Niegdyś on i jego załoga byli narzędziami Dnia Sądu i do ognistej czary zniszczenia dorzucili 16 rakiet ze śmiertelnego arsenału drzemiącego w trzewiach ich okrętu. Teraz po przeszło 20 latach od atomowej zagłady i po trudach tułaczki z Oceanu Spokojnego dotarli na Bałtyk, do Petersburga, w którym Wołodia spędził dzieciństwo i ukończył akademię morską.
Czy mieszkańcy zrujnowanego miasta przyjmą ich jako bohaterów, którzy dokonali odwetu na agresorach? Czy może rozgoryczeni upadkiem ich dawnego świata będą chcieli rozładować swoją frustrację na tych, którzy naciskali guziki powodując śmierć setek tysięcy ludzi? Czy może nie ma już żadnych mieszkańców? Przez 20 lat te pytania spędzały sen z powiek kapitana. W końcu musiał wrócić i przekonać się na własnej skórze jaka jest odpowiedź. Załoga, przygotować się do wynurzenia!
Tuż przed zrzuceniem bomb znajdował się on w piwnicy, pełno tam było dorodnych ziemniaków, a wszystko to było dosyć głęboko pod ziemią, a przez to było tam całkiem zimno. Kiedy nastąpił już wybuch on został tam pogrzebany, wszystko się zawaliło. Na jego szczęście, a może raczej nie, udało mu się przeżyć. Piwnica była mała, a po wybuchu stała się jeszcze mniejsza, a do tego zrobiła się mała dziurka w suficie dzięki której mógł on oddychać, a czasem kapała stamtąd woda. Miał też masę ziemniaków, więc mógł żyć
Mijały lata wdychania skażonego powietrza, picia napromieniowanej wody i jedzenia ziemniaków, aż stało się to… Coś kopało w ziemi, a ledwo żywy człowiek dostrzegł tam rękę o ludzkich kształtach, ucieszył się niezwykle „W końcu stąd wyjdę!” pomyślał. Coraz więcej światła, aż oczy go zabolały, odgłosy kopania też się nasilały. Już prawie go widział, ale przeszkadzało mu w tym słońce, na szczęście dzięki dziurce z której wpadało światło szybko się przyzwyczaił. Już go widział, wysokiego, chudego i czarnego.
Siergiej popełnił błąd.|Pomyśleć, że do niedawna szanowany dowódca sił specjalnych potrafił oddzielić emocje od rozumu. Nie zawahał się z zabiciem własnej żony, która przez przypadek zdradziła tajemnicę państwową, jaką podsłuchała, gdy rozmawiał telefonicznie. Teraz jednak zamierzał wyjść na powierzchnię, po bardzo długim byciu w samotności. Usłyszał ludzi. Nie mógł tak dłużej żyć.
Stosunkowo szybko odkrył, że trzeba było to bardziej przemyśleć, tak szybko jak uniósł w górę ręce, a pistolety w rękach czterech osób zaczęły się zbliżać. Jedna osoba zwróciła jego szczególną uwagę. Był to jego syn, ten sam, który uciekł chwilę po tym, jak ojciec zakończył żywot jego matki. Nie miał pojęcia, kiedy to się stanie, ale wiedział, że niedługo będzie martwy.
Wiktor przed Końcem był zwykłych studentem Akademii Wychowania Fizycznego, w nowych warunkach szybko zaadaptował się jako Stalker. Rok 2035, Wiktor zmierza w poszukiwaniu leków dla kolegi zaatakowanego przez mutanta. Wracając trafia na anomalie w której widzi świat sprzed wojny, a w oddali samego siebie z miłością swojego życia którą stracił razem z poprzednim życiem. Próbuje rozwikłać tajemnice anomalii, w której spędza coraz więcej czasu. W anomalii widzi z boku wszystkiego swoje wspomnienia w tym miejscu
Im dłużej Wiktor przebywa w tym miejscu tym bardziej rozsypuje się w sobie. Z pewnego siebie otwartego na innych ludzi staje się zamkniętym w sobie uciekającym od społeczności wyrzutkiem. Nie daje nikomu sobie pomóc, coraz bardziej zatraca się w anomalii. Pewnego dnia wychodzi ze schronu i już nigdy do niego nie wraca.
(2)Jego umiejętności ekwilibrystyczne bardzo się przydawały w nowych realiach życia w post apokaliptycznym świecie, a przeżył jedynie dzięki myśleniu o swoim ukochanym dziecku. Pewnego dnia jednak jego cały świat runą w posadach, kiedy zobaczył swoją córkę żywą, zdrową i pałającą chęcią zemsty do niego. Obwiniała go śmierć jej matki i uczynienia z jej życia piekła, w tym zrujnowanym świecie. Czy Wolodia będzie w stanie dotrzeć do córki, czy ta jednak zemści się na nim za swoje krzywdy.
(1)Wolodia Paluszkin był słynnym akrobatą w Moskiewskim cyrku, rozwodnik, Jednak swoją córkę kochał najbardziej na świecie. Kiedy spadły bomby, on z całą trupą cyrkową i ich rodzinami byli w zagwarantowanym dla nich schronie na obrzeżach Moskwy. Rozpaczał, że nie mógł zabrać córki do schronu ponieważ sąd nie przyznał mu opieki rodzicielskiej.
1. Sasza był już na granicy swej fizycznej wytrzymałości. Ścigany przez stado zmutowanych psów, jego nadzieje na przetrwanie malała z każdym, coraz cięższym krokiem. Jednak nie mógł się poddać, tylko on może ocalić swoją małą Natasię. Insulina, cudem zdobyta u wędrownych handlarzy spoczywa w jego podniszczonym plecaku. Nie ma wyboru. Rzuca plecak na dach stojącego obok szkieletu vana. Wyciąga długi, wojskowy nóż zza pasa i czeka, oddychając ciężko. Ujadanie psów słuchać coraz wyraźniej. ,,Boże Daj mi siłę”
Skomlenie ucichło. Sasza, ociekający krwią swoją i psów, pada na kolana z wyczerpania. Wybucha śmiechem. Przetrwał! Zamiera po chwili. Po piersi zaczyna ściekać krew. Czuje przeszywający ból. Ciała psów znikają sprzed jego oczu. Spogląda za siebie. Widzi dziwnego, humanoidalnego stwora, z szponem wbitym w jego plecy. Sasza upada na pierś, leżąc w kałuży krwi. Przez ginące w mgle oczy widzi jeszcze, jak stwór, o jego aparycji podąża w stronę jego rodzinnej stacji. ,,Nata…sza…” Świat zalewa ciemność.
Simon nie pamiętał świata sprzed wojny, miał mniej niż rok kiedy spadły bomby a ojciec z matką zeszli razem z nim do swojego prywatnego schronu w małym miasteczku niedaleko Londynu. Przez 22 lata rodzice nauczyli go wszystkiego czego mogli, jednak zapasy się skończyły a oni postrzelili się w głowy aby ich syn przeżył jeszcze kilka dni. Decyzja została podjęta, wolał wyjść ze schronu i zaryzykować niż bezczynnie czekać na śmierć. Przygotował kombinezon i wyruszył, teraz już nie zależy mu na niczym.
Otwierając właz ujrzał świat, na który nic go nie mogło przygotować. Niedoświadczony i przerażony człowiek trafia jednak na promyk nadziei, spotyka tajemniczego Willa, który w ostatniej chwili ratuje mu życie i proponuje wspólne dojście do Metra w Londynie gdzie znajduje się jedyna znana enklawa ludzi. Droga przed nimi jest pełna niebezpieczeństw, czy młody Simon nauczy się przetrwać u boku nowego mentora? Czy wartości przekazane przez jego rodzinę mają jeszcze odzwierciedlenie w nowym świecie?
1) Zanim wszystko trafił szlag, Iwan mieszkał we wiosce pod Petersburgiem i przez dobre trzydzieści lat pracował w tamtejszym warsztacie. Chichot losu zaprowadził go tamtego, pamiętnego dnia do Petersburga i pozwolił skryć się pod ziemią, w metrze. Jednak Iwan czuje, że jego czas się zbliża i postanawia, że jeśli ma gdzieś umrzeć, to tylko we własnym domu. Tam, gdzie się urodził i gdzie mieszkał całe życie i gdzie pędził skrycie bimberek. Sprzedaje więc swoje, mikre mieszkanko na stacji i wszystkie rzeczy
2) osobiste. Wreszcie wychodzi na powierzchnię Po drodze spotyka starą znajomą, Swietłanę, która handlowała na bazarze w jego wsi ziemniakami i produktami płynnymi pochodzącymi z ziemniaków. Ona została wygnana za sianie zioła zachodniego, zwanego defetyzmem. Iwan czuje się w obowiązku, by ją obronić. Namawia więc ją na wspólną wyprawę do domu. Po drodze muszą zmagać się z mutantami, bandytami i przeszłością. Bo okazuje się, że w tym bałaganie maczać palce mógł skretyniały zięć Iwana, pochodzący z Moskwy.
Iwan wyjrzał ze schronu i liczył… gdy doszło do wybuchu miał 21 lat, teraz gdy patrzył na ziemię to nie mógł poznać miejsca gdzie jest. „Ach Sankt Petersburg jest zawsze piękny wiosną” – westchnął z przekąsem, patrząc na rozpadające się ruiny miasta, jego celem była niewielka kamienica, 700 metrów od schronu. Zanim jednak zdążył do niej dotrzeć coś uderzyło go w głowę… obudził się wiele godzin później i od razu odkrył, że jest w lochu obok siedział wysoki mężczyzna o lekko ciemnej karnacji…
…”Szlag by to” – myślał Iwan, widząc, że przed nim siedzi członek „Bractwa Fińskiego. „Jestem w Finlandii i muszę uciec” – dalej oceniał sytuację. Pętające go liny na rękach były źle zawiązane, bez problemu uwolnił się i wyciągnął krótki, ukryty w rękawie pistolet. Zastrzelił porywacza, po czym zaczął uciekać. Teraz pozostawało jedno pytanie, czy uda mu się wyjść na powierzchnię, wrócić do Petersburga i wejść do kamienicy, gdzie ukrył swe skarby…
1) Piotr był typem samotnika, był też prepersem, który przetrwał we własnoręcznie wybudowanym bunkrze, znajdującym się pod ziemią. Twardy i zahartowany czasem, który jakby stanął w miejscu, a mimo to, zapasy żywności oraz wody się kurczyły. To czas, gdy koniecznością staje się stawienia czoła ponurej rzeczywistości.|Właz zaskrzypiał pierwszy raz od dawna. Bardzo dawna. Ciężki bucior zagłębił się w zgniłą ściółkę. Filtry maski dopuściły do płuc zimne, lecz dziwnie nieznane powietrze. Serce płacze. Tylko ono.
2) Szedł przez pustkę. Las, gdzie nie było lasu. Strumień, gdzie nie było strumienia. Kaplicę, gdzie nie było kaplicy. Do najbliższego miasta miał około pięciu kilometrów, jednak nie dane mu było do niego dotrzeć.|Drogę odgrodził mu ogromny lej, w którym znajdowało się setki, a może tysiące trupów. Rozkładających się i tych już rozłożonych. Po chwili jednak usłyszał jakby trzepotanie skrzydeł kolibra. To nie był koliber, a pięć lub sześć dronów, wszystkie jakby się w niego wpatrywały. Sięgnął po Mausera.
Marcin spoglądał z wieży twierdzy na zgliszcza swojego miasta. Wiedział że już nie uda mu się uciec ,że po niego idą. Oddychał miarowo ,spokojnie ,wiedział że ofiara jaką za chwilę złoży uratuje mieszkańców twierdzy. O Balwinach nie było wiadome wiele ,ci którzy się z nimi spotkali nie żyli. Brutalne zabójstwa inteligentych stworów odzianych w spiżowe zbroje w jasnych jak blask słońca hełmach i zabójczych mieczach.
Kiedy Balwian stanął naprzeciwko Marcina ,oślepił go jego majestatem. Ten Marcin który jeszcze przed chwilą spokojne czekał na śmierć wiedział że te stwory będą napawać i delektować się jego cierpieniem. Pozostało mu dać jak najwięcej czasu uciekającym mieszkańcom. Marcin stanął niepewnie i wymierzył beryla w stwora i nacisnął spust. Stwór zaśmiał się szyderczo i ruszył w powygniatanej zbroii do Marcina ,który wiedział że to już koniec i że nikt nigdy nie dowie się o sposobie działań Balwian.
(Tomasz się śmiał) Miałem cholernie dobre życie, przyjaciele, kochająca rodzina, pasma sukcesów osobistych oraz powodzenie u kobiet. Stary, twoje życie jest idealne! Heh, tak mówili. Te wszystkie rzeczy nie dawały mi jednak satysfakcji, wciąż czegoś mi brakowało. To wszystko się skończyło, kiedy spadły bomby. (Duszący kaszel przerwał jego rozmyślania) Kto by pomyślał, że dopiero kiedy świat trafi do diabła, człowiek taki jak ja znajdzie coś co go naprawdę uszczęśliwia. (Z uśmiechem zaciągnął się smrodem…
…otaczających go ciał) To było dobre życie, teraz wreszcie nadszedł czas na dobrą śmierć haha. Przez lata zabijałem całe hordy bestii, oczyszczałem to miasto, chroniąc niedobitki ludzkości próbujące odbudować cywilizację. Kochałem to i wiedziałem, że któregoś dnia moja miłość mnie zabije. Nie żałuję, było warto.(Odgłos wojskowych butów) Boże, nie wierzę. Zaraz Cię opatrzę.(Jej brązowe oczy, przypomniały mu od razu rozstanie mające miejsce pół roku przed końcem świata) Haha, jak nie mutanty to ex, pięknie.
1.Andrejowi udało się przeżyć i udaje się na powierzchnię. Jest z nim grupa znanych mu osób, którym może ufać. Do jednego czy dwóch jest niepewny. Wyruszają w stronę byłego miasteczka, gdzie jest praktycznie działająca społeczność. Podróż nie jest zbyt długa, ale jak każda niebezpieczna, a towarzystwo jest niepoznane. W czasie podróży spotykają uzbrojoną grupę(rodzice z dzieckiem i 5 innych). Dowiadują się, że niedaleko starej elektrowni(uszkodzonej z czasem)pojawiła się dziwna mgła i straszniejsze monstra.
2.Grupa ta ucieka ze strachu przed nimi. W grupie Andreja zastanawiają się po co im dziecko. W nocy dwójka, której Andrej nie ufał kradnie zapasy i chce wyruszyć na własną rękę. Zauważa ich Sarko(starszy kompan i jeden z przyjaciół Andreja), który następnie zostaje mocno raniony w brzuch. Ta dwójka opuszcza wieże i zostawia grupę. Andrej i reszta są załamani. W dodatku, by wyruszyć dalej muszą zostawić Sarko(mocno ranny), co nie jest łatwe. Dobiegają do nich dziwne historie o monstrach i zaczynają wątpić.
rolniczego i sprawny samochód. Oboje zaczynają przystosowywać się do życia w nowym miejscu.|Akcja przenosi się na dowódcę oddziału czwartej rzeszy. Z rozmów dowiadujemy się, że udało im się wydobyć z wojskowego bunkra sprawną głowicę nuklearną i to właśnie Alieksiej dostał do niej kody, które cały czas ma przy sobie. Oddział dochodzi do kołchozu i udaje im się schwytać Wierę, ale Alieksiej w ostatniej chwili ucieka samochodem. Rozpoczyna się najbardziej ekscytujące z polowań – polowanie na człowieka…
Alieksiej – członek rasistowskiego ugrupowania ,,czwarta rzesza”. Gdy pojawia się okazja wyjścia na powierzchnię, postanawia skorzystać z okazji i dezerteruje.|Bohater dołącza się do małej grupy ludzi z różnych stacji metra, którzy chcą osiedlić się na żyznych terenach byłego kołchozu pod Moskwą. |Podczas wędrówki zostają napadnięci bandytów – przeżywa tylko nasz bohater i młodsza od niego Wiera – po wielu wspólnych rozmowach zaczynają darzyć się sympatią. Dochodzą do kołchozu gdzie znajdują sporo sprzętu
Wszystko zaczęło się przecież tak niewinnie… Zawsze każde zdarzenie zostawiające piętno na psychice, tak się właśnie zapowiada. Rodia nie wiedział, że ktoś poza nim żyje w tym strasznym świecie, zniszczonym przez,, zabawę” najpotężniejszych mocarstw. On udał się na tak bardzo popularny urbex z Fiodorem. Trafili do dosyć starego schronu przeciwatomowego, stworzonego z myślą o drugiej zimnej wojnie, która miala miejsce jeszcze do niedawna. Mężczyźni mieli zamiar wejść do bunkru jeden po drugim. Rodia wszedł
jednak jego przyjaciel został na zewnątrz. Fiodor przymknął masywne drzwi. Pewnie dla żartów. Nie wiedział że to była jego ostatnia decyzja w życiu. Zaraz potem dało się usłyszeć nieludzki dźwięk eksplozji. Nie wiadomo jak wygląda świat. |Właśnie mija drugi rok od tego trefnego zdarzenia. Schrony było zaopatrywane z myślą o przeżyciu w nich właśnie dwóch lat. Stanowiło to niemały problem. Trzeba było wyjść lecz czego można się spodziewać na zewnątrz? Rodia ubrał kombinezon i ruszył. Trafił na Metro i…
Wasilij do 15. roku życia mieszkał na stacji Sawielowskiej. Pewnego razu obudził się na stacji Dimitrowskiej. Pierwsze co dostrzegł, to ognisko i nieznanych ludzi. Jeden z nich zasugerował, że miał ostrą sprzeczkę, na co zdezorientowany chłopak przytaknął. Postanowił zaufać mężczyznom i zgodził się pójść z nimi, by udowodnić rodzicom, że potrafi podejmować samodzielnie dobre decyzje.|Życie wśród satanistów było sielanką, nienaznaczoną żadnym legendarnym szaleństwem. Dlatego gdy jego przyjaciel Jewgienij…
…zaproponował mu odwiedzenie rodziny, zgodził się bez wahania. Gdy dotarli na miejsce, ujrzeli dogasające ogniska. Wasilij w panice zaczął szukać bliskich, bo choć z rodzicami się nie dogadywał, to swoją młodszą siostrę uwielbiał. Na sugestię Jewgienieja, że mogli wyjść na powierzchnię, zdecydowali się rozpocząć tam poszukiwania, które trwały przez wiele tygodni. Gdy Wasilij zaczął ubolewać nad rozdzieleniem z rodziną, Jewgienij powiedział, że zauważyli w nim potencjał: „Ty masz ich krew na rękach…”.
Geiger w kieszeni jego płaszcza trzaskał jak opętany. W uszach dzwoniło, a obolałe ciało na wskroś przeszywały dreszcze, wieszcząc konwulsje, które poprzedziły gwałtowne torsje. Łapczywie łapał każdy dech, dławiąc się mieszaniną krwi i wymiocin. Naprzemiennie kurczył i prostował pięści, zaciskając je na rękojeści noża. Twarz, dłonie i skórę pod oberwaną nogawką toczyła martwica, sukcesywnie trawiąc i wyjaławiając tkankę. Oczy spowiły mgła, a dogorywający mózg zaserwował jeszcze kilka chaotycznych projekcji.
Nie było mu dane ujrzeć ojczystej Ryżskiej ani świata sprzed Kataklizmu, który poznał zaledwie z perspektywy wczepionego w suknię matki berbecia, ani też kobiety, którą obdarzył gorącym uczuciem. W nagłym przypływie świadomości, podejmując ostatni tytaniczny wysiłek, zerwał z odzienia pagon i prężnie wyciągnął dłoń przed siebie. I oto dygocząca nieopodal, sparaliżowana strachem istotka w masce przeciwgazowej rozkurczyła piąstkę i przejęła talizman z wyhaftowanym napisem: „Sparta”. Stalker skonał.
Mimo wielu lat, które upłynęły wiatr nie pachniał stokrotkami, a wciąż śmiercią. Świat, o którym zapomniał wciąż istniał, tylko w postaci karykatury dawnej świetności. Gdy pół roku temu otworzono śluzy, w jego zatęchły i spleśniały świat wdarł się zapach nadziei. Nadziei, która szybko umiera w świecie będących echem dawnej cywilizacji. Właśnie wtedy okazało się, że ludzie przywykli do ciemnych i ciasnych tuneli nie chcą dzielić się ze sobą ogromem otwartego, zrujnowanego świata. Nie wiedzieli, kto ich
zaatakował, ale to wtedy złamał nogę i wrócił leczyć rany do podziemnej trumny. Jego żona prowadziła w tym czasie zwiady na powierzchnię. Pewnego dnia nie wróciła, a on mógł tylko miotać się i szaleć z rozpaczy, bo był bezradny. Teraz nadszedł dzień, w którym wyjdzie na powierzchnię i pójdzie jej szukać. Aby znów zobaczyć, albo pochować. Jeszcze nie wiedział, że przez ten czas jego żona przyłączyła się do wrogiego klanu i czeka na niego, aby z jednego z najodważniejszych stalkerów jego krypty uczynić ofiarę
1)Procedura okazała się kompletnym sukcesem! Projekt PWE sprawił, że oto nadchodziła nowa era dobrobytu i radości. Jednak gdy Gargaroth otworzył oczy nie zobaczył dziesiątek naukowców, ani żołnierzy. Powitała go pustka i ciche buczenie pracujących niestrudzenie maszyn, które pozwoliły jemu i jego siódemce towarzyszy osiągnąć to, o czym świat marzył. Zmodyfikował swoje ciało tak, żeby było idealne do przetrwania warunków, w jakich przyszło mu żyć. Nie podejrzewał, że w międzyczasie czeka ich zagłada atomowa.
2) Jednak wszystko się kończyło, jedzenie, woda, prąd, a on nie miał nikogo, poza swoją śpiącą siódemką braci i sióstr. Co gorsza, przypadkiem uruchomił system terminacji projektu, którego nie umie wyłączyć. Szukając pomocy na zewnątrz natrafia na grupę stalkerów, którzy zamykają go w klatce jak mutanta, ale podczas „rozmowy” starszy z polujących dowiaduje się o projekcie PGE i dzieli się tym, że ostatnie kopie dokumentów przetrwały wojnę, a żeby je zdobyć Gargaroth musi udać się do samego serca Kremla…
Widzę, że Puncol będzie miał bardzo udany weekend. Gratsy.
well aleitak bylo fajnie napisać coś niż gryźć sobie paznokcie gratulacje dla zwycezcow