
Mad Max – już graliśmy

Skaczących zwierzaków w grze jednak nie spotkamy. Świat Mad Maxa to przede wszystkim rozległe pustynie, po których przyjdzie nam śmigać składanym przez nas samochodem. To główny element gry – celem zabawy jest skonstruować auto zastępcze, alternatywę dla skradzionego Interceptora, słynnego i znanego z kina samochodu głównego bohatera. Majstrowanie przy czterech kołach to główny element gry: będziemy mieć do dyspozycji szereg ulepszeń, dzięki którym sprawimy, że samochód wraz z postępami w grze zmieniać się będzie ze zdezelowanej i niebudzącej respektu konstrukcji w maszynę z piekła rodem – obwieszoną śmiercionośnym żelazem, kolcami nadziewającymi wrogów, wzmocnionymi zderzakami, a także z bronią pokładową, wśród której wymienić należy przede wszystkim snajperkę i hak.
Oba narzędzia okażą się nieodzowne przy rozpruwaniu wrogich umocnień. Niejako przy okazji prac nad autem walczyć będziemy z ludźmi Scrotusa – głównego przeciwnika w grze i lokalnego tyrana, który twardą ręką rządzi w świecie gry. Jego ludzie zajmują na ogół mocno ufortyfikowane bazy. By dostać się do każdej z nich należy najpierw nadgryźć obronę ogniem snajperskim, a następnie przy pomocy harpuna utorować sobie wejście, np. wyrywając bramę z zawiasów.
Sama walka wewnątrz baz i ogólnie poza samochodem przypomina to, co znamy chociażby z serii Batman. Potyczki z przeciwnikami to wyprowadzanie ciosów i kontrowanie poczynań wrogów. Mad Max jest przy tym bardzo brutalny: nierzadko uderzenia kończą się sekwencjami łamania kończyn czy dosłownego zgniatania głowy bądź przebijania korpusu improwizowanymi ostrzami. Podobnie jak w przypadku samochodu, również i tutaj będziemy mieli szereg ulepszeń: uzbrojenie osobiste, odzienie, ale przede wszystkim nowe ruchy i finishery. Rozwój Mad Maxa to również wizyty u swego rodzaju pustynnego szamana i rozdzielanie punktów pomiędzy jego wrodzone atrybuty: możemy w ten sposób zwiększyć odporność na obrażenie czy na przykład szansę na znalezienie lepszych rzeczy na pustyni.
Świat gry jest rozległy. To mapa rozbita na kilka dużych sektorów, które z kolei dzielą się na mniejsze fragmenty zawierające kolejne wrogie umocnienia. Jest to jednak podział dość umowny, bo świat gry jest otwarty: teoretycznie w każde miejsce możemy dojechać naszym samochodem. W praktyce jednak wiele zależy od siły przeciwników na danym obszarze. Jeśli dopiero rozpoczynamy starcie z siłami Scrotusa, należy liczyć się z tym, że na każdym niemal kroku będziemy napotykać stanowiska ogniowe, przyczółki snajperskie, drogi zaś patrolować będą samochody ze zbirami. W takim towarzystwie zbyt daleko zajechać się nie da. W miarę wykonywania kolejnych składających się na fabułę zadań i przejmowania baz sytuacja na mapie będzie się zmieniać: miejscówki zajmowane przez wrogów zmienią swój charakter i staną się przyczółkami ludzi przyjaźnie do nas nastawionych. Mad Max, walcząc ze Scrotusem, tak naprawdę będzie przywracał ład w całym świecie gry. Z korzyścią dla siebie: tereny uwolnione od armii tyrana staną się źródłem surowców, ludzie, którym pomogliśmy, będą się rewanżować tym samym.
Mad Max to ładnie wyglądająca gra. Mamy tu dynamiczny system pogodowy z dniem, nocą, burzami pustynnymi. Twórcy podkreślają, że każda lokacja, każda baza sił Scrotusa przygotowana została od podstaw i bez użycia generatorów. To widać: kolejne umocnienia świetnie komponują się z mapą i sprawiają autentyczne wrażenie. Przepompownia paliwa, platforma wiertnicza, magazyny, wieża obserwacyjna – przez kilka godzin, które spędziłem z grą w studiu producenta nie znalazłem elementu, który nie pasowałby do wizji świata po apokalipsie.
Mad Max jako całość zapowiada się dobrze. Będzie grą akcji, która przede wszystkim pozwoli pobawić się czterema kółkami – modyfikacje samochodu sprawiają dużo przyjemności. Atutem będzie też otwarty, brutalny świat, a także fakt, że twórcom udało się zachować klimat pierwotnej filmowej trylogii. Mela Gibsona tu co prawda nie ma, ale twórcy postarali się zachować klimat – do pracy przy grze zatrudniono Australijskiego aktora. Dla fanów to z całą pewnością będzie gratka, a dla pozostałych – dobrze zrobiona gra.
PS: Więcej szczegółów na temat gry w obszernym tekście, który znajdziecie w bieżącym numerze CD-Action, już dostępnym w kioskach.

Czytaj dalej
25 odpowiedzi do “Mad Max – już graliśmy”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
To będzie wielka gratka dla fanów Mad Maxa i serii filmów z Melem Gibsonem. Już wkrótce każdy będzie mógł wskoczyć w buty australijskiego aktora i zupełnie jak kinowy bohater walczyć z degeneratami w krainie kangurów.
Bazujac na ogolnym opisie rozgrywki Mad Max skojarzyl mi sie z AC4 Black Flagm, tyle ze w konwencji post-apo i dziejacym sie na pustyni… Gdzie te czasy, kiedy tworcy gier nie bali sie swiezych pomyslow i eksperymentowania…
@Tesu|Mi z kolej wszystko skojarzyło się z Red Faction: Guerrilla, w którą swego czasu się zagrywałem, i możne niedługo znowu będę – lekko odświeżona steamowska wersja już czeka (z drugiej strony, za niewiele ponad tydzień przywitam się z GTA V, więc R.F.:G pewie jeszcze poczeka…). Co do Mad Maxa, zaciekawiony poczekam cierpliwie na recenzje.
*z kolei – przepraszam za podwójny post, ale musiałem poprawić, bo mało się z zażenowania nie udusiłem…
@Tesu: mi skojarzyło się z niemal każdą grą Ubi z ostatnich lat, tylko wież brakuje (a może po prostu autor tekstu o nich nie wspomniał). Pozostaje liczyć, że elementy związane z upgradowaniem fury będą na tyle dobre, aby gra wybiła się na tle innych produkcji. Na dobrą sprawę w Shadow of Mordor tę rolę pełnił system nemesis, reszta też zbytnio się nie wyróżniała a gra wyszła bardzo dobra. A jak nie to będziemy mieli AC w post-apo, też spoko (o ile tego nie spartolą).
A mi natomiast skojarzyło się to z Far Cry’em 😉 Bardzo liczę na tą grę, gdyż lubię Mad Maxa, choć mam wrażenie, że jednak się przeliczę. Mimo wszystko Shadow of Mordor pokazał, że tego typu projekty mogą być bardzo miłym zaskoczeniem 🙂
Czyli Driver post apo? Jestem za. 🙂
@TESU – bo to gra na podstawie filmu!?! I jak miely by coś nowego wymyślić jak w filmie jest post apokaliptyczny świat!?!
@matiko13|Czyzby problem z czytaniem tekstu ze zrozumieniem? Przeciez ja sie nigdzie nie czepiam realiow post-apo i pustyni… /facepalm
Filmowa trylogia- uwielbiam. Najnowszy film- na pewno obejrzę. Gra- nie jestem przekonany. Wszystko się okaże jak zobaczę jakiś gameplay i recenzję któregoś z moich ulubionych jutuberów. Nie gram w gry od Ubisoftu (bo bojkotuję) więc nie miałem okazji znudzić się otwartym światem a’la Far Cry i Black Flag.
Gdzie Nadgodziny?!
Zgaduję, że poziom trudności, jest jak zwykle przystosowany pod każuali.
@Tesu W taki sposób można to przyrównać do prawie każdej gry. To jest jak Far Cry tylko z samochodem i na pustyni, albo to jest jak CoD tylko z otwartym światem i samochodem, albo jak RDR tylko FPS, albo jak Skyrim…
Pustynia, posterunki, patrole, bazy wroga. Brzmi znajomo. Oby nie wyszła z tego bezpłciowa kiszka pokroju Far Cry 2.
@nortalf|COD? RDR? Skyrim? Az sie dziwie, ze Tetrisa, Pacmana i Mario w to jeszcze nie wmieszales. 😉 A tak na bardziej powaznie, to jak slysze, ze bedzie otwarty swiat, odbijanie baz, ulepszanie naszego srodka transportu, odzienia, finisherow, to odnosze wrazenie, ze tworcy gry stwierdzili, ze nie ma sensu byc kreatywnym, wystarczy wziac sprawdzone, ograne pomysly z AC Black Flag, wymieszac je z Far Cry 3, dodac tylko nowe tekstury i kilka animacji i „nowa” gra gotowa.
Wszystko ładnie, pięknie, a ostatecznie dostanie oceny 6/10. Tekst brzmi jak opis z pudełka, na prawdę nie ma tu minusów? 😀
@Tesu – masz problem ze zrozumieniem ironii nortalfa? Idealnie pokazuje rozumowanie wielu zebranych.
@DarthKoza|Masz problem z czytaniem ze zrozumieniem? 😉
walka przypomina serię batman…czy już zawsze będzie taki system walki ?!?!
@THERON23 – zawsze mozesz grac z zamknietymi oczyma albo wykorzystujac tylko jeden przycisk myszy, skoro taki hardkor jestes.
@Tesu – wybacz. Najwyraźniej mam.
No tak przecież mogli zrobić grę na podstawie pierwszej części filmu, no ale wtedy to co ? Interstate ? Albo GTA bez miast ? Oby nie była schematyczna, tzn żeby nie trzeba było np. atakować jakiś twierdź, zdobywać ich i na tym rozgrywka w zasadzie by sie kończyła. Oby były walki z Bossami na poziomie, a nie to co w niektórych grach, wciśnij przycisk w odpowiednim momencie. Uważam, że takie universum to bardziej na cRPG z naciskiem na sieczkę. No ale zobaczymy. Z pewnością zagrałbym.
Kurde, gdyby zrobili na podstawie pierwszej części to bym chyba umarł szczęśliwy. Jak chcą zachować klimat filmów, to muszą całą voice-castę australijską zatrudnić 🙂
Czekam na Szalonego Maxa od dawna, ciekawe kiedy bedzie można pograc?
@Smuggler Do tego do góry nogami, joystickiem, z wiadrem na głowie w które ktoś będzie nawalał młotem Thora a w tle śpiewy tybetańskich mnichów. Chodziło mi raczej czy przeciwnicy nadal mają debilne AI i czy gra prowadzi uparcie gracza za rączkę.