
Beyond: Dwie dusze – „premiera” w hollywoodzkim stylu

Przed wieczorną imprezą jeszcze jednak miałem okazję uczestniczyć w specjalnej konferencji prasowej, podczas której zebrani dziennikarze mogli zadawać twórcom (poza Cage’em były też jego dwie największe gwiazdy: Willem Defoe i Ellen Page) pytania. Zaskoczenia nie było – poza okrągłymi zdaniami o tym, jak są zadowoleni, że mogli wziąć udział w takim projekcie, oboje przyznali, że nie są graczami, a ich skojarzenia z taką formą rozrywki kończą się na Mario czy Sonicu. Stąd też byli nieco zdziwieni, gdy dostali w ogóle propozycje grania w grze – te bowiem kojarzyły im się co najwyżej jedynie z podkładaniem głosów.
Beyond Dwie dusze kręcone było zaś w technice full motion capture, więc jednocześnie kamery sczytywały nie tylko ruchy ciała, ale także mimikę przy jednoczesnym rejestrowaniu audio. Co ciekawe, główną różnicą między kręceniem filmu a gry jest to, że prace nad tą drugą idą nieporównywalnie szybciej. Przy kręceniu takich rzeczy jak „Incepcja” dziennie udaje się nagrać maksymalnie minutę-dwie minuty materiału. W grze jest możliwe 20x więcej – i bynajmniej nie chodzi o to, że aktorzy się nie przykładają. Po prostu gdy wszystko kręcone jest w studiu mo-cap, nie ma potrzeby zmieniania ubiorów w garderobie, światło jest nieistotne, a jedyną charakteryzacją są markery poprzyczepiane do ciał aktorów.
Przed wieczorną galą miałem też okazję zamienić kilka słów na osobności z Davidem Cage’em. To bardzo ciekawa postać, wizjoner z nowatorskim pomysłem na gry, potrafiącym konsekwentnie go urzeczywistniać. Nad Beyond (notabene właściwa, sklepowa premiera gry będzie za tydzień) pracował w sumie trzy lata. Rok zajęło mu pisanie scenariusza, kolejny rok kręcenie, a trzeci – zrobienie wszystkiego innego. Choć budżet tytułu jest tylko nieznacznie wyższy niż w przypadku Heavy Raina, gra jest około trzy razy bardziej skomplikowana (i ma też w obsadzie wielkie gwiazdy, których HR nie miał).
Dowiedziałem się również, że choć gra nie będzie obsługiwała Move’a, to każdy casual (a do nich przeznaczona jest w równym stopniu co do core’owych graczy) może ukończyć cały tytuł w pojedynkę, korzystając ze smartfona (Android i iOS) i specjalnej aplikacji. W tytule pojawi się także co-op, w którym druga osoba za pomocą urządzenia przenośnego będzie mogła sterować samym Aidenem – duchem na stałe powiązanym z Jodie, główną bohaterką.
No dobra, a jak wyglądała sama „premiera”? Aktorzy przechadzali się po czerwonym dywanie, podpisywali autografy, pozowali do zdjęć (mówcie, co chcecie, Ellen jest śliczna) (pamiętajcie tylko, że MQc ma około 2,5 metra wzrostu i z jego perspektywy wszystko wygląda inaczej – przyp. Berlin), następnie zaś miał miejsce około 45-minutowy pokaz urywków gameplayu, a aktorzy byli jeszcze przez godzinę do dyspozycji tłumnie zaproszonych przez Sony widzów i odpowiadali na pytania (ciągle te same… „Jak to jest grać w grze?”).
O całej sprawie warto pisać z dwóch powodów. Po pierwsze: Beyond zapowiada się na znakomitą produkcję (demo już jest na PSN-ie) i już chyba ostatni tak wielki exclusive na konsolę obecnej generacji (Gran Turismo 6 jest jednak bardziej niszowy). Po drugie: bardzo dobrze, że gry – zarabiające już od lat więcej pieniędzy niż filmy – mogą mieć tak samo bogatą oprawę. Pod paryskim kinem zgromadziła się duża liczba gapiów zaciekawionych wydarzeniem. I nawet z rozmów z zaproszonymi na pokaz dziennikarzami (raczej z branży filmowej, byłem jedyną osobą z Polski związaną przede wszystkim z grami) można było się dowiedzieć, że choć niektórzy w ogóle nie grają, po zobaczeniu Beyond kupią sobie konsolę.


Czytaj dalej
41 odpowiedzi do “Beyond: Dwie dusze – „premiera” w hollywoodzkim stylu”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
David Cage to gość, który od kilku lat skutecznie miesza światy gier i filmów. Tym razem poszedł o krok dalej. Wczoraj w Paryżu w ekskluzywnym kinie odbył się specjalny pokaz. Nie zabrakło gwiazd i czerwonego dywanu…
Jak dla mnie przerost formy nad treścią. Większość scen będzie do bólu liniowa i nawet jakbyśmy się nie starali zawsze będą przebiegać tak samo. Tylko nieliczne decyzje będą miały wpływ na zakończenie.
Iiiii? Od twórców Heavy Rain wziąłbm wszystko w ciemno! Niestety, brak PS3 już… 🙁
Heh, Cage to wariat.|btw, Gran Turismo niszowy? LOL. Praktycznie każda gra z serii osiągnęła sprzedaż na poziomie 10 milionów kopii. Dla porównania Heavy Rain osiągnęło ~3 miliony.
Największa seria z jednego z najważniejszych i najpopularniejszych gatunków jest niszowa. No teraz słyszałem już wszystko|@Beyond – want
@sebogothic – To nie jest problem, bowiem Beyond skupia się na fabule i prowadzeniu narracji, nie na ilości zakończeń i złudzeń wyboru, chodź te myślę że będą wystarczająco rozbudowane żeby gracz pokierować konkretne sceny. Miło że gry są traktowane z coraz większym respektem, że sa zatrudniane gwiazdy kina i mają takie otwarcia, może w końcu masy przestaną kojarzyć konsole z 8 bitowwym systeme rozrywkowym. No i mowa o tytule dojrzałym i orginalnym, nie o Farmwille czy kolejnym Codzie 🙂
Czytam to i czytam i jednego zdania wciąż nie mogę pojąć: ,,Gran Turismo 6 jest jednak bardziej niszowy”… ŻE CO?!
Może i bym w jakikolwiek sposób chciał w to zagrać. Gdyby Heavy Rain i Fahrenheit nie były takimi porażkami.
@zoldator: Tym grom bardzo daleko do porażek. Widocznie nie jest to produkcja dla ciebie. Ogólny odbiór i średnia ocen Metacritic to 85 dla Fahrenheita i 87 dla Heavy Rain, więc bardzo, bardzo dobrze. Obie gry zaliczam do moich ulubionych produkcji wszech czasów. Gdy tylko dowiedziałem się, że następna gra twórców Fahrenheita wyląduje wyłącznie na PS3, od razu pobiegłem zakupić tę konsolę. I Heavy Rain nie zawiódł. Demo Beyonda zrobiło na mnie jeszcze większe wrażenie. Tylko tydzień i będę grał!
Ja zatrzymałem się na Fahrenheit, poczekam aż PS 3 stanieje do 300zł wtedy rozmyśle zakup dla pozostałych gier. Dla mnie gry od Cage-a wyznaczają kierunek w jakim powinny iść inne gry nie rezygnując z części gameplayowej. Tak dobrze przedstawionych i rozbudowanych rozmów w innych grach występują tylko w RPG-ach ale bez całej filmowości. A co do zdania o ninszowość chodzi mu zapewnię o fakt że osoby interesujące się tylko motoryzacją lubiące pojeździć po wirtualnych trasach.|W jego gra zainteresują się osoby
związane z filmami, chcących odmiennej rozrywki, niezwykłej i wciągającej fabuły jak i zwykłe osoby nieobyte w temacie gier w ogóle. Tak więc dociera do szerszego grona odbiorców,ale praktycznie marketing podbija sprzedaż.
@PanTasior|Dead Space 3 ma średnią ocen 78, a DmC: Devil May Cry 85. Nie czyni ich to dobrymi grami. A gatunek „QTE: The Game” jest w porządku, Asura’s Wrath było ok. Problem obydwu gier Dawida Kadże polega na tym, że kiedy usuwasz z gry wszelkie mechanizmy rozgrywki na rzecz tony nie raz denerwujących QTE to lepiej żebyś miał dobry scenariusz i postacie. A teraz pomyślmy czego obydwie gry nie miały. To jest tak zwany „failure of a game designer”.
@zoldator: Twoja opinia. Dla ciebie gry nie są dobre, dla mnie są genialne. Moja opinia. I co? Dla ciebie jest za dużo QTE, dla mnie jest ich w sam raz. Niektórzy tytani nazywają też odciąganie wajchy w celu interakcji z przedmiotem lub osobą QTE. Czego obydwie gry nie miały? Nie wiem, bo miały gameplay, który jest charakterystyczny dla tego typu gier, no i miały dobry scenariusz i postacie, jak na gry komputerowe (choć nie tylko). Chciałeś gameplay jak GTA? Na szczęście nie wszystko musi być takie same.
@zoldator: Twoja opinia. Dla ciebie gry nie są dobre, dla mnie są genialne. Moja opinia. I co? Dla ciebie jest za dużo QTE, dla mnie jest ich w sam raz. Niektórzy tytani nazywają też odciąganie wajchy w celu interakcji z przedmiotem lub osobą QTE. Czego obydwie gry nie miały? Nie wiem, bo miały gameplay, który jest charakterystyczny dla tego typu gier, no i miały dobry scenariusz i postacie, jak na gry komputerowe (choć nie tylko). Chciałeś gameplay GTA? Nie wszystko musi być takie same, na szczęście.
Ach, te uroki komentarzy na portalu CDA. Brak edycji, post pojawia się po jakimś czasie, limit znaków. @zoldator: Jak nie podoba ci się taki rodzaj gier, to nie kupuj. Mi się bardzo podoba i mam nadzieję, że nie zmienią formuły tych gier, bo komuś się nie podoba. Na szczęście sprzedaż jest niezła, 3 mln egzemplarzy HR i tylko jedna platforma. Całkiem nieźle, jak na słabiutką grę 🙂
@PanTasior|Której części „Nie mam nic do QTE: The Video Game, Asura’s Wrath było ok.” nie rozumiesz? I gdzie ja powiedziałem, że QTE jest za dużo (chociaż w Fahrenheit ich akurat było, miłego wciskania wszystkich przycisków na padzie w czasie dialogu)? Powiedziałem, że niektóre są wkurzające (Heavy Rain na Move…). A jeśli dobry scenariusz to pełne dziur wypociny Francuza, którego zdaniem w amerykańskich supermarketach sprzedają żywe kury to ok. Nawet nie będę zaczynał o tym ile gameplay’u jest w tych
filmach. A i używanie wyników sprzedaży i średniej na Metacritic jako argumentu w obronie gry to failure of a game designer. I tak, ograniczanie znaków oraz brak edycji to failure of a website admin.
@PanTasior – w heavy rain nie grałem, ale niestety muszę się zgodzić, że Fahrenheit był porażką. O ile pierwsza połowa dawała radę, to od połowy poprostu dała ciała po całości. Kosmici, supermoce, starożytne cywilizacje, anioły, robaki i zmartwychwstania to już jednak było grube przegięcie, lub poprostu ” failure of the game designer” 😉
Okej: „na rzecz tony nie raz denerwujących QTE”, w tym znaczeniu tony = bardzo wielu => jest ich za dużo. „Nie mam nic do QTE: The Video Game, Asura’s Wrath było ok.” Właśnie, nie rozumiem czemu ktoś porównuje przygodówkę z elementami QTE, do gry akcji z elementami QTE. „Powiedziałem, że niektóre są wkurzające (Heavy Rain na Move…). ” Gra nie była robiona z myślą o Move, więc głupi argument. To że potem dodali patchem, to inna sprawa.
„dobry scenariusz to pełne dziur wypociny”, bo inne filmy czy książki nigdy nie mają dziur fabularnych. „Nawet nie będę zaczynał o tym ile gameplay’u jest w tych filmach.” Jest 100% gameplayu w HR i Fahren, bo taki właśnie jest gameplay tego gatunku. D’oh! Tak samo w FPSach się strzela i to jest gameplay tego gatunku. Nikt przecież nie narzeka, że w FPSach się strzela. Tak samo nikt nie powinien narzekać, że w przygodówkach interactive drama/movie gameplay jest, jaki jest.
„A i używanie wyników sprzedaży i średniej na Metacritic jako argumentu w obronie gry to failure of a game designer.” Ja tej gry nie bonię, bo jej nie zrobiłem. Przedstawiam tylko moje zdanie na jej temat i widać, że duża część ludzi (recenzenci i gracze) są podobnego zdania. Bardzo mi się ta gra podoba. Tobie nie. Twoja sprawa, na prawdę nie musisz jej kupować. Ani tracić czasu na czytanie o niej. Ani pisać o niej.
@PanTasior|Tony wkurzających QTE to znaczy dużo wkurzających QTE, nie za dużo QTE. A QTE: The Video Game to QTE: The Video Game, nie ważne czy w tych 10% gry kiedy nie robisz QTE chodzisz po pokoju w okularach przyszłości, czy bijesz kogoś. To i tak 10% gry. A ten patch z dodaniem Move do Heavy Rain powstał kosztem trzech prequelowych DLC, więc to jest argument. Wciąż lepszy niż wyniki sprzedaży.
Filmy mają dziurawe scenariusze. Tylko jeśli film/gra nie ma w sobie nic oprócz scenariusza i to się jej nie udaje to automatycznie film/gra jest porażką. A mówienie komuś na forum, że jeśli nie lubi gry nie powinien tracić czasu na pisanie o niej to failure of a game designer.
Jeśli ktoś się zastanawia czemu ciągle przy tej grze mówię failrue of a game designer – /watch?v=w9JIXqowcVs
QTE: The Video Game to jakiś twój wymysł, którego w ogóle nie rozumiem. HR to przygodówka, Asura to gra akcji. QTE to element gameplayu, jeden z wielu. To tak jakbym nazwał coś 'Gun Game’ i wrzucił do tego samego worka CoDy, Gearsy, Unchartedy czy nawet Duck Hunt z NESa. Każda gra jest zupełnie inna, ale są w nich pistolety/strzelanie. Bez sensu, tak samo jak porównywanie Asura do HR.
„A mówienie komuś na forum, że jeśli nie lubi gry nie powinien tracić czasu na pisanie o niej to failure of a game designer.” Ja w ogóle nie trawię np. Pokemonów XYZ na 3DS. Wszyscy są tą grą podnieceni, sądząc po nagłówkach newsów w różnych portalach. Nie czuję jednak potrzeby czytania o tej grze, albo pisania jaka to ona jest 'słaba’ i do 'kitu’ itd. To nie dla mnie, grałem kiedyś u znajomego na DSie chyba i wiem, że ta gra mnie nie interesuje. I tyle. Dla niektórych jest boska, ja omijam ją z daleka.
„Tylko jeśli film/gra nie ma w sobie nic oprócz scenariusza i to się jej nie udaje to automatycznie film/gra jest porażką.” Dla ciebie gra nie ma nic do zaoferowania oprócz scenariusza. Dla mnie ma bardzo dobry gameplay i dobry scenariusz i jest świetna. Różni ludzie, różne gry, różne gatunki, różne zainteresowania. Byłoby lepiej, gdyby strzelało się jak w GTA? Albo jeździło po mapie jak w LA Noire? Ten element akurat od gry Rockstar mnie odrzucił i nie ukończyłem. Chciałem przygodówki, dostałem GTA.
Berlin Mistrz! 😀
@PanTasior|QTE: The Video Game to taka gra, w której przez 75% czasu robisz QTE. Czytaj Fahrenheit, Heavy Rain, Asura’s Wrath. Ja z kolei nie rozumiem jaka jest różnica między tym, że po wciśnięciu sekwencji przycisków na padzie postać wykonuje Kamehameha czy rzuca telewizorami z 50-latkiem. Mówienie, ze to inne gry to jak mówienie, że Rayman Legends i jakakolwiek inna platformówka 2D to inne gry. Jasne, że są różnice. Gameplay i tak sprowadza się do molestowania seksualnego pada.
To fajnie, że nie chcesz rozmawiać o Pokemonach i że nie lubisz LA Noire czy cokolwiek. Jestem pewien, że gdzieś na tym forum jest jakiś dział o tych grach. Możesz tam podzielić się wrażeniami. Na razie to wygląda jak ludzie pod filmami na YT piszący „nie podoba ci się to nie oglondaj!!!11111”. I to fajnie, że ludzie lubią Heavy Rain i w ogóle. Zgadnij co? Ja nie lubię.
„Zgadnij co? Ja nie lubię.” Zgadłem dawno temu, przecież napisałem już w pierwszym poście „Twoja opinia. Dla ciebie gry nie są dobre, dla mnie są genialne. Moja opinia. I co?” albo „Bardzo mi się ta gra podoba. Tobie nie.” Z kolei ty mnie cały czas próbujesz przekonać jaka ta gra słaba. Ja Beyond kupię. Ty nie. Dla ciebie HR to porażka, dla mnie gra genialna. I tyle. To że masz wewnętrzną potrzebę dzielenia się tym faktem, to twoja sprawa. Ja nie lubię, tak jak z Poke czy LANoire.
Jednak wciąż tu jesteś odpowiadając na moje posty.
„QTE: The Video Game to taka gra, w której przez 75% czasu robisz QTE. ” Nie znam takiego gatunku. QTE to jedynie element gameplayu a nie sam gatunek gier, kiedy to zrozumiesz? Występuje w wielu grach, np w przygodówkach (HR, Fahrenheit, Beyond), slasherach (God of War), strzelankach TPP (nowy Tomb Raider) i wielu innych. W gruncie rzeczy HR to przygodówka, to definiuje tę grę. To, że elementem gameplay jest QTE, nic nie znaczy. God of War czy Ryse to slashery. To, że mają elementy QTE nic nie znaczy.
„Jednak wciąż tu jesteś odpowiadając na moje posty.” Co to ma do rzeczy? Napisałem na początku tylko tyle, że są różne opinie i każdy ma swoje. To ty zacząłeś jakąś dziwaczną i jałową dyskusję na ten temat. Wcześniej napisałem, że gra moim zdaniem nie jest porażką. Tutaj to się powinno skończyć. Ty dalej udowadniasz mi, że jednak nią jest. Ja piszę, że każdy ma swoje zdanie, a ty dalej swoje, jak bardzo nie lubisz HR. Ok, nie lubisz. Super. Geez, co za strata czasu.
Może ja jestem dziwny, ale jeśli ktoś nie chce o czymś rozmawiać to pisze coś w stylu „koniec dyskusji” zamiast mówić jak bardzo nie chce o tym rozmawiać (a tyle wynika z tego co piszesz) wciąż o tym rozmawiając. Nie mam nic do tych światów ludzi, w których Dejwid Kadże nie jest failure of a game designer, tak samo jak nie mam nic do tego, że ludzie mówią o tym jak Half-Life 2, Arkham City i Diablo 2 to dobre gry.
I tak tylko na marginesie, QTE są takim samym elementem gry jak fragmenty shmupa w Bayonettcie. Tak samo jak są normalne gry w całości będące shmupami, tak samo Heavy Rain w niemal całości opiera się na QTE z okazyjnymi elementami przygodówki.
„Może ja jestem dziwny[.]” – w rzeczy samej – „[.]coś w stylu „koniec dyskusji””. Okej, mój pierwszy post powinien wyglądać tak: „@z: Tym grom bardzo daleko do porażek. KONIEC DYSKUSJI.” Hitler-style. Wtedy byś dalej nie pisał? W ogóle mój pierwszy (i w zamyśle ostatni) post miał na celu pokazać, że nie dla wszystkich te gry to porażka. W sumie tylko dwa zdania na to poświęciłem. Potem pisałem, że nie mogę się doczekać i że dla HR kupiłem PS3. To ty zacząłeś gadać dalej swoje. A co tam, KONIEC DYSKUSJI 🙂
Jak sie czegoś nie lubi to się to olewa i nie trolluje…
Więc teraz trollem jest ktoś, kto w komentarzach wyraża negatywną opinię o czymś? Welp, po tym jak zostałem nazwany trollem za lubienie zakończenia Mass Effecta 3, Killer Instinct i zrobienie wpisu o tym, że lubię Torchlight na własnym blogu nawet nie jestem zaskoczony.
Jeżeli dla Ciebie HR był porażką, to jedynym dla mnie wytłumaczeniem jest, że inaczej definiujemy to słowo.
Więc powinniśmy kupić ten sam słownik, w którym jest taka sama definicja.