rek
rek
Często komentowane 22 Komentarze

Europa Universalis IV – recenzja cdaction.pl

Europa Universalis IV – recenzja cdaction.pl
Kiedy wszyscy ekscytują się nadchodzącą premierą Total War: Rome 2, po cichutku, poza tym całym rozgardiaszem, szwedzki Paradox wypuścił kolejną, czwartą już, odsłonę ich najpopularniejszej gry – Europa Universalis. Jak wyszło? Sprawdza nasz nowy nabytek, Rasen. Recenzja cdaction.pl!

Europa Universalis IV
Dostępna na: PC
Testowano na: PC
Wersja językowa: angielska

Fani, po zapowiedziach twórców, którzy zwiastowali rewolucyjne wręcz zmiany w strukturze rozgrywki, drżeli obawiając się co z tego wszystkiego wyjdzie. Szwedzi przełożyli jednak pomysły na czyny i większość producentów gier powinno zwrócić się do nich z pytaniem – jak wy to robicie, że za każdym razem jest lepiej?

Zanim zaczniemy rozgrywkę, musimy, tak jak miało to miejsce w każdej odsłonie, wybrać kraj i okres, w którym przyjdzie nam startować. Tradycyjnie twórcy oddali do dyspozycji czasy od schyłku średniowiecza, aż po koniec wojen napoleońskich, więc każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. Po dokonaniu decyzji, ruszamy w świat pełen intryg, dyplomacji, ekonomii i wojen.

Przez pierwszych parę chwil wszystko wydaje się takim, jakim było w trójce. Większość ikonek pozostawiono w starym, intuicyjnym miejscu, tak, że każdy, kto już kiedyś pogrywał w twórczość Paradoxu, poczuje się jak w domu, jednak potem dozna prawdziwego trzęsienia ziemi. Europa Universalis 4 jest zdecydowanie bardziej rozbudowana od poprzedniczki i zarzuca nas dziesiątkami opcji, współczynników i informacji, które choć przytłaczają, to po pewnym czasie spędzonym przy monitorze udowadniają, że nie są tu bez przyczyny, ułatwiając zarządzanie imperium.

Fundamentalną zmianą w stosunku do poprzedniczki jest umieszczenie trzech rodzajów punktów: administracji, dyplomacji i wojskowości. Mają one zasadnicze znaczenie, ponieważ będziemy ich używać do, chociażby, badań, rekrutacji kadry dowódczej czy inicjowania działań zmniejszających ryzyko buntu. Do tej pory do tego typu czynności używaliśmy przeważnie pieniędzy. Skąd punkty się biorą? Każde państwo otrzymuje co określony czas wyznaczoną ich liczbę, a ta jest zależna od naszego władcy i opisujących go statystyk. Czasami trafa się monarcha, którego współczynniki wołają o pomstę do nieba, ale możemy je zrównoważyć najmowanymi doradcami, zwiększającymi zdobywaną pulę, także nie należy rozpaczać już na wstępie.

Modyfikacje nie ominęły systemu dyplomacji, czyniąc go bardziej skomplikowanym, a zarazem ciekawszym. Sferę możliwych działań politycznych podzielono na różne rodzaje, w których znajdziemy konkretne interakcje. Spośród nowych można wskazać chociażby propozycję zawiązania koalicji, podżeganie, buntowników czy wspieranie dążeń do niepodległości, te dwie ostatnie wyraźnie rozbudowano. Przy każdym działaniu wykorzystujemy tradycyjnie już dyplomatę i od ich ilości zależy, jak wiele inicjatyw dyplomatycznych możemy podjąć. Warto wspomnieć o innowacji, jaką jest opis konkretnych problemów, jakie wystosowuje wobec nas obce państwo. Dzięki temu zabiegowi wreszcie jesteśmy w stanie wyeliminować powody wiecznie niekończącej się fali ataków czy poprawić negatywne relacje. Rewelacyjna sprawa.

Następnym aspektem, który uległ dużej zmianie jest handel. Trzecia część traktowała ten temat wyjątkowo po macoszemu, sprowadząjąc naszą rolę do wysyłania konkretnego kupca do dużego ośrodku handlowego, gdzie próbował on zdobyć wpływy. Teraz pozbyto się zbędnego klikania po większych miastach świata i postanowiono wszystko zebrać w jednym oknie. Od tej chwili wysłany agent ma za zadanie przekierować tranzyt towarów, akurat przez ojczyste szlaki, pozbawiając konkurencję zdobyczy finansowej. Wydaje się jednak, że choć przeprojektowano system, to nie wykorzystano całego potencjału, jak choćby możliwości rywalizowania opłatami celnymi albo tworzenia nowych sieci tranzytowych konkurujących ze starymi.

Zupełną nowością jest natomiast system idei, decyzji i misji. Jest on ściśle powiązany z kulturą prowadzonej przez nas nacji. W specjalnym, przeznaczonym do tego oknie mamy zebrane możliwe do wydania edykty, prawa czy możliwość powołania charakterystycznych wojsk. Grając Rzeczpospolitą Obojga Narodów możemy podjąć decyzję o usunięciu Liberum Veto czy stworzyć wojsko komputowe. Dostępne opcje są zgodne z realiami historycznymi, a ich wdrożenie w życia wprowadza pozytywne oraz negatywne modyfikatory do poszczególnych statystyk.

Twórcy pokusili się także o rozbudowanie interakcji z sytuacją wewnętrzną państwa. W poprzedniej części mogliśmy obserwować jedynie rozwój sytuacji, manipulując ewentualnie religią. Teraz otrzymujemy dokładny spis narodowości oraz frakcji, które destabilizują nasz kraj i możemy podjąc z nimi pertraktacje, minimalizując ryzyko buntu. Zanim zaczniemy eskpansję, warto poświęcić temu aspektowi dużo uwagi, bo ostatnią rzeczą, którą potrzebujemy podczas prowadzenia wojny, to rewolta na szeroką skalę.

Niestety Paradox znów przymknął oko na działania wojenne. Jednostki, jakie dostaliśmy do dyspozycji praktycznie niczym więcej się nie wyróżniają, jak te z trójki. Opisano je standardowym zbiorem cech, a same potyczki pozostawiono na tym samym poziomie. Wszakże nikt nie wymaga od Szwedów stworzenia z Europy Universalis wizualnego konkurenta serii Total War, ale myślę, że można było pokusić się o lekkie urozmaicenie, bo powoli się to już przejada, choć wciąż strategię trzeba planować bardzo rozważnie, bo w czasie dwóch początkowych bitew możemy przegrać całą wojnę. Podobnie poczyniono z budynkami, choć trzeba oddać z czystym sumieniem – możliwych do wybudowania budowli jest zdecydowanie więcej niż poprzednio.

Poza samą mechaniką, w końcu ruszono także oprawę graficzną. Gra pracuje na silniku Clausewitz 2.5 znanym z Crusader Kings 2. Twórcy dodali wiele graficznych smaczków, urozmaicających zabawę, jak chociażby zmienne pory roku czy poprawione modele oddziałów, rozwijających się wraz ze stopniem zaawansowania. Ogólnie odbiór czwartej części od strony wizualnej jest bardzo pozytywny, a warto dodać, że produkcja nie rzuca na kolana wymaganiami sprzętowymi, pozwalając płynnie bawić się osobom z kilkuletnim komputerem! Bez słowa nie może przejść też oprawa muzyczna, budująca niesamowity, pompatyczny klimat.

Siadająć do najnowszej Europy Universalis człowiek z początku ma wrażenie, że skomplikowano zbyt dużo spraw i ogarnięcie tego zajmie mu kupę czasu. Nic bardziej mylnego, gdyż Szwedzi pokazali, jak zaspokoić starych fanów i pozwolić nowym wgryźć się w bardziej wymagającą wersję podboju świata niżeli ta od Creative Assembly. Śmiało można powiedzieć – jest lepiej, ciekawiej i wciąż czuć ducha poprzednich części. Jeżeli szukacie czegoś bardziej zaawansowanego niż Total War, a nie będziecie płakać za brakiem przepięknych, trójwymiarowych bitew, to czym prędzej ruszajcie po nowe dzieło Paradoxu!

 

Ocena: 5/6

Plusy:
? Bardziej rozbudowana od poprzedniczki
? Nowe instrumenty ułatwiające rozgrywkę
? Mocno wciągająca!
? Poprawiona oprawa audio wizualna

Minusy:
? Na początku przytłacza
? Zmarnowany potencjał handlu
? Zbyt mało innowacji w sferze wojskowości 

rek

22 odpowiedzi do “Europa Universalis IV – recenzja cdaction.pl”

  1. dy wszyscy ekscytują się nadchodzącą premierą Total War: Rome 2, po cichutku, poza tym całym rozgardiaszem, szwedzki Paradox wypuścił kolejną, czwartą już, odsłonę ich najpopularniejszej gry – Europa Universalis. Jak wyszło? Sprawdza nasz nowy nabytek, Rasen. Recenzja cdaction.pl!

  2. Autor recenzji twierdzi, iż minusem jest zbyt mało innowacji w sferze wojskowości? Wojskowość to druga rzecz, zaraz po handlu, która została najbardziej rozwinięta względem poprzedniej części. Zasoby ludzkie nareszcie coś znaczą, trzeba uważać aby przeciągające się wojny nie wyniszczyły naszych rezerw. Od tej części bitwy mają znaczenie w wygrywaniu wojny, gdyż pokonana armia może być zmuszona do długiego odwrotu na przyjazne tereny

  3. Gdzie będzie zmuszona do długiego postoju, aby odzyskać organizację, gdyż od tej części gry bardzo niska organizacja wojsk oznacza, iż nie może się poruszać do czasu odzyskania jej. To samo tyczy się wojsk wygrywającego, jeżeli bitwa była kosztowna i zwycięzca również stracił siły i organizację, nie moze natychmiast ruszyć w pościg aby wykończyć resztki armii wroga. Ma to na celu jednoczesne przypisanie ważności bitwom, ale nie aż tak by były jedynym narzędziem na zwycięstwo,

  4. Zachowując balans między wpływem bitew i okupacji na wynik wojny.

  5. Chodziło mu oto że nadal mamy tylko 3 klasy jednostek i do tego naraz możemy posiadać tylko jeden jej rodzaj, np: jeśli w ustawieniach wybierzemy husarię to każda jednostka kawalerii magicznie staję się husarią ,aż do czasu gdy nie zmienimy ją na coś lepszego.

  6. „Zupełną nowością jest natomiast system decyzji.” |Wut? To ja chyba w inną EU 3 grałem, bo jestem na 101% pewny, że ten system już tam funkcjonował.

  7. Niezbyt mi się podoba. Menu ogólnie podobne, ale jednak niektóre opcje zostały przesunięte, lub całkowicie usunięte. Co może przeszkadzać, to brak mniejszych rozdzielczości, przez co właściwie wszystko w grze jest mikroskopijnie małe. Ja jednak lubię kiedy bez problemu wszystko widzę i nie muszę przystawiać głowy do monitora, żeby przyglądać się pikselom i co one oznaczają.

  8. Bardzo chciałem zagrać w tę grę ale z głupiego powodu udało mi się pograć przez 10 minut tylko. Mam 32 LCD podłączony do PC i gdy siedzę dalej niż metr od ekranu… za cholerę nie mogę przeczytać co jest tam napisane 😛 Literki sa koszmarnie małe i gesto rozmieszczone – bez monitora pół metra od ciebie ciężko grać.

  9. @Souless Dokładnie, ja też na to zwróciłem uwagę. Według przykładu wydaje mi się, że autor miał na myśli National Ideas, które są w tej części unikatowe dla wielu państw.

  10. Jest ok, ale trzeba poczekać na kilka patchy balansujących i jakiś dodatek (lub mody) zaczynajace wcześniej grę.|Tak to spokojnie grając, w ciągu 100lat możemy stać się molochem, który wygra nawet z wielką koalicją 10-12państw.

  11. Hehe, uwielbiam jak ktoś w jednym zdaniu stawia koło siebie „EU3” i „intuicyjny”. Prawie jak „Prezes” i „rozsądny”. W każdym razie – gra jest spoko, ale jak pograć dłużej niż 5 godzin to okazuje się, że klasyk Paradoxu – bug na bugu buga pogania. II @Inaf – w ciągu 100 lat? Niech zgadnę: Grałeś Francją? 😉

  12. @SkywalkerPL: Seria EU jest nieintuicyjna dla nowych graczy, ale 4ka jest bardziej przystępna i przejrzysta niż 3ka. Bugów nie stwierdziłem, a ja, grając Polską, w 131 lat podbiłem masę terenów i wchłonąłem całą Litwę, dzięki czemu moje państwo rozciąga się od morza do morza i jest najpotężniejsze na świecie. Francją nie grałem, ale podejrzewam, że u nich osiągnięcie takiego statusu jest możliwe w dużo krótszym czasie.

  13. @ExpertPL|Reszta akapitu wyklucza, żeby miał na myśli właśnie idee narodowe, opis dokładnie odnosi się do decyzji.|A jeśli chodzi o dyplomacje, to podżeganie buntowników i wspieranie ruchów niepodległościowych też było, tylko w innym okienku chyba.

  14. @PrinceVegeta |Na Steamworksie ktoś już znalazł na to rozwiązanie, jest tam mod zwiększający czcionki i ogólnie poprawiający czytelność na większych rozdzielczościach

  15. Nie wiem czy rozbudowanie to coś dobrego. Jedynka i dwójka były na tyle dobre, że kilka tygodni wyjętych z życiorysu, ale trójka… po prostu brak tego „błysku na progu”. Mam nadzieję, że tu będzie

  16. @SkywalkerPL: jeśli ktoś jest doświadczonym graczem EU to z praktycznie każdego państwa może szybko utworzyć potęgę. Grałem niedawno Hansą (małe państewko kupieckie) i w ciągu około 100 lat bez większego problemu wchłonąłem Danię i większość północnego Cesarstwa, a teraz podbijam Szwecję i Norwegię. Zdecydowanie za łatwo można zdobyć core na prowincji i „przełączyć” na swoją kulturę.

  17. Warto było również wspomnieć o 7(sic!) dlc na premierę gry, nieważne że dostępnych pre-orderowo. Gry nie kupię z tego samego powodu z którego nie kupiłem CKII, 30 dlc w ciągu roku to nie dla mnie, nie mam zamiaru wspierać takiej polityki firm, chodź bardzo lubię gry paradoxu i przy EU II, EU II i Victorii spędziłem kilka miesięcy.

  18. Gram troch , ale szkoda że nie ma polskiego języka

  19. „Europa Universalis IV: Dostępna na: PC”|Ale wpadka.|Gra jest dostępna na PC, Mac i Linux.|Aktualnie przyjęte jest że PC=Windows, Max = OS X, a Linux = Ubuntu.|A gra jest świetna.

  20. @Souless: Dokładnie, podane „innowacyjne” opcje dyplomacji były już wcześniej. Świadczy to o tym, że albo autor nie grał dużo w EUIII albo, że (co z resztą jest prawdą) EUIV jest dużo bardziej przejrzysta i łatwa do zrozumienia.|@Talek: Ale te DLC nic nie wprowadzają konkretnego. Dodają nowe wyglądy dla jednostek bądź piosenki. Są dla tych, którzy lubią takie „smaczki”. Nikt cię nie zmusza do kupowania ich. Do tego ich ceny nie są porażające.|I jak w ogóle można narzekać na dodatki w preorderze?

  21. Ja np. kupiłem Digital Extreme edition w pre-orderze oraz uczestniczyłem w evencie call-to-arms(w którym za rejestrację kilku osób można było dostać masę drobnych DLC). Dostałem wszystkie te pakiety i grę w cenie sklepowej po premierze. A do tego e-booki Sztuki Wojennej oraz Księcia. Do tego za darmo klucz Steam do Crusader Kings 2, którego posiadałem, więc odsprzedając go wyszło mi, że taniej kupiłem pre-order z masą dodatków, niż grę bez niego bym kupił po premierze.

  22. ” chociażby ” – oducz się tego słowa okropnego|”Fani, po zapowiedziach twórców, którzy zwiastowali rewolucyjne wręcz zmiany w strukturze rozgrywki, drżeli obawiając się co z tego wszystkiego wyjdzie.” – bardziej pokomplikowanego zdania się nie dało?Z czasem rozwiniesz skrzydła stary, potencjał jest 🙂 Powodzenia!

Dodaj komentarz