
Disney sypnął datami premier filmowych

Jak podał oficjalny serwis Star Wars, na zamknięcie nowej trylogii czekać będziemy do 24 maja 2019. Tenże serwis opublikował datę premiery piątego (pozbawionego jeszcze tytułu) odcinka przygód Indiany Jonesa. Harrisona Forda w ikonicznej fedorze zobaczymy na ekranach kinowych 10 lipca 2020 roku (za kamerę powraca też Steven Spielberg). (Niech to będzie lepsze od „Królestwa Kryształowej Czaszki”, co? Chyba nie proszę o wiele…). Dowiedzieliśmy się również, że sequel „Ralpha Demolki” („Ralph Breaks the Internet: Wreck-It Ralph 2”) zaplanowany jest na 21 listopada 2018, a kontynuacja „Krainy lodu” – na 27 listopada 2019. 19 lipca 2019 roku będziemy z kolei mogli obejrzeć nowego „Króla lwa” (tym razem nie animowanego) w reżyserii Jona Favreau („Iron Man”).

Czytaj dalej
23 odpowiedzi do “Disney sypnął datami premier filmowych”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Między innymi Epi
Za Indianę biorą się zbyt późno. W tym roku Harrison Ford będzie obchodził już 75 urodziny… o ile ich dożyje. W 2020 roku aktor dorównałby do średniej życia w USA. Nie chciałbym oglądać filmu przygodowego z dużą ilością humoru po śmierci Forda.
Czyli jednak robią Krainę lodu 2
Dajcie już indianie spokój, facet grzebie w tych grobowcach od czasów drugiej wojny światowej 😛
A K T O R S K I „Król Lew”?! Jak oni to sobie wyobrażają?! o.0
Oby tylko następna część Indiany nie dobiła gwoździa do jego trumny, bo ostatnia część to nadawała się raczej na prequel „Marsjanie atakują”…
Pewnie tak jak ostatnia Księga Dżungli. Chociaż w Królu Lwie nie bylo żadnych ludzi.
@paintball_X Skoro dało się zrobić musical… 😉 Chodzi zapewne o to, że na prawdziwe plenery wrzucone zostaną zwierzaki CGI.
@paintball_X Pewnie tak jak nową księgę dżungli.
Aktorski Krol Lew:D Raczej nikt za lwa sie nie będzie przebierał co najwyzej będzie wygenerowany komputerowo cos jak film aktorski Piekna i Bestia(bestia to CGI).Efekty komputerowe(Lew,inne zwierzeta) plus zywi aktorzy jesli wogole tam wystepowali jacys ludzie bo tej bajki nie oglądałem nigdy:P Zawsze mi sie wydawało ze były tam tylko zwierzęta wiec nie widze za bardzo sensu wersji aktorskiej.
Wersja aktorska Krola Lwa? DeVito zalozy maske Pumby, czy jak?
Nie, czekajcie, wiem! Pamiętacie może ten film Pinokio w reżyserii Roberta Benigniego z 2002 roku? TAKĄ wersję niech nakręcą! Z aktorami UDAJĄCYMI zwierzęta! 😀
@GeDo – nope, nie było tam żadnych ludzi.
Chodzi o technologię motion capture, tak jak zrobili z Gollumem albo smokiem z Hobbita. Aktorzy podkladaja nie tylko glos, ale tez mimike, ruch etc. Potem robią z tego cgi. Wec jak najbardziej Krol Lew moze byc „aktorski”
@otopotwor, dzięki za wyjaśnienie ale i tak wolę moją wersję. 😀
Disney moje dzieciństwo lata 90-te, Star Wars IV-VI świetne, Indiana Jones – wspaniały film przygodowy, a teraz lecą w ilość niż jakość.
@paintball_X – pewnie tak jak nową „Księgę dżungli”, która była rewelacyjnie zrobiona.
Idą na łatwiznę, podobno Piękna i Bestia była 1:1 kopią animacji, z tymi samymi piosenkami,scenami itp. Już szukają ludzi do Aladyna, teraz chcą skopiować 1:1 Króla Lwa? Już chyba bardziej bezpiecznych decyzji nie można podjąć w tej branży. Najgorsze, że ludzie i tak dadzą im z miliard w boxoffice, więc ich podejście się nie zmieni.
W przypadku Indiany mogliby spokojnie skopiować całą Fate of Atlantis i wyszedłby super film 🙂
Dodam jeszcze, że tak jak praktyczne efekty są bardziej długowieczne i nie tak sztuczne jak CGI, tak klasyczne rysowane animacje mają swój własny charakter i nie wyglądają na taśmowo produkowane kopmuterowe twory (swoją drogą czy nie drażni was jak ktoś na komputerowe animacje mówi kreskówki skoro tam nie ma żadnych kresek nawet?). Zatem ten nowy „niby-renesans” renesansu Disneya nie osiągnie kultowości pierwowzorów, ale na pewno będzie sukces finansowy.
Spokoluzak| Byłem w kinie na Beast&Beauty i tylko 1 i pół piosenki było skopiowane 1:1. Ale przyznaję Ci rację że idą na łatwizne
Te daty tak odległe… chyba nie ma sensu robić już kolejnego Indiany. :\
Z ciężkim sercem to pisze, ale jest już po prostu za późno na nowego Indiane, Ford w tym roku kończy bodajże 75 lat? Był czas na robienie nowych przygód indiego, przegapili okres lat 90’tych a dzisiaj nie wiadomo czy on doczeka wgl wstępnej wersji filmu. Chyba trzeba sie pogodzić z tym że miejsce, Indiany Jonesa zastępuje barachło pokroju bibliotekarza (o zgrozo)